Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Długo zastanawiałam się czy napisać o moim koledze, którego już nie ma (popełnij samobójstwo). Pomimo Waszego podejścia do moich postów, opiszę to co myślę, że warto przekazać młodym mężczyznom aby się nie poddawali i zawalczyli o siebie i zaufali sobie, i abyście nie postrzegali się przez pryzmat swojego rodzica.

 

Mój kolega, którego już nie ma i chciał aby o nim pamiętano dobrze ( i tak o Tobie pamiętamy M.) miał to co żadne dziecko mieć nie powinno. Dom w którym spokoju nie było, wzorzec ojca jakiego żadne dziecko nie powinno mieć (ojciec M. s******n, alkoholik, egoista, s*****l, cham, choleryk, kłamca, hipokryta, nie tylko moja opinia, ale mnóstwa ludzi). Brak warunków do spokojnej nauki, rozwijania swoich zainteresowań. Nawet odejście matki od Jego ojca nie pomogło.

 

M. zawsze starał się, odkąd pamiętam, być przeciwieństwem swojego ojca. Pracowity, kulturalny, zaradny, życzliwy. Zawsze wzbudzał mój szacunek za to, że mu się chciało tak mocno pracować nad sobą. To była psychiczna harówka. Walczenie z postrzeganiem Jego przez pryzmat Jego ojca, walczenie z kompleksami, pokazanie, że pomimo takiego ojca on jest lepszym człowiekiem, że nie jest nim.  

 

Pewność siebie jest kluczem, otwiera wiele, pomaga zwalczać przeciwności.

 

Pewność siebie jest bardzo istotna. To motor, który napędza do budowania własnej pozycji, świadomości swojej wartości, szacunku do siebie.

 

To co dziecko słyszy o sobie od rodzica jest fundamentem w budowaniu pewności siebie. To co mówimy do naszych dzieci zostaje w nich, postrzegają siebie naszymi oczami. Od tego się zaczyna. Od słów i przekonaniu o naszym dziecku.

 

Są jednostki, które mają pewność siebie wrodzoną, bardzo silną, nie poddają się różnym przeciwnością, opinią innych.

 

Są też tacy, którym trzeba pomóc, nawet zmianą w sposobie myślenia o nich. Nie pozwalaniem innym na gardzenie, wyszydzanie.

 

Uważam i proszę Was, którym brakuje pewności siebie, że nic nie jest stałe, to że dzisiaj jest źle to nie znaczy, że jutro musi być tak samo.

 

Nie determinujcie siebie i nie postrzegajcie siebie przez pryzmat domu w którym się wychowujecie, bo nie mieliście żadnego wpływu na to jakich macie rodziców. Na pewno jest dużo trudniej, do pokonania jest wiele aby zmienić postrzeganie o sobie. Dzisiaj jest wiele możliwości pracy nad sobą, wiele sposobów, dzisiaj jest  łatwiej znaleźć metodę na siebie, dopasować do swojej osobowości.

 

Nie każdy z Was może mieć wyższe wykształcenie i nie ono jest wyznacznikiem Waszej pozycji.

 

Tym, którym brakuje pewności siebie, dajcie sobie szanse, zaufajcie sobie, pozwólcie sobie o myśleniu o sobie dobrze.

 

 

M. minęła kolejna rocznica kiedy Cię nie ma, pamiętamy o Tobie. Pamiętamy o Tobie takim jakim chciałeś być i byłeś.

 

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Pokorna

Wpis co prawda rusza za serce i szkoda twojego kolegi ale dlaczego umiesciłaś to w wątku "Niedojrzali Emocjonalnie Faceci".

Co ma samobójstwo z tym wspólnego, a już chciałem dać tobie lajka.

Miałem przyjaciela, który także popełnił samobójstwo, ale z zupełnie innych powodów i "niedojrzały " nie był. !!!!!

Znam jeszcze wiele przypadków samobójstw, które z "niedojrzałościa emocjonalną" nie miały nic wspólnego.

