Skocz do zawartości

Problem z laską (wydzielony z "Cześć :D")


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Przeglądam forum już od dłuższego czasu. Niektóre tematy są naprawdę ciekawe. Sam mam problem z płcią przeciwną, a dokładnie z jedną jej przedstawicielką. Coraz bardziej zgadzam się z tym, że kobiety nie potrafią szczerze kochać i nie doceniają tego, że człowiek mógłby zrobić dla nich prawie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że tak byłoby najlepiej, a to co robie to jak już ktoś napisał w jakimś temacie-to szmacenie się przed nią. Ogólnie chyba sięgnąłem dna. Mam nadzieje, że te forum mi trochę rozjaśni łepetynę ;)

Też polecam nic nie robienie :D 10/10 :P albo pogadaj z nią więcej i się odechce z automatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadałem, prosiłem, tłumaczyłem. Ona jednak twierdzi, że ja z siebie nic nie daje (co jest kpiną, że aż żal), że musi się nad tym zastanowić. Tylko nad czym, jak sobie polazła? Niestety ja ciągle chce z nią rozmawiać, tylko to w niczym nie pomaga, jestem jeszcze bardziej wkur&^# bo mnie olewa, albo zwala winę na za wszystko na mnie. Wtedy niby mi się odechciewa, ale za jakiś czas znów we łbie kołacze mi się 'a co ona teraz robi?" i jeszcze gorsze pytanie 'z kim?'. Przez te kobiety tylko nerwicy się można nabawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadałem, prosiłem, tłumaczyłem. Ona jednak twierdzi, że ja z siebie nic nie daje (co jest kpiną, że aż żal), że musi się nad tym zastanowić. Tylko nad czym, jak sobie polazła? Niestety ja ciągle chce z nią rozmawiać, tylko to w niczym nie pomaga, jestem jeszcze bardziej wkur&^# bo mnie olewa, albo zwala winę na za wszystko na mnie. Wtedy niby mi się odechciewa, ale za jakiś czas znów we łbie kołacze mi się 'a co ona teraz robi?" i jeszcze gorsze pytanie 'z kim?'. Przez te kobiety tylko nerwicy się można nabawić.

 

Jesteś zależny emocjonalnie od kobiety - przegrałeś.

 

A w prostszym języku. Miej wyjebane, musisz nauczyć się olewać takie zagrywki. Wtedy raz, że nie będziesz cierpieć po kobietach które kłamią w kwestii uczuć i są nierokujące od początku, a dwa wybierzesz tą która będzie Tobą naprawde zainteresowana. Do czasu aż oczywiście zapomnisz o tej radzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gadałem, prosiłem, tłumaczyłem. Ona jednak twierdzi, że ja z siebie nic nie daje (co jest kpiną, że aż żal), że musi się nad tym zastanowić. Tylko nad czym, jak sobie polazła? Niestety ja ciągle chce z nią rozmawiać, tylko to w niczym nie pomaga, jestem jeszcze bardziej wkur&^# bo mnie olewa, albo zwala winę na za wszystko na mnie. Wtedy niby mi się odechciewa, ale za jakiś czas znów we łbie kołacze mi się 'a co ona teraz robi?" i jeszcze gorsze pytanie 'z kim?'. Przez te kobiety tylko nerwicy się można nabawić.

Nic z siebie nie dajesz.świetna gra.olej ją.nie odzywaj sie.a zobaczysz zmiane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzel jej w papę i powiedz "to ci przywróci wiarę w moją miłosć kurwo"

