Mosze Red Opublikowano 18 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 1 godzinę temu, Tamten Pan napisał: Nie wiem czym się różni dziennik od pamiętnika, ale zgadzam się. W dzienniku piszesz codziennie, zazwyczaj na koniec dnia, opisując go + jakieś luźne przemyślenia. Pamiętnik piszesz niesystematycznie, kiedy masz chęć i potrzebę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 18 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 (edytowane) Wg mnie pamiętnik pisze się dość niesystematycznie , opisując tylko bardzo ważne przeżycia, zaś dziennik - systematycznie, na ogół codziennie...? Edytowane 18 Stycznia 2016 przez RedBull1973 Heh, Red mnie uprzedził...można skasować mojego posta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barhar Opublikowano 18 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2016 Zewnętrznym powodem była rozmowa z koleżanka. Nie ma jeszcze drugiego ... No chyba, ze tak zajebiscie to ukrywa, w co watpię. faktycznie wolny zeiazek moze wyglądać na słabość, wiec odpada raczej. Na razie nic nie bede mówił i poczekam, poobserwuję zachowanie. W sumie nie spieszy mi sie. Seks jest dobry, póki nie naprawie auta to wozi mnie gdzie i kiedy chce. Po co sie spieszyć najbardziej to wygody by mi brakowało po rozstaniu i dobrej opieki medycznej w razie jakby co seks znajdę jak bede chciał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrBroken Opublikowano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2016 Ta szybka zmiana może być dowodem na to, że szuka ( lub już ma coś na oku). Pamiętaj, że już raz zdradziła czyli szlak został przetarty. Poza tym reszta, ta jej troska może być typową tresurą mająca na celu ułożenie sobie Ciebie na czas gdy będzie przygotowana powiedzieć Pa Łosiu. Zostań z nią jeśli Ci dobrze i korzystaj ile wlezie ale nie daj się urobić bo będzie bolało x milion. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barhar Opublikowano 19 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2016 Pod względem wygody na prawdę nie narzekam Choć powiem, że na prawdę te emocje, które mi się pojawiły to był dla mnie szok. Urobić to mnie tak do końca nie urobi na pewno, ale rozstanie tak czy inaczej będzie bolało, obojętnie czy z mojej decyzji czy z Jej. W końcu przywiązanie po tych latach jest dość silne. Będzie mi tych wygód brakowało po prostu No i perspektywa sporej kasy małżonki też jest dobra ... choć może wtedy się rozwydżyć, bo na razie jeszcze przez jakieś 2 lata ja będę kilka razy więcej zarabiał Chyba po prostu będę na razie korzystał z wygód, z tego co mam, a co będzie to będzie Ciekawe po jakim czasie zacznie naciskać na decyzję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qwerty79 Opublikowano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2016 Taki fajny obrazek znalazłem o wyciągnięciu ręki 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IronHide Opublikowano 7 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Października 2016 Dnia 18.01.2016 o 11:18, Barhar napisał: No tak, tylko u mnie to ostatnio były praktycznie same dobre chwile dla mnie. Miałem praktycznie wszystko czego chciałem, jak chciałem i kiedy chciałem Ja też tak kiedyś myślałem. Zastanów się natomiast czy to "wszystko" to nie coś takiego co możesz mieć z każdą dziewczyną. Bo zazwyczaj jest tak, że to "wszystko" można mieć jednak z każdą i to okazuje się nic wyjątkowego. Bo co to jest wszystko? - Sex - Haj hormonalny - Bliskość - Poczucie bezpieczeństwa / przywiązania / oddania - wsparcie - itp Prawda jest taka, że to wszystko można mieć z każdą, ale częściej po prostu kobiety nie mają jakiś cech z tego zestawienia. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Endeg Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 14 godzin temu, IronHide napisał: Ja też tak kiedyś myślałem. Zastanów się natomiast czy to "wszystko" to nie coś takiego co możesz mieć z każdą dziewczyną. Bo zazwyczaj jest tak, że to "wszystko" można mieć jednak z każdą i to okazuje się nic wyjątkowego. Można to tez obrócić i wywnioskować, że skoro to samo można mieć z każdą to po co zmieniać, nawet jest takie powiedzenie "lepsze jest wrogiem dobrego". Oprócz tego zmiana generuje dodatkowe koszty, tak samo jak zmieniasz mieszkanie i musisz poświecić czas oraz zapłacić za przeprowadzkę, umeblowanie, koszty notarialne i urzędowe i tak dalej i tak bliżej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZdzisławBeton Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 18 godzin temu, IronHide napisał: (...) Bo co to jest wszystko? - Sex - Haj hormonalny - Bliskość - Poczucie bezpieczeństwa / przywiązania / oddania - wsparcie - itp (...) Nie zgodzę się. Akurat wsparcie to jest to, czego doświadczyłem najmniej ze strony kobiet. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Chrumkacz Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 No cóż, pomiędzy wsparciem a zapewnianiem wsparcia ("Misiu ale ja nigdy Ciebie nie opuszczę, jak coś złego się stanie to zawsze Ci pomogę") jest mała subtelna różnica U kobiet występuje głównie to drugie, mówią jedno robią drugie, stara śpiewka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IronHide Opublikowano 8 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 8 Października 2016 Ja też wsparcia prawie nie doznałem, ale zakładam, że tego też się szuka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobi Opublikowano 11 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Października 2016 Mnie, mówiąc szczerze, znacznie gorzej było z ex niż jest teraz - bez niej. Teraz brakuje mi tylko córeczki. Ex nie ma żadnego znaczenia. Już nawet przestałem myśleć o rozwodzie, o niej. Czuję się jak prawdziwie wolny człowiek Dość długo się z tym wszystkim męczyłem, ale poprzestawiałem sobie to w głowie i już żyję normalnie. O ile normalnym można nazwać życie bez ukochanego dziecka. Baba nigdy nie da wsparcia. Nigdy! Czasami może je dać matka, ale jak pisali o tym Bracia - nie zawsze. Często to ona najbardziej dołuje. Niektórzy mogą jeszcze liczyć na babcię lub dziadka. Ja już nie mam takiej opcji. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 12 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2016 Potwierdzam zdanie kolegów @Dobi i @ZdzisławBeton... Baba nigdy nie da wsparcia, a już szczególnie wtedy, gdy go najbardziej potrzebujemy. 1. Jeszcze zanim zerwałem się z łańcucha, tzn. kiedy jeszcze byłem zaobrączkowany, poważnie zachorowałem na anginę... Gorączka chyba ze 41 stopni, przez 2-3 dni leżałem na wpół przytomny. Ta kurwa ANI RAZU nawet nie zapytała, czy w ogóle jeszcze żyję, nie podała nic do picia, jedzenia, itp. A to był początek małżeństwa, może 2 lata po wyroku...Nigdy jej tego nie zapomniałem. 2. Kiedyś straciłem pracę, nie ze swojej winy (likwidacja oddziału)... Zamiast dodać mi pewności siebie, typu "znajdziesz coś innego, nie martw się" itp. - ta od razu dołowała mnie, wyzywając od nieudaczników itp. 3. Kolejna utrata pracy , też nie z mojej winy (nowy prezes wrzucił kochankę na moje miejsce, nawet mnie na oczy nie widział)... To samo upokarzanie przez EX, z tym że gorsze ("znów straciłeś pracę" itp.). Ale najlepsze było, jak przed rozmową kwalifikacyjną zrobiła mi na wyjściu z domu kosmiczną awanturę, zakończoną rękoczynami z jej strony , (przyjebała mi drewnianym wieszakiem , a potem rzekła "a żebyś nie dostał tej pracy , skurwysynu!"). Cała awantura zaczęła się od tego , że zapytałem "dlaczego znów nie mam żadnych czystych skarpetek" (a pranie nastawiała niemal codziennie, tylko że moje ubrania były notorycznie sabotowane)... Po tej akcji podjąłem decyzję o rozwodzie, choć było to już parę miesięcy po tym, jak dowiedziałem się o jej zdradzie. Na babę nigdy nie ma co liczyć, zresztą najlepiej to liczyć tylko na samego siebie, na nikogo więcej. 