Skocz do zawartości

Rozstanie, zdrada... kij ją wie


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie drodzy panowie, piszę bo nie wiem co dalej robić. (W sumie to wiem, powinienem ją kopnąć  w dupsko i powiedzieć nara, ale nie mogę się na to zebrać)  

 

 

Ja 26 lat, ona 25 lat. Jest to dla nas obydwojga pierwszy związek (5 lat). 

 

Sytuacja wygląda tak. Około miesiąca temu moja ukochana kobieta napisała mi tekst w stylu "chcę być sama".  Oczywiście dla mnie był to szok. Uważałem, ze to ona jest tą jedyną, świetnie spędzaliśmy razem czas i dogadywaliśmy się w każdym aspekcie życia. Kobieta piękna, kobieca, no cud malina. Po tym jak usłyszłaem, ze chce być sama zrobiłem bardzo poważny błąd - zacząłem ją prosić, błagać, mówić że się zmienię i tym podobne rzeczy, którymi zalewałem ją codziennie przez kilka godzin. Ona kwitowała to krótko - nie chce, wiem że chcesz się zmienic, ale ja nie chce, nie chce, nie chce, nie chce, ja nie chce, nie chce. Co więcej, powiedziała, że nie ma dla nas najmniejszych szans na przyszłość.

 

Bez żadnego wyjaśnienia, bez niczego tak o po prostu zakończyła nasz związek(w sumie nie zakończyła, bo nie powiedziała tego wprost - z nami koniec). Co więcej, to wszystko było przez facebooka! Dwa tygodnie musiałem ją błagać, aby się ze mną spotkała i porozmawiała o tym, a gdy już się spotkaliśmy to naszą(w sumie mój monolog) skwitowała "na razie zdania nie zmienie".  Po tej rozmowie następnego dnia napisała mi "nie chcę rozmawiać" i około 2 tygodnie ciszy. A, zapomniałem. Około tydzień po "chcę być sama" wysłałem jej bukiet kwiatów. Po tych dwóch tygodniach odezwałem się do niej co tam słychać, starałem się trochę pociągnąć rozmowę, ale z tego okna wiadomości na fb emanował taki chłód, że wolałem nie ciągnąć rozmowy, bo jeszcze bym się zaziębił. Ogólnie bardzo mnie to zabolało,  poczułem się jakby ktoś wbił mi sztylet w serce. Jak śmieć, który się znudził i można go wywalić na śmietnik, no po prostu jak gówno - tak mnie potraktowała kobieta za ktorą oddał bym życie. Później dowiedziałem się, że zostawiła mnie dlatego, że się nie starałem, że nie za bardzo się nią interesowałem, że monotnia. Co ciekawe, nie dowiedziałem się tego od niej, ale od jej brata i siostry. Czy ja jestem wróżbitą maciejem? Dlaczego ona ze mną  o tym nie porozmawiała? Dlaczego nie powiedziała, że coś jesst nie tak, przecież mogliśmy to wszystko naprawić. Znów mnie to zabolało. Minął następny tydzień, powoli zaczynałem składać się do kupy.

 

Odganiałem myśli o niej, jedyne miejsce w którym mnie odwiedzała to sny, po których miałem takiego doła, że aż ciężko wyjść z łóżka. No i tak bez odzewu od niej chyba dwa tygodnie nagle budzi mnie telefon. Patrzę - a tam ona. Oczywiście odebrałem, "czy przeczytałeś moje wiadomości na fb"?  Szybko laptop do łóżka, czytam czytam. Napisała, że strasznie czuje się z tym,ze nie dala mi szansy,że nie pozwoliła się zmienić. Że spotyka się kimś od miesiąca(ja jej wysyłałem kwiaty, błagałem i upodlałem się a ona się spotyka. Oczywiście miałem podejrzenia, dokładnie wiedziałem kto to, ale mieszkał on 400 km od naszego miasta, wiec podchodziłem do tego z dystansem). A, jeszcze mi napisała wczesniej, ze te 5 lat to byly dla niej 5 lat przyjazni nie zwiazku (najmocniejszy pocnisk jaki mi zasadzila). napisala rowniez, ze to ona nie moze mi spojrzec w oczy i ma takie bagno w głowie że hej. Napisała, że to ona mnie skrzywdziła, że nie wybaczy tego sobie i czy mogę do niej jutro zadzwonić jak przeczytam wiadmości. Tak więc szybko oddzwoniłem powiedziała, że idzie w strone mojego domu i czy mogę po nią wyjśc, bo źle się czuje. Szybko się ubrałem i szybko poleciałem. Oczywiście od razu wpadła mi w ramiona i się popłakała. Poszliśmy do mnie, masa łez z jej strony( ja podchodziłem na początku chłodno, wiedziałem, ze pisała z tym kolesiem, wiec trzymalem dystans), mowila, ze ona nie wie co robi. No i pozniej zlamala mój chłód słowami - "kocham cię" " już nigdy nie chcę się z tobą rozmawiać".  

