Skocz do zawartości

Koszmar minionego małżeństwa


Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, CfanyLis napisał:

A to sensu nie ma. Żadnego.

 

   Ma sens! Sens to dziecko, Twoja krew, to Ty masz wpływ jak je ukształtujesz. Do tego trzeba poświęcenia siebie, dobrze jak ogarniesz schemat, wiesz jak działają, myślą kobiety.

Wtedy będziesz wiedział co tracisz a co zyskujesz. Z babą da się żyć, najłatwiej będzie jak znasz schemat, potrafisz ją ogarnąć. Jest ciężko ale znośnie, są dobre chwile i te gorsze.

Ale cel jest dla Was jeden. Dziecko! Wychowanie i ukształtowanie. Satysfakcja przychodzi później. 

Z babą ciężko, bez baby gorzej.

Uwierzcie mi Bracia warto być w związku, ale na swoich zasadach i przede wszystkim w partnerstwie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, CfanyLis napisał:

A to sensu nie ma. Żadnego.

 

Ano niestety nie ma.

 

3 godziny temu, Adolf napisał:

Uwierzcie mi Bracia warto być w związku, ale na swoich zasadach i przede wszystkim w partnerstwie.

 

Dzieciaki to fajna sprawa, ale przy obecnych uwarunkowaniach społecznych tak się niestety nie da. Masz przeciwko sobie całe społeczeństwo, rodzinę, gazety, telewizję, wszyscy wkoło robią tej kobiecie sieczkę z mózgu i to nie ma szans skończyć się dobrze. Masz szczęście, że udało Ci się dociągnąć do dorosłości dzieci. Obecnie słabo to widzę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
On 2.08.2016 at 8:06 PM, Adolf said:

Ale cel jest dla Was jeden. Dziecko! Wychowanie i ukształtowanie. Satysfakcja przychodzi później. 

Z babą ciężko, bez baby gorzej.

Uwierzcie mi Bracia warto być w związku, ale na swoich zasadach i przede wszystkim w partnerstwie.

Dokładnie tak, tylko że to partnerstwo polega na tym, że kobieta powinna być w pełni posłuszna swojemu mężowi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.08.2016 o 23:26, VascoDaGama napisał:

Dzieciaki to fajna sprawa, ale przy obecnych uwarunkowaniach społecznych tak się niestety nie da. Masz przeciwko sobie całe społeczeństwo, rodzinę, gazety, telewizję, wszyscy wkoło robią tej kobiecie sieczkę z mózgu i to nie ma szans skończyć się dobrze. Masz szczęście, że udało Ci się dociągnąć do dorosłości dzieci. Obecnie słabo to widzę.

Potwierdzam.

Dzieci, to bardzo fajna sprawa, jednakże w dzisiejszych czasach ojciec jest po prostu gnojony na wszelkie możliwe sposoby. Jego jedynym prawem jest płacenie alimentów i siedzenie cicho.
To fajne uczucie patrzeć, jak taki mały skarb rośnie i jest coraz mądrzejszy. Jak czasami przeglądam filmy sprzed kilku lat, gdy córka była malutka, to aż łezka się w oku kręci. Takie maleństwo to było, a teraz ma już 5 lat :)  Można z nią normalnie porozmawiać.
Walka o własne dziecko jest drogą przez mękę. Do tego manipulacje ze strony matki, kłody rzucane pod nogi przez wszystkie instytucje państwowe i jawna dyskryminacja (kiedyś napiszę o tym oddzielny post ku przestrodze).

Gdybym kilka lat temu wiedział to, co wiem teraz, to naprawdę musiałbym się mocno zastanowić nad tym, czy chciałbym zgotować dziecku takie piekło. Mam na myśli zniszczenie rodziny przez matkę oraz izolację przez nią dziecka od taty. Gdybym miał wybierać, czy przechodzić przez piekło jeszcze raz, czy mieć moją córkę, to zdecydowanie wybrałbym mój skarb :)

 

 

Przy okazji czytania tego postu przypomniała mi się sytuacja z mieszkania tzw. kolegi z pracy. To jest totalna ciota, która od lat siedzi pod pantoflem swojej dziewczyny. On nawet nie jest pod pantoflem. On jest kilkanaście metrów pod ziemią, przysypany kamieniami i zalany betonem. Jego wybór. Cieszy się z tego, że niby ma piękną dziewczynę... ale we własnym mieszkaniu jest traktowany, jak śmieć.

