Skocz do zawartości

Orgazm bez ejakulacji/tantra itp.


Psotnik

Rekomendowane odpowiedzi

@ Adriano

ja wręcz przeciwnie, nie lubię kończyć, lubię "balansować na krawędzi" i mógłbym tak przez kilka dni,

po wytrysku czuję dziwny dyskomfort psychiczny :(, ciężko mi ten stan opisać, jakby mi odebrało/uleciały siły witalne, jakbym coś tracił cennego, pustka w głowie itp

bardzo często też głodny i wpierdalam co mam w lodówce

 

zamiast kończyć

w momencie dochodzenia do krawędzi robię głęboki wdech, zatrzymuję penetrację na krótki czas i mogę ruchać dalej ;) i to mi wystarcza na jakiś czas i czuję się wtedy bardziej spełniony i zrelaksowany niż po wytrysku, 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a wiecie, że jak się powstrzymuje ejakulacje nieumiejętnie, to nasienie cofa się do pęcherza i może powodować stany zapalne ? Każdy kto próbował, nie czuł czasem dyskomfortu po takich praktykach ? Jak tam znaczy to właśnie, że robił to nieumiejętnie i niema to nic wspólnego z tantryzmem, a więcej z patologią układu moczowego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po wytrysku czuję jedno-ULGĘ-chyba jak każdy facet. No i odprężenie.

Dla mnie spuszczenie jest zwykłą czynnością fizjologiczną, a baki trzeba opróżnić, bo z pełnymi nie czuję się dobrze-tylko ''wariuję''-nie mogę jasno myśleć, gdy mrówkojad buszuje-ale o czym my gadamy, to chyba oczywiste.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Adriano

ja wręcz przeciwnie, nie lubię kończyć, lubię "balansować na krawędzi" i mógłbym tak przez kilka dni,

po wytrysku czuję dziwny dyskomfort psychiczny :(, ciężko mi ten stan opisać, jakby mi odebrało/uleciały siły witalne, jakbym coś tracił cennego, pustka w głowie itp

bardzo często też głodny i wpierdalam co mam w lodówce

 

zamiast kończyć

w momencie dochodzenia do krawędzi robię głęboki wdech, zatrzymuję penetrację na krótki czas i mogę ruchać dalej ;) i to mi wystarcza na jakiś czas i czuję się wtedy bardziej spełniony i zrelaksowany niż po wytrysku, 

Mam tak samo jak BratJan. Odnośnie tego co pisał Adriano - wiesz jak byłem w podstawówce to waliłem konia pocierając ręką o penisa (bez ruchów frykcyjnych), później bardzo chciałem się przestawić na klasyczne :P walenie konia. Trudne to było ale po jakimś czasie to się udało. To tylko pokazuje jakie było silne u mnie przyzwyczajenie. Teraz od jakiegoś roku przestawiłem się zupełnie na seks/masturbację bez ejakulacji i jest zajebiście. Sam proces przejścia trwał dwa lata.

    Myślę że u Ciebie jest potężne przyzwyczajenie do tej ulgi związanej z wytryskiem. Znam to w seksie może nie nazwał bym się ekspertem, ale w waleniu konia mógłbym subiektywnie przyszyć sobie tę łatkę. Ja patrząc z dzisiejszej perspektywy czuję lekki żal że wydaliłem z siebie tyle spermy. Powiem szczerze że gdy byłem młodszy moje słabsze zdrowie i nastrój wiąże właśnie z tym że nie umiałem się powstrzymać do tej ulgi związanej z wytryskiem. A wykształcenie umiejętności powstrzymywania wytrysku daje moc. Moc kontroli nad swoją seksualnością. A to plus nauki Marka plus te forum i odidealizowanie kobiet pozwoliło mi na opanowanie popędu. Nie powstrzymanie siłą woli (które uważam za złe - przez co później wraca on ze zdwojoną siłą) a właśnie opanowanie poprzez świadomość. Polecam z entuzjazmem ( i z głową ) poeksperymentować przez jakiś czas.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
Dnia ‎2015‎-‎12‎-‎06 at 14:11, aras napisał:

a wiecie, że jak się powstrzymuje ejakulacje nieumiejętnie, to nasienie cofa się do pęcherza i może powodować stany zapalne ? Każdy kto próbował, nie czuł czasem dyskomfortu po takich praktykach ? Jak tam znaczy to właśnie, że robił to nieumiejętnie i niema to nic wspólnego z tantryzmem, a więcej z patologią układu moczowego :D

 

To są bzdury totalne.

Ejakulat jeśli nie dojdzie do jego wytrysku nie wraca do żadnego pęcherza moczowego!

 

Orgazm bez wytrysku jest medycznie udowodniony, i nie ma żadnych przesłanek jego szkodliwości.

 

Słynne opowieści sportowców, ze mają zakazywanie uprawianie seksu, przed ważnymi sportowymi wyzwaniami, bo są przemęczeni, bo opada testosteron itp. to pochodna jednej rzeczy - właśnie utraty nasienia.

Nie seksu, ale ejakulacji.

Dlatego, też mężczyzna natychmiast po tym staje się śpiący (a kobita narzeka, zerżnął mnie i odwrócił się dupą - hehe :lol:), bo organizm musi zregenerować ten ubytek.