 

Później się dowiedziałem, że ten koleś spał u niej 4 noce, że wysyłała mu swoje zdjęcia(nie, nie tylko z twarzą, ale o tym sam się dowiedziałe przeglądałać jej wiadomosci). Były tam również pousuwane filmiki, masa serduszek itp. Myślę sobie, zrobiła błąd. Kocham, więc wybaczę. Powiedziałem jej, że jak usunie to wszystko, zablokuje tego pana wszędzie to zamkniemy ten rodział i nie będę o tym wspominał. Zgodziła się, zablokowaliśmy go wszędzie, na grach, portalach, absolutnie wszędzie. Było ok, spędziłem u niej 4 dni, wszystko fajnie, uczucia itp. no i miałem wracać do domu. Spytała się czy może jechać ze mną, bo coś tam chciała sobie pobrać na laptopa( u niej limitowany internet). Oczywiście, że możesz, pojechaliśmy i znów się zaczęło. Chyba nigdy nie widziałem takiej rozpaczy i tylu łez, nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Okazało się, że ona jest rozdarta między mną tym kolesiem(który imo dowiedziałem się, że doprowadzł ją do łez tylko przez komunikator internetowy), że jak jest ze mna to mysli o nim, a jak z nim to myśli o mnie. Ze nie wie co robić, żebym ją zabił itp. Rozumiecie to? 3 dni temu  mówiła mi, że już nigdy nie chce się ze mną rozstawać, czyli nigdy  = 3 dni. Tak jak za tamtym razem wbiła mi nóż w serce to tym razem jebnęła jakimś porząnym toporem. Zaufałem, wybaczyłem i w nagrodę dostałem jeszcze mocniejszego strzała. Jakoś ją pozbierałem do kupy i odprowadziłem na autobus. Gotowało się we mnie, popłakałem się(chyba pierwszy raz w życiu), to poprostu bolało fizycznie. Czekamy na autobus i ona mi mówi, że nie chce być dzisiaj sama. Zgodziłem się, że pojadę do niej i będę przy niej(serio bałem się, że coś sobie zrobi).

 

Całą noc spała wtulona we mnie. Następnego dnia pożegnaliśmy się i pojechałem do dommu. Oczywiście ona w głębokiej depresji, pisałem do niej, że ma się wziąć w garść, że musi życ dalej, nie cofnie czasu. Chciałem ją wyciąnąć z domu, aby tylko nie siedziała i nie popadała w coraz głębszy syf, ale twierdziła, że to nie jest dobry pomysł.  Skoro nie to nie, nie będę się drugi raz upodlał i błagał. Niby wszystko ok i wtedy strzelił mnie /3uj. Wchodzę na grę w która często gramy ze najomymi i patrzę, że jest aktualnie w grze. I co się okazało, że gra z tym cwelem, którego przy mnie właśnie również w tej grze zablokowała. Myślę sobie o nie. nienienienienie. Teraz radź sobie sama, albo niech ten laluś ci pomaga. Od razu przestałem pisać, tylko krótko kwitowałem jej pytania - tak, nie, może. Działo się to 2 dni temu.  

