Skocz do zawartości

Mężatka, depresja, tylko się nie śmiać


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich

 

jestem nowy na forum i powiem szczerze, cieszę sie ,że takie forum znalazłem

 

mam swoją historią, ktorą chciałbym się z Wami podzielić i czekam na komentarze

 

jeśli zły dział, to przenieście

 

 

 

a zatem

 

 

 

W 2011 zacząłem sie spotykać , z rok starsza ode mnie mężatka, matka dwójki dzieci. Pracowała razem ze mna w firmie, w sumie to była moja podwładna, choc nie wiem czy to nie za duze słowo, bo mimo ze miałem troche wyzsze stanowisko, to u nas w firmie na luzie sie podchodzi do tych roznic w stanowiskach I panuje dosc miła atmosfera.

Wszystko zaczeło sie na jakies kameralnej firmowej imprezie, na ktorej super sie gadało. W rozmowach z innymi dziewczynami , gdy zeszło na tematy zwiazkow, narzekała na swojego meza ze juz nic do niego nie czuje, nie sypiaja, itp, bla bla bla

Po 2 tygodniach była nastepna impreza ( między nimi ni a nic sie nie działo ). po tej drugiej imprezie, wracalismy razem niemal pustym tramwajem ( mieszkalismy wtedy raptem 1 przystanek od siebie, choc wczesniej nie miałem wogole pojęcia o jej istnieniu ). jakoś dziwinie sie wtedy czułem. Gdy byłem juz domu napisała sms ? było mi bardzo miło?, odpisałem ze mi tez. Zwykły sms pomyslałem. Odpisała, ze zawrociłem jej w głowie I ze gdyby nie była mezatką...

 

nie wiem czemu odpisałem, ze ona tez bardzo mi sie podoba, mimo ze wiedziałem o męzu, dzieciach. Wymienilismy potem kilka kolejnych smsów I tyle. Od nastepnego dnia zaczelismy pisac coraz czesciej, spotkalismy sie na miescie. Mowiła ze bedzie nam bardzo ciezko a ja nie wiem czemu stwierdziłem ze warto sprobowac.

W pracy ludzie zaczeli sie domyslac o co chodzi ale chyba w obawie przed utrata pracy ( w ich mniemaniu ) nic nie mowili.

Na samym poczatku powiedizała mi ze po komunii starzej corki, od niego odchodzi.

A zaczelismy sie spotykac w marcu, wiec zostało jakies 2-3 miesiace czasu.
Uwierzyłem w to albo staralem sie wierzyc, w koncu nie czuje nic, nie sypiaja, najezdza na niego. tak wiem, mega naiwne

I zaczał sie romans. Nie taki typowy bo widywalismy sie czesto. Ze względu na prace I na to ze mam w niej ruchomy czas.

Nie raz moge wziasc wolne za nad godziny albo isc na pozneijsza zmiane, więc było sporo mozliwosci do spotykania sie.

Byłem wtedy akurat w momencie szukania mieskania do wyprowadzenia się z rodzinnego domu.

zaczęły sie jej wyzwani , ze sie zakochała, ze jesem ejj pisany, ze czuje ze moze spedzic ze mna reszta zycia.

 

Spotykalismy sie na miescie a w niektore weekendy na mieszkaniu jej rodziców, gdy dzieci jechała z babcia na wies lub były z ojcem.

I tak mineła komunia a ona od niego sie nie wyprowadziła, mimo ze mu o tym mowiła.

Ale on zawsze odpowiadał ze nie ma szans, to jego mieszkanie, to on ma stala prace a wiec kase na dzieci.

Gdy wynająłem mieszkanie, stwierdziła ze to pomoze jej podjac decyzje ( a przeciez juz ja podjęła, ze po komunii.... ) tak to był pierwszy znak ze cos jest nie tak. Innym razem sie rozpłakała ze nie chce krzywdzic dzieci. Powiedziałem jej ze jest mi z nia fajnie ale jej maz I to ze ciagle z nim mieszka mnie blokuje.

