Skocz do zawartości

Poszukiwanie księcia - statystyka jest nieubłagana


Rekomendowane odpowiedzi

@Qsiorz - zadzwoń do wróża Macieja, przepowiadanie przyszłości  to nie moja działka :P

 

@Subiektywny - to normalne że pną się po drabinie społecznej poprzez krąg znajomych, a raczej zdobywają dostęp do wyższej półki poprzez znajomych, znam takie które w ten sposób przeskakiwały z zadupia dolnego na salony w dużym w mieście, ale to już muszą być cwańsze sztuki i konsekwentnie działające

 

Normalne jest szczególnie u kobiet że jak przeskoczy na wyższy poziom życiowy zapomina o dawnych "przyjaciołach".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomą notariuszkę, znajomość typu 'siódma woda po kisielu'.

 

Została notariuszem, bo się 'zakochała' w notariuszu starszym od niej o 15 lat. Gość prowadził ją na aplikacji, pomógł przygotować się i

zdać egzamin notarialny a później przyjął jako wspólniczkę do kancelarii 'mąż i żona'. Po kilku latach już nie są małżeństwem, dzieci

nie mają ...

 

Pan pomógł, pan został wyssany ze wszystkiego co oferował, jak już nic innego nie miał - adieu monsieur, adieu ! A pani A. z nowym

statusem społecznozawodowym bryluje sobie w życiu towarzyskim.

 

S.

 

PS. Nazwiska po rozwodzie nie zmieniła, nadal ma dwuczłonowe - panieńskie + męża. Kwestia w tym, że mąż to znany notariusz i nazwisko dobrze się kojarzy - więc trzymanie się nadal nazwiska po nim to swoiste korzystanie z wypracowanego przez niego pozytywnego zawodowego fejmu. Ot jakie życiowo cwane, co - wpadlibyście jako mężczyźni na podobny sposób ? ;) Vide casus pani 'Pazurowej'.

 

Z resztą podobnych historii znam z pięć czy sześć, długo by można odpowiadać. Rdzeniem każdej z powieści jest jedno - pani bierze, pan daje, pani zyskuje, pan traci. A na końcu pan dostaje figę z makiem.

Przedziwnym zbiegiem okoliczności, no cóż za ironia losu patrzcie, transfer energii i zysków z układu zawsze jest jednokierunkowy ;)

 

Adriano, a jak to się ma do głównego tematu? ;)

Średnio, więc raczej temat na oddzielny wątek.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pan pomógł, pan został wyssany ze wszystkiego co oferował, jak już nic innego nie miał - adieu monsieur, adieu ! A pani A. z nowym

statusem społecznozawodowym bryluje sobie w życiu towarzyskim.

 

Jak czytam takie historie, to zawsze przychodzi mi na myśl relacja pomiędzy pasożytem a żywicielem. Choćby taka wesz ludzka. Pasożytuje na człowieku, roznosi nieraz niebezpieczne choroby. Są wszy łonowe oraz tzw. karmiciele wszy, którzy dobrowolnie tolerują je na swoim ciele. Wyssać z żywiciela wszystko co się da..... i pyk, skok na innego żywiciela. :)

Brutalny świat pasożytów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano, a jak to się ma do głównego tematu? ;)

Średnio, więc raczej temat na oddzielny wątek.

 

S.

 

A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z Twoim wpisem.

 

Adriano poruszył również bardzo ważny wątek, który jest skrzętnie pomijany.

 

Mianowicie nasz hipotetyczny Samiec Adam poświęcił 10 lat swojego życia na zdobycie majątku. Poszczęściło mu się w życiu i po 10 latach ciężkiej pracy dzień w dzień a czasami i w noc zaczął obracać grubymi milionami. Wspiął się na wyżyny na naszych elit finansowych. Ale... Ale nadal jest prostym Adasiem jakiego wszyscy znali od małego. Prostoduszny, poczciwy by nie powiedzieć, że czasem nawet lekko naiwny. Ot taki "przyłóż do serca" dla najbliższych. Również nie przykłada specjalnie wagi do swojego wyglądu. Ot, czysto, schludnie i wygodnie. Auto jakim jeździ- fakt, jakiś lepszy wózek, ale Ci, którzy mają mniej od niego jeżdżą "lepszymi".