Ostatnio z humoru sytuacyjnego jak gadałem z kumplem o babach i hasłach "mam chłopaka" to kumpel wyskoczył z..."to walisz ja na pizde i mówisz ze teraz bedzie miała mężczyznę" %-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja jestem naprawdę jakiś nienormalny, albo niedzisiejszy, ewentualnie głupi, ale mi zwyczajnie na niej zalezy. Łatwo jest więc powiedzieć 'miej wyjebane' dla kogoś, kto w tym nie jest. Staram się ogarniać te wszystkie tematy tutaj, widze, pewne zależności, ale za cholere nie mogę pozbyć się tych myśli, że ona jednak wymyka mi się i to do takiego frajera, jakim jest jej były, który notabene miał być tylko jej dobrym kolegą. Zgrywał wielce potrzebującego, a ja patrzyłem na to, bo nie chciałem wyjść na zazdronego debila. A teraz wychodzi, ze ona ma wielką rozkminę, czy to ma sens. Nie ogarniam tego i tej chorej gadki. Ale chyba powinienem zacząć od początku... Poznaliśmy się rok temu, od razu fajerwerki, wiedziałem, że to będzie ona. Oczywiście kwiatki, sratki, prezenciki i tu musze przyznać w obie strony, życie jak w bajce. Seks zajebisty, wystarczyło, że dotkne jak trzeba i już się dzieje. Żyć nie umierać. Do tego rozmowy jak z nikim innym, poczucie humoru takie same jak moje. Z czasem poznałem jej znajomych. Całkiem pokaźne grono, nie wszystkich polubiłem powiem szczerze, po części tez dlatego, że widziałem jak często dwóch kolesi ją podrywało, oczywiście standardowy tekst-to tylko koledzy. Mówię-niech będzie, przecież ufam jej. I spoko, nigdy nie doszły mnie żadne słuchy o zdradzie, czy coś, także luz. Ale jakiś czas temu odzyła dawna sprawa-ex. Odezwał się do niej w jakiejś tam pierdółce i pierwsze co mi dało do myślenia to to, że mi nie powiedziała, ale spoko, mówiła, ze zapomniała, zdarza się. Kontakt im się ewidentnie zaczął odnawiać. W sumie to weszłem po prostu na jej fb i przeczytałem z nim wiadomości. Nic szczególnego, raczej jak starzy znajomi, ale któregoś dnia nagle mi powiedziała, że ex poprosił ją o spotkanie i zapytała czy może. Zagotowało się we mnie, ale powiedziałem, żeby robiła co uważa za słuszne i poszedłem sobie. I to chyba był mój największy błąd, bo ona poszła, a ja szalałem po prostu z zazdrości. Poszedłem z tego wszystkiego do kumpli i urżnąłem się w 3 dupy. Oczywiście niepotrzebnie zacząłem w nocy wydzwaniać i wypytywać. Przyjechała po mnie, bo jak twierdzi się martwiła i zawlokła do domu, pożarliśmy się okropnie. Powiedziałem jej, że widziałem te rozmowy na fb, ona wygarnęła, że ją szpieguję, ja, że mnie chce puścić mnie kantem, ogólnie kwas. Przeprosiłem ją, wszystko cacy niby było, mieliśmy chyba po tej kłótni najlepszy seks z całego związku, mówiła, że jest wszytsko ok i przez kolejne tyg. dalej się spotkaliśmy, oczywiście powiedziała mi, że eksio do niej pisze, dzwoni, ale z jej strony to tylko koleżeństwo jest i z jego też. Z tego co mi opowiadała, to rozstali się w kłótni, w sumie o jakąś błachostkę, ale po prostu miarka się przebrała i stwierdziła, że to zakończy. Coraz częściej zaczeliśmy się kłócić przez tego frajera, nie bede sie wybielał-zazdrość po prostu mnie zżerała jak widziałem kolejną wiadomość od niego, albo jak wychodzi z pokoju jak on dzwonił. Wreszcie nie wytrzymałem i odebrałem jej telefon jak on dzwonił i kazałem mu się odpierdolić. I wtedy zaczął się armagedon. Okazało sie w tym wszytskim, że on nawet nie wie, że ona ze mną jest(stąd pewnie te wychodzenie z pokoju, kiedy dzwoni). Ogólnie oboje powiedzieliśmy sobie kilka przykrych słów, ona oczywiście  w płacz i że to koniec skoro nie szanuję jej (gdzie jak dla mnie nie miało to związku z żadnym szacunkiem, ale jak to kobieta-swoje widzi). Kilka dni milczenia, odezwała się, ale ja zawzięty olałem. Balowałem z kumplami ile się dało, ale minęły dwa tyg i nie wytrzymałem-poszedłem do niej, długa rozmowa z której oczywiście nic nie wynika, ona musi się zastanowić czy ma to sens, bo ja jej nie ufam, bo nie toleruję eksia, a on przeciez taki biedny, nieporadny, że ona musi po prostu się z nim czasem spotkać, żeby mógł się komuś wypłakac. Widzę, że gościu liczy na powrót, ale ona tego nie widzi i jeszcze mi wmawia.Powoli mam dosyć tej sytuacji, nijak w tej kwestii nie mogę się z nią dogadać, wszystko jest zawsze moją winą, odwaracanie kota ogonem, że przestałem być taki jak na początku itd. Chciałbym to jakoś poskładać, próbuje rozmawiać, tłumaczyć, ale ona się kompletnie zacięła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba każdy z nas musi się sparzyć, by zrozumieć.

