Skocz do zawartości

Anioł Stróż


AdrianoPeruggio

Rekomendowane odpowiedzi

<ciach>

 

Poza tym ciekawe, jak nie wierząc w religie chrześcijańskie, można uznawać Biblię za Pismo Święte?

<ciach>

 

To bardzo proste Adriano. Wystarczy wierzyć w Boga a nie w religię :-) Poza tym strasznie dużo tez wrzucasz, tak że myślę że masz jakiś zły dzień dziś. Pooddychaj spokojnie, prześpij się - może Bozia da odpowiedzi w śnie  :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz marudo i nie męcz więcej.

 

Jeżeli przebaczę komuś jego grzech względem mnie to ma ten grzech przebaczony a jeżeli nie przebaczę to Bozia go z tego grzechu rozliczy ;-).

 

Poza tym błędnie cytujesz:

http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:pxim7FLqwysJ:www.knp.lublin.pl/pl/artykuly/nieutracalnosc-zbawienia/110-ktorym-odpuscicie-grzechy-beda-im-odpuszczone-a-ktorym-zatrzymacie-beda-im-zatrzymane.html+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=uk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeżeli przebaczę komuś jego grzech względem mnie to ma ten grzech przebaczony a jeżeli nie przebaczę to Bozia go z tego grzechu rozliczy ;-).

 

 Nie rozumiem.

Co do artykułu protestanckiego-adresatem słów Jezusa byli Apostołowie, a nie każdy człowiek-a więc pośrednicy, których Ty nie potrzebujesz.

 

''delegat Jezusa (kimkolwiek by on nie był) nie odpuszcza grzechów w sensie sprawczym, tylko obwieszcza sytuację już zaistniałą''-skoro nie odpuszcza w sensie sprawczym, czyli jego obecność i decyzja nie sprawia, że odpuszczenie jest ważne, to po co Jezus powierzył mu tą funkcję? Dla dekoracji? Skoro tylko obwieszcza fakt dokonany, to czemu Jezus nie powiedział ''komu Ja odpuszczę, Wy potwierdzicie''?

 

''Którym odpuścicie''-czyli nie potwierdzicie jak notariusz, a odpuścicie w imieniu Boga-jako pośrednicy Boga.

 

Autor uważa, że czas teraźniejszy ''są im odpuszczone'' wskazuje, iż oznacza to, że Apostoł formalnie tylko zatwierdza sam fakt odpuszczenia. Skoro tak, to czemu ma moc zatrzymania i odpuszczania? ''Obwieszcza zaistniałą sytuację'', która zaistniała zależnie od jego własnej woli.

 

 

''Gdyby jednak tekst ten wypowiedziany był w brzmieniu cytowanym przez znaczną część katolików, sekwencja wydarzeń byłaby następująca: najpierw delegat Jezusa odpuszcza delikwentowi grzechy, a później dokonuje się ich odpuszczenie przez Boga. Taka jest teologia katolicka''-teologia katolicka jest taka, że delegat Jezusa odpuszcza grzechy w zastępstwie Boga, czyli są mu odpuszczone z chwilą odpuszczenia przez kapłana, a nie, że Bóg odpuszcza PO decyzji księdza. Mylę się?

 

 

''że delegat Jezusa (kimkolwiek by on nie był) nie odpuszcza grzechów w sensie sprawczym, tylko obwieszcza sytuację już zaistniałą''-odpuszcza w sensie sprawczym i obwieszcza to.

 

''Jak rozumiał to ap. Piotr:

Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów.'' Kościół katolicki uznaje, że podczas spowiedzi przez Boga otrzymuje odpuszczenie-a kapłan zastępuje fizycznie Chrystusa-gdzie tu sprzeczność? No, chyba że zajdziemy dalej niczym protestanci-zbawienie przez  samą wiarę-to po co wtedy komentowany tekst do Apostołów?

 

''Darował nam wszystkie występki, skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami''-skoro darował, to po co komentowany tekst do Apostołów? Skoro już wszystko darowano, po co mają odpuszczać?

 

Skoro dyskusja teologiczna Cię męczy, to nie odpisuj.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vide "Ojcze nasz" - "... i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.".

Jestem dzieckiem Boga i nie potrzebuje jakiegoś ludzika, który mi wmawia że jest mi potrzebny do pogadanek z Tatą ;-)

 

Tyle na temat, bo masakryczny off-top się zrobił.

Edytowane przez baca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest masakryczny off top-nie przesadzaj. Wiara w anioły i w pośrednictwo kapłana to bliskie sobie tematy, przy których ukazują się różnice na linii katolicyzm-protestantyzm.

 

Następnym razem może nie powołuj się na stronę protestancką, bo cóż są warte argumenty protestantów, u których-zakładam-też ''jakiś ludzik''-zajmuje się choćby przewodnictwem we Mszy-a po co Ci Msza, skoro sam możesz się pomodlić? Po co spotkania pod przewodnictwem ''ludzika''?

 

Może i nie potrzebujesz ludzika, tylko sam Jezus powierzył misję odpuszczania-nie Tobie, a Apostołom. W świetle Jego słów uzurpujesz sobie prawo odpuszczania samemu sobie? Bez pośrednika?

 

Na argumenty nie odpisujesz, a szkoda.

 

''Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy''-a co to ma do rzeczy? Do czego to się odnosi?

 

Nie zasłaniaj się offtopem.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano - patrzysz przez katolickie szkiełko, więc jeśli kościół czegoś zabrania i mówi "nie idź w tą stronę!" to tam nie idziesz, i wszędzie gdzie dostrzegasz np. ślady masonerii włączą Ci się klisza w mózgu i następuje download etykiet i pojęć. Ja nie działam w ten sposób i temat np. masonerii i różokrzyżowców mam opanowany w stopniu na tyle wysokim, by umieć oddzielić ziarna od plew. Bardziej poznałem nauki różokrzyżowców, ponieważ uważam je za bardziej wartościowe i interesujące.