W przypadku orgazmu bez wytrysku, nic takiego nie zachodzi.

A samo nasienie nigdzie się nie cofa, jest wchłaniane przez organizm.

 

I piszę to jako lekarz, nie żaden guru seksu i tantry.

Edytowane przez Arditi
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Orgazm bez ejakulacji/tantra itp.
Dnia 17.03.2016 at 23:53, Arditi napisał:

Słynne opowieści sportowców, ze mają zakazywanie uprawianie seksu, przed ważnymi sportowymi wyzwaniami, bo są przemęczeni, bo opada testosteron itp. to pochodna jednej rzeczy - właśnie utraty nasienia.

Nie seksu, ale ejakulacji.

Dlatego, też mężczyzna natychmiast po tym staje się śpiący (a kobita narzeka, zerżnął mnie i odwrócił się dupą - hehe :lol:), bo organizm musi zregenerować ten ubytek.

 

Efekt senności z mojej wiedzy jest wynikiem nagłego spadku poziomu dopaminy i oksytocyny oraz wzrostu prolaktyny w trakcie orgazmu, gdzie wysoki poziom prolaktyny u facetów może się utrzymać do kilku dni. 

Ja po masturbacji czuję się otępiony przez 3-4 minuty, a potem mogę iść na trening napierdalać. 

 

W ogóle mam teorię, że częste stosunku i oddawania nasienie powodują zwiększoną aktywność, tylko musiałbym to przetestować na sobie i zmusić się do biegania do lekarza na badania.

 

I cały ten mechanizm z punktu natury powinien działać tak: krótki seks (brak możliwości obrony przed napastnikiem), orgazm - prawie natychmiastowe zniechęcenie do seksu = gotowość do walki. 
Długi i ostry seks można traktować jako trening i po prostu czuć się zmęczony po nim, szczególnie gdy nie jesteśmy wysportowani, a hormony niejako blokują receptory bólu, gdzie po orgazmie nagle następuje odpływ narkotyków i tym samym jesteśmy wyjebani na maksa. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2016‎-‎03‎-‎19 at 11:28, radeq napisał:

 

Efekt senności z mojej wiedzy jest wynikiem nagłego spadku poziomu dopaminy i oksytocyny oraz wzrostu prolaktyny w trakcie orgazmu, gdzie wysoki poziom prolaktyny u facetów może się utrzymać do kilku dni. 

 

Na tym polega taoistyczna medycyna i seks tantryczny, żeby poziom dopaminy równomiernie rósł, a nie spadał i by seks był jak najmniej wyczerpujący.

Nawet wielokrotne orgazmy nie powodują uczucia senności, bólu głowy, czy zmęczenia - wręcz przeciwnie.

Jednak dlatego tak ważne jest wstrzymanie się od ejakulacji, bo to ona powoduje przede wszystkim spadek tych hormonów.

Poza tym są specjalne ćwiczenia oddechowe, medytacyjne, uczące jak kierować energię seksualną zawartą w ejakulacie do ciała, co powoduje naładowanie energią i hormonami, a nie jej utratę.

To się praktykuje na zachodzie coraz bardziej, i nie jest to już nic nadzwyczajnego - ta wiedza z Indii, Chin czy innych kultur, liczy tysiące lat.

Nauka ją tylko obecnie potwierdziła.

 

Tam zadaniem seksu nie jest zwalić gruchę, jęknąć z dwa, trzy razy i zasnąć, ale wręcz przeciwnie - długotrwały seks (nawet do kilku godzin), ma działać leczniczo, relaksująco.

 

No, ale co tam dyskutować, Janusz-ekspert z Polski zawsze wie lepiej.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Arditi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...
  • 6 miesięcy temu...

Odkopię trochę temat.

Przede wszystkim, jeżeli ktoś tego nie próbował bo mu się nie chce albo nie doszedł do satysfakcjonujących efektów to proponuję powstrzymać się od komentarzy typu "Po co to wszystko, bez sensu, lepiej od razu się spuścić."

 

To wymaga pracy nad sobą, czasu, cierpliwości własnej i partnerki (to ostatnie jest najtrudniejsze to ogarnięcia).

 

Jak się temat odpowiednio przepracuje to można mieć tak niesamowite odczucia, że później zwykły spust podczas zwykłego seksu jawi się jak bezwartościowa utrata energii, która nie daje żadnej satysfakcji a jedynie człowieka osłabia.

 

Nie jest to więc żadne "kombinowanie" a faktycznie alternatywna ścieżka, która daje mnóstwo korzyści.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
15 minut temu, Farys napisał:

Trochę odkopuję temat. Czy jest normalne, że po wstrzymaniu ejakulacji boli jądro?

Z tego, co czytałem, to się zdarza, ale nie u każdego. Cecha indywidualna.  Podczas seksu jądra też mogą się trochę poobijać, a orgazm wiąże się ze skurczem mięśni w okolicach prostaty i moszny. Może to cię boli? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, JAL napisał:

Z tego, co czytałem, to się zdarza, ale nie u każdego. Cecha indywidualna.  Podczas seksu jądra też mogą się trochę poobijać, a orgazm wiąże się ze skurczem mięśni w okolicach prostaty i moszny. Może to cię boli? 

Poczytałem, że raczej możliwe do wystąpienia, ale dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.