Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem to najlepsza sztuka walki, dla człowieka który nie ma dużo czasu na treningi, nie chce zostać zawodowcem, a interesuje go zwykłe solo na ulicy. Większość takich walk toczy się z użyciem rąk, gdzie liczy się agresja i atak, gdzie nie ma miejsca na nogi i zapaśnicze chwyty. Kto mocniej i szybciej uderzy, powala przeciwnika. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj powiem Ci Panie Marek, że jakbym się na poważnie wkurwił, to bym zapomniał o rączkach, chociaż trochę czasu im poświęciłem, ale naturalne predyspozycje i styczność przez jakiś czas z bjj i judo łatwiej mi wykorzystać. A taką prawdziwą zajawkę od zawsze miałem na taja, chociaż miałem rekonstrukcję ACL i właśnie dlatego zostaje boks :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak najlepsza sztuka walki. Zawsze będzie pojawiała się dyskusja 'kto wygra pojednek zapaśnik czy stójkowicz' i często obrońcy będą kierowali się tym, co jest ich sercu albo predyspozycjom bliższe. Eliminując element zaskoczenia powiem tak - wygra po prostu lepszy ;)  Warto potrenować cokolwiek, ot tak dla posmakowania, a posiłek ten ma wielką wartość jako budulec pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa. Akurat jak ktoś chce zostać zawodowcem, to boks jest zdecydowanie numer jeden - na dzień dzisiejszy tam zarabia się największe pieniądze ze sportów walki  :) Chociaż każdy powinien sobie zdawać sprawę, że na uliczną walkę bez konsekwencji pozwolić sobie może tylko amerykański  :ph34r: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, jeśli poćwiczysz karate pół roku, to ledwo liźniesz same podstawy, nie wspomnę tu nawet o aikido, w bójce niewiele Ci to da, praktycznie nic. Pół roku boksu to już jest coś, w szybkiej i brutalnej wymianie ciosów, masz sporo większą szansę wygrać. Chodzi mi o ten cel, a jeśli chodzi o miłe spędzenie czasu, to wiadomo, karate jest ładniejsze i wszechstronniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie zastanawialem sie na zaisaniem na boks...Podobno daje mnostwo pewnosci siebie :) A mi jej brakuje szczegolnie jesli chodzi o sytuacje stresowe na impreazach czy gdziekolwiek...Czasami zbyt szybko uciekam bo strach jest silniejszy,czesto tez boje sie komus przeciwstawic w rozmowie bo boje sie ze dostane ...Jakbym mial wyrobiona pewnosc z bokem taki mieki juz bym nie byl...To jak zaisac sie czy nie ? Ktos moze z wlasnego doswiadczenia dodac pare zdan ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najsilniejsze są nogi dołączcie do tego boks i wychodzi wam kiks boxing albo karav maga którą polecam  B)

szybki kop na jajka cios w grdykę (tzw cios małpy) i mamy zejście napastnika

 

i wtedy nogi za pas, nie czekamy na jego kolegów 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafił na wariata i dlatego jestem zdania, że zawsze lepiej unikać walki. Żaden "normalny" zapasńik nie wykona rzutu na głowę na ulicy, tłumaczyłoby to tylko zagrożenie dla własnego życia, które tutaj dla gościa w dresie było niemal zerowe. Chociaż za sam suples 10/10, mój ulubiony chwyt zapaśniczy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnych informacji, ale dla mnie dwie rzeczy są pewne: 1) ten w czerwonej koszulce boksu na bank nie trenował  ;) 2) często spotykam się z przekonaniem, że kto uderzy pierwszy ten wygra. Nie zawsze to się sprawdza, ale co ważniejsze uderzając pierwsi to my stajemy się napastnikami, nawet jeśli wcześniej gość obrażał nas czy bliskie nam osoby. Warto mieć tego świadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszystko zależy od sytuacji. Rozumiem Aras, że Ty pisząc zadać masz na myśli trafić, a nie wyprowadzić cios - trudno się z tym nie zgodzić  ;) Tutaj (sytuacja z filmiku) pomijając kwestie prawne czy pan grappler ma jakieś udokumentowane kwalifikacje (co mogłoby się przełożyć na "użycie broni", więc przekroczenie prawa do samoobrony) to on się bronił. Więc teoretycznie w takiej sytuacji wszystko działo się zgodnie z prawem i pomijając jakieś poważniejsze uszkodzenia (do których tutaj jednak dojść mogło) nizioł zostałby uniewinniony. Jeżeli "striker" (musiałem to wziąść w cudzysłów) trafiłby, a cwaniak w dresie trafił na obdukcję to potem mógłby mieć niepotrzebne problemy. Może dotyczy to małego procenta wszystkich bójek, ale jednak odsetek ten istnieje. Przestrzegam przed tym, no ale każdy bawi się na własną odpowiedzialność  B) Natomiast Wy jako Ci którzy trenowali uderzane wiecie doskonale, jak biliście przed i jak po tym czego się nauczyliście. Dla mnie jest jasne, że ktoś kto potrafi uderzyć z łatwością uniknąłby mojego ciosu (nie ma się co śmiać, bez treningu każdy z nas uderzałby w sposób podobny do tego krytykowanego na filmiku), albo w międzyczasie władował mi dwa kilkukrotnie mocniejsze... Zauważcie też, że ewidentnie ten uliczny Wołodyjowski prowokuje i czeka, aż tamten zacznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, karakan prowokuje i czeka na atak, bo wie że jest kamerowany. Musiał sobie zdawać sprawę ze swej przewagi fizycznej. Wyrachowany i chytry, tacy są najgorsi. Dlatego w tej sytuacji trzeba było odejść. Ja sam wiedząc co umie ten mały, w życiu bym nie uderzył. Jeśli już jednak musiałbym, to bym robił ruchy pozorowane, niby uderzam i cofam się, i tak kilka razy - a później cała siła w lewy i prawy prosty, jak wejdzie to karakan idzie spać, jak nie to wózek inwalidzki dla mnie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem, takie plaskacze? Nie znam się na tym, ale gdyby było skuteczne, zawodnicy MMa by tak bili, a jakoś walą rękami ciosy bokserskie. Luknałem na parę jego filmów, takie wojskowe systemy walki dążą do zabicia i okaleczenia, jeśli nie ma wojny to ścieżka prosto do więzienia - takie ciosy z dołu w nos, mogą zabić na miejscu. No ale gość z pewnością wpierdol umie spuścić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Moim zdaniem to najlepsza sztuka walki, dla człowieka który nie ma dużo czasu na treningi, nie chce zostać zawodowcem, a interesuje go zwykłe solo na ulicy. Większość takich walk toczy się z użyciem rąk, gdzie liczy się agresja i atak, gdzie nie ma miejsca na nogi i zapaśnicze chwyty. Kto mocniej i szybciej uderzy, powala przeciwnika. 

Moim zdaniem najbardziej przekrojowe jest jednak mma. Ale jeśli już boks to proponuję walkę z użyciem kolan i dobry klincz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.