 

Twój plus w całej sytuacji polega na tym, że zaczynasz łapać o co chodzi w tej kwestii.

 

O ile raczej ten związek jest już "spalony" to masz teraz okazję sam przyjrzeć się swojemu postepowaniu, jej postępowaniu i dzięki lekturze tego forum załapać o co chodzi w relacjach.

 

Jak to się mówi- "Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni", ale czeka Cię trochę czasu na "odchorowanie" rozstania. A na chwilę obecną idź z kumplami zadziałaj coś, np piwko czy sport by wyrwać się z marazmu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, tylko, że ja nie chce tego skreślać, mimo tego, że teraz nie potrafię się z nią dogadac co do kwestii byłego, odwala z tym 'czekaniem i zastanawianiem się', to jednak z nią chciałem coś osiągnąć, wiem, że da się, bo wiele tematów razem przegadaliśmy, i porozumienie  było max, jak z żadną inną. Mam kompletny syf we łbie. Raz chce to odpuścić, ale za chwile wiem, że byłby to zajebisty błąd. Ma swoje wady, ale z drugiej stroy-kto ich nie ma? Wszystkie baby przecież mają te swoje odchyły, tylko nie wiem jak mam do niej dotrzeć, wywalczyć sobie normalną rozmowę. Już nawet zastanawiałem się czy nie iść do tego jej eksia i nie załatwić tego po swojemu, ale wiem, że wtedy całkiem bym ją zniechęcił do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja jestem naprawdę jakiś nienormalny, albo niedzisiejszy, ewentualnie głupi, ale mi zwyczajnie na niej zalezy.

Z reszty tego posta wynika, że jesteś.

 

Łatwo jest więc powiedzieć 'miej wyjebane' dla kogoś, kto w tym nie jest. Staram się ogarniać te wszystkie tematy tutaj, widze, pewne zależności, ale za cholere nie mogę pozbyć się tych myśli, że ona jednak wymyka mi się i to do takiego frajera, jakim jest jej były, który notabene miał być tylko jej dobrym kolegą.

Nie wymyka a wymknęła. Już pod kopułą to wszystko ułożyła.

 

Zgrywał wielce potrzebującego, a ja patrzyłem na to, bo nie chciałem wyjść na zazdronego debila. A teraz wychodzi, ze ona ma wielką rozkminę, czy to ma sens. Nie ogarniam tego i tej chorej gadki. Ale chyba powinienem zacząć od początku... Poznaliśmy się rok temu, od razu fajerwerki, wiedziałem, że to będzie ona. Oczywiście kwiatki, sratki, prezenciki i tu musze przyznać w obie strony, życie jak w bajce. Seks zajebisty, wystarczyło, że dotkne jak trzeba i już się dzieje. Żyć nie umierać. Do tego rozmowy jak z nikim innym, poczucie humoru takie same jak moje. Z czasem poznałem jej znajomych. Całkiem pokaźne grono, nie wszystkich polubiłem powiem szczerze, po części tez dlatego, że widziałem jak często dwóch kolesi ją podrywało, oczywiście standardowy tekst-to tylko koledzy. Mówię-niech będzie, przecież ufam jej. I spoko, nigdy nie doszły mnie żadne słuchy o zdradzie, czy coś, także luz. Ale jakiś czas temu odzyła dawna sprawa-ex.

Znudziłeś się.

 

Odezwał się do niej w jakiejś tam pierdółce i pierwsze co mi dało do myślenia to to, że mi nie powiedziała, ale spoko, mówiła, ze zapomniała, zdarza się.

Kurwa, a ja głupi myślałem że kobiety pamiętają wszystko. WSZYSTKO :-) (tak sobie jakoś pojęcia pamięciowe łączą z emocjami - a potem jak emocja to im się ten burdel cały związany z daną emocją przypomina :-);-)

 

Kontakt im się ewidentnie zaczął odnawiać. W sumie to weszłem po prostu na jej fb i przeczytałem z nim wiadomości. Nic szczególnego, raczej jak starzy znajomi, ale któregoś dnia nagle mi powiedziała, że ex poprosił ją o spotkanie i zapytała czy może.

Właściwe Twoje pytanie powinno brzmieć "Po chuj mnie pytasz o tą sprawę/Cochcesz osiągnąć tym pytniem?" ;-)

 

Zagotowało się we mnie, ale powiedziałem, żeby robiła co uważa za słuszne i poszedłem sobie. I to chyba był mój największy błąd, bo ona poszła, a ja szalałem po prostu z zazdrości. Poszedłem z tego wszystkiego do kumpli i urżnąłem się w 3 dupy. Oczywiście niepotrzebnie zacząłem w nocy wydzwaniać i wypytywać.

Niepotrzebnie.

 

Przyjechała po mnie, bo jak twierdzi się martwiła i zawlokła do domu, pożarliśmy się okropnie. Powiedziałem jej, że widziałem te rozmowy na fb, ona wygarnęła, że ją szpieguję, ja, że mnie chce puścić mnie kantem, ogólnie kwas.

No przecież jakoś i kiedyś się trzeba rozstać z Twojej winy ;-)

 

Przeprosiłem ją, wszystko cacy niby było, mieliśmy chyba po tej kłótni najlepszy seks z całego związku, mówiła, że jest wszytsko ok i przez kolejne tyg. dalej się spotkaliśmy, oczywiście powiedziała mi, że eksio do niej pisze, dzwoni, ale z jej strony to tylko koleżeństwo jest i z jego też.

Ale śliczny pull & push. Ehhh

 

Z tego co mi opowiadała, to rozstali się w kłótni, w sumie o jakąś błachostkę, ale po prostu miarka się przebrała i stwierdziła, że to zakończy.

Po chuj Ci te informacje?

 

Coraz częściej zaczeliśmy się kłócić przez tego frajera, nie bede sie wybielał-zazdrość po prostu mnie zżerała jak widziałem kolejną wiadomość od niego, albo jak wychodzi z pokoju jak on dzwonił. Wreszcie nie wytrzymałem i odebrałem jej telefon jak on dzwonił i kazałem mu się odpierdolić. I wtedy zaczął się armagedon. Okazało sie w tym wszytskim, że on nawet nie wie, że ona ze mną jest(stąd pewnie te wychodzenie z pokoju, kiedy dzwoni). Ogólnie oboje powiedzieliśmy sobie kilka przykrych słów, ona oczywiście  w płacz i że to koniec skoro nie szanuję jej (gdzie jak dla mnie nie miało to związku z żadnym szacunkiem, ale jak to kobieta-swoje widzi). Kilka dni milczenia, odezwała się, ale ja zawzięty olałem. Balowałem z kumplami ile się dało, ale minęły dwa tyg i nie wytrzymałem-poszedłem do niej, długa rozmowa z której oczywiście nic nie wynika, ona musi się zastanowić czy ma to sens, bo ja jej nie ufam, bo nie toleruję eksia, a on przeciez taki biedny, nieporadny, że ona musi po prostu się z nim czasem spotkać, żeby mógł się komuś wypłakac. Widzę, że gościu liczy na powrót, ale ona tego nie widzi i jeszcze mi wmawia.Powoli mam dosyć tej sytuacji, nijak w tej kwestii nie mogę się z nią dogadać, wszystko jest zawsze moją winą, odwaracanie kota ogonem, że przestałem być taki jak na początku itd. Chciałbym to jakoś poskładać, próbuje rozmawiać, tłumaczyć, ale ona się kompletnie zacięła.

Jednak niektórzy potrzebują jebnięcia by przejżeć :-)

 

Nadzieję mam, że nauka w las nie pójdzie :-)

 

 

 

Dzięki, tylko, że ja nie chce tego skreślać, mimo tego, że teraz nie potrafię się z nią dogadac co do kwestii byłego, odwala z tym 'czekaniem i zastanawianiem się', to jednak z nią chciałem coś osiągnąć, wiem, że da się, bo wiele tematów razem przegadaliśmy, i porozumienie  było max, jak z żadną inną. Mam kompletny syf we łbie. Raz chce to odpuścić, ale za chwile wiem, że byłby to zajebisty błąd. Ma swoje wady, ale z drugiej stroy-kto ich nie ma? Wszystkie baby przecież mają te swoje odchyły, tylko nie wiem jak mam do niej dotrzeć, wywalczyć sobie normalną rozmowę. Już nawet zastanawiałem się czy nie iść do tego jej eksia i nie załatwić tego po swojemu, ale wiem, że wtedy całkiem bym ją zniechęcił do siebie.

