Skocz do zawartości

"Wet za Wet" w rzeczywistości


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

 

Chyba jednak z lekka przesadziłeś, w tej chwili w kraju mamy już sporo rozwodników i jakoś żyją, nie wszyscy kończą marnie. Przede wszystkich niepracująca żona po rozwodzie pójdzie do pracy i to jakiejkolwiek, byle by była, bo co ma niby zrobić? Wniesienie o alimenty na siebie? Nawet jak dostanie to z 300 zł, z tego się raczej nie utrzyma, na dzieci będą alimenty, ale siebie też trzeba jakoś utrzymywać. Oczywiście jak jest durna, może i polegać na nowym facecie, który będzie ją utrzymywał, korzystać ze świadczeń dla samotniej matki, polegać na rodzicach, itd. ale ile można? Uroda przeminie, sponsorów nie będzie, rodzice umrą i co? A na starość z czego będzie mieć emeryturę czy oszczędności? Takie niby cwaniary zazwyczaj marnie kończą. Kobieta która ma minimum oleju w głowie zawsze będzie chciała mieć jakąś pracę, zwłaszcza jak zostanie sama z dziećmi. Musi też brać pod uwagę, że jak były mąż się trochę wycwani, to i nawet z alimentami na dzieci może być ciężko.

 

Co powinien zrobić facet, w takiej sytuacji to trzymać się roboty i nie dać się wychujać na alimentach. Kwestia odporności psychicznej się kłania. Tyle że ciągnięcie nieudanego małżeństwa też dobrze na psychę nie robi, też można złapać doła, stracić pracę itd. To żadne wyjście, a rozwód i tak będzie następstwem tego wszystkiego, suma sumarum będzie jeszcze gorzej.

odpowiedz mi czy masz dzieci

i ile razy się rozwodziles

bo ja mam dwoje i prawie dwa rozwody,o tych wokoło nie mowie

 

6 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

 

 

bo to co piszesz to ladna teoria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enemy jest fanatycznym liberałem (jak ja kiedyś), więc każda moja wstawka o prywaciarzu prowokuje mocną reakcję :)) Np. pewien facet, nie chcę podawać szczegółów, 1400 z hakiem zarabia u prywaciarza, dosolili mu nie wiem ile, kilkaset złotych alimentów, facet popłynął z wódą (jeszcze to kontroluje) i na lekach - ma tylko na najtańsze jedzenie. Żyje tylko dlatego że mieszka u rodziców, leki refundowane za kilka złotych. Prywaciarz żadnych kosztów nie ma, bo robol z UP jak reszta za darmo, podatnicy płacą prywaciarzowi (dobry układ), i nie wie co robić z hajsem - kupuje ziemię w całej PL w ramach inwestycji, o aucie mówić nie będę bo mają tu lepsze, ale ok. 200 tysięcy kosztuje. 

 

Jak państwo nie weźmie za mordę prywaciarzy żeby płacili więcej (jak na zachodzie), to będzie coraz więcej samobójstw, pijaństwa i rozpaczy wśród ludzi. Jak można komuś zapłacić 1400 złotych na rękę w tych czasach za miesiąc pracy? Przecież to się w głowie nie mieści. No i wieczny płacz że koszty mają... ech..

 

Jak kurwa z takiej pensji zęby zrobić, ciuch kupić? Jak przetrwać fizycznie? Przecież jakby zlikwidowali tę nędzną minimalną, to by ludziom dawali i po cztery stówę miesięcznie, doszło by chyba do kanibalizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś rzeczywiście ZAWALCZYŁ o małżeństwo, naprawdę starał się....ale chuj z tego wychodzi i nie ma już nadziei na poprawę, to.... brać ROZWÓD !

Nie cykać się, bo może być już tylko LEPIEJ !

 

Ja walczyłem wiele lat, i jestem przekonany, że NIC już nie można było zrobić...Kurwę tak znienawidziłem, że tego nie da się opisać...

Poważnie zaczynałem się obawiać, że któregoś dnia nie wytrzymam i coś jej zrobię...choćbym miał zgnić potem w więzieniu...

Już nie wspomnę o tym , jak to odbijało się na pracy i zdrowiu u mnie...

Raz wsiadłem najebany do samochodu, gdzie przez całe życie nawet po piwie nie było mowy...Tak normalnemu człowiekowi może odwalić przez babę i awantury...

 

Wystąpiłem o rozwód i nie żałuję!

Mało tego , nie żałowałem ANI RAZU, odkąd się na zawsze wyprowadziłem!

