Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Enemy w innym wątku poruszył temat nerwicy natręctw, już kiedyś chciałem o tym napisać.

Jak jest z tym u Was?

 

U mnie na szczęście w tej chwili jest to już nieodczuwalne kiedy jestem wśród ludzi i skupiam się

na innych sprawach.

 

Przy zaparzaniu herbaty muszę to robić w takiej kolejności, żeby woda zagotowała

się dopiero po tym jak włożę torebkę do szklanki.

 

I mieszam najpierw w prawo, a później lewo i koniecznie w lewo dłużej.

 

Oglądając coś na YT jeżeli sekundy sumują się do liczby 10 naciskam szybko pauzę i odpalam

dopiero po chwili.

 

Poza tym w czasie silnego stresu, chociaż przeważnie zachowuję zimną krew czasami załączają mi się

natrętne myśli które oczywiście ignoruję i nie działam wg nich.

 

Pisałem o tym w jednym mejlu, wklejam treść, dotyczy czasów budowlanki:

 

-chciałem pogryźć tarcze od bosha,
-naszczać do czajnika elektrycznego w którym gotowała się woda(stał na podłodze),
-wrzucić kartę magnetyczną otwierającą drzwi na zakład do kleju którym zaklejałem dziurę między ścianą a płytą gipsową(oczywiście to wszystko by stwardniało moment w pizdu i byłby problem),
-jak malowaliśmy podłogę altany na wyjeździe i po podwórku chodził mały śnieżnobiały rasowy pies poczułem silną chęć pomalowania go drewnochromem na brązowo.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-chciałem pogryźć tarcze od bosha,

-naszczać do czajnika elektrycznego w którym gotowała się woda(stał na podłodze),

-wrzucić kartę magnetyczną otwierającą drzwi na zakład do kleju którym zaklejałem dziurę między ścianą a płytą gipsową(oczywiście to wszystko by stwardniało moment w pizdu i byłby problem),

-jak malowaliśmy podłogę altany na wyjeździe i po podwórku chodził mały śnieżnobiały rasowy pies poczułem silną chęć pomalowania go drewnochromem na brązowo.

 

a to nie wiedziałem, że osoby z nerwicą natręctw to takie dowcipnisie :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam kiedyś chodziłem z golarką elektryczną w plecaku i próbowałem golić psy. Rzadko się udawało, ale bywały sukcesy.

Regularnie w łazience i na balkonie odwalam popisy wokalne. Od inkantacji do Lucynki przez Allaha do "tyyyy kurwa, tyyyyy". W innych miejscach jakoś nie :unsure:

Takich nietypowych zachowań trochę jest jednak nigdy nie uważałem ich za problem

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aras - w sumie ma to komiczny wydźwięk heh. :)

 

 

 

Regularnie w łazience i na balkonie odwalam popisy wokalne. 

 

Ciekawe rzeczy wymieniłeś.

 

Z tym balkonem przypomniałeś mi jak kiedyś wracałem z kumplami znad rzeki, patrzę w stronę bloków a na balkonie stoi nagi typ

i trzepie sobie konia. :blink:

 

Też nie uważam nietypowych zachowań za problem (nie licząc może tego co wyżej napisałem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracam się do drzwi po kilka razy, sprawdzam za klamkę czy zamknięte. Czasem zejdę w pół schodów i wrócę jeszcze raz sprawdzić, bo 'zapominam' czy na pewno zamknąłem. Wracam do samochodu sprawdzić, czy na pewno jest na ręcznym, chociaż zawsze to sprawdzam jeszcze przed wyjściem z niego.

 

Jak miałem w okolicach 8-12 lat i jechaliśmy gdzieś z rodzicami samochodem, to kusiło mnie wyrzucić coś przez okno (mimo, że wcale nie chciałem tych przedmiotów tracić, bo były mi potrzebne).

Kuzyn kiedyś nosił okulary i jak mu się zsuwały to je poprawiał bez użycia rąk ,,wzruszając'' twarzą. Później mu to zostało i gdy już nie nosił okularów, to i tak krzywił mordę bez potrzeby.

 

Jeszcze mi się coś przypomni pewnie to napiszę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dłubię w nosie nawet jak wiem ze nic już wydłubać się nie da (mam mylne wrażenie, że jednak coś jeszcze wyskrobię).

