Skocz do zawartości

Krótkie trzymanie kobiety w związku (wydzielony z: "Sylwester")


Rekomendowane odpowiedzi

Chyba, żeby trafić cudem na jakiś model, który można wychować i trzymać na krótkiej smyczy. Ale do tego trza być facetem, a nie petentem studiującym sztuczki ''co zrobić, by ją mieć''-jak poczuje prawdziwego samca, to możliwe, że siłą biologii się podporządkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba, żeby trafić cudem na jakiś model, który można wychować i trzymać na krótkiej smyczy. Ale do tego trza być facetem, a nie petentem studiującym sztuczki ''co zrobić, by ją mieć''-jak poczuje prawdziwego samca, to możliwe, że siłą biologii się podporządkuje.

 

To może opowiedz jak wychowałeś swoją i słucha się? Czy może szewc bez butów chodzi?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem nastawiony na długi ''związek''. Te, co były, nie dyrygowały mną, a wszelkie próby były od razu wypunktowywane na głos. Trzeba się cenić. Latanie z wywieszonym jęzorem jest poniżej godności. Co innego dłuższy związek, a tym bardziej sformalizowany-naturalnie samicy puszczają hamulce, dlatego tresura musi trwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda-tym bardziej na długi dystans trzeba trzymać krótko, bo dupa się rozbestwi. To nie jest takie proste jak magicznej różdżki touch-że na wstępie ustalasz granice i potem wszystko samo idzie jak z płatka-to byłby ideał.

 

Skoro na wstępie działasz źle-czyli dumasz, jak tu wykombinować, by się spotkać-to ziarna są złe, a więc owoce będą jeszcze gorsze-Twoja słabość zostanie zauważona i wykorzystana.

 

No ale cóż-nie słuchaj mnie, a dupa którą opisałeś-która Cię lekce sobie waży-odniesie zwycięstwo.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo nic się nie robi bo nad każdą rzeczą trzeba czuwać, czy to biznes czy rodzina.

 

Kobieta ma masę oczekiwań i wpadając od razu z konkretami bez dania niczego w zamian nic nie zdziała się. Najpierw trzeba trochą ją rozmiękczyć i rozkochać a później nakreślać i pilnować granic. Moją ostatnią tak zmiękczyłem na początku że świata nie widziała poza mną, nawet w szczycie haju pisała że jakby mnie zabrakło z jakiegoś powodu to ona zabije się (pisała to bardziej romantycznie niż dla szantażu). Pisałem już wcześniej że przegrałem i trzeba było kopnąć bo za którymś razem jak przekroczyła granice ja jej na to pozwoliłem. Dużo rzeczy się zgadza, ale początek to ja wole robić po swojemu bo z konkretu w stylu: ok spotkaliśmy się dwa razy, teraz do wyra a od jutra jesteśmy razem, nic nie wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

  Najpierw trzeba trochą ją rozmiękczyć i rozkochać  

O wielka niedostępna księżniczko, twarda jak głaz, racz się zmiękczyć i rzęsami zatrzepotać

bo ja chcę Cię dzisiaj rozkochać i w miłości czystej omotać.

 

Spojrzenie masz wrogie i rozpraszające

oczyszczę atmosferę pochwałą

uśmiech na usta Twe  serce kojące

sprowadzę dając czego Ci mało.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie napisał AdrianoPeruggio. Trzymanie ramy w związku już z jakąś perspektywą jest trudnym zadaniem. Kurcze napiszcie ilu z Was w związkach ciągle trzyma ramę i ma świadomość że jest górą i dobrze to robi? A jak są dzieci i jeszcze małe to trzymanie ramy często jest niemożliwe. Baba wtedy ma argumenty i często zostaje się z tą ramą w kiblu. No taka prawda.

 

Większość z nas niestety o tym mówi, bo są tak jak i ja wolnymi strzelcami i traktują relacje jako coś krótkotrwałego.  Wtedy można urobić laskę, a jak się nie uda po 3 miesiącach czy po pół roku to może z następną się uda. Tak można bez końca.

Chcę tylko pokazać że trzymanie ramy to też taki lekki wytwór wyobraźni, bo albo baba głupia i się poddaje a wtedy i tak ma się jej dość, a jak mądrzejsza i ładniejsza to wcale nie jest takie łatwe zwłaszcza teraz w tym chu..m genderowym klimacie.