 

Finanse ? Powiem tak: w życiu nie miałem tyle kasy, co teraz! Pomimo wysokich alimentów (2500) ...Słowo honoru...!

 

A jeśli ktoś ma marną pracę i obawia się alimentów i niewydolności - NIECH WYJEŻDŻA ZA GRANICĘ !

Czego tu siedzieć, jak się nie ma dobrej pracy ?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek 

Nikt nikomu pracować nie karze.

Jak prywaciarz  umówił się że mną na stawkę 18 płn na godzinę a przy wypłacie dostałem 6 bo za nauke nie będzie płacił gdzie ja szkoliłem jego gamoni na następnej zmianie rozjebałem narzędzia za 6k i podziękowałem za pracę poszedłem na zwolnienie 1 miesiąc i mu inspekcję nasłałem wypłacił wszystko jak trzeba.

 

Ale ilu jest takich jak ja?

Będą jęczec i robić

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tarnawa napisał:

Marek 

Nikt nikomu pracować nie karze.

Jak prywaciarz  umówił się że mną na stawkę 18 płn na godzinę a przy wypłacie dostałem 6 bo za nauke nie będzie płacił gdzie ja szkoliłem jego gamoni na następnej zmianie rozjebałem narzędzia za 6k i podziękowałem za pracę poszedłem na zwolnienie 1 miesiąc i mu inspekcję nasłałem wypłacił wszystko jak trzeba.

 

Ale ilu jest takich jak ja?

Będą jęczec i robić

 

Zrobiłeś mądrze, ale tu gdzie akurat przebywam, mała mieścina na podkarpaciu, taka akcja by sprawiła że nie dostałbyś już nigdzie pracy. Wszyscy się znają i wszyscy dają nędznie zarobić, takiej biedy już dawno nie widziałem. Mała grupka ludzi niezwykle bogata, cała reszta bieda. Pisałem o tym setki razy - koleżance bardzo bogaci ludzie płacili bodajże 600 złotych za pełen etat na rękę, ale zostawała dłużej. Ci ludzie mają mieszkania (jako lokatę kapitału), luksusowe auta, inwestują w dzieła sztuki, biżuterię, o super domu nie wspominam. Na Sylwestra strzelają z rakiet o wartości kilkunastu tysięcy złotych - żyją jak paniska. A pracownikowi ochłapy które ledwo starczą na jedzenie, a gdzie ubranie? zdrowie? Transport? To ich nie obchodzi. 

 

I jeszcze im chcą obniżać podatki, likwidować pensję minimalną, zasiłki których zresztą nie ma... 

 

Ludzie jak chcą leczyć zęby, biorą chwilówki np. w providencie, coś strasznego co się napatrzyłem. Kto ma zdrowie spierdala na socjalny zachód, żeby godnie żyć. Tam prywaciarz MUSI godnie zapłacić, bo inaczej grzywny, sądy i czasem więzienie. Trochę popłacze jeden z drugim na koszty i podatki, ale płaci i też żyje na niezłym poziomie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, "Tyran" napisał:

A teraz z trochę inne beczki Samiczki czytają to forum, felietony i myślicie że pomimo przeczytania wiadomości nie rozszyfrują nas że wiemy co robić itp. i zaczną działać inaczej ?

 

A co to ma za znaczenie, że czytają? Chociaż właściwie, źle napisałem, powinny czytać. Przecież właśnie o to chodzi, aby zaczęły zachowywać się inaczej. Traktujesz to jak kobieta i dopatrujesz się tutaj manipulacji a tutaj manipulacji żadnej nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kryss - nie, nie rozwodziłem się, ani nie mam dzieci, ale znam parę rozwódek i raczej widzę w nich tendencję typu: "trzeba łapać się jakieś roboty, bo na samych alimentach dzieci nie utrzymam, co dopiero siebie". No i rozwódka z dziećmi już nie ma tej pozycji na rynku matrymonialnym co młoda, wolna dziewczyna, im dalej w las będzie gorzej, więc tak jak mówiłem, po rozwodzie (a właściwie jeszcze przed) trzeba szukać roboty, bo może zrobić się nieciekawie. No ale jak baba jest głupia... to głupio skończy, zresztą @Rysiek bardzo ładnie o tym pisał nie raz na forum.

