Skocz do zawartości

"Wet za Wet" w rzeczywistości


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci,

Siedzę sobie czytam i naszła mnie pewna idea jestem ciekawy waszego zdania otóż:

 

Samiczka robi testy przykładowo "Słabo mnie posuwasz", "Zdradziłam Cię", "Jesteś Biedny" itd....

A ty na to reagujesz właśnie zasadą wet za wet a więc "Słabo dajesz dupy w burdelu są lepsze" ( za ten tekst się rozstałem niby :D choć uważam że to kolejny test, zdam raport czy miałem racje), "Ja Ciebie też zdradzałem z twoimi koleżankami itp...." itd.... 

 

Co myślicie o tej technice trochę to śmierdzi psychopatią ale mamy się uczyć od psychopatów poza tym obrona przechodzi w atak a więc jest aktywna.

Mi to przychodzi z łatwością ale mogę być pozbawiony empatii gorzej jak komuś jest smutno po takich słowach...

 

P.S na część świadomą samiczki to nie działa dobrze :D:D

I BARDZO WAŻNE JEST ABY PO WSZYSTKIM JAK JUŻ SIĘ OPANUJE NIE PRZEPRASZAĆ JEJ NIGDY ZA SWOJE SŁOWA!!!, np. CHYBA NAJWAŻNIEJSZE JEST W TEJ TEORII TO ABY NIE PRZEPRASZAĆ I TAK SAMICZKA NIE MA GODNOŚCI A WIĘC CO TO ZA RÓŻNICA

-Obraziłeś mnie mówiąc że jestem dziwką

-mówisz coś w stylu zasłużyłaś, traktuję Cię na tyle ile zasługujesz

-no przeproś mnie

-nie!!!

I raz tak miałem że przez 4 dni mi suszyła głowę abym ją przeprosił a ja że nie!!! bo nie mam za co (wiadomo 4 dni bez seksu, czułości itp), 5 dnia seks zajebisty, miła itp.

Edytowane przez "Tyran"
Dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychopatią? To normalna forma obrony. Słyszałeś o iterowanym dylemacie więźnia? Tam "wet za wet" jest najskuteczniejszą strategią, chociaż podobno jeszcze lepsza jest strategia "wet za dwa wety".

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wet_za_wet_(teoria_gier)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wet_za_dwa_wety

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, "Tyran" napisał:

Samiczka robi testy przykładowo "Słabo mnie posuwasz", "Zdradziłam Cię", "Jesteś Biedny" itd....

 


Fakt zaistnienia tych dwóch podkreślonych sytuacji oznacza tylko tyle że pani ma wypierdalać z twojego życia, nie mniej i nie więcej. Jedyną rozsądną odpowiedzią jest "wypierdalaj tam gdzie cię posuwali" i wystawka za drzwi, zerwanie wszelkich kontaktów.

 

"Jesteś biedny" to może znaczyć milion rzeczy w babskim słowniku i zazwyczaj nie oznacza wcale tego że jesteś biedny. Może to oznaczać:

 

- za mało wydajesz na księżniczkę (w jej odczuciu)

- jej były wydawał na nią więcej (tu wystarczy uświadomić że teraz jest starsza i przebieg ma większy, jak się nie podoba niech spierdala)

- sąsiad kupił droższe auto niż ty :D

- chłopa/ narzeczony/ mąż - zabrał jej koleżankę na drogie wakacje - o czym usłyszysz kilka minut później

- rodzice przyzwyczaili do życia ponad stan i jak nie wydajesz kasy na lewo i prawo w jej pojęciu oznacza że jej nie masz, nie wydajesz = nie masz (taki idiotyczny babski paradoks)

 

  I pizdylion innych znaczeń, które zazwyczaj mają doprowadzić do wydawania kasy na urojenia księżniczki, a nie na to na co chcesz/ powinieneś.

 

Oczywiście pozostaje opcja, że jesteś biedny, wtedy pomyśl jak ten stan rzeczy zmienić (notatka dla Wrońskiego: nie mam na myśli wyrywania torebek staruszkom, i grzebania ludziom po kieszeniach w środkach transportu miejskiego :lol:)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuteczna jest. Kobiety łatwiej dojechać niż faceta - więcej kompleksów.