 

Adaś zaczyna się zastanawiać, co jest powodem tego, że mimo znaczącego majątku w odniesieniu do naszej Ojcowizny, nie jest "akceptowany" w towarzystwie śmietanki. Dlaczego omijają go bale, rausze, wyjścia na golfa czy modnego teraz Squasha. Po głębszych przemyśleniach i po lekturze naszego forum dochodzi do wniosku, że brak mu odpowiedniej "formy" na zewnątrz.

 

Ale skąd teraz tą "formę" wziąć? Gdzie pójść, od czego zacząć? Ano, od tego są właśnie firmy Pi-Er. Płacisz im niebotyczną kasę a oni jak w szkole uczą Cię odpowiednich zachowań, manier, siedzenia przy stole, zasad witania się w towarzystwie, sposobu prowadzenia rozmów. Do tego masz w cenie stylistę, fryzjera, którzy opakowują Cię w odpowiednie stroje i uczą jak te stroje dobierać na odpowiednie okazje i sytuacje. Czyli w jaki sposób ubranym iść na siłownie, bal, basen, jak być ubranym po godzinach itd.

 

I nagle po pół roku nasz Adaś zostaje "zaakaceptowanym" w środowisku. To tak na szybko i w skrócie.

 

Zostaje naszym przysłowiowym księciem z bajki, bo nie dość, że ma majątek to jeszcze prezencję, wymów, sposób poruszania się i wiele wiele innych. Cóż poradzić, żeby stać się księciem, to oprócz kasy trzeba mieć odpowiedni "fejm".

Edytowane przez Arox
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Adaś zaczyna się zastanawiać, co jest powodem tego, że mimo znaczącego majątku w odniesieniu do naszej Ojcowizny, nie jest "akceptowany" w towarzystwie śmietanki. Dlaczego omijają go bale, rausze, wyjścia na golfa czy modnego teraz Squasha.

Błędem Adasia jest szukanie akceptacji wśród śmietanki towarzyskiej. Tym co osiągnął powinien się solidnie dowartościować. Szuka akceptacji tam, gdzie jej nie znajdzie. Ta  tak zwana śmietanka towarzyska, to z uwagi na jej przedstawicieli, bardziej zakisłe zsiadłe mleko, o wątpliwych zapaszku. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz z jednej strony rację, z drugiej nie masz. Już tłumaczę, dlaczego tak uważam.

 

Miałbyś, gdybym nie użył cudzysłowie przy słowie <akceptacja>

 

W moim skromnym słowniku zabrakło mi lepszego słowa na określenie sytuacji, gdy jesteś zmuszony z powodu prowadzonej działalności jak i poziomu finansowego na kontakty z ludźmi na tym poziomie a odstajesz od nich pod względem zachowania, wyglądu, sposobu wypowiadania się itd.

 

Niestety, ale w takich towarzystwach powyżej pewnego pułapu pewne sprawy załatwia się "nieoficjalnie" właśnie na bankietach i innych takich. I niestety sytuacja zawodowa wymusza w jakiś sposób dopasowanie się do "standardu" obowiązującego w danej grupie.

 

Czy teraz słowo "akceptacja" jest do przyjęcia w powyższej wypowiedzi? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne Arox, że jest do przyjęcia. ;) No problem. 

 

 

Ale... Ale nadal jest prostym Adasiem jakiego wszyscy znali od małego. Prostoduszny, poczciwy by nie powiedzieć, że czasem nawet lekko naiwny. Ot taki "przyłóż do serca" dla najbliższych.

Adaś musi się nauczyć pewnej zdrowej nieufności wobec ładnych pań z tej śmietanki :). Żeby nie zostać takim Belgiem dla Samanty, jak wyżej opisał to Subiektywny :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy Wrocławiu znajdziecie wielu Adasi z kilkoma milionami na koncie. To świeży Adasie, z ostatniego naboru.