 

@Marek Wolf - Enemy jest libertarianinem, nie liberałem tak w ogóle, a co do fanatyzmu, to bez urazy, ale to nie ja uciekam od dyskusji, ani nie przyjmuję postawy typu "tego nie przeczytam i chuj". Na słowo "prywaciarz" reaguję podobnie jak na nazywanie "faszystą" normalnego człowieka za to że powie prawdę np. o Michniku i reszcie "żydokomuny". Prywaciarz, cinkciarz, badylarz, burżuj itd. to określenia socjalistycznej nowomowy, mające postać czysto propagandową, więc ich używanie, świadczy tylko o nieświadomym propagowaniu pewnych kwestii. Samo pejoratywnie użycie słowa "prywaciarz" sugeruje jakoby własność prywatna, czyli jedno z podstawowych praw człowieka była czymś złym. W ten sposób przyzwyczaja się ludzi, że rząd ma prawo sięgać do portfeli obywatelom coraz głębiej, przykre że tej manipulacji nie dostrzegasz. No i jest to również hejt na przedsiębiorczość, która jest podstawą rozwoju, a rządy nie lubią rozwoju, bo władza nad ludźmi zaczyna im się wymykać, wraz z tym rozwojem.

 

Co do państwa, które ma się zabrać za prywaciarzy. Człowieku, czy ty wiesz o czym piszesz? Tzw. państwo tworzą politycy, polityk ma "pogonić" biznesmena czy bankiera z którym co tydzień gra w golfa i je kolację w restauracji? Ty serio w to wierzysz?

 

Prosty przykład: jak podrobisz jeden banknot 10 zł, możesz trafić do więzienia na 25 lat. Wyrok jak za morderstwo. Tymczasem banki, które są prywatni przedsiębiorstwami, ale za to bardzo uprzywilejowanymi przez państwo, (które postrzegasz jako zbawiciela w walce ze złymi prywaciarzami) pozwala im to robić na ogromną skalę. Wiesz co to oznacza że w Polsce obowiązkowa rezerwa cząstkowa wynosi 3,5%. Nie mniej, nie więc, że jak wpłacisz do banku 350 zł to bank dodrukuje 10 tys. zł i przeznaczy je na kredytowanie. Takie mocne i ciągłe zwiększanie podaży pieniądza powoduje spadek jego wartości, a więc wzrost cen na rynku, a więc spadek płac realnych. Za tę samą pensję można kupić coraz mniej, tak twoje państwo walczy o wyższe płace, śmiech na sali. A czemu każdy już praktycznie rząd na to pozwala? Bo rząd ma wysokie wydatki, zamyka więc budżet z deficytem i emituje obligacje, czyli krótko mówiąc jest wielkim dłużnikiem, a dłużnikowi opłaca się osłabiać walutę, w której jest zadłużony. Rząd pokrywa więc swoje wydatki kosztem całego społeczeństwa.

 

Co do obniżenia im podatków. Ja pierdylę, serio? Pewnie nie czytałeś, ale tutaj precyzyjnie wyłożyłem kto ponosi ciężar podatków, a są w 99% zwykli ludzie:

http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/3250-kto-tak-naprawdę-ponosi-ciężar-opodatkowania/

 

W skrócie 88% podatków płacą osoby fizyczne:

-VAT - 46% wpływów

-akcyza - 25%

-PIT - 17%

 

Z kolei osoby prawne (firmy) płacące CIT, to 10% wpływów. Dane z ministerstwa finansów, żeby nie było.

 

W sprawie przedsiębiorców, tradycyjnie patrzysz od dupy strony. Zwracasz uwagę na garstkę bogatych, poukładanych z politykami (którzy mają ich pogonić, heh). Tymczasem 99,8% przedsiębiorstw w Polsce to sektor małych i średnich przedsiębiorstw. W tym 96% wszystkich firm w Polsce to mikroformy, czyli zatrudniające maks do 9 pracowników. A 69,8% mikoprzedsiębiorstw to firmy jednoosobowe. I w takich maluczków uderzają głównie państwowe regulacje.

 

1400 zł do ręki to 2400 zł pensji, ale państwo (które wg ciebie dba o najbiedniejszych) musi zabrać z tego 1000 zł, to jest według ciebie moralne? Ale na tym nie koniec, facet, poszedł w wódę, a wiesz że cena wódki to w 68% podatki (VAT + akcyza). Jak ten facet cokolwiek kupi zapłaci 23% VAT, to też jest moralne? Czy państwo tak ciągnące z biedaka jest moralne? A paliwo? Połowa ceny to VAT + akcyza. A akcyza jest jeszcze w gazie czy prądzie. Ten człowiek nie zarabia 1400 zł, tylko znacznie mniej tak realnie, chociaż jego praca ma wartość 2400 zł. Tak powinno być według Ciebie, Marku?

