Skocz do zawartości

Ogrodnictwo


Rekomendowane odpowiedzi

Otwieram nowy temat w ploteczkach, niestety my kobiety w rezerwacie nie mamy rozdziału o pasjach, zainteresowaniach, hobby. Będzie tu.

 

Moja pasja do ogrodnictwa ma już z 3 dychy. Lubię dowiadywać się czegoś nowego o pielęgnacji, różnych sztuczkach aby roślinom było lepiej pod każdym względem. 

 

Zacznę od corocznej walce z mszycami. Wredoty są co roku. Tępię na różne sposoby: ekologicznie i jak trzeba chemią jak już się poddam.

 

Mszyce złośliwe bardziej od niejednej kobiety, zawzięte zawsze są na różach, jak odpuszczą inne rośliny, to róż nigdy. Do ekologicznych sposobów walki stosuje roztwór mydła potasowego albo pryskam wyciągiem z piołunu i podlewam nim róże, żeby wredotom tak nie smakowały, podlewam kawą, wsadzam też szczypiorek siedmiolatkę w tym przypadku aby był długo, bo to podobno odstrasza zapachem, lawendę też. Jak już jest inwazja długofalowa i nieprzerwana i opór na ekologiczne sposoby zmasowany trwa z ich strony, no to chemiczne opryski systematycznie wtedy stosuję, (biedronek nie wolno opryskiwać, trzeba o tym pamiętać, a ich zawsze w ogrodzie za mało) .   

 

Czy ktoś z Was zna jakieś sprawdzone ekologiczne sposoby na te bestie?  

 

 

 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzanić mrówki :) Nawet do domu się wpychają. No mercy :D Pokorna, olej ekologów :D Producent nieważny. Czosnek to Ty sama jedz, bardziej na tym skorzystasz :)

 

bros-mrowkofon-na-mrowki-60g-33-gratis.j

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domowe czasami przecieram denaturatem jak coś je dopada. Do podlewania domowych dodaje krople olejku z drzewa herbacianego i amol, profilaktyka aby w ziemi nie było chorób grzybowych.

No niestety bestie- mszyce już mam w ogrodzie, wredoty bób mi już dopadły. Koper udało mi się przed tą inwazja oberwać (już zamrożony). Jeszcze mszyce mnie tak nie dobiły jak ślimaki w tym roku, doprowadziły mnie spokojną, opanowaną pacyfistkę do walki i to nie fair. Ja, poddałam się i wycofałam z ekologii, sypie wszędzie gdzie popadnie granulki. Do szewskiej pasji doprowadziły mnie zjadając kalarepę (ponad 200 szt.) to przelało czarę i wykończę co do sztuki.

Jednak okruchy litości w sobie jeszcze mam i jak ktoś zna ekologiczne metody na zwalczanie ślimaków oprócz piwa, bo piwa stawiać im nie będę, to proszę o rady.

PS

Czy ktoś stosował metodę z skórek grejpfruta? Tego nie próbowałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Dzień co raz dłuższy, idzie wiosna. W końcu.

 

Nie każdy ma ogród, działkę i możliwości upraw warzyw, owoców czy ziół w ziemi. Dlatego propaguję uprawy w doniczkach, pojemnikach,  "w czym popadnie". A można wykorzystać różne przedmioty jeszcze raz.

W kolejnych postach po kolei będę przedstawiać to co samej mi się udaje i sprawdziłam wielokrotnie.

 

Zacznę od bazylii. Nie kupuję. Sieje sama, bo u mnie schodzi  ona garściami. Nie ma znaczenia jaka odmiana nasion i jaki producent. najważniejsze jest w uprawie bazylii jest to, że po rozsianiu na wilgotna ziemię nie wolno przysypać ziemią. Nasiona muszą być odkryte. Okna od południa, dlatego że na innych jest za mało światła do zakiełkowania. Później jak wyrośnie można trzymać na oknach od wschodu, południa, zachodu, ale nie północnych. Pamiętać należy o zraszaniu nasion aby nie uschły kiełki. Siejemy tylko w dni liściaste i tu przydaje się kalendarz biodynamiczny:

http://rytmynatury.pl/kalendarz-ogrodnika 

 

Wszystkie prace związane z roślinami planuję z tym kalendarzem. Sprawdza się.