 

Stosować w ograniczonym zakresie. Są rzeczy po których usłyszeniu daje się kontrę słowną i rzeczy, po których wystawia się za drzwi.

 

Zmodyfikowane zasada kija i marchewki (tzw. potrójna), kiedyś o tym pisałem nie pamiętam, w którym wątku.

 

Edit: tu pisałem na 1 stronie wątku.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ważne żeby było dosadnie ale wypowiadane spokojnie bez emocji nawet z zadowoleniem

ona chce cie wkurzyc i będzie klapac wszystko co może cie dotknac

 

jesteś beznadziejny w lozku  -  twoje koleżanki sobie chwala

zdradziłam cie   -   uuuu to chyba kiepsko ci poszlo skoro nie zatrzymal cie na dluzej

itp.

one maja zestaw może z 50 chaselek albo i nie

można dla zabawy je spisywać i ukladac riposty,

wlasna bezsilność kiedy nie mogą cie dotknąć urazic ,wyprowadza je z równowagi,konczy się zazwyczaj placzem

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja była często mówiła, że ma kłopoty z osiągnięciem orgazmu. Z czasem było to nieco irytujące bo stawiała mi w ten sposób wysoko poprzeczkę.

Któregoś razu znowu zeszła na ten temat to  mówię, że czasami mi godziny braknie żeby skończyć. Ona na to to jak bym Ci robiła loda to skończyłbyś w 15min? Może, jak bym włączył swój ulubiony film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą techniką jest brak reakcji, ponieważ w tym momencie kobieta nie dostanie tego czego chce. Bycia w centrum uwagi. Jeśli dasz się sprowokować wchodzisz w jej grę, czyli ulegasz. Ułatwiasz sobie tym drogę, ale do tego by była bardziej mściwa i szukać sposoby by bardziej ci dopiec. Chyba że riposta jest tak silna, że ona nie może się pozbierać i tak oto jej grę kończysz.

Zasadniczo lepsze są kary z poważnymi konsekwencjami - np jeśli mieszka u ciebie to wyprosić z domu bez niczego. Nawet na zimnicę. Im bardziej dotkliwe, tym bardziej będzie pamiętała. Będzie sie bała twojej reakcji i tylko tak można kontrolować kobietę.

Niestety do bab trzeba być chu*em, takimi jakie one są, niezależnie od tego na jakie sie kreują i jak bardzo płaczą/użalają.

I nie przejmować się kompletnie tym co mówi, bo w większości nawet sama nie rozumie tego co wyczynia. Zawsze traktować jako głupszą, gorszą, co sobie nie poradzi. Ich podświadomość i tak tego pragnie byś dominował.

A jeśli i to zawodzi to znaczy że nie szanuje, bo wie że ma lepszych na oku. Wykalkulowała że nie opłaca się jej być miłą.

Jeśli ci przeszkadza to co robi to działasz tak jak napisał red. Bye bye bitch.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, parafianin napisał:

Najlepszą techniką jest brak reakcji, ponieważ w tym momencie kobieta nie dostanie tego czego chce. 

 

"Brak reakcji" działa do czasu. Zmęczona brakiem reakcji panna idzie tam, gdzie ma większą szansę dostać to, czego chce - czy jest w tym coś dziwnego, niedorzecznego?

Facet robi tak samo - panna nie reaguje, to hasta la vista, baby!

 

Lepsza jest prosta, zdecydowana reakcja - akcja lub komunikat: w lewo, albo w prawo. Chyba, że kogoś rajcuje permanentna "spina" ;) I ciągłe kminienie: "ona coś kombinuje, czy jest zwyczajnie pierdolnięta"?

 

Nie lepiej poszukać w miarę ogarniętej baby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że byłoby lepiej tyle że prędzej czy później takie zachowania wystąpią u każdej z nich. Kobiety biologicznie się nie różnią i jeśli jesteś atrakcyjny dla wielu kobiet to znaczy że umiesz obsługiwać ich podświadomość. Dalej już dowód społeczny zrobi swoje.
One zachowują się inaczej przy różnych ludziach, bo różni ludzie inaczej na nie wpływają. Są zależne emocjonalnie i dla nich dużo lepiej być tymi o słabszej ramie, a żeby sprawdzić rame, czy też siłe psychiczną - testują "wroga".

