Skocz do zawartości

No fap


self

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Wstydliwy napisał:

 

Oj tak, golizna zaczyna drażnić. Ja na przykład unikam wszelkich kolorowych portali, unikam poruszania się po najbardziej zatłoczonych rejonach miasta, gdzie najwięcej jest pociągających pań, nawet unikam filmów i seriali, w których dużo jest erotyki, choćby były okrzyknięte genialnymi (np. "Gra o tron"). Wydawać by się mogło, że przesadzam, ale takie mogą być skutki braku umiaru w dogadzaniu sobie. Nawet gdy już tego nie robisz, nałóg ma wpływ na twoje życie.

 

Oj nie no, pociągające Panie, to zupełnie inna bajka ;) To jest właśnie naturalność. Filmy i seriale nie wiem, bo nie oglądam, ale raz na jakiś czas chyba też nie zaszkodzi.

 

@Wstydliwy - rozumiem, że jesteś w trakcie odwyku? Pierwszy raz? Jak długo? Złamałeś się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2016 o 14:39, Artem napisał:

jest to największy dowód na to, że jesteśmy stworzeni do seksu.

 

Był dokument o uzależnionych od porno, to jeden gość po bardzo ciężkim wysiłku wioślarskim (olimpijczyk) miał tyle energii seksualnej, że robił to  kilka-kilkanaście razy dziennie do pornosów przez kilka lat!. Co najlepsze miał fajną aurę na tym filmie :D...

 

Albo inny koleś z Japonii szykował się do zawodów w fapowaniu, to przy swojej dziewczynie w mieszkaniu trenował (!) i opowiadał z wypiekami na twarzy do kamery jak sie przygotowuje (m.in jakie filmy ogląda i omawiał technikę :-D haha).

 

Dnia 15.06.2016 o 14:37, Wstydliwy napisał:

 

Błagam, tu są ludzie na odwyku...

 

Faktycznie, Niektórzy użytkownicy całkiem nieźle piszą opowiadania erotyczne. Oby były prawdziwe :D. Zazdro.

 

Dnia 15.06.2016 o 15:08, forface8 napisał:

Byłeś sfrustrowany? Nie czułeś, że odwyk już minął? Nie widziałeś pozytywnych zmian? Wiesz, tu nie chodzi, aby popadać ze skrajności w skrajność. Jak wspomniał @Artem, jesteśmy stworzeni do seksu. Odwyk ma na celu powrót do normalności po tym jak sami sobie skrzywiliśmy swoją psychikę. XXI wiek przyniósł nam niczym nieograniczony dostęp do golizny i podczas jednej sesji możemy zobaczyć więcej cipek niż nasz dziadek przez całe życie. To wypacza. Odwyk ma nasz umysł oczyścić, abyśmy gołe ciała widzieli tylko tam, gdzie jest to konieczne.

Możecie mówić, żem gej, ale znając skutki oglądania wszechobecnej golizny, "oburza" mnie Kobieta w bikini na billboardach, plakatach etc.

 

Młody człowiek na no-fap będzie sfrustrowany chyba, że jest eunuchem albo ma niskie libido. Ewentualnie można to odczucie przykryć zajęciami.

Nie czułem, że jakiś okres minął (chyba flat-line), ja nigdy z pornosami nie miałem problemów (no-fap jest bardzo pomocny dla gości co nałogowo to oglądają). Podobnie z innymi używkami i stymulantami.

Po prostu zaciekawiło mnie, że pewność Siebie się zwiększy (tak, ale myślę, że to placebo, podobne w stylu: robię X - jestem ważny) i pojawię się na radarze kobiet (też to może być efekt placebo, człowiek widzi to co chce widzieć).

Z pozytywnych aspektów to nieco więcej energii ok. 15-25% więcej. W końcówce myślałem tylko o seksie, problemy ze snem, koncentracją i tak jak kolega @Wstydliwy napisał, drażniły mnie teledyski, reklamy, gazety, seksowne kobiety.

NIE MYŚL O RÓŻOWYM SŁONIU.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, forface8 napisał:

 

Oj nie no, pociągające Panie, to zupełnie inna bajka ;) To jest właśnie naturalność. Filmy i seriale nie wiem, bo nie oglądam, ale raz na jakiś czas chyba też nie zaszkodzi.

 

@Wstydliwy - rozumiem, że jesteś w trakcie odwyku? Pierwszy raz? Jak długo? Złamałeś się?

 

Jeśli możesz tylko popatrzeć, a po powrocie do domu nie potrafisz wyrzucić tych widoków z głowy, trudno mówić o naturalności. Być może to się zmieni w miarę trwania odwyku, ale jeszcze nie doszedłem do tego etapu. Na razie wytrzymałem dwa tygodnie.

Edytowane przez Wstydliwy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Wstydliwy napisał:

 

Jeśli możesz tylko popatrzeć, a po powrocie do domu nie potrafisz wyrzucić tych widoków z głowy, trudno mówić o naturalności. Być może to się zmieni w miarę trwania odwyku, ale jeszcze nie doszedłem do tego etapu. Na razie wytrzymałem dwa tygodnie.

 

Zaakceptuj ten stan. Jesteś w trakcie najgorszego okresu podczas odwyku. Efektów teraz nie zauważysz, bo pozytywnych po prostu nie ma, a jak coś, to negatywne. Ja też miałem ogromny problem na basenie na początku odwyku.

Stary, wszystko idzie dobrze! :) Warto przetrwać! Organizuj sobie zajęcia, żebyś nie miał czasu na zaspokajanie się. Myśli też na siłę się nie pozbywaj, same miną.

