Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiałam o tym niedawno, z pewnym bardzo mądrym facetem..nawet nie przerabiam co do Niego napisałam. Tak to widzę.

 

Ciągle słyszę, że  "kobieta jest jak małpa nie puści jednej gałęzi dopóki nie złapie drugiej" ... tekst już mocno wyświechtany, ale może i prawdziwy.  Oczywiście wiele kobiet powie: taka biologia, pęd ku najlepszemu samcowi z stadzie. Toż to całkiem naturalne! Ale gdy kobieta usłyszy,że przeprowadzono badania wskazujące iż genetycznie jest bardziej "podobna" do małpy niż mężczyzna będzie niepocieszona, wręcz obrażona. Ja jednak nie o tym. Gdyby zastanowić się nad tym dlaczego dążymy do zmiany partnerów i dlaczego tak uporczywie szukamy "szczęścia" odpowiedz mogą nam przynieść założenia  doboru naturalnego oraz seksualnego.

 

 Dobór naturalny to w skrócie to jak najlepsze przystosowanie się do danego środowiska, przeżycie w nim  oraz zapewnienie sobie sukcesu reprodukcyjnego.

 

Dobór płciowy prowadzi do szybszej ewolucji niż dobór naturalny. Co ciekawe preferencje dla atrakcyjnych cech ( np. dla posiadania umieśnionych nóg)  nie wynikają z doboru płciowego tylko z doboru naturalnego, natomiast atrakcyjne cechy ( np. umieśnione nogi)  pochodzą już  od doboru płciowego.  ( Podobno dobór płciowy upośledza osobniki ze wzlędu na to iż istotna jest atrakcyjność, a nie cechy sprzyjające przeżyciu :PP)

 

Zakładając, że w danej populacji "słaby gen" lub mutacja.

 

Gdyby nie istniał dobór płciowy dochodziło by np. do przekazywania słabych genów do nastęnych pokoleń, stąd też wynika selekcja samców przez samice- ma to na celu wyeliminowanie szkodliwych genów i upowszechnianie tych korzystniejszych. U samców podobno działa to analogicznie.

 

Jedna ze strategii reprodukcyjnych u  kobiet zakłada, że tworzy ona związek z opiekuńczym mężczyzna, natomiast potajemnie kopuluje z innym, o dobrych genach. (Jakby nie mogła od razu znalezc tego "dobrego" ?). Nie wszystkie jednak zdradzają bo gdyby tak było mężczyźni byli by  niezwykle czujni, a co za tym idzie zdrada by się nie powiodła lub wydała. Ze względu na to , że samce nie są wystarczająco czujni zdrada jest możliwa i opłacalna.

 

To wszystko jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej.  Jest możliwe by nie działo się tak jak podpowiada nam biologia. Istnieje coś takiego jak pozorowanie wysokiej jakości biologicznej, która przełoży się bezpośrednio na sukces reprodukcyjny. Samice nie preferują cech, które są wytworzone przez samców o niskiej wartości, tak więc ewolucyjnie preferencja na daną cechę zanika, a co  za tym idzie- samcy są kowalami preferencji pożądanych. Tutaj jest opcja oszukania samicy. Nie można tego rozpatrywać jako czegoś nieczystego, zagrania poniżej pasa ponieważ nie rozgrywa się to na płaszczyźnie relacji.

 

Wracając jednak do kobiety-małpy prawdopodobnie odbywa się to właśnie tak, że nagle na horyzoncie pojawia się samiec o wszystkich preferowanych cechach i dużym ornamencie seksualnym :) i tu zaczyna się zabawa. Gdy jest nadal w związku, ale nic wcześniej nie wskazywało iż ten związek ma zostać zakończony, kobieta chce mieć pewność, że nowy mężczyzna spełni jej biologicznie potrzeby i umożliwi jej reprodukcje a zakładanym poziomie. Dopiero gdy ma pewność, przekalkuluje wszystko postanawia opuścić starego samca na rzecz nowego.

 

Nie patrząc na biologie kobiety często tak postępują, a wynika to najprawdopodobniej ze strachu przed zmianą. Kobiety w sumie się z tym nie kryją, szukają naiwnych misiów, a nie takich, którzy będą im odpowiadali osobniczo. Problem jest w tym, że kobiety lecą "jednym' instynktem i nie poszukują świadomie partnera, zadowalają się jedną, dwoma cechami z ich punktu widzenia kluczowymi. Gdyby poszły do szkoły :) lub poczytały jakie są zasady doboru naturalnego, nie popełniły by wielu głupstw. Byłyby świadome swoich wyborów, a wybory te byłyby optymalne z punktu widzenia ich potrzeb. Kobiety mają małe móżdżki, ktoś musi im uświadomić jak to wszystko działa.