Jak kładę się spać, to poprawiam kołdrę tak długo aż z każdej strony mi będzie pasować ułożenie.

Ustawienie siedzenia i lusterek w samochodzie potrafi mi zająć kilka minut (podczas jazdy oczywiście minimalne poprawki).

Palce moich dłoni są praktycznie cały czas w ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huśtam diabła - noga mi lata jak siedzę za długo w jednym miejscu.

Mam fioła na punkcie czystej podłogi ( powyżej nic mnie nie drażni ale podłoga musi lśnić).

Chodząc w skarpetkach zawsze muszę mieć coś na nogach kapcie, klapki, buty chyba, że chodzę boso wtedy mi nie nic przeszkadza.

Muszę mieć w pracy totalny burdel na biurku inaczej nic nie mogę znaleźć a jak posprzątam bo np. ma ktoś przyjechać to za chwile i tak zasypię się papierami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wręcz za czesto sprawdzam czy coś wziąłem bo sprawdze i mimo to nie mam pewności,że zrobiłem to dobrze tak właśnie w nerwicy. Kiedyś miałem faze na symetrie i np ilość kroków obu nóg musiała być taka sama . Jakzrobiłem coś jedną ręką to i drugą. Ale "juź mi przeszło" .

A i jeszcze miałem takie dziwne kompulsywne myśli. Najgorsze typu ide przez most"ciekawe czy bym przeżył". A tak to dotyczyły wszystkiegio i były to dziwactwa typu założ sobie tą siatke na łeb no załóż. Ale prawie wcale nie ulegałem takim myślom. Nie licząc tej siatki oczywiście....

Edytowane przez Brzygot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc czy idąc przez most zawsze mam wrażenie, że się zaraz zawali i wszyscy utoniemy. 

Idąc obok jakichś dziur czy tych kratek na ulicy zaczynam trzymać mocniej klucze, telefon czy inną rzecz w ręku.

 

Jak zamknę drzwi za lekko i one się zamkną, ale nie będzie takiego typowego dźwięku zamknięcia takiego 'mocnego', to otwieram i zamykam od nowa. 

 

A i jeszcze miałem takie dziwne kompulsywne myśli. Najgorsze typu ide przez most"ciekawe czy bym przeżył". A tak to dotyczyły wszystkiegio i były to dziwactwa typu założ sobie tą siatke na łeb no załóż. Ale prawie wcale nie ulegałem takim myślom

 

 

Jak byłem mały to mnie kusiło wyskoczyć przez balkon. Wcale nie miałem zamiaru tego zrobić, ale zawsze się pojawiało w tamtym miejscu.

 

Gdy jadę motocyklem co chwilę lewą ręką macam się po kieszeniach czy mi coś nie wypadło. 

Edytowane przez Vercetti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy jadę motocyklem co chwilę lewą ręką macam się po kieszeniach czy mi coś nie wypadło. 

 

Zanim wsiądę to sprawdzam wszystkie kieszenie czy są zamknięte i tak po kilka razy, a jak wsiądę to jeszcze raz :D

No i czy kask mam zapięty też kilka razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wychodzę z domu zawsze sprawdzam 3-4x czy drzwi są zamknięte.

 

Na koniec dnia pracy sprawdzam według swojej listy kilka razy czy zrobiłem wszystko co miałem do zrobienia.

 

Nawet jak pracuję zerkam co 15-20 minut na forum czy coś się dzieje - najnowsze natręctwo  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W podstawówce 3 serie po 3 razy klikałem w komórkę i patrzałem się na jaką godzinę nastawiłem budzik, miałem też swój schemat sprawdzania czy zamknięte drzwi itd., ale ostatecznie zacząłem to robić racjonalnie, wszystko ograniczyłem do jednego razu. Własnoręcznie wymieniałem klamkę w domu.

 

Mam nieodpartą chęć łapać kobiety za tyłek na ulicy, kiedyś bałem się, że to na serio zrobię. Czasami też chciałem rzucać w ludzi kamieniami :D, ale zacząłem akceptować te myśli, pojawiają się rzadziej.

 

Mam problem z gapieniem się w oczy ludziom, wydaję mi się, że robię to częściej niż inni. 

 

Jak oglądam filmiki na YT to liczę w różnych momentach przez jakie liczby jest podzielna suma sekund czasu, który upłynął.

