Skocz do zawartości

Z pluszowego penisa w przewodnika stada


XYZ

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, XYZ napisał:

SledgeHammer dobrze prawił - lecz się tym co cię struło. ;)

 

Bardzo się cieszę, że w końcu dotarło;).

U mnie skorupa pękała wiele lat, zanim się przełamałem.

 

Tak w nawiasie, to obecnie już mam czasowy przesyt "lekarstwa" i stan wstrzemięźliwości mi obecnie bardzo odpowiada.

 

8 godzin temu, XYZ napisał:

Jestem szczesciarzem! 

 

Cieszę się z tobą:).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Dnia 28.10.2015 o 18:55, XYZ napisał:

4. Schemat jest kołowy i walka toczy się całe życie - wróć do pkt.0.

a) Wyjściem z koła jest pkt. 3b - koło tak się rozkręciło, że siła odśrodkowa rozgoniła stado.

 

Wyjściem z koła może być też odejście Alfy (bez obniżania statusu). Nawet jeśli samica chodzi jak zegarek to może się Alfie po prostu znudzić :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beno, 100% racji. Gdy to pisałem byłem jeszcze w stanie ujarania hormonami i nadziei na lepsze jutro wspólne z samicą...

 

 

Odnotowuję kolejny sukces - zainspirowany historią Mike39, zdecydowałem przesunąć linię frontu na moją korzyść już teraz, choć plan był aby poczekać trochę dłużej.

Właśnie odzyskałem pełną kontrolę (z majątku wspólnego przeszło tylko na mnie) nad dość znacznymi aktywami będącymi do dnia dzisiejszego wspólnymi ale pod formalną kontrolą samicy.

Opłacało się wygasić emocje, pokazać konsekwencję, być nieustępliwym.

 

Budujące. Inspirujące do dalszych przemyślanych kroków pozbawionych emocji.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, XYZ said:

Właśnie odzyskałem pełną kontrolę (z majątku wspólnego przeszło tylko na mnie) nad dość znacznymi aktywami będącymi do dnia dzisiejszego wspólnymi ale pod formalną kontrolą samicy.

Opłacało się wygasić emocje, pokazać konsekwencję, być nieustępliwym.

 

Śledzę Twoją przygodę bo podszedłeś do tematu bardzo rozważnie i metodycznie za co szacun. Przeczytałem tez dzięki temu wątek @Mike39 - i szczerze.. mozg rozjebany - nie to żebym był naiwny w tych kwestiach ale samica dająca dupy polowe młodszemu dzieciakowi w jego własnym łóżku... Jestem silny psychicznie ale to by mnie mogło zdestabilizować. 

 

Napiszesz coś więcej odnośnie odzyskania kontroli nad majątkiem? Najbardziej interesuje mnie znów sposób podejścia do samicy i przyjęta metodologia oraz uzyskane reakcje :) 

Tak lubię czytać te bezwiedne farmazony wypływające z ich ust :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Napiszesz coś więcej odnośnie odzyskania kontroli nad majątkiem? Najbardziej interesuje mnie znów sposób podejścia do samicy i przyjęta metodologia oraz uzyskane reakcje :) 

Tak lubię czytać te bezwiedne farmazony wypływające z ich ust :D 

 

Szczegóły pominę z kilku wiadomych powodów.

 

Od ostatniej akcji, gdy straciłem kontrolę nad sobą a samica dała nogę do mamusi, obiecałem sobie, ze nigdy więcej emocji, bo mnie zniszczą te kobiety. Od tamtej chwili uśmiech i opanowanie. No i czas - nasz największy przyjaciel, a wróg kobiet... czas na okrzepniecie emocji.

 

Po prostu ODPUSCILEM. Gorączkowe zabieganie o kontrolę nad majątkiem nie dało by efektu. A czas sprawił, ze popełniła kilka błędów. Pierwsza próba przejęcia skończyła sie szantażem finansowym i krzykami, ze ja to i tamto sramto - wiecie najgorszy na świecie. Wtedy tez odkryła swoje karty w emocjach :) a ja nimi zagrałem.

 

Zmiękła, gdy zaproponowałem wyprzedanie majątku i podział 50/50, a te wspomniane aktywa niech zabiera sobie a mnie spłaci.

