Skocz do zawartości

[TEMAT SPAM - połączony] Rozmowy o wszystkim i o niczym, po obu stronach barykady!


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Młoda napisał:

Bracie Janie, bo tak wypada i "jesteśmy skromne z natury" ;) ??? Mamy to wdrukowane, wrodzone i kulturą narzucone. Wstydzimy się, rumienimy i oczka spuszczamy. Kobiety mają problem z okazywaniem i przyjmowaniem komplementów. Babka pewna siebie, "świadoma" swojej wartości nie ma kłopotu z przyjęciem komplementu, jest jej przyjemnie i miło, zawsze podziękuje. Jak Ci laska oznajmia, że daną pochwałą jej wnętrza czy zewnętrza Ameryki nie odkryłeś to ma skłonność do zadzierania nosa i zarozumiałości, nie mylić z pewnością siebie. Kobiety często są niedowartościowane i rzadko słyszą coś miłego na swój temat i stąd zawstydzenie czy zaskoczenie. Inaczej wygląda to między nami babami i tak, czyli, tzn. laska nie chce konkurencji, nie powie 2giej nic miłego bo nie czuje się pewnie, to stan zagrożenia, inna nie może być od niej lepsza, nie będę utwierdzać x w jej zajebistości bo nie i już. To wszystko jest mieszanką kultury, wychowania, cech osobistych i pewności siebie. 

 

 

Ja bym dodała, że często zaprzeczanie komplementom, to po prostu domaganie się ich więcej ;) Ja obecnie z przyjmowaniem komplementów nie mam żadnych kłopotów, zawsze dziękuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, catwoman napisał:
5 godzin temu, Młoda napisał:

Bracie Janie, bo tak wypada i "jesteśmy skromne z natury" ;) ??? Mamy to wdrukowane, wrodzone i kulturą narzucone. Wstydzimy się, rumienimy i oczka spuszczamy. Kobiety mają problem z okazywaniem i przyjmowaniem komplementów. Babka pewna siebie, "świadoma" swojej wartości nie ma kłopotu z przyjęciem komplementu, jest jej przyjemnie i miło, zawsze podziękuje. Jak Ci laska oznajmia, że daną pochwałą jej wnętrza czy zewnętrza Ameryki nie odkryłeś to ma skłonność do zadzierania nosa i zarozumiałości, nie mylić z pewnością siebie. Kobiety często są niedowartościowane i rzadko słyszą coś miłego na swój temat i stąd zawstydzenie czy zaskoczenie. Inaczej wygląda to między nami babami i tak, czyli, tzn. laska nie chce konkurencji, nie powie 2giej nic miłego bo nie czuje się pewnie, to stan zagrożenia, inna nie może być od niej lepsza, nie będę utwierdzać x w jej zajebistości bo nie i już. To wszystko jest mieszanką kultury, wychowania, cech osobistych i pewności siebie. 

 

 

Ja bym dodała, że często zaprzeczanie komplementom, to po prostu domaganie się ich więcej ;) Ja obecnie z przyjmowaniem komplementów nie mam żadnych kłopotów, zawsze dziękuję. 

 

"BALONIKU NASZ MALUTKI ROŚNIJ...":P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Dostało się kolesiowi... :wub: może było, może nie, z Wykopu:

 

"Gdy byłem jeszcze na studiach, dość intensywnie ;) interesowały się mną dwie dziewczyny. Jedna z nich była ze mną w grupie, natomiast druga uczęszczała na tą samą uczelnię, jednak kończyła kierunek, który nie owijając w bawełnę, jest mniej przyszłościowy. Wiem, że również próbowała się dostać na mój kierunek, nawet poprawiała raz maturę, jednak jej się nie udało. Ze względu na fakt, że koleżanka z grupy miała w skali urody dwa punkty mniej od drugiej dziewczyny i może z jeden punkt mniej w skali charakteru, ostatecznie zdecydowałem się na związek z tą drugą. I tu był chyba mój błąd.

Teraz jestem z nią już w wieloletnim związku (chociaż na chwilę obecną sytuacja ta nie jest już tak klarowna), dobra z niej dziewczyna, troskliwa, cierpliwa i wspierająca, jednak jest jeden szkopuł, który nie pozwala mi żyć tam jakbym sobie wymarzył. 
Zarabiam o wiele więcej, ona jakieś przysłowiowe grosze (nawet poniżej średniej krajowej), tak więc większość kosztów utrzymania ponoszę ja. Jakoś z tym żyję, tłumacząc sobie, że ona gotuje, sprząta, pierze, więc ja mogę płacić. Jednak to co wydarzyło się ostatnio przelało szalę goryczy.

Jeszcze zimą wpadłem na pomysł, żeby urlop w tym roku spędzić na Dominikanie. Wybranka serca pomysł przyjęła z entuzjazmem, więc ustaliliśmy, że będziemy odkładać pieniądze na ten wyjazd. Dodam jeszcze, że temat ten był poruszany później wielokrotnie i nie było żadnych obiekcji z jej strony. Wszystko było pięknie, aż do momentu, gdy przyszło do uiszczenia opłat i powiedziałem, że każdy płaci za siebie, w końcu ustaliliśmy już dużo wcześniej, że będziemy na wyjazd odkładać. To krótkie zdanie, wywołało u niej szok i lawinę pretensji. Jak ja to sobie wyobrażam, jak ona niby miała na to odkładać, przecież nie ma z czego itd., itp. Wkurzony oznajmiłem, że skoro ona nie ma pieniędzy, to pojadę z kolegą, który jest w stanie za siebie zapłacić. 

Oczywiście zaraz były łzy i pretensje jakim to złym partnerem nie jestem, więc ją kulturalnie poinformowałem, że chcę być partnerem, a nie sponsorem. Skończyło się fochem i ucieczką do koleżanki, u której teraz pomieszkuje, licząc chyba na to, że przyjdę na kolanach błagając o wybaczenie. Tylko jakoś nie bierze pod uwagę tego, że pieniądze mi z nieba nie spadają, w momencie, gdy ona imprezowała na studiach, ja siedziałem w książkach, a teraz, gdy ona już wypoczywa, ja przesiaduję na dyżurach, żeby zarobić.
Chciałbym sobie w końcu odłożyć na bardzo kosztowny samochód, o którym od dłuższego czasu marzę, ale przez to, że muszę ją sponsorować, nie mogę sobie na razie na niego pozwolić. No ale oczywiście foch, bo jej się należy, skoro jesteśmy w związku. Zaczynam się poważnie zastanawiać czy nie zaczęła spotykać się ze mną, licząc po prostu na to, że będzie mogła sobie żyć w dostatku.

A co z koleżanką "z grupy"? Po pewnym czasie, zaczęła spotykać się z innym facetem od nas z roku i teraz im się świetnie powodzi."

 

http://www.wykop.pl/tag/logikarozowychpaskow/

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 4 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...

Większość kobiet można porównać do małych księżniczek w różowej sukience pokrytej brokatem i kryształkami swarovskiego.

 

Dużą część dnia spędza w zamkowej garderobie na dobieraniu stroju i makijażu w celu zaistnienia w świecie. Jeśli jej zabiegi są nieskuteczne względem kogoś, ponieważ pokazuje zupełny brak zainteresowania migotkami - księżniczka przeżywa kryzys egzystencjalny.

 

Po co mam żyć jeśli ta osoba jest obojętna? / Jak on śmie nie zwrócić uwagi? / Co robię źle, że nie patrzy na mnie?

 

Inaczej mówiąc - jeżeli ktoś buduje swoje poczucie wartości na atencji innych - buduje zamki na piasku. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.