Pogadalismy sobie ale zwizek trwał dalej. Nie wiem moze bałem sie zrezygnowac ?

zwiazek trwał nadal, mijały miesiace, widywalismy sie czesto. Ale weekendy I weiczory prawie wogole, bo nie miała z kim zostawic dzieci. choć młodsze bywało z niau mnie, nim zaczęło chodzić do przedszkola

 

Weekendy I wieczory jakos bardzo mi nie wadziły, bo duza czesc par widuje sie głownie wtedy a my akurat odwrotnie.

Po niemal całym tygodniu nawet fajnie było stęskinic sie za soba w weekend. W świeta na jeden dzie była u mnie, potem jechała z rodzicami na wies.

 

I tak leciało, grzyło mnie w srodku to ze nie odchodzi od niego a mimo to nie potrafiłem postawic sprwy na ostrzu noza.

Wpływ na to miał fakt ze ona jest bardzo chorowita , dzieci tez. Nie raz gdy bywała u mnie miała zawroty głowy, słabosci, czesto łapała grype, jak I dzieci.

No I gdy chorowała to sie automatycznie duzo rzadziej widywalsmy. Miała tez duze problemy z libido, hormonami 

Raz na kilka miesiecy mowila ze nie wie co robic I ze dobrze ze jestem, zebym był cierpliwy, itp. A ja w tym trwałem nie wiem, biorac pod uwage chyba dzieci, jej zdrowie I wszystko inne pod uwage.

Na wiosne 2013 dzieci I sama ona zaczeły czesto chorowaci to powanie, do tego doszła u niej opieka nad ponad 90 letnia babcia, którą zresztą kilka razy widziałem

Do tego problemy starszej corki w szkole. Nałozyło sie jej mnostwo rzeczy. Naszym kosztem rzecz jasna.
Ostania normalna rozmowa miała miejsce tuz przed moimi urodzianmi gdy mowiła ze wpadnie bedzie najwyzej do babki nie pojedzie

 

I tu zaczyna się prawdziwa jazda

Na urodziny nie przyszła, po kilku tygodniach napisała ze ma depresje nie moze dojsc do siebie
I od lata 2013 choruje, pisze gdy ma lepsze dni , gdy prochy troche jej odpuszcza
jestem w stanie wszystko zrozumieć ale tego jak depresja działa na człowieka chyba nie.
Albo sie komus mowi spadaj I tyle. Albo sie wogole nie odzywa nic a nic. A ona raz na czas pisze smsy co I jak uniej. W boze narodzenie 2013 pisała co chwile,

a potem cisza I sms ze nie chce jej sie zyc, potem ze jest troche lepiej ale potrzebuje czasu na swoje zdrowie I znowu cisza itd.

To albo sie kogos kasuje albo nie. Po kilku miesiacach nie widzenia sie przyszła do mnie, zachowywała sie tak jakby nie było jej kilka dni. Powiedziała ze nie ma wogole czsu dla siebie I ze bym sie nie martwił niczym.

Wiem ze wczesniejszych chorob ani tym bardziej depresji nie udaje. Wiem tez ze depresja moze trwac latami, miec nagłe zroty, nawroty, itp.
Ale albo sie kogos usuwa z zycia albo nie. A tu z jednej strony sie nie widujemy a z drugiej jak poczuje sie lepiej to pisze co I jak u niej.

 

 

Tak jest do teraz, smsy typu bede, zadzwonie , przyjade, wszystko pisane z nr jej matki.

jej dawny numer wyłączony

 

zero mozliwości kontaktu a sledzic czy latać pod jej blok, nie zamierzam

 

zastanawiam sie, po co to wszystko ?

nie pieskowalem, miałem oprocz niej swoje sprawy, nie załamalem sie, zyje sobie, mieszaknie zmieniłem, tj. kupiłem swoje, rozwijam sie zawodowo

pare panien ogarnałem w tym czasie, nawet z laska z roksy sie spotykałem jakiś czas eh

 

ale to ciagle we mnie siedzi, chchiałbym kurwa poznać prawde i tylko prawde

nie było to oparte tylko na sexie, w zasadzie to ona zyła na dwa domy, widywalismy sie czesto , nawet moi znajomi ja poznali, itp itd

 

ona moze teraz śmiac sie ze wszystkiego albo i w psychiatryku być, nie wiem, chce wiedzieć

bo to by mi pomogło

na nic innego nie licze, nie chce jej z powrotem , po tym wszystkim, nie o to chodzi

po prostu chce wiedziec, nie weim, mam pod jej blok chodzic az ja spotkam ?

