Skocz do zawartości

Jak doszło do małżeństwa.


Rekomendowane odpowiedzi

Lukk, ale tak serio, nie przyszło Ci do głowy chodz na chwile że kobiety które ogłaszaja sie na tego typu portalach to w większości niedowartościowane szmaty z przekręconym licznikiem? Czego tam kurwa szukałeś i czego się spodziewales? Anielskiej istoty? Bo kobieta znająca swoją wartośc nie spędza czasu w tym szambie. Zrobilo Ci się jej szkoda? mi si wydaje ze sprzedała Tobie bajeczke żebyś łyknął haczyk.

Polecam filmy przyrodnicze o modliszkach...Z Twojego opisu wynika że trafiłes na jębnięty okaz a związek z taką to najszybsza podróż do hotelu bez klamek...Życzę Ci żebyś wyszedł z tego.

Dawno temu ja też zaufałem pewnej kobiecie i wtedy dałbym sobie za nią ręke uciąć i wiesz co? Teraz bym kurwa nie miał ręki... Nie traktuj tego jako obraze broń Boże, natomiast musi być ostro żebyś w chwili uniesienia nie pierdolnąl tego samego błedu jak się wyliżesz z tych ran, tak dla przestrogi...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Sorry ze tak po czasie sie dopisuje. Ratuj siebie , baba ma borderline , jak ktos madry już na poczatku Ci to przedstawił. Całkiem niedawno-  kilka miesięcy byłem w takiej relacji z babą borderline, też z dzieckiem , ale juz byłem po rozwodzie i innych laskach więc ja skreśliłem i szybko zauważyłem co i jak. Jak nic z tym nie zrobisz to potem psychiatra nie pomoze, bo ona Cie wykończy. Powodzenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kur.....

okret tonie

lap szalupę i spierdalaj,ciagnij dzieciaki za sobą a lajba niech tonie

bo dziur nie dasz rady latac,i dno zaliczysz razem z dziecmi

przerabiam to wlasnie,lekko nie jest ale sam dasz rade,a gdy masa złomu cie pociągnie wszyscy jesteście straceni

pilnuj się co robisz nie daj się sprowokować,sprowadz ja do parteru własnym spokojem i uśmiechem,to zawsze dziala

ogarniaj tyly /dzieciaki/by miały z toba dobry kontakt i zebys był kojarzony z dobra zabawa i fajnymi chwilami,to wazne

to potrwa kilka lat ale uwierz warto,wiem to po sobie

a babsko będzie zdychać w samotności i poczuciu bezsilności,niemocy

bol fizyczny można usmierzyc,psychiczny nas zjada od srodka

to ja ma bolec,ty ciesz się dziecmi,naprawdę warto,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A co do kolegów to jak ją poznałem to jakoś mi sie kontakty nie wiem czemu z nimi rozjechały - pewnie dlatego, że kolegów zostawiałeś i biegłeś do niej na paluszkach

 

Po za tym w ich towarzystwie szczególnie ciągło mnie do wódy - raz jak się strasznie najebałem, zadzwoniła do mnie. Tak ją zjebałem, że jakoś lepiej się jej zrobiło

 

ta kurwa - jak już tak o niej piszesz, to jak Ty chcesz z nią żyć ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutna historia, lukk. Ale powiem Ci coś co może Cię pocieszy. Według nauk Wielce Czcigodnego K.K. miejsce w Raju masz zapewnione. Takie poświęcenie, że chylę czoła.:-). Ale tak na marginesie. Czy Wielki Kreator tak samo doceni czyn człowieka zmanipulowanego jak człowieka, który nie dając się zmanipulować, nie dokonuje tak czcigodnych czynów. Sorry chyba się trochę zagalopowałem. Pozdrawiam Cię lukk i życzę jak najlepiej. T

