Skocz do zawartości

Moje pasje.


Eryk

Rekomendowane odpowiedzi

Po rozstaniu z kobitą o czym wspomniałem na przywitaniu zastanawiałem się co ze sobą zrobić i jak zagospodarować czas. Zawsze chodziłem swoimi drogami i pociągały mnie rzeczy których nikt nie robił lub robi niewiele ludzi. Taka jakaś potrzeba chyba wyróżnienia się na tle otoczenia. Może to z próżności albo pragnienia podziwu. Wcześniej nie miałem jakichś zainteresowań. Studia, kobieta.

Po rozstaniu zacząłem robić wino z winogron. Nie wychodził mi może super produkt ale wypić się dało. Robiłem to wino przez trzy lata potem mi się znudziło. W tym samym czasie wpadłem na pomysł budowy roweru poziomego. (jak kogoś interesuje to można wygooglować, jest w tej chwili sporo informacji) Nie wiem co było impulsem do tego pomysłu może gdzieś coś zobaczyłem. W każdym razie zacząłem szukać informacji na ten temat i po skompletowaniu materiałów przystąpiłem do budowy. Rodzina trochę z politowaniem patrzyła na te moje przesiadywanie w piwnicy cięcie i krzesanie iskier. Jako że kasy za dużo nie było zrobiłem go ze starego Waganta i części ze złomu. Siedzisko z panela podłogowego i rurki aluminiowej po antenie telewizyjnej. Jakaż była uciecha z przemieszczania się tym rowerem. Budziłem powszechne zainteresowanie i wesołość otoczenia. W ten sposób zająłem czymś myśli i nie było czasu myśleć o głupotach i rozterkach egzystencjalnych. Od tego czasu zbudowałem łącznie cztery takie rowery, każdy innego typu i wykonany z rozbiórki poprzedniego by wykorzystać części. Ostatni był trójkołowy, który jeździł ale brakowało mu malowania. W tej chwili dokonuje żywota na ogrodzie. Po prostu mi się to znudziło. Po rowerach zacząłem szukać czegoś nowego i wpadłem na pomysł żeby latać. Poszukałem trochę informacji i zapisałem się do jedynej w Polsce szkoły, w której uczono latać na lotni. W listopadzie ubiegłego roku zrobiłem patent i mogę w tej chwili przeżywać momenty uniesienia w powietrzu. Daje mi to niesamowitą radość i chyba się nie znudzi. Przy okazji poznałem też wielu ciekawych i zakręconych ludzi.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eryk, świetny gość z ciebie :D Moim zdaniem bardzo dobrze, że ci się nudziło i umiałeś zmienić zainteresowania. Widać masz w sobie dużo kreatywnej energii i ciekawe rozkminy.

 

Do tego wybraną kwestię dociągałeś do końca. Masz zatem jaja, aby wybrać coś, zrobić i ocenić. Zero słomianego zapału.

 

Warto zauważyć, że poprzednio nabyte umiejętności i dyscyplina przy różnych hobby rozwkitają w tobie przy innych projektach (to pewne). Wiesz więcej od innych ludzi, a różnorodność zainteresowań i ich zmiana to wcale nie wada.

 

Gratuluję postawy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eryk, życzę Ci aby Twoje pasje nie płynęły z obaw i lęków egzystencjalnych, a żeby wynikały bardziej z naturalnej, wewnętrznej potrzeby realizacji swoich pasji. A co będzie jak pozbędziesz się tych leków i poznasz jakąś Panią, w której się zadurzysz (tego Ci oczywiście nie życzę). Ona na pewno skutecznie zneutralizuje wszelkie lęki. Cały strach zniknie, a oczy bielmem zajdą. :) Wtedy jedynym celem i pasją stanie ta Pani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje hobby nie wynikaja z rozterek i lęków ale własnie z potrzeby realizacji. O lękach i rozterkach pozwalają mi te pasje nie myslec bo przekierowują moje mysli własnie na pasje. Już Ci mówię dlaczego nie stanie się tak jak piszesz na przykładzie kobiety, która kopnęła mnie w tyłek pół roku temu. :). Zaczęło się między nami psuć i w którymś momencie jak bylismy umówieni na mój sms o której się widzimy w ogóle się nie odezwała. Rano dzwoniłem i nie odebrała. Napisała smsa że ma wszystkiego dość, że boli ja bark i że jest chora. Odpisałem, że mogla chociaż dać znać że się nie zobaczymy ten dzień wcześniej bo się martwiłem i nie wiedziałem o co chodzi. Nie atakowałem jej esemesami. Przyszedł weekend i stwierdziłem że zabiore ja w góry na wycieczkę w niedzielę. Poniewaz czasami pracowala w weekendy a czasami nie więc zapytałem czy w niedziele pracuje nie informując jej o tym, że chcę ja zabrać w góry. Nie odpisała nic. Ja pojechałem w góry, Wieczorem pochwaliłem się zdjęciem na fejscie. Żadnej reakcji. Ponieważ zapowiadał się za parę dni dobry warun na latanie, napisałem jej że wyjeżdzam na parę dni polatać. Cisza.

Z wycieczki posłałem jej pozdrowienia i napisałem, że jak ma ochotę pogadać niech zadzwoni. Po powrocie sama zadzwoniła ale rozmowa jakos się nie kleiła i widziałem juz co się święci ale nie robiłem żadnych wymówek. Na drugi dzień posłała smsa że było to tylko zauroczenie z jej strony nie przerodziło się w nic więcej i że jest jej przykro. Odpisałem, że tez mi jest przykro i zyczę powidzenia. Parę tygodni pocierpiałem ale kobiecie dałem spokój. Tak więc kobieta nie przysłonila mi tego co jest w zyciu dla mnie najwazniejsze. Jezeli miał bym wybór poruchać jakaś super kobietę lub iśc polatać to wybiorę latanie. Wyjątek zrobił bym dla młodej Claudii Cardinale ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może dałoby się poruchać i polatać. Osobiście polecam różne formy turystyki kwalifikowanej. Pasje pasjami, ale warto być wśród ludzi ( co też kolega już robi).

 

Polecałbym też jakiś portal randkowy. Proste i wygodne. To jak łowienie ryb w stawie hodowlanym. U kolegi na jego profilu na sympatii  widziałem 30000 ( trzydzieści tysięcy odsłon). Po kurewsko ciężkim rozwodzie miał spory przerób, aż znalazł tą jedyną, właściwą, z którą jest na innych zasadach, jego zasadach.  

 

Mi się marzy małe laboratorium:  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.