Skocz do zawartości

Kolejny kwiatek z forum dla Pań


Rekomendowane odpowiedzi

 

Temat: Potrzebuję pomocy

Mam 30 lat. Nie mam pracy. Zostałem sam. Miłość mojego życia, najważniejsza dla mnie osoba mnie zdradziła, zostawiła i potraktowała jak śmiecia. Przelała uczucia i pragnienia na innego faceta. Przyszło jej to bardzo łatwo. Jakbym był nikim. Jestem załamany. Mam podobne doświadczenia z przeszłości, ale to była moja największa miłość. Czuję się fatalnie. Nie mogę spać, jeść, funkcjonować. Codziennie walczę o życie. Codziennie walczę ze sobą, żeby nie zrobić czegoś głupiego, żeby się nie zabić. Boję się że nie dam rady. Proszę nie piszcie, że są inne kobiety na świecie itp. Ja już nie mam serca. Potrzebuję pomocy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żal chłopaka, ale musi to przetrwać. Jak przyjmie naukę, będzie kiedyś miał jeszcze dobrze. Ja byłem zostawiony przez Panią, bez pracy i grosza, a przy okazji z ciężką chorobą. Tylko o samobójstwie się myślało - no ale przeżyłem i jestem silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.

 

Niech cierpi, jakby był ze swoją i niósłbym mu swoją dobrą nowinę o naturze kobiet, pewnie by mnie wyśmiał. Niech cierpi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak wiedzy...

Nie znam czlowieka, ale prawdopodobnie wiedze nt. Kobiet i relacji z nimi wyniosl ze wspolnych rodzinnych spotkan przy wódce gdzie Mietki i Heńki z procentami we krwi tlumaczyli co ma robic..

Chlopak nie analizowal zycia Mietka, ale gdyby spojrzal na jego gowniane zycie to by zrozumial ze rady ktore mu daje nie moge go zaprowadzic gdzie indziej tylko w to samo miejsce...

A teraz Mietek zapierdala sam po polu zeby tylko oddalic sie od swojej sfrutrowanej zonki...

Panowie, jak tak obserwuje mezczyzn 50+ to faktycznie mieli przesrane...Zero wiedzy, kompletny pantofel, ale przy wodce zgrywa cwaniaka...

Przypomniala mi sie historia jak pojechalismy z kolegami do Pana Xxx...Pan byl sam w domu, stawia wodke i tlumaczy nam jak postepowac z kobietami, totalnie wyluzowany...

Po jakims czasie zauwazylem ze nerwowo patrzy na zegarek, po chwili mowi; ok Panowie, konczymy i sie rozchodzimy...

Wychodzimy z domu, xxx zegna nas z okna, ale sie nie spieszymy, po chwili xxx zauwaza swoja zone ktora wraca z pracy...

I krzyczy na caly glos

KURWA, SPIERDALAJCIE BO PANI JEDZIE...!!!

a my w śmiech i specjalnie powolutku sie rozchodzimy, xxx oczy jak sowa, wysrany totalnie...

Tak Panowie, sluchajcie rad ojca, wujka a najlepiej mamy i cioci badz innych pierdzacych i plotkujacych pod plotem kobiet 50+

Boze, jak ja kocham to forum i kobiety ktore dawaly mi totalnego kosza, teraz wiem czemu to robily, bo z takim pantoflem i lizodupem jakim bylem zadna by nie wytrzymala, podejrzewam ze rogi mialem takie ze boazerie nimi rysowalem...

:)

Wiedza, to do potegi klucz :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi prosząca o pomoc doskonale wie, co trzeba zrobić. Problem w tym, że wolą pogłaskania po głowie, a nie prawdziwej zmiany, która wymaga dyscypliny, odbudowy charakteru, cierpliwości, często ogromu wyrzeczeń.