 

Jestem po prostu wkurwiony. Zaufałem jej, wybaczyłem, byłem przy niej nawet z z tym, że wiedziałem iż mogła mieć w ustach fiuta tego kolesia(bo spał u niej 4 noce, pisałem), byłem przy niej nawet wtedy gdy powiedziała mi wprost, ze jest rozdarta między nami. A ona teraz siedzi sobie i pisze z nim i grają razem w gierki. Mam dość panowie, jestem rozwalony psychicznie, znów jestem wrakiem, ale tym razem chyba dwa razy większym. Teraz już nie potraktowała mnie jak śmiecia, ale jak coś gorszego, zawiodła moje zaufanie, można powiedzieć, że kłamała patrząć mi prosto w oczy. Co zrobić, kopnąć w dupsko? Wyczytałem, że to co robi to "małpa trzymająca się dwóch gałęźi. 

 

Wybaczcie za długi post, mam nadzieję, że chce wam się to czytać. Napiszcie mi coś złego o niej,co o tym sądzicie. Wybaczcie za chaotyczny styl pisania, ale śpieszę się do lekarza. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoł !

 

Primo - nie pisz ściany teksu, ciężko się czyta.

 

Secundo - ale żeś masę błędów popełnił, ale to pewnie dlatego żeś niedoświadczony i młody. Biegasz, zabiegasz, błagasz - stawiasz się w pozycji przegranego petenta. Nie warto białorycerzykować, TO NIGDY NIE POPŁACA !

 

Tertio - babka ma kogoś. Kogoś, kogo uznała za bardziej perspektywicznego dla jej partykularnych interesów. Stąd wynika gro owych tekstów "chcę być sama". Weź to na klatę jak na mężczyznę przystało i ... daj się zakończyć tej znajomości.

 

A na końcu napiszę Ci tak - wiesz ile jeszcze takich kobiet przed Tobą w życiu? Dziesiątki albo i setki jak się postarasz !!! A każda taka sama więc kończąc znajomość z obecną - tak naprawdę nic nie tracisz. Ale tą wiedzę mężczyzna nabywa dopiero po latach.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściana tekstu, na poczatku myslalem ze jestes gosciem znanej mi pani, któy zareczyl sie z nia wczoraj, ale to nie Ty...

 

Musisz sobie uswiadomic ze dla kobiety zwiazek to interes, taki interes jak w polityce, interes nie poplaca to konczy sie go bez słowa wyjasnienia, no po co prowadzic z kims biznes jak jest "nie wyplacalny"?

 

Dlatego pożegnala sie bez sentymentu, tak o, jak z dobrym kolegą...?

 

Przywiazanie Cie boli, Twoj bład polegal na tym ze wyobrazales sobie z nia Bóg wie co, a teraz caly Twoj misterny plan, poszedl wpzidu...

 

Teraz juz wiesz jakich błedow nie popelniac, wiem ze to kurewsko boli, jeszcze jakis czas i bedzie dobrze...?

 

Trzymaj sie, powodzenia!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popełniłeś podręcznikowe błędy (błaganie, kwiaty, proszenie się o cokolwiek). To jestem w stanie zoruzmieć ze względu na Twoje małe doświadczenie z kobietami, pierwsza miłość blabla itp.

 

ALE

 

Istnieje jedno kobiece zachowanie, kategorycznie je dyskwalifikujące. Mianowicie zdrada.

Twoja była (bo już dawno nie jest Twoja) spędziła 4 noce z innym mężczyzną. Nie wiem jak bardzo próbujesz się oszukiwać, jak widzę bardzo ale ona przez te 4 noce uprawiała gorący seks z tym mężczyzną, prawdopodobnie miała jego fiuta w ustach, które Ty potem w swej naiwności i dobroduszności całowałeś.

 

Masz do wyboru albo zrobić to co należy czyli jak najszybciej i najdosadniej się da urwać WSZELKI kontakt, wykasować ją ze znajomych na portalach społecznościowych, wymazać ze swojego życia kompletnie. Ma przestać dla Ciebie istnieć. 

