Skocz do zawartości

Low Carb + bieganie = obwody maleją a waga rośnie (?)


Subiektywny

Rekomendowane odpowiedzi

Półtora tygodnia za mną.

Waga pokazuje  - 2,7 kg.

 

Mimo wszystko low carb powoduje, że w chwili obecnej na samą myśl że mam biegać - czuję się zmęczony. Jednak węgle dają

paliwo, bez niego na większy wysiłek nie ma co się nastawiać.

Powoli zacznę wprowadzać węgle o niskim IG i wolno podbijające poziom cukru we krwii. Same węgle z warzyw nie wystarczają by

napędzić 7-10 km biegu.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sub, nie patrz na wagę częściej niż raz na 2 tygodnie :) Można utrzymać tą samą wagę, zmieniając proporcje mięso/tłuszcz w organizmie, i to widoczne jest w obwodach.

 

Coś nie tak u Ciebie z tłuszczami. Tłuszcze są bardzo wysoko energetyczne i dają ogrom mocy. Nie ma porównania, to moje i moich znajomych zdanie, którzy są na haj fat.

Po co biegasz, jak zależy Tobie na utracie wagi? Szybkie maszerowanie jest najbardziej optymalne do tego. (tempo 6-7km/h)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie po prawie 2 miesiącach na siłowni poszło w dół 5 kg. Mięśnie super zarysowane, mam dużo energii i generalnie super się czuję.Słodycze odstawione właściwie w 100%.Pije szejki witaminowe , jem trochę mniej niż zazwyczaj. Wrzucam trochę białka sojowego.Chcę zrzucić jeszcze 4 kg a później rzeźba i praca nad siłą :).Trzymajcie kciuki!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo spadło w obwodzie pasa. Zapadły się boczki i zarysowały mięśnie proste brzucha.

Te spodnie od garniacza, które zapoczątkowały krucjątę - pasują już jak ulał mimo że były za małe.

Tyle że faktycznie energii jakoś nie mam.

Normalnie wszędzie uwielbiam chodzić na piechotę, nawet jak trzeba nabić z 9-10 km po mieście (skoczyć tu, skoczyć tam itd).

A obecnie łapie się na myśli, że jak mam wrócić z pracy do domu dłuższą drogą niż zawsze - to od razu mi się odechciewa. Właśnie

już na samą myśl o większym wysiłku odechciewa mi się.

 

Dobra, idę sobie do garażu powyciskać trochę.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobra, idę sobie do garażu powyciskać trochę.

 

 

Weekendy zrób sobie nie treningowe :) Zdarzy się w piątek wieczorem impreza i w sobotę...... brak mocy :D Po co to tak ryzykować :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj usłyszałem i skojarzyło mi się z wszelkimi dyskusjami na temat suplementacji i żywienia tutaj, polecam do przemyślenia na spokojnie...

 

 

Luźno połączone rymy, i nie mówią tyle o żywieniu, co złych nawykach i bełkocie marketingowym. Z tym, o czym my tu mówimy, ma tyle wspólnego co Harry Potter z Copperfieldem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Taki tam wpis czysto dziennikowy...

 

Właśnie siedzę w dżinsach, które kupiłem ze 4 czy 5 lat temu na wyprzedaży (bo w regularnej cenie krzyczeli sobie za 'metkę' chorą sumę) a których nigdy

nie założyłem bo były na mnie za małe - rozmiar za małe od tego które nosze. Ot jak ostatni jeleń skusiłem się na metkę i cenę.

 

No i siedzę. Zapięty.

Trochę piją w pasie ale ... po raz pierwszy od momentu zakupu założyłem na cztery litery.

 

Acha, coś tam sobie rzeźbię z kalisteniką, nawet w pracy - korzystając ze ściany i podłogi-do przysiadów. Odnoszę wrażenie, że przynosi to efekt, szczególnie

w zarysowaniu partii mięśni. Szczególnie muskulatura klatki piersiowej - ale to akurat partia mięśni przy której cokolwiek zrobię to zaraz odwdzięcza się szybko efektami - taki bonus 'genetyczny'. Z innymi nie jest już tak łatwo ;)

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.