Skocz do zawartości

Kobieta vs. ekipa remontowa


Rekomendowane odpowiedzi

Umieszczenie działu  "Majsterkowanie kobiece" przypomniało mi jak bardzo w.......ą mnie ekipy remontowe. Pięć lat temu kupiłam mieszkanie i potrzebowałam fachowców od wykończenia. Normalnie poprosiłabym mojego brata ale biedak bujał się z rozwodem i nie miałam sumienia zawracać mu głowy moimi problemami. Wzięłam ekipę polecaną mi przez rodzinę. Zdecydowałam się na nich, bo widziałam efekty ich pracy. Niestety moje zlecenie okazało się za trudne. Potrzebowałam zabudować przewody wentylacyjne od okapu w kuchni do komina karton gipsem i zamontować oświetlenie. Przy okazji poprosiłam o zamontowanie karnisza w kuchni i salonie. Efekt: przewiercony przewód elektryczny w salonie, oświetlenie w kuchni działa w 50 %, zabudowa karton - gipsem to czysta abstrakcja i w porównaniu z nią Picasso jest wzorem symetrii. Po robocie ekipa wyparowała jak kamfora a kiedy poruszam ten temat z ciotką, która mi ich poleciła słyszę tylko, że powinnam lepiej pilnować własnych interesów i, że to moja wina. Problem nie dotyczy tylko mnie. Obserwuję, że wiekszość "fachowców" działa w myśl zasady: " Antek trzymaj ścianę, lecim po wypłatę ". Ja się nie znam na wykończeniówce i nie zamierzam sie tego uczyć. Jeśli płacę fachowcom, oczekuję, że to oni wykażą się umiejętnościami, tak samo jak ja w swojej pracy. I odpowiedzialnie podejdą do tematu. Gdyby na moim miejscu był facet, wszystko byłoby zrobione perfekcyjnie (przypomnę, że widziałam na co ich stać, to nie była kwestia umiejętnosci). Chłopaki olali temat, bo mieli do czynienia z "nie znającą sie" babą, a ja zostałam z rozpadającym sie sufitem w kuchni. Moje pytanie: dlaczego takim Ziutkom nie zależy na opinii, pzecież w tej branży najważnejsze jest zadowolenie klienta?  Gdzie w tym wszystkim jest męska duma, satysfakcja z dobrze wykonanej roboty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MiJa

Też ku...wa miewałem różnych gdy stawiałem dom i wszyscy mają podobne podejście do sprawy, jeżeli na bieżąco czegoś nie wytknę to potem przepadło. A ekipy robią jak im wygodniej lub "tak jak umieją".

Niby oficjalnie był "kierownik budowy", ale ....szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 1:32 jest wytłumaczony ten fenomen

 

Chrzanię taki fenomen. Gdybym w ten sposób podchodziła do ludzi w mojej pracy to pozbawiono by mnie prawa wykonywania zawodu. Nigdy nie zrozumiem beztroskiego szastania kapitałem klienta :-(

 

@MiJa

Też ku...wa miewałem różnych gdy stawiałem dom i wszyscy mają podobne podejście do sprawy, jeżeli na bieżąco czegoś nie wytknę to potem przepadło. A ekipy robią jak im wygodniej lub "tak jak umieją".

Niby oficjalnie był "kierownik budowy", ale ....szkoda gadać.

Współczuję. Ja już chyba nigdy nie wpuszczę "ziutków" w moje progi. 

 

 

 

Wiesz Olla, teraz to i ja bym nie odpuściła. niestety wszystkie usterki wyszły parę dni po robocie. A ekipa zatarła za sobą ślady. I szukaj wiatru w polu :)

Edytowane przez MiJa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzanię taki fenomen. Gdybym w ten sposób podchodziła do ludzi w mojej pracy to pozbawiono by mnie prawa wykonywania zawodu. Nigdy nie zrozumiem beztroskiego szastania kapitałem klienta :-(

 

 

Praca w wykończeniówce pomogła mi wyjść z nadmiernego perfekcjonizmu.

 

Przez 1-sze dwa miesiące wszystko robiłem ultra dokładnie i zgodnie z rzemiosłem, nawet czasem wyłapywałem za to opierdol. Tzn, że za wolno. Jak była fuszerka to miałem poczucie winy.