Należy wiedzieć, że jak wszystko na tym świecie, także i wszelkie organizacje, ideologie, religie, filozofie, stowarzyszenia jak i tajne organizacje, posiadają w swej naturze dwa pierwiastki, pochodzące z tego samego jądra. Jest to pierwiastek nazywany różnie - dobro i zło, prawda i fałsz, Bóg i Szatan, Yin i Yang - różne symboliki, ale ten sam przekaz - dwoistość natury, dualizm wszechświata.\

Dlatego też w każdej nauce istnieje prawda i fałsz. Również, a może przede wszystkim, w tradycjach mistycznych i ezoterycznych. Ja staram się fałszem nie kierować i jeśli szukam prawdy, to ją znajdę. Ale do mnie należy osąd tego, co jest prawdą. Mogę się pomylić, ale to moje błędy i nikt na świecie nie ma prawa mówić mi, co jest prawdą, a co kłamstwem, póki sam tego nie ocenię - dopiero wtedy mogę uznać coś za właściwie dla mnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''Ja nie działam w ten sposób i temat np. masonerii i różokrzyżowców mam opanowany w stopniu na tyle wysokim, by umieć oddzielić ziarna od plew.'' A gdzie widzisz ziarna?

 

http://semperfidelisetparatus.blogspot.com/2013/04/satanistyczna-mitra-benedykta-xvi-nr-2.html punkt 7 traktuje o różokrzyżowcach.

https://gloria.tv/media/pwBLkH25xcT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

     Odświeżam temat.

Trochę odjechał od intencji autora, ale ważna jest dyskusja, i za to szacun.

 

    Dlaczego odświeżam? Bo zacząłem szukać tego mistycznego wsparcia. Nic nie czytałem o ezotrryce, i innych gównach odnośnie świadomości. Nie znam się na tym.

Myślę po chłopsku, drapię się w głowę i kminię, a może ziemia jest płaska?:D Pewnie nie, ale nie wiadomo.:D

 

   Do czego zmierzam. Gdzieś wyczytałem że : Znajdź swojego anioła. Zamknij oczy i wyobraź sobie bliską istotę i nadaj jej imię. Istotę która będzie Ci bliska i będzie Cię rozumiała i wspomagała.

 Twój Anioł Stróż. Mi  wyszedł Ludwik, taki mój przyjaciel i wspomagacz. Wiem zajeżdża rozdwojeniem jaźni, problemem psychicznym, itp. Od dwóch miesięcy rozmawiam, komunikuję się z swoim 'frendem', i pomaga. Myślę że trzeba, jeżeli czujesz się samotny,  trzeba znaleźć swojego Anioła.

   To starożytni stworzyli to pojęcie.;)

Edytowane przez Adolf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie @Adolf, że odświeżyłeś, jakoś przegapiłem ten temat.

 

Obecność Anioła Stróża/Opiekuna/Przewodnika - zwał jak zwał - poczułem za nastolatka. W wieku 14-18 lat, kiedy dosyć mocno przechodziłem bunt i popadałem w nieciekawe towarzystwo. Jak to się działo? Otóż za każdym razem gdy odwalałem jakąś głupotę, momentalnie dostawałem po dupie. Gdy patrzyłem na moich kolegów, oni tak nie mieli, mogli bez większych konsekwencji robić głupie/złe rzeczy i nic się nie działo. U mnie zwrot był w moment.

 

Mimo, że już wtedy odpychało mnie od Kościoła, nie interesowałem się jeszcze ezoteryką, działo się to tak nagminnie, że zacząłem rozkminiać o co chodzi, bo to nie jest normalne, nie może być tyle przypadków. W pewnym momencie jakby poczułem, zdałem sobie sprawę, że mam jakąś duchową pomoc/wsparcie, które próbuje mi pokazać, że to co robię to zupełnie niemoja droga. Wydaje mi się, że to właśnie taki opiekun, ponieważ to były akcje bardzo indywidualne, jestem tylko maluczkim człowiekiem, nie pasowało mi to do ingerencji Absolutu.

 

Dzięki tym wydarzeniom zmieniłem swoją drogę, towarzystwo itd. Jestem wdzięczny za ten los, który powodował, że dostawałem dupie. Mój najlepszy przyjaciel z tamtych lat pozostał na starej ścieżce i niedawno zmarł. Gdyby to coś mnie nie odciągnęło, chuj wie gdzie bym teraz był.

 

Tak więc, myślę, że warto czasem sobie pogadać z tym gościem :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Anioł Straż ? Nie wierzę w coś takiego. Czasami pojawia się w umyśle pewien błysk intuicji, który jest dużo szybszy od racjonalnego myślenia i to owa intuicja, przeczucie zazwyczaj nie zawodzi. Ktoś komuś coś powie za małego i on w to wierzy. Człowiekowi z bushu anioł stróż nigdy nie przyjdzie do głowy, chyba, ze go sobie wymyśli. 

 Przed czym ten Anioł Stróż ma mnie chronić ? Umrę może jutro, może za 60 lat, co za różnica z perspektywy absolutu, wieczności wszechświata ? Co zrobi ten Anioł Straż jak umrę albo pójde do piekła ? Znajdzie sobie kogoś innego ? Przecież ludzie umierają, spotykają ich różne nieszczęscia, chorują i gdzie wtedy Anioł Straż - na urlopie ?

 Chrześcijanin ma anioła stróża, który dostał wraz z wylaniem michy wodę na głowę, ale buddysta już nie ma ?

Anioła Straża wsadzam obok książek o Św. Mikołaju i baśni 1001 nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.