Skocz do zawartości

Paranoja


Guliver

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Postaram się po krótce wyjaśnić od początku o co chodzi. Bardzo potrzebuję opinii kogoś bardziej doświadczonego; liczę na wasze wsparcie.
Akcja zaczyna się na początku roku w Cardiff w Wielkiej Brytanii. Co trzy tygodnie w małym klubie odbywają się imprezy gdzie grana jest muzyka drum and bass. Przyjeżdżają znani artyści z całego świata żeby zagrać w tym klubie, co też mnie bardzo rajcowało, bo słucham tego gatunku od dobrych 6 lat. Ale do rzeczy, na każdą imprezę chodziłem sam, w klubie ćpalnia niesamowita, co każdy event ten sam zestaw bywalców wokół mnie + jakieś randomy.

Któregoś razu zacząłem zauważać jak działa grupa która stale tam bywa. Dilerzy wpadają, obstawiają rogi parkietu a kuso ubrane laski latają to w jedną, to w drugą stronę z kasą/narko.
W maju, po raz pierwszy postanowiłem zarzucić coś, żeby odbiór muzyki był lepszy, na imprezie na której zagrali moi ulubieni producenci postanowiłem wrzucić tabletkę, którą znalazłem w klubie nocnym w którym pracuję. Prawdopodobnie było to MDMA z domieszką czegoś innego. I tu zaczyna się schiza.

Nie myśląc wcale nad konsekwencjami wbijam na parkiet i wyciągam w tłumie tabletę w hermetyku. Widzi to jeden ze stałych bywalców i podbija zagadać. Wyciąga worek z białym proszkiem i pyta czy chcę trochę mówiąc, że nie skasuje mi za to nic. Powiedziałem, że dopiero co wrzuciłem ale nalegał, żebym spróbował. Oczywiście nie pomyślałem znów nad konsekwencjami i troszkę na palec wziąłem dziękując typowi, no bo przecież czemu miałby mieć złe intencje. Dał mi się jeszcze napić łyka piwa i zniknął.

Jakiś czas później, podczas moich harców na parkiecie pojawiła się przede mną jedna z lasek i zaczęła tak bardzo się do mnie przystawiać od przodu że właściwie zacząłem dotykać kroczem jej tyłka. Nie chciałem kłopotów, więc odsunąłem ją(niestety jedyna opcja jaka była możliwa to odsunięcie przez odepchnięcie tyłka ręką). Tak więc zrobiłem to, a ona od razu pokiwała do jakiegoś kolesia stojącego niedaleko twierdząco. Byłem wtedy osrany. O CO CHODZI?!

Po jakimś czasie widzę, że typek do którego kiwała stoi 3 metry ode mnie z ochroniarzem i wskazuje mnie palcem. O kurwa, nie jest dobrze. O CO IM CHODZI?
Zniknęli.
Po kilku minutach widzę skierowane na siebie światło flesza, obracam się do niego i widzę tego samego kolesia nagrywającego mnie telefonem. Ok, zmywam się. Ale jak?
Przypomniało mi się, że zostawiłem w rogu pomieszczenia swoją kurtkę kiedy wszedłem, a byłem jednym z pierwszych gości, bo przychodziłem tam tylko dla muzyki.
Założyłem ją na siebie razem z kapturem i wio z klubu.

Tego jak się czułem po tym zdarzeniu przez jakiś czas nie chcę sobie nawet przypominać. I nie chodzi tu o aspekt fizyczny a o moją psychikę.

Kilka tygodni później w lokalnym parku odbywał się festiwal muzyczny na który się wybrałem razem ze znajomym. W kolejce po bilety, A JAKŻE, ten sam koleś i ta sama laska(+ jakiś random) stojący 5 metrów przede mną mówiący do siebie 'that's the guy from the club', 'you sure?', 'yeah im sure' i zerkając na mnie kilka razy. Chciałem stamtąd spieprzać ale kolega odciągnął mnie od tego pomysłu powołując się na tabuny policji krążącej wokół. Ok.

