Skocz do zawartości

orgazm u kobiety


Esej

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem bracia samcy! :)

 

Mam pewien problem i mam nadzieje ze koledzy forumowicze pomozecie staremu weteranowi obecnemu w klimacie juz od czasów EcoEgo. :)

 

Mianowicie chodzi o dziewczynę, problem jaki sie pojawia polega na tym, ze jak zawsze wychodze z założenia,ze najpierw staram sie zaspokoic kobietę, zwłaszcza zeby miała orgazm, natomiast dopiero jak widze u niej zadowolenie to działam we własnym intersesie, co zwykle zajmuje troche mnie czasu hahah

Rzecz w tym, ze miała ona wczesniej chłopaka, przez około 7 lat,poczatkowo układało sie miedzy nimi znośne, potem było coraz gorzej, mówiac wprost koleś najpierw ja olewał, potem łaził z innymi dupami, a ona sama musiała inicjować sex z nim.

Ja z kolei z moją byłą, chwaląc sie oczywiscie ( :) ) zawsze robiłem tak,ze po jakis 20 minutach palców i jezyka Była miała zamglone oczy, szybki oddech i rozgrzane jakie piece martenowskie policzki i na dodatek jej ciało dosłownie sie trzęsło. wiedziałem wtedy,ze miała orgazm,a potrafiła nawet ze dwa razy w krótkich odstepach czasu. dodam tylko,ze była dziewicą (mój sukces :) ) i nie miała doświadczenia, wiec jako jej pierwszy zdobywca,chociaz razem juz nie jestesmy, mysle ze narzuciłem wysokie standardy co do seksu. Sprzet takze mam bez zarzutów, górna średnia i nie koncze jak wąsaty janusz po 30 sekundach szalonego seksu jak w niemieckim pornosie :).

 

Z obecna jest inaczej- palcówka przez 20, 25 minut potem jeszcze kolejne 20-25 minut seksu w róznych pozycjach a tutaj nic, co prawda mokra jak niagara falls, ale zero orgazmu. Powiedziała mi kiedys,ze orgazm kobieta ma w głowie,wiec sie kurwa zastanwiam, to co ona ma w tej glowie, zeby szczytowała? dodam tylko,ze po dłuzszym seksoe, ma problemy- jakas infekcja jak juz jest za sucho,kiedy wiadomo po 25 minutach wyschnie, i sie problem pojawia. ale nie moge tego zrozumiec. jej były w sumie to z nia sie nie pukał zbytnio (olewał ją już), ona inicjowała i własnciwie (jej słowa) to dazyła do jego przyjemności,a sama nic z tego nie miała.

Kompletnie tego nie rozumiem, robie co moge, wycałuje ją wszedzie, rece pracuja, usta pracuja, jezyk pracuje i na koniec sprzet niezawodnie pompuje się do słusznych rozmiarów i słusznego czasu,a tutaj kurwa mac nic. U normalnej laski(była) powinna byc erupcja orgazmów a tutaj nic.

 

Zaczyna ten seks mnie wkurwiac bo wyglada groteskowo:

ja ją pukam,zeby ona była zadowolona

on mi daje,zebym ja był zadowolony

ani ona,ani ja nie mamy orgazmu

 

Teraz pojawiaja sie pytania:

1. co robie nie tak?

2. jakie ona moze miec  hamulce psychiczne?

3. czy moga w grę wchodzic jakieś niestandardowe praktyki seksualne, w zwiazku z czym "normalny" seks ze mna ja nie rusza?

4. jak zapatrywac sie na przyszłość w tej materii, moze sie cos zmienic na lepsze, czy juz sobie odpuscic?

 

Dodam tylko ze zaczynam miec sporo wątpliwosci co do seksu bez gumki, chodzi o to zeby nie wpaść

 

Pozdrawiam braci samców :)

 

a na koniec ani ja nie ma orgazmu,ani ona nie ma orgazmu.

Edytowane przez Esej
literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety maja niezle nasrane w bani jesli chodzi o seks. Czasami jest super, zajebista atmosfera, ty ryj caly blyszczacy w sloncu od lizania cipki a tu nic bo ona sie zdenerwowala w pracy, ze krystyna z sasiedniego biurka jej powiedziala, ze torebka jej nie pasuje do butow i to ja tak ubodlo. SERIO!!! - potwierdzone z doswiadczenia. Ciezko powiedziec co robisz zle. Moze zbyt mechanicznie do tego podchodzisz. Na kazda laske dziala cos innego i to jest wlasnie powod, dlaczego imprezowe seby i mistrzowie dymania zostaja splukani w kiblu jak trafia na laske do ktorej trzeba inaczej podejsc niz wlozyc jej kutasa po sama przepone. Pytanie zadales w stylu: dzis rano po przejechaniu 5km do pracy samochod sie zatrzymal i zgasl. Co moze byc przyczyna?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpewniej nic nie robisz nie tak. Niektore maja kisiel na widok samca, drugie musisz rznac godzine i dopiero będą miały. Mozliwe ze nie jestes spelnieniem jej marzen. Inicjujesz seks, a ona przyzwyczajona do tego ze to ona zdobywa. Ona sie prosila wczesniej, czyli chce czuc dominacje. Moze nie ta polka atrakcyjnosci dla niej, nie ten sposob zachowania ktory jej podswiadomosc lubi. Tego akurat nie zmienisz, nie ma w tym nikogo winy.

Kazda kobieta po czasie staje sie sucha, a szczegolnie jak przezywa irytacje ze tego orgazmu nie ma.

Jakie moze miec hamulce? Kobieta? Cokolwiek moze jej macic w glowie, blokowac, kompleksy. Tego sie nie "domyslisz", jesli i ona nie wie tego, nie ma ani za grosz swiadomosci swojej psychiki i ciala.

Te pierdolamento ze seks jest w glowie u kobiety to wiadomo mowi to co uslyszala, raczej nie rozumie tego bo by rozwiazala problem. A moze zna rozwiazanie tylko boi sie powiedziec?

Najwazniejsze pytanie chyba tu bedzie czy ona dochodzila z tamtym i czy dochodzi gdy robi to sama.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Esej napisał:

1. co robie nie tak?

2. jakie ona moze miec  hamulce psychiczne?

3. czy moga w grę wchodzic jakieś niestandardowe praktyki seksualne, w zwiazku z czym "normalny" seks ze mna ja nie rusza?

4. jak zapatrywac sie na przyszłość w tej materii, moze sie cos zmienic na lepsze, czy juz sobie odpuscic?

 

Dodam tylko ze zaczynam miec sporo wątpliwosci co do seksu bez gumki, chodzi o to zeby nie wpaść!!!!

 

                    Też tak kiedyś miałem, te pytania pt: " Co robię nie tak ? ". Hamulce, literatura przedmiotu itd. Nie wpadłem na najprostszą odpowiedż na to pytanie, ja jej po prostu nie pociągałem jako facet i tyle. Moim zdaniem tak jest też w twoim przypadku. Seks bez zabezpieczenia wydaje mi się strasznie ryzykowny i grozi śmiercią lub kalectwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm z moją eks miałem podobny problem. Na prawdę nieźle musiałem się napracować aby doszła i nie zawsze jak to prawdziwemu Samcowi przystało to mi się udawało... aż się zrymowało.

 

Ale do rzeczy. Próbowałem różnych podejść. W końcu zauważyłem i jak się sama mi do tego później przyznała.... podniecało ją jak ktoś może zobaczyć czy usłyszeć lub nakryć. Chodzi mi o miejsca, okoliczności.

W takich okolicznościach (wystarczyło, że nocowaliśmy u znajomych i oni byli w pokoju obok na przykład) dochodziła bardzo szybko. Zaciekawiło mnie to i zacząłem moje prywatne śledztwo. Wypytałem ją o kilka spraw i doszedłem do tego że:

Kiedyś wygadała mi się, że ze swoim pierwszym facetem jak miała 18 lat ta dziewczyna uprawiała sex zazwyczaj w swoim pokoju (w domu byli rodzice) więc w atmosferze jakiegoś zagrożenia nakrycia. Nie wiem czy to miało akurat taki wpływ na dalsze pożycie sexualne i przezywanie orgazmów ale według mnie tak.