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie od ostatniego posta wszystko się zmieniło. Poukładałem sobie wiele rzeczy, byłem u adwokata wszystko wiem co i jak. Aktualnie zabezpieczam tyły, zbieram gotówke oraz coraz bardziej dzieci zrzywają sie ze mną oczywiście zajmuję się nimi. Żona straszy mnie nadal ja mam ją gdzieś, powiedziałem jak nie pasuje to "wypierdalaj" po za tym robię swoje. Po pierwsze droga wolna, nie ma szans na rozwód z mojej winy, na alimenty na dzieci stać mnie w razie czego ona nie dostanie ani grosza. Może mi się wydaję ale mam ją w szachu chociaż wydaję się jej że to ona ma mnie pod butem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesująca historia, można by powiedzieć iż schematyczna. Oczywiście są różne natężenia damskiego "pojebania" , ale opisany przez Ciebie przypadek lukk wygląda mi na ciężki. Tkwiłem kiedyś w podobnym związku przez 3 lata ( w sumie 2 bo 1 rok znajomości był sielankowy :P ), na szczęście nie dałem się wmanewrować w małżeństwo. Miało to miejsce dekadę temu, ale zagrywki były dokładnie takie same.

 

Zaczęło się od pretensji iż pomagam matce w domu (proste sprawy: większe zakupy, naprawa zlewu czy innych prac typowo dla męskiej ręki), zaczęło się od wjeżdżania na ambicje teksty w stylu "jesteś maminsynkiem", "trzymasz się spódnicy mamusi" itp. Prawda jest taka iż mój ojciec zmarł gdy miałem lat 14 i pełne utrzymanie rodziny spadło na matkę, pracowała na półtora etatu żeby mi niczego nie brakowało.

 

Zawsze miałem zapewnione to samo co moi rówieśnicy, ba nawet mogę stwierdzić iż materialnie miałem lepiej niż 80% moich kolegów, w domu był komputer wymieniany co kilka lat, raz w miesiącu matka zabierała mnie do księgarni żebym sobie wybrał 3-4 książki, gdy zdałem prawo jazdy dostałem 2 letnie cinquecento, na które po połowie złożyła się matka z dziadkiem. Gdy dostałem się na studia bardzo chciałem studiować 2 kierunki jednocześnie, tak więc studia dzienne na państwowej uczelni + prywatne zaoczne, za które trzeba było płacić.

 

Wiadomo nie pracowałem wtedy (nie licząc prac w okresie wakacji) więc za 2 kierunek płaciła matka. Pierwszą pracę podjąłem po obronie licencjatu, w sumie 1 rok pracy były to 2 firmy po pół roku za płacę minimalną (staż w banku, później praca w firmie ubezpieczeniowej). Matka zawsze powtarzała żebym jak najwięcej inwestował w siebie o nią się nie martwił. Później niestety zdrowie zawiodło i przeszła na rentę w papierach orzecznik zus wpisał żadna praca.

 

Więc zacząłem pomagać matce finansowo co uważam za najnormalniejszą rzecz na świecie w końcu utrzymywała mnie, opiekowała się mną i pomagała całe moje życie. Oczywiście mojej partnerce to się nie podobało, ani to że pomagam w domu przy różnych sprawach ani to że pomagam finansowo. Kolejną sprawą było parcie na odcięcie mnie od przyjaciół i dobrych kumpli, fochy gdy wychodziłem z kumplami na piwo, teksty "poświęcasz mi mało czasu a masz go dla innych itp". , stawała się nieuprzejma i opryskliwa dla moich przyjaciół (w tym okresie już mieszkaliśmy razem) sytuacja ewoluowała do takiego poziomu iż żaden kumpel nie chciał mnie odwiedzać w moim mieszkaniu, musieliśmy się spotykać poza miejscem mego zamieszkania.

