Skocz do zawartości

Uderzenie kobiety


Gość Michal Angelo

Rekomendowane odpowiedzi

"Nie wolno uderzyć, bo idzie się za to do pierdla - chyba że w ostateczności, natychmiast to zgłaszając do organów i robienie z siebie ofiary."

A. Świadkowie

B. Obdukcja.

 

Bez A. jest to sytuacja z gatunku "słowo przeciw słowu". Jeśli nie ma B. nie ma sprawy.

Z B. i tak musiałby być dowód/poszlaka w postaci zeznań świadków. Jak zamierza udowodnić, że to twoja robota? Przedstawieniem?

Jednostronna relacja "pokrzywdzonego" jest guzik warta.

 

Lać nie po mordzie żeby śladów nie było a i to cichaczem, bez świadków.

Ktoś powie, że świadkowie się znajdą... :) Za składanie fałszywych zeznań jest "do lat 3". Adwokat "świadka oskarżenia" łatwo obrobi a potem jest druga sprawa odnośnie pomówienia, art. 233 kk. i 212 kk., z powództwa cywilnego.

Odzyskujesz forsę z adwokata.

 

Nie namawiam oczywiście nikogo do przemocy, powyższy text odnosi się do czysto hipotetycznej sytuacji.

A Allah dobry jest i sprawiedliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak zjawiałem sie po kase i kogos w chacie nie było to zostawiałem skórkę po bananie na klamce :D


Kiedyś miałem taka rozkminkę jedna na milion kto dobry gracz ten wie kto lamus to nie :D

Uwielbiam rozmawiać z kobietami, i w standardowym wywiadzie typu imiona nazwiska adresy zadaje pytanie " czego nie lubisz w facetach?"

jedna z odpowiedzi było "jak bije kobiete"

w mojej głowie narodziła sie myśl to jak je bić?

skutecznie czy profilaktycznie? :D:lol::D:lol::D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Chciałbym zapytać was forumowicze o to, o co już pytałem na samczeruno.pl

 

Co byście zrobili w tej sytuacji?:

 

https://pl-pl.facebook.com/trojmiastoSKMspotted/posts/791950127561529

 

Ja bym bez wahania oddał. W końcu to nie moja małżonka i z majątku by mnie nie ograbiła ani dzieci nie zabrała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od okoliczności. Gdyby nie było ludzi w okolicy to spoko. Ale strzelisz ją w papę przy ludziach to masz jak w banku, że zaraz będziesz miał na karku jakiegoś białego rycerzyka broniącego honoru najebanej pizdy-królewny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zapytać was forumowicze o to, o co już pytałem na samczeruno.pl

 

Co byście zrobili w tej sytuacji?:

 

https://pl-pl.facebook.com/trojmiastoSKMspotted/posts/791950127561529

 

Ja bym bez wahania oddał. W końcu to nie moja małżonka i z majątku by mnie nie ograbiła ani dzieci nie zabrała.

Dałbym w ryja. Ostatnio miałem okazję się przekonać, że to odruch. Ale tamto niekoniecznie wyglądało jak kobieta więc niezbyt się liczy. Swoją drogą to zabawne jak zmiana podejścia do kobiet wpływa na zachowanie.

Co do rycerzyków żaden się nie trafił. Ludzie mieli na to wyjebane. Swoją drogą miło z ich strony z uwagi na zawartość rękawa :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, u mnie silne uderzenie w twarz może spowodować taki wstrząs, że siatkówka się odklei, a wtedy pozostaje tylko towarzysz pies przewodnik i biała laska jako moje nowe oczy.