 

Więc jak już Bracia napisali kobiety również w tej kwestii sa nazwijmy to pokręcone i nie możesz mieć do siebie żadnych pretensji. Może ta kobieta dochodzi szybko wtedy jak uwiedzie faceta i sama zainicjuje sex? jakieś podniecenie, że Cie zdobyła? Jak nie ma tego elementu (Ty ją zdobywasz, inicjujesz) to nie jest silnie podniecona?

 

W każdym razie zadziwiające jest jak pewne zachowania (zazwyczaj z młodości) programują w Nas pewne sprawy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SennaRot akurat zagrozenie zawsze w kobiecie powoduje napięcie, a napiecie (klotnie tez, wojna, amoralna sytuacja, gdzies powodująca lęk nawet). Dlatego pożądanie u kobiety nie lubi bezpieczenstwa. Bezpieczenstwo = zwiazek = slub = kobieta odcina seks i nie ma tylu orgazmow. Wtedy lowi kochanka i z kochankiem na boku ma orgazmy,a mąż sie zastanawia co zrobił nie tak.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, parafianin napisał:

Najpewniej nic nie robisz nie tak. Niektore maja kisiel na widok samca, drugie musisz rznac godzine i dopiero będą miały. Mozliwe ze nie jestes spelnieniem jej marzen. Inicjujesz seks, a ona przyzwyczajona do tego ze to ona zdobywa. Ona sie prosila wczesniej, czyli chce czuc dominacje. Moze nie ta polka atrakcyjnosci dla niej, nie ten sposob zachowania ktory jej podswiadomosc lubi. Tego akurat nie zmienisz, nie ma w tym nikogo winy.

Kazda kobieta po czasie staje sie sucha, a szczegolnie jak przezywa irytacje ze tego orgazmu nie ma.

Jakie moze miec hamulce? Kobieta? Cokolwiek moze jej macic w glowie, blokowac, kompleksy. Tego sie nie "domyslisz", jesli i ona nie wie tego, nie ma ani za grosz swiadomosci swojej psychiki i ciala.

Te pierdolamento ze seks jest w glowie u kobiety to wiadomo mowi to co uslyszala, raczej nie rozumie tego bo by rozwiazala problem. A moze zna rozwiazanie tylko boi sie powiedziec?

Najwazniejsze pytanie chyba tu bedzie czy ona dochodzila z tamtym i czy dochodzi gdy robi to sama.

 

Zgadzam się , ale najpewniej po prostu nie pociągasz jej w odpowiednim stopniu - taka zazwyczaj jest brutalna prawda...

 

 

Od siebie dodam kilka uwag :

1. Spróbuj kochać się z nią INACZEJ ! ...To znaczy SKRÓĆ,  i to znacznie (!) tę rozgrzewkę...25 minut palcówki, potem jeszcze pewnie minetka ? Błąd !

    (a to też może być NIEKORZYSTNY element - może odbiera to jako ULEGŁOŚĆ wobec niej - czyli zachowanie aseksualne...) ...I po co aż tak długo ?!

    Może ona potrzebuje TYLKO 2-3 minut rozgrzewki (przytulenie, pocałunki, dotykanie) , a potem - "jazda panie gazda" ! Moja obecna kobieta TAK WŁAŚNIE MA!

    I niemal ZAWSZE chce tego seksu! Nigdy bym nie uwierzył kiedyś , że są takie kobiety :-)

 

    Też przez większość życia BŁĘDNIE postępowałem w seksie - dłuuugie miziania, całowania, dotykania, przedłużające się wszystko w chuj czasu...

     (Co najgorsze - TO JEST NIEMĘSKIE dla nich!!! Samiec ma brać co swoje! Nie skomlać i nie prosić się o nic! ...)

     A tymczasem okazało się, że one BARDZO CZĘSTO lubią szybki, ZDECYDOWANY seks, bez zbędnych gier wstępnych!

     Szok ? No szok...!  Ale tak właśnie jest...

     Oczywiście - z WŁAŚCIWYM SAMCEM, który je kręci !

 

2. Może wcale nie trzeba co chwila zmieniać pozycji, tylko... znaleźć TĘ WŁAŚCIWĄ pozycję , w której ona łatwo dojdzie ?

    Z mojego doświadczenia wynika, że "na jeźdźca" 90% pań dochodzi najszybciej, druga w kolejności - "od tyłu", często też wtedy pomagają sobie, pieszcząc intensywnie łechtaczkę...

    Może ona jest przyzwyczajona do masturbacji , a przy Tobie krępuje się "pomagać sobie", i dlatego nie może dojść ? Moja Ex tak miała, ZAWSZE musiała sobie "pomagać"...

 

 3.   Kolejna sprawa - mechaniczne, beznamiętne "pukanie" , nawet dużym "sprzętem" - rzadko jest skuteczne...One naprawdę SEKS mają w głowie, to PRAWDA!

       Potrzeba ponadto nieudawanej pasji i pożądania, a także sprzyjających warunków, odprężenia...

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kic-anty napisał:

 

                    Też tak kiedyś miałem, te pytania pt: " Co robię nie tak ? ". Hamulce, literatura przedmiotu itd. Nie wpadłem na najprostszą odpowiedż na to pytanie, ja jej po prostu nie pociągałem jako facet i tyle. Moim zdaniem tak jest też w twoim przypadku. Seks bez zabezpieczenia wydaje mi się strasznie ryzykowny i grozi śmiercią lub kalectwem.

nie znam historii tej dziewczyny,ale dowiadywałem sie na jej temat, od znajomych i nigdzie nie zanotowałem faktu,zeby ktos tam sie rozpurł ze sie wczesniej gdzie z kims jebała po kiblach,a wiadomo ze wsród nas, mezczyzn, takie info o kobietach roznosi sie dosyc szybko. Natomiast faktycznie chce zrezygnowac z jebania bez gumki juz, przez kilka miesiecy tylko gumka, ostatnio bez (jestesmy razem kilka miesiecy). Obawiam sie zeby mnie nie chciała wychujać w stylu: "miś, biore tabsy, ale nie zadziałały, nie wiem jak to sie stało, bedziesz tatą, cieszysz się?"

 

1 godzinę temu, SennaRot napisał:

Hmmm z moją eks miałem podobny problem. Na prawdę nieźle musiałem się napracować aby doszła i nie zawsze jak to prawdziwemu Samcowi przystało to mi się udawało... aż się zrymowało.

 

Ale do rzeczy. Próbowałem różnych podejść. W końcu zauważyłem i jak się sama mi do tego później przyznała.... podniecało ją jak ktoś może zobaczyć czy usłyszeć lub nakryć. Chodzi mi o miejsca, okoliczności.

W takich okolicznościach (wystarczyło, że nocowaliśmy u znajomych i oni byli w pokoju obok na przykład) dochodziła bardzo szybko. Zaciekawiło mnie to i zacząłem moje prywatne śledztwo. Wypytałem ją o kilka spraw i doszedłem do tego że:

Kiedyś wygadała mi się, że ze swoim pierwszym facetem jak miała 18 lat ta dziewczyna uprawiała sex zazwyczaj w swoim pokoju (w domu byli rodzice) więc w atmosferze jakiegoś zagrożenia nakrycia. Nie wiem czy to miało akurat taki wpływ na dalsze pożycie sexualne i przezywanie orgazmów ale według mnie tak.

 

Więc jak już Bracia napisali kobiety również w tej kwestii sa nazwijmy to pokręcone i nie możesz mieć do siebie żadnych pretensji. Może ta kobieta dochodzi szybko wtedy jak uwiedzie faceta i sama zainicjuje sex? jakieś podniecenie, że Cie zdobyła? Jak nie ma tego elementu (Ty ją zdobywasz, inicjujesz) to nie jest silnie podniecona?

 

W każdym razie zadziwiające jest jak pewne zachowania (zazwyczaj z młodości) programują w Nas pewne sprawy.