Edytowane przez forface8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, forface8 napisał:

 

Zaakceptuj ten stan. Jesteś w trakcie najgorszego okresu podczas odwyku. Efektów teraz nie zauważysz, bo pozytywnych po prostu nie ma, a jak coś, to negatywne. Ja też miałem ogromny problem na basenie na początku odwyku.

Stary, wszystko idzie dobrze! :) Warto przetrwać! Organizuj sobie zajęcia, żebyś nie miał czasu na zaspokajanie się. Myśli też na siłę się nie pozbywaj, same miną.

 

Ten okres zamienia się w najgorszy dopiero po wpływie niechcianych bodźców. Gdyby nie wszechobecne roznegliżowanie, zapewne dawno miałbym z głowy uzależnienie.

 

Często mówi się, że pornografia zapewnia nam w krótkim czasie więcej doznań, niż nasi dziadkowie mogli doświadczyć w ciągu całego życia. Wierzę w to. Ale sądzę, że nie tylko pornografia. Czy dawniej w mediach było tyle erotyki, czy kobiety miały tyle sposobów, aby ściągać na siebie męskie spojrzenia? Raczej nie. Widok długonogiej piękności w mini i szpilkach potrafi mnie bardziej pobudzić niż niejeden pornos, a nie da się go uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakąś medytację sobie dodaj? Ja mam zamiar zacząć afirmacje i medytacje, i jakoś planować sobie kolejne dni. No ale z Gry o Tron to ja nie zrezygnuję ;)

Pamiętam, że jakiś miesiąc temu miałem pomysł na walkę z porno. Za wszelką cenę sobie je próbowałem obrzydzić. Stworzyłem przekonanie że porno źle na mnie działa itp itd. I faktycznie jak widziałem kilka razy panienki z w takich i innych pozach (jakoś przypadkiem) no to zareagowałem może nie obrzydzeniem, ale lekkim zgorszeniem. Niestety ta zasrana kultura nas przyzwyczaja do widoku panienek w bikini i to nie naturalnych panienek tylko takich po fotoszopie. 

48 minut temu, ThePowerOfNow napisał:

Albo inny koleś z Japonii szykował się do zawodów w fapowaniu, to przy swojej dziewczynie w mieszkaniu trenował (!) i opowiadał z wypiekami na twarzy do kamery jak sie przygotowuje (m.in jakie filmy ogląda i omawiał technikę :-D haha).

 

To  chyba w galileo też było ;) Widziałem i nazwałbym to patologią :D

 

Młody człowiek na no-fap będzie sfrustrowany chyba, że jest eunuchem albo ma niskie libido. Ewentualnie można to odczucie przykryć zajęciami.

Nie czułem, że jakiś okres minął (chyba flat-line), ja nigdy z pornosami nie miałem problemów (no-fap jest bardzo pomocny dla gości co nałogowo to oglądają). Podobnie z innymi używkami i stymulantami.

Po prostu zaciekawiło mnie, że pewność Siebie się zwiększy (tak, ale myślę, że to placebo, podobne w stylu: robię X - jestem ważny) i pojawię się na radarze kobiet (też to może być efekt placebo, człowiek widzi to co chce widzieć).

Z pozytywnych aspektów to nieco więcej energii ok. 15-25% więcej. W końcówce myślałem tylko o seksie, problemy ze snem, koncentracją i tak jak kolega @Wstydliwy napisał, drażniły mnie teledyski, reklamy, gazety, seksowne kobiety.

 

Wzrasta Ci koncentracja i pewność siebie - na własnej skórze tego doświadczyłem. Chodzi o to żeby tę energię też pożytkować na relację z kobietami, znaleźć sobie dziewuchę czy coś. Pojawiasz się na radarze kobiet ze względu na podniesiony testosteron, Twoje libido wzrasta. To może być wyczuwalne dopiero na poziomie podświadomości ale no stajesz się atrakcyjny. I też jesteś bardziej "agresywniejszy" w zdobywaniu tych kobiet - wiesz czego chcesz a nie czaisz się z kwiatami ;)

 

Ale też żeby nie popadać w skrajność, od kilku dni staram się aż tak nie przywiązywać takiej ważności do nofap. Żeby nie skończyło się tak, że raz zwalę i będę mieć ogromne poczcie winy i jak było tu wyżej wspomniane na zasadzie efektu placebo będę się czuć gorzej. Na peno po maratonie, jednym z jego skutków, który pojawia się sam z siebie jest niechęć do wychodzenia z domu i strach przed ludźmi oraz wątpienie w siebie że uda mi się np. coś załatwić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście bez walenia jest się agresywniejszym, bardziej chętnym do działania, ale też o wiele częściej myśli się o seksie i to rozkojarza.

Pisałeś że koncentracja jest lepsza. U mnie na odwrót.

W pracy kobiety dekolt, nogi i trzeba udawać że patrzy się w ściany :) Skupić totalnie na pracy, aż do zmęczenia.

 

Pytanie co jeszcze z polucjami. Czy 3 miesiące da się wytrzymać bez wytrysku, bo u mnie każdy dzień więcej bez fapu to więcej nerwów

i niesamowita chęć przelecenia nawet byle jakiej.

 

Może to też kwestia odwyku od tego.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masturbacja to temat zlozony. Ja osobiscie uwazam, ze kazdy orgazm to strata energii (no chyba, ze kochasz sie po to, zeby miec dzieci). Osobiscie umiem miec orgazm bez wytrysku (zaciskam miesnie kegla), ale i tak wartosc energetyczna spada i czuje to. Mysle ze kobiety rowniez to czuja, ze np. masturbowales sie dzisiaj. 

Tak jak pisal Artem - jedni moga to robic i szybko nadrobia braki, a niektorzy po prostu robia sie starymi dziadkami, bo ta energia im ucieka.