 

W sprawie zachodu, jest tak on tak "socjalny" że Polacy zamiast u siebie w kraju, wolę zakładać firmy właśnie tam i to masowo. Że już nie wspomnę że znowu ignorujesz historię gospodarczą poszczególnych krajów. Prosiłbym Cię o podanie słownie jednego przykładu kraju, gdzie nigdy nie było kapitalizmu i gospodarki rynkowej, a żyje się tam dobrze. Wtedy będzie inna rozmowa :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Enemy - wklejasz mi te brednie na samcze (skasowałem) i ciągle tutaj, przy okazji obrażasz mnie i wciskasz jakieś bujdy że jestem za bankami. Opanuj się proszę i uszanuj moją własność prywatną. Nie chcę byś na moim forum się do mnie tak zwracał, nie chcę też byś spamował tymi bredniami. Zrozumiałeś mnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Marek Wolf napisał:

 

Zrobiłeś mądrze, ale tu gdzie akurat przebywam, mała mieścina na podkarpaciu, taka akcja by sprawiła że nie dostałbyś już nigdzie pracy. Wszyscy się znają i wszyscy dają nędznie zarobić, takiej biedy już dawno nie widziałem. Mała grupka ludzi niezwykle bogata, cała reszta bieda. Pisałem o tym setki razy - koleżance bardzo bogaci ludzie płacili bodajże 600 złotych za pełen etat na rękę, ale zostawała dłużej. Ci ludzie mają mieszkania (jako lokatę kapitału), luksusowe auta, inwestują w dzieła sztuki, biżuterię, o super domu nie wspominam. Na Sylwestra strzelają z rakiet o wartości kilkunastu tysięcy złotych - żyją jak paniska. A pracownikowi ochłapy które ledwo starczą na jedzenie, a gdzie ubranie? zdrowie? Transport? To ich nie obchodzi. 

 

I jeszcze im chcą obniżać podatki, likwidować pensję minimalną, zasiłki których zresztą nie ma... 

 

Ludzie jak chcą leczyć zęby, biorą chwilówki np. w providencie, coś strasznego co się napatrzyłem. Kto ma zdrowie spierdala na socjalny zachód, żeby godnie żyć. Tam prywaciarz MUSI godnie zapłacić, bo inaczej grzywny, sądy i czasem więzienie. Trochę popłacze jeden z drugim na koszty i podatki, ale płaci i też żyje na niezłym poziomie. 

Tylko dlaczego nikt nie mysli o tym wszystkim jako symbiozie,jest garstka pracodawców uzależniona od małej społecznosci a społeczność od nich .

 

Jesli 80% postawiło by weto przedsiembiorcy mają pozamiatane ,niestety w Polsce jeden patrzy na drugiego byle nie ryzykować.

Z innym pracodawcą sie dosłownie pobiłem w czasie zajścia nikt nie próbował nas nawet rozdzielić a później wydzwaniali żebym mu sprawe założył bo trzeba go ujebac ,powiedziałem żeby sie jebali swoją kase wziołem ba pierwszy raz mnie na złotówkę nie oszukał.

Aktualnie pracuje w sporym zakładzie (mam niezły zawód )  który ma problemy ze znalezieniem pracowników i już nawet nie specjalistów a mieszkam w dużym mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Marek Wolf napisał:

Enemy - wklejasz mi te brednie na samcze (skasowałem) i ciągle tutaj, przy okazji obrażasz mnie i wciskasz jakieś bujdy że jestem za bankami. Opanuj się proszę i uszanuj moją własność prywatną. Nie chcę byś na moim forum się do mnie tak zwracał, nie chcę też byś spamował tymi bredniami. Zrozumiałeś mnie?

 

"Spam", "brednie" ale tak się składa że sporo liczba forumowiczów (forumowiczek także, co ciekawe) pozytywnie ocenia moje posty na temat ekonomii i gospodarki. Co przejawia się nie tylko w lajkowaniu postów, ale także w wiadomościach na PW, gdzie ludzie sami mnie zachęcają do pisania więcej, dziękują za "lekcję ekonomii", pytają gdzie można zdobyć taką wiedzę itd. I nie mam tu na myśli tylko osób, które już wcześniej miały podobny punkt widzenia, ale także osoby zupełnie nowe w temacie. Sam mnie zresztą kiedyś zachęcałeś do założenia konta na tym forum i pisania w "odpowiednim dziale". Tyle że ja zrobiłem coś więcej, bo wypowiadam się nie tylko w tematach o ekonomii, ale także o kobietach, psychologii, polityce, filmach, muzyce, rozwoju osobistym, książkach, medytacji, religii etc. Udzielam się prawie w każdym dziale, jedynie na temat życia osobistego za wiele nie mówię, bo zwyczajnie za publicznym "spowiadaniem się" nie przepadam.