 

 

to może być coś w tym jak SennaRot piszesz, bo  jak jesteśmy u niej w domu,albo u mnie to jakby obecność innych osób, kwestia nakrycia na kochaniu się to powoduje, ze staje się bardziej jakby..napalona. Nawet kiedys powiedziała:" co nie lubisz ryzyka?" To może być to właśnie. No szczerze powiedziawszy to mnie akurat peszy obecność innych osób w pobliżu,a już starych to wogole. I tutaj moze byc problem, ja seks uwazam raczej za kwestie scisle prywatną, w czterech scianach, nie jara mnie dymanie sie, gdy w pokoju obok siedza starzy.

 

PYTANIE: jak  interpetowac, takie jej zachowanie? Inni ludzie wokół i odrazu ma napięcie? I tutaj Panowie otwiera sie kolejna kwestia rozważan, czy takie u niej połaczenie seks-inni ludzie-napiecie mozna uznac za realne w sensie: klub/domówka alkohol, inny bolec i szybki numerek na boku?  czy nie jest tp zbyt daleko idące powiązanie?

 

1 godzinę temu, parafianin napisał:

Najpewniej nic nie robisz nie tak. Niektore maja kisiel na widok samca, drugie musisz rznac godzine i dopiero będą miały. Mozliwe ze nie jestes spelnieniem jej marzen. Inicjujesz seks, a ona przyzwyczajona do tego ze to ona zdobywa. Ona sie prosila wczesniej, czyli chce czuc dominacje. Moze nie ta polka atrakcyjnosci dla niej, nie ten sposob zachowania ktory jej podswiadomosc lubi. Tego akurat nie zmienisz, nie ma w tym nikogo winy.

Kazda kobieta po czasie staje sie sucha, a szczegolnie jak przezywa irytacje ze tego orgazmu nie ma.

Jakie moze miec hamulce? Kobieta? Cokolwiek moze jej macic w glowie, blokowac, kompleksy. Tego sie nie "domyslisz", jesli i ona nie wie tego, nie ma ani za grosz swiadomosci swojej psychiki i ciala.

Te pierdolamento ze seks jest w glowie u kobiety to wiadomo mowi to co uslyszala, raczej nie rozumie tego bo by rozwiazala problem. A moze zna rozwiazanie tylko boi sie powiedziec?

Najwazniejsze pytanie chyba tu bedzie czy ona dochodzila z tamtym i czy dochodzi gdy robi to sama.

jesli chodzi o to pytanie parafianin, to wiem, ze z tamtym na pewno nie, to raczej tamten schodził po 5 minutach i po zawodach. Trzeba pamietac, ze tak było przez 7 lat, aczkolwiek koles to nie był jakis seba, bardziej typ psychopaty,który podobno (z opoweisci znajomych) strasznie ja poniewierał. Co do kwestii jej masturbacji to nie pytałem nigdy jej o to, nie mam takiej śmiałości, nie chciałbym jej w sumie urazić,aczkolwiek dowody posednio moga istniec- podczas pierwszego seksu wydawała mi sie dosyc..luźna. Przyznam ze poprzednia (dziewica) była tak wąska ze od tyłu to ją jak wkładałem to bolało, a z ta nic takiego nie ma miejsca. Czyli masturbacja dildo? Nie mówiła zeby tamten miał duzego ogóra, wrecz przeciwnie

Kolo był dla niej wredny w chuj, poniżał ja podobno słownie i wpedzał w kompleksy. siedziała z nim 7 lat czyli moze syndrom sztokholmski?

30 minut temu, RedBull1973 napisał:

 

Zgadzam się , ale najpewniej po prostu nie pociągasz jej w odpowiednim stopniu - taka zazwyczaj jest brutalna prawda...

 

 

Od siebie dodam kilka uwag :

1. Spróbuj kochać się z nią INACZEJ ! ...To znaczy SKRÓĆ,  i to znacznie (!) tę rozgrzewkę...25 minut palcówki, potem jeszcze pewnie minetka ? Błąd !

    (a to też może być NIEKORZYSTNY element - może odbiera to jako ULEGŁOŚĆ wobec niej - czyli zachowanie aseksualne...) ...I po co aż tak długo ?!

    Może ona potrzebuje TYLKO 2-3 minut rozgrzewki (przytulenie, pocałunki, dotykanie) , a potem - "jazda panie gazda" ! Moja obecna kobieta TAK WŁAŚNIE MA!

    I niemal ZAWSZE chce tego seksu! Nigdy bym nie uwierzył kiedyś , że są takie kobiety :-)

 

    Też przez większość życia BŁĘDNIE postępowałem w seksie - dłuuugie miziania, całowania, dotykania, przedłużające się wszystko w chuj czasu...

     (Co najgorsze - TO JEST NIEMĘSKIE dla nich!!! Samiec ma brać co swoje! Nie skomlać i nie prosić się o nic! ...)

     A tymczasem okazało się, że one BARDZO CZĘSTO lubią szybki, ZDECYDOWANY seks, bez zbędnych gier wstępnych!

     Szok ? No szok...!  Ale tak właśnie jest...

     Oczywiście - z WŁAŚCIWYM SAMCEM, który je kręci !

 

2. Może wcale nie trzeba co chwila zmieniać pozycji, tylko... znaleźć TĘ WŁAŚCIWĄ pozycję , w której ona łatwo dojdzie ?

    Z mojego doświadczenia wynika, że "na jeźdźca" 90% pań dochodzi najszybciej, druga w kolejności - "od tyłu", często też wtedy pomagają sobie, pieszcząc intensywnie łechtaczkę...

    Może ona jest przyzwyczajona do masturbacji , a przy Tobie krępuje się "pomagać sobie", i dlatego nie może dojść ? Moja Ex tak miała, ZAWSZE musiała sobie "pomagać"...

 

 3.   Kolejna sprawa - mechaniczne, beznamiętne "pukanie" , nawet dużym "sprzętem" - rzadko jest skuteczne...One naprawdę SEKS mają w głowie, to PRAWDA!

       Potrzeba ponadto nieudawanej pasji i pożądania, a także sprzyjających warunków, odprężenia...

 

 

Redbull, mysle, że to sa bardzo dobre rady:

a)skrócić rozgrzewkę

b ) faktycznie wspominała coś o jeźdzcu, tyle ze akurat mi ta pozycja nie pasi,bo nie chce sie spuszczac w jej środku (wiadomo, ciązą), wole jak juz dochodze do wyciągnąc sprzet na zewnatrz

c) pukam ja róznie raz szybcieje, raz wolniej, raz delikatnie, raz mocniej, nigdy w jednostajnym tempie, czasami przed lustrem,

 

PANOWIE: cały czas podkreślacie kwestie tego, ze moge się jej po prostu nie podobac. Jak myslicie jest możliwie ze w kwestiach pozaseksualnych bardzo mnie kocha, dba, i wogole buziaczki, wszystko cacy, a tutaj w seksie juz nie? Chodzi mi tutaj czy jej myslenie moze byc ze sie tak wyrażę "meskie" czyli odgraniczam seks od miłości.

 

No i punkt nastepny, jak uwazacie, czy brak takiego dopasowania tj. nie dochodzi- po kilku miesiącach to sygnał, że bedzie chciała sie napatoczyc na innego bolca,. Ma taka psiapsiółkę kurewkę, z ktorą zaczyna sie powoli bujać, psiapsiółka niedługo rzuca swojego bolca i zacznie "polowac w terenie" lubi sie dobrze grzmotnąc z tego co słyszałem, obawiam sie ze bedzie łazic po klubach z moją, i moja sobie te "niedopsasowanie seksualne" moze powetowac- jest ryzyko, jest kibel, jest bat. Tym bardziej,ze kiedy mówiłem o tamtej psiapsółce ze kurestwo, to ta ja broniła i usprawiedliwiała, ze tamta słuchajcie "źle się czuła w zwiazku" ..no i dlatego musiała sie jebnąc na boku hahah az chciało mi sie ja zapytac skąd taka żarliwa obrona.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Esej napisał:

Redbull, mysle, że to sa bardzo dobre rady:

a) skrócić rozgrzewkę

b ) faktycznie wspominała coś o jeźdzcu, tyle ze akurat mi ta pozycja nie pasi,bo nie chce sie spuszczac w jej środku (wiadomo, ciązą), wole jak juz dochodze do wyciągnąc sprzet na zewnatrz

c) pukam ja róznie raz szybcieje, raz wolniej, raz delikatnie, raz mocniej, nigdy w jednostajnym tempie, czasami przed lustrem,

 

PANOWIE: cały czas podkreślacie kwestie tego, ze moge się jej po prostu nie podobac. Jak myslicie jest możliwie ze w kwestiach pozaseksualnych bardzo mnie kocha, dba, i wogole buziaczki, wszystko cacy, a tutaj w seksie juz nie? Chodzi mi tutaj czy jej myslenie moze byc ze sie tak wyrażę "meskie" czyli odgraniczam seks od miłości.

