Skocz do zawartości

Czy też zauważyliście zwiększoną ilość rozwodów wśród znajomych?


Rekomendowane odpowiedzi

GUS podaje tylko liczbę rozwodów w danym roku z podziałem na czas trwania. Jeśli do rozwodu doszło rok wcześniej, to jest on ujęty w zestawieniu sprzed roku.

 

Nie ma konkretnych danych o tym, ile małżeństw zawartych np. w roku 2005 istnieje do dziś. Można to obliczyć podstawie danych podawanych przez GUS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Moje środowisko jest mocno rozwodowe. Taki wiek. Ale...

Trochę już tych rozwodów się odbyło i ... nagle wszystko się zatrzymało. Ale to nie tak, że już wszystko się rozwiodło ;).

Ostatnio między słowami jedna z kumpel walnęła - "nie opłacało by mi się rozwodzić". 

 

Wydaje mi się, że gdy rynek zapełni się rozwodnikami to te jeszcze mężatki patrzą na nich. A w szczególności na kobiety - jak sobie radzą. Gdy widzą, że niekoniecznie sobie radzą kalkulują i wypowiadają powyższe słowa. 

 

 

 

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Normalny said:

Wydaje mi się, że gdy rynek zapełni się rozwodnikami to te jeszcze mężatki patrzą na nich. A w szczególności na kobiety - jak sobie radzą. Gdy widzą, że niekoniecznie sobie radzą kalkulują i wypowiadają powyższe słowa. 

 

 

Tak, też tak sądzę. Kobiety cały czas kalkulują czy im się to opłaca, czy będą miały lepiej, czy może im się pogorszy. Choć myślę, że mniej rozwodów obserwowanych przez Ciebie to bardziej jest związane z twoim/kobiet wiekiem, po prostu w pewnym momencie (myśle, że około 36-38 lat) kobiety widzą, że już dobrej partii nie znajdą, każda jest tylko z odzysku, nie gwarantuje niczego, jest uwikłana w poprzednie związki, itp. A jeśli jest to facet który wcześniej został zostawiony przez inną kobietę, to coś z nim może być nie tak, więc po co się pakować. A jeśli to on zostawił swoją pierwszą żonę, to zwykle dla młodszej, więc kolejny jego związek z 36-38 letnią kobietą to już co najmniej jest podejrzany. Inaczej tym kobietom mówią w kolorowych magazynach, że jeszcze będzie książę z bajki, że jakiś milioner, itp. Niektóre wierzą tym pisemkom. Ale większość w tym wieku już swoje wie. Poza tym to jak wiemy kobieta w 9/10 przypadków przeskakuje z jednej gałęzi-męża na drugą gałąź-nowego-faceta, i to ta druga musi jej zapewnić, że się z nią ożeni i że będzie z nią do końca. A skąd ta biedna kobieta ma wiedzieć, czy ten drugi facet, chce coś stałego. Takie rzeczy wiemy po tym jak co najmniej mieszkamy ze sobą 3-6 miesięcy, itp. A przecież ona z nim nie mieszka jak jest z mężem. 

 

Więc stąd mamy na tinderze, sympatii wysyp kobiet 35-45 lat, szukających. Wypisujących, że mają głębokie wnętrze, że uwielbiają podróże, że myślą o romantycznych kolacjach ze świecami, itp. itd. No bo tak na chłopski rozum, co ona ma innego napisać? Co ona może innego zaoferować? I tylko nie rozumieją, że ten facet 40-45 (tak 5-10 lat starszy) to nie tego szuka. Więc desperacja tych kobiet rośnie z roku na rok. A wiek galopuje ekspotencjalnie.

 

I teraz - konkludując - jak takie inne 38-letnie to widzą, to wolą zostać z mężem, jeśli tylko nie bije, nie alkoholizuje się, nie ma panienek na boku, itp. A nawet jak ma, to przymykają oczy i udają że nie widzą, by go nie stracić. 

A jak ma jeszcze dzieci do wyżywienia, to tym bardziej przymyka oczy, bo inny frajer rzadko kiedy chce wziąć nie swoje dzieci. 

 

Rozpisałem się. Przy okazji pokazałem czego się nauczyłem od Was! Czuj wiara!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natrafiłem na ciekawy krótki artykuł Marka, w którym porównuje kobiety do gwiazd - im bliżej jej końca tym mocniej świeci by w końcu rozbłysnąć i ... zgasnąć.

Cudo porównanie.

Moja ex właśnie teraz mocno świeci. Teraz.

 

1 godzinę temu, JaP napisał:

Więc stąd mamy na tinderze, sympatii wysyp kobiet 35-45 lat, szukających. Wypisujących, że mają głębokie wnętrze, że uwielbiają podróże, że myślą o romantycznych kolacjach ze świecami, itp. itd. No bo tak na chłopski rozum, co ona ma innego napisać? Co ona może innego zaoferować? I tylko nie rozumieją, że ten facet 40-45 (tak 5-10 lat starszy) to nie tego szuka. Więc desperacja tych kobiet rośnie z roku na rok. 