Jesli masturbacja to bez orgazmu, bez wytrysku i tylko i wylacznie zdjecia, ale samych kobiet. Bez zadnych porno zdjec. Pobawic sie troche, schowac go i tyle. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dyktator napisał:

Jesli masturbacja to bez orgazmu, bez wytrysku i tylko i wylacznie zdjecia, ale samych kobiet. Bez zadnych porno zdjec. Pobawic sie troche, schowac go i tyle. 

 

Ja odwalam robotę bez zdjęć. Generalnie do masturbacji już po odwyku podchodzę aseksualnie. Robię to na Zafu (poduszce do medytacji) i to po medytacji, z muzyką do medytacji. Staram się sobie nic nie wyobrażać

Za cel obieram rozładowanie napięcia seksualnego, aby normalnie żyć, nie być sfrustrowanym. Nie skupiam się w ogóle na przyjemności. Oczywiście orgazm suchy.

 

 

9 godzin temu, Dyktator napisał:

Osobiscie umiem miec orgazm bez wytrysku (zaciskam miesnie kegla), ale i tak wartosc energetyczna spada i czuje to.

 

A ja mam wręcz odwrotnie, energia dopiero cholernie rośnie :)

 

 

9 godzin temu, Krogulec napisał:

W pracy kobiety dekolt, nogi i trzeba udawać że patrzy się w ściany :) Skupić totalnie na pracy, aż do zmęczenia.

 

Podczas odwyku tak, natomiast po odwyku widok pięknej Kobiety napawa optymizmem. Nie widzisz jej jak mięso do zerżnięcia. Dostrzegasz jej duszę, uśmiech, oczy... Po odwyku zainteresowanie żywymi Kobietami jest jak najbardziej naturalne i nie ma co z tym walczyć :)

 

 

9 godzin temu, Krogulec napisał:

Pytanie co jeszcze z polucjami. Czy 3 miesiące da się wytrzymać bez wytrysku, bo u mnie każdy dzień więcej bez fapu to więcej nerwów

i niesamowita chęć przelecenia nawet byle jakiej.

 

Ja przetrwałem 2,5 miesiąca bez masturbacji i wytrysku, aż do seksu. Czułem, że jestem bliski polucji, już nawet podczas oddawania moczu zauważałem ślady nasienia. Po tym seksie wytrzymałem 2 tygodnie na spokojnie, a kolejne trzy dni walczyłem z frustracją, aż uznałem, że to już koniec odwyku i ulżyłem sobie w wyżej opisany sposób. Będzie więcej nerwów, ale trzeba to przetrwać, nie ma co martwić się na zapas :)

 

 

16 godzin temu, Wstydliwy napisał:

Ten okres zamienia się w najgorszy dopiero po wpływie niechcianych bodźców. Gdyby nie wszechobecne roznegliżowanie, zapewne dawno miałbym z głowy uzależnienie.

 

Tutaj mogę powiedzieć jedynie: "Takie życie" :) W takim świecie żyjemy, to nam zaserwował, a od nas zależy czy temu ulegniemy. Na tym forum sprzeciwiamy się dzisiejszemu porządkowi świata i układamy swój. Uzależniłeś się, ale to już przeszłość, teraz walczysz z tym, aby TWÓJ świat stał się lepszym.

Widzę po moich znajomych, którzy nic ze swoim życiem nie robią - kiedyś wspólnie narzekaliśmy na życie, użalaliśmy się nad sobą i widzieliśmy w nim same negatywy. Kiedy ja poszedłem swoją drogą i się trochę od nich oddaliłem, to podczas wspólnych spotkań, kiedy oni znów narzekają, to ja mam ODRUCH BEZWARUNKOWY: "Ale co Wy pierdolicie!?".

 

Panowie - okres odwyku jest TRUDNY. Póki go nie przetrwasz, nie masz co myśleć o ruchaniu, o sukcesach, o energii. Te trzy miesiące są jak w pralce, wszystko się kręci, obijasz się, nie masz spokoju, równowagi. Umysł się oczyszcza i niestety musimy poczuć się jak szmata, żeby osiągnąć zamierzony sukces. Nie ma mowy o zwaleniu sobie podczas odwyku choćby raz. Trzeba te chęci przetrwać, zrobić kilka pompek, wziąć zimny prysznic, zająć się czymś innym.

Ja ten odwyk przetrwałem, czułem się na nim źle, ale miałem bardzo ważną rzecz - wsparcie bliskiej mi osoby, której mogłem zwierzyć się z najbardziej intymnych szczegółów, bez owijania w bawełnę, w prostych i bezpośrednich słowach. Jeśli macie kogoś aż tak bliskiego, to polecam nawiązać do tematu, żeby czuć to wsparcie. Jeśli nie - jesteśmy tutaj :)

 

Nie poddawajcie się. Jeśli czujecie się źle podczas odwyku, targają Wami emocje, patrzycie na Kobiety jak na mięso, czujecie ogromną frustrację - WSZYSTKO IDZIE DOBRZE! :)

Trochę to niedorzeczne, ale lata walenia gruchy dzień w dzień (a nawet kilka razy dziennie) muszą odbić się na psychice. Doceńcie to, że długie lata da się zażegnać w trzy miesiące - to żaden czas. A po nim wszystko się zmienia :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dyktator napisał:

Jesli masturbacja to bez orgazmu, bez wytrysku i tylko i wylacznie zdjecia, ale samych kobiet. Bez zadnych porno zdjec.  Pobawic sie troche, schowac go i tyle. 