 

No i punkt nastepny, jak uwazacie, czy brak takiego dopasowania tj. nie dochodzi- po kilku miesiącach to sygnał, że bedzie chciała sie napatoczyc na innego bolca,. Ma taka psiapsiółkę kurewkę, z ktorą zaczyna sie powoli bujać, psiapsiółka niedługo rzuca swojego bolca i zacznie "polowac w terenie" lubi sie dobrze grzmotnąc z tego co słyszałem, obawiam sie ze bedzie łazic po klubach z moją, i moja sobie te "niedopsasowanie seksualne" moze powetowac- jest ryzyko, jest kibel, jest bat. Tym bardziej,ze kiedy mówiłem o tamtej psiapsółce ze kurestwo, to ta ja broniła i usprawiedliwiała, ze tamta słuchajcie "źle się czuła w zwiazku" ..no i dlatego musiała sie jebnąc na boku hahah az chciało mi sie ja zapytac skąd taka żarliwa obrona.

 

 

Ja tu przede wszystkim widzę, że....to ONA dominuje/ ma wyższy status w Waszym związku, skoro TY boisz się o nią ,że ONA pójdzie do dyskoteki itp.

Niech sobie idzie, w czym problem ?

Samiec Alfa nie boi się o swoją kobietę, bo Alfa WIE że jest ZAJEBISTY dla swojej samicy, i laska go nie puści w trąbę przy pierwszej lepszej okazji...

To ONA powinna obawiać się o utratę takiego mężczyzny, jak Ty!

No chyba , że ...no właśnie ,może nie do końca jesteś dla niej Alfą...?

 

 

Musisz popracować nad swoim wyższym SMV, albo... nie będzie się dobrze u Was działo!...:-(

Teraz wychodzi na to , że jej SMV jest równe Twojemu, albo nawet wyższe - tak nie może być!

O ile TY nie zwiększysz swojego SMV (poprawa wyglądu, atrakcyjności, większa kasa, pozycja społeczna...), to NIE MA SZANS na dobry związek...

Będzie cały czas narzekała i rozglądała się za innym, lepszym - standard...

 

Seks:

Niech ONA założy spiralę, to jest przecież najlepsza metoda antykoncepcji, oczywiście o ile nie ma nadżerek (niech wyleczy, jeśli ma - to grozi rakiem!)

Tabletki są mniej skuteczne ("zapomniałam wziąć!"  , i mają więcej skutków ubocznych...

Spróbuj jednostajnej penetracji, może ją wkurwia ciągła zmiana pozycji i tempa ?

 

Dalej - w dobrym, namiętnym seksie muszą być skrajności, ktoś musi dominować , a ktoś być uległym...

Dlatego statystycznie najbardziej podniecające pozycje, to "na jeżdźca" - dominacja kobiety ,albo "od tyłu" - dominacja samca...

Z tego co piszesz, to ona musi lubić męską dominację - heh, w sumie nic dziwnego , przecież KAŻDA lubi!  Tylko nie każda się przyznaje do tego...

 

 

Cyt.

Cytat

"Jak myslicie jest możliwie ze w kwestiach pozaseksualnych bardzo mnie kocha, dba, i wogole buziaczki, wszystko cacy, a tutaj w seksie juz nie? Chodzi mi tutaj czy jej myslenie moze byc ze sie tak wyrażę "meskie" czyli odgraniczam seks od miłości."

Oczywiście , że to nie tylko jest możliwe ,ale wręcz TYPOWE, podręcznikowe!

Z tym , że nie ma czegoś takiego jak "miłość" - to jest tylko zbiór różnych cech i odczuć, raczej na zasadzie zysków i strat...czysta ekonomia :-)

Rozum jej mówi, że będziesz dobrym mężem, bo np. jesteś zdrowy, masz dobrą pracę ,jesteś dla niej miły, dobry itp.

Natomiast jej podświadomość pragnie samca Alfa, o jej wymarzonych cechach,  który ją zerżnie bez zbędnych ceregieli - lub w taki sposób, jak ona lubi....

 

 

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprawiac seksu sie nie boisz z nia, a zagadac boisz, spytac? I to o seks, ktory moze rozwiazac problemy? Tak naprawde jej problemy. Mocniej sie troszczysz o nia niz ona o ciebie. Co to znaczy, chyba nie musze mowic. Wiecej pewnosci siebie, brania co ci sie nalezy, szczegolnie GDY CHCESZ POMÓC. Bac sie kobiety nie mozna, trzeba wlasciwie na odwrot. Nie jak ulegly pies, tylko ten co wie, a jak nie wie to sie dowie i rozwiaze co nalezy. Wtedy bedziesz sobie nia sterowal, jej podswiadomoscia jak kukielka.

Ma kolezanke kurewke, wspiera ja, czyli identyfikuje sie z nia. Sama by postapila tak samo. Dlatego juz wiesz jaka jest twa kobieta. Brak skrupulow, masz spelniac wszystkie normy, traktowac ją nie na rowni, nie jak lepszą, tylko czuc sie sam lepszym, ukazywac jej to. Wtedy zostanie. Wyzsza wartosc mial ten jej byly, nei sadze ze psychopata. One z siebie robia zawsze ofiary, ale sa zakochane tylko w dominujacych.

One to wszystkie sie usprawiedliwiaja, zawsze zwalaja winy na innych, kurestwa nie ma w ich oczach tylko "szukanie szczescia" i inne tego typu glupoty. Wszystkie tak funkcjonuja, są takie same. Nic nowego. Dla nich to wszystko wyjatkowe, wyjatkowe preteksty, sytuacje, cechy, a to wszystko jeden schemat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Ci przestanie zależeć by dochodziła i kilka razy po prostu ją szybko pukniesz bez zbędnych wstępów, no ewentualnie każesz zacząć od lodzika - to wtedy może dojdzie.

Niech to Ona zacznie się starać, trochę poliże, potem będzie błagać byś w końcu w Nią wszedł :P

 

Możesz też kupić jakiś wibrator, czy zabawkę i niech sobie łechtaczkę stymuluje - też dojdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, RedBull1973 napisał:

 

Ja tu przede wszystkim widzę, że....to ONA dominuje/ ma wyższy status w Waszym związku, skoro TY boisz się o nią ,że ONA pójdzie do dyskoteki itp.

Niech sobie idzie, w czym problem ?

Samiec Alfa nie boi się o swoją kobietę, bo Alfa WIE że jest ZAJEBISTY dla swojej samicy, i laska go nie puści w trąbę przy pierwszej lepszej okazji...

To ONA powinna obawiać się o utratę takiego mężczyzny, jak Ty!

No chyba , że ...no właśnie ,może nie do końca jesteś dla niej Alfą...?

 

 

Musisz popracować nad swoim wyższym SMV, albo... nie będzie się dobrze u Was działo!...:-(

Teraz wychodzi na to , że jej SMV jest równe Twojemu, albo nawet wyższe - tak nie może być!

O ile TY nie zwiększysz swojego SMV (poprawa wyglądu, atrakcyjności, większa kasa, pozycja społeczna...), to NIE MA SZANS na dobry związek...

Będzie cały czas narzekała i rozglądała się za innym, lepszym - standard...

 

Seks:

Niech ONA założy spiralę, to jest przecież najlepsza metoda antykoncepcji, oczywiście o ile nie ma nadżerek (niech wyleczy, jeśli ma - to grozi rakiem!)

