Skocz do zawartości

Dwa krótkie opowiadania.


Rekomendowane odpowiedzi

A oto tadam! Stare czasy!

 

Skrajny optymizm 

- Dobra, kto jeszcze nie był? 
Kilkoro z przestraszonych stażystów podniosło ręce. Tak... to będzie dobre. 
- Ty. - Wskazałem największego cwaniaka. - Reszta ma wolne. 
Zaraz za drzwiami pokoju lekarzy zapytałem się go: 
- Wiesz jak to będzie? 
- Na studiach mówili... 
- Pieprz studia! - przerwałem mu.- Wchodzisz, mówisz i znikasz, zrozumiałeś? 
- Tak... -odpowiedział trochę niepewnie- A co dokładnie mu jest? 
- Guz mózgu. Według skrajnie optymistycznej diagnozy - rok życia. 
Stażysta wcale nie wyglądał na tak spokojnego jakiego chciał zgrywać. Wcale go zresztą nie żałowałem. Chce tu pracować, więc musi się nauczyć. Poza tym nie lubię cwaniaków. 
- Ile ma lat? -zapytał 
- Dziewiętnaście. 
Jego też nie było mi żal. To będzie dla niego wspaniały rok, rodzice, przyjaciele, prezenty. Może nawet telewizja ze swoją wielką dobroczynnością. Będzie miał dobry rok. W skrajnie optymistycznym wariancie. Szczerze nie wierzę by długo mógł się tym wszystkim nacieszyć. Guz będzie cofał go w rozwoju coraz bardziej, aż w końcu zostanie z niego warzywko podłączone do respiratora. Ale jemu i tak już wtedy będzie wszystko jedno, chemia znieczuli go na wszystko. 
- To tu. - rzuciłem krótko, otwierając białe, lakierowane drzwi. 
Weszliśmy do jednoosobowej sali, luksus jak na nasze standardy. Pacjent jak zawsze uśmiechnięty popatrzył na nas. Zaraz zniknie ten jego uśmieszek. 
- Mamy ci coś do powiedzenia. - Wymownie spojrzałem na stażystę. 
- Tak... - zaczął i przycichł na chwilę, jakby zbierał siły - To guz. Umierasz, został ci najwyżej rok życia. 
Chłopak zmarszczył brwi. Widać było, że nad czymś myśli. 
- Czyli nie muszę jutro iść do szkoły?

 

 

Marku Marku.

 

Marek miał tak że gdy coś mu się przyśniło, strasznie starał się dowiedzieć czy to prawda czy kłamstwo. Starannie spisywał swoje sny i czekał na ich spełnienie. Jednak pewnej soboty, gdy po zjedzeniu z żoną i dziećmi kolacji, zdrzemnął się w fotelu, przyśnił mu się sen którego nie musiał zapisywać. Od początku wiedział że to prawda. Wiedział że za dwa dni pożegna się ze światem. Nazajutrz zadzwonił do wszystkich których znał i oznajmił im że umrze już jutro. Potem poszedł z rodziną na spacer. Synowi życzył żeby znalazł swoje powołanie w życiu a córce radosnej przyszłości z ukochanym mężczyzną. Wieczorem zadzwonił do szefa i powiedział mu że rezygnuje z pracy. Ostatniego dnia już nikt nie miał wątpliwości w jego wiarę. Od samego rana w domu zjawiali się różni ludzie, krewni przyjaciele, znajomi. Każdy kto wchodził zastawał żonę snującą się po kuchni, bladą, z załzawionymi oczami. Dzieci siedziały ze spuszczonymi głowami w ogrodzie płacząc i pocieszając się na zmianę. Sam Marek siedział w swoim ulubionym fotelu, wypisywał różne dokumenty i listy pożegnalne. Gdy ktoś wchodził podnosił głowę witał przybysza i cierpliwie tłumaczył mu wszystko. Wieczorem ogłosił testament. Oddał dom, samochód, pamiątki, puchary, książki i trofea myśliwskie. Potem usiadł w fotelu i czekał na przeznaczenie. Godzina do północy, pół, dwadzieścia minut, piętnaście, dziesięć, pięć, minuta... zegar wybił północ. Marek wyrwany z rozmyślań nerwowo zamrugał oczami.
- A więc to nie teraz?
 
Podszedł do lodówki, wyciągnął szampana, potrząsnął i wystrzelił najgłośniej jak się udało. Rozradowany polał każdemu. Gdy miał już triumfalnie wznieść kieliszek nagle złapał się za serce wylewając bąbelkowy napój. Szybko zsiniał na twarzy, zaraz potem pozieleniał i upadł ja kłoda. Rodzina stała szoku, z otwartymi ustami, z kieliszkami w połowie drogi do ust. Żona Marka popatrzyła coraz bardziej załzawionymi oczami po swoich dzieciach.
- A.. ale jak to?!
- Czas letni, mamo. - Odpowiedziało któreś z dzieci. - Dziś przestawiamy zegarki...

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.