 

 

Przecież to okrucieństwo :D : D :D

 

@forface8 no podbudowałeś mnie. Ja to myślę żeby sobie jakoś ułatwiać ten odwyk np afirmacjami i sobie mówić: "porno i erotyka mi szkodzi, kontroluję swój popęd seksualny, to ja jestem panem swojego ciała" - myślę że to może pomóc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Artem - Cieszę się niezmiernie :)

Wyczytałem w "Afirmacje sukcesywne" Roberta Krakowiaka o tym jak NIE budować afirmacji i wydaje mi się, że fragment "porno i erotyka mi szkodzi" jest błędny, gdyż wtedy podświadomość mimo wszystko skupia się na porno i erotyce. Chyba lepiej byłoby zastąpić to np.: "Realne Kobiety są wspaniałe", albo czymś w tym stylu. Reszta jest OK :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, forface8 napisał:

Ja odwalam robotę bez zdjęć. Generalnie do masturbacji już po odwyku podchodzę aseksualnie. Robię to na Zafu (poduszce do medytacji) i to po medytacji, z muzyką do medytacji. Staram się sobie nic nie wyobrażać

Za cel obieram rozładowanie napięcia seksualnego, aby normalnie żyć, nie być sfrustrowanym. Nie skupiam się w ogóle na przyjemności. Oczywiście orgazm suchy.

 

Cos nie rozumiem: z jednej strony trzepiesz wacka, zeby nie czuc napiecia seksualnego, a z drugiej strony o zadnej kobiecie nie myslisz. Przez lata "trzepania" napewno to zmienilo nasza psychike, ale popet seksualny jest wywolywany przez nasza psychike, a nie cialo. Popet seksualny jest w naszej naturze. To skoro "trzepiesz", to czemu bez przyjemnosci?

 

1 godzinę temu, Artem napisał:

"porno i erotyka mi szkodzi, kontroluję swój popęd seksualny, to ja jestem panem swojego ciała"

 

@Artem: porno tak, ale erotyka? Bez przesady. Dlaczego Ci erotyka ma szkodzic? Nie uwazam to za dobra droge/mysl, na widok ladnej laski na billboard dostawac "zlych" uczuc i sie krzywic.... Nie rozwal sobie psychiki - mam na mysli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Doug napisał:

 

Cos nie rozumiem: z jednej strony trzepiesz wacka, zeby nie czuc napiecia seksualnego, a z drugiej strony o zadnej kobiecie nie myslisz. Przez lata "trzepania" napewno to zmienilo nasza psychike, ale popet seksualny jest wywolywany przez nasza psychike, a nie cialo. Popet seksualny jest w naszej naturze. To skoro "trzepiesz", to czemu bez przyjemnosci?

 

Napięcie seksualne pojawia się w nas niezależnie od możliwości jego upuszczenia. Nie potrzeba widoku pięknych Kobiet, aby przez te dwa tygodnie organizm naprodukował tyle nasienia, że wręcz zmusza nas, żeby je wydalić.

A gdzie napisałem, że bez przyjemności? Po prostu się na niej nie skupiam. Nie przyjemność jest celem, a rozładowanie napięcia niepozwalającego normalnie żyć. Przyjemność oczywiście odczuwam, ale spycham ją trochę na bok, żeby nie zacząć znów walić dla przyjemności właśnie.

 

 

1 minutę temu, Doug napisał:

 

@Artem: porno tak, ale erotyka? Bez przesady. Dlaczego Ci erotyka ma szkodzic? Nie uwazam to za dobra droge/mysl, na widok ladnej laski na billboard dostawac "zlych" uczuc i sie krzywic.... Nie rozwal sobie psychiki - mam na mysli

 

Tak naprawdę ani porno, ani erotyka same w sobie złe nie są. Chodzi o ilość, nieograniczony dostęp, a wręcz osaczanie nas tymi widokami. Te "złe" uczucia biorą się stąd, że jednak skłaniamy się teraz ku drugiej skrajności i trzeba to po prostu zrównoważyć. Myślę, że już niedługo się unormuje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Wstydliwy napisał:

 

 Wymień proszę korzyści z pornografii i erotyki, ale pomijając perspektywę osób, które na tym zarabiają. Pytam z ciekawości.

 

Nawet nie chodzi o korzyści, ale o to, że w umiarkowanym stopniu po prostu nie szkodzą.

Przecież nawet starożytni artyści malowali na ścianach erotykę.

 

Nie oszukujmy się, że nagość, czy to na żywo czy na obrazku/filmie, wywołuje pozytywne odczucia, wrażenia estetyczne, przyjemność itd. Nie należy tylko z tym przesadzać i szukać takich materiałów celem zaspokojenia swoich żądz.

Sam napisałem, że widok Kobiety w bikini na billboardzie mnie "oburza", ale myślę, że jeszcze trochę i znajdę złoty środek w tej sytuacji :)

 

Najzwyczajniej w świecie, nie ma co szukać korzyści czy negatywów płynących z erotyki czy pornografii (całej golizny). Nie ma co usprawiedliwiać swoich zachowań, swojego popędu, swojego nałogu. Wiemy co jest źle, walczmy z tym. Z koncernami, które nam to narzucają nie ma co walczyć, a należy po prostu zaakceptować taki stan rzeczy i żyć z tym w symbiozie. Widzisz półnagą Kobietę na plakacie czy billboardzie, to po prostu idź dalej, nie wpatruj się i już. Oglądaj się za tymi prawdziwymi Kobietami :)

 

@Wstydliwy - chciałbyś efektów ad hoc. Wyluzuj. Cierpliwości. Przyjdzie czas na efekty, a potem będziesz z siebie dumny, że dałeś radę, że potrafisz :)

Rozumiem załamanie, rozumiem emocje, które Tobą kierują, bo sam to wszystko na sobie przerabiałem. Rozumiem, że chciałbyś wszystko od razu, że Ci ciężko Bracie. Nie ma co na siebie naciskać, tylko trzeba żyć przez najbliższy czas z tymi negatywnymi emocjami obok siebie. Iść z nimi ramię w ramię na tej ścieżce, która w pewnym momencie ma rozdroże - tam się rozstaniecie i pójdziesz zupełnie nową ścieżką :)

A my tutaj jesteśmy z Tobą i wierzymy, że wytrwasz, bo jesteś super Gość! Odnalazłeś swój problem, przyznałeś się do niego sam przed sobą i to jest ogromny sukces! 90% ludzi na świecie tego nie potrafi, wypiera się, uważają, że wszystko jest OK, a Ty stanąłeś ze sobą i swoim problemem twarzą w twarz i podjąłeś działanie. To Cię wyróżnia Stary!