8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DTL Opublikowano 13 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2016 Nie no to ja miałem wsparcie w rodzinie.Choć jak już pisałem miałem dużo farta i mój rozwód był spokojny.Myślę że mimo wszystko bardzo to przeżyli moi rodzice i córka.Teraz patrząc na znajomych i to co u nich się dzieje w związkach to jest wszędzie tak samo przyzwyczajenie nic więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobi Opublikowano 13 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2016 A ja nie miałem wsparcia w nikim Do tej pory nie mam i jakoś sobie radzę Starzy chcieli nawet iść do sądu, aby zeznawać... przeciwko mnie. Bo ex ich o to prosiła, a to jest "ich córka i muszą o nią dbać". Tacy są "mądrzy". Żadna locha, z którą się spotykałem od czasu rozwodu nawet nie próbowała zrozumieć moich problemów. Wszystkie wręcz chciały mnie zniechęcić do walki o córkę. Nie mówiły tego wprost, ale dało się to wyczuć. Przeszkadzało im to, że czasami byłem przygnębiony albo zły na to, co się dzieje. One chciały mieć fajnego chłopaka, a nie człowieka z problemami. Nigdy żadna mi nie pomogła. Jedna obiecała pomoc, ale gdy się z nią rozstałem, bo za bardzo jej odpierdalało, zmieniła front i chciała mnie niszczyć. Zrezygnowała, gdy rzuciłem jej paroma paragrafami i uświadomiłem, że mam kolekcję wszystkich smsów i rozmów z nią Takie są porąbane. Prawdziwy mężczyzna musi wiedzieć, że może liczyć tylko na siebie... ewentualnie na dobrych kumpli. Żadna samica go nie zrozumie i nie pomoże. Jak wspomniałem wcześniej, czasami zdarzają się w miarę normalne matki i babcie. Poza tym nie ma co liczyć nawet na zrozumienie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 13 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2016 @Dobi...ja obserwuję to samo, tzn. ogromną niechęć kobiet do dzieci SAMCA z poprzedniego związku... Najlepiej wg pań, to żeby mężczyzna raz na zawsze wyrzekł się swoich dzieci, i całą uwagę skupił na NIEJ, oraz na JEJ dziecku/dzieciach... Mam wielu znajomych po rozwodzie. Niektórzy mają nowe partnerki, z którymi o zgrozo, ZAMIESZKALI ! Jeśli ON, i ONA mają już swoje dzieci, to ZAWSZE są z tego powodu ogromne problemy , niesnaski i awantury... Pani oczekuje max. "tatusiowania" dla swojego dzieciaka, jednocześnie z całych sił WALCZY o zerwanie więzi mężczyzny z jego dziećmi... Te wszystkie stare bajki o wrednych macochach, to jest 100% prawda! Jeden z bliskich mi rozwodników jest na tyle mądry, że jak tylko widzi jakąś niechęć laski do swoich dzieci, od razu robi w tył zwrot... Oczywiście jest samotny od lat, pomimo że SMV ma powyżej 9, i całą swoją energię skupia na podrywach ,randkach i ruchaniu...Chciałby poznać kogoś na stałe. Niestety każda okazuje się "uczulona" na jego dobry kontakt z dziećmi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobi Opublikowano 13 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 13 Października 2016 Swego czasu ja też zwróciłem uwagę na bajki i legendy To nie bierze się z niczego. Ot, chociażby "Kopciuszek" - idealny przykład. Moim starym opowiadałem inne historie. Rodzice dbają o jedno dziecko, jemu dodają wszystko... a później ono ma je w dupie. Wtedy zwracają się do tego, któremu nie dali nic i otrzymują pomoc. Czy wyciągną z tego wnioski, czy nie - ich