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z mocy google odnalazłem autora. Pierwsze spostrzeżenie bardzo niska samoocena, jego nick: "niktizero". A dalsze, no cóż, jego inny post:

 
"Byłem krótko w podróży za granicą, kiedy ona tak jak zawsze przyjechała na zjazd na uczelnię. I tak jak zazwyczaj była impreza, i tam, moja ukochana, trochę pijana, spotkała przypadkowego chłopaka i mu uległa. Ja czułem, wiedziałem że coś się stało. Kiedy wróciłem po dwóch dniach wyjaśniliśmy to sobie przez telefon. Powiedziałem jej że to boli, ale nie musimy się tym martwić, możemy kontynuować nasz związek i myśleć o przyszłości, ale ona powiedziała że już nie chce się ze mną spotykać tak jak do tej pory, rozmawiać tak jak do tej pory i że tak naprawdę niczego mi wcześniej nie obiecywała. Zaczęła być dla mnie zimna i traktuje mnie obojętnie. Spotkaliśmy się tylko na chwilę, bo dłużej nie chciała. Mimo tego było super, jakbyśmy znowu byli razem. Ale potem znowu zaczęła być zimna. Nie pisze, nie dzwoni, nie zależy jej. Mamy okazję się spotkać ale powiedziała że nie chce. Dodam, że On bardzo się wkręcił, zauroczył nią, pisze do niej i na pewno liczy na więcej. Ona z kolei twierdzi, że nic specjalnego ich nie łączy. Problem jest taki, że on jest współlokatorem jej kuzynki i będą się widywać przy okazji każdego jej zjazdu. Nawet jeśli między nimi nie rozwinie się bliższa relacja, to ona będzie się spotykać z nim i wszystkimi nowymi znajomymi tam a ze mną już nie. Ze mną już nie chce. Twierdzi, że sama nie wie czego chce, musi poznać siebie, musi uporać się ze sobą i swoimi problemami. 
Rzuciła ogólnie, że jeśli nasza miłość jest prawdziwa, to przetrwa. Ale ja pytam wszystkich - jak ma przetrwać, skoro ona nie chce się ze mną spotykać ani rozmawiać i woli towarzystwo wszystkich innych. Jak to możliwe, że kochasz kogoś, jesteś szczęśliwy i chcesz być z nim na zawsze a na drugi dzień nie chcesz go widzieć?! Marzysz, pragniesz, tęsknisz a nagle masz kogoś gdzieś. Wiesz, że ktoś zrobi dla Ciebie wszystko i czułaś się z nim wspaniale, ale rezygnujesz z tego w jednej chwili. 
Czuję się jak śmieć którego wyrzuciła do śmietnika. Ale najbardziej boli to, że ona jest miłością mojego życia. Nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem, na nikim innym tak bardzo mi nie zależało, dla nikogo innego nie byłem gotów zrobić wszystkiego tak jak dla niej. Nie ma drugiej takiej. Nie ma kolejnej drugiej połówki"
 
O majn got 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pi....... Nie rozumiem, jak chłop może zachowywać się jak baba, rozkładać na czynniki pierwsze fakt, że dostał po rogach wielkości wieżowca, jakby baba była tak skomplikowaną i cenną istotą, żeby poswięcać jej tyle czasu! Ludzie, to nie zaginiona waza z dynastii Ming!!!

 

Poniżające zachowanie godne frajera-nie dość, że poświęca tyle czasu prostym istotom, to jeszcze robi to, mimo że jest oczywiste, że ona ma go w dupie!!!

 

Czy jak ktoś daje facetowi plaskacza prosto w pysk, to facet zastanawia się miesiącami, co zrobił nie tak? Nie-tylko sam leje po mordzie-a w tym przypadku daje larwie kopa w dupsko.

 

I tyle z rozbioru na czynniki pierwsze, nieudane kopie Wertera!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Adriano robię i na etacie i poza etatem. Bo funkcja wiceprezesa nawet jak jestem udziałowcem to dalej jest etat :lol:

 

No ale przyznam że moja praca etatowa ogranicza się w 90% do zarządzania zadaniami pracowniczymi i pracy koncepcyjnej. Więc za biurkiem mam czas się "nudzić".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pi....... Nie rozumiem, jak chłop może zachowywać się jak baba, rozkładać na czynniki pierwsze fakt, że dostał po rogach wielkości wieżowca, jakby baba była tak skomplikowaną i cenną istotą, żeby poswięcać jej tyle

czasu! Ludzie, to nie zaginiona waza z dynastii Ming!!!