Jednym słowem należy nie dać sobie wejść na głowę i być ponad to - a to akurat robi każda, całe życie. Na tyle ile jej pozwolimy, tyle atencji dostanie. Jeśli potrzebuje za dużo, a za mało to się ją wyprasza.

Dlatego nie gruntem jest zmienić babę, a własne reakcje na jej zachowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cios za cios działa... ale gdy masz dzieciaki, kredyty i jesteś niewolnikiem, już nie. Zresztą są słowa, za które należy się rozstać, a nie odpłacać odzywką, nie każdy ma też tyle siły emocjonalnej, by wytrzymać spokojnie często bolesne słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda Marku,rodzina dzieci kredyt

i jesteś jak pies na lancuchu,daleko od budy uciec nie możesz a baba cie okłada psychicznie na wszystkie znane jej sposoby i zazwyczaj ma już wspierający babiniec,

który wspiera ja w działaniu podpowiada jak tu można jeszcze "psa" zgnoic

i coz chowasz się unikasz,czasem "szczekniesz" czasem ugryziesz i co możesz.....

ja sprzedałem bude razem z łańcuchem   i  nie moglem się doczekać wyprowadzki, jeden z szczęśliwszych dni w zeszłym roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, parafianin napisał:

Jednym słowem należy nie dać sobie wejść na głowę i być ponad to - a to akurat robi każda, całe życie. Na tyle ile jej pozwolimy, tyle atencji dostanie. Jeśli potrzebuje za dużo, a za mało to się ją wyprasza.

Dlatego nie gruntem jest zmienić babę, a własne reakcje na jej zachowania.

 

oczywiście, że nie wolno dać sobie wejść na głowę - kwestie sporne można załatwiać kłótnią, eskalacją siły - albo rzeczową rozmową. Z ogarniętą babą da się pogadać. Z głupią się nie da - ale po co się męczyć z głupią babą nawet zmieniając swoje i jej reakcje - i tak pozostanie głupia? Lepiej zmienić babę ;)

 

11 minut temu, Marek Wolf napisał:

Cios za cios działa... ale gdy masz dzieciaki, kredyty i jesteś niewolnikiem, już nie. Zresztą są słowa, za które należy się rozstać, a nie odpłacać odzywką, nie każdy ma też tyle siły emocjonalnej, by wytrzymać spokojnie często bolesne słowa.

 

Tak, w formalnych związkach sprawy się komplikują. Ale nie oznacza to, że jest się niewolnikiem. Po to wymyślono rozwody, żeby było wyjście z takich sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, kryss napisał:

to prawda Marku,rodzina dzieci kredyt

i jesteś jak pies na lancuchu,daleko od budy uciec nie możesz a baba cie okłada psychicznie na wszystkie znane jej sposoby i zazwyczaj ma już wspierający babiniec,

który wspiera ja w działaniu podpowiada jak tu można jeszcze "psa" zgnoic

i coz chowasz się unikasz,czasem "szczekniesz" czasem ugryziesz i co możesz.....

ja sprzedałem bude razem z łańcuchem   i  nie moglem się doczekać wyprowadzki, jeden z szczęśliwszych dni w zeszłym roku

 

Szczęśliwe, rodzinne życie w praktyce :)

 

14 minut temu, DonDiego napisał:

 

oczywiście, że nie wolno dać sobie wejść na głowę - kwestie sporne można załatwiać kłótnią, eskalacją siły - albo rzeczową rozmową. Z ogarniętą babą da się pogadać. Z głupią się nie da - ale po co się męczyć z głupią babą nawet zmieniając swoje i jej reakcje - i tak pozostanie głupia? Lepiej zmienić babę ;)

 

 

Tak, w formalnych związkach sprawy się komplikują. Ale nie oznacza to, że jest się niewolnikiem. Po to wymyślono rozwody, żeby było wyjście z takich sytuacji.