 

Jak to zmiękła? Przecież kaske dostanie - tak myślimy. Sęk w tym, ze wyprzedaż majątku = ścięcie gałęzi. Zostanie jej tylko gałąź mamusi, a ja wolny elektron urwę sie na dobre spod kontroli...

 

Generalnie olałem wszystko: nie zmieniłem zamków, daje kasę, nie szarpie dzieciakami, nie wnikam co robi i z kim, nie śledzę, nie dzwonię i nie piszę bez potrzeby, nikt z mojej rodziny nie łazi i nie namawia do powrotu etc.

 

"Bogaty jest ten, co nie ma nic do stracenia." Pokazując innym nasze słabości skazujemy sie na porażkę.

Edytowane przez XYZ
:)
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Rumcajs;) nawijaj jak "stosunki" się tobie układają, ostatni post masz z 9 listopada - Hańba:D.

 

Pisz o gałęziach i takie tam, żadnych szczegółów nie pomijaj, z "wiadomych wzdględów":P.

Żonka chcę wrócić, hahahaha,:D

Nie żebym sie narzucał i takie tam, ale ciekawie piszesz, tak jakbym o sobie pisał.

Aha, o kochankach pisz wszystko:D, bo już ci lajka nie dam:lol:.

Nawijaj.:P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od spraw najważniejszych.

1. Dzieci.

Widzę, że dłuższa przerwa w widywaniu powoduje spadej mojej cierpliwości. Plan poprawy wdrożony.

Srogi i konsekwentny ojciec jest im potrzebny. Mi potrzeba wiecej cierpliwości. Mimo wszystko dzieciaki chcą spędzać ze mna czas i gdy przychodzi czas odjazdu wcale ochoczo się nie zbierają. Oczywiście nie chodzi o to, że tam mają źle... One po prostu wiedzą, gdzie jest ich dom. Myślę, że z racji wieku (>4) czują też potrzebę nauki życia od mężczyzny, ojca.

Zauważyłem, że starsze dziecko lekko traci na radości życia, tej dziecięcej beztroski jest mniej. Może rozwojowe, może sytuacyjne. Obserwuję.

 

Najcenniejsze jest to, że mam już plan spotkań na długo do przodu co jest zasługą mego spokojnego podejścia, mego sprytu i emocjonalnej glupoty samicy. Sukces! Mogę se życie planować.

 

2. Samica.

Znalazła pracę :). Strasznie mnie to cieszy i życzę jej jak najlepiej.

 

3. Teściowa.

Żyje... ;) święta idą, więc znowu w drzwiach się pojawiła... a może z innego powodu?

Żonka pracuje, więc na starą spada ciężar codzienności. Nawet po dzieci jeździ później niż ja czy ich matka. Sama chciała to ma. Mi pasuje.

 

Myślę, że to wszystko wyżej oddziałuje na siebie, a efekty widzę na starszym dziecku.

 

4. Ja.

Panowie, życie jest piękne!

W robocie luz. W domu odświeżam to i owo. Z rodziną (rodzenstwo, rodzice) kontakt super. Spedzamy sporo czasu razem w fajny sposób. Z kumplami, ze stara paczka wybieramy sie na narty. Czekam na wiosne - moto, moją milosc pieszczę i szykuję. Organizuję święta u siebie i będę miał dzieci :)

 

Baby? Zabawa na całego - jak to kiedyś @Subiektywny pisał - spotykam się dla treningu, na kawę, a jeśli coś więcej to też fajnie. To ja decyduje, której? i jaką część siebie dam potrzymać. Jakoś coraz mniej mam ciśnienia na seks, byle jaki seks...

 

Najważniejsze, że wytrzymałem i podziękowałem mężatce, choć sztuka dobra. Pomogło, że już ją nago widziałem zanim znalazła swego obecnego. Jajca spuchnięte ale pewność siebie poziom ekspert! Poza tym jej koleżanka jest wolna i kawa już też była ;)

 

5. Czy samica chce wrócić? Myślę, że tak. Nie wydaje mi się, że jest to moja projekcja. Widzę wyraźnie zmianę zachowania i podejścia. Odbijam to niby tą naszą męską 'głupotą', brakiem?! intuicji, tym mitycznym nie domyślaniem się. Rżnę głupa ? że po co ma przyjeżdżać, się fatygować... etc.