A skąd owe cyfry na koncie? Adasie dostali w spadku ojcowiznę Pod Wielkim Miastem. Kilka hektarów. Te hektary podzielili na działki budowlane

po 1000m2 a następnie zbyli Miastowym Chcącym Uwolnić Się od Zgiełku i Poczuć Bliskość z Naturą.

 

Arox ma rację. Adasie mają środki ale wydawać je tak, by trafić to owego mitycznego 'towarzystwo' już nie potrafią. To na Adasiach zarabiają

Tymochowicze czy inni spece od kreowania wizerunku. Później tacy Adasie z Wołomina czy Tłuszcza robią za pełną gębą "Warszawiaków" a z Świątnik Górnych czy Czernichowa - Krakowian od dziada pradziada :D

 

Nie jest istotne kto skąd pochodzi. Istotnie śmiesznym jest, gdy o tym zapomina i pozuje na "rodowitego".

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe te "elyty" i wyższe sfery z którymi miałem nieco do czynienia, to zazwyczaj pszenno-buraczane chamstwo, które innych traktuje jak odpad, a tymczasem to takie samo gówno, jak patologia po zawodówce. Często nawet jeszcze większe, bo tamci przynajmniej nie udają i są w swoim prostactwie szczerzy, naturalni.

 

Czemu się dziwić? Intelektualni i duchowi przywódcy narodu od lat leżą w bezimiennych mogiłach z kulą w potylicy. A króluje polactwo i lemingoza.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Los się do mnie dzisiaj uśmiechnął a właściwie zachichotał szyderczo https://www.youtube.com/watch?v=gBw8Aj1Mwd4 potwierdzając przy tym wszystkie opisane w temacie statystyki :lol:

 

Otrzymałam rano sms z numeru 73837 o takiej treści:

 

"......... (tu było MOJE imię) znamy się z widzenia i bardzo mi się podobasz... Wstydziłem się zagadać. Ja - własna firma, dom, samochód - tylko miłości brak. Masz teraz chwilkę?"

 

Wyglądało na dowcip znajomych ale po wpisaniu numeru, z którego został wysłany w wyszukiwarkę okazało się, że nie jestem jedyną adresatką.  Odpisanie na tą wiadomość uszczupliłoby moje zasoby o jakieś 4 zł. Ktoś znalazł sposób na wyciąganie kasy od naiwnych kobiet czekających na księcia z bajki. Poczytałam trochę komentarzy (było ich całkiem sporo) i okazuje się, że kobitki traciły w ten sposób po kilka tysięcy i dalej wierzyły, że to prawdziwy książę. Wiele z nich podawało nr swojego telefonu w nadziei, że "ukochany" się odezwie :blink:  Festiwal naiwności i głupoty...

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Los się do mnie dzisiaj uśmiechnął a właściwie zachichotał szyderczo https://www.youtube.com/watch?v=gBw8Aj1Mwd4 potwierdzając przy tym wszystkie opisane w temacie statystyki :lol:

 

Otrzymałam rano sms z numeru 73837 o takiej treści:

 

"......... (tu było MOJE imię) znamy się z widzenia i bardzo mi się podobasz... Wstydziłem się zagadać. Ja - własna firma, dom, samochód - tylko miłości brak. Masz teraz chwilkę?"

 

Wyglądało na dowcip znajomych ale po wpisaniu numeru, z którego został wysłany w wyszukiwarkę okazało się, że nie jestem jedyną adresatką.  Odpisanie na tą wiadomość uszczupliłoby moje zasoby o jakieś 4 zł. Ktoś znalazł sposób na wyciąganie kasy od naiwnych kobiet czekających na księcia z bajki. Poczytałam trochę komentarzy (było ich całkiem sporo) i okazuje się, że kobitki traciły w ten sposób po kilka tysięcy i dalej wierzyły, że to prawdziwy książę. Wiele z nich podawało nr swojego telefonu w nadziei, że "ukochany" się odezwie :blink:  Festiwal naiwności i głupoty...