 

Przykład - Choćby strzał w łeb aby wrogowie na torturach nie wyciagnęli ważnych informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia zna wielu potężnych i chwalebnych mężów, co rozstali się ze światem miecz z ręki włąsnej lub niewolnika w brzuch wsadzając-choćby Marek Juniusz Brutus czy Katon Młodszy.

 

Aktu samego nie pochwalam, lecz wielkość ducha i honor jednostek wybitnych doceniam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Pokorna

Wpis co prawda rusza za serce i szkoda twojego kolegi ale dlaczego umiesciłaś to w wątku "Niedojrzali Emocjonalnie Faceci".

Co ma samobójstwo z tym wspólnego, a już chciałem dać tobie lajka.

Miałem przyjaciela, który także popełnił samobójstwo, ale z zupełnie innych powodów i "niedojrzały " nie był. !!!!!

Znam jeszcze wiele przypadków samobójstw, które z "niedojrzałościa emocjonalną" nie miały nic wspólnego.

 

Przykład - Choćby strzał w łeb aby wrogowie na torturach nie wyciagnęli ważnych informacji.

 

Ale jeżeli dorosły facet postrzega siebie wyłącznie przez pryzmat domu a raczej ojca to coś jest na rzeczy z jego dojrzałością...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dom w którym spokoju nie było, wzorzec ojca jakiego żadne dziecko nie powinno mieć (ojciec M. s******n, alkoholik, egoista, s*****l, cham, choleryk, kłamca, hipokryta, nie tylko moja opinia, ale mnóstwa ludzi). Brak warunków do spokojnej nauki, rozwijania swoich zainteresowań. Nawet odejście matki od Jego ojca nie pomogło.

 

Gdzie byłaś ty i inni ludzie, którzy wiedzieli i nie zgłosili tego odpowiednim organom i pozwolili mu się wychowywać w takich warunkach? Mieli temat do plotek, a jak chłopak dorósł i targnął się na swoje życie mają drugi.

 

Nic więcej nie mam do dodania w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SledgeHammer jest to w tym dziale, bo zważ że w rezerwacie mam ograniczone działy, tym bardziej do ploteczek ani też do innych ten temat się nie nadaje.

 

Poproszę o moderację o utworzenie nowego działu  w rezerwacie i umieszczenie tego tematu.

Rozumiem.

 

Jednak w głównym wątku nie do końca się z tobą zgodzę w pewnych kwestiach.

Mam do tego prawo, a i przeżyłem co nie co i chwilach ciężkich a były !!!! samobójstwa nie popełniłem.

I obym tego nie zrobił - tak mi dopomóż BÓG. !!!

Znam kilku gości ,którzy przeżyli w swoim życiu prawadziwe "piekło", a mimo to żyją i idą do przodu.

 

P.S. Może napisz cos o samicach co z byle powodu połykają opakowanie tabletek nasennych.

Edytowane przez SledgeHammer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokorna ładnie napisane. Ale zbyt dużo o konieczności bycia pewnym siebie, co jest zresztą oczywiste, a zbyt mało o Twoim koledze. Nie próbowałaś zrozumieć co go do tego popchnęło. Z postu wynika, że jego wypaczone wychowanie i negatywny wpływ ojca dał podstawę do takiego zachowania kolegi. Ale czy na pewno. Może były jakieś inne przyczyny. Wielu z nas wychowało się w toksycznych domach, jednak próbuje sobie jakoś to życie ułożyć lepiej, gorzej ale bez posuwania się do tak drastycznych zachowań. To dopiero stanowi o wartości człowieka, wyszedł z dna, a jest człowiekiem, który nie wstydzi się swojego życia i swoich osiągnięć. W mojej ocenie samobójstwo to przejaw słabości, natomiast życie z takimi traumami i obciążeniami to hart ducha i siła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie byłam i moje koledzy, nie raz przy nim, jako dziecko, nastolatka robiłam wtedy to co potrafiłam. Pomagaliśmy tak jak potrafiliśmy, wspieraliśmy tak jak potrafiliśmy (nasi rodzice tłumaczyli nam jak mamy mu pomagać). Nie pozwalaliśmy aby się z Niego śmiano, wyszydzano. Szanowaliśmy Go, docenialiśmy.

