Skocz do zawartości

Uswiadomienie chłopaka...


Rekomendowane odpowiedzi

Współczuję w pewien sposób tamtemu kolesiowi, bo sam byłem na początku swej przygody z kobietami w podobnej sytuacji. Więc przez samą empatię dla niewiedzy i późniejszego oświecenia, wiem jakie ostrze ma taki sztylet. Niby wielka big love (kiedyś budzę się a ona klęczy nade mną i na mój pytający wzrok odpowiada: "uczę się ciebie na pamięć", kurwa, jakież to żałosne) a jak tylko wyjeżdżałem od niej, szła się pierdolić z kolesiem z tej samej klatki w jej bloku. Tyle że ona sama mi o tm napisała. To był pierwszy (i przedostatni) lewy sierpowy. Drugi był chwilę potem. W sumie relacja ramach detoksu, która skończyła się tym, że stałem na jej piętrze, czekając przed windą w akademiku z jakimiś debilnymi kwiatami w garści i gdy otworzyły się drzwi, ona na mój widok, nieco zaskoczona, zakomunikowała że zakochała się w jakimś poecie i tyle. Wcisnęła guzik jazdy z powrotem na dół, drzwi się zamknęły i zjechała. A ja (zo)stałem jak debil z tymi pieprzonymi różami.

 

Wątpię, czy wolałbym się dowiedzieć o tym od ich facetów, bo i tak miałem ochotę ich zamordować, mimo iż gdyby nie byli to oni, byliby jacyś inni po prostu. Od dawna nie potrzebuję się nad tym zastanawiać. Ale "moje" same się przyznały i uznaję, że było w miarę honorowe, o ile skakanie po gałęziach i testowanie ich grubości takim być może. "Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz ale natury nie oszukasz". Żeby się upewnić czy obecna gałąź jest wystarczająco dla nich dobra, będą testowały inne. Zawsze. I tego kolega zaręczony właśnie nie wie. A powinien. I za jakiś czas, mimo że będzie miał w domu dwuskrzydłowe drzwi 3x3, będzie haczył porożem o futryny i kochał dziecko swojej żony.

 

Czy Ty miałbyś mu to powiedzieć? Skądże, to nie Twoja rola. Nie bierz odpowiedzialności za występki obcych ludzi.

I tak w tym układzie jesteś Mr. Nobody. Albo raczej Mr. Thing.

Czy masz ją odrzucić? Po co? Wal ją ile wlezie. Kurwiszczom to obojętne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Assaayn to jeszcze nic. Mogę się założyć że gdy rozmowa schodzi na tematy seksualne to misiowi nawija teksty w stylu, takie rzeczy (np. oral, anal) zrobię tylko mężowi :P. A po ślubie po raziczku czy dwóch, będzie "nigdy więcej bo mi się nie podoba/ czuję się upokorzona/ boli" (niepotrzebne skreślić).  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zapewne, aczkolwiek nie rozumiem po chuj narzekac na kogos w mojej obecnosci jednoczesnie trzymajac reke na moim kutasie a potem byc przewrotnym i zachowywac sie dwuznacznie...

 

Zaloze sie ze Ona i tak juz wszystko sobie usprawiedliwila ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dla kobiety liczy się gra pozorów.

 

One same wiedzą np. że facet jest mądrzejszy/ bardziej użyteczny itp. ale wymagają traktowania jak równe istoty.

 

Wiedzą doskonale (przynajmniej te bardziej rozgarnięte), że lecą na kasę, ale nie lubią jak się o tym mówi bo wychodzą na dziwki itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ludzie i tak będą mówili że to są wyjątki, że tylko 'złe' kobiety tak postępują na które trafiamy.

Te same złe kobiety mówiły że są inn niż wszystkie.

Piszemy, że rejestrują się u nas kobiety które piszą w ten sam sposób i myślimy że to jedna i ta sama osoba pod różnymi nickami.

