Skocz do zawartości

Biznes po babsku - samcu miej świadomość!


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Braci, to mój pierwszy post tutaj. Cały czas czytam to forum - niestety ale większość tego co tutaj napisane zgadza się z rzeczywistością. Nie wiem może tą gorszą rzeczywistością w której ja też brałem udział.

 

Ale do rzeczy. Art Reda. na 100% ma odniesienie do rzeczywistości. Sam to przerabiałem na własnej skórze. Pani od początku poznania  się ze mną przejawiała żyłkę "biznesową". Handel używanymi ciuchami. Dałem na rozruch 1000 zł. Kupiła i sprzedała pierwszy towar. OK fajnie. Handlowała dalej z coraz większym rozmachem. Ja oczywiście osioł od roboty najcięższej. Ona spija śmietankę. wiecie na początku biznes nieoficjalny więc nie było narzutów składkowych. Już wtedy miała mało realne pomysły typu ściągania towaru z chin całymi kontenerami. Pytałem gdzie będzie składować 18 ton szmat? dała spokój czasowo.

 

Potem przeprowadzka do innego miasta - za pracą. Żona po roku dojechała z dzieckiem. I się zaczęło. Towar kupowała za moje zarobione pieniądze sprzedawała ciuchy ale nie zwracała kasy jaką wzięła na towar. Była rozmowa wyciągi z konta. I nakaz że jak wezmie na towar to za pierwsze sprzedany ma oddać od razu. Potem założyła działalność. Plany miała że hej - chciała wynajmować lokal zatrudnić pracownika na początku biznesu sprowadzać towar z GB (pytałem jak i za co sprowadzi towar). podliczyłem koszty miesięczne to wyszło około 10 tys. Wybiłem jej to z głowy - zagrywką że chcę rozdzielność majatkową. Po roku po pierwszym PIT było podsumowanie 8000 zł straty które ja dołożyłem na koszty. Miesiąc później kazałem jej zamknąć działalność.

 

Przy rozwodzie:  według niej - nie pozwalałem jej rozwinąć skrzydeł, hamowałem jej biznes, byłem kulą u nogi. A gdy pokazałem PIT i stratę 8 tys to powiedziała że to tylko taki pic dla US. :-). 

 

Czyli jak widzicie - standard.

 

Przychylam się do rad Reda. Jak myszka chce krecić biznes to niech robi wszystko sama od początku do końca, małymi kroczkami. Absolutnie jest niecelowe i głupie finansowanie w jakikolwiek sposób jej kosztów - bo to powoduje okradanie rodziny z pieniędzy. Facet może za to pojechać na fajne wakacje lub sfinansować hobby.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rarek2 jak pisał Assasyn, schemat do bólu. One wszystkie są takie same. Tylko ci którzy sie ockną ze snu pt "księżna wyjątkowa" mogą iść dalej.

I dzięki temu doświadczeniu jesteś mądrzejszy. Wiesz, że pracujesz tylko na siebie, a kobieta jest jedynie jakby nagrodą za twoje sprawowanie w życiu, twoje zasoby. Tylko twoje. Im więcej masz, tym lepsza "miłość" kobiety. Żadna kobieta nie robi zadym, nie obwinia jeśli wie że zostanie sama i że tak powiem obsra się pod siebie z bezradności.

A jak chce być sama (bez ciebie) to niech będzie. Nie ma co sie nimi przejmować, bo one litości nigdy nie mają.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnię swoje uwagi.  Ale to już obserwacje innej pary - moich byłych teściów. On pomimo zawodowego wyksztalcenia i ewidentnych braków (nie wiedział jak obliczyć 10% ze 150 zł) pozakładał sklep, firmę garmażeryjną, dyskotekę, i parę pomniejszych interesików jakoś dawał radę dopóki nie wpadł na genialny pomysł żeby jego żona krawcowa robiła księgowość ich interesów. Na początku była przerażona a potem mówiła - jakie to łatwe. Do mnie docierały tylko strzępy informacji a były to np.  nagmeranie w księgowości tak że US siadł na nich z domiarami. Ona to ukrywała przed mężem. I chachmęciła tak żeby spłacić US ale żeby mąż się nie dowiedział. Skutek jej działalności był taki ze potracili wszystko i zostali z długami - facet się chyba do końca nie zorientował jakich rozmiarów jest głupota jego żony.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

interesujący wywiad z gościem, który odniósł (finansowy) sukces

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/kadra/chwila-z-bakiem-dzis-wychodze-z-dyskoteki-jako-ostatni-wypelnilem-misje-skonczylo-sie/0p1h57

