Skocz do zawartości

Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć (muzyka klasyczna).


Subiektywny

Rekomendowane odpowiedzi

Dwadzieścia lat temu uznałbym taki wpis za prowokację zramolałego melomana a samą muzyką klasyczną - za nudę, wręcz wikipedialną definicję nudy.

Obecnie odkrywam dziewiczo doskonałą harmonię i przestrzenność muzyki klasycznej - ot proszę jak to się wszystko w życiu zmienia.

 

Zabieram do pracy dobre słuchawki dokanałowe o szerokim paśmie i pięknie granej scenie (dobrze odseparowane instrumenty/wokal).

W telefonie mam ponad 200 utworów najwyższej jakości (FLAC) i ... słucham.

 

Poezja dla uszu, harmoniczne ukojenie dla ducha. Niektóre utwory potrafią wgnieść ciało w fotel a zmysły wystrzelić pod niebiosa.

Szczególnie ten załączony, niestety odsłuchanie z youtuba nie daje nawet 5% namiastki tego co potrafią wydobyć dobre słuchawki!

 

Polecam. Gang Albanii przy tym wysiada ;)

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam po sobie widzę, że z wiekiem łagodnieję pod kątem zainteresowań muzycznych. Kiedyś w życiu bym nie posłuchał takich wykonawców jak Ludovico Einaudi,  Yaan Tiersen czy niektórych twórców z dalekiego wschodu. Wprowadzają w przyjemny błogi stan psychiczny. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo, że młody to od pewnego czasu też zacząłem słuchać muzyki klasycznej i teraz nie potrafię już wrócić do tego co wsłuchałem wcześniej. Po prostu nie widzę już sensu słuchania czegoś co drażni nerwy i wpływa negatywnie na emocje i samopoczucie. Przy klasyce czuję, że odpoczywam. Pozdrawiam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do liceum gardziłem muzyką i twierdziłem, że to opium dla mas; gdy widziałem jak ciągle ludzie wyciągali słuchawki na przerwach to wyglądało to mi na uzależnienie. Gdy pewnego razu byłem chory, przełączając kanały doszedłem do TVP Kultura i natrafiłem na wykonanie utworów Chopina w tym Etiudy Rewolucyjnej przez Światosława Richtera: 

 

 

I od tamtego czasu zacząłem słuchać muzyki klasycznej. Po pewnym czasie dzięki niej nie musiałem używać zegarka, bo na oko pamiętałem która część utworu, to który przedział minut.

Teraz ograniczyłem muzykę, jedynie włączam ją do potańczenia - oczywiście inny rodzaj muzyki, a klasycznej słucham rzadko przez internet, albo chodzę na prawykonania: ostatnio byłem na Mszy F-dur Józefa Poniatowskiego. Dla mnie to dziwne odczucie, że włączam elektroniczny zapis muzyki i nagle mam zacząć się wzruszać, w słuchaniu muzyki z głośników nie ma nic wyjątkowego, tę chwilę można powtarzać aż do wymiotów. Każda chwila jest niepowtarzalna, ale artystycznie to koncerty na żywo są estetycznie nie do powtórzenia.

Do tego uważam, że muzyka nie pomaga w tworzeniu. Ona ma własną harmonię, a akt twórczy jaki chcemy dokonać powinien mieć własną. Chcę tworzyć dzieła nowe, a nie ciągle ODTWARZAĆ. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja muzyki klasycznej słucham już dobre 12 lat, a filmowej 10. Z tego, co wiem, to nie wszystko, co było przed rokiem, powiedzmy 1900, jest zaliczane do muzyki klasycznej. W te dwie kompozycje z "Carmina Burana", które zamieścił Subiektywny wsłuchiwałem się jakieś 7-8 lat temu.

 

 

Co do filmowej, to musiałbym założyć osobny wątek (chyba że taki już istnieje). Rozumiem, że chodzi o wykonania na żywo? Od siebie mogę polecić to (pośród multum innych chwytających za serce):

 

Aaron Copland - Appalachian Spring. Wiem, że jest to dosyć długie, więc moje ulubione momenty, to: 3:40-4:45; 10:10-13:10; 14:30-15:05; 16:00-16:35; 21:45-22:20.

 

 

 

 

To pewnie niektórzy z was będą znali. Mozart - Czarodziejski flet. Który tak potrafi? :-)

 

 

 

 

 

I na koniec dwóch mistrzów z muzyki filmowej. John Williams - motyw z "Parku Jurajskiego" i Alan Silvestri - motyw z "Powrotu do przyszłości".

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę się i powiem to co niektórzy przede mną pisali. Ja tez kiedyś gardziłem ta muzyką i myślałem, że tej muzyki nikt nie słucha.

Zmieniło się to gdy zobaczyłem z filmu Se7en i zakochałem się po prostu. Ta harmonia w tej muzyce do tego tak jak mówi Adriano drobny kieliszek wina i można odpłynąć.