Tyle że zapominamy, że one wszystkie są jednakowe. A to że ciul stylem się różnią, czy minimalnie obyciem, przeczytanymi książkami, czy wykształceniem? Co z tego? Dalej to kobieta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Assasyn napisał:

Zastanawia mnie ta hipokryzja, jak Ona misiowi moze patrzec teraz w oczy przy sniadanku ? gosc jest totalnie nieswiadomy co sie dzialo...

 

Ale gówno predzej czy pozniej, wyplynie

..

A na końcu jeszcze się okaże, że to jego wina że Ci dupy dała:D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, kryss napisał:

A na końcu jeszcze się okaże, że to jego wina że Ci dupy dała:D

 

A ja myślę, że po części to prawda.

Gdyby jej chłopak był pod każdym względem lepszy od Assasyna to raczej by nie doszło do tej sytuacji.

 

W ogóle jestem zdania, że jak ktoś chce się bawić w związki długoterminowe, to można znacznie obniżyć ryzyko puszczenia się samicy:

-dominacja mentalna i emocjonalna nad samicą

-trzeba być dobrym kochankiem

-należy finansowo ją uzależnić od nas i od samego początku uprzedzić, co będzie jak odpierdoli jakiś numer, że nie ma przeproś ani drugiej szansy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, von.hayek napisał:

 

A ja myślę, że po części to prawda.

Gdyby jej chłopak był pod każdym względem lepszy od Assasyna to raczej by nie doszło do tej sytuacji.

 

W ogóle jestem zdania, że jak ktoś chce się bawić w związki długoterminowe, to można znacznie obniżyć ryzyko puszczenia się samicy:

-dominacja mentalna i emocjonalna nad samicą

-trzeba być dobrym kochankiem

-należy finansowo ją uzależnić od nas i od samego początku uprzedzić, co będzie jak odpierdoli jakiś numer, że nie ma przeproś ani drugiej szansy

nie sadze żeby to wiele dalo,jak się pani zalofcia choćby na dwa dni to nic nie powstrzyma przyrostu poroza,jest szansa na zmiane,to trzeba przetestować czy warto....

a ryzyko może nawet ja nakrecac,

nie ma tutaj reguly,bo jeśli z jakichs powodow nieco popuścisz bo np. choroba,jakas trudna sytuacja zyciowa,czy problemy w pracy,

i pancia poczuje się "zaniedbana"bo ty na pewno już jej nie kochasz......to usprawiedliwienie już ma,tylko fiuta znaleźć do ciagniecia,a później misiowi słodkie buziaczki:unsure:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pani zechce iść w tango (chwila zapomnienia z winy misia oczywiście) to i tak pójdzie. I potem siedzisz sobie spokojnie po pracy, jesz zupę, a spomiędzy ziemniaczków wyciągasz łyżką...szkło!! Myślisz -skąd u licha w mojej zupie szkło?? Patrzysz do góry...zajebałeś porożem o żyrandol!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Assasyn napisał:

No i miałem kontynuowac temat o tej niuni, dzis zareczyla sie ze swoim chlopakiem, tym chlopakiem pod ktorego nieobecnosc jeszcze miesiac temu trzymala mojego fiuta w ustach...

 

 

 

W mojej głowie się to normalnie nie mieści. I pomyśleć, że jeszcze rok temu ja mógłbym być w takiej sytuacji (tego biednego chłopaka). No gdzie my, kurwa, żyjemy?

 

 

Assasynie, uważaj, bo czasami "biedny chłopaczyna" o wszystkim wie i razem z tą dziewczyną coś na Ciebie kręcą. :-)

 

 

Ogólnie, nie mnie oceniać takiego postępowania. Assasynie, a czy masz/miałeś jakieś wyrzuty sumienia? Tak wewnętrznie, czy czułeś, że robisz coś nie tak? Że skoro ona jest zwykłą ścierką, to Ty także się w jakiś sposób szmacisz?