 

Taką mam silną wadę wzroku. Dlatego za wszelką cenę unikam przemocy i sytuacji przemocogennych. Lepiej się wycofać, albo załatwić sprawę dyplomatycznie. A w najgorszym wypadku uciekać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełom 1999/2000, powoli dogorywa mój pierwszy poważny i długoletni związek z dziewczyną-granatem (bądź dziewczyną-nitrogliceryną - byle co powodowało niekontrolowany wybuch). Scenę pamiętam jak przez mgłę, czas robi swoje, ale kilka scen utkwiło w pamięci. Ona ma wolny dom, dzwoni po mnie bym (a jakże!) pomógł go posprzatać i zerwać suche liście z kwiatków doniczkowych na balkonie. Jest podminowana i szuka pretekstu, od słowa do słowa robi się pyskówka (w stylu ona pyskuje a ja tulę uszy po sobie i od czasu do czasu coś odbąknę w skrajnej defensywie - klasyka tego 'związku'). Zapalnikiem staje się bodajże moja chęć wyjścia z jej domu, mam już pewnie dość tej sytuacji i tylko marzę, żeby się wyrwać, zwiać gdzie pieprz rośnie... Panna wścieka się do sześcianu, pąsowieje na twarzy i zamierza się na mnie ręką celem spoliczkowania.

Dysproporcja fizyczna jest miażdżąca, mam 185cm wzrostu i ważę z 90 kg, ona z 170 i z 60kg. Bierze zbyt duży zamach więc bez trudu łapię tą lecącą w kierunku mojej twarzy dłoń i mocno trzymając za przedramię dźwignią obalam ją powoli na podłogę. Jak w aikido, więcej baletu i teatru niż agresji i przemocy. Panna buraczeje na twarzy i gdyby mogła zabić wzrokiem i słowotokiem wylewającym się z niej gdy leży na podłodze - padłbym trupem na miejscu. Wychodzę, o dziwo się zaśmiewając, chyba z nerwów szczerze pisząc a nie z poczucia psychicznej kontroli nad sytuacją...

Jeden, jedyny raz gdy 'podniosłem' rękę na kobietę - samoobrona w stylu aikido przed niezawinioną próbą spoliczkowania.

 

Dzisiaj ... A dzisiaj ... A dzisiaj - gdybym dostał w twarz bez powodu - myślę że po sekudzie czy dwóch szoku i analizy - oddałbym - prawym prostym, nie pełną siłą bo pewnie bym znokautował ale, o tempora o mores!, oddałbym. Bo w świecie zwierząt porządek musi być! Mały ujadający ratlerek rzuca się na dużego owczarka niemieckiego wyłącznie wtedy, gdy dzieli je płot, siatka czy brama - gdy nie ma tej przeszkody - ratlerek strzela sobie samobója w rachityczną łapkę. Mierz siły na zamiary! Poza tym równouprawnienie zobowiązuje.

 

Wolną chwilą wysmaruje długi wpis o tym 'związku', sobie ku odświeżeniu pamięci a młodym wiekiem forumowiczom ku przestrodze, rozwadze i nauce. Co prawda i tak Was to młokosy nie uchroni przez popełnieniem tych samych błędów ale jak już je popełncie - to klepniecie się w czoło ze słowami na ustach 'kurde, ale o tym co zrobiłem już pisali na forum!' ;) Bo to trochę jak z dzieckiem i ogniem. Można tysiąc razy powtórzyć 'nie dotykaj bo się oparzysz' ale jak berbeć sam palucha w płomień nie włoży to się nie nauczy :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagranie uratowało gościowi dupsko, pewnie dosłownie i w przenośni...

 

 

Tak czy inaczej Barbie nie daje za wygraną i bruździ dalej, ale zainteresowani bardziej tematem łatwo wyszukają co i jak.

