Skocz do zawartości

Ubolewanie nad losem samca


mac

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę sobie, że kobiety lubię, ale tak bardziej z daleka. Im bliżej, tym gorzej. I dalej sobie myślę, co się stało z samcami, co się stało ze mną. Dlaczego kobiece piękno i delikatność traktuję jak cechy charakterystyczne polującego drapieżnika z dobrym maskowaniem? Co jest w naszej samczej rzeczywistości nie tak? Sporo tych rzeczy się niestety nazbierało w mojej głupiej główce. Oj głupia ta główka w porównaniu do pofałdowanych struktur polujących samiczek. Pozwolę sobie rozpocząć ubolewania nad losem samca, a miłym panom pozostawiam miejsce w komentarzach na własne żale.

 

1. Maksymalny rozwój samca (kariera, wykształcenie, pieniądze, szczęście wewnętrzne) < cipka

 

Pojmujecie? I chuj, że będziecie kimś. Nawet marna samica z wygoloną cipką będzie nad wami górowała wartością. O samcach ograniczających rozwój do wypicia browara w sobotę nawet nie wspominam, chociaż głęboki debil ma szansę na „szczęście”, bo jest żywą gliną w rękach samicy.

 

2. Utrata dziecka przez ojca na rzecz matki w przypadku rozwodu

 

Nie jestem ojcem. Nie jestem mężem. Nie mogę wypowiedzieć się na bazie doświadczenia. Wypowiadam się na bazie zdobycznych materiałów. Większość rozwodów inicjują kobiety. Większość rozwodów kończy się oddaniem dziecka w ręce matki, nawet patologicznej. Większość sądów rodzinnych jest zdominowana przez kobiety (?!) Mężczyzna kocha bardziej i cierpi bardziej od kobiety. W to chyba nikt nie wątpi, prawda?

 

Jeżeli to pomyłka, proszę o hardkorowe komentarze :)

 

3. Ryzyko alimentów na żonę – łożenie na utrzymanie dotychczasowego statusu życia

 

Chyba już było gdzieś na forum. Post Subiektywnego (wielkie dzięki za info). Przypomnieć jednak nie zaszkodzi. Samiec ma możliwość płacić alimenty nie tylko na dzieci, ale też na pasożyto – ścierwo – hieno żonę, bo ma niezdolność do funkcjonowania przez „problemy dnia codziennego i stres porozwodowy”. Najpierw się pośmiejemy, a później popłaczemy.

 

4. Wychowanie mężczyzn przez kobiety i zanik męskiego wzorca

 

Rambo, Ojciec Chrzestny. To je men nad meny. Niestety, miękkie pałeczki to zasługa kobiecego wychowania. Tutaj mówię już z własnego doświadczenia. Miękka pała do 16 roku życia. Cudem uratowany przez kolegę, naturalnego samca alfa, wyjście na prostą, dzięki modelowaniu prawidłowych, męskich zachowań.

 

Do matek nic nie mam. Rozumiem je. Chcą chronić dziecko przed złem świata. Kobieta jednak zła nie rozumie. Mężczyzna zło przekształca w szansę na rozwój osobisty, w wyzwanie, rośnie siła, klasa, życie pełną gębą, tworzenie. Kto wie, ten wie. Najszczęśliwszy mężczyzna to mężczyzna po rozjebaniu zła siekierą, samodzielnie.

 

5. Równouprawnienie kobiet

 

Kobiety pragną przywilejów. Kobiety nie chcą brać odpowiedzialności.

 

Mężczyzna musi wziąć odpowiedzialność. Mężczyzna traci przywileje.

 

Tak wygląda obecne równouprawnienie. Historia potwierdza. Aby było równo trzeba zabrać jednym i dać drugim. Prowadzi to do śmierci milionów.

 

Samcu, właśnie umierasz.

 

6. Wiara w romantyczne ideały (miłość, honor, poczucie obowiązku, przyjaźń, zaufanie)

 

Samiec dojrzały wie, że ideały umarły. Przy kobietach tracimy wiarę w miłość (paradoks taki), zaufanie w codziennych kontaktach z ludźmi, poczucie obowiązku zamienia się w kategorię roboczogodzin, nikt nie potrafi wyjaśnić, czym jest honor, przyjaźń zdeformowana do wspólnego piwka i rozmów o dawnych czasów, a nie przygód, walki na śmierć i życie, totalnego oddania.