 

 

Póki co, staraj się coś tutaj pisać, jak ta sytuacja się rozwija (np. gdy spotkasz ją i jego razem). Ja bym chyba nie wyrobił. Przykładowo, idę ze swoją narzeczoną za rękę, a przed nami idzie typ, który się dziwnie do niej uśmiecha i myśli sobie: "Tak, tak! Rżnąłem Twoją dziewczynę! Jeszcze miesiąc temu połykała moją spermę!". Masakra po prostu. Takie historie tylko utwierdzają mnie w tym, jakie są kobiety. Wszystkie! Dosłownie, kurwa, wszystkie!

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, RedBull1973 napisał:

Chłopakowi nic nie mówić, a kurwę odstawić na bok i zakończyć znajomość.

Znajdziesz sobie inną do bzykania, teraz to nie problem...

Gosciowi mowic nic nie bede, po sie chlopaczyna pochlasta...Ale dalej nie moge zakumac ilez perfidii i klamstwa jest w tej malej, drobnej istotce...Ten koles bedzie mial z nia klawe życie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda jest zdolna do tego, wyjątków NIE MA...

To jest tylko kwestia parametrów SMV - na ile atrakcyjna jest dana kobieta, a na ile atrakcyjny jej mężczyzna w domu.

Plus odpowiednie okoliczności, a na horyzoncie DUŻO bardziej atrakcyjny samiec ...

Szybka kalkulacja ryzyka, co może stracić/zyskać  i.... poszła w tango!

 

Moja Ex 20 lat była mi wierna, no i ...przestała B), bo... parametry do zdrady "zagrały"....

Wystarczyło, że tamten był dla niej Alfą , trochę więcej ode mnie zarabiał, no i oczywiście obiecał jej porzucenie swojej żony.

Kłamał jak z nut , ale one to uwielbiają, WSZYSTKIE!

 

I tak gość dostanie ode mnie porządny alkohol w dniu orzeczenia rozwodu - bo uwolniłem się od kurwy, która zatruwała mi przez tyle lat życie, o zdradzie nie mówiąc nawet.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Oświecony napisał:

 

 

 

W mojej głowie się to normalnie nie mieści. I pomyśleć, że jeszcze rok temu ja mógłbym być w takiej sytuacji (tego biednego chłopaka). No gdzie my, kurwa, żyjemy?

 

 

Assasynie, uważaj, bo czasami "biedny chłopaczyna" o wszystkim wie i razem z tą dziewczyną coś na Ciebie kręcą. :-)

 

 

Ogólnie, nie mnie oceniać takiego postępowania. Assasynie, a czy masz/miałeś jakieś wyrzuty sumienia? Tak wewnętrznie, czy czułeś, że robisz coś nie tak? Że skoro ona jest zwykłą ścierką, to Ty także się w jakiś sposób szmacisz?

 

 

Póki co, staraj się coś tutaj pisać, jak ta sytuacja się rozwija (np. gdy spotkasz ją i jego razem). Ja bym chyba nie wyrobił. Przykładowo, idę ze swoją narzeczoną za rękę, a przed nami idzie typ, który się dziwnie do niej uśmiecha i myśli sobie: "Tak, tak! Rżnąłem Twoją dziewczynę! Jeszcze miesiąc temu połykała moją spermę!". Masakra po prostu. Takie historie tylko utwierdzają mnie w tym, jakie są kobiety. Wszystkie! Dosłownie, kurwa, wszystkie!

 

 

 

Mialem i nadal mam male wyrzuty sumienia dlatego założylem ten temat...

 

Wiesz co? Postanowilem ze ją zdobede...A jak sie upre to nie ma na mnie siły, tymbardziej jezeli chodzi o dupy...

 

Skłamalbym jezeli napisalbym ze to nie moja wina, w pewien sposob przyczynilem sie do tego, flirtowalem, bajerowalem...