Edytowane przez overkill
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba musi czuć, że jest poddana mężowi-a w ten sposób spełni się jej biologiczna funkcja jako opiekunki ogniska domowego. One podświadomie muszą czuć, że przy herosie trzeba znać swoje miejsce, bo tak nas stworzyła natura.  Kobiecość to uległość, męskość to dominacja. Vincent pokazał, że dupencje lubią być traktowane ostro. W dzisiejszych czasach to tym bardziej działa, bo jest wielu wymoczków i mało prawdziwych samców-którzy biorą, co ich, bez pytania (no może nie bez pytania, ale bez zbędnych pytań i ''strategii").

 

Odsyłam do mitów i do historii- nieulękliwi mężowie obrośnięci gęstym włosiem zdobywają swoje młode łanie:)

 

Uważam, że istnieje coś takiego jak zwierzęcy magnetyzm. No ale jak go znaleźć, skoro faceci pracują na równi z babami, nie ma epickich misji, to i nie ma herosów.

 

Jestem po lekturze ''Żelaznego Jana'' Roberta Bly i takie mnie naszły refleksye:)

 

No ale teraz na serio-gdzie ostatnio widzieliście samczość czy dominację w życiu codziennym? Nie w sporcie. Chodzi mi o stosunek do kobiet, do innych samców, do życia, walka o swoje, determinacja, godność itd.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baba musi czuć, że jest poddana mężowi-a w ten sposób spełni się jej biologiczna funkcja jako opiekunki ogniska domowego. One podświadomie muszą czuć, że przy herosie trzeba znać swoje miejsce, bo tak nas stworzyła natura.  Kobiecość to uległość, męskość to dominacja. Vincent pokazał, że dupencje lubią być traktowane ostro. W dzisiejszych czasach to tym bardziej działa, bo jest wielu wymoczków i mało prawdziwych samców-którzy biorą, co ich, bez pytania (no może nie bez pytania, ale bez zbędnych pytań i ''strategii").

 

Odsyłam do mitów i do historii- nieulękliwi mężowie obrośnięci gęstym włosiem zdobywają swoje młode łanie:)

 

Uważam, że istnieje coś takiego jak zwierzęcy magnetyzm. No ale jak go znaleźć, skoro faceci pracują na równi z babami, nie ma epickich misji, to i nie ma herosów.

Masz żonę? Jeśli nie to się ożeń i napisz mi po 5 latach czy w dalszym ciągu jest Ci w pełni uległa.

To co piszesz to jest biologiczny magnetyzm, który działa na początku, to fakt, jednak potem baba i tak będzie próbować robić swoje, zwłaszcza po latach. W dzisiejszych czasach wzory domowe, koleżanki ,  genderyzm, teoria "równouprawnienia" TV i inne pierdoły będą robić swoje.

 

PS: odpowiedziałem Ci jak jeszcze nie dopisałeś ostatniego zdanie a to już zmienia postać rzeczy :)))

Edytowane przez overkill
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz, że wychowanie na krótkiej smyczy jest niemożliwe? A ja uważam, że z wiekiem samicy jest coraz bardziej możliwe-stuknęła 30stka, jest z mężem, stara się robić wszystko dobrze, bo ten może ją rzucić-jeśli jest na to gotowy lub wydaje się być gotowy-a jeśli jest ciepłą kluchą i jego rozrywką jest fotel i TV, to samica wyczuwa, że nie będzie mieć konkurencji i sama rośnie w sadło, bo po co się starać?

 

Z drugiej strony jest teoria, że po 30stce i tak, i tak żona się nie stara, i tu pytanie-czy jest tak,bo zakłada, że nie ma konkurencji, czy że nad mężem ciąży wspólnota majątkowa?

 

Ciekawy model to Włochy-jest facet, ma żonę i oficjalną nałożnicę, o której wie żona:)

 

Sugerujesz, że schematy ze starożytnych kultur uległy zmianie? Nie ma szans na powrót do dominacji samca w rodzinie? Czy może znaczenie ma fakt, że kiedyś mąż był jedynym żywicielem, a dziś baby też pracują i jedna z drugą by wyżyła za swoją pensję, więc może zawsze poradzić sobie bez faceta?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz, że wychowanie na krótkiej smyczy jest niemożliwe? A ja uważam, że z wiekiem samicy jest coraz bardziej możliwe-stuknęła 30stka, jest z mężem, stara się robić wszystko dobrze, bo ten może ją rzucić-jeśli jest na to gotowy lub wydaje się być gotowy-a jeśli jest ciepłą kluchą i jego rozrywką jest fotel i TV, to samica wyczuwa, że nie będzie mieć konkurencji i sama rośnie w sadło, bo po co się starać?