 

Problemem było to że Jego własny ojciec nie kochał, nie szanował.

 

A organy no cóż, milicja 2 razy na dołek jego ojca wzięła. Po 89"  Policja już pewnych metod "przemówienia do rozsądku" stosować nie mogła, choć ta metoda w przypadku Jego ojca skuteczna nie była na długo, ale na jakiś czas był spokój. Pomoc społeczna jest skuteczna, ale wtedy kiedy taki delikwent chce współpracować, a jak  nie chce to sobie możesz.

 

Odebranie praw rodzicielskich też nic nie dało.

 

red odpowiedz mi, jesteś w stanie zmienić mentalność, sposób myślenia tak z grubsza połowy swojego otoczenia, wyperswadowania pewnych zachowań, postrzegania innych? Jesteś w stanie? Ja nie byłam w stanie dorosłym wyperswadować postrzegania mojego kolegi.

 

Jak znacie skuteczne sposoby na degeneratów to piszcie.

 

TPakal pewne wydarzenie spowodowane przez  Jego ojca i słowa które usłyszał przeważyły. Przez pamięć o M., bo wiem, że tego by sobie nie życzył abym opisywała to, nie opiszę.

 

Dlatego podkreślę jeszcze raz to co przekazujemy, to co mówimy swoim dzieciom ma olbrzymią siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Pokorna

 

Z tego co piszesz, to chłop był Dorosłym Dzieckiem Alkoholika i tyle.

Tak więc terapia u dobrego psychologa i grupa DDA !!!!!!

Ostro mógł sie za siebie wziąść !!!!

Skoro tego nie zrobił jak już był dorosły to sam na siebie wydał wyrok !!!!!

Chyba tego nie zrozumiecie  - coś mi sie zdaję.

Jakby naprawdę chciał  - to ni ma hója, byłby człekiem pewnym siebie !!!!!

Nie chciał, to skończył tak jak większość tych którym "fałszywy wstyd" nie pozwala sie zniżać do tego poziomu aby szukac wsparcia u ludzi podobnych do siebie.

End of story, J'm sorry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również uważam, że samobójstwo to pójście na łatwiznę i jednocześnie obarczenie żywych odpowiedzialnością za siebie.

Parę lat temu straciłem w ten sposób brata. Obydwoje uciekliśmy z patologicznego domu on jednak nie potrafił poradzić sobie w dorosłym świecie a co najgorsze nie chciał dać sobie pomóc.  I stało się jak się stało. Cała sytuacja spadła na mnie jak grom z jasnego. Musiałem jakoś poradzić sobie z traumą, organizacją pogrzebu i masą długów do spłacenia. Mogłem w tych dniach liczyć tylko na siebie ( ojciec był tak pijany, że przeszedł obok zwłok jak gdyby nigdy nic). Jednak udało się, przeżyłem to wszystko i jestem tu i teraz.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przez pamięć o M., bo wiem, że tego by sobie nie życzył abym opisywała to, nie opiszę.

Zrozumiałe przez szacunek dla niego, to należy uszanować. Chłopak był pewnie zagubiony, zastraszony, nie widział innego wyjścia. Jest to zawsze wielka tragedia, jak młody człowiek odbiera sobie życie. Nie widział dla siebie żadnej możliwości dalszego życia na tym świecie. Szkoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było z 2 dekady temu.

 

Musicie zrozumieć iż łatwo na to patrzeć przy świadomości jaką mamy teraz. Spróbujcie i zastanówcie się jaka była mentalność społeczna z 25 lat temu. Czy zdajecie sobie sprawę jakie kiedyś było postrzeganie dzieci z domów alkoholików. Jak wyglądało ich życie. Nie wiele się zmieniło, ale było jeszcze gorzej niż teraz. Teraz są terapie, grupy wsparcia.

