Skocz do zawartości

Obligacje korporacyjne - ktoś się zajmuje?


Subiektywny

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Jako że obracanie akcjami jest wielce nieprzewidywalne a analizy: techniczna i fundamentalna mają prawdopodobieństwo sukcesu zbliżone do rzutu monetą, banki oferują lokaty o prześmiesznie niskim oprocentowaniu - interesuje się od wielu miesięcy rynkiem obligacji korporacyjnych i komunalnych.

 

Obligacja dużych 'szanowanych' firm jest teoretycznie pewniejsza niż obrót akcjami ale mniej bezpieczna niż lokata bankowa. Zachowując zdrowy rozsądek i trzymając na wodzy chciwość można znaleźć obligacje, które dają rocznie ok. 5-6% - to znacznie więcej niż lokaty

(przy większych kwotach banki nie dają więcej jak 2-2,5% rocznie brutto).

 

Czy ktoś z Was zajmował się obrotem obligacjami? Jak z płynnością? Nie ma większych problemów z zakupem? Jak wygląda (pi raz drzwi) średnioterminowa rentowność (1-2 lata) obligacji spółek z WIG20 ?

 

Pozdrawiam, S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Rachunek maklerski w swoim banku.nie bede robił reklamy.ale nie ma problemu z takimi rachunkami bo zaznaczasz i masz.robisz co chcesz kiedy chcesz a dywidenty ida na twoje konto nie dla banku
2.Analiza techniczna?fundamentalna?wrózenie?chyba na wigu20

3.chyba by mnie musiało popierdolic maksymalnie zeby kiedykolwiek grac na wzrosty.nigdy wiecej

Edytowane przez Pikaczu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako praktyk niestety nie doradzę, bo zawojowanie rynków finansowych to dopiero moja przyszłość :D . Ale z wiedzy teoretycznej już posiadanej mogę powiedzieć że obligacje korporacyjne generalnie to większe ryzyko niż obligacje skarbowe i komunalne, ale na pewno mniejsze niż rynek akcji i faktycznie to może być dobry sposób na lokowanie oszczędności, zawsze % większy niż na lokatach. Główne ryzyko wiąże się z ryzykiem kredytowym, bo obligacje to nic innego jak dług przedsiębiorstwa zaciągnięty wobec inwestora. Podstawa to analiza kondycji finansowej firmy i śledzenie ratingów kredytowych. A o szczegóły to już trzeba pytać jakiegoś ktosia, kto się tym zajmuje od jakiegoś czasu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coś takiego mi proponował noble bank, że niby obligacjami finansują działanie banków Czarneckiego więc to jest super bezpieczna zabawa

z tego co mi przedstawiał przedstawiciel to można co 3 miesiące wyjść z tego, jest jakaś opłata na wejście co powoduje że trzeba na tym siedzieć ponad rok

 

ja w to nie wszedłem bo chcę mieć wysoką płynność i móc szybko kupić mieszkanie , część kasy może bym w to wsadził ale w fundusze żeby wyjść w razie gdybym znalazł okazję na mieszkanie

 

rozmawiałem z ziomkiem o tych obligacjach i mówił że miał takie coś ale jak mówił że wyszedł z tego firma upadła (hehe no dobra niech mu będzie, może i zdążył)  ale piszę o tym na znak że to nie jest 100% pewne zwłaszcza w PL gdzie poza płotkami nikomu za machlojki finansowe nic nie grozi

Edytowane przez heniek.8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ja w to nie wszedłem bo chcę mieć wysoką płynność i móc szybko kupić mieszkanie , część kasy może bym w to wsadził ale w fundusze żeby wyjść w razie gdybym znalazł okazję na mieszkanie

 

 

Nie moja sprawa, ale odradzam każdemu kupowanie mieszkania na kredyt. Jeśli kredyt, to tylko na rozwój firmy, a i to nie za dobre.

 

Kiyosaki-przychód pasywny-kupić mieszkanie i wynająć-to już lepiej. Jak to się mówi-po co kupić krowę za 2 tysie i sprzedać jej mięso za 2200, jak można kupić 10 krów i doić z nich ciągle mleko (czyli wynajmować 10 mieszkań).

 

Mimo tego-uważam inwestycje w nieruchomości za ryzykowne w razie zmiany rządu/ustroju/wojny/-najlepiej inwestować w złoto, srebro, diamenty-a zawczasu w książki i wiedzę.