 

przy okazji kolejne potwierdzenie tezy z tematu:

"Gdy ktoś pytał, czy jest żoną Jacka Bąka, odpowiadała: Nie, to Jacek Bąk jest moim mężem. Denerwowała się, że ja zarabiam, ona nie. Zajmowała się firmą, gdy pytałem, czy daje sobie radę, tylko się denerwowała. Chciała mi udowodnić, że jest ode mnie zaradniejsza. No i zostawiła milion złotych długu. Nie podołała."

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do artka o Jacku Bąku, to faktem jest, że jego eks zasługuje na miano prawdziwej bizneswoman. Nie narobiła się, a kasę mieć będzie. W dziedzinie ruchania facetów na kasę jest prawdziwym rekinem biznesu. Rekinką :)

Szkoda, że Bozia nie dała Jackowi bardziej sfałdowanego mózgu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

Problemem ogólnej pizdowatości Polek (i nie tylko) w biznesie nie jest płeć, ale niestety wiara katolicka. Kraje anglosaskie, gdzie raczej dominuje protestantyzm zjadają kraje katolickie na starcie. Tam jest kult pracy i kult pieniądza. Tam jest modlitwa przez prace, a nie jak u nas modlitwa przez cierpienie, mesjanizm, dawanie na tace, umartwianie się i inne gówna.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studio foto nie jest złym pomysłem, ale żeby wypaliło, potrzeba kilku rzeczy:

- pieniędzy;

- umiejętności;

- zmysłu artystycznego;

- promocji.

 

Bez tego wszystkiego nie da się na tym dobrze zarobić.

Nie wystarczą pieniądze i sama wiedza techniczna. Zdjęcia muszą mieć to "coś".

 

Trochę wiem na ten temat, bo od jakiegoś czasu bawię się tym amatorsko. O ile pod względem technicznym jestem zadowolony z jakości swoich zdjęć, to porównując je do tego, co robią inni, nadal widzę, ja dużo mi brakuje. Z moimi umiejętnościami raczej nie pokusiłbym się na zakładanie studia, ale znajomym mogę robić zdjęcia, ucząc się przy tym :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Grzenio, ale gdyby problem był zewnętrzny (religia) to musiałby dotyczyć jednak również polskich facetów. Abstrahuję już od faktu, że wiele bardzo religijnych osób jest takimi tylko na pokaz.

 

Myślę, że jednak o skłonnościach do czegoś, raczej decyduje przesunięcie ciężaru predyspozycji u K i M w inne strony, oględnie mówiąc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się całkowicie z tym, co napisał Red i pozostali bracia, jednak od siebie chciałbym dodać coś z nieco innej strony. Myślę, że to też jest taki standard i schemat.

To, że baba chętnie podpina się pod sukcesy mężczyzny i żeruje na nim już ustaliliśmy.

 

Ja zauważam jeszcze jedną rzecz - gdy mężczyzna chce rozpocząć jakąkolwiek działalność, to jest hamowany przez babę jak tylko można.

Miałem w swoim życiu wiele różnych pomysłów. Z perspektywy czasu widać, że niektóre z nich by "wypaliły". Innym się udalo, a jeszcze kilka lat temu nikt tego nie robił.

 

Zawsze gdy proponowałem własną działalność i własne pieniądze przedstawiałem konkretny biznesplan i nawet oferowałem pomoc w postaci mojej pracy i kasy, spotykało się to z ogromnym oporem. "Nie uda się", "to bez sensu", "zbankrutujesz". Jakoś innym się udalo i nieźle sobie radzą...

 

Od niej nie wymagało to praktycznie żadnych nakładów finansowych. W jednym przypadku - wystarczyłoby, aby pracowała ze mną. Robilaby to, co i tak robi dla ludzi.

W drugim przypadku potrzebna była niewielka pomoc rodziny - wykorzystanie nieruchomości, z których oni i tak nie korzystają.

 

Wszystkie pomysły były uwalane przez nie w momencie, gdy tylko o nich wspominałem. Innym się uda, ale mnie - nie.

 

Nie wiem, z czego to wynika. Czy z faktu, że początki mogą być trudne, a one chciałyby mieć kupę hajsu od razu. Moze z ryzyka (które w tym przypadku było praktycznie zerowe).