 

Poza tym są tacy którzy jakoś sobie radzą z brakiem akceptacji, miłości od rodzica, a inni nie.

 

mrBroken kiedyś od lekarza ratownictwa medycznego usłyszałam, że u samobójcy wyłącza się  instynkt samozachowawczy. Samobójcy wcale nie myślą, że pozostawiają po sobie problemy. Myślą że w ten sposób pomagają nam żyjącym, że zdejmą z nas kłopoty z nimi związane. Że w ten sposób rozwiążą problemy. Że nie ma innego rozwiązania.

 

W Polsce wzrasta niestety liczba samobójstw, pomimo dostępności lekarzy, psychologów, terapii i innych form pomocy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokorna wydaje mi się, że czujesz się w jakimś stopniu odpowiedzialna za to co się stało. Zapewniam Cię, że nie byłaś w stanie nic więcej dla niego zrobić. 

Szkoda chłopaka ale taka była jego decyzja.

 

Paskudny ten świat... Miesiąc temu powiesił się mój znajomy. Gosć wesoły, bezstresowy z dobrego domu i chuj wie co się stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Polsce wzrasta niestety liczba samobójstw, pomimo dostępności lekarzy, psychologów, terapii i innych form pomocy.

Częstą przyczyną samobójstw jest depresja u młodych ludzi. Ocenia się, że około 15% osób depresyjnych ostatecznie popełnia samobójstwo, a dwie trzecie wszystkich samobójców cierpi na tą chorobę. Zagrożenie samobójstwem w przypadku depresji rośnie, gdy równocześnie występują różne czynniki zewnętrzne, niepowodzenie w szkole, pracy, w związku itp. A coraz bardziej wzrastają też czynniki zewnętrzne, brak pracy, upadek religii i autorytetów. Samobójcy to często nadwrażliwcy niemogący poradzić sobie z codziennym życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może to jest tak, że brak nadziei i wiary w możliwość zmiany stanu rzeczy.

A może sytuacja jest do dupy i lepiej zniknąć niż w niej tkwić, zwłaszcza, że w perspektywie jest jeszcze większe gówno.

A może po prostu jest tak cholernie smutno i nic nie daje radości/nie wymiata smutku.

A może jeszcze coś innego.

 

Praktyka pokazuje, że najłatwiej popełnić samobója używając broni palnej. Dla niektórych myśl o powolnej śmierci mózgu np. wskutek uduszenia jest obrzydliwa.

Ale to inny temat.

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może samobójstwo popełnia się aby "ukarać" tych którzy krzywdzą? Aby nimi wstrząsnąć i wywołać w nich poczucie winy, które spowoduje zmianę postępowania?

 

Samobójstwo jest dlatego przejawem słabości (jak napisali koledzy wyżej), ale też egoizmu, nieumiejętności wyjścia i odczuwania poza kręgiem własnego problemu, niemożności dostrzeżenia szerszej perspektywy zdarzeń. 

Znam wielu ludzi z podobnych domów, jedni faktycznie albo wpadali w ten sam kołowrotek obłędu i kończyli jako alkoholicy przy jednym stole z ojcem albo na gigancie, w innych odzywał się jednak instynkt walki i elementarnego przeżycia. Kończyło się to na przykład ucieczkami z domu do znajomych, do sąsiadów (wbrew wszystkiemu ludzie chyba pomagali sobie kiedyś bardziej niż dziś), dzięki czemu dzieciak z patologicznej rodziny mógł jednak podpatrywać jak wygląda normalna rodzina, mógł chociaż podejrzeć normalne wzorce. 

Ale tak jak mówię, musiał się włączyć instynkt przeżycia i walki. Czy jest on w każdym człowieku? Dlaczego w niektórych się on uruchamia a w innych nie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samobójstwo to z jednej strony ucieczka, z drugiej odwaga...Trzeba mieć jaja w momencie w którym wiesz że za chwile umrzesz...:)

Np Japońscy piloci tzw "Kamikaze" wiedzieli że zaraz zginą, ale przed startem byli totalnie weseli i wyluzowani...

