Skocz do zawartości

Drugie małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

Nie dość że w wyniku braku wiedzy sami sobie podniszczyli życie, to bojąc się wyznania prawdy, próbują władować na minę innych. Robią to często nawet nie ze złości, ale żeby pokazać że osiągnęli sukces, są kimś. No ale jak mu to powiesz, to masz wroga na całe życie - lepiej potakiwać głową i się za dużo nie odzywać, niech pierdolą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze jest to, że to jest taka "konstrukcja społeczna", w której ich przypadki pokazują - zobaczcie ułożyłem sobie po raz drugi życie, więc jest dobrze ze mną. Pomijając fakt o czym pisałem że są dorżnięci finansowo i życiowo. Szczerze sam tez przez jakiś czas dałem się na to nabrać i nawet parę razy pomyślałem sobie - o fajnie udało im się, a ja po rozwodzie jestem w "czarnej dupie" . Tak myślałem oczywiście kiedyś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze jest to, że to jest taka "konstrukcja społeczna", w której ich przypadki pokazują - zobaczcie ułożyłem sobie po raz drugi życie, więc jest dobrze ze mną.

Podejrzewam, że nie mieli innego planu na resztę życia, a nawet nie podejrzewali że można inny mieć.

Do tego bali się pewnie, że wciągnie ich alkoholizm, często gęsto widywany u samotnych samców, którzy mają kumpli tylko do kieliszka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że nie mieli innego planu na resztę życia, a nawet nie podejrzewali że można inny mieć.

Do tego bali się pewnie, że wciągnie ich alkoholizm, często gęsto widywany u samotnych samców, którzy mają kumpli tylko do kieliszka.

Pewnie tak, poza tym to jest to co tu często się kontestuje, czyli jestem sam a miałem rodzinę czyli w oczach ludzi dookoła (rodziny, kumpli z rodzinami ich żon i kokogolwiek) jestem nikim , jestem straceńcem - to jest ten typ myślenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wiele juz tutaj powiedziano - ja od siebie tylko dodam, ze rzeczeni panowie sa typowym przykladem sytuacji 'cheaper to keep her' i... gowno moga! Sa niewolnikami. Nic tylko im pogratulowac! Absolutnie nie sluchac ich 'opinii' - niewolnik nie moze sobie pozwolic na opinie - jest skazany na oszukiwanie samego siebie, bo ciezko przyznac sie przed samym soba ze 'przepierdolilo sie zycie' na skutek prymitywnego impulsu z kutasa. 

 

Najzabawniejsze jest to ze zdecydowana wiekszosc facetow w malzenstwach jest wlasnie w takiej sytuacji - pamietajcie Panowie ze prawa Briffaulta to nie jest stek bredni a najbardziej podstawowe z nich mowi o tym ze to samica kontroluje zwiazek i gdy nie odnosi z niego korzysci to zwiazek taki ulega zakonczeniu - dlatego wiele z moich 'zwiazkow' jest obecnie krotkich. Panie kupuja nadzieje a jak dochodza po paru miesiacach do wniosku ze moga ode mnie otrzymac wsparcie jedynie emocjonalne to koncza taka 'dziwna relacje'... :-D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Dnia 25.08.2015 o 19:01, overkill napisał:

Ten starszy nawet mnie podkręca, ze nie mogę tak sam mieszkać tylko jak już jestem po rozwodzie to dobrze byłoby abym jakaś babę miał w domu, chociaż wyczuwam, że mi zazdrości tej mojej samotności .

 

Ostatnio miałem podobną rozmowę.

Kolega z żoną mówili, że muszę z kimś być "na stałe" no bo ... jak inaczej? Padły argumenty, że choćby po to "aby mieć w domu z kim się pokłócić".

 

Mam znajomych kobiet i facetów rozwiedzionych w ostatnich latach (około 10 osób) - żadne z nich nie weszło w drugie małżeństwo - są w różnych układach z kobietami/mężczyznami ale żadnego małżeństwa.

Natomiast wśród zamężnych koleżanek (35-45 lat) widzę pewne rozluźnienie norm ;). Takie czasy? 

 

@overkill To stary post. Jak się zmieniło przez 1,5 roku Twoje postrzeganie tego tematu?

Edytowane przez Normalny
dopisanie treści
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2017 o 10:33, Normalny napisał:

To stary post. Jak się zmieniło przez 1,5 roku Twoje postrzeganie tego tematu?

Nie zmieniło się. Wprost przeciwnie umocniłem się w swoim przekonaniu, że mam rację w swoim działaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

jak liczę to wychodzi, że te ich żony to około 30-34 lat miały w momencie ślubów, stare panny na spadku SMV, czy już dzieci miały?

Mężowie nie mogą je zagnać do pracy, żeby pomogły finansowo z tymi kredytami?

Jedna młodsza druga w tym wieku , ale jak miały małe dzieci to w domu siedziały. W sumie to taki chyba nierzadki schemat. Gość po rozwodzie bierze sobie kilkanaście lat młodszą żonę i wieku 40 kilku lat bądź prawie 50 na karku ma małe dzieci.  Droga, która jest nie dla mnie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Brat Jan napisał:

Ale za żony brali bezdzietne panny?

Więc nie ma się co dziwić, że baby chciały dzieci mieć.

Byłem już dłuższą chwilę po rozwodzie i zacząłem się spotykać z dziewczyną 10 lat młodszą, czyli wtedy 26-latką. Zrobiło mi się gorąco gdy kiedyś tak niemal mimochodem zorganizowała ad-hoc spotkanie ze swoimi rodzicami, taka mała (a wcale nie niewinna) pułapka. Zapalało mi się już wcześniej, że ogólnie nie ma powodów żeby to śliczne dziewczę kciało czegoś innego niż tak zwana cała reszta pań, cały babski wyż. Z całą mocą ta prawda jebła mnie w spojrzeniu jej ojca. Wyobraźcie sobie szanowni faceta tuż po 50-tce, który spogląda na innego faceta z pewną taką nadzieją, której myśl przewodnia to: - Gościu, może weźmiesz ode mnie ten, w sumie niebrzydki, problem??!

Niedługo później panna sama przegięła pałę swoimi fochami i z lekkim już wtedy sercem podziękowałem za dalszą znajomość. Po kilku miesiącach taką okrężną drogą dotarła do mnie wiadomość, że jednak ktoś podjął się tego rycerskiego zadania i pojął pannę za żonę.

Ja zaś swoim zwyczajem, dla własnego zdrowia psychicznego, trzymałem się z dala od całego stadka ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, overkill napisał:

Jeden wziął bezdzietną . I ma teraz dwójkę maluchów z 50-tką na karku. Drugi wziął pannę z dzieckiem i teraz mają 4 -5 latka , a gość już ma ponad 50 lat.

Ta 1-wsza parła na dzidzi bo wiadomo, a ta druga to zapewne, żeby się "dobrze rokujący" sponsor nie oddalił w siną dal :lol:

 

Ale obecnie nie powinni narzekać PIS dał po 500 PLN.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci dwaj panowie o których pisze @overkill przypuszczam ochajtali się drugi raz parę - paręnaście lat temu. To nieodległe czasy ale moim zdaniem inne. Wtedy jeszcze głęboko zakorzeniony był model społeczny, że musi być żona. No bo niby jak inaczej? Niby wtedy się nie dało.

 

Dziś jest inaczej - można być dobrym i żyć pięknie - a "instytucja żona" nie jest do tego potrzebna.    

 

 

 

Edytowane przez Normalny
zmiana treści
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Normalny napisał:

(...)Dziś jest inaczej - można być dobrym i żyć pięknie - a "instytucja żona" nie jest do tego potrzebna(...)

To przekonanie dopiero przebija się modelu społecznego.

Żona bliskiego kumpla wiele razy próbowała mnie swatać wbrew mojej woli i wbrew rekomendacjom małżonka. Poskutkowało dopiero gdy zagroziłem, że zacznę jej męża ciągać po knajpach z gołymi babami :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Mnemonic napisał:

To przekonanie dopiero przebija się modelu społecznego.

Zgadza się.

 

Mam pewne przemyślenie. W tamtych czasach stereotypowy obraz rozwodnika to zagubiony, zapijaczony, nieszczęśliwy, odcięty od dzieci facet. 

Dziś - ludzie patrzą - i widzą coraz częściej faceta pewnego siebie, realizującego się, nie odwracającego się od dzieci ... zadowolonego.

 

Ludzie widzą (a przecież nasi znajomi patrzą i gadają), że - da się.

Rozwalamy system? ;) 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, manygguh napisał:

Ja bym ich tak nie potępiał. Nie chcą być sami, chcą mieć szansę na to, że ktoś się nimi zajmie na starość (może tak, może nie). Raczej ze strachu, by nie być samemu. Nie każdy potrafi odlecieć tak, że czuję się super sam ze sobą bez względu na okoliczności.

Jasne. Pełna zgoda.

Pod warunkiem, że tego swojego modelu i wyboru nie wciskają innym jak gówno wartego odkurzacza za 40k.

@Normalny popierdalasz wśród kumpli w firmie nawijając jaką to zajedwabistą rzeczą jest rozwód? Bo ja nie! Ba. Zdarzało mi się, że ktoś ze znajomych przychodził pogadać, pożalić się jak chujowo mu/jej  z mężem/żoną. Nauczyłem się trzymać jęzor po wewnętrznej stronie paszczy. Siedem razy zastanowię się zanim powiem komuś: weź rozwód. Nawet tu, na forum!