 

Zaczęło się wykorzystywanie seksu jako instrumentu manipulacji, coraz większe wymagania finansowe. Doszedłem do momentu gdy miałem dość, mój najlepszy kumpel Marcin (znajomość datuje się od czasów zerówki) wyciągną mnie na weekend nad jezioro i zostałem poddany intensywnej terapii :P .  Piątek piliśmy ostro do 4 rano, sobota leczenie kaca metodą klina i moje gorzkie żale.

 

Niedziela rano Marcin wręczył mi kartkę i długopis i mówi stary zrób listę najważniejszych osób w twoim życiu, nie bardzo wiedziałem do czego zmierza, ale zrobiłem listę. Na liście znalazło się 7 osób w tym moja partnerka. Dostałem 7 x kartek A4 i Marcin powiedział a teraz opisz każdą osobę w punktach na zasadzie co pozytywnego wniosła/ wnosi do twojego życia, co jej zawdzięczasz, jakie korzyści wnosi jej obecność w twoim życiu, oraz co negatywnego.

 

Cała lista zajęła mi 5 może 6 godzin. już w trakcie uświadomiłem sobie iż moja partnerka wnosi w moje życie dużo więcej złego niż dobrego Rodzina i przyjaciele wnosili do mojego życia około 90% pozytywów i jakieś 10% negatywów (i to raczej drobiazgów w porównaniu z dobrem, które wnoszą) , natomiast po opisaniu mojej partnerki okazało się iż poza przeciętnym seksem nic pozytywnego nie wnosi, a niszczy moje zdrowie psychiczne, relacje z innymi ludźmi (rodzina/przyjaciele/koledzy), kosztuje mnie dużo pieniędzy i wiele wiele innych. Gdy już sobie uświadomiłem to wszystko to pierwszy i jak do tej pory jedyny raz w życiu miałem chęć uderzyć kobietę. Poszedłem na molo gdzie Marcin łowił ryby , popatrzył na mnie tylko i mówi "no widzę że dotarło, choć mam w bagażniku worek i rękawice, powiesimy na drzewie i rozładujesz napięcie bo jak w takim stanie wrócisz do domu to jutro ją przez okno wywalisz".

 

Wyładowałem agresora na worku, w poniedziałek rano poszedłem do pracy po pracy wróciłem do domu na stole zastałem kartkę iż jest u rodziców i wróci wieczorem, tak więc na spokojnie spakowałem panią B do kilku worków, załadowałem cały jej dobytek do auta (wziąłem dwóch kolegów jako wsparcie i ewentualnych świadków) i odwiozłem do domu jej rodziców. Worki ustawiłem pod drzwiami, zadzwoniłem do drzwi i poprosiłem żeby wyszła oświadczyłem iż to jest koniec.

 

Wściekłość na twarzy mieszająca się z głębokim niedowierzaniem i pytanie "dla czego. przecież dobrze nam się układa" (no k....a prawie zacząłem się śmiać po tym tekście), powiedziałem iż jest najbardziej toksyczną osobą jaką w życiu spotkałem. Pani B wpadła w furię, zaczęły się wyzwiska, oskarżenia o to że posiadam kochankę itp.... chciała mnie spoliczkować odruchowo zablokowałem.

 

Wyszedł jej ojciec zapytał co się dzieje powiedziałem iż zrywam z jego córką, a ona zachowuje się agresywnie, B skoczyła mi z pazurami do twarzy i powiem wam bracia samcy nic absolutnie nic nie zostało w niej z delikatnej kobiecości (później kumpel stwierdził iż wyglądała jak wkurwiony szop), na szczęście ojciec był rozsądny i odciągną córeczkę.... Oczywiście na tym się nie skończyło najpierw były smsy z pretensjami (telefonów nie odbierałem), jak to nie pomogło to z przeprosinami w stylu "misiu będzie lepiej, zmienię się dla ciebie". Później był szantaż "na samobójstwo" , jej mamusia zadzwoniła do mnie i stwierdziła iż B jest zrozpaczona i że jest przekonana iż targnie się na swoje życie jeśli do niej nie wrócę, odpowiedź była krótka i twarda "jeśli tak to proszę skontaktować się z psychiatrą ponieważ ani pani ani ja nie mamy kwalifikacji do zajmowania się osobą ze skłonnościami samobójczymi", rozłączyłem się.