 

Z drugiej strony jest teoria, że po 30stce i tak, i tak żona się nie stara, i tu pytanie-czy jest tak,bo zakłada, że nie ma konkurencji, czy że nad mężem ciąży wspólnota majątkowa?

 

Ciekawy model to Włochy-jest facet, ma żonę i oficjalną nałożnicę, o której wie żona:)

 

Sugerujesz, że schematy ze starożytnych kultur uległy zmianie? Nie ma szans na powrót do dominacji samca w rodzinie? Czy może znaczenie ma fakt, że kiedyś mąż był jedynym żywicielem, a dziś baby też pracują i jedna z drugą by wyżyła za swoją pensję, więc może zawsze poradzić sobie bez faceta?

Twierdzę, że wychowanie na krótkiej smyczy jest bardzo trudne.  Lepiej użyć tu sformułowania - ustalić jasne zasady funkcjonowania relacji, czyli nie pozwolić wejść sobie na głowę. Co do smyczy, możesz tak wychować babkę która ma niskie poczucie własnej wartości a i tak nie wiadomo co jej do łba strzeli. Pewnego dnia zdradzi np. bo się żle z tym czuła, albo nie rozumiałeś jej itp. I co wtedy z wychowaniem? Poszło na marne?

 

Jeśli jesteś z babka która zna swoją wartość i jest to laska na poziomie to w grę wchodzi układ partnerski a to ma się nijak do krótkiej smyczy, bo trzeba iść na kompromis, czyli zostań z dzieckiem bo ja mam audyt albo wyjazd integracyjny i co wtedy? postawisz się, a jak jeszcze więcej od Ciebie zarabia to hoho, będzie się działo. :P

 

Myślę że schematy ze starożytnych kultur odeszły w zapomnienie bynajmniej w naszej części globu. Sad but True

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent pokazał, że dupencje lubią być traktowane ostro. W dzisiejszych czasach to tym bardziej działa, bo jest wielu wymoczków i mało prawdziwych samców-którzy biorą, co ich, bez pytania (no może nie bez pytania, ale bez zbędnych pytań i ''strategii").

 

Owszem, pokazał, macie czarno na białym, ale czy dasz radę trzymać cały czas gardę? Podsycać płomień jej emocjonalności i pilnować zawsze?

 

Bzdura. Jak chce zdradzić, to zawsze zdradzi.

 

Ja mogę się tak pobawić jednorazowo, do czasu do czasu powycierać lachonem podłogę i zagrać w brutalne sado-maso. Nie wyobrażam sobie natomiast być w relacji z kobietą i służyć za dostarczyciela wrażeń. To jest piekło, bo za każde znudzenie które odczuwa, obwini Ciebie i tylko Ciebie.

 

Preferuje krótkotrwałe "shoty". Zerżnąć maksymalnie ostro i wypierdolić. Zero sentymentów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzę, że wychowanie na krótkiej smyczy jest bardzo trudne.  Lepiej użyć tu sformułowania - ustalić jasne zasady funkcjonowania relacji, czyli nie pozwolić wejść sobie na głowę. Co do smyczy, możesz tak wychować babkę która ma niskie poczucie własnej wartości a i tak nie wiadomo co jej do łba strzeli. Pewnego dnia zdradzi np. bo się żle z tym czuła, albo nie rozumiałeś jej itp. I co wtedy z wychowaniem? Poszło na marne?

 

Jeśli jesteś z babka która zna swoją wartość i jest to laska na poziomie to w grę wchodzi układ partnerski a to ma się nijak do krótkiej smyczy, bo trzeba iść na kompromis, czyli zostań z dzieckiem bo ja mam audyt albo wyjazd integracyjny i co wtedy? postawisz się, a jak jeszcze więcej od Ciebie zarabia to hoho, będzie się działo. :P

 

Myślę że schematy ze starożytnych kultur odeszły w zapomnienie bynajmniej w naszej części globu. Sad but True

Mnie nie interesują układy partnerskie-w rodzinie jak w monarchii-rządzi jedna osoba, a kolegializm to komuna. Może da radę znaleźć uległą wśród religijnych dziewczyn-takie są pokorne i spokojne.