 

 

Vincent: Poproszę o wstawienie sobie avatara na profilu!

red: Poproszę o przywitanie się w dziale do tego przeznaczonym!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra po kolei.
Zaczynałeś jako odskocznia - dostarczyciel przyjemnych emocji obok nużącego męża.
Piszesz, że zaczynaliście w 2011 a w 2013 zaczęły się 'problemy z hormonami' - czy cokolwiek Tobie mówi hasło fenyloetyloamina lub oksytocyna? To hormony zakochania które utrzymują się w organizmie do około 2 lat. Coś się przejaśniło?

To dlaczego ona nie chce odejść od mężulka jest proste jak budowa cepa - ma z tego mieszkanie i hajs dla siebie i dzieci. Od emocji jesteś Ty.

Jeżeli uwierzyłeś w cokolwiek co ona mówiła i ona o tym wie, to jest równoznaczne z tym że tracisz swoją pozycję jako kochanek-bedboj a stajesz się kolejnym nudnym misiem. 

Jaką prawdę chcesz poznać?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżniczki lubią mieć wielu wyznawców w zanadrzu dla tego utrzymują kontakty z wieloma byłymi na stopie towarzyskiej lub spychają ich do funkcji poduszki do wypłakiwania. 

 

Generalnie kontakt będzie podtrzymywać, żalić się, jak nie znajdzie nic lepszego lub zacznie się kończyć termin przydatności to będzie chciała wrócić.

 

Jej wartość rynkowa tak naprawdę jest nikła, mąż , dwójka dzieci, nie radzi sobie z własnymi emocjami - depra. 

 

Ot typowa kobieta, której podświadomość kalkuluje, o nic więcej nie chodzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może to głupio zabrzmi ale chce szczerosci ;)

 

tak wiem, ciężko od niej tego wymagać, skoro robiła go w chuja dwa lata

 

chodzi czysto o jej zdrowie, laska jest mega chorowita i tak po ludzku, chce wiedzieć czy zyje ;)

 

 

 

od tego czasu ogarnałem pare panien, choć akurat znajomość z laska z roksy, to był niezły przypał

 

ale niezła była ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerość i kobieta w przyrodzie razem nie występują. Porzuć nadzieję i rób swoje.
Jak ją przyciśnie to się odezwie i dalej będziesz mógł z kochanka przepoczwarzać się w emocjonalny tampon, czego Tobie nie życzę.

Stań przed lustrem i odpowiedz głośno na jedno pytanie - czego oczekuję od tej relacji? A potem szczerze głośno sobie odpowiedz.
Jeżeli usłyszysz w odpowiedzi nutę fałszu to znaczy że właśnie próbowałeś się okłamać i w tej grze nie Ty, a ktoś inny rozgrywa karty.

 

Jak chcesz to możesz tym pytaniem i refleksją podzielić się tutaj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz jakiejś wtyki w jej domu to tylko osobiście sie możesz dowiedzieć. Choć jeśli żyje to pewnie tylko z pozoru. Prochy na depresje w większości nie działają i tylko robią zombie z człowieka trzeba by cała tablice mendelejewa wypróbować aby trafić a i tak żeby wyzdrowieć trzeba chcieć co u takich osób jest rzardkie co ciekawe mało sie o tym mówi. Jesyt bierz prochy i czekaj na cud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam wtyk a smsy ktore pisze sa dramatyczne i ni chuja nie chodzi tu raczej o przertzymanie mnie,

bo do tego, to by potrzebowała spotkan raz na czas a nie smsy typu " nie chce mi sie zyć"

 

lipa polega tez na tym, że mam teraz parę targetów na oku, plus ta z roksy co pisze ciągle a mimo to, tamtej zdrowie siedzi we mnie jakos,

choć nie podejrzewałbym sie o to nigdy, bo ja przeważnie mam wyjebane na kobiety ;)

 

czyżby anielska część dęmonicznej duszy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jego, ojca swoich dzieci, robiła w chuja dwa lata to na jakiej podstawie liczysz, że Ciebie nie robi i nie będzie robiła?