Z doświadczenia życiowego wiem, że jeśli trzeba wydać dziś 100zl po to, aby za pół roku mieć z tego 150zl, to baba zawsze będzie na "nie". No trzeba wydać. One myślą krótkoterminowo. Nie mają żadnej wyobraźni.

Zawsze jest ogromny opór, gdy trzeba zainwestować kasę. Bez względu na wysokość spodziewanych zysków. Nie i koniec, bo lepiej kupić telewizor albo wyjechać na wakacje.

 

Nie wchodzę w żadne interesy z babami. W żadne!

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, radeq napisał:
1 godzinę temu, Dobi napisał:

Nie wiem, z czego to wynika.

 

Z faktu, że trzeba zapierdalać :] a po co laska ma zapierdalać, skoro może to ktoś inny za nią robić :]

 

A może z jaskini? Od polowania, szukania wodopojów, likwidowania zagrożeń czy zdobywania świata - czyli ryzykowania własnym życiem - był samiec. Samiczka grzecznie siedziała w grocie i zajmowała się bachorami. Od dawna wiadomo, że im większy poziom testosteronu, tym większa agresja i skłonność do ryzykownych zachowań danego osobnika. 

 

Ty patrzyłeś długoterminowo i nie bałeś się ponieść ryzyka, bo dobrze to sobie skalkulowałeś i wiedziałeś, że nie będzie klapy. A Twoja kobieta patrzyła na to przez pryzmat aktualnego stanu konta, emocji towarzyszących konieczności jego uszczuplenia i strachu przed nieznaną przyszłością. A że logiczne argumenty nie podziałały na nią, to nikomu z nas nie trzeba tłumaczyć, dlaczego :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dobi napisał:

Zawsze jest ogromny opór, gdy trzeba zainwestować kasę. Bez względu na wysokość spodziewanych zysków. Nie i koniec, bo lepiej kupić telewizor albo wyjechać na wakacje.

 

 

Ech, jakie ja kiedyś wojny toczyłem ze swoją Ex o to , że NIE KUPUJEMY na razie nowego telewizora!

To było kilkanaście lat temu, jak tylko weszły na rynek telewizory LCD...

Przede wszystkim te TV miały fatalny obraz, duże opóźnienia ruchomych scen, kosmiczna cena zupełnie nieadekwatna do jakości obrazu, no ogólnie tragedia....

W dodatku mieliśmy wtedy jeszcze mieszkanie, z telewizją analogową z kablówki, więc nawet nie było odpowiedniego źródła sygnału dla takiego TV...

Jak porównywałem obraz ze starego CRT 29", to bił na łeb te wszystkie ówczesne LCD-ki...

 

Tyle ,że LCD ładnie wyglądały jako mebel, bo płaskie...No, ale to oczywiście był WYSTARCZAJĄCY I JEDYNY ARGUMENT dla Ex, że TRZEBA kupić!

Ja pierdole, co ja przeszedłem ze swoją babą za ten telewizor!

Przy każdej okazji była dziura wiercona o ten TV , a to groźbą , a to prośbą...

Normalnie regularne wojny i awantury! Przez 3-4 lata jakoś...

 

Ale nie dałem się, od początku powiedziałem jasno, że dla mnie to jest na razie GÓWNO, i ja nie będę wyrzucał kupę kasy za taki niedopracowany szmelc.

Byłem konsekwentny i nie dałem się...!

W sumie to jestem teraz z tego nawet dumny...:P

 

 

Co do babskiej natury, to potwierdzam jak najbardziej ,że ONE nie potrafią myśleć w dłuższej perspektywie.

Liczy się tylko tu i teraz...

Typowa kobieta, gdyby miała do wyboru 1000 zł TERAZ ,albo 2000 zł za miesiąc, oczywiście wybierze 1000 zł TERAZ...:lol:

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy miałem jeszcze żonę,szybko zorientowałem się, że jej głównym zajęciem jest oglądanie TV i pierdolenie o glupotach z matką i ojcem. Wtedy powiedziałem jej, że nowego telewizora nie będzie. Z resztą nie był to artykuł pierwszej potrzeby, było sporo znacznie bardziej pilnych wydatków.