 

@Artem - powyższa wiadomość również jest dla Ciebie i dla Was wszystkich, którym ciężko. Ja przetrwałem odwyk dzięki wsparciu bliskiej osoby. Nie jesteście sami, macie wsparcie, walczcie!

 

Podkreślam po raz n-ty - odwyk od porno i masturbacji jest warty wszelkich poświęceń! Zmieniasz jakość swojego życia na lepsze!

 

Dodam jeszcze, że ja podczas odwyku bardzo rzadko zastanawiałem się nad jego sensem, rzadko wracałem do materiałów o tym. W chwilach zwątpienia przypominałem sobie o swoim odstawieniu alkoholu, że dałem radę i było warto. Przypominałem sobie moment, w którym zdałem sobie sprawę, że masturbacja mnie niszczy i wracałem do teraźniejszości i dalej szedłem z trochę lepszym, aczkolwiek nadal złym samopoczuciem. Tak musi być, ale naprawdę warto przejść tę drogę przez mękę. A trzy miesiące minęły nie wiadomo kiedy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wstydliwy napisał:

 

 Wymień proszę korzyści z pornografii i erotyki, ale pomijając perspektywę osób, które na tym zarabiają. Pytam z ciekawości.

Urozmaicenie seksu w związku? Erotyka jako sztuka? Wiem że pytanie nie do mnie, ale to mi się nasunęło na mysl.

 

1 godzinę temu, Doug napisał:

@Artem: porno tak, ale erotyka? Bez przesady. Dlaczego Ci erotyka ma szkodzic? Nie uwazam to za dobra droge/mysl, na widok ladnej laski na billboard dostawac "zlych" uczuc i sie krzywic.... Nie rozwal sobie psychiki - mam na mysli

Moja psychika i tak już rozwalona jest. Dlatego też piszę swoje pomysły tutaj, żebyście ocenili i skomentowali. Może faktycznie była by to druga skrajność... Chyba się skupić np na afirmacji typu: "Mogę na sobie polegać, ufam sobie, kontroluję swój popęd seksualny". @forface8 co o tym sądzisz? Książkę już wyczajam :D W sumie to nic nie jest same w sobie złe, zależy tylko jak do tego podchodzimy :)

 

5 minut temu, forface8 napisał:

 

Podkreślam po raz n-ty - odwyk od porno i masturbacji jest warty wszelkich poświęceń! Zmieniasz jakość swojego życia na lepsze!

Dzięki! Dopiero za n-tym razem do mnie to dotarło ;D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, forface8 napisał:

Nie należy tylko z tym przesadzać i szukać takich materiałów celem zaspokojenia swoich żądz.

 

No to jest raczej ta zlota mysl. Czy billbord, czy reklama w telewizji, czy tez panienka w sklepie rozdajaca probki: wszystkie celuja na nasze emocje. Dlaczego ladniejsze kobiety sprzedaja lepiej? Bo faceci z jezorem leca i sie slinia.

 

Moj cel jest przejsc kolo takiego bilborda, popatrzec sie: "fajna babka" i isc dalej.

 

P. S. Narazie jestem na glodzie i na etapie: "ale bym ja wyruchal".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, forface8 napisał:

 

Nawet nie chodzi o korzyści, ale o to, że w umiarkowanym stopniu po prostu nie szkodzą.

Przecież nawet starożytni artyści malowali na ścianach erotykę.

 

Nie oszukujmy się, że nagość, czy to na żywo czy na obrazku/filmie, wywołuje pozytywne odczucia, wrażenia estetyczne, przyjemność itd. Nie należy tylko z tym przesadzać i szukać takich materiałów celem zaspokojenia swoich żądz.

Sam napisałem, że widok Kobiety w bikini na billboardzie mnie "oburza", ale myślę, że jeszcze trochę i znajdę złoty środek w tej sytuacji :)

 

Najzwyczajniej w świecie, nie ma co szukać korzyści czy negatywów płynących z erotyki czy pornografii (całej golizny). Nie ma co usprawiedliwiać swoich zachowań, swojego popędu, swojego nałogu. Wiemy co jest źle, walczmy z tym. Z koncernami, które nam to narzucają nie ma co walczyć, a należy po prostu zaakceptować taki stan rzeczy i żyć z tym w symbiozie. Widzisz półnagą Kobietę na plakacie czy billboardzie, to po prostu idź dalej, nie wpatruj się i już. Oglądaj się za tymi prawdziwymi Kobietami :)

 

@Wstydliwy - chciałbyś efektów ad hoc. Wyluzuj. Cierpliwości. Przyjdzie czas na efekty, a potem będziesz z siebie dumny, że dałeś radę, że potrafisz :)

Rozumiem załamanie, rozumiem emocje, które Tobą kierują, bo sam to wszystko na sobie przerabiałem. Rozumiem, że chciałbyś wszystko od razu, że Ci ciężko Bracie. Nie ma co na siebie naciskać, tylko trzeba żyć przez najbliższy czas z tymi negatywnymi emocjami obok siebie. Iść z nimi ramię w ramię na tej ścieżce, która w pewnym momencie ma rozdroże - tam się rozstaniecie i pójdziesz zupełnie nową ścieżką :)

A my tutaj jesteśmy z Tobą i wierzymy, że wytrwasz, bo jesteś super Gość! Odnalazłeś swój problem, przyznałeś się do niego sam przed sobą i to jest ogromny sukces! 90% ludzi na świecie tego nie potrafi, wypiera się, uważają, że wszystko jest OK, a Ty stanąłeś ze sobą i swoim problemem twarzą w twarz i podjąłeś działanie. To Cię wyróżnia Stary!