Kiedyś byłem u niego na chwilę. Chciał się pochwalić, jak mieszka itp. Trochę pogadaliśmy. Gdy wychodziłem, powiedziałem do jego dziewczyny "no to cześć". Ten podszedł do mnie i po cichu powiedział: "Pożegnaj się z X" - No przecież się pożegnałem. Coś tam dalej zaczął gadać, ale nie chciało mi się tego słuchać.
Niektórzy maja chyba jakiś instynkt samobójcy. Później przestał być moim kolegą, ale nadal muszę z nim pracować. Bardzo często uśmiechał się głupio, gdy wyrażałem własne zdanie na temat kobiet. No cóż... niech się śmieje. Sam nie zdaje sobie sprawy ze swojej tragicznej sytuacji. Ja nie pozwoliłbym sobie, aby moja dziewczyna, która mieszka ze mną w moim mieszkaniu mówiła do mnie: "Zamknij ryj, kurwa! Ja tutaj coś robię!" - w czasie, gdy rozmawiam z kumplem przez telefon. On na to pozwala i cichutko mówi do niej: "Nie widzisz, że rozmawiam przez telefon?" :D Nie lubię gościa, więc nawet nie jest mi go żal. Nawet rasowa  feministka stwierdziła, że on ma coś z głową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Mosze Red podpiął/eła i promował(a) ten temat
  • 5 miesięcy temu...

@Cegła To tylko uluda. Wydaje ci sie. @Odlotowy juz ci skomentowal zwiazek, musisz sie rozstac. Wiesz, ona cie jebie na pewno po rogach, na pewno jest chujowa, ale ty tego nie widzisz. Rozstan sie. To taka rada. Bo jesli masz jazdy - rozstan sie. Jesli nie masz jazd - co jest na rzeczy - rozstan sie.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Cegła napisał:

Jak czytam wasze historie to jestem załamany?Ja jestem 7 lat w zwiazku i nigdy nie mialem podobnych sytuacji.Naprawde udalo mi sie spotkac normalną kobiete

 

Jest takie ładne powiedzenie: "Nie chwal dnia przed zachodem".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Cegła napisał:

Jak czytam wasze historie to jestem załamany?Ja jestem 7 lat w zwiazku i nigdy nie mialem podobnych sytuacji.Naprawde udalo mi sie spotkac normalną kobiete

Jaki status społeczno-majątkowy każde z was prezentuje.

Czy macie dużo znajomych po rozwodach?

Czy mieszkacie w małej miejscowości?

Gdzie żona pracuje i z kim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cegła

 

Hahahahhaha :)  Kolego bez urazy,ale pierdolisz 3 po 3. Normalna kobieta? Kobieta jak się postara,to jest wstanie tak pięknie zagrać swoją rolę,że nawet śp.Irena Kwiatkowska będzie bić brawo. Tak długo będzie normalna,aż osiągnie swój wcześniej założony cel,a potem?? Hulaj dusza piekła nie ma.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to suchy dowcip mi się przypomniał:

- co jest czerwone i szkodzi na zęby?

- nie wiecie? @Cegła:)

 

A już bardziej serio - pewnie powtórzę, bo to jedno z moich ulubionych porównań, że kobiety są jak światło - dostosowują swoje zachowanie do ośrodka w którym się poruszają. Jaki facet - taka baba, innymi słowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamierzałem spisać testament i prawnik poradził mi, aby wcześniej dokonać, jak to określił sprawdzenia lojalności.

Zapytałem po co, nie mam powodu!. Ale ziarno zasiał. Wyczulił moje zmysłu i nakierował uwagę.

Nigdy nie dawała mi powodu, aby jej nie ufać (jestem z nią od 20 lat), nawet jak były jakieś, to raczej kryzysiki, raptem 1-2 godziny żalów i wyrzutów i potem pełna zgoda i sielanka. Wspierała moje hobby (a co raz szukam nowego), pozwalała na wyjazdy, nawet na kilka tygodni (teraz mogę tylko domyślać się dlaczego), nie robiła wyrzutów, gdy nie miałem kasy i roboty.

Oficjalnie zawsze mnie tłumaczyła, nawet jak koleżanki krytykowały.

O naszym (jej) koledze, który ostatnio się rozwiódł, mówiła, że grzeczny i miły, ale fizycznie jej się absolutnie nie podoba i w życiu by się z nim nie związała :)))/ (okazało się, ostatecznie, że zanim ją poznałem, chodziła z nim ponad rok, o czym nigdy mi nie powiedziała).

Ale ja zacząłem dostrzegać swoje. Po ok. pół roku wątpliwości, nająłem detektywów. Pukała się z tym nie podobającym się jej kolegą od kilku miesięcy, a jak chciał odpuścić (bo miał wątpliwości, czy to w porządku wobec mnie :)))/) to dostał zjebkę i wracał na właściwe tory!