 

Mój post nie miał być obraźliwy, tylko "łopatologiczny", generalnie odnoszący się do faktów. Jak piszę że 88% podatków wszystkich podatków płacą osoby fizyczne, albo że rezerwa obowiązkowa wynosi 3,5% to dlatego że tak podają Ministerstwo Finansów i NBP, sami się "przyznają", tak po prostu jest. Nie wiem gdzie niby napisałem że jesteś "za bankami". Napisałem tylko że banki i rządy mają wspólny interes w ciągłym zwiększaniu podaży pieniądza, co odbywa się kosztem społeczeństwa (wzrost cen na rynku) i tak funkcjonuje praktycznie cały świat (jego rozwinięta część przynajmniej). Patrząc na relację państwo a banki, czy państwo a wielki biznes, trudno mi widzieć w państwie sojusznika w walce o godny los dla zwykłego człowieka, a już zwłaszcza w kraju, gdzie ludzie zarabiający poniżej minimum egzystencji muszą płacić podatek dochodowy.

 

Twoją własność prywatną szanuję, podobnie jak to forum, dlatego wypowiadam się zgodnie z odpowiednimi działami i tematami na forum. Zauważ że w tym temacie sam "wywołałeś mnie do tablicy", więc Ci odpowiedziałem, przy okazji odpowiadając też kryssowi.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Tarnawa napisał:

Tylko dlaczego nikt nie mysli o tym wszystkim jako symbiozie,jest garstka pracodawców uzależniona od małej społecznosci a społeczność od nich .

 

Jesli 80% postawiło by weto przedsiembiorcy mają pozamiatane ,niestety w Polsce jeden patrzy na drugiego byle nie ryzykować.

Z innym pracodawcą sie dosłownie pobiłem w czasie zajścia nikt nie próbował nas nawet rozdzielić a później wydzwaniali żebym mu sprawe założył bo trzeba go ujebac ,powiedziałem żeby sie jebali swoją kase wziołem ba pierwszy raz mnie na złotówkę nie oszukał.

Aktualnie pracuje w sporym zakładzie (mam niezły zawód )  który ma problemy ze znalezieniem pracowników i już nawet nie specjalistów a mieszkam w dużym mieście.

 

Są tacy co się nie zgadzają. Znam chłopaków, którym prywaciarz nie płacił za robotę chyba dwa miesiące, migał się z kasą, to go wzięli wiadomo w co i pojechali na wycieczkę. Pieniądze natychmiast się znalazły. Po prostu myślał, że trafił na frajerów. No ale to rzadkość. Ogólnie ludzie mają rodziny i się po prostu boją - tu pracodawcy są bogami, mogą wszystko i mają wszystko. Kto ma trochę ikry, ucieka w świat.

 

 

 

Enemy - masz tematy gdzie się pisze o ekonomii - tam sobie piszcie, ja w to nie ingeruję chociaż uważam w większości te poglądy za niewłaściwe. A Ty wchodzisz ze swoimi tabelkami nie tylko na moją stronę gdzie piszę o kobietach, ale i na forum w coraz więcej tematów nie o ekonomii. Ja piszę o nędzy ludzi po rozwodzie, a Ty wklejasz tabelki o straszliwych obciążeniach prywaciarzy (mniejszych niż w innych krajach gdzie trzeba więcej zapłacić pensji i żyją). Przy okazji mnie obrażasz, ponieważ Ty masz świętą rację a cały świat was nie rozumie. Gdyby nie to że w młodości byłem podobnym naiwniakiem, i też latałem z takimi tabelkami których uczyłem się na pamięć, to byśmy inaczej sobie rozmawiali. Ale ja rozumiem, że młodość ma swoje prawa. Trochę pobiedujesz, pogłodujesz patrząc jakie Twój Pan i Władca ma auta, jakie domy i jakie bogactwa, to szybko zrozumiesz o co kaman. Dla mnie osobiście bogacz który optuje za prawami bogaczy to równy gość, dba o swoje. Ale biedak popierający własny wyzysk, to albo młody, naiwny człowiek, albo pożyteczny idiota.