Tabletki są mniej skuteczne ("zapomniałam wziąć!"  , i mają więcej skutków ubocznych...

Spróbuj jednostajnej penetracji, może ją wkurwia ciągła zmiana pozycji i tempa ?

 

Dalej - w dobrym, namiętnym seksie muszą być skrajności, ktoś musi dominować , a ktoś być uległym...

Dlatego statystycznie najbardziej podniecające pozycje, to "na jeżdźca" - dominacja kobiety ,albo "od tyłu" - dominacja samca...

Z tego co piszesz, to ona musi lubić męską dominację - heh, w sumie nic dziwnego , przecież KAŻDA lubi!  Tylko nie każda się przyznaje do tego...

 

 

Cyt.

Oczywiście , że to nie tylko jest możliwe ,ale wręcz TYPOWE, podręcznikowe!

Z tym , że nie ma czegoś takiego jak "miłość" - to jest tylko zbiór różnych cech i odczuć, raczej na zasadzie zysków i strat...czysta ekonomia :-)

Rozum jej mówi, że będziesz dobrym mężem, bo np. jesteś zdrowy, masz dobrą pracę ,jesteś dla niej miły, dobry itp.

Natomiast jej podświadomość pragnie samca Alfa, o jej wymarzonych cechach,  który ją zerżnie bez zbędnych ceregieli - lub w taki sposób, jak ona lubi....

 

 

 

 

Redbull, co do spirali to kiedys jej o tym wspominałem , że moja była z powadzeniem to stosowała i ze ona tez moze spróbowac, to powiedziała odrazu ze spirala odpada, ze z tamtym sie pukała, biorac tabsy i ze ze uważa ze tabsy sa w sam raz dla niej. No własnie tylko,zeby sie nie okazało, ze tabsy nie zadziałają, albo po prostu...ich nie weźmie. Rozmawiałem z nia,ze te hormony źle moga na nia działac,ale oczywiscie..jak edzie sie źle działo to odstawie.

Wydaje mi sie, ze jednak to ja dominuje, lubie pozycje od tyłu i bardzo czesto sie tak kochamy, łapie ja za włosy, strzelam jej klapsy, posuwam konkretnie. Jak jest na misjonarza, to czesto po prostu łapie ja za ręce tak zeby ja "skrępować". Ogólnie jestem ostry i to co czytam od lat na EE i SR oraz BS wcielam w zycie,jak potrafie:lol:

 

Panowie,

odnosząc sie do waszych wypowiedzi w kontekscie SMV widze ze w pewnym sensie popełniłem duży błąd, poniewaz jak sie spotykalismy,to ona od samego początku mi mówiła,ze boi sie ze bedzie dla mnie przelotna znajomoscia,sama twierdziła takie rzeczy ze mój SMV był duzo wyzszy w mojej ocenie. Mozna powiedzieć, ze chciałem stosowac takie stwierdzenie, którego kiedys Marek uzył w któryms ze swoich felietonów i które mi sie spodbało "elegancka dominacja". Nie stareł sie jej okazywac tego w prymitywny sposób, bardziej wyrafinowanie i przede wszystkim STANOWCZO. No ale  wydarzenia w jej zyciu sa takie, ze miała wrednego chłopaka,ojciec alkoholik takze ja upokarzał,zreszta z tego co mi mówiła to wszyscy w domu podcinali jej skrzydła, wszyscy w domu odnosili sie równiez negatywnie do jej wyglądu, akcentujac zawsze braki, własciwie to nikt jej nie chwalił. Postanowiłem jej pomóc, zacżałem ja chwalic, komplementować, nie ma dnia żeby nie usłyszała ode mnie komplementu,starałem sie postawić ja jakoś na nogach,ze skoro wszędzie ma plecy,to chociaż żeby u mnie miała dobrze, zebym nie jebał jej psychicznie jak reszta tylko właśnie był taką osoba, w której będzie miała oparcie. Chciałem się zachowywać jak normalny chłopak, i tak jak powinno to moim zdaniem wyglądać w związku. Okazuje sie ze poległem w starciu z wieloletnimi nawykami. Nie ja pierwszy i nie ostatni:D

 

 

Wydaje sie Panowie ,ze macie racje, jej rozum mówi jej ze jestem dobry, troszczę sie o nią, nie ublizam jej, nie upokarzam, jestem INNY niz cała reszta,no i ma powiedzmy teoretycznie dobre perspektywy ze mną. Na temat ślubu i dziecka jestem u bab zawsze wyczulony i tutaj takze jest ze za 3 lata Ona ma zaplanowane zeby miec dziecko, a ze slubem to niby mozna poczekac, ale jakby pieniadze teraz były to jest na tak. Ja oczywiscie w swoim wypowiedziach dystans do slub i dziecka- dyplomatycznie nie mówie NIE, zeby mi nie wyjebała przypadkiem numeru z rzekomo niedziałającymi tabsami i nie postawiła przed faktem dokonanym, tylkomówie: tak,ale póki co nie mamy pieniedzy i musimy zarobic :)

9 godzin temu, parafianin napisał:



Ma kolezanke kurewke, wspiera ja, czyli identyfikuje sie z nia. Sama by postapila tak samo. Dlatego juz wiesz jaka jest twa kobieta. Brak skrupulow, masz spelniac wszystkie normy, traktowac ją nie na rowni, nie jak lepszą, tylko czuc sie sam lepszym, ukazywac jej to. Wtedy zostanie. Wyzsza wartosc mial ten jej byly, nei sadze ze psychopata. One z siebie robia zawsze ofiary, ale sa zakochane tylko w dominujacych.

One to wszystkie sie usprawiedliwiaja, zawsze zwalaja winy na innych, kurestwa nie ma w ich oczach tylko "szukanie szczescia" i inne tego typu glupoty. Wszystkie tak funkcjonuja, są takie same. Nic nowego. Dla nich to wszystko wyjatkowe, wyjatkowe preteksty, sytuacje, cechy, a to wszystko jeden schemat.

iparafianin, to co piszesz potwierdza to o czym myślę, co wiecej jak juz pisałem zastanawiałem sie czy aby ona nie miała podobnie, ale jak pisałem nikt mi nie dostarczył takiego dowodu, co nie wyklucza jednak jakiegos jebania pobocznego tylko dobrze zakamuflowanego, tak ze sie nie wydało do tej pory. Bo ja mozna usprawedliwiać pierdolenie sie w zamężnej kolezanki tym ze ona sie źle czuła. 

Wiecie obawiam sie tego, ze ta chce dostatniego zycia materialno-rodzinnego powiedzmy, natomiast brak orgazmu (a przeciez kochamy sie od kilku miesiecy kurwa) ze mna bedzie chciała sobie powetować gdzie indziej. Tym bardziej, ze zachowania kolezanki nie potepiła,a co wiecej sie z nim zidentyfikowała.

Edytowane przez Esej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie możesz codziennie prawić jej komplementów ! Absolutnie , zapomnij o tym...Duży błąd...

Ona musi z niecierpliwością CZEKAĆ na pochwałę od Ciebie,  a nawet wręcz ZASŁUŻYĆ sobie na nią...

Tak jak pisał to kiedyś Subiektywny - dla kobiet najważniejsza jest NADZIEJA !

 

Poza tym , łatwo można przegiąć, i w końcu we łbie jej się przewróci od tego komplementowania... Standard :-)

ONA pomyśli sobie (a raczej: POCZUJE)  , że jesteś SŁABY i niepewny siebie , skoro tak ją komplementujesz...Już chyba to WYCZUŁA...

No bo W NATURALNYM PORZĄDKU RZECZY , to kto POWINIEN zabiegać o kogo: osobnik atrakcyjniejszy/silniejszy - czy słabszy/mniej atrakcyjny , o tego "LEPSZEGO" od siebie ?

Ha! :-)

 

Dostatniego życia materialno-rodzinnego ONA chce na bank, bo jest to jej najsilniejszy instynkt, jak u każdej kobiety zresztą...Potomstwo musi mieć możliwie najlepsze warunki.

To , czy ma  orgazmy, czy nie, nie ma znaczenia dla kobiet, jeśli chodzi o małżeństwo i potomstwo....

