Skocz do zawartości

"Oddawanie pieniędzy, zero kolegów i tajemnic, oto recepta na szczęście w związku"


Rekomendowane odpowiedzi

Związki, srązki...''wszystkie związki na Powązki'' haha:)  Pomijając osoby religijne, gdzie można np. w katolicyzmie tylko z jedną samicą, na cholerę ograniczać się do jednej dziury? Jeśli baba daje wykładnię-nie spotykać się z kolegami, itd. to jest na to jedno słowo-faszyzm. I tyle.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddawać kasę to powinna żona, mężowi ponieważ jest emocjonalnie niezrównoważoną, impulsywną istotą, nie zdolną w 90% przypadków do racjonalnego zarządzania własnymi finansami.

 

Mąż powinien wydzielać jej z tego kieszonkowe (oczywiście wcześniej potrącając z jej pensji równowartość 1/2 domowych wydatków stałych - żarcie/ rachunki/ wydatki na potomstwo).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Islam jako religia ma tę zaletę, że baba zna swoje miejsce....gdyby nie te zakrywanie twarzy i całego ciała...chcociaż w obozie islamskim są też bardziej liberalne państwa, gdzie chyba tak nie zakrywają. No i ta orientalna uroda, eh...spokojne, miłe Panie z urodą jak diament-a w Polsce nadpobudliwe, wredne, z urodą jak...tapeta, która pokrywa twarz i pretensjami. Jak opisać polskie kobiety w dużym uproszczeniu i stereotypowo? Foch, wyżej sra niż dupę ma, i cytując piosenkarkę: ''i język lata, lata jak łopata''. Proponuję wymianę-niech Polki wyjadą do krajów arabskich, tutaj sprowadzą się Arabki i zobaczymy, czy po powrocie Polki będą dalej narzekać na Polaków.

 

No i ten zwyczaj kręcenia tyłeczkiem podczas specjalnego tańca-to sygnał, że tam kobieta chce dogodzić facetowi, jest to piękne, bezpretensjonalne, wpisane w kulturę, a w Polsce? Od razu byłby foch i deklaracje o ''przedmiocie pożądania''. Misiu, pokręcę Ci, ale coś za coś...Tak? To kopa w dupę!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczyną rozbestwienia bab w Polsce jest nie tylko to, że od urodzenia są traktowane przez rodziców jak księżniczki, ale też od najmłodszych lat mają w szkole po swojej stronie cichego sprzymierzeńca-rozwrzeszczane nauczycielki. Dziewczynka od małego widzi, kto tu rządzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Omg, jak ktoś może pilnować czegoś czego nie potrafi zarabiać. 

 

Ja znam małżeństwa gdzie mąż trzyma kasę. 

 

Znam gdzie jest rozdzielność majątkowa, każde z małżonków ma swój biznes, a koszty życia i wychowania dzieci idą do podziału (jasne mąż czasem sprawi prezent żonie czy odwrotnie, to normalne).

 

Znam jedno takie gdzie żona zajmuje się finansami w ograniczonym zakresie. Tzn. mąż wie ile co kosztuje daje co miesiąc kasę na rachunki, jedzenie, standardowe wydatki na dzieci i reszta chuj go obchodzi baba ma w tej kwocie się wyrobić.  Po wszelkie niespodziewany wydatki trzeba iść do Pana męża i poprosić. Dzieciaki po kieszonkowe zgłaszają się co tydzień do ojca zeby wiedziały od kogo kasa idzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to chuj nie księgowe są, jest to operator programu księgowego z pomocnikiem w postaci kalkulatora. Każdy nowy przepis musi przeczytać 20 x żeby pojąć. Wałków nie zrobi. Pracodawca wie że nie zostanie wydymany przez taką księgową. Zobacz widziałeś żeby jakimś super specem od kreatywnej księgowości była baba, albo księgowym mafii, czy w wielkim koncernie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haraczu (podatku) unikniesz na Ziemi chyba tylko w scenariuszu post-apo.
Już 'spece' na wiejskiej i prawdziwi spece co ich trzymają za mordki tego dopilnują. W końcu to oni rządzą podażą pieniądza.

Panie w tej kwestii mogą co najwyżej patrzeć i się przyglądać, ale realnego wpływu na działalność fiskusa i realny obieg forsy mieć nie będą nigdy, bo to w łapie trzyma banksterka z ramienia żydo-masońskiego, czyli de facto sami mężczyźni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam kota :(. Nie jestem feministką, jestem mężatką.

 

A ja mam kota, nawet więcej niż jednego. :) Żelazna męska logika podpowiada, że jestem feministką jak cholera.

 

Co do postów panów o "trzymaniu pieniędzy" w związku... Dlatego właśnie zawsze wydawało mi się, że najlepiej jest, gdy partnerzy są podobnie sytuowani i nie ma kłótni o kasę, o to czyja ta kasa itd. Chyba nie znam żadnego szczęśliwego małżeństwa, w którym różnica w zarobkach między małżonkami jest duża. Nie mówię o symbolicznym tysiaku, tylko o różnicy rzędu: jedno zarabia najniższą krajową, a drugie 10tys. Zawsze ktoś w takiej sytuacji terroryzuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ogólny sens tego, co ona tam mówi, to jakaś paranoja. Niemal bliźnięta syjamskie.

Krótko streszczając to jest tak: wchodzisz ze mną w związek - kończysz swoje dotychczasowe życie, porzucasz pasje, znajomych, swoją prywatność, jesteś ulepiony do mnie jak mucha do gówna.

 

Fakt, że teoretycznie (;)) ona oferuje to samo, niczego nie zmienia. To nie jest zdrowe podejście. Ludzie są różni i to jest fajne w relacjach, że każdy ma swój świat, sztuką jest poznawać swoje światy wzajemnie i się tym ,,dzielić'', a nie siedzieć jedno na drugim i tworzyć kółko wzajemnej adoracji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ktoś obcy zasugerował:

 

1. oddaj mi swoją ciężko zarabianą kasę,

2. zrezygnuj ze wszystkich znajomości rozwijanych latami,

3. olej hobby, które daje ci prawdziwą radość,

4. zostań ze mną do końca życia,

5. zdradź swoje najmroczniejsze sekrety.

 

To bym go kurwa wyśmiał na momencie.

 

I pomyśleć, że facet dobrowolnie robi coś takiego w imię "bycia w związku". Ja pierdolę :) Świat oszalał :D

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.