W samobojstwie chodzi tylko i wyłacznie o ulge, niestety człowiek nie jest świadomy ze nie bedzie czul tej ulgi której tak pragnie, po prostu ginie, umiera...

Powodow trzeba szukać w rodzinie, dziecinstwie i patologii...Stereotypowo sie widzi rodzine która ma dach nad glowa, ładne ubrania, jedzenie dlatego czesto kojarzymy samobojcow z patologia, tak nie jest...

Winna jest także kultura, konsupcjonizm, chec nadazania za narzuconym stylem życia, kiedy ten styl jest nieosiagalny( taki musi byc, żeby koncerny biły ciezkie pieniadze) pojawia sie frustracja a stad krok do depresji...

Depresyjne dziecko idzie do rodziców ktorzy biora bardzo czesto udział w wyscigu szczurów, stad nie ma czasu...

Do tego brak rozmowy, ciepla, dotyku, zrozumienia i uwagi dla dziecka...

Czlowiek ktory mówi o samobojstwie, badz daje wyrazne sygnaly ku temu stara sie zwrocic na siebie uwage...To jego krzyk o pomoc, kiedy tej pomocy nie dostaje, uzasadnia sobie ze jest do dupy, kolo sie zamyka...

Innym problemem jest brak elementarnej wiedzy, presja rodziny na dziecko syna czy córki, brak prawidlowych wartosci, brak ogolnie wartosci, szczegolnie duchowych...

I co najwazniejsze, brak miłosci...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze okrutnie zabrzmi ale po poscie Nuty same slowa mi sie cisna, mimo ze zal mi goscia:

M. Pierwszy i ostatni raz w swoim zyciu egoistycznie zarzadzil swoim losem, jak powinien kazdy facet, czyli postapil tak jak nie mial odwagi postapic przez ostatnie x lat.

Ostatnie zdanie typowo kobiece. Bardziej juz sie nie da. Przerzucenie ze to ON takie niedobry i egoistyczny! A moze chcial inaczej? A moze poznal panne i myslal ze jak przed nia otworzy sie to ta pomoze? A tu zonk bo ta egoistka chciala sobie podbudowac fejm jak to goscia wspiera a nie rzeczywiscie pomoc.

A jaki byl powod- nigdy nie dowiemy sie. M. zabral to ze soba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było z 2 dekady temu.

 

Musicie zrozumieć iż łatwo na to patrzeć przy świadomości jaką mamy teraz. Spróbujcie i zastanówcie się jaka była mentalność społeczna z 25 lat temu. Czy zdajecie sobie sprawę jakie kiedyś było postrzeganie dzieci z domów alkoholików. Jak wyglądało ich życie. Nie wiele się zmieniło, ale było jeszcze gorzej niż teraz. Teraz są terapie, grupy wsparcia.

 

Poza tym są tacy którzy jakoś sobie radzą z brakiem akceptacji, miłości od rodzica, a inni nie.

 

mrBroken kiedyś od lekarza ratownictwa medycznego usłyszałam, że u samobójcy wyłącza się  instynkt samozachowawczy. Samobójcy wcale nie myślą, że pozostawiają po sobie problemy. Myślą że w ten sposób pomagają nam żyjącym, że zdejmą z nas kłopoty z nimi związane. Że w ten sposób rozwiążą problemy. Że nie ma innego rozwiązania.

 

W Polsce wzrasta niestety liczba samobójstw, pomimo dostępności lekarzy, psychologów, terapii i innych form pomocy.

Na pogrzebie, po samobójczej śmierci mojego serdecznego kolegi ksiądz bardzo trafnie powiedział, że "każdy dżwiga swój  krzyż , ale dla niektórych jest on zbyt ciężki". Nic dodać, nic ująć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może samobójstwo popełnia się aby "ukarać" tych którzy krzywdzą? Aby nimi wstrząsnąć i wywołać w nich poczucie winy, które spowoduje zmianę postępowania?

