Skocz do zawartości

Błędy jakie popełniliśmy w związkach i nie chcemy ich już powtórzyć ;)


Gość leviatan

Rekomendowane odpowiedzi

Taki mi wpadł pomysł do głowy. Ja zaczynam.

Strasznie żałuję, że dawałem sobie spokój z podrywaniem innych dziewczyn, bo jestem w związku. Strasznie się puszyłem, pompowałem swoje ego, że "ja to jestem prawy i uczciwy", Prawda jest taka, że żadna z dziewczyn nie miała oporu, żeby mnie rzucić dla innego. To gra bez reguł. Póki nie wzięło się ślubu/kredytu/dzieciaka to nic nikomu nie jest winien.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żałuję najbardziej tego, że będąc w zwiazku traktowałem kobietę jak swoją własność, byłem zazdrosny, przez co nie umiałem się skupić na pozytywnych chwilach, postrzegałem związki jako pole walki.

Drugą rzeczą której żałuję jest to, że będąc w związkach olewałem konkretnie swoje relacje ze znajomymi przez co kilka znajomości nieodwracalnie się posypało.

 

Oczywiście popracowałem nad sobą i to zmieniłem, ale sporo przez to zepsułem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaluje ze pewnej dziewczynie nie dalem szansy,byla fajna,ladna i bardzo sympatyczna.Poznalismy sie przez internet mimo ze mieszkalismy od siebie 2o kilometrow.Niestety zjebalem sprawe...Ona chciala i zalezalo jej,nie umialem tego docenic a moglem stworzyc naprawde fajny zwiazek...Olewalem ,oklamywalem i potem przestalo mi zalezec.To byla najbardziej naturalna z wygladu i charakteru dziewczyna ktora poznalem ...Tego zaluje.Ona teraz ma meza i dziecko takze zycze jej jak najlepiej ! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja żałuję, że się hajtnąłem tylko dlatego, że młoda zaciążyła. Mimo że jej nigdy nie kontrolowałem i niczego nie zabraniałem,

to i tak 4 lata po ślubie zaczęła się puszczać. Nawet wtedy, gdy nie słyszałem jeszcze o Mistrzu czy innym Volancie, moja

załamka trwała tylko 3 dni. Trzeba było widzieć minę młodej-w końcu oczekiwała krzyków, może nawet przepraszania i obietnicy zmiany,

a może nawet kwiatków czy innego upodlenia mojej skromnej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żałuję że tak wolno odpuściłem po moim 1 poważniejszym związku i że za bardzo się angażowałem... duży błąd. wiem również , że pewnie sporo jeszcze mogę żałować (młodość)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żałuję, że przy moim pierwszym związku, wielokrotnie zdradzałem siebie i podkładałem się aby wyżebrać chwilę namietności...

 

żałuję że poszedłem do łóżka z przyjaciółką i że nie było to zdobywanie, tylko pierdolenie "nie umiem Ci inaczej pokazać, jakie mam do Ciebie uczucia" przekonywałem, pytałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy miałem 17 lat poznałem baardzo ładną dziewczynę, mieszkającą niedaleko mnie. Sama do mnie zagadała gdy mijałem ją na ulicy. Nie udało mi się nic z nią "ugrać". Wtedy wydawało mi się, że byłem zbyt opieszały i po prostu pizdą. Wtrąciła mnie do friendzone przez telefon, pare dni bardzo to przeżywałem. Zaraz potem zaczął się rok szkolny (chodziliśmy do tej samej szkoły i widywałem ją często). Szybko znalazła jakiegoś chłopaka, a ja musiałem się temu przyglądać przez cały rok szkolny. Czułem się przegrańcem, skonczonym baranem, ciotą, moja samoocena dzień za dniem osiągała coraz niższy pułap, ale jakoś wziąłem się mentalnie w garść.

 

Półtora roku pozniej rozmawiajac z nią po lekcjach powiedziała mi że niedawno z nim zerwała. Z nutą nonszalancji i uśmiechem na twarzy. Zazwyczaj dziewczyny sa uczuciowe i potrzebują trochę czasu po rozstaniu aby się pozbierać. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka że ta dziewucha bardzo dobrze zna się na facetach i pewnie tamten ex miał z nią krzyż pański.

 

Niedziwne - ma dwie zamężne siostry i jest ładna. Na pewno przeszła niezłą szkołę z zakresu spraw damsko męskich, czego u mnie wtedy brakowało. I dlatego nie żałuję ż mnie olała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Raz dałem się wrzucić w friendzone, jakiś miesiąc umknęło z życia zanim się zorientowałem co się dzieje. W sumie nie żałuję gdy dziś patrzę na fb jak się roztyła i jakiego pantofla Mieczysława wzięła sobie za męża ;)

 

Kiedyś wybaczyłem lasce zdradę i byłem z nią jeszcze przez jakiś czas (mieszkała u mnie). Drodzy bracia, nie róbcie tego - zdrada oznacza pakowanie walizek i won na zbity pysk! Bez zbędnego pierdolenia i sentymentów.

 

Więcej grzechów nie pamiętam ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbyt dużo i szybko opowiedziałem o sobie

spowiadałem się ze wszystkich problemów i sukcesów

gdy mnie znajomi ciągneli na browara biegłem do niej aż się kurzyło

mogłem utrzymac intensywność relacji, a z niewiadomo jakich powodów zacząłem stroić fochy

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz jedną z pracy odbierałem, bo się bałem, że coś się jej stanie (za mocna wkręta na początku związku) :D

A potem innej o tym powiedziałem, to jebnęła focha, że jej nie wożę :D

 

Także już nie jestem driverem i nie mówię, że jakieś lasce ułatwiłem życie, bo będzie też tak chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.