 

 



Poniżej podam klasyki gatunków, który każdy nieoswojony z tym gatunkiem powinien sobie posłuchać.

 

 

 

 

 

 

 

 

A propo postu Twojego Adriano Twój utwór od razu skojarzył mi się z Giuseppe Verdim-Marszem Triumfalnym
od 2:00 min najlepszy moment.

 

 

 

 

 

 

 



 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Subiektywny napisał:

Dwadzieścia lat temu uznałbym taki wpis za prowokację zramolałego melomana a samą muzyką klasyczną - za nudę, wręcz wikipedialną definicję nudy.

Obecnie odkrywam dziewiczo doskonałą harmonię i przestrzenność muzyki klasycznej - ot proszę jak to się wszystko w życiu zmienia.

 

 

Carmina Burana - znałem, znałem....:P Jeszcze z czasów muzyki komputerowej , z Amigi...

 

 

Ze swej strony polecam przepiękne arcydzieło "Concierto De Aranjuez", skomponowane w 1939 przez Joaquín Rodrigo...

J.Rodrigo w wieku 4 lat stracił wzrok, w Hiszpanii jest postacią wręcz kultową.

 

Zawsze mam ciarki , gdy tego słucham...

 

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może nieco paradoksalnie, najbliższym krewnym muzyki klasycznej jest... metal. Szczególnie w cięższych odmianach. Strukturalnie prezentują się bardzo podobnie. 

 

Shostakovich jest jednym z moich faworytów. Polecam.

 

Edit: Jeżeli szkoda komuś 20 minut na przesłuchanie, to polecam fragment od 5:20 do 12:30. Warto. :>

 

 

 

 

Edytowane przez Fantomas
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Zmieniło się to gdy zobaczyłem z filmu Se7en i zakochałem się po prostu. Ta harmonia w tej muzyce do tego tak jak mówi Adriano drobny kieliszek wina i można odpłynąć.

 

Ten kawałek do Aria na strunie G - J. S. Bacha.

 

Jak zobaczyłem ten fragment kultowego dla mnie filmu, to przypomniało mi się, że Hannibal Lecter był wielbicielem koncertów fortepianowych Bacha. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Ze swej strony polecam przepiękne arcydzieło "Concierto De Aranjuez", skomponowane w 1939 przez Joaquín Rodrigo...

J.Rodrigo w wieku 4 lat stracił wzrok, w Hiszpanii jest postacią wręcz kultową.

 

Zawsze mam ciarki , gdy tego słucham...

 

"Andre' Rieu - Concierto De Aranjuez FANTASY"

 

Wspaniały kawałek muzyki, ale w mojej opinii ta zmanierowania interpretacja jest bardzo słaba, wręcz kiczowata.  Jest przykładem jak można zniszczyć dobrą muzykę.

Przede wszystkim to koncert gitarowy. To jest genialne wykonanie:

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, kootas napisał:

Trochę offtop.

Dajcie poradę jakie słuchawki do współpracy z telefonem? Nie przesadzając z ceną, ale już żeby dawały radę.

Czy to ma sens?

 

 

 

Nauszne - polecam Shure SRH 440.

Dokanałowe - tanie jak barszcz Soundmagic e10 (ok 150zł) - niby made in china ale to z fabryki, która robi dla światowych potęg więc ma doświadczenie.

 

Obydwa modele zapewniają bardzo szeroki zakres oraz separację.

Polecam.

 

S.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkurwia mnie ten tytul tematu niesamowicie. Dojrzec do muzyki klasycznej... Mam trzydzieche na karku i muzyka klasyczna mnie doprowadza do szalu. Zwlaszcza te oklepane utwory, ktore tutaj wrzucacie. Kilka moze bym polubil, ale na tym sie konczy. Koniec koncow to sa same cover bandy:) Przez cale zycie podrozowalem przez mnostwo gatunkow muzycznych co niektorzy nawet nie maja pojecia, ze istnieja, juz za gnojka dzieki babci, ktora pracowala i mieszkala w USA dostawalem kasety z muzyka w paczkach. Po wielu latach zacumowalem w trzech gatunkach muzyki - hair/glam rock, blues i bluegrass country. Pierwszy cenie sobie za niesamowita energie, krzyczace wrecz gitary, drugi to mistrz strun Buddy Guy oraz jego ziomale z Chicago i Memphis - poezja dla uszu a country za beztroske i sielankowowsc - przypomina mi wies, lato i murzynow na polu bawelny. Same dobre skojarzenia. Nie uwazam, ze do klasyki trzeba dojrzec. Klasyka jest dla mnie przeceniona. Muzyka jak kazda inna - albo sie ja lubi albo nie. Wazne jest co kazdy odkrywa w muzyce i co chce z niej wyniesc.

Btw Alan Silvestri i Hanz Zimmer - genialni kompozytorzy.
 

 

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.