 

Dobrze też rośnie w doniczkach szczypiorek (siedmiolatka drobna), lubczyk, mięta, melisa, rozmaryn (potrafi być kapryśny, tylko południowe okno , nie przelewać i też nie zasuszać). Nie polecam estragonu do donic, bo potrafi wyrosnąć krzaczysko i raczej do konsumpcji tyle nie jest potrzebne ile ta roślina jest w stanie obdarować, no chyba że ktoś potraktuje estragon jako roślinę pokojową, ozdobną to się na pewno nie obrazi i tylko sporo wtedy miejsca potrzebuje.

 

 

Nie musicie kupować doniczek można wykorzystać butelki PET tylko przyciąć na wysokość 10-15 cm, zrobić dziury w dnie aby nadmiar wody mógł spłynąć, kubki po jogurtach, śmietanie.  Podstawkami mogą być puszki po konserwach mięsnych, tuńczykach, owocach, warzywach, kartony po sokach (oczywiście wszystko umyte, to podstawa). Można wykorzystywać na prawdę wiele tylko, wyobraźnia nas ogranicza. Polecam DIY. Inspiracje możecie znaleźć np.  na stronach www.zszywka.pl dział ogrodnictwo, www.stylowi dział ogrodnictwo.

Jak się nie ma spryskiwacza do wody, nie trzeba kupować można wykorzystać spryskiwacze po płynach do mycia szyb, tylko kilkakrotnie przepłukać aby chemii już nie było.

 

Bardzo łatwa jest uprawa rukoli w doniczkach. Sprawdza mi się od lat rukola z Florolandu (dostępna zawsze w Castoramie). Jest potrzebna większa doniczka niż butelka 2l butelka PET. Ma drobne nasiona i nie wysiewać za gęsto, nie ma sensu. Jest wydajna, dużo masy liściowej. Dobra w smaku, zrywać liście aż do momentu kiedy zakwitnie, później liście mogą być gorzkie.

 

Kolendra dobrze wschodzi i rośnie.

 

Dla ambitnych polecam sałatę liściową dębolistną zieloną i czerwoną. Najpierw trzeba wysiać i ostrożnie nie za dużo bo w warunkach domowych wystarczy nie dużo. Po zakiełkowaniu i wyrośnięciu (tak aby z kilka liści było) przesadzić do doniczek. Sałata liściowa dębolistna rośnie pędem w górę i obrywa się liście i ona cały czas sobie rośnie, może tak z dobrych kilka miesięcy pociągnąć przy troskliwej opiece. Tu trzeba użyć wyższe donice 20 cm albo butelki PET.

 

Do podlewania ziół aby miały z czego czerpać pokarm, wartości odżywcze, bo rośliny tak samo należy dokarmiać jak zwierzęta aby były dorodne używam biohumusu. Z różnych dostępnych na rynku polecam  z Ekodarpolu. wydajny i jest to faktyczny biohumus. Sprawdzony, dlatego że każdą już nowo posadzoną roślinę w ogrodzie  podlewam tylko tym i tylko przy tym już pozostaje.  Jak nie dostaniecie go w sklepie ogrodniczym czy w markiecie to każdy inny też już może być od biedy. Ostanio widziałam w Leroy Merlin.  Podlewając biohumusami nie przedawkujemy mikro i makroelementami, i nie doprowadzimy do tzw. spalenia rośliny, jak to może przydarzyć się przy nawożeniu sztucznymi nawozami.

 

Następny post będzie o pomidorach koktajlowych.

 

Informuję, że wydano zezwolenie na umieszczanie w tym temacie wpisu pod wpisem autorce tematu. Q

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Proponuję  uprawę pomidorów koktajlowych na balkonach, tarasach. Są niekłopotliwe, przy odrobinie opieki mamy mnóstwo pomidorków do zjedzenia. Pomidory wymagają stanowisk słonecznych, są to ciepłolubne rośliny, czyli północne balkony odpadają. Słońce to podstawa, do tego odpowiednie dokarmianie i dostarczanie wody.

 

https://www.google.pl/search?q=pomidory+koktajlowe&rls=com.microsoft:pl-PL:IE-SearchBox&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjh-aqa8pPLAhXjQpoKHbmzCXgQsAQIIg&biw=1280&bih=654

 

Można gotowe sadzonki kupować w marketach ogrodniczych, sklepach ogrodniczych, na targach. Można też samemu  posiać w dni owocowe (www.rytmynatury.pl/kalendarz-ogrodnika).

Odmiany karłowe nie wymagają palikowania, podwiązywania. Odmiana Red Cherry drobnoowocowa, producent Floroland wymagają podpór rosną spore krzaki. Ciekawa jest odmiana

yellowpear.jpg

 

 

Odmiana bardzo smaczna, obficie plonująca.

 

Pomidory to rośliny potrzebujące oprócz różnych makroelementów potrzebują sporo potasu. Brak odbija się na wydajności w owocowaniu, odporności rośliny. Potas można podawać w różny sposób. Do ekologicznych zaliczamy podlewanie biohumusem w linku są różne dostępne na rynku, a także są tam sztuczne nawozy.

 

https://www.google.pl/search?q=biohumus+pomidory&rls=com.microsoft:pl-PL:IE-Address&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwit8qyJ4I3LAhUDM5oKHS1fAzUQsAQIKQ&biw=1280&bih=654

 

Dla fanów sposobami ekologicznymi można skórki od bananów wykorzystać, bo tam też jest sporo potasu, poszatkować i wymieszać z ziemią. Na prawidłowe kwitnienie wpływa wapno i dostarczyć można w skorupkach po jajkach. Drobno potłuczone  wymieszać z ziemią. Podlewać można pokrzywą, można kupić w aptece do zaparzania w torebkach albo zbierać i suszyć (zbieramy od maja i tylko zawsze pierwsze 4 listki od góry zrywamy).

 

Podlewamy tak aby ziemia nie była przesuszona, staramy się aby była wilgotna tylko nie przesadzać z podlewaniem, bo pomidory to nie rośliny bagienno-błotne. Można do donicy w środku wsadzić podziurawiona butelkę PET i tam systematycznie wlewać wodę. Ziemia jest wtedy stale nasączona.

tomat.jpg

 

 

Wysiewanie i hodowanie własnych sadzonek nie jest trudne. Wysiewamy w dni owocowe (można to już zrobić w najbliższych dniach owocowych)do małych doniczek, opakowaniach po jogurtach, ziemia ma być wilgotna, przykrywamy ziemia i zakładamy przezroczystą folię spożywczą (stwarzamy warunki jak w wilgotnej szklarni, przyspieszamy kiełkowanie). Po wykiełkowaniu zdejmujemy folie, pamiętać musimy o obracaniu doniczek aby sadzonki rosły równomierne i proste, ponieważ mogą przechylać się w kierunku światła. Sadzonki później po 15 maja (po zimnych ogrodnikach) wysadzamy do dużych donic na balkonie.

 

W tej samej donicy może rosnąć cebula, czosnek, pietruszka, sałata, oregano, bazylia, seler, majeranek. Pomidor nie lubi sąsiedztwa kukurydzy, kopru, groszku, kapustnych, rozmarynu.

 

Jest to współzależność warzyw, więcej tu i szerzej (to się sprawdza, wykorzystuje to od lat)

http://poradnikogrodniczy.pl/uprawa_wspolrzedna_warzyw.php 

 

http://www.zielonyogrodek.pl/uprawa-warzyw-zakladanie-warzywnika-zgodnie-z-plodozmianem

 

https://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo/P%C5%82odozmian/Uprawa_wsp%C3%B3%C5%82rz%C4%99dna

 

 

 

stylowi_pl_ogrod_gardening--skyscraper-g

 

karłowe odmiany pomidorów koktajlowych. Jest ich całkiem sporo, a wiele z nich to odmiany wcześnie owocujące. Pomidory wymagają słonecznego miejsca, żyznej i dobrze przepuszczalnej ziemi. Pamiętajmy też, aby doniczki miały dobry drenaż. Pomidory trzeba regularnie podlewać (uwaga – nie lejmy wody na liście). Pomidory wymagają podparcia. Można je też posadzić w wiszących doniczkach, tak aby ich pędy zwisały

 

pomidory-balkon.jpg

 

 

 

 

 

 

 

http://www.wymarzonyogrod.pl/zakladanie-ogrodu/owoce-i-warzywa-w-ogrodzie/pomidory-w-donicach-uprawa-pomidorow-w-doniczkach,29_2124.html

 

Moja koleżanka w tamtym roku wykorzystała jako doniczki worki po korze, wsadziła jeden w drugi, podziurawiła na dnie, jako osłonkę wykorzystała wyszorowane 20l wiadro po farbie. I rosły w tym pomidory. Butelka PET była w środku w ziemi.

 

Zapobiegam chorobom grzybowym spryskując rośliny woda zmieszaną z amolem albo olejkiem z drzewa herbacianego. to ekologiczny sposób. Jak się tego nie robi, rośliny też przeżyją.

 

 

 

 

 

 

 

https://www.google.pl/search?q=nasiona+pomidor%C3%B3w+koktajlowych&rls=com.microsoft:pl-PL:IE-Address&biw=1280&bih=654&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjTyLKT-ZPLAhUJKpoKHUqQCmEQ_AUIBygB

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Mam pomidorki koktajlowe na balkonie już trzeci rok, bardzo fajnie rosną. Wysadzam z nasion potem do małych doniczek i do większych w 2 połowie maja. To tak w nawiązaniu do postu powyżej, a mam takie pytanie czy macie jakieś sprawdzone sposoby na ślimaki, najlepiej nie chemiczne? Mam na działce pełno tego, wyżerają mi truskawki i rzodkiewki, i zostawiają te oślizłe ślady ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@(Nie)Typowa Co do ślimaków - słyszałam że należy obsypać(zrobić "mur") działkę solą. Podobno skuteczne.

 

Też miałam pomidorki na balkonie, niestety nie było ich zbyt dużo. W pomidorkach za to osiedliły mi się gołębie ..były takie biedne i kochane ...wiec je trzymałam ...później miały dzieci ...balkon miałam zasrany:angry:. Jak już małe gołąbki umiały latać to pozbyłam się doniczki i posprzątałam wszystko. Była walka ponieważ gołębie się przyzwyczaiły. Już nigdy więcej hodowli gołębi:ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smerfetka Dzięki spróbuję z tą solą. Ktoś mi powiedział że pokruszone skorupki jajek można dookoła wysypać więc to zrobiłam, a na drugi dzień ulewa i zalało działkę, więc jak nazbieram to może też jeszcze raz spróbuję.

 

No a co do ptaszków jak tak samo się wyleczyłam z sentymentów. Wczesną wiosną w pustej doniczce gołąb zrobił gniazdo z zniósł jajka... Nie pozwoliłam ich wyrzucić, bo przecież to takie okrutne no jak to ;) A potem... najpierw dawały czadu odgłosami, na balkon oczywiście nie dało się wejść... Wyrzuciłam wszystko jak młode odleciały i szorując go z gówniaków (zapomniałam że tu tak mówicie na dzieci) na całej powierzchni szybko doszłam do wniosku że wcale nie były takie słodkie i nigdy więcej litości dla ptaszków :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.