Jak zadzwoni, nie odbierasz, najlepiej zainstaluj aplikację automatycznie odrzucającą/blokująca przychodzące połączenia od niej.

Albo będziesz się dalej oszukiwać, wykańczać się psychicznie i odwlekać jedyną słuszną decyzję. Będzie tylko gorzej.

 

Odejście jest trudne, będzie boleć mocno i prawdopodobnie długo. Niestety to jest ta lżejsza opcja bo zostanie będzie dużo gorsze.

 

Wybór należy do Ciebie.

Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, to Ty weź się w garść. Jej to mówisz a sobie nie chcesz?

Jej "powrót" do Ciebie jest tylko sygnałem jakiegoś tymczasowego niewypału na osi jej nowej relacji z nowym kolesiem. Zostaniesz kopnięty w zad jak tylko im się polepszy, albo znajdzie kolejnego łosia. Nie dawaj się nabierać na aktorskie emo-pierdy z jej strony. To oscarowa rola. Jesteś zaślepką i opcją rezerwową. Miej honor i dumę, przecież to koniec. Czyli Twój początek :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taaaa,witaj w klubie i rzeczywistym swiecie

masz dwie opcje.....powrot do matrixa,a za jakiś czas i tak tu wrócisz tylko w znacznie gorszym stanie

albo pominąć powyższe i zacząć od już przygodę ze swiadomoscia.

a tak obrazowo

 jak się wysrasz,to podcierasz tylek i spuszczasz wode

a nie zawiasz gowna w papierek i wpychasz z powrotem

 

zamykasz etap i będzie już tylko lepiej

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Matti napisał:

Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki....ale kija zamoczyć można:D

 

Jakoś sobie tego nie wyobrażam, moczyć kija w tej samej rzece? Przecież będzie jeszcze brudniejsza. Zgroza :wacko:

Chyba, że to jakaś obca rzeka...

 

źle

 

Każda rzeka to ta sama rzeka, po prostu moczyć kija należy w innym miejscu, nieznanym. Bo sitowie, szuwary, inni wędkarze. kaczki... .

Cholerka, te przenośnie mnie kiedyś wykończą <_<

Edytowane przez wroński
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gekoneksie:

 

 

Po pierwsze: Bracia już wyżej napisali, co masz zrobić!

 

 

Po drugie: Rzeczywiście zrobiłeś błąd z tymi kwiatami, prośbami, błaganiami. W jej oczach tylko się pogrążałeś jeszcze bardziej. Dla kobiety takie działania oznaczają słabość. Powinieneś rzucić krótko "ok" i olać sprawę. Wiadomo, że to nie jest możliwe (sam coś o tym wiem). Było, minęło, nie ma co tego roztrząsać.

 

 

Po trzecie: Zerwała z Tobą przez Facebooka? No tak, takie one są odważne!

 

 

Po czwarte: Kobieta, za którą oddałbyś życie? Tak! Jeszcze rok temu też oddałbym życie za pewną niewiastę. One nie są tego warte, Stary!

 

 

Po piąte: Usłyszałeś, że za mało się starałeś w związku i dlaczego ona Ci o tym nie powiedziała? No co Ty? Nie znasz odpowiedzi na to pytanie? Wiesz, jak brzmi odpowiedź? Tak: "Domyśl się!".

 

 

Po szóste: Dla niej to było pięć lat przyjaźni, nie związku. Czyli po prostu jej nie pociągałeś i nie miała w tym czasie innej gałęzi, na którą mogłaby wskoczyć. To rzeczywiście musiało być bardzo nieprzyjemne dla ucha.

 

 

Stary, Ty chyba nie wiesz, co to znaczy być wrakiem człowieka (takim prawdziwym). Ja przez to przechodziłem, ale do rzeczy. Zapomnij o pannie! To forum Ci pomoże. Czytaj teksty Marka na "ecoego.pl" i doświadczenia chłopaków z tego forum. Gdzieś słyszałem, że gdy tylko pojawia się zwątpienie typu: "Czy ja go kocham?", "Czy ja chcę z nim być?", to już wtedy należy się rozstać. U Ciebie wystąpiła standardowa sytuacja.