 

Tak więc jeśli ludzie nie kierują się naturalnym instynktem jakim jest dobór naturalny możemy wyjaśnić dlaczego w ogóle zdradzamy. Skoro jesteśmy upośledzeni przez naszą seksualność i to ona nam dyktuje, wbrew zdrowemu rozsądkowi  i pojmowaniu zasady gry, nie możemy się dziwić iż takie zjawisko istnieje... Jest naturalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebowska,

 

Tekst o 'trzymaniu się gałęzi' cały czas obowiązuje i jest aktualny. Bo to klasyczna strategia większości kobiet przy zmianie partnera. Nie osądzam tego - jedynie potwierdzam, co często można zaobserwować.

 

Co do zdrady.

 

Nie wypowiem się całościowo ale zauważę pewien schemat, który przerabiałem niejednokrotnie (mężczyźni z mojego otoczenia też). Gdy kobieta jest związana z kulturalnym (w ogólności) parterem - po jakimś czasie strasznie zaczyna zwracać uwagę na bezpośrednich w byciu 'chamów'. Gdy jest związana z owym 'chamem' - zaczyna czuć zainteresowanie tymi kulturalnymi gośćmi. Nie wiem, czy w przypadku zdrady znaczącego czynnika nie odgrywa chęć pociągania odmienności, czegoś czego nie mamy.

Ze dwa razy z życiu też tego doświadczyłem gdy wyraźnie interesowały sie mną partnerki moich bliższych i dalszych znajomych (czasy studenckie). Rękawicy nie podjąłem ale faktycznie - pod względem bycia i charakterologicznym - od owych znajomych różniłem się o przysłowiowe 180%. Być może coś w tej obserwacji jest na rzeczy.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny, są kobiety, na szczęście nie wszystkie, które pociąga kontrast, odmienność, którą zauważyłeś. Np. kobiety będące z normalnymi, porządnymi mężczyznami i rzucają się w ramiona  bedboya, chama, który im imponuje to później ich kłopoty, problemy jakie później się pojawiają, a pojawiają się, bo ta chwilowa odmienność seksualna przysłania zdrowy rozsądek i powoduje to skakanie na inna gałąź.

 

Rzadko obserwuję, nie jest to standard, a szkoda, aby kobieta rezygnowała z bedboya i rzucała się na porządnego mężczyznę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko obserwuję, nie jest to standard, a szkoda, aby kobieta rezygnowała z bedboya i rzucała się na porządnego mężczyznę.  

 

Pokorna, zakładam że Subiektywny to porządny mężczyzna. Kogo Ty masz w domu, że dane było mi to jakże rzadkie zjawisko w Twoim wykonaniu oglądać :D:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saint nieskutecznie próbujący jesteś w przytykach ostatnio  :(

 

Mój Mąż najcudowniejszy i najwspanialszy, porządny mężczyzna, żaden bedboy. Mam zaszczyt być jego żoną. No akurat ja nie skacze po gałązkach, gałęziach.

 

Nie każda kobieta to prokurator i sędzia w jednym. Nie wiem co to dla Ciebie jest jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzadko obserwuję, nie jest to standard, a szkoda, aby kobieta rezygnowała z bedboya i rzucała się na porządnego mężczyznę.  

 

Bo badboy ma dwa cenne skille czy też ficzery.

Pierwszy - rozbudza haj hormonalny i generuje masę emocji.

Drugi - swoją postawą zwierzęco zastrasza, więc partnerka badboya nawet jakby chciała coś wywinąć - zwyczajnie się boi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lebowska, jestem cholernie zaskoczony, że taki temat wypłynął z klawiatury kobiety.

To forum i felietony Mistrza pokazują taki właśnie stan rzeczy jaki opisałaś.

Sęk właśnie w tym, żeby jak najwięcej facetów i kobiet znało te mechanizmy.

 

Kobieta nie wie co nią kieruje i tak naprawdę ma to w dupie.

Facet nie zna zasad gry i o co kaman w tym burdelu i robi się z niego frustrat.

Szuka taki potem pomocy u turbouwodzicieli i lata za dupami na dworcach i centrach handlowych.

 

Swoja drogą, gdyby działał dobór naturalny i sexualny to dziś wszyscy byli by mega samcami i mega samicami

bo słabe geny dawno by wyginęły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokorna, zdecydowanie wolę Twoje posty, a ten Lebowskiej zaskoczył mnie.

U Ciebie przemawia zapewne doświadczenie a u niej? Przeczytała coś, gdzieś?

Damian- tak, przeczytałam o tym wszystkim gdzieś. Nie stworzyłam teorii ewolucji ani nie jestem  neodarwinistką- czerpię jedynie wiedzę z nauk biologicznych .To wszystko się dzieje za sprawą kilku genialnych naukowców. Moje zainteresowanie tematem wynika to prostego faktu- moje doświadczenia i obserwacje skłoniły mnie do zmian. Na tym etapie szukam u korzeni- filozofie na razie odpuszczam, skupiłam się na biologicznym aspekcie sprawy.Staram się być świadomym konsumentem. 

 

Co do doświadczenia- nie lubię wywlekać swoich spraw przed publikę.

W sumie to nie rozumiem dlaczego jesteś zaskoczony taką błahostką jak mój wpis:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saint popłakałam się ze wzruszenia, można prosić o więcej, wiesz że jestem wielbicielką Twojego poczucia humoru i czuje niedosyt Twej twórczości. Potrafisz dać z siebie więcej, talentu Ci nie brak przecież. :)

Saint nieskutecznie próbujący jesteś w przytykach ostatnio  :(

.........No akurat ja nie skacze po gałązkach, gałęziach.

 

Łaska pańska na pstrym koniu jeździ, choć nie skacze po gałęziach.... W tym wypadku kobieca :P Pokorna nie jesteś moją wierną fanką :lol: Nawet 24h nie minęły a już zmieniłaś zdanie..... :D

 

A w temacie. Leb, jestem darwinistą, i nic co ewolucyjne nie jest mi dziwne :D Jeden wielki bałagan emocjonalny, co widać nawet na przykładzie powyżej ;):lol:

 

Ale dlaczego ewolucja nie poszła w Bonobo?!?!?!?!?!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saint jestem fanką Twojego poczucia humoru :), czy to Ci się podoba czy nie. Wkleiłeś 2 cytaty z dwóch tematów. I to Ty, słabizna przeto mości Panie. Stać Ciebie w ocenianiu mnie i na drwieniu ze mnie na uwagi z polotem, błyskotliwością, wyrafinowane, Himalaje przytyków, a tu w poście powyżej, no wiesz ... żebyś  tylko nie dotknął dna Rowu Mariańskiego w sztuce ironii.  O Himalaje pokornie proszę, a jak za dużo, to wymagająca nie będę i zadowolę się tylko Alpami  ;).

 

Co do skakania z gałęzi na gałąź to wypowiedzi z obserwacji otoczenia a nie z autopsji.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastawienie i proces.

Kobieta obecnie uwaza sie za towar luksusowy.wiekszosc jest poprostu taka ze daje dupy na lewo i prawo zeby sie otrzaskac(bo emocje bo była z takim to teraz z takim.fazy testów eksperymentów itd)podzielic to tez mozna na etapy rozwoju.etap szaleństwa/etap sprawdzania/etap stabilizacji/etap potwierdzenia czy dalej jest taka zajebista no i oczywiscie wszędzie sa zajebiste halucynacje.

Ewolucyjnie facet ma utrzymac babe i potomstwo a kobieta ma sie nim opiekowac i ogarnac jaskinie.Prosty ekonomiczny i logiczny podział ról(kobity mogły by miec lepsze rozeznanie w terenie no ale hooy za to mają szerszy kat widzenia)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta ma być kobietą, mężczyzna mężczyzną. Mężczyzna jest od zbudowania domu, a kobieta od tworzenia w nim ogniska domowego. Prosty podział oparte to ma być na miłości, wzajemnym szacunku, spoiwem przyjaźń. Jak będziemy trzymać się ewolucji to zamieszania i bałaganu nie będzie i wcale przy tym kobiety nie muszą się  ograniczać w swoim rozwoju, Wszystko do pogodzenia, ale do tego potrzeba dwojga chętnych i wzajemnej akceptacji i zrozumienia połówki. Kluczem jest właściwy dobór partnera.   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam od pewnego czasu, że Lebowska to nie kobieta, tylko mężczyzna. ReddAnthony już swego czasu celnie i w punkt zwrócił na to uwagę.

I Ty Brutusie przeciwko mnie?:D

Vincent jestem kobietą, należę nawet do "ligi" tych bardzo kobiecych...Nie mam jak odeprzeć tych zarzutów. Może poprostu mój mózg pracuje inaczej niż u większości?

Lebowska, kobieta z krwi i kości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.