 

7. Kurewsko powolny rozwój samca

 

Chyba nie trzeba tłumaczyć. Samiec do 20 + to jebany matoł, miękka faja. Wyjątki oczywiście istnieją. Ogólnie jednak chujowo jest z nami samcami pod względem sztuczek, gierek psychologicznych, cwaniactwa.

 

8. Cenimy spokój i kulturę

 

Żyjemy w świecie, gdzie darcie mordy i wystawienie dupy to największy sukces. A samiec? On kocha spokój. Wojujący feminizm z tego powodu przejmuje kontrolę. Drą ryja, aż każdy samiec zaakceptuje wymagania, bo już tego nie wytrzyma. Za głośno, za głośno, a później gnij jebany robaku.

 

9. Dominacja kobiet i popierdolenie z poplątaniem relacji damsko - męskich

 

Kobiety – totalne biologiczne uwarunkowanie, parcie na związek i dziecko, kłamstwo, brak uczuć wyższych, manipulacja, syndrom skaczącej małpy (tak to szło? że ciągle szuka czegoś lepszego, lepszego samca głównie).

 

Samiec BOI SIĘ intercyzy, nie zabezpiecza swoich interesów (przecież miłość i zaufanie, a chuja tam panie).

 

Strach przed odrzuceniem.

 

Strach przed podejściem do kobiety.

 

Rozkwit branży PUA – artyści uwodzenia. A zatem zanik naturalnych, biologicznych umiejętności zdobycia samicy przez samca. Przewartościowanie prawdziwej męskości w „męskość” podrywu.

 

Usługi PUA świadczą tylko o degeneracji męskiej populacji. Nie mam nic przeciwko. Materiały dobre. Sam fakt. Kobiety się kurwa śmieją z tego lub szukają sposobów manipulacji. Znam z doświadczenia.

 

10. Wieczne wymagania od dziewczyny, od rodziny, od pracodawcy, od polityków, od kurwa wszystkiego i wszystkich

 

Mężczyzna musi to, mężczyzna musi tamto. Mężczyzna, a idź pan w chuj.

 

11. Uczucie, że kutas jest gorszy od cipki

 

Niestety poważne zaburzenie. Mężczyzna czuje, że jego fiut w porównaniu do cipki znaczy mniej niż zero. Problemy łóżkowe, strach przed dymaniem, impotencja w młodym wieku.

 

To na razie tyle. Do uzupełnienia oczywiście. Późno trochę, a mnie na kimono zebrało. No i co powiecie? Ubolewacie?

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6. Wiara w romantyczne ideały (miłość, honor, poczucie obowiązku, przyjaźń, zaufanie)

 

Samiec dojrzały wie, że ideały umarły. Przy kobietach tracimy wiarę w miłość (paradoks taki), zaufanie w codziennych kontaktach z ludźmi [...]

 

Z tą wiarą to jest problem taki, że powszechna jest wiara w głęboką miłość kobiety do mężczyzny, natomiast zanikła wiara w przyjaźń mężczyzna-mężczyzna, pomimo że to drugie istnieje i jest to bardzo silna, dająca satysfakcję, relacja.

 

Rozkwit branży PUA – artyści uwodzenia. A zatem zanik naturalnych, biologicznych umiejętności zdobycia samicy przez samca. Przewartościowanie prawdziwej męskości w „męskość” podrywu.

 

Konieczność nauki uwodzenia jest DOWODEM, że uwodzenie kobiet przez mężczyzn jest sprzeczne z naturą. To zwykły wymysł kultury w której żyjemy - która stara się nam wmówić, że ten co lata za kobietami jest "męski", w przeciwieństwie do tego, który zachowuje się naturalnie - i za nimi się nie ugania.

 

Z drugiej strony - skoro wszędzie dookoła się słyszy, że to zadaniem mężczyzny jest zalecać się - dlaczego więc kobiety same robią to wcale nie rzadko? Bo to właśnie biologia kobiety nakłada jej zadanie znalezienia partnera. Dla mężczyzny jest generalnie obojętne (z punktu widzenia natury, instynktu), czy będzie miał kobietę czy nie, czy będzie miał dzieci czy nie - dobitnie o tym świadczy powszechność tzw. zabezpieczania się przed niechcianą ciążą - i łamanie tych zabezpieczeń przez kobiety.

 

Czy zwierzęta, np. samce pawia, mają szkoły uwodzenia? Oczywiście nie, a uwodzą... bo akurat w ich naturze to leży. Ale pod względem doboru płciowego człowiek wyraźnie pawiem nie jest.