 

Kolejne pół roku smsów telefonów, nagabywania przez nią, jej rodzinę, koleżanki....... koszmar. Gdy dotarło do blond główki iż nic absolutnie nic nie skłoni mnie do powrotu do niej zaczęła się mścić. Opowiadanie niestworzonych historii na mój temat, zdewastowanie mojego auta (przednia i tylna szyba, porysowany prawy bok, wybite przednie światła) , nie zrobiła tego osobiście kupiła wódkę znajomym "dresikom" aby to zrobili.

 

Najgorsze świństwo jakie zrobiła to oskarżenie mnie o pobicie, zdobyła nawet obdukcję (do tej poey nie wiem czy po znajomości czy ktoś jej faktycznie spuścił łomot). Na szczęście skompromitowała się gdyż w okresie, w którym rzekomo "ją pobiłem" przebywałem na 4 dniowym szkoleniu , 300 km od miejsca zamieszkania. Kiedy wyszło wrabianie w pobicie, policja zainteresowała się bardziej sprawą zdewastowania auta, znaleziono sprawców, wydali zleceniodawcę, dla B skończyło się wyrokiem w zawieszeniu, po tym dała mi spokój. Tak oto bracia samcy przekonałem się iż kobieta mściwą i pozbawioną zasad jest istotą.

 

Lukk widzę iż Twoja sytuacja jest podobna, masz nawet ciężej gdyż zostałeś zaobrączkowany i zdążyłeś przekazać swoje geny. Bądź uważny, systematyczny, dbaj o dziecko, dokumentuj odchyły swojej pani, szukaj wsparcia w rodzinie i przyjaciołach, zbieraj dowody, pomyśl kto będzie dobrym świadkiem w sądzie. Nie oczekuj litości gdyż jej nie otrzymasz, bądź gotowy na najgorsze brudne zagrywki, jak masz wątpliwości pomyśl iż walczysz o własną godność i własne życie, nie daj się poniżać, ceń samego siebie. Postępuj tak aby było dobrze tobie, a reszta się ułoży.         

  • Like 15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@von.hayek  jeśli chodzi o naprawę auta to zwrócił za to jej ojciec kiedy wyszło na jaw iż zostało zniszczone z jej inspiracji. Jeszcze przed zakończeniem postępowania nim skierowano sprawę do sądu odwiedził mnie i zachował się bardzo ok. Powiedział że córka się przyznała i że chce pokryć stratę, oddał pełne koszta +  za bilet miesięczny mpk, ponieważ auto spędziło blisko 3 tygodnie w warsztacie, a ja musiałem czymś się przemieszczać. Nawet żal mi się faceta zrobiło jak stwierdził że córka charakter ma po matce.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@von.hayek  jeśli chodzi o naprawę auta to zwrócił za to jej ojciec kiedy wyszło na jaw iż zostało zniszczone z jej inspiracji. Jeszcze przed zakończeniem postępowania nim skierowano sprawę do sądu odwiedził mnie i zachował się bardzo ok. Powiedział że córka się przyznała i że chce pokryć stratę, oddał pełne koszta +  za bilet miesięczny mpk, ponieważ auto spędziło blisko 3 tygodnie w warsztacie, a ja musiałem czymś się przemieszczać. Nawet żal mi się faceta zrobiło jak stwierdził że córka charakter ma po matce.....

 

Red, ten wkurwiony szop rozwalił mnie na całego :) Zachowałeś się po prostu idealnie w krytycznej sytuacji. Gratuluję. Najbardziej chyba jej starego szkoda, bo wynika z historii spoko ziom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Najgorsze świństwo jakie zrobiła to oskarżenie mnie o pobicie, zdobyła nawet obdukcję (do tej pory nie wiem czy po znajomości czy ktoś jej faktycznie spuścił łomot). 