 

Seks to inna bajka, od seksu i orgazmów może być paluszek ,wibrator, kochanek...

 

Tak czy inaczej, brak orgazmów to bardzo niepokojący sygnał. Generalnie  - seks jest najlepszym i najszybszym miernikiem jakości związku.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, RedBull1973 napisał:

 

Tak czy inaczej, brak orgazmów to bardzo niepokojący sygnał. Generalnie  - seks jest najlepszym i najszybszym miernikiem jakości związku.

 

 

Zdecydowanie. To takie "sprawdzam" w pokerowym rozdaniu. Raz na jakiś czas coś tam może szwankować, jak to w życiu. Ale jak zaczyna być słabo/miernie/przeciętnie/rzadko (niepotrzebne skreślić) - to jest to zdecydowany sygnał.

Tłumaczeń, że praca, że boli głowa, że myśli o tylu rzeczach że już nie ma czasu na seks, że tamto i owamto - nie słuchać. Nie mają znaczenia, najmniejszego.

 

S.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, RedBull1973 napisał:
3 godziny temu, RedBull1973 napisał:

Nie możesz codziennie prawić jej komplementów ! Absolutnie , zapomnij o tym...Duży błąd...

Ona musi z niecierpliwością CZEKAĆ na pochwałę od Ciebie,  a nawet wręcz ZASŁUŻYĆ sobie na nią...

Tak jak pisał to kiedyś Subiektywny - dla kobiet najważniejsza jest NADZIEJA !

 

Poza tym , łatwo można przegiąć, i w końcu we łbie jej się przewróci od tego komplementowania... Standard :-)

ONA pomyśli sobie (a raczej: POCZUJE)  , że jesteś SŁABY i niepewny siebie , skoro tak ją komplementujesz...Już chyba to WYCZUŁA...

No bo W NATURALNYM PORZĄDKU RZECZY , to kto POWINIEN zabiegać o kogo: osobnik atrakcyjniejszy/silniejszy - czy słabszy/mniej atrakcyjny , o tego "LEPSZEGO" od siebie ?

Ha! :-)

 

Dostatniego życia materialno-rodzinnego ONA chce na bank, bo jest to jej najsilniejszy instynkt, jak u każdej kobiety zresztą...Potomstwo musi mieć możliwie najlepsze warunki.

To , czy ma  orgazmy, czy nie, nie ma znaczenia dla kobiet, jeśli chodzi o małżeństwo i potomstwo....

 

Seks to inna bajka, od seksu i orgazmów może być paluszek ,wibrator, kochanek...

 

Tak czy inaczej, brak orgazmów to bardzo niepokojący sygnał. Generalnie  - seks jest najlepszym i najszybszym miernikiem jakości związku.

 

 

 

 

 

 

Nie możesz codziennie prawić jej komplementów ! Absolutnie , zapomnij o tym...Duży błąd...

Ona musi z niecierpliwością CZEKAĆ na pochwałę od Ciebie,  a nawet wręcz ZASŁUŻYĆ sobie na nią...

Tak jak pisał to kiedyś Subiektywny - dla kobiet najważniejsza jest NADZIEJA !

 

Poza tym , łatwo można przegiąć, i w końcu we łbie jej się przewróci od tego komplementowania... Standard :-)

ONA pomyśli sobie (a raczej: POCZUJE)  , że jesteś SŁABY i niepewny siebie , skoro tak ją komplementujesz...Już chyba to WYCZUŁA...

No bo W NATURALNYM PORZĄDKU RZECZY , to kto POWINIEN zabiegać o kogo: osobnik atrakcyjniejszy/silniejszy - czy słabszy/mniej atrakcyjny , o tego "LEPSZEGO" od siebie ?

Ha! :-)

 

Dostatniego życia materialno-rodzinnego ONA chce na bank, bo jest to jej najsilniejszy instynkt, jak u każdej kobiety zresztą...Potomstwo musi mieć możliwie najlepsze warunki.

To , czy ma  orgazmy, czy nie, nie ma znaczenia dla kobiet, jeśli chodzi o małżeństwo i potomstwo....

 

Seks to inna bajka, od seksu i orgazmów może być paluszek ,wibrator, kochanek...

 

Tak czy inaczej, brak orgazmów to bardzo niepokojący sygnał. Generalnie  - seks jest najlepszym i najszybszym miernikiem jakości związku.

 

 

 

 

 

 

 Faktycznie Redbull masz rację, ze codzienne komplementy mogły odniesc skutek odwrotny od zamierzonego. w sumie sens komplementowania polegał na tym, ze podnieść jej samoocenę i poczucie wartości, z drugiej jednak strony nagle odcięcie od komplementów które teraz wykonam powinno ja zachęcić do większego starania się, nawet w łózko. Z tym, z problem nie polega na tym,ze się nie stara, bo seks mam na zawołanie, i jak chce to mogę mieć co 5 minut, tylko właśnie na braku orgazmu, tego już myślę, jednak ze nie przeskoczę niestety. Ta na marginesie to doskonale zdaje sobie sprawe z faktu ze ten seks co 5 minut to "haczyk" na mnie. Właśnie ten brak jej orgazmów przy seksie jest dla mnie dowodem na to, ze to nic innego jak chęc kupienia mnie seksem.

W sumie to właśnie nigdy jej nie komplementowałem, żeby jej się przypodobać, moje komplementy miały tylko podwyższyć jej poczucie wartości. Mam nadzieje,ze już po wszystkim, Pan Bóg poczyta mi to za plusa na sądzie:D:D

Ale faktycznie Redbull masz racje i się do tego dostosuje- na komplement trzeba sobie zasłużyć. Koniec polityki komplementowania.  Juz chyba wystarczy, bo efekt jest odwrotny od zamierzonego.

 

Ogólnie rzecz ujmując ten brak orgazmów mimo taki starań, to moim zdaniem sygnał,ze cos przede mna ukrywa w sferze seksualnej. zreszta sama kiedys powiedziała,ze o pewnych rzeczach wstydzi mi sie powiedzieć, nie powiedziała wprost ze chodzi o seks, ale o czym innym mogłoby to byc, skoro jej sytuacje rodzinna,zawodową znam dobrze. co gorsza, na te tematy o który sie wstydzie ze mna,swoim chlopakiem rozmawiać, rozmawia z ta kurwą. okazuje sie więc ze tamta kurwa wie na tematy seksualne wiecej niz wiem ja.

3 godziny temu, Subiektywny napisał:

 

Zdecydowanie. To takie "sprawdzam" w pokerowym rozdaniu. Raz na jakiś czas coś tam może szwankować, jak to w życiu. Ale jak zaczyna być słabo/miernie/przeciętnie/rzadko (niepotrzebne skreślić) - to jest to zdecydowany sygnał.

Tłumaczeń, że praca, że boli głowa, że myśli o tylu rzeczach że już nie ma czasu na seks, że tamto i owamto - nie słuchać. Nie mają znaczenia, najmniejszego.

 

S.

 

Dlatego właśnie subiektywny głeboko sie zastanawiam na dalsza przyszłościa takiego zwiazku, z jednej strony dobrze sie z nia dogaduje i ogólnie jest w porzadku, z drugiej ten brak orgazmu przy seksie ze mna, oznacza brak spełnienia, obawiam sie wiec ze w sprzyjajacych okolicznościach po prostu juz nie wytrzyma i poleci w cug.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może też być tak, że Twoja laska ma po prostu problem. Moja była jak rozmawiała z koleżankami to zazwyczaj były w szoku, że ona przeżywa kilka orgazmów podczas jednego seksu. Większość z nich w ogóle go nie ma. I to nie tak, że akurat dany partner jest do bani. Wiele z nich po prostu nigdy w seksie nie doświadcza orgazmu... Albo zdarzyło się kilka razy w życiu. Taki prawie nieosiągalny święty gral. Szok. Wydaje mi się, że przez ogólny zanik kobiecych cech być może też znikają samicze odczucia. Albo po prostu cyrk w bani, rozjebanie psychiczne, whatever. No nie wiem, ale to jest dosyć często spotykane.