 

Czy ktoś np. 7-letniego chłopca uczy, jak dobrać sobie do towarzystwa innego, niespokrewnionego z nim chłopca? Oczywiście nie, bo umie to instynktownie. Ale już aby chciał się bawić z dziewczynką... trzeba nad nim trochę "popracować".

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Wychowanie mężczyzn przez kobiety i zanik męskiego wzorca

 

Rambo, Ojciec Chrzestny. To je men nad meny. Niestety, miękkie pałeczki to zasługa kobiecego wychowania. Tutaj mówię już z własnego doświadczenia. Miękka pała do 16 roku życia. Cudem uratowany przez kolegę, naturalnego samca alfa, wyjście na prostą, dzięki modelowaniu prawidłowych, męskich zachowań.

 

 

 

Mogę się pod tym podpisać. Wychowywany z mamuśką, bo tata od 4 roku życia (mojego, nie swojego :P) pracuje poza domem i rzadko tu jest. Miękka faja najgorszego kalibru przez długi czas, potem stopniowo lepiej, a na dzień dzisiejszy myślę, że już jest dobrze, chociaż pewna droga jeszcze przede mną. I tak samo, gdyby nie wzór zaradnych, pewnych siebie osób, dalej może bym tkwił w tamtym gównie, bo po prostu nie wiedziałbym, że można inaczej.

 

 

Kobieta 'dominuje', bo może, jak to słusznie Marek opisał.

Przez długi czas nie stawiano przed panienkami żadnych wymagań, pizdusie latały za nimi z kwiatkami i całowały po nogach za samo istnienie, za sam fakt tego, że są. I o ile widzę na żywo, że panienka, która była traktowana jak należy i była w normalnej relacji - jest w miarę ułożona (na tyle na ile może być baba :D). A te wszystkie księżniczki, za którymi wiecznie latał rycerzyk z prezentami w zębach? Szkoda w ogóle wchodzić w jakiś kontakt z takimi.

 

 

Ogólnie jeśli chłop chce być w dzisiejszych czasach szczęśliwy to musi albo trzymać babę krótko, znać zasady gry i nie dać sobie wejść na głowę, albo (droga wybrana przeze mnie) olać całkowicie te wszystkie związki i te inne gówna. Pogadać o życiu mogę z kumplem, z Braćmi na forum, a dostęp do seksu w dzisiejszych czasach jest tak prosty, że nie trzeba w tym celu ściągać pod swój dach jakiejś manipulatorki.

 

Osobom, które nadal tkwią w ,,miłość, szczęście, żyli długo i szczęśliwie, a gromadka dzieci wesoło biegała po podwórku'' - życzę powodzenia i... przejrzenia na oczy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mac,

 

Nie ubolewam.

Paradoksalnie - wręcz jestem na swój sposób zadowolony z takiego obrotu sprawy. A dlaczego? Patrz punkt 4 - nic tak nie cieszy jak samodzielne poradzenie sobie z jakimś problemem/zagadnieniem (opisane przez Ciebie jako rozwalenie siekierą). Gdybym dostał wszystko na tacy - rozleniwiłbym się, roztył intelektualnie i skończył butwiejąc i gnijąc jak zachodnie Cesarstwo Rzymskie w w IV i V w.

A tak muszę cały czas działać. Neurony cały czas wirują, kółka w głowie się kręcą, mechanizm działa zbierając dane, analizując je i przetwarzając a później - podając koncepcje rozwiązań oraz obserwując efekty.

 

Pokrótce odniosę się do poszczególnych punktów:

 

1) tak - ale pod warunkiem, że popęd i zaspokajanie poprzez kobietę stawia się na piedestale życiowych celów. Przyjemność dawana przez kobietę (owa cipka) to jedna z wielu przyjemności, które można mieć w życiu. Pisząc z perspektywy czasu - wcale nie jest 'największa' IMHO. Ot jedna z wielu. A że kobiecie jest łatwiej bo nic nie musi (wystarcz ów walor poniżej pasa) ? Tym gorzej dla części z nich - bo się nie rozwijają. A kto się nie rozwija - faktycznie się cofa. Za głupimi niuniami biegają przeważnie głupi faceci, dno intelektualne i muł w piramidzie społecznej - ci od browara, fajki i 'eeeeeee, hyhyhyhyh'. Dla nich wagina do szczyt-szczytów i crem de la creme półzwierzęcej egzystencji.