Do czego te szmaty mogą się posunąć, są wyzute z wszelkich zasad, nie mają dumy, są niczym. A teraz bądź red z taką w związku małżeńskim, po prostu przejebane. Ta ich dwulicowość i huśtawka nastrojów. Obecnie chcę się jednej takiej laski pozbyć, czekam tylko na odpowiedni moment, ale kiedy nadejdzie trochę się boję konsekwencji. Szmaty z akcie zemsty mogą wielce zaszkodzić. Próbuję zrobić wszystko, aby ją do siebie zniechęcić, to byłoby najlepsze. Ale cipsko się trzyma jak rzep psiego ogona. Coraz mniej telefonów do niej, zero seksu z mojej strony, znikam na noce, żadnych informacji gdzie byłem, a ta dalej swoje. Ale jestem konsekwentny, tylko na razie bez większych efektów.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hell hath no fury like a women scorned - trudno to dosłownie przetłumaczyć na polski, ale sens jest mniej więcej taki - piekło nie zna furii większej nad gniew odrzuconej kobiety. Takie spisane wnioski już w XVIII wieku, warto o tym pamiętać Panowie Bracia, co potwierdza dobitnie historia Reda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TPakal1, musiałbyś stać się dla niej nieatrakcyjny i "wepchnąć" ją w ramiona innego. ;)

Tak żeby to ona zerwała. Wg mnie, o wiele mniejsze szanse wtedy na to, że się będzie potem mścić, a Ty sobie odetchniesz z ulgą. ;)

 

Powodzenia!

 

 

Wiesz jak to z kobietami...

Mając na nią wyjebane, jeszcze bardziej ją nakręcasz.

Pół żartem pół serio, ale lepiej w tej sytuacji być jakimś posłusznym jamnikiem, sama wtedy Cię porzuci.

Wiadomo jak kobiety mogą się mścić, a one nigdy nie zniosą świadomości, że jakiś facet kopnął je pierwszy w dupsko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zero seksu z nią, miałem nadzieję, że dotrze do tego głąba, żeby sobie szukała innego ogona. A tu nic. Miałem też nadzieję, że może będąc pod presją znajdzie sobie jakiegoś faceta. Mówi, że ma, ja coś jej w to nie wierzę. A jak bardzo bym chciał. Trudno poczekam, dalej ją będę stopniowo i konsekwentnie olewał i coraz bardziej unikał. Może się zniechęci. A swoją drogą von.hayek dlaczego kobiety jako gatunek mają zakodowany taki mechanizm, że nie mogą znieść porzucenia. Facet to może, a te smętne pizdy nie. Brak charakteru, niska samoocena. Ciekawy temat, wart zgłębienia. :) T. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TPakal1, nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może ktoś bardziej w temacie już to rozkminił. Ja zgadzam się z opinią Vincenta, że kobiety to gatunek co do zasady niepełnosprawny intelektualnie. 

Kiedyś spotkałem się z opinią mądrego życiowo człowieka, który powiedział, że głęboko wierzy w to, że delfiny są inteligentniejsze od kobiet. :)

 

A co do rozstania. To nie wiem ile masz do stracenia, ale przekalkuluj to, bo może nie warto czekać do usranej śmierci na jej ruch. Czas też trzeba cenić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cos w tym jest

od kiedy przestałem reagować na fochy,olalem jej niedostępne wdzięki,marny seks,i materialne potrzeby slubnej

ciagle chce mnie zgnoic,ze niby dzieckiem się nie zajmuje

olewam syna,itp brednie,k.... skad ona to bierze

po tygodniowym ciągu bym tego nie wymyslil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Im więcej poznaję takich historii (a poznaję je nie tylko tutaj, ale też na żywo z opowieści), tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że życie z babą nie jest dla mnie. Ja się nie zamierzam użerać, inni mogą jak chcą. :P

 

Co najwyżej znajomość metod gry można wykorzystać do puknięcia którejś bez zobowiązań, ale ciągle 'grać', odpowiednio odbijać jej zagrywki - to nie dla mnie. Wolałbym ,,normalny'' związek (żyli długo i szczęśliwie :P) niż męczyć się z dużymi dziećmi emocjonalno-intelektualnymi.

