Skocz do zawartości

Pavel Tsatsouline i jego trening na siłę


Rekomendowane odpowiedzi

Metody Pavla, u mnie doskonale się sprawdzają. To w zasadzie trening trójboistów, a więc nigdy nie ćwiczymy na maksa, nigdy do "zgonu", podnosimy bliskie maksymalnych ciężary - trenujemy jak najczęściej, byle nie przemęczyć organizmu. Pavel promuje odważniki kulowe, oraz uczy napinania mięśni brzucha, tyłka, dłoni i stóp oraz specyficznego oddychania, by zwiększyć wydolność siłową organizmu. 

 

Teraz ćwiczę wyciskanie żołnierskie (albo nadrzut, nie wiem czy nie mylę tych nazw), najpierw 16kg kettlem a później dwudziestką. W planach mam kupno odważnika 24kg. Czasem robię martwy ciąg na jednej nodze 20 tką. Zajebisty program siłowy, zawsze jestem na pełnej kurwie i świeży jak poranny szczebiot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Pavla to super książeczką jest jego "Nagi Wojownik" a zwłaszcza rozdział pt. "Techniki wysokiego napięcia". Nie opanowałem doskonale dokładnie tego, co tam napisał, ale nawet pierwsze nieudolne próby krok po kroku dają zdecydowany efekt! 

 

A jego program pt. tylko pompki na jednej ręce, przysiady na jednej nodze i podciąganie jednorącz na drążku to jakaś po prostu masakra :D Nie wiem, czy po roku ćwiczeń przykładowo ze "Skazanym..." byłbym w stanie to zrobić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam od wczoraj odwaznik 24kg, zajebisty - mam nagiego wojownika, te rady mają głęboki sens i zwiększają mocno siłę. Przysiady na jednej nodze moim zdaniem rozpieprzają kolana, unikałbym tego - a podciąganie jednorącz to masakra, ja ledwo parę sekund powiszę na jednej ręce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mam od wczoraj odwaznik 24kg, zajebisty - mam nagiego wojownika, te rady mają głęboki sens i zwiększają mocno siłę. Przysiady na jednej nodze moim zdaniem rozpieprzają kolana, unikałbym tego - a podciąganie jednorącz to masakra, ja ledwo parę sekund powiszę na jednej ręce :)

 

Odnośnie przysiadów na jednej nodze (lub tzw. pistoletów), a także przysiadów zbyt głębokich (do mniej niż 90 stopni pomiędzy udem a piszczelem) też miałem podobne zdanie i unikałem ich ze względu na kolana. Sugerowałem się treningami i radami biegaczy.

 

Jednak ostatnio rozmawiałem z kilkoma osobami trenującymi sztuki walki, bawiącymi się kalisteniką i podobno te przysiady nie są tak straszne dla stawów kolanowych pod jednym, ale kluczowym warunkiem - w pozycjach najniższych mięśnie nóg muszą być cały czas całkowicie napięte, nie można dopuścić do rozluźnienia bo całe obciążenie przejdzie na kolana.

Na zdrowy rozum po przeczytaniu wywiadu z ortopedą i chirurgiem (niestety nazwiska już nie pamiętam), który zajmuje się sportowcami to może mieć sens. Według tego lekarza (a podpierał się chyba jakimiś badaniami) dobrze rozwinięte mięśnie nóg zmniejszają nacisk na stawy kolanowe nawet o 30%. Wiele urazów tych stawów on klasyfikował jako de facto pochodną niewłaściwej budowy kolana, która została uwidoczniona wskutek treningu, a której to budowy nikt nie był wcześniej świadomy. Czy widzieliście np. biegacza, który by sobie badał stawy kolanowe, gdy zaczynał biegać: prześwietlenie, może rezonans? Nawet serce niewielu bada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.