 

No ale z drugiej strony, jak suka nie da, pies nie weźmie...Mogla mnie zbyć na samym poczatku, nie zrobila tego, dostalem zielone światlo, to solidnie uderzylem...

 

Zachowywalem sie tez w jakis sposob nie fair, ale dawalem jej do zrozumienia ze albo ja albo On...Ona dalej trzymala dwóch, sama inicjowala spotkania, zaprosila mnie do domu(nie wpraszalem sie, nawet przez chwile tego nie sugerowalem) jej gosc byl w Polsce, a w tym momencie walila mi konia itp...

 

Czy cos moga na mnie knuć? @Oświecony jak cos mam wszystkie smsy od niej, wszelakie wiadomosci, jedna moja decyzja pokazania tego wszystkiego i pizda z zareczyn i ślubu, oile gosc nie jest rycerzem...

 

Jesli bedzie sytuacja ze koleś do mnie wystartuje to obiecuje ze go połame, bezwzgledu na konsekwencje, a potem pojde do jego domu i jeszcze raz ją wyrucham...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa mać! Naprawdę to nie jest na moją głowę! Ten świat jest po prostu popierdolony. Naprawdę, aż się zgrzałem, uśmiałem i wszystko inne razem. Gość może za taką biegać z kwiatkami, kinami, kolacjami, randkami i "chchchuj" wie jeszcze czym przez kilka lat, a tu nagle takie coś... Cała ta sytuacja skojarzyła mi się trochę ze świeżym tematem Gekoneksa. Naprawdę, to nie dla mnie. Chyba jeszcze dużo muszę przepracować. :-) Wszystkie są, kurwa, takie same.

 

 

PS

 

Jeszcze tyle przekleństw chyba mi się nie zdarzyło, ale w inne słowa tego ująć nie mogłem. Bez potrzeby nie używam takich słów. Dzięki, Assasynie, za kolejną cegiełkę do mojej świadomości!

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

assasyn-he, stoimy po przeciwnych stronach tych sytuacji

no ja sobie tez kolezke "wypozycze "zanim wybede na dobre do kraju,lamac go nie będę...,ale zesra się albo przynajmniej pojszcza,no chyba ze się będzie rzucal to.....już poleci

nie dla tego ze mi cos zrobil,bo mi to w tamtym czasie już dyndalo,a nawet było na reke

ale po pierwsze jest pastowany a im się nie daruje,

a po drugie pośrednio skrzywdzil mojego syna, a tego kurwa nie odpuszczę nigdy:angry::angry::angry:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Oświecony ależ prosze bardzo, ucz sie ? Tak funkcjonuje kobieta, dzis narzeka na misia robiac Ci głebokiego loda, Ty sie cieszysz maczajac swoje paluchy do ostatecznej głebokosci w jej cipie, a mis siedzi daleko hen za górami i wpada na pomysl ze 14 luty to idealny termin na zareczyny, swieto zakochanych, a mi tez mowila ze sie we mnie zakochala...

Czyli to nasze swieto??? Ba, nawet pokazala milosc do mnie...

 

Wpadam do jej domu, i od razu sie we mnie wtula, od godziny 23, tak o 5 rano wyszedlem truchtem spokojnie do domku, zmeczony i pozbawiony witamin i minerałów ?

 

Jeszcze dwa telefony byly od niej, czy aby bezpiecznie dotarlem. W tym samym czasie, setki killometrow na Wschod, jej przyszly mąż jadl kolacje u jej mamusi, czyli swojej tesciowej...Powiedziala mi o tym...

 

Buahahaha...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, kryss napisał:

taaa a teraz mu daje buzi i jaki dobry misiaczku jesteś,jaki kochany

a ustach wspomina smak twojego fiuta,:D:D:D

 

a zaręczyny oczywiście przyjęte? /bo chyba nie wspomniales/

Tak, przyjęte oczywiscie, standardowo zdjecia z ukochanym i zdjecia pierscionka ? Wszyscy och i ach jak cudownie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.