 

Później  jak np. we 2-óch przykleiliśmy płyty gips karton i przyłożyłem poziomice, a tam nie było ani poziomu ani pionu. :o To nie robiłem już z tego tragedii.

 

Zacząłem podchodzić, że na następnym etapie prac elegancja francja będzie.

 

krzywo pomurowana ściana z pustaka -> wyrówna się płytą gipsową->płyty krzywo-> będzie gips, będzie dobrze->gips chujowo->podociera się dokładnie itd.

 

Chyba wrócę na chwilę do budowlanki jak nie wymyślę nic innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praca w wykończeniówce pomogła mi wyjść z nadmiernego perfekcjonizmu.

 

Przez 1-sze dwa miesiące wszystko robiłem ultra dokładnie i zgodnie z rzemiosłem, nawet czasem wyłapywałem za to opierdol. Tzn, że za wolno. Jak była fuszerka to miałem poczucie winy.

 

Później  jak np. we 2-óch przykleiliśmy płyty gips karton i przyłożyłem poziomice, a tam nie było ani poziomu ani pionu. :o To nie robiłem już z tego tragedii.

 

Zacząłem podchodzić, że na następnym etapie prac elegancja francja będzie.

 

krzywo pomurowana ściana z pustaka -> wyrówna się płytą gipsową->płyty krzywo-> będzie gips, będzie dobrze->gips chujowo->podociera się dokładnie itd.

 

Chyba wrócę na chwilę do budowlanki jak nie wymyślę nic innego.

 

 

Można i tak. Takie chłopaki też mają swoje pięc minut :lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno bydlaki sobie na fuszerkę pozwalają, bo dużo fachowców wyjechało na saksy i jest monopol, plus brak męskiej kontroli, plus to, że Polak to nie Niemiec-z dokładności janusze nie słyną, ale z picia (nawet w trakcie pracy) to oooo....A może zostali ci, co nie umieją ? Albo pazerni łapią kilka zleceń i chcą szybciej skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usterka, dobry program był.  :)

 

Najlepsze odcinki z tych które pamiętam były o kominiarzach i ten o szukaniu wody na działce przy pomocy różdżki.

 

Edit: dopiero zauważyłem, że to jakiś nowszy sezon.

 

Usterka to nie kończąca się opowieść :D

 

Nie zapominajmy jednak o klasyce gatunku :lol: :

 

https://www.youtube.com/watch?v=5k_pfuBinGk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Umowa na piśmie z konkretnym terminem i konkretnym opisem zlecenia (kary umowne za każdy dzień opóźnienia)

2. Zaliczka tylko na materiały

3. Kontrola wykonania, czy wszystko wygląda i działa jak powinno - jak coś do poprawki to niech poprawiają

4. Reszta kasy po kontroli wykonania

 

Jeśli wykonawca nie godzi się na takie warunki to od razu może s.......ć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

No wlasnie przez takie takie podejscie bedziecie miec jeszcze ciezej ze znalezieniem fachowcow.

Wiekszosc dobrych fachowcow wyjechalo za granice , pozostana wlasnie "ziutki" i "zenki" .

Mozecie wierzyc lub nie , w UK polscy fachowcy zarabiaja bardzo dobre pieniadze i maja terminy zarezerwowane na kilka miesiecy naprzod mimo ze nie sa tani.

\\\nikt kumaty nie bedzie uczyl sie zawodu zeby byc traktowany jako tepy "robol" i wyklocal o pieniadze .

 

pisze to jako czlowiek bedacy po durugiej stronie "barykady"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie przez takie takie podejscie bedziecie miec jeszcze ciezej ze znalezieniem fachowcow.

Wiekszosc dobrych fachowcow wyjechalo za granice , pozostana wlasnie "ziutki" i "zenki" .

Mozecie wierzyc lub nie , w UK polscy fachowcy zarabiaja bardzo dobre pieniadze i maja terminy zarezerwowane na kilka miesiecy naprzod mimo ze nie sa tani.