Ot co kryć MOŻE się pod sielanką. Wiem, że była gotowa na bardzo wiele, aby to nie wyszło na jaw. Bardzo długo wyrabiała i utwierdzała mnie w zaufaniu do siebie, jak powiedziała, nigdy nie przyszło jej do głowy, że postanowię ją sprawdzić, przecież nie dawała mi powodów do braku zaufania (pomagały jej oczywiście koleżanki).

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To forum to prawdziwy skarb. Wiedza do ,której często dochodzi sie przez facetów całymi latami a i tak przwazajaca większość z nich umiera zupełnie głupia i nie świadoma informacji jakie są tu wykładane

Jest to moja pierwsza wypowiedz pomijając przywitanie. Zarejestrowałem sie i siedzę, intensywnie czytam wasze posty i tez przykro to mówić ale bylem białym rycerzem:( przez to życiowo troche jak większość na tym forum poraniony jestem.Jedyne co postanowiłem sobie to zmienić swoja postawę wobec kobiet pracować nad swoim charakterem samodoskonalić sie.

Co do uderzenia kobiety nigdy mi sie to nie zdarzyło.Nie bije słabszych od siebie choc nie raz bylem prowokowany żebym oddal.

Wiecie co?dla mnie ktos kto raz uderzył czyli użyl argumentów siły momentalnie traci jakiekolwiek racje czy to w dialogu czy w jakimkolwiek sporze. racje,argumenty nie istnieją i tyle. Laski tak robią bo wiedza ze jak sie rzuca z pięściami to im wolno w końcu "kobiet sie nie bije"Liczą sie z tym ze facet nie odda a jak odda to nie boja sie pobicia tyko ewentualnie liścia który przetrzymają a argument w sadzie bedzie jak znalazł.Można założyć niebieską kartę i miec z takiej agresji dodatkowe korzyści.Dla mnie taka sytuacja ze laska rzuca sie z pięściami tylko pomaga mi podjąć właściwą decyzje co do dalszej znajomości:)

 

Edytowane przez DissolvedAir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Dnia 7.05.2017 o 19:32, Brat Jan napisał:

Jaki status społeczno-majątkowy każde z was prezentuje.

Czy macie dużo znajomych po rozwodach?

Czy mieszkacie w małej miejscowości?

Gdzie żona pracuje i z kim?

Status mamy taki ze kazdy ma swoje konta,kazdy ma swoje finanse.Dla mnie facet ktory oddaje pieniadze kobiecie to pizda za przeproszeniem.Ona ma swoj dom ,ja rowniez mam swoj dom ktory wynajmuje na ten moment ale zawsze mam gdzie wrocic.Nasz zwiazek trwa ponad 7 lat i wiem ze kobieta jest warta tego.Mialem wiele zwiazkow ktore nie wypalily ale teraz to wszystko wyglada zupelnie inaczej.Mozemy napic sie razem,povawic soe razem,jak mamy ochote na trojkat to bawimy sie razem??Mam nadzieje ze nic sie nie zmieni

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/2/2016 at 8:06 PM, Adolf said:

Ma sens! Sens to dziecko, Twoja krew, to Ty masz wpływ jak je ukształtujesz.[..]

 

Uwierzcie mi Bracia warto być w związku, ale na swoich zasadach i przede wszystkim w partnerstwie.

@Adolf Bardzo mi się podoba to co napisałeś. Wydaje mi się, że związek bez dziecka to takie wyjście łatwiejsze bo zawsze łatwiej odejść jeśli nie ma się dzieci. Natomiast decyzja o tym, żeby mieć dziecko z kobietą to już skok na głęboką wodę. Mimo wszystko myślę, że warto. Nawet gdyby miało się okazać, że związek nie przetrwa próby czasu to wychowywanie i spędzanie z dzieckiem czasu bezcenne jest! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.05.2017 o 11:28, Cegła napisał:

Jak czytam wasze historie to jestem załamany .... nigdy nie mialem podobnych sytuacji. .... udalo mi sie spotkac normalną kobiete

 

Temat przewodni dotyczy małżeństwa a TY jesteś w związku umownym.

Ponadto my nie twierdzimy, że kobiety są nienormalne tylko, że są kobietami.

 

A jeśli chce poznać normalność swojej kobiety to ożeń się z nią + dzieci i wróć tu z jej oceną za parę lat.

Pogadamy o normalności.

Edytowane przez Normalny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.