 

 

Pojawił się ktoś nowy (czytaj: lepszy we wszystkim, inteligentniejszy, wyższy wzrostem, przystojniejszy, bardziej zabawny, bogatszy, mający wyższy status społeczny, mający zasoby itp. - możesz sobie wybrać), kto wywołał u niej "motylki w brzuchu". Zajrzyj też na blog Volanta, bo pisał chyba niedawno o tym, dlaczego nie powinniśmy wchodzić w ten sam związek drugi raz (artykuł chyba nosi tytuł: Dlaczego nie warto wracać do eks?).

 

 

Spotkałem ładne określenie u Brzytwy na stan zakochania. Stan zakochania to stan zaćmienia umysłowego! Od siebie mogę jeszcze dodać stronę, na którą trafiłem niedawno: redpillman.pl. Przeczytaj tam wszystkie artykuły (nie ma ich dużo). Z całą tą wiedzą (jeśli jej jeszcze nie masz) dopiero teraz zaczniesz żyć!

 

 

 

Edytowane przez Oświecony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za pomoc panowie. Zrobiłem to, w sumie to ona zaczęła rozmowę o tym, ale i tak chciałem to zrobić dzisiaj. Jeszcze nidgy nic mnie tak nie bolało.Przyzmała, ze to z jej winy nasz związek się rozpadł. Napisała mi, że jest świadoma jak bardzo mnie skrzywdziła, ma ogromne poczucie winy i, że najpiej jakbym jej unikał, bo zasługuję na kogos lepszego. 

 

Na prawdę, strasznie boli. Biorę się za lekturę forum, chyba zostanę tutaj na dłużej. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Gekoneks napisał:

Witajcie drodzy panowie, piszę bo nie wiem co dalej robić. (W sumie to wiem, powinienem ją kopnąć  w dupsko i powiedzieć nara, ale nie mogę się na to zebrać)  

 

 

Ja 26 lat, ona 25 lat. Jest to dla nas obydwojga pierwszy związek (5 lat). 

 

Sytuacja wygląda tak. Około miesiąca temu moja ukochana kobieta napisała mi tekst w stylu "chcę być sama".  

'Strzała, nara, krzyż na drogę' <- tak się myśli, tak się robi.

Oczywiście dla mnie był to szok.

Tiaaa.

Uważałem, ze to ona jest tą jedyną,

Typowy oneitis.

świetnie spędzaliśmy razem czas i dogadywaliśmy się w każdym aspekcie życia. Kobieta piękna, kobieca, no cud malina. Po tym jak usłyszłaem, ze chce być sama zrobiłem bardzo poważny błąd - zacząłem ją prosić, błagać, mówić że się zmienię i tym podobne rzeczy, którymi zalewałem ją codziennie przez kilka godzin.

Dobrze że wiesz, że to błąd. Patrz pierwsza odpowiedź co powinieneś był zrobić.

Ona kwitowała to krótko - nie chce, wiem że chcesz się zmienic, ale ja nie chce, nie chce, nie chce, nie chce, ja nie chce, nie chce. Co więcej, powiedziała, że nie ma dla nas najmniejszych szans na przyszłość.

Się powtórzę: 'strzała, nara, krzyż na drogę.'

 

Bez żadnego wyjaśnienia,

Dla kogo bez wyjaśnienia, dla tego bez wyjaśnienia. Na znaki i na to co lalunia robi się patrzy, a nie na to co wypuszcza z otworu oralnego.

bez niczego tak o po prostu zakończyła nasz związek(w sumie nie zakończyła, bo nie powiedziała tego wprost - z nami koniec).

Trzeci raz nie chce mi się pisać tego samego...

Co więcej, to wszystko było przez facebooka!

nok0jg.jpg

 

Dwa tygodnie musiałem ją błagać, aby się ze mną spotkała i porozmawiała o tym, a gdy już się spotkaliśmy to naszą(w sumie mój monolog) skwitowała "na razie zdania nie zmienie".  

No i chuj.

Po tej rozmowie następnego dnia napisała mi "nie chcę rozmawiać" i około 2 tygodnie ciszy.

