Skocz do zawartości

Wesele - rady dla introwertyka


Potężny

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pilne pytanie o radę dla mnie. Idę na wesele za kilka dni zaproszony jako osoba towarzysząca. Ponieważ jestem typem introwertyka mam pytanie o radę jak dobrze wypaść na imprezie będąc trochę introwertyczny. Z reguły nie lubię imprez tanecznych, tańczyć za specjalnie nie umiem więc dlatego pytam bardziej doświadczonych samców. Jak szybko ogarnąć taniec, jakie tańce się tańczy na weselach teraz? Czy są jakieś szczególne zasady savoir vivru których koniecznie trzeba przestrzegać aby nie wyjść na prostaka na weselu? Proszę o konkretne odpowiedzi bo mam tylko kilka dni, a chciałbym dobrze wypaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spinaj się. Bądź sobą. Najważniejsze abyś się dobrze bawił. To nie test a zabawa. Tańcem się nie przejmuj, większość nie umie tańczyć za specjalnie i nikt się tym nie przejmuje.Jak chcesz ogarnąć na szybko to poproś jakąś koleżankę aby Cię przeszkoliła z jakiegoś "2na1" i ogarniesz 90% weselnych piosenek. Zabawa najważniejsza, reszta sama się zrobi :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka wskazówek:

 

1. pierwszy wolny taniec się zaczyna - warto poprosić dziewczynę i wyjść na parkiet przełamać lody, wystarczy się gibać na cztery strony świata,

2. weź koniecznie udział w 1-2 zabawach weselnych,

3. nie zostawaj nigdy sam przy stole,

4. pij i jedz :)

5. nie ma przymusu tańczenia całą noc, rozmawiaj z partnerką, dowiedz się na początek czegoś, np. historii pary młodej, podpytaj o najważniejszych gości, śmieszne historie,

6. nie upijaj się pod sam korek,

7. tańce weselne przypominają zwykłą dyskotekę (na weselu masz jednak większe nastawienie na interakcję z partnerką - obroty, przejścia, trzymaj dość mocno, bo kobiety często na obcasie się wypierdalają na dupy),

8. sporo jest też kółeczek (wspólne gibanie, klasyka), różnych, zabaw, np. kaczuszki czy jedzie pociąg (wtedy wystarczy dołączyć do grupy, nie wyjdziesz na sztywniaka),

9. nałóż taką koszulę, żeby się było widać zapoty :D

10. drobny prezent parze młodej tylko od ciebie to też dobra praktyka, żeby nie wyjść na buraka.

11. i przesadnie nie obsługuj ludzi, partnerki - czasami grzecznie pytaj o potrzeby, ale nie zamień się w LOKAJA JANA!! :D

 

Introwertyk na weselu robi moim zdaniem zawsze dobre wrażenie, bo nie robi z siebie pośmiewiska. Baw się, ale z klasą, bez szumu wokół własnej osoby. Wtedy będzie ok :) Poza tym para młoda jest najważniejsza. Reszta ma marginalne znaczenie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu boimy się lub nie lubimy rzeczy, których nie umiemy. Wystarczy ogarnąć trochę temat tańca, potrenować i "nieśmiałość" idzie w pizdu. 

 

To byl chyba zart z ta niesmialoscia.... Nie posadzam Marka o takie cos.

 

Trzeba isc i tanczyc - na trzezwo... Jednak tylko po to by bzyknac lub dla swojej przyjemnosci - a jak chodzi o przyjemnosc to opinie innych trzeba miec w trabie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tańczysz to więcej nogami, i łapy luźno, nie zagryzaj warg, nie oblizuj, patrz prosto w oczy, jak łapiesz za dupę to nie możesz być w bezruchu (jakieś obroty piruety itp)

Nie spinaj się żeby full wypas trzymać fason bo o 2 w nocy i tak wszyscy są najebani jak meserszmity

 

Nie wchodź zbytnio w interakcje na parkiecie z bazylami bo ci potem spokoju nie dadzą... jeszcze cię jakaś zerżnie

raz byłem na weselu to wiem :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wesela są do rzyci. To święto babskiego tryumfu nad męskością. Królowa balu ma swój złoty dzień a kolejny jeleń dał się złapać na prawny hak, dzięki któremu będzie musiał zapierdalać jak niewolnik.
Z czego tu się cieszyć i weselić? Poza tym te wszystkie żenujące zabawy typu przeciąganie parówki przez nogawkę czy jak to tam było... 
Nie wiem, może ja miałem pecha, ale za każdym razem na takich imprezach było gruntowne obrabianie dupy wszystkim z rodziny, wychodziły jakieś dawne spory i kwasy. A jak sobie towarzystwo popiło...

Jak mi ktoś proponuje pójście na wesele to oglądam sobie ten film. Bardzo pomaga podjąć właściwą (dla mnie) decyzję. 
7521214.3.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze znikałem na czas tych całych oczepin, nie toleruję tego.

Dla mnie jedyne co jest dobre na weselu to jedzenie, na większości wesel na których byłem było naprawdę świetne.

Tańczyć zbytnio nie umiem - czasem jakoś wyjdzie, może być to nawet przyjemne pod warunkiem, że wychodzi, ale żebym to jakoś specjalnie uwielbiał to nie...

 

Wesela są do rzyci. To święto babskiego tryumfu nad męskością. Królowa balu ma swój złoty dzień a kolejny jeleń dał się złapać na prawny hak, dzięki któremu będzie musiał zapierdalać jak niewolnik.

 

 

A jeleń się cieszy, że spełniło się odwieczne marzenie i będzie teraz żył ze wspaniałą królewną długo i szczęśliwie, a gromadka wesołych dzieci biegać będzie beztrosko po ogródku.