Nie spotkałem ich na terenie festiwalu ale nie było przyjemnie.

Mija kilkanaście tygodni i idąc do pracy w zeszły poniedziałek(pracuję nocami w innym klubie) słyszę, A JAKŻE, 'no its him!' i lampiącą się na mnie laskę(klub znajduje się w samym centrum miasta gdzie przewija się MASA ludzi każdego dnia).

Po tym wydarzeniu poczułem, że nie jestem bezpieczny w tym mieście. W głowie scenariusz, że łapią mnie gdzieś na ulicy, dają wpierdol i ultimatum, pokazuj nam gdzie mieszkasz albo cie połamiemy. No i kase. Dużo kasy. Albo będziesz miał przesrane. Nie mogłem przestać o tym myśleć, ciągle wyobrażałem sobie, że mnie gdzieś spotykają i nie będę się mógł od nich uwolnić, że zatrują mi życie i będą żerować na moim strachu wyłudzając kasę. Będę teraz robił drugi rok studiów, które, jeśli bym rzucił i wyjechał z miasta, kosztowałyby mnie grube dziesiątki tysięcy.
W głowie plan że znęcają się w taki sposób, że to jedyna opcja...
Ważę niecałe 70 kg, mam 179 wzrostu i jestem bardziej typem atlety niż koksa, więc jakakolwiek bójka odpada.

No i wisienka na torcie, dzisiejsza noc w pracy, zjawiła się trójka wyglądająca na stałych bywalców klubu w którym się zaczęło, kręcili się wokół szatni w której siedziałem ciągle gdzieś telefonując i zerkając na mnie.
Wiedzą już gdzie pracuję, wyszedłem po zmianie tylnymi drzwami i pobiegłem najszybciej jak potrafię do domu. Udalo mi się dotrzeć bez szwanku.



Co teraz? Boje się jak nigdy wcześniej. Najbardziej tego co mam w głowie, że dowiedzą się gdzie mieszkam i zaczną mnie tu prześladować...
Powiedziałem o tym wszystkim mojemu dobremu znajomemu z pracy(38 lat) który stwierdził, że mam paranoję i że nic złego się nie stanie.
Czytałem post Asasyna(albo Arasa, nie pamiętam już dokładnie), któremu pięciu świniaków z uk wparowało do mieszkania za to, że przytulił jakąś laskę.
Cóż czynić?


TL:DR
Boję się prześladowania ze strony brytoli który mnie szukają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdolę, ale akcja :) Trzeba było podejść do gościa i zapytać się, czy im coś zaszkodziłeś - grzecznie bardzo. No ale strach, rozumiem. Niestety, chyba nie ma innego sposobu by się dowiedzieć o co biega.

 

Weź też pod uwagę, że widząc ich pewnie robisz dziwną minę, więc się na Ciebie patrzą. W klubie jak byłeś naćpany, mogłeś dziwnie się zachowywać i coś nabroić, czego nie pamiętasz. Nie znasz kogoś kto wtedy tam był, by zapytać czy coś nabroiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli spotkasz ich na mieście to podejdz kulturalnie do nich i zapytaj o co chodzi...Tylko wtedy jak będzie sporo ludzi do okoła, jest wtedy bardzo małe prawdopodobieństwo że cos Ci zrobią...

Wtedy możesz pogadac, jak będziesz juz z nimi rozmawial to postaraj sie na spokojnie...

Nigdy nie gadaj z nimi jak spotkasz ich w nocy czy jak bedziesz sam...

Po drugie, nigdy nie bierz alkoholu, narkotykow od typa nieznajomego który mowi Ci ze za darmo, bo nie jest to za darmo...

Powodzenia!

Anglicy sa bojaźliwi, to Polacy mnie napadli, ale wybronilem sie...