 

Widzę, że jednak nie do końca ci jeszcze przeszło.

Napisz tam w swoim wątku, jakie wskazówki wdrożyłaś, a Ja odpowiem tobie co zrobiłas źle :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(…)

Ostatnie zdanie typowo kobiece. Bardziej juz sie nie da. Przerzucenie ze to ON takie niedobry i egoistyczny! A moze chcial inaczej? A moze poznal panne i myslal ze jak przed nia otworzy sie to ta pomoze? A tu zonk bo ta egoistka chciala sobie podbudowac fejm jak to goscia wspiera a nie rzeczywiscie pomoc.

A jaki byl powod- nigdy nie dowiemy sie. M. zabral to ze soba.

Primo: nie pisałam personalnie o M., lecz o samobójstwie jako zjawisku ogólnie. ("Przerzucenie, że to ON niedobry i egoistyczny" > niepotrzebna hiperbola.)

Secundo: Nazwałam samobójstwo, OBOK idącej z nim w parze słabości, egoizmem, tj. nieumiejętnością dostrzeżenia zdarzeń i ich konsekwencji w szerszej perspektywie, np. jaki samobójstwo będzie miało wpływ na najbliższych. Czyli tu: egoizm jako wynik słabości. To moje zdanie.

 

 

A domniemywać 'co być może się zdarzyło i że być może ktoś w związku z tym zmanipulował' (może poznał pannę, a może ona coś tam) to patykiem na wodzie i prawdy nie dojdziemy, Podobnie możemy zakładać, że może trawa była za mało zielona, a może nie akceptował swojej orientacji, a może miał uczulenie na gluten, z którym sobie nie radził. Brak faktów i przesłanek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Secundo: Nazwałam samobójstwo, OBOK idącej z nim w parze słabości, egoizmem, tj. nieumiejętnością dostrzeżenia zdarzeń i ich konsekwencji w szerszej perspektywie, np. jaki samobójstwo będzie miało wpływ na najbliższych. Czyli tu: egoizm jako wynik słabości. To moje zdanie.

 

Chce zauwazyc, ze kazda rzecz ktora wykonujesz, robisz, czynisz jest egoistyczne bo jest potrzebne Tobie do osiagniecia konkretnego celu. 90% czynnosci ktore wykonujesz maja wplyw na najblizszych bez wzgledu na pokrewienstwo. Np. Kupno czerwonej sukienki bo Ci sie podobala. A chlopak niech sprobuje powiedziec, ze grubo wygladasz w niej. Masakra... i to jest ten sam egoizm. Przeciez nie liczysz sie z jego komfortem, samopoczuciem itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chce zauwazyc, ze kazda rzecz ktora wykonujesz, robisz, czynisz jest egoistyczne bo jest potrzebne Tobie do osiagniecia konkretnego celu. 90% czynnosci ktore wykonujesz maja wplyw na najblizszych bez wzgledu na pokrewienstwo. Np. Kupno czerwonej sukienki bo Ci sie podobala. A chlopak niech sprobuje powiedziec, ze grubo wygladasz w niej. Masakra... i to jest ten sam egoizm. Przeciez nie liczysz sie z jego komfortem, samopoczuciem itd.

 

Nieco naciągane w obliczu konsekwencji, z jakimi musi zmierzyć się otoczenie po samobójstwie, a tymi po zakupie czerwonej sukienki ;)

Egoizmem zatem wg powyższej tezy będzie też jedzenie czosnku, bo ktoś lubi i ma w d*pie, że potem naród musi znosić, że wali mu z pyska ;)

Pognębić też należy: właścicieli psów (w guano których wlazł pewnie niejeden obywatel), cierpiących na nadpotliwość, palaczy, miłośników naturyzmu i rzesze innych :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.