 

Punkty 2 i 3 - świadomość, zabezpieczenie się oraz odpowiednie podejście niwelują negatywy. Co do dziecka owszem - ale obserwuję, że mężczyźni rozwodnicy, którzy mają dobry i wyśmienity kontakt ze swoimi dziećmi - nabywają go gdy dziecko dorasta do pewnego wieku. Ciężko o superkontakt z dwulatkiem. Jestem ojcem - wiem co piszę. Do pewnego okresu życia dziecka nic i nikt nie zastąpi matki. Ojciec - jako swoisty nauczyciel życia - wkracza od pewnego momentu. Dawni Słowianie chłopców do grona męskiego przejmowali od 7 roku życiu - słynne postrzyżyny. Wcześniej latał z kobietami i dziećmi - bo był na takim etapie rozwoju. Dopiero od owych 7 lat mógł pomagać i wdrażać się w męskie sprawy. Jak dla mnie - schemat ten cały czas obowiązuje. To presja kulturowo-spełeczna robi z nas ojco-matki od karmienia smoczkiem i podcierania brudnego tyłka. A to, tak pisząc do bólu szczerze - nie nasza rola. Nasza rola to nauka świata, nauka jego prawideł, wyznaczenie granic, uczenie konsekwencji.

 

4 i 5 - wzorzec zanikł bo społeczeństwo się demokratyzuje w masę identycznych, okrągłomiłych mas. Indywidualiście nie są mile widziani. Zadają pytania i kwestionują. Mile widziana jest masa, która wszystko łyka, nie zadaje pytań, posłusznie daje się sterować i konsumuje napędzając chorą gospodarkę opartą o inżynierię finansową i wiecznie stymulowany wzrost PKB. Co do swoiście pojmowanego równouprawnienia to faktycznie duża część kobiet traktuje je jako maksimum korzyści przy minimum odpowiedzialności, co jest wynaturzeniem. Równouprawnienie skończy się, gdy znowu zaczniemy polować z włócznią w ręku :)

 

6 - kwestia indywidualna.

 

7 - zdecydowanie tak. Zanim samiec 'dorośnie i zmądrzeje' zdążą dorosnąć prawie dwa pokolenia kobiet ;) Plus taki, że dłużej trzymamy wartość bo nie bazujemy na ślicznej buzi i przemijającej w czasie urodzie jak panie. U nas kształtna twarz i uroda jest jedynie dodatkiem, mile widzianym ale niekoniecznym. U kobiet - must have, bez urody ani rusz!

 

8-9 - a tak. Jak się mądrze podejdzie do tematu to można negatywy minimalizować w okolice zera. Ale trzeba chcieć! Potem nauczyć się 'jak'. A na końcu mieć siłę, wolę i konsekwencję by tą strategię realizować!

 

mac, Bracie ! Jesteś samcem dominującego gatunku ssaków na ziemi ! To zaszczyt i naprawdę niezwykle korzystny zbieg okoliczności, że Twoja świadomość na tej planecie funkcjonuje w takiej a nie innej formie życia! Keep calm jak pisze młodzież i korzystaj z życia! Mądrze, z głową i inteligentnie - a wszystkie drzwi staną przed Tobą otworem!

 

Ba !Wręcz będą się prosić, byś raczył przez nie przejść !  :D

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mac, cenne przemyślenia .

 

Zgadzam się szczególnie z nr 7, 9, 11. . Chociaż czy tylko do 20+ to jebany matoł ?. Ja jebanym matołem byłem do 30+ . Otrząsnąłem sie okolo 35 , czyli całkiem niedawno. Nie żałuje , nie rozpaczam bo cóż mi to da :)   biore to za nieodzowny element rozwoju samca, który musi powtapiać nie jeden raz żeby się otrząsnąć.

 

Co do nr 4 - zgoda . mam teraz taką sytuację  z moim synem który jest 400 km ode mnie i ex w zasadzie tylko informuje mnie co z nim robi i jakie decyzje podejmuje , a czy ja się zgadzam czy nie ??? co to ma dla niej za znaczenie.

Jak tak patrze najgorsze jest w tym, ze facet wychowywany przez kobiety, często w jakiejś jej walce z ojcem tego dziecka stanie się potem ofiarą innej baby. Czy baby wychowujące dziecko samotnie bez ojca, tego nie rozumieją?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry chłopaki, jakie kurwa ubolewanie?????

 

Nad moim losem proszę nie ubolewać. Różnie w moim życiu bywa, ale mam się świetnie i za chuja nie chciałbym być kobietą xDDDDD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodatek.

12. 85% (około) samobójców to mężczyźni

 

No i co wy na to?