 

Wiecie, gwiazda ktorą całe zycie zdobywali rycerze... skad ona ma wiedziec jak podrywac mezczyzne. Szanse u mnie ma, ale po bezkonfliktowym rozwodzie. Zanim jednak do tego dojdzie to musi dziewcze zachowac sie jak dorosly - zaprosic na kawe (zarabia niech stawia), pogadac, postarac sie troche... Mnie czas nie goni. Cel minium osiagnalem: dzieci, zmiana siebie, aktywa. Reszte mam w dupie.

 

6. Są momenty, że gniecie mózg... Ale to już chwila tylko, szybko przechodzi, szybko przeganiam. To już bardzo rzadkie.

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A już myślałem, że nic nie napiszesz i będę musiał dać ci bana:D.

 

Czyli wyszło jak przewidywałem, nie oddcięta pępowina czyni destrukcje w ralacjach - zawsze !!!

Wiem, bo mam to na codzień, choć ostatnio "mocno" złagodniało, może dlatego, że teściowa wiekowa oraz że wytyczyłem granicę i zasady w domu.

----------------------------------------------------------------------

Mamusia z księżną wyobrażały sobie to wszystko inaczej:D.

Och jakie one schematyczne i nie wiele wiedzące o życiu.

 

Teraz tylko sobie wyobraź co by było jakbyś się złamał i pozwolił wrócić księżnej do domu.

 

Dnia 12/13/2016 o 20:04, XYZ napisał:

Najważniejsze, że wytrzymałem i podziękowałem mężatce, choć sztuka dobra. Pomogło, że już ją nago widziałem zanim znalazła swego obecnego. Jajca spuchnięte ale pewność siebie poziom ekspert!

 

Byłem kiedyś w podobnej sytuacji, tylko jako biały i nie "wypadało":P - okrutne katusze przeżywałem;).

Rękodzięło w takich momentach (po) załatwia sprawę:lol: - wiem z doświadczenia.

 

Dnia 12/13/2016 o 20:04, XYZ napisał:

Są momenty, że gniecie mózg... Ale to już chwila tylko, szybko przechodzi, szybko przeganiam. To już bardzo rzadkie.

 

Normalne, z czasem przejdzie.

Brawo Rumcajs.

 

P.S. Chyba jeszcze raz cały temat przeczytam od początku.

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytałem ten wątek i jestem pod wrażeniem. Nię będę doradzał Rumcajsowi, bo ze mnie młoda dupa i tyle doświadczenia jeszcze (na szczęście) nie mam.

 

Powiem, że bardzo mi się podoba koncepcja rodziny jako stada i mężczyzny-jego przewodnika. Tak naprawdę chodzi właśnie o to żeby trzymać się tej roli. @Subiektywnydobrze kiedyś napisał, że samicom odwala zawsze wtedy kiedy to my popełniamy błędy, zamieniamy się w pizdy, włazimy pod pantofel i tracimy przywództwo. Wtedy kobieta traci szacunek i jest pozamiatane. 

 

Ja chciałbym być seniorem rodu kiedyś ;) i mam tu niezły materiał do nauki, jak trzymać w garści tą trzodę.

 

Trzymając się tej metafory: jest taki czas w życiu samca, że w garści trzyma kutasa. Później łapie w nią samicę (ważne żeby nie ona jego za jaja), a potem bierze w ręce los rodziny i świata. Albo po prostu swój. Zależy kto dokąd dąży. Jedno jest pewne: ważne by mocno trzymać ster i nie dać się wyręczyć. Jak Mao :D  Inaczej przestajesz być facetem.

 

Koniec filozofii ;)

Edytowane przez Ziomisław
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietacie jak pisałem o żelazku?... Przed chwilą zajrzałem do ozdób choinkowych, a tam ZONK. Bąbek brak. :) Się uśmiałem...

Cóż tu oceniać? Jedni się przywiązują do człowieka, drudzy do bąbek...

 

Kiedy to było? Nieistotne. Niech dzieci mają ładną choinkę u babci.