 

@Artem - powyższa wiadomość również jest dla Ciebie i dla Was wszystkich, którym ciężko. Ja przetrwałem odwyk dzięki wsparciu bliskiej osoby. Nie jesteście sami, macie wsparcie, walczcie!

 

Podkreślam po raz n-ty - odwyk od porno i masturbacji jest warty wszelkich poświęceń! Zmieniasz jakość swojego życia na lepsze!

 

Dodam jeszcze, że ja podczas odwyku bardzo rzadko zastanawiałem się nad jego sensem, rzadko wracałem do materiałów o tym. W chwilach zwątpienia przypominałem sobie o swoim odstawieniu alkoholu, że dałem radę i było warto. Przypominałem sobie moment, w którym zdałem sobie sprawę, że masturbacja mnie niszczy i wracałem do teraźniejszości i dalej szedłem z trochę lepszym, aczkolwiek nadal złym samopoczuciem. Tak musi być, ale naprawdę warto przejść tę drogę przez mękę. A trzy miesiące minęły nie wiadomo kiedy :)

 

Domyślałem się, że zostanie przywołany estetyczny aspekt erotyki i jego wykorzystanie w sztuce. Jednak przewaga jej prymitywnej i obliczonej na zyski siostry jest obecnie zbyt duża. Niewykluczone, że pornografia nawet w niewielkich dawkach ma wyniszczający wpływ na mózg, a w odpowiednich okolicznościach, o które wcale nie musi być trudno, uzależnia niemal natychmiast. Mój problem zaczął się od strzępów gazet, które znajdowałem w krzakach jako dziecko. Czymże jest ochłap jakiejś gazety? Czy nie jest to "umiarkowany" kontakt z pornografią, który nie powinien szkodzić? A jednak zaszkodził.

 

Dlaczego uważasz piętnowanie wszechobecnej nagości, z wyszczególnieniem pornografii, za bezsensowne? Ja myślę, że warto uświadamiać ludzi, warto o tym rozmawiać, a może kiedyś coś się zmieni, może dzięki temu wiele osób nie podzieli naszego losu.

 

Źle mnie oceniłeś. Wcale nie oczekuję szybkich i łatwych efektów. Od dawna toczę krwawą wojnę ze sobą i nie poddaję się pomimo ciężkich ran.

 

Dzięki za miłe słowa, ale nie oszukujmy się - nikogo nie obchodzi, czy wytrwamy i ile przeszliśmy, nikt nie jest w stanie nam pomóc. Albo sami sobie poradzimy, albo polegniemy. Opisujesz swój sukces, ale nic nie wspomniałeś o tym, jak nisko upadłeś, jak długą drogę miałeś do przebycia. Jednak sądząc po chętnie opisywanych przez ciebie seksualnych przygodach śmiało można założyć, że nie byłeś ciężkim przypadkiem, że nie dotyczyły cię typowe problemy ciężkich przypadków. Jeśli to prawda, nie stawiaj siebie za przykład.

Edytowane przez Wstydliwy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Wstydliwy napisał:

Dzięki za miłe słowa, ale nie oszukujmy się - nikogo nie obchodzi, czy wytrwamy i ile przeszliśmy, nikt nie jest w stanie nam pomóc. Albo sami sobie poradzimy, albo polegniemy. Opisujesz swój sukces, ale nic nie wspomniałeś o tym, jak nisko upadłeś, jak długą drogę miałeś do przebycia. Jednak sądząc po chętnie opisywanych przez ciebie seksualnych przygodach śmiało można założyć, że nie byłeś ciężkim przypadkiem, że nie dotyczyły cię typowe problemy ciężkich przypadków. Jeśli to prawda, nie stawiaj siebie za przykład.

 

No i najważniejsze, że zdajesz sobie sprawę z tego, że to Ty jesteś jedynym ogniwem w tej grze.

Jak nisko upadłem? Byłem ciężkim przypadkiem, masturbowałem się przynajmniej raz dziennie, a czasem nawet pięć razy. Nie mogłem poderwać żadnej Dziewczyny, a kiedy jakimś dziwnym cudem trafiłem do łóżka z laską, którą chcieli mieć wszyscy i sprzęt zawiódł. Upadłem bardzo nisko, a teraz mówię z perspektywy osoby uzdrowionej. Już nie mówiąc o traktowaniu siebie jak gówno, kiepskim samopoczuciu, wyrzutami sumienia, brakiem energii, pewności siebie i stresie w towarzystwie Kobiet.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Kilka osób poruszyło kwestię zdrowia. Powszechnie funkcjonuje przekonanie, że seks = się zdrowie, ale to bzdura zasadzana zazwyczaj w mediach. Owszem następuje rozładowanie seksualne ale na tym koniec.

Organizm faceta jest tak zbudowany, że za ejakulację płaci się wysoką cenę.

Niektórzy piszą wręcz o codziennej masturbacji. To powoduje, że doprowadza się organizm do skrajnej degradacji, stopniowo aczkolwiek systematycznie. Organizm nie jest w stanie uzupełnić tego czego się pozbywacie w trakcie wytrysku. Dodatkowo obciążana jest prostata, destabilizowany układ hormonalny.