Esemesami typu " nie chce mi się żyć" nie przejmuj się. To oznacza, że już zostałeś tamponem emocjonalny, służącym do wyżalania się i tylko dlatego utrzymuje kontakt. Znałem już takie typy. Z jednej strony tragizuje a potem i tak swoje robi. Nic na to nie poradzisz.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że teksty w rodzaju ''nie chce mi się żyć'' pieprzą tylko gimnazjalno-licealne męczennice wstawiające pseudo-filozoficzne obrazki na fejsbuka, bo Maciek z IIIc nie odpisał na smsa. 

 

To oznacza, że już zostałeś tamponem emocjonalny, służącym do wyżalania się i tylko dlatego utrzymuje kontakt. Znałem już takie typy. Z jednej strony tragizuje a potem i tak swoje robi

 

 

I z własnego doświadczenia wiem, że nie ma nic gorszego jak banda indywidualistów. Dlatego wyjaśnię wam zasady, które musicie przestrzegać w tym domu. Po pierwsze – primo – przyszliście tu do pracy, a nie na papierocha, pogaduchy i strojenie głupich min. Po drugie – primo – w tych kartonach są fajerwerki warte 30 tysięcy dolarów USA. A w tym domu fajerwerki odpalam tylko ja! Po trzecie – primo ultimo – nikt nie otwiera tych drzwi. Cholera, nie ta bajka. 

 

Z własnego doświadczenia wiem, że takie relacje najlepiej od razu ucinać, bo nic pozytywnego z tego nie przyjdzie. Osłuchasz się tylko pierdolenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być też tak, że naprawdę ma depresję - wziąć babę zdradzającą męża, chorowitą, z depresją i dziećmi, mieć męża jej na głowie... ona Ci zrobiła wielka przysługę nie odchodząc od faceta. Chciałbyś zapierdalać na leki i cudze dzieci? Po co Ci wiedza o niej tak naprawdę? To nie miało nigdy sensu - co poruchałeś to Twoje, sajonara i następna.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z depresji jej nie wyciągniesz . Może zrobić to tylko ona sama jeśli tego chce . Potrzebuje gościa, któremu może się wyżalać i ty w taką role się wpisałeś. Co więcej świadomie w niej jeszcze chcesz pozostać. Dobrze, że masz świadomość i opisujesz to z jakimś dystansem to jest plus. Teoretycznie to co co powyżej Marek pisał , po co ci to? nic dobrego z tego raczej nie wyjdzie, a jej opowiastki tylko pogorszą Twoje samopoczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mądrze prawicie Panowie

 

Czy ma depresję, tego na 100% nie wiem. Miewała pojedyncze dni, kiedy nagle łapała doła i była wtedy w przejebanym stanie.

Możliwe, że to były znaki ostrzegawcze ale ja nie myślałem wtedy, że to może byc depresja.

Gdy mi powiedziała, że ją ma, to padło zdanie, "czasem tak mam, nigdy nie byłam normalna". Kto wie, może cierpi na to od dawna

i ten romans, to była próba ucieczki z depresji, która jednak, tylko ten stan pogłębiła.

 

Czy to miało kiedyś sens ?

Myśle, że tylko na początku, gdyby odeszła, tak jak mówiła, choć patrząc z perspektywy czasu, to dopiero wtedy, mogłem mieć prawdziwe jazdy.

Byłoby utrzymywanie nie swoich dzieci, on w tle a do tego jej psycha.

Po prostu, na początku, wydawała mi się stabilna emocjonalnie. Patrząc na to teraz, to Marek ma rację, że oddała mi przysługę, zostając z nim.

 

Wychodzi na to, że jest taka, jak mężatki, o których wcześniej słyszałem, że dużo gadają, okłamują, zdradzają ale od męża nie odejdą, bo wygoda,

przyzwyczajenie a tu dodatkowo dochodził fakt, że mieszkanie jego i on jako jedyny miał stałą pracę. Ona pracowała tam gdzie ja ale dorywczo.

Dodatkowo, jeśli gość jest choć trochę taki wariat, jak mówiła i rzeczywiście zagroził, że będzie walczył o dzieci, to pozamiatane. Akurat na pkt dzieci ona jest niesamowicie czuła.

 

W pewnym momencie coś w niej pękło, zdała sobie sprawę, że od niego nie odejdzie i psycha zaczęła jej siadać.

Do tego to zbiegło się z faktem, że młodsze poszło do przedszkola a starsze najpierw zaczęło mieć problemy w szkole

a potem wylądowało w szpitalu. To ja chyba dobiło.Tak myślę.

Bo bywało naprawdę różnie. I umówmy się, jej psychika miała destrukcyjny wpływ na mnie też.

Chodziłem poddenerwowany i często miałem dość. Widząc jej problemy, dusiłem to jednak często w sobie i starałem się być twardy.

A jak się już mocno wkurwiłem na to wszystko i chciałem konkretnie pogadać, to wyszła sprawa z depresją.

Jak pisze Dario, hiena emocjonalna, choć starałem się wtedy, aż tak tego nie odbierać.

 

Na seksie to się też odbijało. Raz było ok ale innym razem, jakby łóżko mogło dla niej nie istnieć.

No i jak się kurwa ma czuć facet w takiej sytuacji ?

Dla mnie to tym gorsze bywało, że nigdy nie miałem żadnych problemów z ruchaniem a tu odchodziły czasem jazdy, nie do opisania.

 

Kurwa, zawsze byłem ten zimny, wiele kobiet miało o to do mnie pretensje.

Chciały mnie urobić na swoją modłę a ja nie chciałem. Nazywają mnie dzieckiem ciemności i samotności.

Fakt, sam ze sobą zajebiście się czuję.

A tu w takie gówno wdepnąłem, nie spodziewałbym się tego po sobie.

 

Zobaczymy co z tymi innymi targetami ale znając mnie, lipa będzie, bo to dziewczynki, co chcą na starcie, zrobić ze mnie misia.

Jest jeszcze ta z roksy ale to juz w ogóle pojebana znajomość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demon, postaraj się wyleczyć z uczuć do niej. Kobieta z potężnymi problemami, a dochodzi do tego jeszcze jej problem psychiczny. Jeżeli ma depresję faktycznie, to tylko współczuć, bycie w związku z taką osobą, to jest naprawdę ciężka sprawa. Babka potrzebuję na pewno kogoś, kogo ona uzna za jej bliskiego i godnego zaufania, ale ta wieczna huśtawka emocjonalna. Daj sobie spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i jedna ale sam zobacz ile czasu to trwa. Masz w sobie jakiś program/wzorzec na poziomie podświadomym że cie przyciąga do takiego egzemplarza.
Grunt żebyś pamiętał że nic jej nie jesteś winien. Jesteś wolny, nie podpisywałeś z nią żadnego kwita i ona nie ma prawa decydować o Twoim życiu, wyłącznie Ty sam.
Masz święte prawo od niej odejść i zająć się swoim życiem bez myślenia o tym czy ta Mariola ma deprechę czy nie.

Jeżeli lubisz być taki 'szlachetny' to mogę dać Tobie namiary na jeszcze kilka takich dysfunkcyjnych babek, które wymagają całodobowej psychologicznej 'opieki'. Weź se kurwa cały harem takich depresyjnych Mariolek - ubaw i dożywotnie zajęcie masz gwarantowane.

Jak kolega TPakal1 napisał - 'odkochaj się'. To tylko hormony za którymi idą silne emocje. Chemiczne związki w Twoim krwioobiegu mówią Tobie co Ty masz robić - a wg nich masz zrobić jedno - zapłodnić babę i się nią 'zająć' (czytaj - zapierdalać zamiast niej).

Osobiście jak widzę laskę z 'problemami' to 5 minut i mnie nie ma.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vercetti

z tą laską z roksy to pokręcona historia jest

siedzieliśmy kiedyś z kumplami przy wódce i założyliśmy się o wynik meczu.

kto przegra, ten idzie do burdelu. słowo IDZIE jest tu kluczowe haha.

przegrałem. wbiłem na roksa.pl ( wolałem juz to niz klasyczny burdel czy tym bardziej ulicznice ), wygrałem ogłoszenie i poszedłem.

fajan czarnula, tatuaż nad tyłkiem, opalona.

ale ze nigdy bym nie ruchał za kasę, to mowie jej jak jest, uśmiała się, posiedziałem minimalny czas, zapłaciłem.

ona rzuciła mna odchodnę, to może się jakos spotkamy jeszcze ?

mówię, ta jasne, ona na to, zostaw mi numer, to się odezwe.

to zostawiłem tak bardziej dla jaj, jeden z moich "dodatkowych" numerów i tyle.

kumple nie uwierzyli , że nie ruchałem jej ale ich sprawa. śmialiśmy sie z tego tak czy siak , ąz do rana.

o sprawie zapomniałem...

minęło kilka tygodni i dzwoni jakiś nieznany numer, odzywa się ona, Ela podobno i pyta czy pamiętam i co robie wieczór.

mówię, ze coś mi świta ale wieczór czasu nie mam ( choć miałem ). ona na to, ze ok, odezwie się po weekendzie.

odezwała i zaproponowała spotkanie u mnie, na na drinka.

trochę dziwne to było ale zgodziłem się pod warunkiem, że spotkanie na mieście. zfodziła się.

pojechałem w wyznaczone miejsce, dużo wcześniej, by zoorientować się ,czy przypał się jakis nie szykuje,

czy będzie sama czy z jakimiś alfami. była sama. na spotkaniu gadka szmatka, pytanie czy pojedziemy do mnie.

odmowiłem , posiedzielismy i zaproponowała następne spotkanie, w innej knajpce.

ze wszystko było ok, ządnego przypału, osob trzecich itp, to myśle sobie spoko.

po drugim spotkaniu zabrałem jado siebie i została na noc.

w łózku niesamowita, choć do całowania się i minety nie moglem sie przełamać.

za to laskę robi pierwszorzędnie, bzyka się rewelacyjnie a do tego ten tyłek. generalnie ja uwielbiam szczupłe brunetki, długie włosy, mniejsze piersi, i kształtna dupeczka, wiec bomba.

było niesamowicie.

i tak sie spotykaliśmy przez 3-4 miechy, raz dwa razy / tydzień

potem ją przenieśli do innego miasta i kontakt się urwał, teraz znowu pisze haha

Brzytwa

coś w tym jest, moze Demon mięknie na stare lata ?

jej zdrowie mi "weszło" w podświadomosć chyba, inaczej bym dawno nie myślał o tym

stary, rozdajesz namiary na takie ? miałeś z nimi doczynienia ?

jeśli tak, to w tym temacie, wiesz wiecej ode mnie, bo dobrze prawisz Kolego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to dwubiegonowka i żeby było dobrze kobieta musi brać leki całe życie i uczęszczać na terapię. Taka kobieta może być zajebista, ale jako przyjaciółka, w związku na prawdę obie strony muszą być silne. I jest to panowie bardziej smutne niż wkurwiajace.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, chyba źle się wyraziłem - chodziło mi o to, że jak babka zaczyna mnie zarzucać swoimi problemami to 5 minut i mnie nie ma. Takich panien jest na pęczki.

@demon33 - przy okazji przeczytaj proszę 3 tematy w dziale 'Regulamin'. Ostatni raz scalam posty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.