 

Poniżające zachowanie godne frajera-nie dość, że poświęca tyle czasu prostym istotom, to jeszcze robi to, mimo że jest oczywiste, że ona ma go w dupie!!!

 

Czy jak ktoś daje facetowi plaskacza prosto w pysk, to facet zastanawia się miesiącami, co zrobił nie tak? Nie-tylko sam leje po mordzie-a w tym przypadku daje larwie kopa w dupsko.

 

I tyle z rozbioru na czynniki pierwsze, nieudane kopie Wertera!

 

do Adriano: Nie dziwmy się, jak człowiek łupnie kreske to też nie jest w stanie kontrolować swojego stanu. Typowy, katalogowy przypadek haju. Oddał wszystkie swoje zasoby i dziwi się, ze w zamian jest tylko pogarda i odrzucenie. Więc niech cierpi.

 

Edytowane przez maruda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Adriano robię i na etacie i poza etatem. Bo funkcja wiceprezesa nawet jak jestem udziałowcem to dalej jest etat :lol:

 

No ale przyznam że moja praca etatowa ogranicza się w 90% do zarządzania zadaniami pracowniczymi i pracy koncepcyjnej. Więc za biurkiem mam czas się "nudzić".

Ale masz normowany czas pracy jak w umowie o pracę czy kontrakt menedżerski? Przepraszam, jeśli pytam o coś, co wolisz zachować dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Korzystając z mocy google odnalazłem autora. Pierwsze spostrzeżenie bardzo niska samoocena, jego nick: "niktizero". A dalsze, no cóż, jego inny post:

 
"Byłem krótko w podróży za granicą, kiedy ona tak jak zawsze przyjechała na zjazd na uczelnię. I tak jak zazwyczaj była impreza, i tam, moja ukochana, trochę pijana, spotkała przypadkowego chłopaka i mu uległa. Ja czułem, wiedziałem że coś się stało. Kiedy wróciłem po dwóch dniach wyjaśniliśmy to sobie przez telefon. Powiedziałem jej że to boli, ale nie musimy się tym martwić, możemy kontynuować nasz związek i myśleć o przyszłości, ale ona powiedziała że już nie chce się ze mną spotykać tak jak do tej pory, rozmawiać tak jak do tej pory i że tak naprawdę niczego mi wcześniej nie obiecywała. Zaczęła być dla mnie zimna i traktuje mnie obojętnie. Spotkaliśmy się tylko na chwilę, bo dłużej nie chciała. Mimo tego było super, jakbyśmy znowu byli razem. Ale potem znowu zaczęła być zimna. Nie pisze, nie dzwoni, nie zależy jej. Mamy okazję się spotkać ale powiedziała że nie chce. Dodam, że On bardzo się wkręcił, zauroczył nią, pisze do niej i na pewno liczy na więcej. Ona z kolei twierdzi, że nic specjalnego ich nie łączy. Problem jest taki, że on jest współlokatorem jej kuzynki i będą się widywać przy okazji każdego jej zjazdu. Nawet jeśli między nimi nie rozwinie się bliższa relacja, to ona będzie się spotykać z nim i wszystkimi nowymi znajomymi tam a ze mną już nie. Ze mną już nie chce. Twierdzi, że sama nie wie czego chce, musi poznać siebie, musi uporać się ze sobą i swoimi problemami. 
Rzuciła ogólnie, że jeśli nasza miłość jest prawdziwa, to przetrwa. Ale ja pytam wszystkich - jak ma przetrwać, skoro ona nie chce się ze mną spotykać ani rozmawiać i woli towarzystwo wszystkich innych. Jak to możliwe, że kochasz kogoś, jesteś szczęśliwy i chcesz być z nim na zawsze a na drugi dzień nie chcesz go widzieć?! Marzysz, pragniesz, tęsknisz a nagle masz kogoś gdzieś. Wiesz, że ktoś zrobi dla Ciebie wszystko i czułaś się z nim wspaniale, ale rezygnujesz z tego w jednej chwili. 
Czuję się jak śmieć którego wyrzuciła do śmietnika. Ale najbardziej boli to, że ona jest miłością mojego życia. Nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem, na nikim innym tak bardzo mi nie zależało, dla nikogo innego nie byłem gotów zrobić wszystkiego tak jak dla niej. Nie ma drugiej takiej. Nie ma kolejnej drugiej połówki"