 

Daj spokój, w Polsce są tak parszywe realia finansowe, że rozwód wcale nie jest wyjściem. Masz dwójkę dzieci, żona nie pracuje, mieszkanie na kredyt i zarabiasz dajmy na to cztery tysiące. Ty zdajesz sobie sprawę, co by było w trakcie rozwodu? Tracisz mieszkanie, bo niepracująca żona Cię nie spłaci, alimenty, nowe lokum, stres i płacz dzieci sprawia że nie możesz zasuwać, a przecież prywaciarz ma w dupie to, że masz doła... a gdy stracisz pracę, pozostają Ci roboty za tysiąc pięćset, sześćset. Weź z tego przeżyj, nie mówiąc o alimentach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Marek Wolf napisał:

Daj spokój, w Polsce są tak parszywe realia finansowe, że rozwód wcale nie jest wyjściem....

 

jest jeszcze "instytucja pośrednia", czyli separacja.

 

Znam taki przypadek - separacja trwała z 15 lat, zanim strony dogadały się wreszcie odnośnie formalnego rozwodu. W tym czasie ona miała różnych facetów, on też nie "próżnował". Mieli dziecko - raz było z matką, raz z ojcem.

 

Wiadomo - każdy przypadek jest indywidualny, różne scenariusze i okoliczności. Natomiast jedno jest "stałe" - wspólne życie i pozycie zanika, więc wzajemne zobowiązania, oprócz materialnych, odchodzą w niebyt. Z całą resztą można sobie poradzić, co nie oznacza, że to będzie łatwe. Przydają się w miarę dobre relacje z własną rodziną. Jeśli jej brak, można korzystać z pomocy różnych ośrodków wsparcia. Ważne, żeby cały czas walczyć o swoje życie, nie składać broni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś już była rozmowa na temat obrażania przez baby i tak dla przykładu

Ale z ciebie kawał skurwysyna-dla mie to komplement bo to ja ją wkurwiam a nie ona mnie (a matka i tak nie słyszy)

Wole zeby mówili o mnie kawał chuja niż frajer.

Wet może różnie pani zinterpretować .

 

I zacytuje kobietę

"Nic do bani luźna guma"

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Subiektywny napisał:

@DonDiego- nie masz żony ani nie byłeś żonaty, prawda ?

 

S.

 

Jestem żonaty, bardzo długo, mam dzieci i jestem zadowolony.

Mam za sobą różne małżeńskie kryzysy, emocjonalne niebotyczne wzloty i bolesne upadki.

Ale bilans jest cały czas in plus!

Dlatego nie rozważam zmiany, choć świetnych okazji nie brakuje po każdej stronie. Im dłużej żyję, tym bardziej doceniam poświęcenie żony dla mnie i dla związku. To kobieta 9/10, z całą pewnością miała wiele okazji w życiu przeskoczyć na "grubszą gałąź". Ja także wielokrotnie mogłem zmienić bieg spraw. Jako zdrowy samiec wielokrotnie [...] - nie będę się tu rozpisywał, bo nie ma się czym chwalić, nie jestem z tego dumny (ale też niczego nie żałuję ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, red napisał:

 


Fakt zaistnienia tych dwóch podkreślonych sytuacji oznacza tylko tyle że pani ma wypierdalać z twojego życia, nie mniej i nie więcej. Jedyną rozsądną odpowiedzią jest "wypierdalaj tam gdzie cię posuwali" i wystawka za drzwi, zerwanie wszelkich kontaktów.

 

"Jesteś biedny" to może znaczyć milion rzeczy w babskim słowniku i zazwyczaj nie oznacza wcale tego że jesteś biedny. Może to oznaczać:

 

- za mało wydajesz na księżniczkę (w jej odczuciu)

- jej były wydawał na nią więcej (tu wystarczy uświadomić że teraz jest starsza i przebieg ma większy, jak się nie podoba niech spierdala)

- sąsiad kupił droższe auto niż ty :D

- chłopa/ narzeczony/ mąż - zabrał jej koleżankę na drogie wakacje - o czym usłyszysz kilka minut później

- rodzice przyzwyczaili do życia ponad stan i jak nie wydajesz kasy na lewo i prawo w jej pojęciu oznacza że jej nie masz, nie wydajesz = nie masz (taki idiotyczny babski paradoks)

 

  I pizdylion innych znaczeń, które zazwyczaj mają doprowadzić do wydawania kasy na urojenia księżniczki, a nie na to na co chcesz/ powinieneś.