Edytowane przez Damianut
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wychodzę z domu zawsze sprawdzam 3-4x czy drzwi są zamknięte.

 

 

Z tego, co pisałeś, wynika, że masz ustabilizowaną sytuację materialną i chyba niejedno mieszkanie-może źle zapamiętałem-więc o co ten strach:) Jeśli masz ubezpieczone. Ja mam podobnie z drzwiami, ale do mojego jedynego mieszkania, a oszczędności na koncie brak:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest:

-sprawdzanie jak tankuje czy na pewno tankuje benzynę nie diesel
-jak z kimś rozmawiam to automatycznie sprawdzam jak mam telefon czy do kogoś przypadkowo nie wykręciłem numeru :D
-zawsze jak coś robię muszę mieć włączone radio inaczej nie mogę się skupić

Jak wspominał Vercetti też jak jadę przez most to myślę, że zaraz wpadnę i nagle przychodzi głowy myśl, że samochód powoli się zatapia.

Aha i jeszcze z takich drażniących to jak tylko wyjdzie słońce muszę odsłonić rolety  bo inaczej nie daje mi to spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-sprawdzanie jak tankuje czy na pewno tankuje benzynę nie diesel

-jak z kimś rozmawiam to automatycznie sprawdzam jak mam telefon czy do kogoś przypadkowo nie wykręciłem numeru  :D

 

 

Mam to samo, tylko zapomniałem wcześniej :D Zerkam kilkukrotnie czy to na pewno benzyna, a później jeszcze jak wrócę od kasy to jeszcze raz dla pewności sprawdzam czy zamknąłem wlew paliwa. Co do telefonu to zerkam w ekran czy na pewno do właściwej osoby dzwonię. 

 

Jak ktoś jest u mnie i ogląda książki lub gry na półce, a później postawi odwrotnie albo w innej kolejności niż było to mnie szlag trafia. Jak coś wystaje z szuflady albo jest niedomknięta - tak samo.

Zawsze muszę najpierw odłączyć ładowarkę od prądu, a dopiero potem telefon z ładowarki. 

Jak używam ciepłej/gorącej wody, to zawsze potem przez chwilę leję zimną (nie marnuje się - myję ręce czy coś), żeby 'wyrównać' i żeby ktoś się po mnie nie sparzył. 

Edytowane przez Vercetti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaa widzę, że nie jest sam :)

Jak ktoś jest u mnie i ogląda książki lub gry na półce, a później postawi odwrotnie albo w innej kolejności niż było to mnie szlag trafia. Jak coś wystaje z szuflady albo jest niedomknięta - tak samo.

Zawsze muszę najpierw odłączyć ładowarkę od prądu, a dopiero potem telefon z ładowarki. 

 

A propo kabli jak mnie wkurwia jak gdzieś kable leżą walają się zamiast być schowane.  Z ładowarką mam to samo, ale to pewnie następstwo tego co pisałem wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy przeczytam lub usłyszę pojęcie czy wyraz, których nie znam, muszę, po prostu muszę je zapisać. W ten sposób zapełniłem notatkami już kilka zeszytów A4 i podręcznych notesów. Oczywistym jest, że zapisywanie suchych pojęć niczego mnie nie nauczy, dlatego porządkuję je w arkuszu kalkulacyjnym i wzbogacam definicjami, aby móc utrwalać. Lubię to natręctwo, bo jest konstruktywne, ale ma jedną wadę - czytanie książek i oglądanie filmów dokumentalnych potrafi być wyczerpujące, bo nieustannie coś wychwytuję i zapisuję. Przeczytanie książki trwa wielokrotnie dłużej, a oglądanie filmu wywołuje napięcie i wymaga maksymalnego skupienia. W końcu przychodzi czas, że mam dość i unikam źródeł wiedzy, dopóki nie naładuję akumulatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaa widzę, że nie jest sam :)

A propo kabli jak mnie wkurwia jak gdzieś kable leżą walają się zamiast być schowane.  Z ładowarką mam to samo, ale to pewnie następstwo tego co pisałem wcześniej.

