Skocz do zawartości

Mocni w grupie... Moja historia


hermes

Rekomendowane odpowiedzi

Chelsea to jedna z najmocniejszych kibolskich grup w UK, obok West Hamu, Milwall i Newcastle...

Ale to nic nie zmienia, bo jadac do Poznania, Sarajewa, Moskwy czy Czarnogóry są obsrani...

Jeszcze raz powtarzam, wobec swojego podwórka są mocni, ale w Europie są ciency, mit angielskich huliganów prysł...

Znajomy Anglik mi opowiadał ze anglicy nie traktuja tego powaznie jak np Polacy czy Bośniacy, czyli, silownia jakiś boks...

Oni walną kilka piw i idą w miasto, na tym polega różnica...

Uwierz mi, spotykam anglikow wszedzie;

Praca

Imprezy

Ulica

Sa bardzo bojaźliwi i delikatni...

Znajdzie sie paru osiłków ale to wyjątki od reguły...

Idziemy większa grupka Polaków po chodniku, angole z na przeciwka słyszą słowiańszczyzne i spierdalaja na drugą strone...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówicie ''w obronie życia'', ''ratunek'' itd. -używacie zbyt mocnych słów na określenie zwykłej, prozaicznej bójki, wychodzi strach i lęk,  ale w zwykłej bójce, jeśli nie jesteś kujonem-tchórzem, taka postawa jest dziwna.

Bardzo mi przykro, ale pierdolisz.

Każda sytuacja w której masz podniesiona adrenalinę i noradrenalinę to dla organizmu sytuacja walcz-uciekaj, lub inaczej giń-przetrwaj. Taki sam stres i szkody dla organizmu. Od tego nie uciekniesz choćbyś sto lat trenował kodeks bushido i wszystkie sztuki wali miał w jednym palcu. To biologiczny mechanizm gwarantujący przetrwanie. Dorabianie do tego pierdów o honorze i innych kulturowych bajkach to proszenie się o solidne przekopanie po ryju dla unaocznienia zasady.

Nie wiem ile masz lat, ale zadam Tobie proste pytanie: dostałeś kiedyś w życiu wpierdol? Ale tak konkretnie, że wylądowałeś w szpitalu? Bo ja tak. I powiem Tobie że w sytuacji ulicznej teraz mnie gówno obchodzi honor i to co mi powie jakiś koleżka przez internet. Jeżeli będzie następna taka sytuacja to użyję WSZYSTKIEGO wliczając otoczenie, przedmioty osobiste i publiczne oraz ciała innych ludzi, żebym to ja był na górze a nie na dole.

 

Jak zwierzę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dostałem aż tak i może dlatego inaczej na to patrzę-tak sobie myślę, że gdyby każdy leżący na glebie i przekopywany zasłaniał twarz i głowę rękoma, nie musiałby trafiać do szpitala, chyba że napastnicy sa ambitni i wkurwieni. Co się takiego stało, ze trafiłeś aż tam? Nie mogłeś zasłonić głowy? Ja tylko się pytam z ciekawości. Możliwa też druga opcja-że pobity miał o wiele gorsze warunki fizyczne i dosłownie rzucali nim jak lalką. A co do łomotu-raz dostałem-byłem vs 2 osoby, zresztą jak zwykle ostatnio, nie wiem czemu-miałem dość mocno obitą twarz, wielu płaczków na moim miejscu od razu poleciałoby do szpitala, ja nawet nie miałem pod ręką lodu, no i zeszło po ok. tygodniu, w międzyczasie chodziłem do pracy, i nie było to pozerstwo, ale po prostu czułem się na siłach.