 

Za każdy taki wpis nie w dziale o ekonomii dostaniesz ostrzeżenie. Zachowuj się zgodnie z regulaminem, tak jak inni. Nie pozwolę by moje forum o kobietach i ważnej wiedzy o nich, stało się miejscem do reklamowania tych bredni. Zrób sobie własne forum, i tam wklejaj sobie tysiące tabelek o tym, jak prywaciarze są straszliwie wykorzystywani przez państwo, no i jeszcze muszą płacić pracownikow, co jest wyjątkowo niesprawiedliwe. 

 

Tu już sobie nie życzę na ten temat dalszej dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem rodzine,podobno są jakieś badania mówiące że pracodawca po jakimś czasie zaczyna traktować cie jak własność-psychologia

 

 

Powracając do tematu panowie Enemy i Marek czy ich ostatnia dyskusja to nie taki wet za wet ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, no i zawsze trzymałem się odpowiednich działów. Wcześniejszy mój post w tym temacie był o postawie niepracującej kobiety wobec rozwodu. Tyle że sam zacząłeś tu pisać o prywaciarzach i o mnie przy okazji, dlatego odpisałem. Ale wpis na samczym był niepotrzebny, przyznaję. Postaram się pisać zgodnie z regulaminem i "savoir vivre" forum. Ale prosiłbym też Ciebie o nieprzekręcanie moich postów, bo to również nie jest w porządku. Nie pisałem o obciążeniach dla bogatych, tylko o obciążeniach dla zwykłych ludzi, pracowników, konsumentów i drobnych przedsiębiorców, którzy ponoszą niemal cały ciężar opodatkowania. Panów i Władców dorabiających sie kosztem normalnych ludzi widziałem nie raz, np. polityków, prezesów spółek Skarbu Państwa, prezesów banków, czy biznesmenów uprzywilejowanych przez państwo. Dlatego emotywnie, jestem trochę agorystą :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to wróćmy do tematu

Enemy...-

17 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

nie, nie rozwodziłem się, ani nie mam dzieci, ale znam parę rozwódek i raczej widzę w nich tendencję typu: "trzeba łapać się jakieś roboty, bo na samych alimentach dzieci nie utrzymam, co dopiero siebie". No i rozwódka z dziećmi już nie ma tej pozycji na rynku matrymonialnym co młoda, wolna dziewczyna, im dalej w las będzie gorzej, więc tak jak mówiłem, po rozwodzie (a właściwie jeszcze przed) trzeba szukać roboty, bo może zrobić się nieciekawie. No ale jak baba jest głupia... to głupio skończy, zresztą @Rysiek bardzo ładnie o tym pisał nie raz na forum

a ile z tych rozwodek przelozylo zamiary i tendencje na rzeczywistość.... bo wiele tylko mowi,zreszta o tym jest forum jedno mowia,drugie mysla,a trzecie robia

większość ma wielkie roszczenia bo in się należy,

pieprza się na boku bo milosc zycia wreszcie spotkaly,malzenstwo rozpierdalaja  ,kochas kopie w dupsko,bo nie będzie na cudze dzieci robil.... i kurwa reka w nocniku.

wiec co....doi się bylego ile się da ,bo się tak da

wiele by pisac

ale rozwody zazwyczaj nie wygladaja jak ty to przedstawiasz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, kryss napisał:

no to wróćmy do tematu

Enemy...-

a ile z tych rozwodek przelozylo zamiary i tendencje na rzeczywistość.... bo wiele tylko mowi,zreszta o tym jest forum jedno mowia,drugie mysla,a trzecie robia

większość ma wielkie roszczenia bo in się należy,

pieprza się na boku bo milosc zycia wreszcie spotkaly,malzenstwo rozpierdalaja  ,kochas kopie w dupsko,bo nie będzie na cudze dzieci robil.... i kurwa reka w nocniku.

wiec co....doi się bylego ile się da ,bo się tak da

wiele by pisac

ale rozwody zazwyczaj nie wygladaja jak ty to przedstawiasz

Nasze kochane panie żyją chwilą obecną tu i teraz,nie myślą perspektywicznie

 

Ciężko to zatrybić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, kryss napisał:

no to wróćmy do tematu

Enemy...-

a ile z tych rozwodek przelozylo zamiary i tendencje na rzeczywistość.... bo wiele tylko mowi,zreszta o tym jest forum jedno mowia,drugie mysla,a trzecie robia

większość ma wielkie roszczenia bo in się należy,

pieprza się na boku bo milosc zycia wreszcie spotkaly,malzenstwo rozpierdalaja  ,kochas kopie w dupsko,bo nie będzie na cudze dzieci robil.... i kurwa reka w nocniku.