Nigdy nie kupiłem jej telewizora. Wiem od córki, że dostała Stary telewizor od ojca, bo oni kupili sobie nowy. Z resztą wszystko do niej zwożą. Gdy była że mną, to miala wymagania. Wszystko musiało być nowe i z wysokiej półki. Teraz nie przeszkadza jej, że ma uzywane... ;)

 

A sam kupiłem telewizor po kilku latach. Tylko i wyłącznie po to, aby córka miała na czym oglądać bajki w wolnej chwili :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RnextAle w krajach katolickich w tym w Polsce nie ma kultu pracy ani kultu pieniądza. W Polsce tak jest, że jak masz 911 Turbo na polskich blachach i jeździsz nim po Teneryfie zimą, to wszyscy co mają siatki z Biedronki patrzą na Ciebie ze złą mina. Jesteś handlarzem dopalaczami, alfonsem, złodziejem, oszustem, cofasz liczniki w samochodach - w najlepszym wypadku. Nie masz prawa uczciwie się dorobić. Po prostu nie masz. Nikt tego nie doceni. Nikt się z tego nie ucieszy. Moja 2. żona ma łeb na karku. 2 tygodnie po rozwodzie kupiła sobie nowe Porsche. Że pracoholiczka, że kosztem dzieci i moim?  Nie mowie, że finansowym (też), ale ogólnie kosztem rodziny - to inna sprawa. I ja tam się cieszę i nie zazdroszczę. Ja się Cieszę, jak inni mają dobrze i jak się innym powodzi.

Wcześniej to może użyłem jak zawsze skrótu myślowego, ale miałem na myśli fakt, że ogólna "pizdowatość" Polaków i Polek wynika z wychowania w duchu Mickiewicza, romantyzmu, faktu, że zawsze byliśmy pizdami i nieudacznikami, że zawsze dostawaliśmy w dupę. Nie dziwie się, że za czasów PRL jak byliśmy "pod okupacją ZSSR" Mickiewicz był w szkołach. Bo to nie uczyło młodzieży dobrych wzorców, tylko właśnie tego, że "patrzcie, jakie Polaczki jesteście dupy, potraficie tylko cierpieć za miliony", mesjanizm, cierpienie, przegrywane powstania i cała ta chujnia. Mickiewicza bym zakazał od najbliższego roku szkolnego a wszystkie jego pomniki i ulice to Ty już wiesz co. Świętowałbym tylko powstania Wielkopolskie i Śląskie, bo były zwycięskie, a te przegrane trzeba wymazać z podręczników historii. Opodatkować kościół i zakazać tych bredni, które czarni opowiadają. Modlitwa przez prace jak w protestantyzmie, jak w krajach anglosaskich.

I uczyć młodzież od najmłodszych lat kultu pracy i pieniądza. Może za pokolenie albo dwa coś się zmieni. To może dożyjemy czasów, gdzie będzie się inaczej w tym kurwidole żyło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, RedBull1973 napisał:

Typowa kobieta, gdyby miała do wyboru 1000 zł TERAZ ,albo 2000 zł za miesiąc, oczywiście wybierze 1000 zł TERAZ...:lol:

BTW

Ciekawe jest to jak wielka ilość kobiet studiuję kierunki typu ekonomia czy rachunkowość, myślę że +/- 75% studentów tych kierunków. Brną do obracania teoretycznym hajsem aż miło :D

Czyżby mimo braku predyspozycji i długofalowego myślenia, wszystkie szły za modą? Pewnie tak...:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w Polsce generalnie są bardzo zazdrośni. Myślę, że wynika to po prostu z ich lenistwa. Po co za swoje niepowodzenia doszukiwać się winy u siebie, jak można skrytykować sukces innych? "Ma kasę - ukradł!".

Mnie często krytykowali różni ludzie ale miałem to gdzieś. Robiłem i nadal robię swoje.
W pracy mają do mnie pretensje o to, że robię za dużo... przez co oni wypadają słabo w porównaniu ze mną ;) Bawi mnie to bardzo i robię jeszcze więcej, gdy tylko usłyszę taki tekst.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Grażynami biznesu nigdy do czynienia nie miałem ale z Januszami owszem i uwierzcie mi wielu mężczyzn ma w tym podobne podejście jak kobiety. Krótka perspektywa, nachapać się cudzym kosztem i jak ładnie klienta wyruchać w dupę obracając wszystko na jego winę(coś w stylu rozwodu u kobiet). I wiem jedno w tym narodzie nic się nie zmieni dopóki nie wymrą ludzie z pokolenia 30+ bo oni jeszcze są skażeni tym myśleniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red podpiął/eła i promował(a) ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.