 

W 2014 roku 6165 samobójstw zakończonych sukcesem przez mężczyzn.

 

928 samobójstw wśród kobiet.

 

Przerażające kurwa.

 

13. Kobieta nie ponosi odpowiedzialności praktycznie za nic

 

Jeżeli spotkamy na ulicy kobietę bijącą po mordzie mężczyznę przejdziemy obojętnie. Przemoc domowa kobiety w stosunku do mężczyzny? HA HA HA!! coś takiego nie istnieje w świadomości społeczeństwa. Kobieta może nabrać cię na dziecko, kradzież nasienia – 0 odpowiedzialności. Kobieta może zabrać ci cały majątek dla dobra dziecka – 0 odpowiedzialności, nie ma kradzieży w ramach małżeństwa, a zatem może ci wyzerować karty, wejść na maksymalny kredyt – 0 odpowiedzialności, może cię zgwałcić – heheszki, gwałt na mężczyźnie, co ty.... - znowu, 0 odpowiedzialności.

 

14. Mężczyzna samotny, bez kobiety to z zazwyczaj w mniemaniu samic nieudacznik, ciota, świr

 

Masz sobie samicę, jesteście szczęśliwi. No i mówisz jej pewnego dnia o twoich prawdziwych planach. Kotusiu nie chcę małżeństwa, nie chcę dzieci. Zgadnij, ile czasu potrwa miłość.

 

15. Mężczyzna ma zakaz społeczny wyrażania swoich uczuć

 

Krzywa morda żonki dzień w dzień. Nic nie robisz, ale rośnie wściekłość. Dwadzieścia lat poniżania później artykuł ojciec odciął żonie głowę i popełnił samobójstwo. Dziwi was? Mnie przestało.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

4. Wychowanie mężczyzn przez kobiety i zanik męskiego wzorca

 

Rambo, Ojciec Chrzestny. To je men nad meny. Niestety, miękkie pałeczki to zasługa kobiecego wychowania. Tutaj mówię już z własnego doświadczenia. Miękka pała do 16 roku życia. Cudem uratowany przez kolegę, naturalnego samca alfa, wyjście na prostą, dzięki modelowaniu prawidłowych, męskich zachowań.

 

Do matek nic nie mam. Rozumiem je. Chcą chronić dziecko przed złem świata. Kobieta jednak zła nie rozumie. Mężczyzna zło przekształca w szansę na rozwój osobisty, w wyzwanie, rośnie siła, klasa, życie pełną gębą, tworzenie. Kto wie, ten wie. Najszczęśliwszy mężczyzna to mężczyzna po rozjebaniu zła siekierą, samodzielnie.

 

 Zgadzam się, że wychowanie ma wpływ duży na nasze późniejsze zachowanie, ale ostatnio zacząłem sie interesować testosteronem (nie sterydy), tylko naturalne sposoby podnoszenia, a zarazem co powoduje obniżenie ( kręcenie smigłem nałogowo do pocieruchów potrafi nieźle namieszać), kilka badań odnosnie naszego hormonu i sie złapałem za głowę! Ostanio przeczytałem książkę " Hieny, modliszki,czarne" (polecam:-)) i tam autor również zaleca, żeby unormować poziom tego cudownego eliksiru, bo wtedy stajesz sie pewnym siebie facetem!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodatek.

 

12. 85% (około) samobójców to mężczyźni

 

No i co wy na to?

 

W 2014 roku 6165 samobójstw zakończonych sukcesem przez mężczyzn.

 

 I znowu kieruj do badań odnosnie testosteronu, niski poziom powoduje u facetów np. depresje, złe samopoczucie oraz samobójstwa

 

 

14. Mężczyzna samotny, bez kobiety to z zazwyczaj w mniemaniu samic nieudacznik, ciota, świr

 

Masz sobie samicę, jesteście szczęśliwi. No i mówisz jej pewnego dnia o twoich prawdziwych planach. Kotusiu nie chcę małżeństwa, nie chcę dzieci. Zgadnij, ile czasu potrwa miłość.

 

 W moim przypadku, 6 letni związek, z jej strony teksty: jestes miłością mojego zycia, najwspalniaszym facetem na świecie, bez ciebie to bym chyba urmała, gdy jej powiedziałem, że nie chce dzieci ta wielka "miłość" potrwała 5 miesięcy, okazało sie, że jedna nie jestem tym jedynym :D.

 

V. Ostrzeżenie za nabijanie postów pod sobą.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodatek.

 

12. 85% (około) samobójców to mężczyźni

 

No i co wy na to?