 

Dla mnie z tą ładowarką to jest to tak, jakbym np. tankował samochód i odkładał pistolet cały czas go wciskając i rozlewając paliwo. Takie podobne wrażenie. Najpierw wyłączam tankowanie (odłączam z gniazdka), dopiero składam na miejsce (odłączam telefon). Po co ma się prąd rozsypywać na darmo po pokoju.  :lol:

 

Ktoś pisał wcześniej o symetrii, miałem to kiedyś, teraz już chyba nie - jak mnie swędziało np. lewe ucho, to musiałem się od razu podrapać w prawe, mimo, że ono nie dawało się we znaki.

 

Jak gram w GTA (3, VC, SA) i akurat nie ma potrzeby używania broni, to muszę mieć ustawione na pięść. Jak przez przypadek wziąłem kastet, to dawałem się zabić żeby znikł (chyba, że byłem daleko w grze to było mi szkoda). W Postalu 2 każde drzwi muszę potraktować z buta, coś mi się robi jak otworzę normalnie. W Max Payne zza każdego roku i z każdych drzwi musiałem wyskakiwać z pomocą tego spowolnienia, nie wychodziłem normalnie. Ogólnie w grach jak zginęła jakaś postać niezależna, to było mi szkoda i wczytywałem od nowa, starając się ją ratować, ale nie wiem czy to można uznać za natręctwo. 

 

 

Dużo tego mam...

Edytowane przez Vercetti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasach podstawówki:

 

- energiczne ruchy brwiami, co wyglądało mniej więcej tak ->  giphy.gif     :P

- co jakiś czas musiałem mrugać (dosyć szybko) na dany obiekt ładnych kilka sekund 

- nie mogłem przełknąć śliny w momencie, gdy patrzyłem się na coś wg mnie brzydkiego lub kiedy w moim otoczeniu był zapach, który mi się nie podobał  :ph34r:

- potrafiłem "odkaszlnąć" wielokrotnie bez powodu. Swego czasu obawiałem się, że się zakaszlę na śmierć.  :lol:

- strzelanie stawami palców 

- marszczenie... nosa  ;)

 

 

Dodam, że owe natręctwa występowały pojedynczo, tj nie nakładały się na siebie. 

 

 

Na dzień dzisiejszy obserwuję u siebie jedynie:

 

- obmacywanie kieszeni kurtki (co jakiś czas) celem sprawdzenia, czy nic nie wypadło 

- wielokrotne przeliczanie (większej) gotówki przed transakcją 

- upewnianie się, czy dzwonię/piszę wiadomość do odpowiedniej osoby 

 

 

Generalnie temat natręctw uważam za bardzo ciekawy. Te rozmaite dziwności powodują, że nawet pozornie nijacy ludzie potrafią być interesujący sami w sobie. :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mrugam co podciągnął bym bardziej pod tik nerwowy. Czasami nakłada się to z unoszeniem brwi i ruch ustami jakbym posyłał buziaka. Chyba nie jest źle skoro żaden facet mi jeszcze za to nie wpierdolił. :)

Kacper Ruciński ma skecz na ten temat.  Mruganie nasila mi się jak jestem zmęczony.

Często też ruszam brzuchem coś jak fala przy tańcu brzucha. Nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście więc fajnie jest widzieć, że inni też są trochę popieprzeni.  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja zie dorzuce. Raczej niewinne ale tez mam natrectwa.

Pierwsze to jak jedzie pociag, zawsze licze ilosc wagonow. Po prostu musze.

Drugie natrectwo to porzadek w ciezarowce. Z zewnatrz moze byc brudna, ze brud sam odpada ale w srodku na blysk. Tak, ze z podlogi mozna jesc. Wzzystko ma buc na swoim miejscu. Dlatego szlag mnie trafia gdy jezdze z drugim kierowca.

Trzecie natrectwo to budzik. Moja podssiadomosc zawsze budzi mnie 5 minut wczesniej niz godzina wstani bez wzgledu na te godzine. Ale budzik musze kilkakrotnie sprawdzic bo nie zasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie jak AROX, liczę wagony w przejeżdżającym pociągu. Nigdy też nie przejdę pod rozdwojonym słupem. Patrzę czy czarny kot nie przeleci mi drogi. Mam stosy fiszek zapisanych jakimiś bzdetami, które nie mają znaczenia, ale one stanowią dla mnie pewną wartość, taką, że ich nie mogę wyrzucić. 

Ponoć Freud twierdził, że im więcej nawyków, tym większa nerwica. A weź w tych pojebanych czasach nie miej nerwicy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.