 

I omijać złodziejski ZUS.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Srebro - duże kwoty = strasznie duża waga

 

Złoto - jako zabezpieczenie na czarną godzinę lub jako inwestycja tyle że traktując jako długoterminową, trzeba regularnie kupować określoną ilość

 

Diamenty - u nas diamenty inwestycyjne zabija Vat i wąski rynek, ale fakt niektóre kamienie potrafią przynosić 14% rocznie, tyle że do zabawy z kamykami trzeba konkretnej wiedzy

 

Nieruchomości - całkiem ok, pod warunkiem, że robi się to z głową, lepiej niż nędzne lokaty bankowe

 

Giełda - nic nie napiszę, bo się zacznie jazda ;)

 

Obligacji korporacyjnych nie tknął bym palcem , najzwyczajniej się na nich nie znam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie moja sprawa, ale odradzam każdemu kupowanie mieszkania na kredyt. Jeśli kredyt, to tylko na rozwój firmy, a i to nie za dobre.

 

Kiyosaki-przychód pasywny-kupić mieszkanie i wynająć-to już lepiej. Jak to się mówi-po co kupić krowę za 2 tysie i sprzedać jej mięso za 2200, jak można kupić 10 krów i doić z nich ciągle mleko (czyli wynajmować 10 mieszkań).

o kupowaniu na kredyt teraz bym nie myślał, chociaż to może być dobre jeżeli wzrastają ceny (2003-08) ale u nas raczej się nie powtórzy :)

 

w okolicy gdzie mieszkam, można kupić mieszkanie za 200k, albo wynająć za 1250 (wszystko wliczone)

 

więc możemy porównać dwa scenariusze:

1: mam 200 tysi w obligacjach itp, mieszkam w wynajętym mieszkaniu za 1250 miesięcznie, o nic się nie martwię

2. wydaję te 200 tysi i mieszkam na swoim, z bieżących wpływów mniej wydaję na czynsz

 

no i jest kwestia jaka to jest różnica - czyli czy jak to co zarabia właściciel ma się do tego co ja mogę zarobić jako inwestor

już dzisiaj nie będę drążyć tematu bo pora spać ale z chęcią wrócę do wątku bo właśnie jestem w takiej mniej więcej sytuacji

Edytowane przez heniek.8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli obligacje korporacyjne - bo to nic innego jak forma 'pożyczki' którą udzielamy firmie za co ona obiecuje zapłacić % oraz oddać pieniądze w dniu wykupu - to tylko mocnych spółek np. Orlen, PGE. Takich, których prawdopodobieństwo bankructwa jest nikłe. Co mi z tego, że jakaś NiktNasNieZna S.A. płaci 20% - skoro to spółka krzak, dziś jest jutro może jej nie być. Obligacje komunalne są jeszcze lepsze - bo tu zabezpieczeniem są nieruchomości jednostek samorządu terytorialnego, poza tym gminy to trochę jak państwo - niskie szanse na bankructwo. Wolę więc 'pewne' 4-5-6% w obligacjach spółki dużej, stabilnej i wysoko notowanej niż teoretyczne 20% jakiejś wydmuszki z serii 'firma to ja-prezes, pani Jadzia, biurko z kompem i paprotka na parapecie'.

 

Giełda i akcje - zajmuję się nimi od 2008 roku - są cholernie mocno nieprzewidywalne. Tym bardziej że nasz WIG lata jak chce pod dyktando USA i Daxa. Kontrakty terminowej czy forex - jeszcze większa jazda i jeszcze większa nieprzewidywalność. Zdanie sobie wyrobiłem doskonale a strategii 'kup i zamknij oczy po czym otwórz je za 5 lat - a może zarobisz' nie polecam nikomu.

 

Nieruchomości? Wciąż drogie. Poza tym wynajem nie daje więcej niż 3,5-4% netto rocznie a użerać się z wynajmującymi trzeba. Za mały zysk jak na konieczność stałego 'doglądania' interesu.

 

Złoto? Złoto nie służy do zarabiania, to jedynie ochrona kapitału. Raz spada, raz drożeje - ale paradoksalnie jego wartość nabywcza w stosunku do ziemi czy jedzenia - nie zmienia się. Poza tym w razie klęski - to najpewniejsza waluta, dostaniesz za nią wszystko.

 

Diamenty? Poza pierścionkiem zaręczynowym na palcu żony - nie znam się.