 

W 2014 roku 6165 samobójstw zakończonych sukcesem przez mężczyzn.

 

928 samobójstw wśród kobiet.

 

Przerażające kurwa.

 

13. Kobieta nie ponosi odpowiedzialności praktycznie za nic

 

Jeżeli spotkamy na ulicy kobietę bijącą po mordzie mężczyznę przejdziemy obojętnie. Przemoc domowa kobiety w stosunku do mężczyzny? HA HA HA!! coś takiego nie istnieje w świadomości społeczeństwa. Kobieta może nabrać cię na dziecko, kradzież nasienia – 0 odpowiedzialności. Kobieta może zabrać ci cały majątek dla dobra dziecka – 0 odpowiedzialności, nie ma kradzieży w ramach małżeństwa, a zatem może ci wyzerować karty, wejść na maksymalny kredyt – 0 odpowiedzialności, może cię zgwałcić – heheszki, gwałt na mężczyźnie, co ty.... - znowu, 0 odpowiedzialności.

 

14. Mężczyzna samotny, bez kobiety to z zazwyczaj w mniemaniu samic nieudacznik, ciota, świr

 

Masz sobie samicę, jesteście szczęśliwi. No i mówisz jej pewnego dnia o twoich prawdziwych planach. Kotusiu nie chcę małżeństwa, nie chcę dzieci. Zgadnij, ile czasu potrwa miłość.

 

15. Mężczyzna ma zakaz społeczny wyrażania swoich uczuć

 

Krzywa morda żonki dzień w dzień. Nic nie robisz, ale rośnie wściekłość. Dwadzieścia lat poniżania później artykuł ojciec odciął żonie głowę i popełnił samobójstwo. Dziwi was? Mnie przestało.

 

http://volantification.pl/2014/08/18/generacja-nieakceptowanych-mezczyzn  :

 

"A czy nie powinno być tak, że skoro od kobiet mniej oczekuje się żeby wypełniały swoje stereotypowe role matek i gospodyń domowych, a jednocześnie mogą one wkraczać w świat jeszcze do nie tak dawna zarezerwowany dla mężczyzn (głównie jeśli chodzi o stanowiska menadżerskie i wykonawcze) to analogiczna zasada powinna dotyczyć mężczyzn? Może należałoby oczekiwać od nich mniej jeśli chodzi o ich stereotypowe role żywicieli i opiekunów rodziny, a jednocześnie powinno pozwolić się im wkroczyć w świat zarezerwowany dla kobiet, a więc w świat, w którym mogą  robić to czego nie mogli robić ich ojcowie, a to obejmuje wszystko co „niemęskie” – płakanie, żalenie się, narzekanie, granie na konsoli, przesadne dbanie o swój wygląd i bycie wiecznymi, niedojrzałymi chłopcami, bo robienie reklam z hasłem: „Mężczyzna jest jak bank – musi zarabiać” jest równie seksistowskie co pokazywanie kobiet w formie zawsze seksualnie gotowych pokojówek. Powinni też móc zostać w domu opiekując się dziećmi, sądy powinny przyznawać im nad nimi opiekę zgodnie z zasadą parytetów, a w zamian za to powinno się ich szanować równie bardzo jakby stworzyli międzynarodową spółkę"

 

Sam się początkowo oburzyłem, jak przeczytałem ten tekst :) Wydaje się to sprawiedliwe, ale tak czytam, że mam wejść w świat zarezerwowany dla kobiet... Zastanawiam się czego obecnie kobiety nie mogą robić?

Skoro już większość ludzi nie kieruje się tradycyjnym modelem bycia mężczyzną/kobietą, to o co się oburzać właściwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się początkowo oburzyłem, jak przeczytałem ten tekst :) Wydaje się to sprawiedliwe, ale tak czytam, że mam wejść w świat zarezerwowany dla kobiet... Zastanawiam się czego obecnie kobiety nie mogą robić?

Skoro już większość ludzi nie kieruje się tradycyjnym modelem bycia mężczyzną/kobietą, to o co się oburzać właściwie.

 

ja sie tam raczej nie oburzylem. Chociaz nie podobaja mi sie zmiany spoleczne w ostatnich latach (jestem zwolennikiem modelu gdzie facet jest glowa/ostoja rodziny, bylbym sklonny utrzymywac kobiete finansowo w takiej sytuacji), to jednak przedstawienie sprawy w ten sposob (my dajemy luz Wam, a Wy nam) uwazam za w porzadku.