 

vs 

 

: „Muszę się uporać sama ze sobą”:

Prędzej czy później, na którymś etapie stałego związku, usłyszysz : «Kochanie, muszę z tobą poważnie porozmawiać». Sądząc, że chodzi o comiesięczną poważną rozmowę na temat braku kobiecych ubrań w domu, przestraszysz się umiarkowanie, gdyż bywają w życiu gorsze rzeczy niż bezwstydna zachłanność dyktatorów mody i właścicieli magazynów. Jednak tym razem będzie to właśnie coś gorszego niż tekstylia, biżuteria i wyspy Bahama na urlop. Ona zacznie mówić, że ma okropny kryzys psychiczny, z którym musi się uporać, bo inaczej do reszty zwariuje. Jest znerwicowana, zmęczona, zagubiona, przytłoczona, wykończona, rozbita i pod kreską, nie rozumie samej siebie oraz sensu życia, etc., etc., w związku z czym chce się pozbierać, odnaleźć, dojść do psychicznej równowagi, wyprostować, uporać sama ze sobą, etc., etc. W tym celu, mimo że bardzo cię kocha, pragnie na jakiś czas cię opuścić i pomieszkać gdzieś sama samiuteńka, co pomoże jej odpocząć, przemyśleć wszystko, zregenerować nerwy i wyjść na prostą wiodącą do waszego wspólnego szczęścia. Całe to gadanie o potrzebie chwilowej samotności, dzięki której będzie mogła uładzić się sama ze sobą i podreperować swą psychikę czyli przejść ożywcze autokatharsis, znaczy jedno: ma dość ukradkowego spotykania swego gacha i chce z nim jakiś czas pomieszkać na stałe. Będzie truła swoje pierdoły bardzo długo, bardzo przekonywująco i bardzo szczerze, gdyż bardzo solidnie przygotowała się do tego. Tobie zaś nie wolno przerywać, zadawać pytań, dziwić się, robić min, protestować, perswadować itp. – słuchaj w milczeniu, jak święty na obrazie, gdyż bez względu na to, co powiesz , nie będzie to miało żadnego znaczenia, ona już podjęła decyzję; nie warto robić z siebie durnia. Przyjdzie jednak moment taki, iż twoje zadziwiające milczenie przestraszy ją. Wstrzyma grad sowich słów i popatrzy na ciebie pytającym wzrokiem. Wówczas spokojnie zapytaj: «Kim on jest? », lub: «Jak on się nazywa? », lub: «Czy on też pali camele?», lub cokolwiek w tym rodzaju. Nie dlatego, byś był ciekaw kim on jest lub czy pali te same papierosy, co ty, lecz dlatego, by ona zrozumiała, że ty nie jesteś kretynem. Reakcją będzie atak furii (wówczas zapoznasz się z kompletnym rejestrem swoich wrednych cech i przewin), dalej kaskada nadzwyczajnie rzeczowych zaprzeczeń wobec haniebnego pomówienia, które wysunąłeś, i wreszcie repetycja wykładu pt. «Muszę się uporać sama ze sobą. Ty jednak już tego przed chwilą wysłuchałeś, więc powtórka cię nudzi. Wstajesz bez słowa, narzucasz kurtkę i wychodzisz z domu, biorąc psa na spacer wieczorny, co pozwoli jej zadzwonić do ukochanego, tobie zaś da trochę ciszy, tlenu i głębszego zrozumienia faktu, iż dama tym się różni od człowieka, że myśli wyłącznie spodem”.

Waldemar Łysiak “Statek”

 

Jak widać to wszystko jedna pieśń a pod różnymi powłokami ten sam tkwi mechanizm.

 

Ps. Wiem, że już kiedyś to wrzucałem ale chyba warto przypomnieć.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.