Podskurnie coś czułem - od 2 tygodni robimy z maluchami łańcuchy i bąbki z bibuły kolorowej :) W domu będą mieć WŁASNĄ i równie ładną choinkę.

 

Wesołych świąt kochana pierwsza żono! ;)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie gdyby mogła to zabrałaby kafelki z WC, a nawet sedes z deską:lol:.

 

5 godzin temu, XYZ napisał:

Wesołych świąt kochana pierwsza żono!

Oby piewsza i ostatnia.

 

I wesołych ode mnie, ty pierwsza (żono @XYZ) zołzo po gwarancji:D.

Oby ci się choinka zapaliła (żono @XYZ'eta).

 

Edytowane przez SledgeHammer
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 13.12.2016 o 21:04, XYZ napisał:

 Organizuję święta u siebie i będę miał dzieci :)

 

Jednak słowa (pisanego na szczęście) nie dotrzymała. Nie widziałem maluchów w święta. Stawiam na ingerencję teściowej. Stawiam, że oczekiwały zaproszenia na święta. Stawiam, że to kara za brak tego zaproszenia.

 

Braty, nic to. Odpuściłem. Trochę żal ale jakoś bez ciśnienia. Błagać nie będę, prosić się nie zamierzam. Był czas przywyknąć, był czas się oswoić z sytuacją. Plan spotkań tym samym unieważniła - ciekawe co z tym zrobi?

 

Nie ulegam emocjom, naciskom i pragnieniom. To jest mój oręż. Odgrywać się nie będę, bo to zawsze mogę zrobić. Ale kara musi być. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext to już taki solidny kop w jaja:lol:

 

Jest piegowata, fakt, do  filmu "Monster" specjalnie przytyła, fakt, nie dbała o siebie celowo, fakt.

Mimo to i tak specjaliści od makijażu musieli dodać jej "urody";).

 

To, że jest naturalnie piegowata i ruda, mi nie przeszkadza, od czego są farby i depilacja:D - która z hollywood, nie jest !

I tak mam do niej słabość.

 

P.S. Może ustalmy reguły gry:lol:, przed rozpoczęciem, bo jak takie zdjęcia będziesz wklejał, to ja chowam zabawki i wyjeżdżam na Madagaskar:P.

      Teraz płaczę i nie jem kolacji:wacko:.

     

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jak to powiedział kiedyś @SledgeHammermoja "była-przyszła" ustami mamusi cos tam artykułuje. Zostałem poproszony o chwile atencji - kawa gdzieś tam na mieście. Jasno powiedziałem, ze otwarty człowiek jestem i nie widzę przeszkód takiej rozmowy z teściową. Dodałem, ze należy wykręcić numer w telefonie i takie spotkanie umówić.

 

Dobry moment dla mnie. Kluczowy dla dalszego progresu sprawy. Wiem co robić, wiem jak rozegrać. Szukam tylko potwierdzenia intencji rozmówczyni. Czy chce córkę ponownie sprzedać czy rozmawiać o rozwodzie? - każda opcja jest mi po drodze. Myślę, ze kierunku nie obrała jeszcze (toż to samica) - od tej rozmowy zależą dalsze dzieje...

 

Zobaczymy czy zadzwoni.

Edytowane przez XYZ
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jak to dobrze jest mieć teściową, zawsze pomoże, pranie porobi, dzieci przypilnuje:blink: i wieści dobre przyniesie:D.

 

Teraz wyobraź sobie, że jej nie masz i dowiadujesz się, że "przyszła - była" komunikuje sie z tobą przez Wywiad Wojskowy albo

jeszcze gorzej przez Kontrwywiad - no wtedy Rumcajs, nie byłoby tak miło i po przyjacielsku z kawką na mieście.

Oficerowie aż tak mili nie są:lol: - taki już mają pokręcony profil psychologiczny:D.

 

Chyba że, od razu oddałbyś tą dwururkę Rumcajs i wyjebał "kawę na ławę":blink:.

 

P.S. Zadzwonie do swojej teściowej i jej podziekuję, że jeszcze żyję;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@XYZ,Rumcajs. Prośba do Admina o zmianę nicka. Mam nadzieję że, Rumcajs zgadzasz się?

3 godziny temu, XYZ napisał:

człowiek jestem i nie widzę przeszkód takiej rozmowy z teściową.