 

Przenieśmy teraz historię na polski grunt. Załóżmy, że powyższe nagranie nie istnieje. Sprawa trafia do sądu, niby słowo przeciwko słowua ale komu bliższa zaufania byłaby Temida chyba pisać nie muszę, zwłaszcza, że jakoś 70% składu sędziowskiego w naszym kraju to kobiety. Nasz bohater najprawdopodobniej zostaje skazany za "pewnie sporo by tu można powrzucać paragrafów" #Subiektywny. Lokalne media chętnie łykają chwytliwy temat: niewinna młoda dziewczyna (26) wykorzystywana i maltretowana przez podstarzałego dziada (44) z wysoką pozycją społeczną. Utrata dobrej pracy, do końca życia tag "damski bokser", zapewne prawomocny wyrok, kto wie czy nie odsiadka, a tam możliwe, że czekaliby prawilniacy gotowi naprostować ważniaka, co twardy wobec 50 kg niewiasty (klatka jest, zawodnicy czekają, mma panowie mma). Zniszczone życie i najgorsze, że taki los zgotowała jedna z najbliższych kobiet...

 

Czekam z zaciśnietymi zwieraczami na podpisanie tej konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, wtedy to się dopiero u nas zacznie mnożyć takich szopek...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzisiaj ... A dzisiaj ... A dzisiaj - gdybym dostał w twarz bez powodu - myślę że po sekudzie czy dwóch szoku i analizy - oddałbym - prawym prostym, nie pełną siłą bo pewnie bym znokautował ale, o tempora o mores!, oddałbym. Bo w świecie zwierząt porządek musi być! Mały ujadający ratlerek rzuca się na dużego owczarka niemieckiego wyłącznie wtedy, gdy dzieli je płot, siatka czy brama - gdy nie ma tej przeszkody - ratlerek strzela sobie samobója w rachityczną łapkę. Mierz siły na zamiary! Poza tym równouprawnienie zobowiązuje.

 

 

Po chwili namysłu stwierdziłem, że jadnak bym nie uderzył - po co tworzyć dowód przeciwko sobie, dowód zarówno sądowy (obdukcja i późniejsze zaświadczenie) jak i antytowarzyski (zobaczcie co on mi zrobił, biednej!). Złapał bym za gardło, mocno i ścisnął. Dał wyraźny, zwierzęcy przekaz (takie trafiają najlepiej do celu!) siły. Albo za kudły i sprowadził do parteru.

 

@Quizas,

Nie jestem karnistą ale przepisów znalazłbyś to co nie miara. Z samego KK podpada nawet art. 148 par.4, poza tym art. 155, art.157, art. 160. I nie liczyłbym na to, że prokuratura umorzy postępowanie. Od wielu lat zasadą jest 'pchanie' wszystkiego do sądu - niech sąd się martwi co dalej z tym zrobić. Pamiętaj, że w postępowaniu mogą brać udział organizacje społeczne np. feministyczne. Wówczas byłbyś zjedzony żywcem.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Subiektywny. Z autopsji wiem, że świadectwo jednego świadka jest g. warte. Łatwo podważyć. Potem świadek podpada pod artykuły o zniesławieniu i składaniu fałszywych zeznań (o ile komuś zależy na szwendaniu się po sądach).

Świadectwo samego "poszkodowanego" też de facto jest guzik warte. Wynik obdukcji lekarskiej też nie jest miarodajny. Wystarczy wykazać, że "poszkodowany" obraca się w patologicznym środowisku lub sam w sobie jest pieprzoną patologią. Pomimo takich a nie innych "praw" nic nie jest pewne. A wariograf to żaden dowód.

 

Dam ci przykład.

 

Pan X jebnął panią Y za to co owa pani Y mu zrobiła w związku z czymś nie do końca legalnym. Solidnie jebnął a pewnie i poprawiał bo to taki entuzjasta szalony doprawdy :)

Pani Y jest kokainistką, matką dziecka parającą się nierządem. Jest również mężatką, jej mąż czerpie korzyści z nierządu żony.

Panu X g. zrobią nawet choćby wysłał panią Y na ojom.

 

Nawet gdyby pani Y wytoczyła sprawę groźba ujawnienia pewnych aspektów jej życia rodzinnego spowoduje katastrofę w jej życiu "zawodowym" i "rodzinnym".

Innymi słowy. Suki można bezkarnie napierdalać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.