\\\nikt kumaty nie bedzie uczyl sie zawodu zeby byc traktowany jako tepy "robol" i wyklocal o pieniadze .

 

pisze to jako czlowiek bedacy po durugiej stronie "barykady"

 

 

----> hahaha - nie rozsmieszaj mnie czlowieku. Wykonujesz ultra prosta robote a chcialbys zeby ci zaplacic jak za budowe promu kosmicznego. Zyj sobie tam w tym UK razem z szescioma ziomkami w pokoju, wcinaj konserwy i 'dorabiaj sie'... Jak budowalem swoj ultra skomplikowany jak na polskie warunki dom to na szczescie stac mnie bylo na to zeby stac non-stop nad takimi 'fachowcami' jak Ty, czytalem za nich instrukcje od tych, zakupionych przeze mnie, nowoczesnych materialow  i dbalem o to by nie napierdalali w sciane galezia jak malpolud tylko by wszystko wykonali zgodnie z zaleceniami producenta. Oczywiscie niektorych detali nie udalo mi sie dopilnowac ale dom stoi, wszystko jest w nim jak najbardziej ok, nauczylem 'fachowcow' jak zainstalowac balkonowy lacznik termoizolacyjny, nauczylem jak wykonac deske czolowa na wiezbie rotundy, nauczylem jak instalowac membrane dachowa bez wykonywania w niej otworow, jak dociac dachowki, jak wymurowac komin z wkladem Seidle'a itp. - wiecej - nawet nauczylem mistrzow jak poslugiwac sie poziomica i niwelatorem tak zeby poziomy sie zgadzaly na krancach budynku... Chcialo sie dobrze zarabiac to trzeba bylo sie zajac biotechnologia, IT albo czyms zwiazanym z wytwarzaniem wartosci intelektualnej. Z calym szacunkiem ale za noszenie bloczkow i krecenie zaprawy nikt wam nie bedzie placil milionow...

 

 

Umieszczenie działu  "Majsterkowanie kobiece" przypomniało mi jak bardzo w.......ą mnie ekipy remontowe. Pięć lat temu kupiłam mieszkanie i potrzebowałam fachowców od wykończenia. Normalnie poprosiłabym mojego brata ale biedak bujał się z rozwodem i nie miałam sumienia zawracać mu głowy moimi problemami. Wzięłam ekipę polecaną mi przez rodzinę. Zdecydowałam się na nich, bo widziałam efekty ich pracy. Niestety moje zlecenie okazało się za trudne. Potrzebowałam zabudować przewody wentylacyjne od okapu w kuchni do komina karton gipsem i zamontować oświetlenie. Przy okazji poprosiłam o zamontowanie karnisza w kuchni i salonie. Efekt: przewiercony przewód elektryczny w salonie, oświetlenie w kuchni działa w 50 %, zabudowa karton - gipsem to czysta abstrakcja i w porównaniu z nią Picasso jest wzorem symetrii. Po robocie ekipa wyparowała jak kamfora a kiedy poruszam ten temat z ciotką, która mi ich poleciła słyszę tylko, że powinnam lepiej pilnować własnych interesów i, że to moja wina. Problem nie dotyczy tylko mnie. Obserwuję, że wiekszość "fachowców" działa w myśl zasady: " Antek trzymaj ścianę, lecim po wypłatę ". Ja się nie znam na wykończeniówce i nie zamierzam sie tego uczyć. Jeśli płacę fachowcom, oczekuję, że to oni wykażą się umiejętnościami, tak samo jak ja w swojej pracy. I odpowiedzialnie podejdą do tematu. Gdyby na moim miejscu był facet, wszystko byłoby zrobione perfekcyjnie (przypomnę, że widziałam na co ich stać, to nie była kwestia umiejętnosci). Chłopaki olali temat, bo mieli do czynienia z "nie znającą sie" babą, a ja zostałam z rozpadającym sie sufitem w kuchni. Moje pytanie: dlaczego takim Ziutkom nie zależy na opinii, pzecież w tej branży najważnejsze jest zadowolenie klienta?  Gdzie w tym wszystkim jest męska duma, satysfakcja z dobrze wykonanej roboty?