 

Pogorszenie stanu zdrowia i wpływu masturbacji na zdrowie najszybciej uwidacznia się na włosach i paznokciach. Włosy zaczynają być coraz cieńsze, tracą pigment, stają się przezroczyste i szorstkie, wypadają, zaczyna się stopniowa miniaturyzacja mieszków włosowych czyli to co nazywa się łysieniem androgenowym, co powiązane jest również z pogorszeniem krążenia krwi w skórze głowy, a to jest odpowiedzialne za transport składników odżywczych dla włosów. Jest to proces ściśle związany z ejakulacją, czyli m.in. pozbywaniem się ważnych składników, w uproszczeniu pisząc. Mechanizm związany z tym procesem jest opisywany różnie, nie wnikam w szczegóły raczej analizuje to pod kątem efektu końcowego i konsekwencji oraz tego jak reaguje organizm. Do tego dochodzi stałe przetłuszczanie się skóry głowy i twarzy, co wraca do normy po jakimś czasie abstynencji. Wytracamy z organizmu kluczowe minerały, których nie da się uzupełnić samą dietą zwłaszcza dość ubogą, zważywszy na nasz klimat. 

Facet płaci wysoką cenę za seks, bo płaci swoim zdrowiem, swoją witalnością. W tym wypadku sytuacja, w której niektórzy płacą kobietom za seks jest absurdem bo to facet traci najwięcej. W kulturze Wschodu tą wiedzą dysponowali od dawna. To też powoduje, że sytuacja w której facet płaci za seks jest niepoważna, bo największą cenę jaką można zapłacić to swoje zdrowie i stopniowa degradacja organizmu i utrata witalności. Również jest to powiązane jest ze stanami depresyjnymi.

Z własnych obserwacji wiem, że ejakulacja, nie ważne czy w wyniku masturbacji czy seksu z kobietą, wpływa na spadek sił witalnych, obniżenie kreatywności, pojawia się irytacja, nerwowość, destabilizuje gospodarkę hormonalną, w dłuższym okresie czasu pojawiają się stany depresyjne itd.  Przy dłuższej abstynencji nie jestem wkurwiony na cały świat, czystość umysłu powoduje, że załącza się tryb kreatywności i dobrego samopoczucia.

 

Ciekawe jest też obserwowanie różnych gatunków żyjących na naszej planecie gdzie samiec po stosunku ginie, zazwyczaj jest zjadany :)

 

Podsumowując to zagadnienie, masturbacja, czy seks, nie ważne, efekt końcowy jest ten sam, doprowadza organizm do degradacji. Im tego więcej tym szybciej. Jeśli z umiarem, to jeszcze organizm przy odpowiedniej diecie jest w stanie szybciej się regenerować, ale uzupełnienie takich pierwiastków jak chociażby krzem, nie jest takie proste, a jest on cholernie ważny. Natura tak zaprogramowała cały proces, że liczy się rozmnażanie. Przyjemność to bodziec, który pcha obie strony do prokreacji. Tak jak wiele istot na naszej planecie.

Natomiast kwestia uzależnienia to również poważny problem zwłaszcza gdy z każdej strony jesteśmy atakowani nagością, seksualnością itd. N niestety trzeba mieć silną wolę i świadomość co się dzieje z organizmem. Może to uzmysłowi wielu, że w zakresie zdrowia to nie są żarty. Uzależnienie często pojawia się gdy brakuje pasji, gdy brakuje czegoś co można rozwijać i doskonalić. Uprzedzając, masturbacja pasją nie jest:)

 

I jeszcze ciekawostka. Przeciwna strona wyczuwa, czy facet jest "wyładowany". Działają prawdopodobnie feromony lub jeszcze jakiś czynnik. Po dłuższej abstynencji jesteście "wyraźniejsi" dla płci przeciwnej, dostrzegani.

 

 

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Obserwator Stada napisał:

Kilka osób poruszyło kwestię zdrowia. Powszechnie funkcjonuje przekonanie, że seks = się zdrowie, ale to bzdura zasadzana zazwyczaj w mediach. Owszem następuje rozładowanie seksualne ale na tym koniec.

Organizm faceta jest tak zbudowany, że za ejakulację płaci się wysoką cenę.

Niektórzy piszą wręcz o codziennej masturbacji. To powoduje, że doprowadza się organizm do skrajnej degradacji, stopniowo aczkolwiek systematycznie. Organizm nie jest w stanie uzupełnić tego czego się pozbywacie w trakcie wytrysku. Dodatkowo obciążana jest prostata, destabilizowany układ hormonalny.

 

Pogorszenie stanu zdrowia i wpływu masturbacji na zdrowie najszybciej uwidacznia się na włosach i paznokciach. Włosy zaczynają być coraz cieńsze, tracą pigment, stają się przezroczyste i szorstkie, wypadają, zaczyna się stopniowa miniaturyzacja mieszków włosowych czyli to co nazywa się łysieniem androgenowym, co powiązane jest również z pogorszeniem krążenia krwi w skórze głowy, a to jest odpowiedzialne za transport składników odżywczych dla włosów. Jest to proces ściśle związany z ejakulacją, czyli m.in. pozbywaniem się ważnych składników, w uproszczeniu pisząc. Mechanizm związany z tym procesem jest opisywany różnie, nie wnikam w szczegóły raczej analizuje to pod kątem efektu końcowego i konsekwencji oraz tego jak reaguje organizm. Do tego dochodzi stałe przetłuszczanie się skóry głowy i twarzy, co wraca do normy po jakimś czasie abstynencji. Wytracamy z organizmu kluczowe minerały, których nie da się uzupełnić samą dietą zwłaszcza dość ubogą, zważywszy na nasz klimat. 