 

Rachunków maklerskich mam trzy - w Bossie, mbanku i pko bp. Zobaczę co oferują, może spotkam się z gościem od bankowości prywatnej i coś pokombinujemy z portfelem obligacji. Funduszy żadnych nie chcę - normą jest, że w funduszach zarabiają zarządzający nimi a nie uczestnicy.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny, kłopotliwe to są mieszkania pod wynajem, inne nieruchomości są spoko. Budynki pod działalność gospodarczą w centrach miast. Magazyny, też są ok. W przypadku nieruchomości kluczowa jest lokalizacja.

 

Garaże są spoko, mam plac niedaleko pewnego blokowiska, gdzie w prawdzie garaże były przewidziane, jednak w proporcjach takich iż na 10 mieszkań przypada 1 garaż. Wiadomo za komuny nie każdy miał auto, inaczej to uwzględniali w projektach. Teraz auto ma prawie każdy. Na placu "postawiłem" 30 blaszaków, zazwyczaj wszystkie lub prawie wszystkie są wynajęte. Generują stały miesięczny przychód.

 

Widzę że na giełdę masz podobne zapatrywania jak ja. Zresztą giełda w takiej formie jak dziś istnieje, to nic innego jak pozwolenie prywatnym podmiotom na emitowanie własnych pieniędzy. Dla tego kiedyś nie mówiło się o ludziach zajmujących się zarabianiem na giełdzie nie inwestor tylko gracz lub spekulant.

 

Diamenty mnie kuszą, niestety wiedza zbyt mała, i nie ma w naszym pięknym kraju nikogo wiarygodnego, od kogo można ją zdobyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Red,

 

Tematu magazynów nie przerabiałem. Nieruchomości komercyjnych - pod działalności w mojej okolicy - ostatnio sporo się nabudowało, co gorsza widzę

pewne spowolnienie w gospodarce bo jakbym coraz częściej widział kartki 'do wynajęcia' na szybach tam, gdzie do niedawna były sklepiki czy

punkty usługowe.

 

O garażach myślałem. Przy aktualnych cenach wynajmu i kosztach garażu - teoretyczny zysk oscylowałby ok. 6-7% brutto. Podatek niewielki, bodajże

8%owy od wynajmu. Mówię o garażach-nieruchomościach, stale związanych z gruntem, nie blaszakach.

 

Ano właśnie - nie ma kasy - źle. Jest kasa, której nie chcesz zutylizować na zbędną konsumpcję - też źle, bo trzeba nieźle głowić się jak ją z lekka pomnożyć, bo od pewnych kwot zaczyna czuć jak ją niesłyszalnie podżera inflacja.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blaszak jest dużo tańszy, dobra blacha ocynkowana wytrzyma kilkadziesiąt lat przy niewielkich pracach konserwujących. Kolejną zaletą tego rozwiązania jest mobilność konstrukcji, zawsze można zdemontować i przewieść gdzie indziej ;) . Mi się udało nabyć garaże niezmiernie tanio, działkę nabyłem w okresie gdy ceny były niskie, miała posłużyć innym celom,  ale wyszło jak wyszło i w sumie dobrze, ze tak. Stopa zwrotu z inwestycji wychodzi jakieś 12 - 13 %.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej - właśnie telefonicznie umówiłem się na spotkanie z gościem od prywatnej bankowości. Tu akurat jest ten plus, że on tak do końca

'nie sprzedaje produktów' więc wciskologia jest na mniejszym poziomie. Zobaczymy co zaproponuje. Tak czy inaczej w międzyczasie zakręcę się za tymi

garażami i nie odpuszczę tematu obligacji.

 

A z giełdy popatrzę na KGHM. Co prawda cena miedzi pikuje od lat, KGHM spadło również ale może tak ... pod dywidendę. I potrzymać kilka lat.

Bossa daje mi lewar 1:5. Więc za równowartość np. 100 tys zł mogę kupić akcji KGHMu za pół miliona. Zyski i straty (a jakże!) idą nie od tych 100tys

ale od 500tys, dywidenda ewentualna też... Z cyklu koniunkturalnego wychodzi mi raczej spadek - ale jak wspomniałem, to wróżenie z fusów kawy.

 

I tu dotykamy MAGII RYNKÓW FINANSOWYCH i pompowania aktywów - obracamy pieniędzmi, których tak naprawdę nie ma ;) Wpłacam 100tysięcy, obracam pięciuset tysiącami. Magia, czysta magia ! Magia górali ze wzgórz Golan... Shalom !

 

S.