 

''Zna swoją wartość''-czyli ma się za kogoś, kim nie jest, a więc równą facetowi. Ja nie uznaję równości.

 

Pytanie, jak przywrócić szacunek do mężczyzny w społeczeństwie.

 

Vincent, a czemu starożytni trzymali swoje żony cały czas krótko?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie interesują układy partnerskie-w rodzinie jak w monarchii-rządzi jedna osoba, a kolegializm to komuna. Może da radę znaleźć uległą wśród religijnych dziewczyn-takie są pokorne i spokojne.

 

Już ja znam tą pokorność ( :P) tych religijnych dziewczyn... takiej rozpusty, zdegenerowania obyczajowego to nie uświadczyłem chyba nigdy. Nie mówię że osobiście, ale swoje widziałem.

 

Vincent, a czemu starożytni trzymali swoje żony cały czas krótko?

 

Bo mieli nad nimi przewagę, na każdym polu. Baba boi się tylko siły. I tylko przed nią czuje respekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo miała za dużo do stracenia, więc sobie kalkulowała. Proste.

Teraz ma całe zastępy białego rycerstwa gotowe paść u nóg za sam fakt że oddycha to i pozwala sobie na więcej.

 

No chyba, że mówimy o milionerach. Odsetek partnerek bogaczy które zdradzają jest naprawdę znikomy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było. Ale takiego jego natężenia jak teraz to chyba nigdy.

 

Dam Tobie jedną radę - najlepiej skupić się na sobie. Na własnym rozwoju. Pod każdym możliwym względem.

 

Ja na ten przykład pochłonięty jestem tym:

 

http://images78.fotosik.pl/144/dc5b6ad95525235d.jpg

 

Pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jutro zaczynam Thomas E. Woods ''W obronie zdrowego rozsądku''-czytałeś? Jest o kwestii kapitalizm a katolicyzm m.in. :)Co ciekawe, to libertarianin, tradycjonalista katolicki oraz zwolennik ASE.

 

Bo miała za dużo do stracenia, więc sobie kalkulowała. Proste.

Teraz ma całe zastępy białego rycerstwa gotowe paść u nóg za sam fakt że oddycha to i pozwala sobie na więcej.

 

No chyba, że mówimy o milionerach. Odsetek partnerek bogaczy które zdradzają jest naprawdę znikomy.

No właśnie....a dziś już nie ma za dużo do stracenia?

 

Mnie związki z nieprzewidywalną samicą nie rajcują. Albo model naturalny, albo won.Może istnieje sposób, jak znaleźć inteligentną, ładną ale i uległą....bo mnie akurat dominacja kobiet czy ''drapieżność'' nie pociąga. Postaram się wybadać, jak już będę szukał godnej poddania się mej żelaznej woli i wytworom  mojego wielkiego umysłu:) Dodam, ze gotowanie dla mnie i sprzątanie to dla baby przywilej-w tym się realizuje. Taka jest natura. Ja też lubię gotować. I ma gadać mało, ale mądrze. Zaskakiwać mnie itd. Tak, tak-role się odwróciły i to samiec oczekuje zaskakiwania i innych rzeczy.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adriano czytam twoje posty i uwazam cie za tak ciekawa osobistosc aż stworze dla ciebie specjalny rozdział w swojej nienapisanej jeszcze ksiazce trudna sztuka bicia dzieci i kobiet%-)nie martw sie bedzie to specjalny rozdział poswiecony tobie albo umieszcze cie w drugim wydaniu%-)nie mam zamiaru prostowac bzdur jakie piszesz wszak ktosie ciebie posłucha ten posłucha kto sie nie posłucha na tego bec.ale mam jedno pytanko do ciebie.bez spiny nieudolnych podlotów.tylko logika.

Co komu daje wychowanie kobiety,trzymanie jej w ryzach.narzucanie swojej woli?

żartowałem to takie pytanko retoryczne.wiesz stary rok sie kończy aja w swoich absurdach elitarnej szyderze przeskakuje sam siebie%-)

odpowiedz brzmi :słuząca.przewidywalna do granic mozliwosci.

a kto ze swiadomych facetów chciałby byc w takim zwiazku?no ja za chuj nie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.