Facet płaci wysoką cenę za seks, bo płaci swoim zdrowiem, swoją witalnością. W tym wypadku sytuacja, w której niektórzy płacą kobietom za seks jest absurdem bo to facet traci najwięcej. W kulturze Wschodu tą wiedzą dysponowali od dawna. To też powoduje, że sytuacja w której facet płaci za seks jest niepoważna, bo największą cenę jaką można zapłacić to swoje zdrowie i stopniowa degradacja organizmu i utrata witalności. Również jest to powiązane jest ze stanami depresyjnymi.

Z własnych obserwacji wiem, że ejakulacja, nie ważne czy w wyniku masturbacji czy seksu z kobietą, wpływa na spadek sił witalnych, obniżenie kreatywności, pojawia się irytacja, nerwowość, destabilizuje gospodarkę hormonalną, w dłuższym okresie czasu pojawiają się stany depresyjne itd.  Przy dłuższej abstynencji nie jestem wkurwiony na cały świat, czystość umysłu powoduje, że załącza się tryb kreatywności i dobrego samopoczucia.

 

Ciekawe jest też obserwowanie różnych gatunków żyjących na naszej planecie gdzie samiec po stosunku ginie, zazwyczaj jest zjadany :)

 

Podsumowując to zagadnienie, masturbacja, czy seks, nie ważne, efekt końcowy jest ten sam, doprowadza organizm do degradacji. Im tego więcej tym szybciej. Jeśli z umiarem, to jeszcze organizm przy odpowiedniej diecie jest w stanie szybciej się regenerować, ale uzupełnienie takich pierwiastków jak chociażby krzem, nie jest takie proste, a jest on cholernie ważny. Natura tak zaprogramowała cały proces, że liczy się rozmnażanie. Przyjemność to bodziec, który pcha obie strony do prokreacji. Tak jak wiele istot na naszej planecie.

Natomiast kwestia uzależnienia to również poważny problem zwłaszcza gdy z każdej strony jesteśmy atakowani nagością, seksualnością itd. N niestety trzeba mieć silną wolę i świadomość co się dzieje z organizmem. Może to uzmysłowi wielu, że w zakresie zdrowia to nie są żarty. Uzależnienie często pojawia się gdy brakuje pasji, gdy brakuje czegoś co można rozwijać i doskonalić. Uprzedzając, masturbacja pasją nie jest:)

 

I jeszcze ciekawostka. Przeciwna strona wyczuwa, czy facet jest "wyładowany". Działają prawdopodobnie feromony lub jeszcze jakiś czynnik. Po dłuższej abstynencji jesteście "wyraźniejsi" dla płci przeciwnej, dostrzegani.

 

 

 

 

 

Stary, dla mnie twoj wpis to po prostu BOMBA! Zawsze myslalem identycznie. Nawet masturbacja bez wytrysku wysysa energie! Jesli juz mam sie "pobawic" to bez wytrysku i bez orgazmu. Zeby po prostu lekko (powtarzam: LEKKO) rozladowac napiecie seksualne. Kobiety to czuja, ze sie nie masturbowales np. z 10 dni. 

Piona dla ciebie! 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie mi co. Kto chce, niech sobie działa ręcznie-w końcu porno to  broń przeciwko monopolizmowi kobiet na dawanie przyjemności. Efekt jest ten sam-pozbycie się napięcia seksualnego, a czy w piczy czy w ręku co to za różnica. Przesadzacie. To zwykła czynność.

 

Rozumiem, że taki Casanova szybko się zestarzał, bo według tej logiki z każdym opróżnieniem baku tracił siły witalne?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, AdrianoPeruggio napisał:

Wielkie mi co. Kto chce, niech sobie działa ręcznie-w końcu porno to  broń przeciwko monopolizmowi kobiet na dawanie przyjemności. Efekt jest ten sam-pozbycie się napięcia seksualnego, a czy w piczy czy w ręku co to za różnica. Przesadzacie. To zwykła czynność.

 

Rozumiem, że taki Casanova szybko się zestarzał, bo według tej logiki z każdym opróżnieniem baku tracił siły witalne?

 

Właśnie kwestia jest taka, że to pozbywanie się napięcia seksualnego przy niewielkim nakładzie środków (wystarczy internet a to każdy ma w domu) staje się niezwykle kusząca i przyjemna. I jak nie masz problemów ze sobą to fakt, masturbacja staje się zwykłą czynnością. Ale tak w dużej ilości przypadków nie jest. Ilu masz ludzi którzy palą papierosy albo ładują wódę, mimo że "w każdej chwili byli by to w stanie rzucić?". 

Z naszą seksualnością jest też tak, że to bardzo wrażliwa sfera. Jak masz najebane we łbie to przez seksualność może to z Ciebie wychodzić. Czyli: możesz gwałcić albo molestować, możesz być uzależnionym od porno, możesz się obnażać przed ludźmi albo podglądać innych gdy się bzykają. 

Seksualność jest mocno powiązana z naszą psychiką i stary, wierz mi, nie raz walenie konia służyło mi i milionom (a może i miliardom?) facetów na świecie żeby pozbyć się napięcia psychicznego, zredukować stres, zapomnieć o problemach. Coś jak zapalenie papierosa, ochlanie się, wzięcie dawki dobrego narkotyku. Zastrzyk dopaminy - nagroda. Ale każdy chce czuć przyjemność jak najczęściej więc do niej wraca. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co z tego, niech sobie wraca. Skoro potrzebuje opróżnić bak, to to robi. Oszczędza czas, pieniądze, energię. Co do problemów psychicznych, opróżnienie baku pozwala się wyładować, przez co nie ma skumulowanego napięcia, które mogłoby skutkować agresją. Z ekonomicznego punktu widzenia same plusy. Jaki problem odczuwać przyjemność co chwila? A, bo wtedy już baba przestaje być potrzebna i ważna...rzeczywiście, co za problem.

Dzięki rękodziełu baby mogą nie istnieć, bo ich główne atuty marnieją.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.