 

Inna opcja jest taka, że większość facetów słabo rucha. A może wszystko na raz? :D

 

Tak czy siak, ja przyszłości bym nie wiązał z kobietą, z którą mam problemy w seksie. Jest to jednak poniekąd odbicie naszych naturalnych emocji, pozycji, oczekiwań. Poza tym jak coś mi w lasce nie pasuje w łóżku to zauważyłem, że potem przenosi się też na zwykłe życie. Dlatego teraz od razu gonie panne jak się z nią nie zgrywam.

 

Pozdro,

.d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Drizzt napisał:

Może też być tak, że Twoja laska ma po prostu problem. Moja była jak rozmawiała z koleżankami to zazwyczaj były w szoku, że ona przeżywa kilka orgazmów podczas jednego seksu. Większość z nich w ogóle go nie ma. I to nie tak, że akurat dany partner jest do bani. Wiele z nich po prostu nigdy w seksie nie doświadcza orgazmu... Albo zdarzyło się kilka razy w życiu. Taki prawie nieosiągalny święty gral. Szok. Wydaje mi się, że przez ogólny zanik kobiecych cech być może też znikają samicze odczucia. Albo po prostu cyrk w bani, rozjebanie psychiczne, whatever. No nie wiem, ale to jest dosyć często spotykane.

 

Inna opcja jest taka, że większość facetów słabo rucha. A może wszystko na raz? :D

 

Tak czy siak, ja przyszłości bym nie wiązał z kobietą, z którą mam problemy w seksie. Jest to jednak poniekąd odbicie naszych naturalnych emocji, pozycji, oczekiwań. Poza tym jak coś mi w lasce nie pasuje w łóżku to zauważyłem, że potem przenosi się też na zwykłe życie. Dlatego teraz od razu gonie panne jak się z nią nie zgrywam.

 

Pozdro,

.d

Tak Drizzt, dobrze ze mam pewne porównanie, z poprzednią, gdyby tamta tez nie miała spazmów rozkoszy, to uznałbym ,ze kurwa mac, moze faktycznie mi nie idzie i jestem słaby, ale uważam, ze to wszystko co robię to jest ok, i czas, i gra wstepny, i sprzęt.I wtedy to grało.  wskazówka jest taka ze z obecną kiedyś sie pukalismy w aucie w miescie (sytuacja awaryjna była hahha) i faktycznie sie jej dupa zatrzęsła i to nawet bez penetracji, wystarczyły palce, i to był orgazm, czyli jednak je przezywa, ale u niej musi byc te napięcie zwiazane z innymi ludzmi. Kurwa,z czego to moze wynikać, to nie wiem. Tak czy inaczej jak juz pisałem mi to nie pasuje, nie musze sie w sumie pierdolic non stop,ale uprawianie seksu w miejscu publicznym albo takim gdzie jest opcja zeby nas ktos nakrył, to nie jest zdecydowanie dla mnie.

 

Wiec mamy juz zgrzyt,a skoro mamy ten zgrzyt to faktycznie wiazanie przyszłosci z taka osoba gdy w seksie jest niedopasowanie skonczy sie najpewniej głosnym hukiem.

Edytowane przez Esej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to też być spowodowane tak jak pisał @SennaRot pierwszym stosunkiem. Jest taka teoria, że ten pierwszy raz mocno zakorzenia się w bani i potem aby doznać pełną przyjemność ludzie podświadomie potrzebują tych bodźców co wtedy. 

 

Jeśli oprócz seksu wszystko jest fajnie i zależy Ci żeby to jeszcze trochę pociągnąć to po prostu z nią o tym porozmawiaj. Tylko przedstaw sprawę jasno.

- Dziewczyno masz problem z tym i tym. Chcesz z tym coś zrobić? Ja w takim związku funkcjonowac nie będę.

A potem obserwuj i decyduj co dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy to w ogóle Marka czytacie?

 

Za poprzednim latała to za Esejem też niech lata ,to uwodzenie tyczy się wszelkich płaszczyzn a tymczasem ktoś za bardzo kombinuje i próbuje sobie lub innym coś udowodnić.

A może ona chce go zgnoić zaniżyć jego poczucie pewności siebie bo widzi że mu zależy pomyślał któryś tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytałem co pisałeś i chyba wiem o co może chodzić.
Na czym chemia polega - rozróżnia sie fizyczną, emocjonalną i hm... statusową. Statusowa to typowe lecenie na wygodę u kobiety, na interes.
Fizyczna - chyba tłumaczyc nie musze. Jesteś podobny do jej byłego, bylych w ktorych była zakochana do pamięci? Jeśli nie, to nie jest jej typ fizyczny. To nie jest tak, ze sie u kobiet zmienia. Kobiety jedynie mogą sie przekonać do innego typu gdy nadrabia inną "chemią".

I najwazniejsze czyli chemia emocjonalna, czyli milosc romantyczna. Skad to sie bierze glownie? Z dopasowania zwyczajami, pobudzaniem wszystkich rodzajow jej emocji. Te emocje muszą u niej działać.

Podstawą jest schemat rodzinny. Rodzina jak piszesz ją karała, ganiła, nie chwaliła! NIE CHWALIŁA. Rodzina, wychowanie a potem przezycia w młodosci kreują jak sie zachowujesz jako dorosły, jak odbierasz swiat, jakie masz emocjonalne potrzeby.

Ma wpojone że ma kompleksy, więc będzie grała że ich nie ma. Będzie chciała innym zaniżyć wartość jeśli napotka szanse że może.
I będzie pragnęła KARANIA. Tak jak robił np to ojciec. To jej pierwszy wzór mężczyzny, którego KOCHAŁA emocjonalnie, ale nie mogła fizycznie (choć i tu do ojca mozna byc podobnym).

Dlatego jak poznajesz kobiete, to najlepiej znac jej historie, znac jej psychologie. Kobieta zawsze musi czekać na więcej, bo się znudzi. Ojcem znudzic sie moze, partnerem nie.

Kobiety są narcyzkami, ale są 2 typu narcyzmu. Coreczki tatusia adorowane i chwalone za nic będą tzw księżniczkami, które nie liczą się z nikim, przeceniają siebie na każdym kroku, obnoszą się, a te drugie będą pseudoksiężniczkami które będą szukały dowartościowania, grały kogos kim nie są pod opinie społeczną, akceptacje, a jakikolwiek atak będzie je bolał z duzo większą siłą. I ta siła uzaleznia. Wg mnie ona leci przez to na DRANI. To wcale nie chodzi o to by dominowac w seksie, to jest tylko zalążek. Dominacje tez pokazujesz nie licząc sie z jej potrzebami, a ty sie troszczysz i liczysz. Jej orgazm jest najwazniejszy dla ciebie, służysz jej, a potem dopiero sprawdzasz sam siebie w boju. Dran bedzie na kazdym kroku pokazywal ze on jest lepszy podswiadomie, on mowi do niej "ogarnij sie niedorajdo, bo beze mnie zginiesz, a teraz lodzik!" i za włosy i do parteru. Tacy sie nie boją konsekwencji, tacy sa odbierani przez te kobiety jako alfa, jako prawdziwi, ktorzy potwierdzają jej ze jest do niczego (jak im rodzina wpoiła) i za to ich kochają, uzalezniaja od nich, a potem walczą o ochłapy zainteresowania. Nie o orgazmy, najlepsze przyjemnosci od początku, a o pierdoły, o ułamek uwagi.

I wazna sprawa to tabletki antynkoncepcyjne ktore mieszaja kobietom w hormonach, a hormony odpowiadaja za praktycznie wszystkie potrzeby i zachowania kobiet. Tego nie zmierzysz, to moze byc niewidoczne, bo jej nie znasz, nie wiesz jak sie zmieniła. Ona sama nie wie.
To one mogą powodować że np nie podobasz się jej, jak powinieneś, że nie ma orgazmów. Ale najpewniej nie dopuści do tego bo kobiety wg siebie zawsze mają racje i nie przekonasz zadnym logicznym argumentem. Prędzej odbierze to jako atak.