 

Oczywiście pozostaje opcja, że jesteś biedny, wtedy pomyśl jak ten stan rzeczy zmienić (notatka dla Wrońskiego: nie mam na myśli wyrywania torebek staruszkom, i grzebania ludziom po kieszeniach w środkach transportu miejskiego :lol:)

Coś w tym jest, kiedys podsluchalem rozmowe dziewczyn w pracy. Okazalo sie ze facet jakiejs ich kolezanki, zabral ja w podroz do okola swiata...Po czym pada tekst

" To sie nazywa dbanie o kobiete" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powinno isc w dwie strony, niestety zauważam ze Panie nie kwapia sie zbytnio do dbania o faceta...

 

O ile w pierwszych fazach znajomosci tego doswiadczylem, kilka telefonow czy dotarlem do domu, obiad, sex i tak dalej...

 

to kiedy pani zaczela sypac sie interes w ktorego chciala mnie wmieszac, nie bylo juz tak pieknie...

 

Dlatego twierdze ze powinno isc to w obie strony...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Marek Wolf napisał:

 

Szczęśliwe, rodzinne życie w praktyce :)

 

 

Daj spokój, w Polsce są tak parszywe realia finansowe, że rozwód wcale nie jest wyjściem. Masz dwójkę dzieci, żona nie pracuje, mieszkanie na kredyt i zarabiasz dajmy na to cztery tysiące. Ty zdajesz sobie sprawę, co by było w trakcie rozwodu? Tracisz mieszkanie, bo niepracująca żona Cię nie spłaci, alimenty, nowe lokum, stres i płacz dzieci sprawia że nie możesz zasuwać, a przecież prywaciarz ma w dupie to, że masz doła... a gdy stracisz pracę, pozostają Ci roboty za tysiąc pięćset, sześćset. Weź z tego przeżyj, nie mówiąc o alimentach.

 

Chyba jednak z lekka przesadziłeś, w tej chwili w kraju mamy już sporo rozwodników i jakoś żyją, nie wszyscy kończą marnie. Przede wszystkich niepracująca żona po rozwodzie pójdzie do pracy i to jakiejkolwiek, byle by była, bo co ma niby zrobić? Wniesienie o alimenty na siebie? Nawet jak dostanie to z 300 zł, z tego się raczej nie utrzyma, na dzieci będą alimenty, ale siebie też trzeba jakoś utrzymywać. Oczywiście jak jest durna, może i polegać na nowym facecie, który będzie ją utrzymywał, korzystać ze świadczeń dla samotniej matki, polegać na rodzicach, itd. ale ile można? Uroda przeminie, sponsorów nie będzie, rodzice umrą i co? A na starość z czego będzie mieć emeryturę czy oszczędności? Takie niby cwaniary zazwyczaj marnie kończą. Kobieta która ma minimum oleju w głowie zawsze będzie chciała mieć jakąś pracę, zwłaszcza jak zostanie sama z dziećmi. Musi też brać pod uwagę, że jak były mąż się trochę wycwani, to i nawet z alimentami na dzieci może być ciężko.

 

Co powinien zrobić facet, w takiej sytuacji to trzymać się roboty i nie dać się wychujać na alimentach. Kwestia odporności psychicznej się kłania. Tyle że ciągnięcie nieudanego małżeństwa też dobrze na psychę nie robi, też można złapać doła, stracić pracę itd. To żadne wyjście, a rozwód i tak będzie następstwem tego wszystkiego, suma sumarum będzie jeszcze gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, "Tyran" napisał:

A teraz z trochę inne beczki Samiczki czytają to forum, felietony i myślicie że pomimo przeczytania wiadomości nie rozszyfrują nas że wiemy co robić itp. i zaczną działać inaczej ?

Nie ma szans, po przeczytaniu nie wejda wiecej na to forum z prostego powodu...To nie zgadza sie z ichvswiatopogladem, jestesmy niedojrzali, szowinistyczni. Takie forum tylko ja bardziej upewni w tym ze " dobrze" postepuje...Forum istnieje od dwoch lat, a ile masz tu " oswieconych" samiczek? Jedna, dwie moze trzy??? A gdzie reszta?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.