Skocz do zawartości

Golarka do ryja


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

@Marek, też się nie lubiłem golić, stąd takie liczne eksperymenty z różnym sprzętem. Finalnie zostałem przy MNŻ. Wypracowana technika, dobrany zestaw i jak wspomina @JimmyB poznanie topologii zarostu + przejazd w 2-3 przejściach i polubisz golenie. Ot, taka męska chwila przy męskiej czynności.

 

Koszty eksploatacji są praktycznie pomijalne, bo maszynka niezniszczalna. Możesz się nawet zdziwić jak znacząca będzie poprawa jakości skóry na paszczy przy używaniu przyzwoitego mydła do golenia.

 

Ostatnio z ciekawości zrobiłem eksperyment i kupiłem żel pewnej firmy na G żeby porównać do mydła. Stosując te same techniki czułem jak kiepsko zmiękczył się włos, szło ciężej i nieprzyjemnie. Ostatecznie i tak byłem niedogolony. Nawet krem Lider deklasuje żel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sieci drogerii na R... jest plastikowy zestaw za o ile pamiętam ~20 pln, Wilkinson - czarna maszynka (bardzo bezpieczna, ale kiepsko trzyma żyletkę i jest bardzo lekka) + żyletki, do tego najtańszy pędzelek i krem do golenia np. ziaja albo zwykłe mydło biały jeleń - w 30-kilku zł się można zmieścić... natomiast skutki przy pierwszej próbie mogą być opłakane ;-). Warto poczytać wcześniej co i jak robić.

Zaczynałem od takiego zestawu, przeskoczyłem po paru miesiącach na pięknego mercur solingen - różnica zauważalna i warto dać więcej za solidną maszynkę. Niezniszczalna, stabilniej trzyma żyletkę i co ważne jest dość ciężka, co pomaga golić delikatniej, a skutecznie.

Osobnym tematem jest mydło do golenia, tutaj doświadczenia nie mam, podobno warto. Sam używam zwykłych kremów w tubce. Moczymy pędzelek w ciepłej wodzie, strzepujemy nadmiar, do miseczki kremu tyle ile na szczoteczkę do zębów, merdamy i gotowe ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam jednorazówek Gillette i żelu też tej firmy. Im więcej ostrzy, tym mniej zacięć, ja używam potrójne. 6 sztuk w opakowaniu. Nie używam wody po goleniu czy balsamu, bo golę się raz na tydzień.

 

Rozumiem jednak szukanie oldschoolowych rozwiązań-golenie jest, jeśli robione bez pośpiechu-całkiem przyjemnym rytuałem:) Podobnie jak z wodami toaletowymi-z reguły starsze roczniki są lepsze, brzytwy itd. może nie są lepsze, ale dodają blasku codzienności:)

 

Nawiązując do tematu-co byłoby wyrazem bogactwa? Stosowanie żyletek zgodnie z ich literalnym przeznaczeniem:) Jednorazowo.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak merkur to tylko produkcja przydziałowa dla wehrmachtu%-)ale dalej poluje na dobry stan%-)ałun kootasku jest do dupy bo to amelinium i tego nie pomalujesz.lepiej krem nivea.jak ktos sie buja z syfami noto balsam nivea z jonami srebra,ogólnie wszystko z jonami srebra jest lepsze do pielegnacji.jony srebra w balsamach jony srebra w dezodorantach,kieta srebrna na szyji.sygnet srebrny,srebrny nozyk do otwierania listów,a do golenia no cóż tylko i wyłacznie pozłacane maszynki %-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ałun kootasku jest do dupy bo to amelinium i tego nie pomalujesz.lepiej krem nivea.

Jak mogłeś?

Węciej trucizn dostarczasz używając kremu i mydła. A zwłąszcza, że glin i magnez jest składnikiem, NIVEA, weź pudełko, poczytaj.

http://www.nivea.pl/Produkty/NIVEA-Creme

A reszta tych śmieci, z nowoczesnej perfumerii:

http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm

Szare mydło, także do mycia się, ałun.

Ałun  używany sporadycznie, na rozięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Po jaką cholerę w ogóle facetom rosną włosy na gębie? Jest jakaś ewolucyjna potrzeba tego?

 

Z racji tego, że mam twardy zarost szukałem kiedyś dobrego SPOSOBU na golenie.

Ciężko jest golić taki zarost do gładkości, zwłaszcza w połączeniu z wrażliwą skórą.

 

Znalazlem kiedyś wywiad z Harley'owcem, którego o to zapytano. Chłopaki na motorach mają bujne brody i muszą jakoś o nie dbać. :)
Najlepszym sposobem wg niego był sposób w jaki golili/golą balwierze (cyrulicy):

 

1 nakładasz na twarz namoczoną w gorącej wodzie ściereczkę (kawałek gazy np.) - celem jest rozgrzanie porów skóry i zmiękczenie włosów, by łatwiej się goliły

2 nakładasz krem / żel / mydło (według gustu)

3 golisz się 'Z WŁOSEM' - czyli zgodnie z kierunkiem w którym rosną włosy

4 ponownie nakładasz na twarz namoczoną w gorącej wodzie ściereczkę - w tym samym celu co powyżej

5 ponownie nakladasz krem / żel / mydło (według gustu)

6 golisz się ponownie, tym razem 'POD WŁOS' - w kierunku przeciwnym do kierunku w którym rosną włosy

7 przemywasz twarz zimną wodą - celem jest zamknięcie porów skóry, co zmniejsza podrażnienia i tamuje ewentualne krwotoki po zacięciach. ;)

 

Sam stosuję tą metodę od święta gdy chcę się ogolić na gładko. Używam Gillette Mach 3 z wymiennymi ostrzami.
W dni powszednie natomiast brodę przycinam raz w tygodniu małą maszynką fryzjerską (bez nakładek), co daje efekt dwudniowego zarostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.