 

kghm2015-12-09_151100.png

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Srebro - duże kwoty = strasznie duża waga

 

Złoto - jako zabezpieczenie na czarną godzinę lub jako inwestycja tyle że traktując jako długoterminową, trzeba regularnie kupować określoną ilość

 

Diamenty - u nas diamenty inwestycyjne zabija Vat i wąski rynek, ale fakt niektóre kamienie potrafią przynosić 14% rocznie, tyle że do zabawy z kamykami trzeba konkretnej wiedzy

 

Nieruchomości - całkiem ok, pod warunkiem, że robi się to z głową, lepiej niż nędzne lokaty bankowe

 

Giełda - nic nie napiszę, bo się zacznie jazda ;)

 

Obligacji korporacyjnych nie tknął bym palcem , najzwyczajniej się na nich nie znam :P

Złoto-dlaczego piszesz, że trzeba regularnie kupować? Trzeba kupować po prostu, ile można, bo to jest najpewniejsza inwestycja. Choćbym miał jedną sztabkę, to pewniejsze, niż 5 mieszkań.

 

Srebro jest cięzkie, złoto też przecież? A nawet jeśli-to mówi się trudno, liczy się pewność, że nie zaszkodzi mu inflacja/nie zostanie zabrane siłą, jak mieszkanie w razie wojen/rewolucji.

 

O co chodzi z diamentami i VAT? A złoto nie jest zabijane przez VAT? Nie znam się, objaśnij sensei:) Do zabawy ze wszystkim trzeba wiedzy-z wyceną nieruchomości choćby też.

 

Nieruchomości-super jako maszynka do robienia przychodu pasywnego, ale jako zabezpieczenie-o ile są za granicą i w jakimś spokojnym państwie.

 

 

Henryku Ósmy-

 

 

Kredyt mieszkaniowy to pętla na szyję, brak mobilności itd. Piszesz o cenach-te raz idą w górę, a raz jest kryzys.

 

''no i jest kwestia jaka to jest różnica - czyli czy jak to co zarabia właściciel ma się do tego co ja mogę zarobić jako inwestor''-jako wynajmujący masz przychód pasywny, czyli doisz krowę z mleka, a jako właściciel-no właśnie, nie zarabiasz na nieruchomości, tylko spłacasz do emerytury. Jeśli się mylę, poprawcie.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w życiu już nie wezmę kredytu hip. (po rozwodzie został spłacony i ex wzięła na siebie, sajonara gdzieś w 2040 :)

 

ale chodzi mi o taką kalkulację:

mam w kieszeni 200 kPLN

co ja na tym mogę zarobić - powiedzmy że 2.5% rocznie, co daje 5 tysi, minus belka = 4000 

w tym samym czasie wydam 15 tysi na czynsz u landlorda (fakt że mam w tym sprzątanie i pranie 1x w tygodniu, więc nawet nie mam pralki czy odkurzacza i nie używam takich rzeczy :-)

czyli - rocznie dopłacam 11 tysięcy z zarobionej kasy

 

teraz scenario 2: kupuję mieszkanie za 200 kafli,  

płacę tam jakiś czynsz za wodę , prąd śmieci itp - ile to może być? strzelam 500 zł  czyli rocznie 6000?

 

czyli niby że mając własne, jestem 5000 rocznie do przodu , z tym że muszę sam prać, czyścić kuchenkę, łazienkę i takie tam 

to jest 416 / miesiąc - [był edit - teraz po poprawce błędu stwierdzam , że to dość sporo  :)

 

w sumie gdybym sam prał i sprzątał to porownanie byłoby ostrzejsze, a tak wkrada się do mojego równania ten czynnik że "przychodzi kobita raz w tygodniu i sprząta" i jak to wycenić

Edytowane przez heniek.8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej-kup mieszkanie na wynajem, za część sumy,a sam wynajmuj za kasę, co została od kogoś jak najtaniej. Dobrze myślę?

 

Oczywiście trzeba dopilnować-okolica, kwoty czynszu, regulacje prawne, remonty itd.

 

Przychód pasywny z czasem pozwoli wynająć kolejne mieszkania komuś itd-im dalej w las, tym masz więcej pieniędzy, ale to trochę zajmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Złoto-dlaczego piszesz, że trzeba regularnie kupować? Trzeba kupować po prostu, ile można, bo to jest najpewniejsza inwestycja. Choćbym miał jedną sztabkę, to pewniejsze, niż 5 mieszkań.

 

Srebro jest cięzkie, złoto też przecież? A nawet jeśli-to mówi się trudno, liczy się pewność, że nie zaszkodzi mu inflacja/nie zostanie zabrane siłą, jak mieszkanie w razie wojen/rewolucji.