    Na Twoim miejscu nie zgodził bym się, jeżeli już to razem z małżonką. Jesteś silny to i obie weźmiesz na klatę. Nie pozwól aby teściowa robiła za bufor.  

To Twoja narobiła kaszany, niech odkręca! niech się ukorzy, upokorzy. To  będzie dobre dla niej. Nie traktuj teściowej jak mediatora.

Spije z Twojej wypowiedzi to co chce usłyszeć, przerobi w głowie i sprzeda to co wg niej korzystne dla związku.

 

    Rumcajs. Rajcuje Cię wieść że się złamała, chce negocjować, znowu będziesz ojcem i głową rodziny. Gratuluję Ci, ja cały czas o to walczę.

Jesteś najarany tą wieścią, wspominasz, było fajnie i tak będzie. Oby, przestałeś myśleć racjonalnie, chcesz wrócić do stada i stabilności.

 

   Teraz oceń czego chcesz? Rodziny? Samotności i wewnętrznego spokoju? Motocykla w garażu? Dużo by wymieniał.

Z drugiej strony. Patrzeć jak dzieci dorastają? Widzieć że potrzebują twojej pomocy? Mieć wpływ na dzieci przyszłość?

 

   Trudny wybór, na razie zyskałeś to co chciałeś. Twój los w Twoich rękach. :)

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiaj z żoną a nie teściową - rozumiem, że możesz mieć stres przed tym a teściowa to taki bufor między Wami. 

Ale sam chyba czujesz, że ta rozmowa, choć trudna powinna być między Tobą a żoną.

A jeśli już to niech będzie ten mediator ... ale nie w osobie teściowej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, wszystko jest schematyczne, chciałoby sie rzec zgodne z planem. Jednak plany umiejscowione sa w czasie, a tu mogłem przewidzieć jedynie zdarzenia bez dat... Święta - wiecie co sie stało i nic mnie to nie ruszyło, a przynajmniej nie dałem znać po sobie. W konsekwencji ograniczyłem fundusze i dodatkowo podkręciełm emocje żonie ;). Znów prosi żebym wziął dzieci. Córka mówi, ze chce u mnie "na zawsze" zostać - przypadek? Nic nie dzieje sie bez przyczyny - wszystko ma swoje następstwa.

 

@SledgeHammerPewne jest jedno - stara samica decyduje o losach młodej. Błędem bylo walczyć ze starą... Ale to historia, z której mam doswiadczenia. Trzeba teraz zrobić z tego użytek.

 

@NormalnyTo nie jest etap, w którym winna brać udział młoda samica. To jeszcze nie negocjacje czy to rozwodowe czy to ponownego zejścia. To są najzwyklejsze zwiady - rozpoznanie wroga ;)

 

@Adolfczas młodej nastąpi. Bedzie jeszcze mciała szansę "prosić mnie o rękę" lub godne warunki rozwodu. Padre, zero emocji we mnie, nie targa mną żadne wspomnienie, to co teraz robię i jak żyję jest... piękne! Nawet sie trochę wkurwilem myślą, ze koniec tego stanu jest bliski z dużym prawdopodobienstwem.

 

Wiele razy podziekowalem starej za zaproszenie na kawę. Wiele razy ucinalem jej zwroty w moja stronę. Czas pójść dalej i pokazać nowego siebie w rozmowie twarzą w twarz. Niech za postawą idzie słowo: prawdziwe i proste, zwięzłe i treściwe... słowo tożsame z postawą.

 

Sumując:

- kupić starą, aby zaczęła grac na moich skrzypcach

- zaprezentować najlepszą wersję siebie

- pokazać, ze mi nie zależy

- zobrazować jej przyszłość w swietle stagnacji sytuacji

- wskazać moja role jako nadrzędną i ostateczną

- dac szansę starej wyjść z twarzą

 

Bracia, cel jest jeden - rozwód możliwie szybki, bezkonfliktowy, tani i bez zasadzonej alimentacji. Jako wolny człowiek mogę decydować jak i z kim żyć będę.

 

Myślę, ze trochę Was uspokoilem.

 

Ps. Padre, z Nickiem zgoda ale po rozwodzie. ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.