 

 

TPakal1 - powiedz jej, że ją kochasz i zrobisz dla niej wszystko. I że jest najważniejsza. Panienka zniknie aby zatrzeszczy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś taką historię. Poznałem dziewczynę - desperatkę, samotną matkę (na początku o tym nie wiedziałem). Zrobiłem dobre pierwsze wrażenie, dałem numer. W końcu się zaczęło, sms co minutę, 100 połączeń i więcej nieodebranych dziennie, dlaczego nie chcesz się spotkać? Odbierz telefon proszę. I ciągle takie teksty :) Miałem taki hardkor przez 3-4 miesiące. Dziewczyna nie odpuszczała (znajomi i rodzina bali się realnie o moje życie). No i co robić? Ano w końcu postanowiłem zrobić mały myk. Zadzwoniłem do niej :D (wiem, trudno uwierzyć). Powiedziałem, że miałem duże problemy osobiste, zawodowe i ogólnie masakra w życiu, a ona jest absolutnie wspaniała i nie chciałem jej dręczyć swoimi kłopotami. I dalej mówię, wolałem na spokojnie się do ciebie odezwać, bo jesteś tego warta. Ona, że rozumie, że właśnie tak myślała (hahaha). No i się spotkaliśmy (to dalej ciągnę plan, żeby się odczepiła, uwierzcie nie ma żartów ze stalkerkami). I zaczynam jej mówić, jaka jest wspaniała, kochana, piękna, mądra, uczciwa, wyrozumiała (ah, oh, oh, eh :D). Mówię później, że jestem niedojrzały emocjonalnie, że bałbym się stracić tak wielką, prawdopodobną miłość, wyższe uczucie. Mówię, zależy mi na tobie kochana tak bardzo, że zrezygnuję ze związku cielesnego na rzecz związku dusz, prawdziwej przyjaźni. A ona tak, tak, właśnie o to mi chodzi. Jesteś wspaniały. Krótko mówiąc po takiej gadce wykręciłem jej chęć na związek w chęć zaprzyjaźnienia się ze mną (trwało to mniej więcej 3 tygodnie). Na wiadomości zacząłem odpisywać, jak głupek, aha, yhy, masz rację, ciągle mówiłem jaka jest wspaniała, ale nic więcej (taki totalny kretyn). W końcu naturalnie odpuściła mówiąc, że szuka jednak czegoś innego (hahahahahahaha:D). Cała akcja wyjścia z zabawy stalkowania zajęła mi 2-3 miesiące. Było warto.

 

Zalecam każdemu samcowi:

 

1. nie zapraszać kobiety nigdy do domu własnego, znajomego, rodzinnego (lepiej pójść do niej lub wydać na hotel, swoje gniazdo chronić),

2. mieć zapasowy numer na kartę i podawać go paniom,

3. historię życia przekręcić na tyle, aby nie można było dojść, kim się jest naprawdę,

4. nie podawać nazwiska,

5. nie podawać Facebooka.

6. unikać matek z dziećmi.

 

Panie są sprytne. Chcą wiedzieć, kto ty jesteś. Znajomych uprzedzić, aby nic nie mówili.

 

Zakochana lub zauroczona kobieta jest moim zdaniem tak samo nieobliczalna, jak kobieta, od której się odchodzi (a nawet bardziej - totalna desperacja). Należy uważać, aby się nie zakochać i nie popaść w stan amoku. Trzeba kontrolować sytuację na maksa, cały czas. Paranoja? Uwierzcie, że nie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.