Skocz do zawartości

Lektura romansów rujnuje kobiecą psychikę?


DonDiego

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego romanse omijam szerokim łukiem. B)

 

Niech tam sobie każdy czyta, co chce, ale nie znajduję w takich książkach nic ciekawego. W gimnazjum jeszcze mnie to jarało, przeczytałam może ze dwie, ale więcej nie byłam w stanie, bo to jest cały czas jedna i ta sama historia. Schemat. Jak ktoś nie lubi się mózgowo zmęczyć, to rzeczywiście dobra alternatywa dla "Trudnych Spraw". :D 

A jeśli chodzi generalnie o tematykę miłosną w literaturze, to inna sprawa i nie należy tego utożsamiać z romansem. Jednak o miłości już tylu pisarzy pisało, że bardzo trudno napisać coś nowego/odkrywczego/niebanalnego. Ten temat wydaje się prosty, bo przecież w jakimś stopniu dotyczy każdego, ale tak naprawdę jest cholernie trudny.

O miłości można pisać pięknie i z polotem, ale to już wyższa szkoła jazdy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Tarnawa napisał:

Kobiety myślą o związku jak z romansów. A faceci jak w pornosach.

 

Nic bardziej mylnego bracie Tarnawa.

 

Kobiety nie myślą o związkach jak z romansów, związki jak z romansów to najczęściej super przystojny milioner o gołębim sercu z syndromem białego rycerza, który będzie kochał księżniczkę za nic i spełniał wszystkie jej zachcianki.

 

Kobietom się wmawia, że tego chcą i powinny chcieć, co zalicza się do kategorii tzw. gówno prawda. Gdy to się pojawia albo to odrzucają albo przyjmują, a  później gardzą.

 

Kobiety myślą o związku jak z "Walki o ogień" tyle, że boją się o tym otwarcie mówić przez socjalizm, feminizm i inne gówna.

 

Czyli kobieta chce samca, który fakt zatroszczy się o nią i potomstwo w sposób materialny/ zaspokoi potrzeby, a jednocześnie będzie męski, aż do bólu, prymitywny, brutalny, nieznoszący sprzeciwu. Oczywiście dzisiejsze czasy to nie jaskiniowiec z maczugą czy dzidą, chodzi raczej o rys psychologiczny i zespół zachowań.

 

Kobieta chce silnego dominującego psychicznie i fizycznie samca, który zaspokoi potrzeby rodziny i jednocześnie będzie o wszystkim decydował. W ten sposób jest jasny podział ról i zdjęcie z kobiety odpowiedzialności za większość decyzji.

 

Dla tego lewactwo tak walczy z męskim systemem patriarchalnym i dla tego im nie wychodzi. Bo mimo przerzucenia wielu funkcji męskich na kobiety w momencie gdy coś spierdolą nie biorą za to odpowiedzialności, tylko ich mózg uruchamia mechanizm przeniesienia winy lub przynajmniej współdzielenia winy. ;)

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kobiety nie myślą o związkach jak z romansów, związki jak z romansów to najczęściej super przystojny milioner o gołębim sercu z syndromem białego rycerza, który będzie kochał księżniczkę za nic i spełniał wszystkie jej zachcianki. "

 

Tak z moich obserwacji. Z jednej strony prawda. Łoś milioner to za mało, zaczyna nim gardzić i wkurwia ją byle co. Choćby to, że typ chcąc ją przedstawić rodzicom (ad zaręczyny) prosi o zakrycie tatuaży.

Z drugiej strony, bez kasy "jesteś nikim" a ona chce się lansować.

Tak źle kurwa, tak niedobrze.

 

A psychol z kasą ma takich kurewek na pęczki i z żadną się wiązać nie będzie, ale to nie trafia do kurzych móżdzków.

 

Panna od łosia milionera co się hajtać chciał wybrała karierę barmanki i bujanie się z zarośniętym psudointelektualistą bez grosza... . Łosia sprzątnęła jej znajoma... .

Pytania dnia. Kiedy zatęskni do tamtego stylu życia?

Podpowiadam, silna, niezależna, "sama sobie radzi"... .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety cała prawda w artykule. I czy kontrowersyjny tu bym polemizowała.

 

Czytam różne książki. Romansidła też czytałam. Czytałam też harlekiny, chyba z 10 było pod rząd (leżałam w szpitalu i po przeczytaniu swoich książek, pożyczyłam od sąsiadki z boku, a miała ich stertę) w żadnym ani słowem o zabezpieczeniu, wpadki, możliwości zarażenia się czymś, nic o normalnym budowaniu związku. W żadnym bohaterka nie zapytała przed czy mężczyzna w którym jest zakochana jest zdrowy, jakie ma wyniki i czy są negatywne. Nic o antykoncepcji.

 

Po okresie zauroczenia bohaterowie w romansidłach żyją długo i szczęśliwie. Mało wskazówek albo brak jak budować związek, jak się troszczyć, pielęgnować. Co robić po okresie zauroczenie jak przychodzi normalna codzienność, jak rozwiązywać problemy. A ponieważ w takich statystyczne kobiety gustują książkach tam można mnóstwo wskazówek, rad przekazać. Pole do popisu jest i nie wykorzystane jeszcze. A przemycić patriarchat w ładne słówka ubrane oj można.

 

Romanse kobietom pustoszą mózgi i to prawda. Ni jak mają się to normalnego życia. W moim odczuciu są tak skonstruowane aby wzbudzać w kobiecie uczucie przyjemności, zrelaksowania w trakcie czytania aby sięgały po następne.