 

Ale moim wyrazem szacunku dla cudzych wyborów jest uszanowanie tego co ten ktoś wybrał.

I nie widzę powodu, dla którego to @overkill ma być wytrącany ze strefy komfortu, bo jego wybór był inny. Kropa

 

I z mojej strony nie doświadczą przygany tego, że wybrali ponowny ożenek. Ale jeśli będą mi to wciskać na siłę, pierwszy złapię za młotek.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@manygguh Ależ nie o to chodzi aby być samemu - wolność wyboru. 

Chodzi o to, że weszli drugi raz w małżeństwo - połączyli się z kobietą nie tylko swoją wolą ale też obostrzeniami prawnymi, czytaj: finansowymi.

Stworzyli instytucję prawną - gdzie obowiązują z samej nazwy pewne zasady. Złamanie tych zasad grozi karą. Karany najczęściej jest mąż.

 

Można stworzyć związek z kobietą bez tej prawnej otoczki. W wieku przed 40 i po doświadczeniach rozwodowych innego związku sobie nie wyobrażam. 

Wiem, że młodsi mogą tego nie czuć. 

 

@Mnemonic absolutnie nie popieram rozwodów. Co więcej nie chciałem rozwodu. Nie chwalę się tym ani nie skarżę. Nie jest to mój sukces. Czy porażka? Też nie.

No tak mi się przydarzyło. Ciężko to przeżyłem - taka prawda. Ślad w środku pozostaje.

 

Facetów wstępujących drugi raz w małżeństwo nie ganię. Ja tego nie czuję i bym tak nie postąpił.  

Edytowane przez Normalny
dopisanie treści
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Normalny napisał:

(...)absolutnie nie popieram rozwodów. Co więcej nie chciałem rozwodu. Nie chwalę się tym ani nie skarżę. Nie jest to mój sukces. Czy porażka? Też nie.

No tak mi się przydarzyło. Ciężko to przeżyłem - taka prawda. Ślad w środku pozostaje(...)

Otóż to. Rozwód jest strasznym doświadczeniem. Niektóre badania mówią, że stres jest większy niż ten związany ze śmiercią rodzica.

Tego samego roku w którym ja się rozwiodłem, mój brat owdowiał. Ja zbierałem się do kupy dużo dłużej niż on. Po wyjściu z sądu po rozprawie rozwodowej porzygałem się na parkingu ze stresu. Nie przydarzyło mi się to po pogrzebie ojca.

 

I żeby nie było niedomówień. Nie mam nic przeciwko instytucji małżeńskiej jako takiej. Mam za to sporo przeciwko ubieraniu jej w te pseudo romantyczne szatki.

A przeciwko całemu zestawowi kłamstw i fałszerstw, to już jak Pawlak: będę zawsze.

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny cały myk polega na tym, że mało która kobieta, jeśli w ogóle jakaś, zdecyduje się na wspólne życie w nieskończoność bez ślubu. I będzie ultimatum. 

 

Presja społeczna plus korzyści prawne robią swoje. Plus chcą mieć zabezpieczenie,  że facet się nie wymiksuje. Za dużo korzyści, by zrezygnować. A że facet taki chce być z kimś, to się godzi. 

 

Idealny układ: mężczyzna i kobieta żyją bez ślubu i mają dzieci jeśli chcą. Ale to jest raczej nie do zrobienia według mnie z wyżej wymienionych powodów. Nie wiem jak można by było to tak załatwić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, manygguh napisał:

(...)Presja społeczna plus korzyści prawne robią swoje. Plus chcą mieć zabezpieczenie,  że facet się nie wymiksuje. Za dużo korzyści, by zrezygnować. A że facet taki chce być z kimś, to się godzi(...)

To już jest odwieczny dylemat.

Mam pewną feminizującą znajomą. Każda dyskusja z nią przeradza się w ten sam dramat: Bo kobiety były setki lat uciskane przez mężczyzn! Więc teraz czas żeby kobiety po uciskały mężczyzn. Tylko co z tym wspólnego mam ja, Mnemonic? Czy inny statystyczny Kowalski? Nigdy w życiu nie uciskałem kobiety, która tego nie chciała B)

Dalsze faworyzowanie kobiet, zapewnianie im korzyści i zabezpieczeń kosztem mężczyzn będzie miało tylko jeden skutek. Nie tylko rozwodnicy nie będą chcieli się żenić. Kawalerów trzeba będzie ciągnąć do ołtarzy w asyście kordonu Policji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.