Jak jestes niespełniony w tym, a bedziesz dawal wiecej i wiecej, to i tak to sie rozpadnie. Ona tego nie chce podswiadomie. Slow kobiet nie do konca mozna sluchac, bo one siebie nie rozumieją. Poza tym jesli by cie ceniła to by zrobiła co chcesz i sama o ciebie walczyła. Sama by mowila ze sie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio znajomą zgarnąłem po drodze i jak tylko się do niej w trakcie jazdy dobrałem ręką, to w 2 minuty doszła, taka była napalona. Z byłym z którym była z 3-4 lata to musiała się bawić w jakieś przebieranki czy tam wieczory tematyczne i huja z tego było. Laska potrafi godzinę jechać do mnie, żeby ją zeszmacić, a potem godzinę wcześniej wstawać do pracy :P

 

Dużo zależy od otwartości laski, i jak jej pokażesz dobry seks, to będzie zawsze wracać albo przynajmniej myśleć o Tobie.

Ogólnie mega zajebiście jesteśmy dobrani pod tym kątem, natomiast inna znajoma, która jest przystojniejsza, która sama się pcha na chatę i lata za mną, chce się bzykać, to nie ma tego czegoś - złapiesz podduszając za kark a ona od razu chce tą rękę zabrać i cała atmosfera idzie się jebać i nie może tego ogarną, tak samo lodem się brzydzi. Huj wie o co jej chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, parafianin napisał:

Doczytałem co pisałeś i chyba wiem o co może chodzić.
Na czym chemia polega - rozróżnia sie fizyczną, emocjonalną i hm... statusową. Statusowa to typowe lecenie na wygodę u kobiety, na interes.
Fizyczna - chyba tłumaczyc nie musze. Jesteś podobny do jej byłego, bylych w ktorych była zakochana do pamięci? Jeśli nie, to nie jest jej typ fizyczny. To nie jest tak, ze sie u kobiet zmienia. Kobiety jedynie mogą sie przekonać do innego typu gdy nadrabia inną "chemią".

I najwazniejsze czyli chemia emocjonalna, czyli milosc romantyczna. Skad to sie bierze glownie? Z dopasowania zwyczajami, pobudzaniem wszystkich rodzajow jej emocji. Te emocje muszą u niej działać.

Podstawą jest schemat rodzinny. Rodzina jak piszesz ją karała, ganiła, nie chwaliła! NIE CHWALIŁA. Rodzina, wychowanie a potem przezycia w młodosci kreują jak sie zachowujesz jako dorosły, jak odbierasz swiat, jakie masz emocjonalne potrzeby.

Ma wpojone że ma kompleksy, więc będzie grała że ich nie ma. Będzie chciała innym zaniżyć wartość jeśli napotka szanse że może.
I będzie pragnęła KARANIA. Tak jak robił np to ojciec. To jej pierwszy wzór mężczyzny, którego KOCHAŁA emocjonalnie, ale nie mogła fizycznie (choć i tu do ojca mozna byc podobnym).

Dlatego jak poznajesz kobiete, to najlepiej znac jej historie, znac jej psychologie. Kobieta zawsze musi czekać na więcej, bo się znudzi. Ojcem znudzic sie moze, partnerem nie.

Kobiety są narcyzkami, ale są 2 typu narcyzmu. Coreczki tatusia adorowane i chwalone za nic będą tzw księżniczkami, które nie liczą się z nikim, przeceniają siebie na każdym kroku, obnoszą się, a te drugie będą pseudoksiężniczkami które będą szukały dowartościowania, grały kogos kim nie są pod opinie społeczną, akceptacje, a jakikolwiek atak będzie je bolał z duzo większą siłą. I ta siła uzaleznia. Wg mnie ona leci przez to na DRANI. To wcale nie chodzi o to by dominowac w seksie, to jest tylko zalążek. Dominacje tez pokazujesz nie licząc sie z jej potrzebami, a ty sie troszczysz i liczysz. Jej orgazm jest najwazniejszy dla ciebie, służysz jej, a potem dopiero sprawdzasz sam siebie w boju. Dran bedzie na kazdym kroku pokazywal ze on jest lepszy podswiadomie, on mowi do niej "ogarnij sie niedorajdo, bo beze mnie zginiesz, a teraz lodzik!" i za włosy i do parteru. Tacy sie nie boją konsekwencji, tacy sa odbierani przez te kobiety jako alfa, jako prawdziwi, ktorzy potwierdzają jej ze jest do niczego (jak im rodzina wpoiła) i za to ich kochają, uzalezniaja od nich, a potem walczą o ochłapy zainteresowania. Nie o orgazmy, najlepsze przyjemnosci od początku, a o pierdoły, o ułamek uwagi.

I wazna sprawa to tabletki antynkoncepcyjne ktore mieszaja kobietom w hormonach, a hormony odpowiadaja za praktycznie wszystkie potrzeby i zachowania kobiet. Tego nie zmierzysz, to moze byc niewidoczne, bo jej nie znasz, nie wiesz jak sie zmieniła. Ona sama nie wie.
To one mogą powodować że np nie podobasz się jej, jak powinieneś, że nie ma orgazmów. Ale najpewniej nie dopuści do tego bo kobiety wg siebie zawsze mają racje i nie przekonasz zadnym logicznym argumentem. Prędzej odbierze to jako atak.

Jak jestes niespełniony w tym, a bedziesz dawal wiecej i wiecej, to i tak to sie rozpadnie. Ona tego nie chce podswiadomie. Slow kobiet nie do konca mozna sluchac, bo one siebie nie rozumieją. Poza tym jesli by cie ceniła to by zrobiła co chcesz i sama o ciebie walczyła. Sama by mowila ze sie zmieni.

wszystko to rozumiem doskonale,tylko ze w tej sytuacji po co mi jest taki związek potrzebny, z taka osoba. Nie chce sie spełniac ani w roli kata jej ani ofiary, poniewaz moim zdaniem nie o to w zwiazku chodzi.  Fizycznie nie jestem podobny, tamten był mały i mocno włochaty, ja jestem wysoki i pozbawiony sierści na klacie, czy plecach jak tamten,czyli przeciwienstwo zupełne

co do seksu to widzę ze jest duzy problem w tym momencie, bo

a) w gumie nie dochodzę z nia

b ) bez gumy juz sie obawiam w nia wbijac, zeby mnie nie złapała na dzieciaka- koniecznie chce mi sie wbijac na fiuta bez gumki,bo w gumce to ona "nic nie czuje" taki argument.

oczywiscie jej słowa o kochaniu itd. to puszczam koło uszu, bo to tylko słowa, tutaj logika juz nie funkcjonuje tylko emocje. Chciałem ja w sumie wyrwac z tej matni jebania psychicznego przez wszystkich od milczacego,majacego wyjebane ojca alkoholika, po byłego psychopate, który ja tyrał w towarzystwie. okazuje sie,ze niestety,ale szkoda mojego czasu juz chyba w tym momencie bo sytuacja jest beznadziejna.

moja gadka o tabsach i chujowym działaniu olała,zgodnie z tym co piszesz- ma racje zawsze,a nie co ja wygaduje jej za brednie

owszem podejrzewam,ze jej rozum moze mnie kochac, ale cipa wariuje na myśl o jakims niestandardowym pierdoleniu,które z kolei mnie nie rajcuje.

To juz lepiej chyba szukac panny która nie bedzie miała takich chujowych wzorców.

Edytowane przez Esej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Esej napisał:

Chciałem ja w sumie wyrwac z tej matni jebania psychicznego przez wszystkich od milczacego,majacego wyjebane ojca alkoholika, po byłego psychopate, który ja tyrał w towarzystwie. okazuje sie,ze niestety,ale szkoda mojego czasu juz chyba w tym momencie bo sytuacja jest beznadziejna.

 

Zmiana nawyków, wzorców czy zachowań już nabytych (zwłaszcza w latach dzieciństwa) jest możliwa tylko poprzez długotrwałą i systematyczną pracę nad sobą albo poprzez jakieś traumatyczne przeżycia.

 

Jak Ty chcesz ją z tego wyrwać? Ona sama musiałby to zrozumieć, przepracować i wtedy powoli uwalniać się od już nabytych zachowań często podświadomych.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.