wiec co....doi się bylego ile się da ,bo się tak da

wiele by pisac

ale rozwody zazwyczaj nie wygladaja jak ty to przedstawiasz

 

Powiem Ci tak, zależy co, jak, gdzie i kiedy. Mieszkam w małym mieście, a wokół jest trochę jeszcze mniejszych miasteczek, wsi i takich różnych małych kurwidołków, ni to miasto, ni to wieś, więc trochę życiowych historyjek poznałem. Generalnie jest tak, że w małej mieścinie alimenty na dziecko są niskie, chodzą regularnie po 300 zł, nawet 200 zł się trafia, albo wręcz 150 zł, bo raz że ludzie tam mało zarabiają, a dwa jest w sądach panuje trochę nastawienie typu: "a ile można wydawać na dziecko?". Więc siłą rzeczy kobieta się łapie za robotę jaka jest, a to w Rossmannie, w piekarni, biedronce, co tak się nie trafi, a dzieckiem zajmują się dziadkowie. W Polsce matka polka to postać pomnikowa, więc Urząd Pracy zostawia oferty dla samotnej matki, więc nawet przy sporym bezrobociu o dziwo praca potrafi się znaleźć. Ale to też nie tylko chodzi o rozwody. W biedniejszych rejonach jest raczej nastawienie że kobieta powinna mieć pracę, bo jedna pensja to trochę mało, po za tym to słabe zabezpieczenie dla rodziny. Nie wszystkie kobiety są leniwe, sam znam takie, które mają pracę, dzieci i jeszcze robią studia zaoczne. Co wcale nie jest takim pryszczem jak się pozornie wydaje, bo wykłady w taką sobotę i niedzielę potrafią być po 12 godzin (więc co drugi weekend jest zajęty), egzaminy trzeba jako tako zaliczyć, bo jak się ma ciągnąć na trójach, to w sumie szkoda ten papier robić w ogóle, no i pracę dyplomową na koniec trzeba napisać i obronić. Kobieta jak chce, nie raczej jak MUSI to potrafi ;) 

Edytowane przez EnemyOfTheState
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

enemy-

jak widać z tego co piszesz,w małych miejscowościach jest nieco inaczej

z pierwsza zona rozwodziłem się w 2008/nie mieszkaliśmy już od ponad 2 lat razem/

sprawa była tylko formalnoscia, była miała już dziecko z innym,uzgodnilismy ze 400 co miesiąc i jakies ekstra wydatki jak będą to oczywiście pomoge.

na sprawie jak to na sprawie,po wszystkich innych tematach przyszlo do alimentów,ja podalem co uzgodniliśmy,byla się na to zgodzila,a pani sedzina

ze prowadziłem dzialalnosc to od razu zaczela podwazac wysokość zarobkow wg. PIT podanych,i bardzo krecic nosem ze to wlasciwie  niewiele bo dziecko więcej kosztuje,ale jeśli zona nie wnosi o więcej to pozostaje jej to uznac    /kurwa prawo mowi wyraźnie ze do lozenia na dziecko zobowjazani sa oboje rodzice/

 

z kolei była 4 lata później podala o alimenty ojca drugiego dziecka, i przysadzili jej 700.

 

ze mna nie probowala pogrywać bo się bala ,a i tak co jakiś czas od siebie dokladalem do tej kwoty,ona nie robila problemów to ja się starałem być ok,a cora od 3 lat mieszkala z moja mama.i po problemie

 

z kolei mój kolega zarabial 1000 tez ok 10 lat temu ,a dojebali mu 800  na dwoje,jebnol babe bo się puszczala,zostawili mu 200 na przezycie

 

wynika ze "co kraj to obyczaj"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alimenty chodzą po 300-400 zł, bo bądź co bądź dziecko z powietrza nie żyje. Cóż, ile ma się dzieci, przez taką liczbę się to mnoży, matematyki się nie przeskoczy. Jest tak jak mówisz, według prawa obowiązek utrzymania dziecka jest po połowie, ale niestety uznaje się niepisemnie, że głównie spada na ojca. Więc na nas nakłada się większą presję. Dlatego zawsze powtarzam, że trzeba się zastanowić na decyzją nad dzieckiem. Płodzić tyle na ile człowieka stać, nie więcej, bo potem żali w sądzie nikt nie wysłucha. Powiedzmy sobie szczerze że zarabiając bardzo mało nie powinno się mieć np. dwójki dzieci. Generalnie dziecko też sprowadza się na świat, żeby było szczęśliwe, a nie bo rodzice musieli mieć dziecko "jak wszyscy". Nie ma co dzieciaka skazywać na biedowanie od małego, narażać na niską samoocenę itd. I zakładać gumę na instrument, jak się nie planuje w danym momencie rozmnożenia, bo jak to śpiewał Walaszek: "lepiej płacić parę złotych niż wpierdolić się w kłopoty".