Ostatnio Angole chcieli przystartowac do nas w klubie. Lekko zasugerowalismy ze mozemy zrobic to na zewnatrz, obsrali sie i znikneli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy wcześniej nie miałem żadnych problemów z psychiką. Z narkotyków próbowałem kilka razy mdma i psychodeliki, no i palenie raz na jakiś czas.  Żadnych stymulantów ani opiatów bo wiem, jak łatwo można się w to wpieprzyć. I nie zamierzam próbować.

Jestem świadom, że prawdopodobnie wyolbrzymiam (bardzo) ostro w głowie ale nie umiem sobie z tym poradzić, nie czuję się bezpiecznie, i pewnie tak będzie aż sytuacja się rozwiąże w jakiś sposób.

Z klubu niestety nie znam nikogo, żeby zapytać o co chodzi, tak samo z nimi. Totalnie nie wiem gdzie mieszkają i gdzie można ich spotkać za dnia, żeby zapytać.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie Ty wyolbrzymiasz, ale strach. Zauważ ze to wszystko dzieje się w Twojej głowie, postaraj sie jak najmniej o tym mysleć, bo od myslenia wpierdolisz sie w jeszcze wiekszy banał...

Wyluzuj i pogadaj z nimi przy okazji, ale biały dzien i wśrod ludzi, nigdy na ich warunkach, czyli; Jak powiedza, chodz z nami tam badz tu...

To nie idz, spokojnie i na luzie :)

Trzymaj sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek uczy się na błędach.
Teraz już wiem, że do takich klubów nie chodzi się w pojedynkę. No i nie brać nic od nieznajomych. To pierwsza taka akcja w moim życiu. Do tamtego czasu wierzyłem w to, że jestem bezpieczny i nie zastanawiałem się nawet nad tym czy ktoś może mieć wobec mnie złe zamiary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maju, po raz pierwszy postanowiłem zarzucić coś, żeby odbiór muzyki był lepszy, na imprezie na której zagrali moi ulubieni producenci postanowiłem wrzucić tabletkę, którą znalazłem w klubie nocnym w którym pracuję. Prawdopodobnie było to MDMA z domieszką czegoś innego. I tu zaczyna się schiza.

 

Schiza to fakt, że wziąłeś coś nie wiedząc nawet co to jest - prawdopodobnie? Wnioskowałeś na podstawie koloru, kształtu, czy wyżłobionego wzorku?Tabletki to ryzykowny temat, bo nigdy nie masz pewności co tak naprawdę się w nich kryje, tutaj zawartość etykiety nie musi się zgadzać z zawartością produktu. Pominę już tutaj fakt, że zmieszałeś jeszcze z jakimś białym proszkiem, nie wiedząc nawet co to jest, ani jak będzie działać w połączeniu z wcześniej połkniętą tabletką, która w sumie też nie wiadomo co w sobie skrywała. 

 

this_is_madness-11728.jpg

 

Pamiętaj, że Twój odbiór rzeczywistości został przez to zapewne mocno spaczony. Tamta noc nie musiała wcale wyglądać dokładnie tak, jak to zapamiętałeś. Jedyne rozwiązanie to tak jak doradzali Tobie wcześniej, podejść i porozmawiać. Koniec końców to mogłeś z siebie najzwyczajniej zrobić "krula" parkietu tamtego wieczoru, dlatego Cię nagrywali, a jak widzą to reagują jak na jednego z głównych bohaterów American Pie, gdy transmisję na żywo z kamerki z intymnej randki zapodał nie dla zamkniętej grupy, ale otwartą dla wszystkich. Twoje harce mogły wyglądać w poniższy sposób:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwona tabletka z logiem Rockstar Games (ci od GTA). Wygooglowałem i poczytałem o nich. Zdecydowana większość pisała, że to emka.
Quizas, to bardzo prawdopodobne że zrobiłem z siebie króla parkietu, bo lubię się żwawo poruszać na parkiecie. Dzięki za Twój punkt widzenia - potrzeba mi tego było, myślałem, że jestem kompletnie niewinny ale jak sobie przeanalizuję całą sytuację pod kątem tego jak mogłem się zachowywać to faktycznie, bardzo prawdopodobne, że byłem denerwujący/irytujący dla miejscowych.
Prawdopodobnie to dlatego podstawili tą laskę i zawołali ochroniarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą sam rodzaj muzyki zapodawanej w klubie powinien budzić krytycyzm-technozjeby to nazwa, którą nie wymyślono dla picu.