Wreszcie miałeś święty spokój :>

A, zapomniałem. Około tydzień po "chcę być sama" wysłałem jej bukiet kwiatów.

So fucking LAME. Bardzo Cię przepraszam, to nic osobistego ale wskazówka na moim pizdometrze właśnie zamknęła budzik.

Po tych dwóch tygodniach odezwałem się do niej co tam słychać, starałem się trochę pociągnąć rozmowę,

Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, KURWA NIE. 

ale z tego okna wiadomości na fb emanował taki chłód, że wolałem nie ciągnąć rozmowy, bo jeszcze bym się zaziębił.

Sarkazm?
732b0b61628088b3e0c41ad6fdbad98c04581515

 

Ogólnie bardzo mnie to zabolało,  poczułem się jakby ktoś wbił mi sztylet w serce.

Tak się kończy bycie lokajem, służbą i stajennym pachołkiem dla pierwszej lepszej xiężniczki. Poczytaj Marka jak pisze o uzależnieniu od hormonów i o endorfinowym haju. 

Jak śmieć, który się znudził i można go wywalić na śmietnik, no po prostu jak gówno - tak mnie potraktowała kobieta za ktorą oddał bym życie.

Ciesz się że nie oddałeś. To byłaby najgłupsza decyzja Twojego życia. To co opisujesz to bardzo ważny moment - (prawie) osiągnąłeś dno emocjonalne. Możesz tam albo siedzieć do usranej śmierci, albo odciąć balast (babę) i się na pełnej kurwie odbić.

Później dowiedziałem się, że zostawiła mnie dlatego, że się nie starałem, że nie za bardzo się nią interesowałem, że monotnia.

Chyba byś nie chciał przebywać non stop z kimś kto 100% czasu się do Ciebie pucuje prawda? Pierwsza zasada związków - komu mniej zależy, ten kontroluje sytuację. Poza tym kobita to prosty organizm - a jej paliwem emocje. Nuda i stagnacja je zabija. Zaczynają wtedy świrować i odpierdalać różne akcje. Kto tego nie wie, ten przegrywa.

Co ciekawe, nie dowiedziałem się tego od niej, ale od jej brata i siostry.

Takich rzeczy nie musiałeś się dowiadywać od nikogo - wystarczyło sobie zwizualizować cały swój 'związek' - kto nosił w nim przysłowiowe spodnie? Kto decydował, kto trzymał zasady? Zapewne nikt. I już masz odpowiedź.

Czy ja jestem wróżbitą maciejem?

Nie wiem :>

Dlaczego ona ze mną  o tym nie porozmawiała?

Bo nie musiała.

Dlaczego nie powiedziała, że coś jesst nie tak, przecież mogliśmy to wszystko naprawić.

Zaczyna mi się zbierać na wymioty od tej beta-gadki. Gówno byś naprawił. One nigdy nie powiedzą Ci prawdy, ponieważ całe życie żyją w permanentnym kłamstwie i manipulacji. One często nie wiedzą co jest prawdą a co nią nie jest. Często też nie rozumieją samego pojęcia prawdy. Nie wymagaj od takich stworzeń decyzyjności, szczerości i rzetelnego podejścia, bo go nie dostaniesz.

Znów mnie to zabolało.

Słowo klucz - emocje.

Minął następny tydzień, powoli zaczynałem składać się do kupy.

 

Odganiałem myśli o niej, jedyne miejsce w którym mnie odwiedzała to sny, po których miałem takiego doła, że aż ciężko wyjść z łóżka. No i tak bez odzewu od niej chyba dwa tygodnie nagle budzi mnie telefon. Patrzę - a tam ona. Oczywiście odebrałem, "czy przeczytałeś moje wiadomości na fb"?  Szybko laptop do łóżka, czytam czytam. Napisała, że strasznie czuje się z tym,ze nie dala mi szansy,że nie pozwoliła się zmienić.

img-3736618-2-so-romantic-no-words-can-d

 

Że spotyka się kimś od miesiąca(ja jej wysyłałem kwiaty, błagałem i upodlałem się a ona się spotyka.