 

Kiedyś myślałem, że wszystko. Teraz myślę, że nie wiele - seks, towarzystwo na weekend w knajpce lub na wyjeździe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Normalny said:

 

Kiedyś myślałem, że wszystko. Teraz myślę, że nie wiele - seks, towarzystwo na weekend w knajpce lub na wyjeździe.

 

To ja ci powiem, że jeszcze podczas małżeństwa narzekałem, że z moją ex nie mogę rozmawiać na tematy które bym chciał, typu projekty, inwestycje, polityka, ekonomia czy technologia. Kompletnie brak rozmowy. Ona tylko rozmawiala o sukienkach, domu, w zasadzie nic wiecej. 

 

Teraz po rozwodzie, i po poczytaniu forum, wiem ze za dużo oczekiwałem. One - w większości - w ogóle o tym nie rozmawiają, bo to nie ma emocji - a na pewno nie takich jak one by chciały. Więc jak piszesz że towarzystwo na weekend, to bardziej by coś dla nas zrobić, być w łóżku.. ale ani nie do picia, ani nie do rozmowy na nas interesujące tematy. Doprawdy nie miałem nigdy ochoty oglądać romansów w telewizji z moją ex. A moich filmów ona nie trawiła. Teraz wiem dlaczego. 

 

Więc ponawiam pytanie - co może nam innego zaoferować? Przeciętna. Jeśli nie tylko ciało i obecność gdy mamy ochotę przytulić, zjeść, itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, JaP napisał:

I teraz - konkludując - jak takie inne 38-letnie to widzą, to wolą zostać z mężem, jeśli tylko nie bije, nie alkoholizuje się, nie ma panienek na boku, itp. A nawet jak ma, to przymykają oczy i udają że nie widzą, by go nie stracić. 

A jak ma jeszcze dzieci do wyżywienia, to tym bardziej przymyka oczy, bo inny frajer rzadko kiedy chce wziąć nie swoje dzieci. 

 

 

Coś w tym jest. Przykład znajomego to całkowicie potwierdza. Typowy, niczym nie wyróżniający się gość, żonaty, trójka dzieci, teraz już wszystkie dorosłe. Kasę do domu przynosił, żona nie pracowała (wtedy już blisko pod 40-tkę), wódeczka z kolegami co jakiś czas była i dupeczki na boku. Jedna to się z nim nawet żenić chciała, żeby żonę zostawił. Żona się dowiedziała. Podobno mieli jakiś kryzys, tego dokładnie nie wiem, ale od niego nie odeszła. Siedzi cicho jak mysz pod miotłą (taka typowa szara myszka). Znajomy z  wyglądu niczym się nie wyróżnia, ale sam widziałem jak kiedyś zagadywał laski. Ma takie gadane, że i zakonnicę w zakrystii by wyruchał po 10 minutach rozmowy. :) Jego żona ma tego świadomość.  Jakby to było jakieś 20 lat temu jak była młodsza, to może by próbowała inaczej rozwiązać temat, ale teraz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Jasiu Horsie napisał:

Ma takie gadane, że i zakonnicę w zakrystii by wyruchał po 10 minutach rozmowy. :) Jego żona ma tego świadomość.


Dodam że, jego żona ma jeszcze podświadomość, a to właśnie coś co działa na jego korzyść. Jej z roku na rok notowania rynkowe spadają. U niego ?  Nie dość że ma gadane to jeżeli jest kumaty i umie zarabiać - to z roku na rok SMV my rośnie. Sprawa jest prosta. Świadomość mówi jej, że on niedobry (stąd "podobno mieli jakiś kryzys") itp. Podświadmość -> samiec alfa, dobry ruchacz.  Wcale bym się nie zdziwił gdyby miał w domu dobry seks. Owszem od czasu do czasu jakaś kłótnia, sprzeczka, ale jak gość nie jest białorycerzem to jej tam emocje porcjuje odpowiednio. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, slavex said:

 

 

Co to nie raz widzieliśmy walkę kobiety o faceta, gdy się pojawiła jakaś na horyzoncie, co go chciała odbić? Ile takich scen nawet w filmach dla motłochu jest.

To właśnie to. Laski walczą o faceta, nie dlatego że go kochają jakoś wyjątkowo, ale dlatego że $$$ przynosi do domu. I jako tako bzyknie, da emocje, itp. No i jak są starsze, to by kogoś mieć, bo jak mają 40 lat to już wiedzą, że jak facet zostawi, to szanse na nowy związek są maaaałe..