Obecnie wieksza frajde sprawia mi "granie na konsoli" niz pieprzenie sie w randki i spotkania z kobietami za ktore to ja powinienem (z def.) zaplacic, a jak sie nie spodobam, bo bylem za malo zabawny, fajny lub za daleko od wspolczesnego idealu to niestety zostaje odrzucony, a koszty zwiazane z poszukiwaniem partnerki trzeba naliczac od nowa .... i tak cykl trwa do momentu, gdy kobieta stwierdzi ze jestem wystaczajaco dobry (co jak wiemy nie konczy sie nigdy patrz syndrom skaczacej malpy), bo sama inteligencja (mam 4 dyplomy ekonomiczne), stabilnosc (pracuje w dziale finansowym w miedzynarodowej kroporacji) i lojalnosc nie wystarczy (uprzedzajac ewentualne zjadliwe komentarze na temat mojego wygladu, to tak regularnie cwicze na silowni :) i nie mam problemu z tarczyca :D ).

Nie jest to red pill rage, w zasadzie to sie usmialem piszac ten komentarz, pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I znowu kieruj do badań odnosnie testosteronu, niski poziom powoduje u facetów np. depresje, złe samopoczucie oraz samobójstwa

 

 W moim przypadku, 6 letni związek, z jej strony teksty: jestes miłością mojego zycia, najwspalniaszym facetem na świecie, bez ciebie to bym chyba urmała, gdy jej powiedziałem, że nie chce dzieci ta wielka "miłość" potrwała 5 miesięcy, okazało sie, że jedna nie jestem tym jedynym :D.

 

V. Ostrzeżenie za nabijanie postów pod sobą.

 

Masakra Grizzly z tym związkiem. U mnie po trzech latach dziewczyna zrozumiała, że dzieci z tego nie będzie. Wyjechała "postudiować" do innego miasta. 2-3 miesiące później dzieciak w drodze :D

 

Też mnie "kochała" :) Już ja znam kurwa wasze kochanie :) Robisz babie dobrze to i kocha. Jedno drobne potknięcie, jedno drobne przeciwstawienie się oczekiwaniom, jeden kurwa błąd i pa pa :) Bez sentymentów :)

 

U samic jest kocham cię pod warunkiem, że..... :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15. Mężczyzna ma zakaz społeczny wyrażania swoich uczuć

 

Abstrahując na razie od reszty punktów to przypomniała mi się sytuacja z przed mniej więcej półtora roku.

 

Przy piwie opowiedziałem kumplowi, że od paru miesięcy czuję spłycony afekt i zewnętrzne bodźce słabo na mnie działają, a wcześniej miałem zupełnie inaczej.

 

Tłumaczyłem, że np. słuchanie muzyki wywoływało uczucie energii płynącej przez całe ciało, mogłem się głęboko wzruszyć albo zagłębić w jakieś zagadnienie i czułem pasję. A później uczucie jak po lobotomii i wszystko wyparowało.

 

To mi zripostował, że znormalniałem w końcu i takie silne emocje to nie dla faceta.

Więcej z nim takich spraw nie poruszałem, bo stwierdziłem, że się nie dogadamy.

 

Na szczęście teraz mam już coraz dłuższe momenty/okresy gdzie czuję się sobą i stany dysocjacyjne są mniej dokuczliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra Grizzly z tym związkiem. U mnie po trzech latach dziewczyna zrozumiała, że dzieci z tego nie będzie. Wyjechała "postudiować" do innego miasta. 2-3 miesiące później dzieciak w drodze :D

 

Też mnie "kochała" :) Już ja znam kurwa wasze kochanie :) Robisz babie dobrze to i kocha. Jedno drobne potknięcie, jedno drobne przeciwstawienie się oczekiwaniom, jeden kurwa błąd i pa pa :) Bez sentymentów :)

 

U samic jest kocham cię pod warunkiem, że..... :)

 

Dokładnie tak jak piszesz! Dla niej sentyment to tylko słowo w słowniku i nic więcej! Ja to śpiewają bracia figo fago " żony nie szukaj tylko ruchaj" :D !!! I chyba dla zdrowia psychicznego tak będzie lepiej!

 

P.s polecam Ci i wszystkim ksiązkę "Hieny, modliszki i czarne wdowy", powiem tylko, że autor ma wiedze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iT_suX przeprowadzasz tutaj casting? :P

 byc moze ... ale to chyba zly temat prawda? powinienem udac sie do rezerwatu? :P

P.s polecam Ci i wszystkim ksiązkę "Hieny, modliszki i czarne wdowy", powiem tylko, że autor ma wiedze.

ksiazka nie jest zla, przyjemnie sie czyta ale tak naprawde niczego nowego nie uczy, jezeli regularnie czyta sie markowe felietony ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Swietny wpis mac. Nie wiem jak mogłem ominąć go wcześniej.

 

W punkcie 9 dopisałbym u kobiet

- brak moralności

- brak honoru

- brak lojalności

- wypaczanie prawdy i odpowiedzialności za nią (obracanie kota ogonem)

- ukrywaną powierzchowność/płytkość

- szeroko rozumiana hipokryzja i obłuda

 

Skakanie z gałęzi na gałąź to nie syndrom małpy tylko hipergamia i wyrachowanie (zimna kalkulacja - tych uczuciowych niby-istot). Tak dla sprostowania.

 

I po podsumowaniu - zgadnijcie ile znaczy więc przysięga kobiety, nawet na ślubnym kobiercu? - tu odniesiemy się do składania pozwów rozwodych przez kobiety, ale też wybrzydzaniu przy zapoznawaniu, czy też w związkach niesformalizowanych.

 

I tu patrz punkt w którym to one przebierają w rycerzach i wybierają tych zasobniejszych. To ten naturalnie stały pociąg do przedmiotów (m.in kasa), władzy (dowartościowanie), a nie do człowieka.

 

Na końcu dodam coś ciekawego co zawieram w artykułach pisanych na inne strony, ale tu też się przyda:

 

Małżeństwo jest jedyną istniejącą umową prawną, który pozwala osobie (tu kobiecie) naruszenie warunków umowy, a następnie ukaranie strony, która warunków dotrzymała (mężczyzna). Najczęstszy przykład: zdrada kobiety, bo czuła się niekochana (trzeba jej poświęcać cały swój czas, jednocześnie starając się samodoskonalić) i chciała poczuć wyjątkowo (mąż pracował, bo chciała, bo musiał się wykazać, ale w tym wszystkim nie "romansował" z nią) - ona zabiera mu finanse oraz dzieci, mimo że nie złamał zasad umowy małżeńskiej. Ona tak.

 

+ prawo Briffaulta w wykonaniu kobiet - czyli dawaj jej coraz więcej, bo wkład z przeszłości się nie liczy
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parafianin, dnia 21 Wrze 2015 - 03:03, napisał:

 

 

+ prawo Briffaulta w wykonaniu kobiet - czyli dawaj jej coraz więcej, bo wkład z przeszłości się nie liczy
 

 

I dlatego w układach z kobietami dużo więcej osiągnie się dając im nawet mglistą obietnicę czegoś fajnego (w ich mniemaniu) w przyszłości

niż liczenie na to, że będą wdzięczne za to co zrobiliśmy dla nich w przeszłości.

Na wdzięczność u kobiet raczej nie ma co liczyć. Ona to już dostała i skonsumowała - teraz czeka na nową porcję benefitów...

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

+ prawo Briffaulta w wykonaniu kobiet - czyli dawaj jej coraz więcej, bo wkład z przeszłości się nie liczy

 

 

Taki luźny przykład z mojej minionej rzeczywistości ;)

 

Byłem kiedyś takim srajtkiem na zawołanie, co to nigdy nie odmawiał pomocy, zawsze się stawiał na jedno słowo itp.

I raz pewna istota coś chce ode mnie (coś, co często dla nich robiłem). Odmówiłem, zaczęła się burzyć. Mówię jej, że tyle razy byłem na zawołanie, teraz odmówiłem, to tamtego nie widzi, tylko ten jeden raz przesądza o wszystkim?

 

Usłyszałem, że ,,TO BYŁO KIEDYŚ, A TERAZ TO JEST TERAZ''.

 

 

Dobrze, że się oczy otworzyły. Niech wypierdalają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parafianin, dnia 21 Wrze 2015 - 03:03, napisał:

 

I dlatego w układach z kobietami dużo więcej osiągnie się dając im nawet mglistą obietnicę czegoś fajnego (w ich mniemaniu) w przyszłości

niż liczenie na to, że będą wdzięczne za to co zrobiliśmy dla nich w przeszłości.

Na wdzięczność u kobiet raczej nie ma co liczyć. Ona to już dostała i skonsumowała - teraz czeka na nową porcję benefitów...

 

S.

Jak to mówi Marek: kłam kobiety rano, w południe i wieczorem. One tego pragną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.