Bo może :> Jak małpa szukała następnej gałęzi (silniejszego samca) i znalazła. 

Oczywiście miałem podejrzenia, dokładnie wiedziałem kto to, ale mieszkał on 400 km od naszego miasta, wiec podchodziłem do tego z dystansem). A, jeszcze mi napisała wczesniej, ze te 5 lat to byly dla niej 5 lat przyjazni nie zwiazku (najmocniejszy pocnisk jaki mi zasadzila). napisala rowniez, ze to ona nie moze mi spojrzec w oczy i ma takie bagno w głowie że hej. Napisała, że to ona mnie skrzywdziła, że nie wybaczy tego sobie i czy mogę do niej jutro zadzwonić jak przeczytam wiadmości. Tak więc szybko oddzwoniłem powiedziała, że idzie w strone mojego domu i czy mogę po nią wyjśc, bo źle się czuje. Szybko się ubrałem i szybko poleciałem. Oczywiście od razu wpadła mi w ramiona i się popłakała. Poszliśmy do mnie, masa łez z jej strony( ja podchodziłem na początku chłodno, wiedziałem, ze pisała z tym kolesiem, wiec trzymalem dystans), mowila, ze ona nie wie co robi. No i pozniej zlamala mój chłód słowami - "kocham cię" " już nigdy nie chcę się z tobą rozmawiać". 

Rzygam tęczą.

Później się dowiedziałem, że ten koleś spał u niej 4 noce, że wysyłała mu swoje zdjęcia(nie, nie tylko z twarzą, ale o tym sam się dowiedziałe przeglądałać jej wiadomosci). Były tam również pousuwane filmiki, masa serduszek itp. Myślę sobie, zrobiła błąd. Kocham, więc wybaczę.

Koleś sobie poruchał a Ty jak frajer przyjmujesz taką dupę z powrotem.

Powiedziałem jej, że jak usunie to wszystko, zablokuje tego pana wszędzie to zamkniemy ten rodział i nie będę o tym wspominał. Zgodziła się, zablokowaliśmy go wszędzie, na grach, portalach, absolutnie wszędzie. Było ok, spędziłem u niej 4 dni, wszystko fajnie, uczucia itp. no i miałem wracać do domu. Spytała się czy może jechać ze mną, bo coś tam chciała sobie pobrać na laptopa( u niej limitowany internet). Oczywiście, że możesz, pojechaliśmy i znów się zaczęło. Chyba nigdy nie widziałem takiej rozpaczy i tylu łez, nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Okazało się, że ona jest rozdarta między mną tym kolesiem(który imo dowiedziałem się, że doprowadzł ją do łez tylko przez komunikator internetowy), że jak jest ze mna to mysli o nim, a jak z nim to myśli o mnie. Ze nie wie co robić, żebym ją zabił itp. Rozumiecie to?

Tak. Rozumiem. I najwyższa pora żebyś Ty też zaczął. Odsyłam do książek właściciela forum.

3 dni temu  mówiła mi, że już nigdy nie chce się ze mną rozstawać, czyli nigdy  = 3 dni. Tak jak za tamtym razem wbiła mi nóż w serce to tym razem jebnęła jakimś porząnym toporem.

Ach! Jakie bogactwo stylistyczne. Pisz scenariusze do melodramatów. To się sprzeda :>

Zaufałem, wybaczyłem i w nagrodę dostałem jeszcze mocniejszego strzała.

Tak się zawsze stanie, kiedy jak żebrak będziesz błagał o cipę. To działa, ale odwrotnie - to one mają błagać Ciebie, rozumiesz?

Jakoś ją pozbierałem do kupy i odprowadziłem na autobus. Gotowało się we mnie, popłakałem się(chyba pierwszy raz w życiu), to poprostu bolało fizycznie. Czekamy na autobus i ona mi mówi, że nie chce być dzisiaj sama. Zgodziłem się, że pojadę do niej i będę przy niej(serio bałem się, że coś sobie zrobi).