 

Wiadomo, że Aryjczycy czystej krwi słuchają wyłącznie klasyki Ryśka Wagnera, ale jak masz swoimi wypowiedziami prowokować nie wnosząc nic do tematu, to lepiej zachowaj milczenie. Następną taką zagrywkę wynagrodzę ostrzeżeniem. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą sam rodzaj muzyki zapodawanej w klubie powinien budzić krytycyzm-technozjeby to nazwa, którą nie wymyślono dla picu.

 

Pierdolisz trzy po trzy Adriano niemal w każdym temacie ale teraz przegiąłeś. 

DnB a techno to zupełnie inny rodzaj muzyki, to po pierwsze.

Po drugie obrażasz ludzi tylko dlatego, że słuchają muzyki, której nie lubisz? Miałem wątpliwości ale teraz już mam pewność - jesteś niereformowalnym debilem :)

 

Ale proszę bardzo potraktuję Cię tak samo - idź do jakiegoś kościoła się wyspowiadać a potem zrobić laskę księdzu. W końcu to dla Ciebie autorytet.

Fajnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, uogólniłem-ale i jedno, i drugie to brzdękolenie.

Nie obrażam wszystkich słuchających tej muzyki, a jedynie technozjebów-nie wymyśliłem tej kategorii.

Kocham siebie, kocham Świat, kocham życie-więc pisz co sobie chcesz, nie moja sprawa, wszystkiego dobrego:)

 

 

 

Drum and bass-Czas i miejsce powstania początek lat 90. XX wieku jako elektroniczna muzyka taneczna jamajskich emigrantów w Wielkiej Brytanii  

Jamajskich, powiadacie?...z tej mąki chleba nie będzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz tak zabetonowany umysł, że chyba sam nie zauważasz co wypisujesz momentami.

Nie zamierzam z Tobą więcej dyskutować Katozjebie.

Pozdrawiam.

 

Rozumiem, że mogłeś się poczuć dotknięty, ale to jednak Ty pozwoliłeś sobie na personalne wycieczki. Niestety, leci ostrzeżenie. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony to śmieszne a z drugiej przykre jak bardzo można być przywiązanym do stereotypów bez jednoczesnego obeznania z tematu. Typowe: nie znam się ale się wypowiem.
Adriano pewnie naoglądał się śmiesznych/żałosnych filmików w internecie z ludźmi, dla których liczy się to, że coś się dzieje i jest pizda i na ich podstawie osądza i ougólnia.
Trochę to przykre, bo coś, co we mnie wzbudza najgłębsze emocje jakie potrafię czuć dla ciebie jest muzyką technojebów.
Na szczęście nauczyłem się nie wzbudzać w sobie negatywnych emocji czytając takie komentarze jak twoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Gdyby chcieli wyudzić to już by to zrobili a nie czekali aż się zorientujesz o co chodzi. Prochy ryją psychikę i potem wychodzą takie brzydkie bąki.

Miałem kiedyś znajomego który miał takie akcje, na jego niekorzyść wpłyną fakt że matka była nadopiekuńcza i jak się wyprowadził to ciągła niepewnośc i lęki  (bo mamusi nie ma, podświadomość) do tego doszły eksperymenty z szałwią, grzyby, cała gama innych specyfików, nadużywanie alkocholu i trawa, a tak to wporządku człowiek wysportowany, któremu można zaufać. A tu taki psikus, zaliczył już 4 psychiatryki.

Zażucanie na neurona szkodzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.