sprawa. Ja robię swoje. Na to, że ich przygarnę i im pomogę, nie mogą już liczyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CalvinCandie Opublikowano 25 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2016 @Dobi @RedBull1973 - Panowie, to nie tylko wśród ludzi dominuje takie zachowanie samic polegające na wymogu OLANIA dzieci samca przez niego samego. Pewnie jako mądrzy Panowie kojarzycie z biologii sytuacje wśród lwów gdzie samiec lew zabija małe lwiątka od samicy zanim weźmie się za kopulacje z samicą. Tak samo jest na odwrót, jeśli samica zdobędzie samca lwa, to zabija jego lwiątka. To samo jest wśród ptaków i innych gatunków. Także to tylko odruch natury. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukas Opublikowano 25 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2016 Rozglądam się dookoła i co widzę? Jak ktoś wziął sobie dziwkę na żonę to potem zdrady. Szara myszka to wierci dziurę w brzuchu. Ale wszystkie coś kombinują, kręcą. Sam bym chciał mieć żonę i dzieci. Ale z tego co widzę to tylko ruchać i porzucać, w trosce o własne zdrowie. I to jest faktycznie coś co podświadomie robię od 17roku życia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZdzisławBeton Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 17 godzin temu, CalvinCandie napisał: @Dobi @RedBull1973 - Panowie, to nie tylko wśród ludzi dominuje takie zachowanie samic polegające na wymogu OLANIA dzieci samca przez niego samego. Pewnie jako mądrzy Panowie kojarzycie z biologii sytuacje wśród lwów gdzie samiec lew zabija małe lwiątka od samicy zanim weźmie się za kopulacje z samicą. Tak samo jest na odwrót, jeśli samica zdobędzie samca lwa, to zabija jego lwiątka. To samo jest wśród ptaków i innych gatunków. Także to tylko odruch natury. No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Ludzie to najbardziej skomplikowany gatunek zwierząt. Jedną z zalet jest wysoce rozwinięta świadomość, co w praktyce daje możliwość panowania nad instynktami. Niestety wiele opisywanych tu historii pokazuje, że spory % przedstawicieli gatunku homo sapiens nie potrafi w logikę. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 18 godzin temu, Lukas napisał: Rozglądam się dookoła i co widzę? Jak ktoś wziął sobie dziwkę na żonę to potem zdrady. Szara myszka to wierci dziurę w brzuchu. Ale wszystkie coś kombinują, kręcą. Sam bym chciał mieć żonę i dzieci. Ale z tego co widzę to tylko ruchać i porzucać, w trosce o własne zdrowie. I to jest faktycznie coś co podświadomie robię od 17roku życia. Mylisz się, więcej zdradzają te szare myszki, niż wyzywające i atrakcyjne tzw. "dziwki" (przesadziłeś)... Dziurę wiercą wszystkie tak samo... Chyba, że od razu się je sobie "ustawi" i ciągle potem tego KONSEKWENTNIE pilnuje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mayki Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 2 godziny temu, RedBull1973 napisał: Mylisz się, więcej zdradzają te szare myszki, niż wyzywające i atrakcyjne tzw. "dziwki" (przesadziłeś)... Dziurę wiercą wszystkie tak samo... Dokładnie, szare myszki więcej zdradzają, bo uległy ogłupieniu kulturowemu, które nakazuje szukać tego jedynego wyjątkowego. Dodajmy do tego katolickie wychowanie i mamy kobietę, która chciałaby poszaleć, ale nie może, bo Bozia patrzy. Taka dziewczyna całą młodość odmawia sobie różnych dzikich przyjemności "bo nie wypada". Po wielu latach to nierozładowane dostatecznie napięcie seksualne musi w końcu pierdolnąć, a że po 30 większość kobiet przestaje przejmować się opinią innych - taka grzeczna dziewczynka pruje się aż miło, coby nadrobić stracone lata. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dobi Opublikowano 26 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2016 Bardzo "chętne" są rozwódki. Jak to kiedyś stwierdził mój kumpel: "One kiedyś miały 'to' codziennie, a teraz nie mają, lecz ochota pozostała" Kiedyś, gdy byłem młody i głupi, myślałem, że wszystko wygląda tak, jak mnie uczyli: Z dziewczyną trzeba chodzić, dopiero po pewnym czasie może być coś więcej. Po rozwodzie otrzeźwiałem, jak zobaczyłem, ile dziewczyn pcha się do wyra. Same. Bardzo często nie trzeba robić nic lub prawie nic. Wszystkie zgrywają święte, aby nie wyjść na łatwe, ale w gruncie rzeczy mają ochotę na seks z facetem, który wzbudza ich zainteresowanie. Sądzę, że myślą o seksie znacznie częściej niż mężczyźni. Jeśli chodzi o brak akceptacji dzieci mężczyzny, to nie mam pretensji do kobiet. Kiedyś tego nie rozumiałem i bardzo mi się rozjeżdżało to, co one mówią z tym, co robią. Teraz wiem, w jaki sposób działają ich mózgi i wcale mnie to nie dziwi Nie daję się nabierać na ich gierki. Zauważcie, że ciągle jesteśmy poddawani działaniu propagandy. Ciągle wmawia się nam, że jeśli mężczyzna nie akceptuje dzieci kobiety, to jest nieodpowiedzialny, prosty, głupi i w ogóle nie warto z nim gadać. Jest taka presja na to, aby mężczyzna przyjął kobietę z dziećmi. No i ta mityczna "samotna matka". Nie ma czegoś takiego w Polsce. Jedynie w przypadku wdowy z dziećmi taka nazwa może być właściwa. W pozostałych przypadkach one nie są samotnymi matkami. Dzieci mają ojców, którzy nierzadko chcą brać aktywny udział w ich wychowywaniu, ale "mamusia" woli kasiorę w postaci alimentów i przy pomocy uczynnych sędziów usuwa ojca z życia dzieci. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Normalny Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 Dnia 26.10.2016 o 21:04, Dobi napisał: Bardzo "chętne" są rozwódki Zgadza się. A, że często są to panie 35+ to nie bawią się w konwenanse (grunt aby się nie wydało bo trzeba przed społeczeństwem mieć 'dobrą' opinię). Dnia 13.10.2016 o 21:35, RedBull1973 napisał: Jeśli ON, i ONA mają już swoje dzieci, to ZAWSZE są z tego powodu ogromne problemy , niesnaski i awantury... Pani oczekuje max. "tatusiowania" dla swojego dzieciaka, jednocześnie z całych sił WALCZY o zerwanie więzi mężczyzny z jego dziećmi... Nie ukrywam, że ten temat mnie wkurza. Bo ex na siłę chce do życia mojego dziecka wtłoczyć swego rycerza, ale rycerz też ma dzieci. @RedBull1973, powiedz mi - to związki o których piszesz - udają się? jak reagują ich dzieci? Co do rozwodu mówi się, że to bardzo stresujące wydarzenie. U mnie zero stresu co do żony, która miała być inna a okazała się taka jak inne. Stresujące były kwestie dziecka i odpowiedzialności za nie (plus kwestie finansowe ale to nauka życiowa na przyszłość). Zresztą przy rozwodzie ludzie i tak mają siebie gdzieś - walka jest o kasę, dom, alimenty - stricte techniczne sprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RedBull1973 Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 Jak facet jest ogarnięty, to się nie udają... bo nie da się znów sprowadzić do roli providera dla jakiejś cipy... Jeden kumpel rozwiódł się, i zamieszkał z młodą laską , i z jej dzieciakiem. Znaczy ona u niego, bo gość b.dobrze ustawiony - własna firma itp. Wkurwia się teraz strasznie, bo jej gówniarz , chyba z 5 lat - jest z rodzaju tych, których nie da się lubić. Rozpieszczony, drze mordę ciągle o coś itp. Nic tylko mu przyjebać Ona oczywiście w drugą stronę, chce go skłócić z jego dziećmi....\ Ogólnie mógł być szcześliwy i mieszkać sam, korzystać z życia, "ruchać jebać nic się nie bać" - a wjebał się znów w to samo gówno... "Bo ona zajebiście loda robi" - no co to jest za argument....? I tak zaraz przestanie 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi