Skocz do zawartości

Koniec, ciche dni?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, "Tyran" napisał:

powiedziałem "No zobaczymy jak to będzie" bez zastanowienia się odpowiedziałem, potem mnie wkurwiła i dalsza część rozmowy już była średnio miła.

 

Niestety popełniłeś błąd. Na takie zagrywki reaguje się natychmiast, nie powinno się:

 

1 ) zgadzać na to co ona proponuje - tzw poważną rozmowę o przyszłości związku

2 ) robić tego co zrobiłeś czyli - przesuwać to w czasie, jednocześnie dając do zrozumienia, że być może porozmawiacie

 

Masz niestety zjebane wzorce zachowań. Twoją reakcją powinien być opierdol i delikatna sugestia, że jak jej nie pasuje to może się zbierać.

No chyba , że faktycznie chcesz budować sobie przyszłość z tą panią, tyle że rozmowa i tak nie ma sensu gdyż:

 

1 ) nigdy nie powie tego co naprawdę myśli

2) rozmowę/ dyskusję uzna za twoją słabość gdyż kobiety instynktownie oczekują iż facet PODEJMUJE DECYZJE , a nie się z nią konsultuje, nawet jeśli to dotyczy wspólnej przyszłości

 

Z kobietą można rozmawiać o konkretnych rzeczach, np. o tym jak minął dzień w pracy czy o pogodzie, czy o ciuchach takie pierdoły aby zaspokoić jej potrzebę mówienia.

O wszystkim co dotyczy podejmowania decyzji się nie dyskutuje tylko decyduje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz:

1)Nie do końca się zgodziłem powiedziałem tak bardziej na odczepnego.

2)Powiedziałem zobaczymy co będzie (coś tam brzęka że zarobki małe itd. i że chce wyjechać ja na to ok to wyjedziesz.

3)Pracuję nad wzorcami robię to od niedawna.

4)No tak podjąłem decyzje powiedziała że może wyjechać ja na to że ok to wyjedzie ja zostaję robię swoje to jest podjęcie decyzji.

5)Nie będę jej nakłaniał podejmował za nią decyzji chcę to niech jedzie.

Moim zdaniem ona wyczuła że nie jestem taki jak chce i stara się wpłynąć na zmianę decyzji. Mylę się ?

To mi śmierdzi szantażem emocjonalnym abym się z nią związał. Mylę się ?

Edytowane przez "Tyran"
Dodanie info
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, "Tyran" napisał:

Moim zdaniem ona wyczuła że nie jestem taki jak chce i stara się wpłynąć na zmianę decyzji. Mylę się ?

 

Dokładnie tak, to była forma szantażu emocjonalnego.

 

porozmawiamy > ja ci wytłumaczę jak ma być > jak nie porozmawiamy to cię zostawię

 

Trzeba było zareagować natychmiast. Unikając okazałeś słabość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, red napisał:

 

Dokładnie tak, to była forma szantażu emocjonalnego.

 

porozmawiamy > ja ci wytłumaczę jak ma być > jak nie porozmawiamy to cię zostawię

 

Trzeba było zareagować natychmiast. Unikając okazałeś słabość.

I tak i nie bo w dalszej rozmowie powiedziałem jak chcesz to sobie jedź, i tyle w temacie a więc pokazałem jej że mam ją delikatnie w dupie i że nie będę negocjował z terrorystami po części masz rację po części nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest łatwe w teorii. Ale jak sie ma popapraną kobietę, to można i mieć najlepsze wzorce, a to nic nie da. Podejmiesz decyzję niezgodną z tym co ona ma w głowie, nie da JEJ zysku, to zrobi zadymę tak czy inaczej. Byle się przyczepić. Tak będzie testowała, szantazowała aż zmięknie i go rzuci "z jego winy".

Takie toksyczne manipulatorki to jednak trzeba żegnać od razu. Nic sie nie poprawią.

Kiedyś miałem taką sytuacje z inną panienką. Próbowała robić zadymy o otwarte okna za prędko, o źle porozstawiane buty, mimo że wcześniej sama chciała by w dane miejsce je kłaść. Obojętnie, ale czepiała się. Na początku reagowałem złością, pokazywałem jej gdzie ona robi błąd w swoich nielogicznych przytykach, wywołuje niepotrzebne kłótnie które niszczą nam związek. Co to dawało? Tylko to, że obrażała się, że jestem niedobry, ranie ją.

Zrobiłem w końcu tak, że robiła zadymę a ja tylko patrzyłem jej w oczy bez emocji, potem szedłem sobie usiąść na kanapie o otwierałem gazetę. Ona krzyczała dalej, krzyczała, ja NIC.
Po czasie focha (nie wyciągnąłem ręki pierwszy) sama przepraszała.

Ale czy to zmieniło jej zachowanie? Tylko NA MOMENT. Potem znowu jak zacząłem jej pokazywać, że jest ważna dla mnie jakkolwiek, komplement dostanie itd to znowu zaczęła pogrywać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, parafianin napisał:

Wszystko jest łatwe w teorii. Ale jak sie ma popapraną kobietę, to można i mieć najlepsze wzorce, a to nic nie da. Podejmiesz decyzję niezgodną z tym co ona ma w głowie, nie da JEJ zysku, to zrobi zadymę tak czy inaczej. Byle się przyczepić. Tak będzie testowała, szantazowała aż zmięknie i go rzuci "z jego winy".

Takie toksyczne manipulatorki to jednak trzeba żegnać od razu. Nic sie nie poprawią.

Kiedyś miałem taką sytuacje z inną panienką. Próbowała robić zadymy o otwarte okna za prędko, o źle porozstawiane buty, mimo że wcześniej sama chciała by w dane miejsce je kłaść. Obojętnie, ale czepiała się. Na początku reagowałem złością, pokazywałem jej gdzie ona robi błąd w swoich nielogicznych przytykach, wywołuje niepotrzebne kłótnie które niszczą nam związek. Co to dawało? Tylko to, że obrażała się, że jestem niedobry, ranie ją.

Zrobiłem w końcu tak, że robiła zadymę a ja tylko patrzyłem jej w oczy bez emocji, potem szedłem sobie usiąść na kanapie o otwierałem gazetę. Ona krzyczała dalej, krzyczała, ja NIC.
Po czasie focha (nie wyciągnąłem ręki pierwszy) sama przepraszała.

Ale czy to zmieniło jej zachowanie? Tylko NA MOMENT. Potem znowu jak zacząłem jej pokazywać, że jest ważna dla mnie jakkolwiek, komplement dostanie itd to znowu zaczęła pogrywać.

Trafiłeś w sedno u mnie jest coś takiego nawet swoim stanowczym zachowaniem, zmienia się w niej  zachowanie na czułą, miłą itp. tylko na chwilę do momentu wystarczy jakiś szczegół!!!!!!!!!!!!!! że jestem miły i znowu pozwala sobie na to co wcześniej. Tak w kółko faktycznie końca tego nie widać. Też dochodzę do wniosku że tutaj nic nie ugram. Musiał bym jej pokazywać cały czas wyjebanie ale po czasie jest coraz trudniej bo ona ma coraz więcej "planów" roszczeń itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn jest dalszy sposób, jak na każdą kobietę - dalej manipulować nią, czyli zmieniać jej stan emocjonalny. Krzyczy, to rzucać na łóżko i łaskotać. Za chwile będzie nie do poznania.

Znowu chcesz robić dym? To znowu na łóżko?

Byle emocje zmieniać swoim zachowaniem i SILNIEJSZYMI od niej emocjami, pozycją nad nią. Żeby nie miały siły robić dymu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy chyba zapomnieli ze to zwiazek emocjonalny,tutaj sa inne zasady%-)

chce pogadac?gadaj tylko na ile to przyniesie skutek to chuj wie bo potrzeba paru dobrych miechów i chęci zeby jedno i drugie zluzowało z popapraniem emocjonalnym.

ustalcie sobie proste fakty.dlaczego ona z toba jest i dlaczego ty z nia jestes.potem jak widzicie swój zwiazek i co zrobicie razem zeby nie było jazd emocjonalnych.po takim czyms to bedzie całkiem inna płaszczyzna zwiazku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie wygląda to trochę inaczej, gadanie klasyka nic nie zmieni to już wiem. Mam wrażenie że silne emocje działają na nią jak feta pół dnia boli ją głowa prawie nic nie je ale ma potężna ilość energii:D

Coś mi się wydaję że może podświadomie szukać tych emocji jak to powiedziała nie lubi miłych ludzi ooo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary ale w pewnym momencie jak to kazda emocja przestanie działac.i wtedy zwiazek pierdolnie.jak zaspokoisz jej głód emocjonalny jezeli ty i ona zaczniecie(jezeli juz nie jestescie)byc cpunami emocjonalnymi?

masz opcje do wyboru albo sie zaczniecie zdradzac albo któras ze stron zacznie juz pizgac inna gałaź?albo pewnego dnia obudzisz sie a ona zostawi ci karteczke w kuchni ze było fajnie i narazie%-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ooo zdradzać się to by było coś :D, tak wiesz teraz to ona próbuje na mnie wywrzeć presję abym chyba się zaręczył albo oświadczył kurwa :D, jej matka jest podobna wszędzie widzi problemy, wszystko jej nie pasuje, ale męża nie rusza broni go w towarzystwie choć jest prehistorycznym samcem alfa (agresja, siła, nerwowość), o dziwo ostatnio się dowiedziałem dwóch śmiesznych historyjek w sumie:

-samiczka dzwoni do takiego kolesia, chłopak mnie źle traktuje(to ja ten SSman:D), choć spotkamy się na piwo chce pogadać. Truję mu dupę jaki jestem zły ten współczucia wydaję na nią kasę alkohol jakaś wszama, (swoją drogą koleś mnie nie cierpi to mało powiedziane), że marnuję sobie życie ze mną itp. Rozstają się co się dzieje a samiczka przyjeżdża mistrzowski sex i następnego dnia leżymy zmęczeni ona mi o tym opowiada i się śmieje że jest frajerem, ciotą roku :D

P.S koleś jeszcze dojebał tekstem że On by zrobił dla niej wszystko a że Ja ją będę zdradzał itp. (w sumie wyciąłem parę numerów z innymi po tym jak ją poznałem)

-samiczka gada ze znajomymi i rodzicami mówią że jestem ostatnim chujem (P.S jej rodzice mnie nie lubią jej ojca wyzwałem że jest folksdojczem), a ona mnie broni, wybiela że ją bardzo kocham, że ona mnie bardzo kocha, że nie jestem taki zły, że to wszystko przez to że dużo piłem na studiach, że na złe kobiety trafiałem, że ona stworzy że mną cudowną rodzinę.

Edytowane przez "Tyran"
Dodanie info
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzisz ja się nie zgodzę właśnie takie akcje z jej strony popchnęły mnie w "ramiona Marka", to jest właśnie kwintesencja felietonów książek itd.

Zobacz te 2 historie w 100% pokrywają się z tym co Opat napisał w felietonach dzięki takim zdarzeniom odnalazłem właściwą ścieżkę.

Za cholerę nie mogłem skumać samiczkę wyrzucałem praktycznie to właziła przez ogrodzenie sama (dosłownie także:D), coś tam robiłem z innymi to obrzucała mnie wyzwiskami praktycznie ale podniecenie mną było ogromne itd.

Marek właśnie piszę o takim zachowaniu i je bardzo dokładnie wyjaśnia.

P.S Też sytuacja która jest opisana tak jak mówiłem test czy pobiegnę za nią jak mnie niby zostawiła, i dziwnym trafem znalezienie się pod moją furtką za jakiś czasu, pytam się jakim cudem a ona że nie chciała tego bo ją śmiertelnie obraziłem, ale nie panowała nad sobą i przyjechała kolejny dowód na to że podświadomość rządzi kobietą nie świadomość.

Edytowane przez "Tyran"
Dodanie info
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W każdym związku damsko-męskim są obecne gierki. Im bardziej nie jesteś uległy, a im mniej się kobieta ciebie boi (przyzwyczajenie, sam wyrażasz zainteresowanie) tym tych testów, gierek, prób uzależnienia od siebie, zniewolenia męskości - czyli spantoflowania jest więcej.

A to że ich nie widzisz, nie znaczy że ich nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda czy nie szkoda he.

Parafianin trafił w sedno sprawy w przysłowiową 10 na tarczy, właśnie teraz nie ulegam na żadnym froncie doktryna "ani kroku w tył".

Tak to prawda kobieta coraz mniej się mnie boi i to z każdym dniem powód staż relacji.

Zobacz powiedziała że to koniec ja się zgodziłem 3 tygodnie i przyszła sama.

Przeprosiny sex stulecia, pewien okres czasu bycia miłą, kochającą sex nieziemski.

Ostatnio powiedziała że jak zostanę na melanżu to koniec "z nami" zostałem i znowu to samo.

5 dzień bez kontaktu, znowu nic nie zrobię za dumny na to jestem przyjdzie przeprosi sex petarda i tak będzie w kółko do momentu aż nie będę ulegał.

A jak ulegniesz to wiesz skończy się rozstaniem.

Jestem z nią 1,5 roku a więc w jakiś sposób czuję się bezpieczna, z drugiej strony ja ten czas wykorzystuję dla Siebie.

Pasje, popijawy z koleżkami, wypoczynek, ona myśli że mnie tak karzę a tak naprawdę to błogosławieństwo dla mnie.

 

Sytuacja wzorcowa opisana w felietonach, książkach.

Mi to się podoba mam 2 pieczenie upieczone na jednym ogniu

Czas na swoje pasje, rozrywkę.

Czas na sex i jej obecność.

Czasami nawet Sam prowokuję sytuacje aby się pożreć delikatnie, wtedy mam czas dla Siebie.

Ona siedzi wkurwiona itd. a mnie to bawi.

 

Zobacz ona w jakiś sposób jest mnie pewna właśnie przez staż relacji ale chcę mnie złamać i wziąć pod pantofel.

Ja się nie daje a więc odpuszcza ale za jakiś czas znowu spróbuję.

Wiesz złamanie kogoś takiego dla kobiety to jak wygrać w totka szóstkę dla jej ego a przy tym jest pobudzona silnie sexualnie to sens praktycznie jej istnienia.

Jej podświadomość kocha ten sport, walczysz stawiasz opór jesteś Bogiem dla niej.

Przestajesz się stawiać, ulegasz odcięcie haju hormonalnego i koniec relacji.

Edytowane przez "Tyran"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.