 

Druga sprawa, prowadziłeś działalność... Na przedsiębiorców gorzej patrzą, bo raz że w tej grupie najczęściej zdarza się kombinowanie z zaniżaniem dochodów itd. A dwa, w polskich sądach wciąż panuje taka komusza mentalność, że strach założyć garnitur na rozprawę, bo od razu jest w ich oczach nowobogackim cwaniakiem. 

 

Trzecia sprawa to brak jasnych zasad w określaniu stawki. Przez to robi się taka kotwica w głowie pani sędzi, jak w małym mieście zazwyczaj daje się powiedzmy 300 zł, to robi się taki punkt odniesienia, biedniejszy zapłaci 200-300, bogatszy 400-500. Jak w większych znowu często lata coś koło 500, to biedniejszemu przywalą 400, bogatszemu 600 zł. Potem wychodzą takie niezbyt logiczne zależności, np. facet zarabiający 1400 na rękę dostanie 400 zł, a zarabiający 8 tys. dostanie 700 zł. Najgorzej mają mało zarabiający w dużych miastach, najlepiej z kolei dużo zarabiający w mniejszych.

 

Na rozluźnienie smutnego tematu ;):

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest kurczę podejrzane. Jedne alimenty są od czapy, inne podejrzanie niskie. Ja z kolei znam sprawę gdzie kobieta wnosiła o 1500 zł przy dochodach ojca dziecka 8 tys. i dostała.... 500 zł. Z kolei znowu w innym przypadku przy dochodach 5 tys. zasądzony 1 tys. (na jedno dziecka). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alimenty też do totalnej reformy, a właściwie ustalanie wysokości. Żeby nie dojeżdżać płacącego trzeba by wprowadzić jakiś prosty system. Np.

 

Alimenty na dziecko 15% dochodu, ale nie mniej niż 300 zł. W przypadku większej ilości dzieci 30% dochodu, ale nie mniej niż 300 zł na dziecko.

 

Proste gość ma trójkę dzieci , mało zarabia dostaje 900zł alimentów, zarabia dobrze dostaje np 30% dochodu i wychodzi przykładowo 2000.

 

Prosty system, żeby sędziowie nie brali kwot z dupy. Jak się zmieni sytuacja materialna, sędzia bierze pit lub zaświadczenie z pracy i już wie, że od dziś Janusz płaci nie 900 tylko 1200, lub odwrotnie jeśli sytuacja materialna uległa pogorszeniu.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi zasądzili 500 (miałem sędziego)zaswiadczenie o dochodach z podziałem podstawa +dodatki(premie nadgodziny )calineczka nigdy nie wiedziała ile zarabiam i wołała 900pln ponadto przedstawiłem faktury za rzeczy kupione kiedy młody jest u mnie(ciuchy,kino,basen,zabawki itp.)i to miało duży wpływ na zasądzone alimenty,zostało również użyte w uzasadnieniu.

Przedstawienie w.w faktur rozpieprzyło linie obrony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tarnawa napisał:

Mi zasądzili 500 (miałem sędziego)zaswiadczenie o dochodach z podziałem podstawa +dodatki(premie nadgodziny )calineczka nigdy nie wiedziała ile zarabiam i wołała 900pln ponadto przedstawiłem faktury za rzeczy kupione kiedy młody jest u mnie(ciuchy,kino,basen,zabawki itp.)i to miało duży wpływ na zasądzone alimenty,zostało również użyte w uzasadnieniu.

Przedstawienie w.w faktur rozpieprzyło linie obrony

 

Chyba właśnie najwięcej zależy od nastawienia sędziego do twojej osoby. Byle nie przykleiła się łatka pt. "kombinuje, nie chce płacić", bo wtedy przywali dla zasady ile się da. Zamiast tego musi pójść łatka "zależy mu, stara się na ile może". Psychologia po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.