 

MiJa

Na Badoo sobie konto załóż . Można naprawde fajne ciacho wyrwać ;) .

I to niekoniecznie Geja, nawet Bisexy są sexy. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kryss, za duża konkurencja, nie poradziłabym sobie z zazdrością :D

 

Portale randkowe już przerabiałam - różne. Na każdym pojawiają się te same twarze. Zostawiłam konto na jednym z nich. Czasem czytam swoje stare wiadomości aby uświadomić sobie jak bardzo zmienił się mój sposób myślenia. :rolleyes:

 

 

 

P.S. A oto jeden z komentarzy a właściwie apel pokrzywdzonej kobiety (oczywiście postawa typu: wszyscy winni tylko nie ja), nie mogłam przejść obok niego obojętnie:

 

"Drogie Kobiety nie wierzcie w sms z nr 73837to nr OSZUSTOW!!!Oni nawet bladego pojecia nie maja o milosci i sa bardzo biedni!Niech wysle ich szef na kurs milosci bo nie umieja pisac...popaprance za darmo ich nie chce!Umieja jedynie krasc.TO MAFIA!!!!!!!!!..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Los się do mnie dzisiaj uśmiechnął a właściwie zachichotał szyderczo https://www.youtube.com/watch?v=gBw8Aj1Mwd4 potwierdzając przy tym wszystkie opisane w temacie statystyki :lol:

 

Otrzymałam rano sms z numeru 73837 o takiej treści:

 

"......... (tu było MOJE imię) znamy się z widzenia i bardzo mi się podobasz... Wstydziłem się zagadać. Ja - własna firma, dom, samochód - tylko miłości brak. Masz teraz chwilkę?"

 

Wyglądało na dowcip znajomych ale po wpisaniu numeru, z którego został wysłany w wyszukiwarkę okazało się, że nie jestem jedyną adresatką.  Odpisanie na tą wiadomość uszczupliłoby moje zasoby o jakieś 4 zł. Ktoś znalazł sposób na wyciąganie kasy od naiwnych kobiet czekających na księcia z bajki. Poczytałam trochę komentarzy (było ich całkiem sporo) i okazuje się, że kobitki traciły w ten sposób po kilka tysięcy i dalej wierzyły, że to prawdziwy książę. Wiele z nich podawało nr swojego telefonu w nadziei, że "ukochany" się odezwie :blink:  Festiwal naiwności i głupoty...

nie napisałas do mnie to straciłas 4 złote%-) ale i tak nici z bajery bo zajety jestem%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kryss, za duża konkurencja, nie poradziłabym sobie z zazdrością :D

 

Portale randkowe już przerabiałam - różne. Na każdym pojawiają się te same twarze. Zostawiłam konto na jednym z nich. Czasem czytam swoje stare wiadomości aby uświadomić sobie jak bardzo zmienił się mój sposób myślenia. :rolleyes:

 

 

 

Ale z jakąś twarzą trzeba sie umówić , tylko pisanie - tak dziecka nie budu :lol:

 

 

 

 

nie napisałas do mnie to straciłas 4 złote%-) ale i tak nici z bajery bo zajety jestem%-)

 

No nie odesłała przecież sms-a do księcia ;) , bo to centówa jest :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie napisałas do mnie to straciłas 4 złote%-) ale i tak nici z bajery bo zajety jestem%-)

 

Nie napisałam do Ciebie, bo o Twoich zasobach nie wiem nic a on: własna firma, dom, samochód i szuka miłości. :lol:

 

 

No nie odesłała przecież sms-a do księcia ;) , bo to centówa jest :lol:

 

To nie tak, piniondze nie są ważne wobec miłości. Ja nie wiem jak on wygląda, może brzydki jest. Gdyby tak @XYZ mógł odwrócić swoje hokus pokus i na podstawie tych kilku słów, które napisał do mnie książe, spróbował odtworzyć jego wygląd  - wtedy kto wie :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.