 

I chcę, żeby mnie dobrze zrozumiano-nie robię z siebie bohatera, jestem pełen pokory co do różnych sytuacji i wiem, ze nigdy nic nie wiadomo, bójki są bezsensowne, mi chodzi tylko o 1vs1, że jeśli czujesz się na siłach i chcesz uciszyć padalca, dajesz mu nauczkę, przynajmniej próbujesz, bo ogólnie nie lubię, gdy zło jest bezkarne. Jeśli widzę, że nic z tego, to nie wchodzę w bójki i idę w drugą stronę, a nie wyciągam pieprze i zgrywam supermena. Tylko tyle.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czterech naspidowanych gościach to i tak było dobrze, że mnie na ziemię nie powalili. A byłem nieźle napruty. Pierwszy kolo był na strzał i od razu padł, ale reszta dokończyła sprawę ilościowo.
Mam prawie 2 metry wzrostu i przez 10 lat pracowałem fizycznie więc ułomkiem nie jestem. Fakt bić się biłem bardzo rzadko i to z reguły na trzeźwo, więc wprawę mam kiepską.
Skończyło się otwartym złamaniem nosa, usuwaniem kości przegrody nosowej, 5 szwami na nosie i 4 szwami na łuku brwiowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie próbowałeś się zasłonić? Jak leżałem na glebie to pierwsze co to zasłonięcie głowy. Wiem, że szybkość, emocje, walka itd.

 

Z reguły kurwę poznać po tym, że jest jak ratlerek-potrafi szczekać, wie, że jest słabsza i atakuje np. jak  u Ciebie 4 do1. Co za kurwy...

 

Widziałem kilka razy wielkich chuliganów, jak co do czego widzą, że 1na1 będzie ciężko, to jest co najmniej 2na1 plus pieprze na ten przykład. Bydło.

 

I jescze raz-ja odnoszę się do akcji 1na1, a Ty piszesz o łomocie 4na1-oczywiście, że jak jest 2 dżentelmenów na 1, nie należy myśleć o honorze, bo ma się do czynienia z plebsem.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymałem gardę prawię do samego końca, ale mnie podeszli z kilku stron. Chcieli mnie przytrzymać we dwójkę a trzeci miał lać. Udało mi się do tego nie dopuścić, ale co miało wejść to weszło.
Od tamtej pory rzuciłem ostre chlanie. Gdybym był trzeźwy, to nie mieliby szans, bo bym im zwyczajnie spierdolił i śmiał się w kułak.

Plus jest taki, że niczego mi nie zajebali, pozbyłem się garba na nosie, mam blizny na które lecą laski i nie chleje na umór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo mocnych w grupie:

Klasa 2 gimnazjum, przygotowania do bierzmowania, zima. Chodziłem do prywatnego gimnazjum i mieliśmy takie co miesięczne spotkania/ msze w kościele razem z publicznym gimnazjum. Pewnego razu stoimy sobie z kumplami przed kościołem, gadamy takie tam i widzimy, że z tamtego gimnazjum zebrało się kilkanaście osób w bojowym nastroju.

 

Dowiedziałem się, że szukają jakiegoś kolesia z równoległej klasy i łazili napastując ludzi z naszego gimnazjum by go zawołali. Pech chciał że trafili do mnie. Stanął przede mną kozaczek w okularkach od którego czuć było piwko i się "grzecznie" pyta czy mam do tego kolesia numer. Ja musiałem pare razy że nie mam (miałem ale po pierwsze nie jestem taki a po drugie jeszcze by mi telefon zajebali). Coś w moim wyrazie twarzy (powiedzmy że czaił się cień pogardy na mojej twarzy) jego przybocznym się nie spodobało i dostałem lewego sierpowego. Trochę się cofnąłem, "Co jest kurwa?" itp i cała banda na mnie się rzuciła.

 

Dowiedziałem się też jak bardzo mogę na swoich kumpli liczyć. Na całego jednego. Dzięki Ci Konrad. Miałem nóż w kieszeni, ale nie wyjąłem go na szczęście, zakryłem twarz przedramionami i się skuliłem, bo nie było sensu się bić z taką ilością. Dzięki kurtce zimowej oraz gardzie miałem tylko rozwaloną wargę od wewnątrz, ponieważ miałem stały aparat na zęby. Kumpel bił się i był bardziej obity.

Później szpital obdukcja, rodzice zaciagnęli na policje co oczywiście nic nie dało bo i tak ich nie znaliśmy a kamera monitoringu akurat nie działała.

Btw, jak znacie jakąś spoko szkołe walk w Poznaniu dla początkujących to walcie na priva :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.