 

O co chodzi z diamentami i VAT? A złoto nie jest zabijane przez VAT? Nie znam się, objaśnij sensei:) Do zabawy ze wszystkim trzeba wiedzy-z wyceną nieruchomości choćby też.

 

Nieruchomości-super jako maszynka do robienia przychodu pasywnego, ale jako zabezpieczenie-o ile są za granicą i w jakimś spokojnym państwie.

 

Złoto- Trzeba kupować regularnie ponieważ cena złota podlega bardzo dużym wahaniom. Kupując regularnie na przestrzeni np. 20 lat, uzyskasz rozsądny uśredniony kurs zakupu.

Drugą metodą jest kupowanie gdy złoto jest tanie, niestety w aktualnej sytuacji rynkowej nie zanosi się iż jego wartość znacząco spadnie.

 

Srebro - jest ciężkie , objaśniam 1 kg srebra to około 2400 zł, jeden kilogram złota to około 140 000 zł, czyli żeby zgromadzić równowartość środków w srebrze trzeba go kupić około 58 kilo. Kilogram lub dwa złota włożysz do plecaka i możesz się ewakuować w czasie kryzysu 50 - 100 kilo srebra jest nieporęczne. Zresztą większa waga i objętość to też kłopot w przechowywaniu. Srebro jest ovatowane.

 

Wypada napomknąć o platynie też dobra lokata. Pallad niby też, tyle że trudno go sprzedać i też jest ovatowany. Złoto sprzedaż wszędzie, platynę prawie wszędzie. 

 

Złoto jeśli jest w postaci sztabek/ monet lokacyjnych nie jest ovatowane.

 

Kruszec w postaci wyrobów jubilerskich i innych już tak.

 

Diamenty są ovatowane jako towar luksusowy, co automatycznie oznacza że są dużo droższe niż np, w Szwajcarii. Dla tego jeśli inwestować w diamenty trzeba się pofatygować poz granice naszego pięknego kraju. I niestety diamenty wymagają dużej wiedzy.

 

O nieruchomościach już pisałem, że wszystko co teraz będę kupował będzie poza RP, zresztą pierwszy zagraniczny zakup mam już za sobą

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkania. Odradzam, pilnowanie tego wymaga więcej zachodu niż przy innych nieruchomościach.

Trzeba pilnować komu się wynajmuje. Żadnych młodych małżeństw, żadnych artystów.  Żadnych samotnych mam. Żadnej patologii.

 

Najlepsza grupa docelowa to dobrze sytuowane małżeństwa lub kawalerowie. Dziani emeryci. Studenci, tyle że tu trzeba się liczyć z tym że nie będzie zbyt szanowana twa własność. Więc mieszkanie w niskim standardzie wykończenia.

 

Trzeba unikać grup i osób, które ewentualnie później jest trudno eksmitować...... Baba bez kasy w ciąży lub z małym dzieckiem, to koszmar...................

 

Odrębne kwestie, to miasto, lokacja, cena zakupu, stopa zwrotu, koszty utrzymania. Tu to można by kilkanaście stron napisać na samo zagajenie tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, z drugiej strony jaki mieć inny pomysł na przychód pasywny, jak nie wynajem mieszkań? Są przecież osoby, co zbiły na tym fortunę. Np. wyszukują na licytacjach tanich mieszkań np. od spółdzielni, wykupują, remontują i wynajmują-znasz lepsze sposoby na przychód pasywny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyły się lajki:) Ech.

 

No tak, ale to chyba większa powierzchnia i więcej kosztuje? Słuchałem kiedyś wywiadu z facetem, który zaczynał od wynajmu lokatorom, a dopiero potem jego marzeniem-jak mówił-stało się podpisanie umowy z miejscową Biedronką na dzierżawienie gruntu. Dlatego-sugerując się kolejnością planów-pomyślałem, że lepiej zaczynać od lokatorów, bo taniej? Nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dam ci przykład. W moim rodzinnym miasteczku, kumpel kupił plac poza centrum tak żeby mieć i kiedyś sprzedać z zyskiem.

 

W międzyczasie władze miasta zdecydowały o likwidacji rynku, sprzedały grunt.

 

Kumpel na swoim placu od razu postawił niewielkie pawilony, dużo miejsc na stoiska na otwartym powietrzu. Ładnie ogrodził, alejki wybrukowane, monitoring, stróż w nocy. Czyli zrobił nowy rynek.

 

Jest o jakieś 50% mniejszy powierzchniowo od starego.

 

Przynosi to miesięcznie, na czysto ponad 30 000 złotych z wynajmu pawilonów i miejsc handlowych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.