 

Ja wczoraj rozmawiałem z kumpelą - 2 lata, samotna, 40 lat, inteligentna, obyta w świecie, b. dobra korporacja, b. dobra pensja - ona mówi, że wie że jak facet mniej zarabia, to związek średnio wychodzi, tak samo jak kobieta jest inteligentniejsza, albo bardziej lata po świecie... więc ta skąd inąd fajna laska, ma na prawdę problemy ze znalezieniem kogoś na stałe. A lata lecą..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JaP A nie powiedziała czasem, że mężczyzna powinien zarabiać więcej i być lepiej wykształcony od niej?
Jeśli nie powiedziała, to ja wyjaśniam: Szuka gościa, który ma więcej kasiory niż ona i lepsze wykształcenie.

Co do tematu rozwodów i kobiet...
Bardzo ciekawą sprawą jest zachowanie kobiet po rozwodach, które niszczą swoich mężów. Wiele z nich przyznaje wprost, że nie pozwolą na to, aby on był szczęśliwy. Po rozmowach z innymi kobietami przyznają, że swojego męża traktują jak "wyjście awaryjne" na wypadek, gdyby z innymi nie wyszło.

To jest ciekawe zagadnienie.
Wiem o tym zjawisku od kobiet :) 

Z reguły baba szantażuje swojego męża dzieckiem: "jak będziesz z kimś, to nie pozwolę dziecku spotykać się z tobą!". Coraz częściej to zauważam. One nie chcą odejść. One chcą korzystać z profitów, które gwarantuje rozwód. Chcą jednak mieć męża pod kontrolą, aby móc do niego wrócić, gdy z innymi nic nie wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Po rozmowach z innymi kobietami przyznają, że swojego męża traktują jak "wyjście awaryjne"


Nosz kurwa... ale tak na logikę nigdy nie wiadomo co przyszłość przyniesie to choćby się nie wiem co działo palić mostów za sobą nie powinniśmy. Jak widać im odpierdala totalnie, są gotowe zrobić zostawić za sobą spaloną ziemie co do centymetra (gorzej niż po pierdyknięciu atomówki), a potem jeszcze wymagać możliwości powrotu. No jak tak można... to facetowi nie przystoi... masz się zgodzić ty ty niedobry chamski świniaku... 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dobi napisał:

Po rozmowach z innymi kobietami przyznają, że swojego męża traktują jak "wyjście awaryjne" na wypadek, gdyby z innymi nie wyszło.

To jest ciekawe zagadnienie.
Wiem o tym zjawisku od kobiet :) 

 

Kobietami po rozwodzie? 

 

Moja ex to uparciuch - ale hipotetycznie gdyby chciała wrócić nigdy się nie zgodzę - za dużo mnie kosztowało jej odejście - zdrowotnie, finansowo i emocjonalnie. 

Zresztą traktuję ją teraz jak .... ech...niech tam sobie świat dogania.

Edytowane przez Normalny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ex po złożeniu pozwu rozwodowego i mojej wyprowadzce pojechała do mojej matki z płaczem: "Bo on się wyprowadził! :( " Oczywiście nie wspomniała o tym, że o rozwodzie mówiła mi pół roku wcześniej i codziennie kazała wypierdalać z jej mieszkania.
Później twierdziła, że po rozwodzie znowu będziemy razem, ale teraz musi mnie niszczyć, bo adwokatka tak kazała - Czy to jest normalne?


Ja mam popierdolonych starych i nawet im mówię to wprost. Włażą w dupę ex, napierdalając na mnie bez przerwy: "bo chcesz zabrać dziecko naszej 'córce'". Sorry, ale czyje to jest dziecko? Czy należy d  ich "córki"?

Ja wiem, że ex nie chciała tego rozwodu. Matka kazała. Została wychowana tak, że matka wie najlepiej, co jest dobre dla córki. Ex jest głupia i nie rozumie, kto najbardziej jej szkodzi - tą osobą jest jej własna matka.


Ale do rzeczy.
Dziś córka zabrała prezenty dla ex: płytę z kolędami (bo córka chciała), bombonierkę taką, jaką lubi ex (bo jej wcisnąłem). Niech ma na święta ;) Ciekawe, co zagra w tym gadzim mózgu, gdy dostanie prezent ode mnie :D 

Nie mam zamiaru wracać do ex. Ona nigdy nie przyzna się do tego, że popełniła błąd słuchając matki. Będzie wmawiać sobie na siłę, że jest szczęśliwa - trudno, jej życie.
Kiedyś córka mówiła, że jak mamie przejdzie, to znowu będziemy razem. Teraz pyta, kiedy znajdę sobie nową żonę..... To jest dla mnie jednoznaczne.

Kiedyś ustaliłem sobie cenę za rozmowę z ex. Cenę, którą mieliby zapłacić jej rodzice za wpierdalanie się w nasze życie. Oni tego nigdy nie zapłacą, a ja mam argument przeciwko nim - nie zapłacili - nie ma o czym rozmawiać :D Jestem czysty.

Córka w odpowiednim czasie dowie się co i jak. Nie sądzę, aby zechciała dalej mieszkać z matką.

Edytowane przez Dobi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.