 

O fuck, jednak widzę że idzie.

Z tą panią już nie - po prostu nie i tyle.

 

No chyba, że na moje wyczucie chcesz zbiorowy wpierdol od nowopoznanych kolegów z forum - tak na otrzeźwienie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat na wpierdol to nie ja zasługuje tylko ten frajer, ale z nim mam nadzieję poradzić sobie sam.

 

A jeśli chodzi o zajebanie z dyni, to może i bym to zrobił, gdybym wiedział, że to coś pomoże ;)

 

Baca, mówisz, ze pod kopułą sobie wszystko ułożyła, to skąd kurwa ciągle te 'nie wiem co będzie?'. I znowu wychodziłoby, że jedno gadają, drugie robią, i jak żyć? Ja przynajmniej wiem, że chce to wszystko wyprostować, zeby zrozumiała, że mi zależy, ale nie mogę pozwolić sobie na to, że eksio wchodził nam do łóżka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Tobie bardziej zależy niż jej, to sorry ale u tej lali przegrałeś sprawę - dożywotnio. One nigdy nie zapominają że jakiś facecik się przed nimi zbłaźnił i pokajał (bo mężczyzną tego nazwać jeszcze nie można).

Olej ją ciepłym szczochem od czubka pustej głowy po same ciżemki i zajmij się czymś bardziej obiecującym. Na przykład samorozwojem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciek przeczytałem to co napisałeś iiii...olej ja wpizdu szkoda twojej psychy.lala sie spotyka z byłym.on nic nie wie o twoim istnieniu.lala wali na 2 fronty a któryś z was jest kołem zapasowym.Zjebałes po całości ale spokojnie nie wiedziałeś oco kaman.od poczatku mogłes dać jej wybór.albo ty albo były

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy mi bardziej zależy, wiem, że słyszałem teksty o tym, że nikogo tak w życiu nie kochała jak mnie, że jest pewna, że nam wyjdzie, żebym obiecał jej, że nigdy z niej nie zrezygnuje jak będą problemy. Obiecałem i co jak są problemy mam splunąć i zawinąć się? To też talk jakbym gościowi podsuwał ją pod nos. Nie jestem typem faceta, który obraża, bije, czy szmaci kobietę. Wiem, że nie mam cech mordobójcy i bmw w garażu, notabene nawet garażu nie mam ;) Ale mówiła, że jej wystarczam, nie chce też nie robić nic i żeby to wszystko się rozmyło. Jest wyjątkowa i warta zachodu, tylko jak to z babą, jak się usra na coś to nie ma zmiłuj, a ja nie chce odpuścić. Wiem, że eks wisi nad nami jak zdechła mysz, tylko ona tego nie widzi, a czepia się mnie i mojego zachowania.



Maciek przeczytałem to co napisałeś iiii...olej ja wpizdu szkoda twojej psychy.lala sie spotyka z byłym.on nic nie wie o twoim istnieniu.lala wali na 2 fronty a któryś z was jest kołem zapasowym.Zjebałes po całości ale spokojnie nie wiedziałeś oco kaman.od poczatku mogłes dać jej wybór.albo ty albo były

Tylko czy ja powinienem ją tak stawiać pod ścianą? Ona sam powinna z niego zrezygnować. Ciagle powtarza, że to tylko kumpel i tyle, a jak kumpel to chyba nie ma problemu, żeby go odstawić, to ona wyskakuje mi z testem, że nie szanuję jej zdania i że chce żeby wszystko było po mojemu. Nagle wszystko, jak jej napomykam tylko o 1!! rzeczy!

Nie nabijaj postów pod sobą. Używaj opcji 'edytuj'.
B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedz jej wprost.wkurwia mnie twoje pindolkowanie sie z byłym.tak były jest problemem.albo wybierasz ten problem albo mnie.jak usłyszysz zgrzyt w jej deklu tudzież zobaczysz zatrzymanie funkcji myślowych w jej głowie daj jej czas.około 10 sekund bo inaczej idziesz w chuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

słyszałem teksty o tym, że nikogo tak w życiu nie kochała jak mnie

P  -  I  -  E  -  R  -  D  -  O  -  L  -  I  -  Ł  -  A.           Bullshit detector wyjebało mi poza skalę.

Pierdoliła dla zapuszczenia na Ciebie haka. A Ty dałeś się złapać.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.