 

 

Nie wiem, może ja miałem pecha, ale za każdym razem na takich imprezach było gruntowne obrabianie dupy wszystkim z rodziny, wychodziły jakieś dawne spory i kwasy. A jak sobie towarzystwo popiło...

 

 

A Bożenka to coś tańczyć nie chciała, wyszła przed chwilą, jak ona tak mogła?

Ale żeby tak salę bez gustu wystroić, kto to widział?

A Mariusz z Jolcią to już tyle lat razem i nadal bez ślubu, a i dziecka się raczej prędko nie doczekają, na co oni czekają? Latka lecą, to już najwyższa pora, a nie tak na kocią łapę...

Ale że to tyle aby gości sprosili? Wstydziła by się ta Grażyna, własnej córce żałować wystawnego wesela, przecież to raz w życiu jest...

Jacek to podobno tylko dwie stówki do koperty włożył, tak mi ta jego babka mówiła, on to zawsze był skąpy, kuzynce żałować...

Słyszałyście, że ten pan młody to ponoć już raz rozwodnik był? Ja bym takiego nie brała, wiadomo to co on tam robił? Pewnie pił i go wygnała, męczyć się nie chciała.

 

 

I to jak zwykle kobity, a chłopy? Śmieją się i rozmawiają na luzie o bzdurach albo o swoich zwyczajnych sprawach. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wesele w gronie znanych sobie osób jest w miarę ok. Pójść gdzie nie zna się nikogo - to już opcja z kategorii mocno dyskusyjnych. Zawsze pytam się sam siebie - czy to w nagrodę czy za karę. A jeśli czuje ze 'za karę' to wolę odpuścić temat. Bo za jakie grzechy mam się męczyć?

Lepiej grzecznie odmówić.

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jestem po weselu (byłem w weekend). Rady Mac-a okazały się w moim przypadku najtrafniejsze. Dziękuję.

 

Nie spinaj się. Bądź sobą. Najważniejsze abyś się dobrze bawił. To nie test a zabawa. Tańcem się nie przejmuj, większość nie umie tańczyć za specjalnie i nikt się tym nie przejmuje.Jak chcesz ogarnąć na szybko to poproś jakąś koleżankę aby Cię przeszkoliła z jakiegoś "2na1" i ogarniesz 90% weselnych piosenek. Zabawa najważniejsza, reszta sama się zrobi :).

Vasco też dobrze radzi. Ogarnąłem (oczywiście tak żeby nie odstawać od reszty towarzystwa, a nie jak jakiś zawodowy tancerz) disco foxa (czyli 2 na 1) z filmików na you tube takich jak ten
 

  Poszedłem z pozytywnym nastawieniem, no i w sumie dobrze się bawiłem. Większość rzeczywiście nie umie tańczyć.

 

Po prostu boimy się lub nie lubimy rzeczy, których nie umiemy. Wystarczy ogarnąć trochę temat tańca, potrenować i "nieśmiałość" idzie w pizdu. 

Zauważyłem w trakcie wesela, że jak bym rzeczywiście potrenował temat tańca mogło by to sprawiać przyjemność przy tańcu towarzyskim. Natomiast za nic nie zrozumiem gibania się na współczesnych dyskotekach. Szkoda że nie ma takich zabaw na jakie chodziło pokolenie lat 80-tych lub wcześniejsze - to się wtedy prywatki chyba nazywało. Ja tego gibania na dyskotekach nie rozumiem, czemu to ma służyć nawet nie można z dziewczyną porozmawiać, bo tak dudni. W tym przypadku zabawa na weselu wg mnie jest lepsza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast za nic nie zrozumiem gibania się na współczesnych dyskotekach. Szkoda że nie ma takich zabaw na jakie chodziło pokolenie lat 80-tych lub wcześniejsze - to się wtedy prywatki chyba nazywało. Ja tego gibania na dyskotekach nie rozumiem, czemu to ma służyć nawet nie można z dziewczyną porozmawiać, bo tak dudni. W tym przypadku zabawa na weselu wg mnie jest lepsza.

 

Taka tam gra wstępna.

Najlepsze i tak jest pogo :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem w trakcie wesela, że jak bym rzeczywiście potrenował temat tańca mogło by to sprawiać przyjemność przy tańcu towarzyskim. Natomiast za nic nie zrozumiem gibania się na współczesnych dyskotekach. Szkoda że nie ma takich zabaw na jakie chodziło pokolenie lat 80-tych lub wcześniejsze - to się wtedy prywatki chyba nazywało. Ja tego gibania na dyskotekach nie rozumiem, czemu to ma służyć nawet nie można z dziewczyną porozmawiać, bo tak dudni. W tym przypadku zabawa na weselu wg mnie jest lepsza.

 

Przepraszam bardzo, ale po chuj gadać z babą na parkiecie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam bardzo, ale po chuj gadać z babą na parkiecie? :D

Ale to dudni na parkiecie, przy barze, przy stoliku jedynie mniej dudni w kiblu. Ogólnie muza teraz puszczana jest tak że własnych myśli nie słychać. Także Mac nie chodziło mi o rozmowę w tańcu tylko o całokształt spotkań na dyskotekach obecnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Sam udzielałem rady w wątku, a teraz mnie samego to czeka. Pierwsze wesele na którym będę zmuszony się "bawić" od czasu własnego - dobrych parę lat minęło - już niebawem. Wielu gości znam na szczęście, można pogadać o tym & owym, ale po mojemu jeśli już spędzać w jednym miejscu kilkanaście godzin to najlepiej pójść w klimaty alko%%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.