 

W ogóle w romansach jest taki przedstawiony ideał mężczyzny: delikatny i silny, czuły i stanowczy, męskie macho i wielofunkcyjny robot kuchennomajsterkowy z funkcją turbo niania z możliwością wymiany na kochanka idealnego, elokwentny i dosadny jak trzeba... alfa z betą i gammą w jednym itd. I jak się tak kobiety naczytają to później mogą być odrealnione i nie widzieć normalnych mężczyzn.

 

Porównałabym czytanie romansów przez kobiety do uzależnienia mężczyzn od filmów porno. Mechanizm bardzo podobny.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Romans_(współczesny_gatunek_literacki)

Tam nic nie e piszą o milionerach

 

W mojej wypowiedzi chodzi o ogół ,wszystkie seriale,komedie romantyczne itp to też swojego rodzaju romanse do prania babskich dekli 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i wiele innych ,m.innymi nasza ulubiona Malvinka i reszta ....

jak już kiedyś pisałem,takie postawy i zachowania sa promowane,wtlaczane codziennie do lbow milionow nie tylko kobiet i efekty mamy...odmozdzenie i totalne uzależnienie od papki z telewizornii i reszty mediów,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się spytam tak. A co nie rujnuje kobiecej psychiki?

Kobiety były są i będą marzycielkami. Będą gonić za przyjemnymi emocjami całe życie, nieważne jaki bodziec im tego dostarczy. Byle był dostępny. Te mądrzejsze zrozumieją, że każdy człowiek nawet do najsilniejszej przyjemnej emocji się przyzwyczaja, co nie znaczy że będą umiały się przeciwstawić emocji którą wywoła ktoś inny. Od tego bardzo bliska droga do zdrady i tego co pisał red, czyli zrzucenia winy z siebie. On ją uwiódł, ona taka uległa mu, a historia jak z romansu który przeczytała.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Vincent napisał:

Totalna destrukcja babskiego móżgu to również i przede wszystkim Gazeta Wybiórcza i feministyczne "Wysokie Obcasy".
 

 

A tak przy okazji:

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,4657967.html

 

Ten artykuł zrył mi beret całkowicie. Zero pojęcia historycznego, i jakieś pseudoromantyczne piedololo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, ważniejsze jest to, czy wychowuje się dziewczęta czy dzieci w ogóle na samodzielnie myślące istoty, wtedy trudniej o ślepe przejmowanie idei i to dowolnej. Dla mnie literatura romantyczna, erotyczna jest równie możliwie szkodliwa jak niektóre poradniki z półki "I Ty będziesz wielki, piękny i bogaty". Może, ale nie musi być. Ten sam poziom ucieczki od rzeczywistości i cierpienia, kreowania wartości, snucia iluzji o życiu. Zależy, czy wykorzystuje się to dla relaksu i wzbudzenia pozytywnych emocji, czy przyjmuje za żródło frustracji, że życie nie je bajką, chłopcy książętami, seks zawsze kończy się wspólnym orgazmem, hajs płynie, a emocje i romantyzm w związku piątek, świątek czy niedziela, rozwalają licznik.

 

Nie znam wielu dorosłych kobiet, które czytałyby romanse, zawsze sądziłam że to coś raczej w czym zaczytują się nastolatki, a później przychodzi zderzenie z rzeczywistością, i lektura wydaje się infantylna i płytka ;) Myślę jednak, że coś w tym jest, że typowa dziewczynka przeżywa w zderzeniu z rzeczywistością, to co typowy chłopiec, ktory dowiaduje się że jego męskość nie zawsze będzie stała na żądanie, a orgazmu innego niż łechtaczkowy wiele z jego partnerek będzie musiało się dopiero nauczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Fukacz napisał:

Nie znam wielu dorosłych kobiet, które czytałyby romanse, zawsze sądziłam że to coś raczej w czym zaczytują się nastolatki, a później przychodzi zderzenie z rzeczywistością, i lektura wydaje się infantylna i płytka ;) Myślę jednak, że coś w tym jest, że typowa dziewczynka przeżywa w zderzeniu z rzeczywistością, to co typowy chłopiec, ktory dowiaduje się że jego męskość nie zawsze będzie stała na żądanie, a orgazmu innego niż łechtaczkowy wiele z jego partnerek będzie musiało się dopiero nauczyć ;)

 

A ile znasz Pań, które czytają Wybiórczą, Politykę, Lisweeka i Wysokie Obcasy? Ja całe mnóstwo. Szczególnie te 50+.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale nie powiesz mi chyba Vincent, ze kobiety sięgają po lekturę romansów w tym samym celu, co po lekturę wspomnianych gazetek, nawet jeśli kreują podobne wartości? Znam wiele. Podobnie jak mężczyzn sięgających po CKM, LOGO i tak dalej. Umówmy się że poza gazetami hobbystycznymi, muzycznymi czy podróżniczymi, polska prasa czy to polityczna, czy lajfstajlowa niezależnie do jakiej płci adresowana prezentuje się dość miałko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Vincent napisał:

 

A ile znasz Pań, które czytają Wybiórczą, Politykę, Lisweeka i Wysokie Obcasy? Ja całe mnóstwo. Szczególnie te 50+.
 

 

A ile znasz Panów, które czytają wyżej wymienione (nie licząc Wysokich Obcasów)? Bo ja niestety więcej niż był chciał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.