 

 

 

------> `hej - mamy rownouprawnienie - przeciez, wy, kobiety jestescie we wszystkim lepsze? To moze se kuzwa zrob sama?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@theman

 

po pierwsze to nie krece zaprawy i mieszkam z nikim w pokoju , opisuje swoje doswiadczenia

dla mnie mozesz miec i tysiac domow i robic wszystko sam i klac na budowlancow az cie zolc zaleje

 

po drugie zmien nick z theman na malyzawistnyczlowieczek bo taki obraz pokazujesz ze swoich postow

 

----> moze raczej zmienie na czlowiek_ktory_wygarnal_ci_troche_prawdy? zabolalo? I dobrze - mialo zabolec! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było mam szacunek do każdej pracy, w tym fizycznej. I znam ludzi, którzy z pracy fizycznej żyją na bardzo wysokim poziomie. No ale to są mistrzowie w swoim fachu, można powiedzieć wręcz artyści, mają więcej zamówień niż są w stanie wykonać.  

 

Jednak podstawą jest że jeśli się za coś płaci to ma się prawo wymagać. Płacisz za konkretną usługę/ omawiasz warunki i tak ma być. To już nie jest komunizm że "czy się stoi czy się leży tysiąc złotych się należy". Teraz są czasy "płacisz i wymagasz".

 

Jeszcze jedna uwaga, jeden zadowolony klient sprowadzi do fachowca 2-3 kolejnych. Jeden niezadowolony zniechęci 20 potencjalnych. Taka prawda. Więc jaka by praca nie była, należy wykonywać ją z należytą starannością i zaangażowaniem.  
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie przez takie takie podejscie bedziecie miec jeszcze ciezej ze znalezieniem fachowcow.

Wiekszosc dobrych fachowcow wyjechalo za granice , pozostana wlasnie "ziutki" i "zenki" .

Mozecie wierzyc lub nie , w UK polscy fachowcy zarabiaja bardzo dobre pieniadze i maja terminy zarezerwowane na kilka miesiecy naprzod mimo ze nie sa tani.

\\\nikt kumaty nie bedzie uczyl sie zawodu zeby byc traktowany jako tepy "robol" i wyklocal o pieniadze .

 

pisze to jako czlowiek bedacy po durugiej stronie "barykady"

Rzygam już tym UK. A drugą stronę barykady i wykłócanie się o pieniądze znam bardzo dobrze. Stereotyp "tępego robola" pokutuje w Polsce od czasów poprzedniego systemu i zwykły człowiek, zleceniodawca nie jest winien tej sytuacji. Dlaczego zlikwidowano szkoły zawodowe??? I nagle przybyło prywatnych uczelni, gdzie za parę tysięcy można było zdobyć papier magistra czy innego inżyniera. Laska z mojej klasy z liceum, która dwa razy nie zdała w drugiej klasie ma dyplom magistra. Coś tu jest nie tak. Praca fizyczna okazała się być passe'. Nieliczni fachowcy, którzy mieli pasję i talent spierdzielili za granicę a cała reszta odstawia fuszerkę, chyba, że ma nad sobą bat w postaci cierpliwego, czujnego i zorientowanego faceta. I temu winni są zleceniodawcy???

 

 

 

 

 

 

------> `hej - mamy rownouprawnienie - przeciez, wy, kobiety jestescie we wszystkim lepsze? To moze se kuzwa zrob sama?

Tak, ta "lepszość" w pełnej krasie jest ale tylko w naszych umysłach ;)  Nie jesteśmy lepsze,i gdyby było zdrowe równouprawnienie, to istniałyby żeńskie ekipy remontowe. Ktoś zna jakąś??? Chętnie wesprę siostry i zatrudnię u siebie :lol: 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Tak, ta "lepszość" w pełnej krasie jest ale tylko w naszych umysłach ;)  Nie jesteśmy lepsze,i gdyby było zdrowe równouprawnienie, to istniałyby żeńskie ekipy remontowe. Ktoś zna jakąś??? Chętnie wesprę siostry i zatrudnię u siebie :lol:

Kołuj zatrudnienie aja skołuje dziewczyny,jeszcze nie słyszałem zeby kobiete skazano za sutenerstwo%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.