 

Całą noc spała wtulona we mnie. Następnego dnia pożegnaliśmy się i pojechałem do dommu. Oczywiście ona w głębokiej depresji, pisałem do niej, że ma się wziąć w garść, że musi życ dalej, nie cofnie czasu. Chciałem ją wyciąnąć z domu, aby tylko nie siedziała i nie popadała w coraz głębszy syf, ale twierdziła, że to nie jest dobry pomysł.  Skoro nie to nie, nie będę się drugi raz upodlał i błagał. Niby wszystko ok i wtedy strzelił mnie /3uj. Wchodzę na grę w która często gramy ze najomymi i patrzę, że jest aktualnie w grze. I co się okazało, że gra z tym cwelem, którego przy mnie właśnie również w tej grze zablokowała.

Nie cwelem, tylko gościem który chwilowo w głowie Twojej/nie-Twojej baby stoi wyżej od Ciebie w drabince zwanej SMV (sexual market value). 

Myślę sobie o nie. nienienienienie. Teraz radź sobie sama, albo niech ten laluś ci pomaga. Od razu przestałem pisać, tylko krótko kwitowałem jej pytania - tak, nie, może. Działo się to 2 dni temu.

Wróć do mojej pierwszej odpowiedzi. 

 

Jestem po prostu wkurwiony. Zaufałem jej, wybaczyłem, byłem przy niej nawet z z tym, że wiedziałem iż mogła mieć w ustach fiuta tego kolesia(bo spał u niej 4 noce, pisałem), byłem przy niej nawet wtedy gdy powiedziała mi wprost, ze jest rozdarta między nami. A ona teraz siedzi sobie i pisze z nim i grają razem w gierki.

Ruchają się, a w przerwach kręcą z Ciebie bekę :) Powód jest prosty - sam się podkładasz.

Mam dość panowie, jestem rozwalony psychicznie, znów jestem wrakiem, ale tym razem chyba dwa razy większym. Teraz już nie potraktowała mnie jak śmiecia, ale jak coś gorszego, zawiodła moje zaufanie, można powiedzieć, że kłamała patrząć mi prosto w oczy. Co zrobić, kopnąć w dupsko? Wyczytałem, że to co robi to "małpa trzymająca się dwóch gałęźi. 

 

Wybaczcie za długi post, mam nadzieję, że chce wam się to czytać. Napiszcie mi coś złego o niej,co o tym sądzicie. Wybaczcie za chaotyczny styl pisania, ale śpieszę się do lekarza. Pozdrawiam

 

Krótkie podsumowanie - jesteś totalnym beta bieda-orbiterem, który właśnie osiągnął życiowe dno własnej samooceny i emocji po czym trafił do miejsca, gdzie są ludzie którzy wiedzą jak się od niego odbić bo sami to przeszli. Nikt jednak nie zrobi tego za Ciebie.

Zalecam intensywną lekturę książek i felietonów Mistrza, bytność na forum i przeczytanie kilku, kilkunastu podobnych wątków na forum. Wtedy możesz zacząć pracę nad sobą.

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa

 

Ale pojechałeś po bandzie.

 

@Gekoneks

 

Skoro Brzytwa już objaśnił co i jak, ja uzupełnię to prostą radą.

 

Zalicz w krótkim odstępie czasu 3 - 4 laski. Jak nie chce ci się bawić w wyrywanie lub jesteś mało popularny wśród płci przeciwnej idź do agencji towarzyskiej.

 

Załatw to w ciągu kilku dni, maks tygodnia. Przekonasz się, że twoja księżniczka wcale nie jest taka wyjątkowa, a dostęp do waginy jest bardzo tani.

 

Później tylko nie wpadaj w depresję gdy uświadomisz sobie jaki kawał życia zmarnowałeś w zamian za fikcyjne uczucia i dostęp do waginy.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce mi się rozkminiać jak Brzytwa więc napiszę krótko:

 

Baba cię rzuciła a ty ją przepraszasz? Niby za co? Ona spędza upojne noce z nowym ogierem, bierze do pyska jego kutasa, całkiem możliwe że i po wyjęciu z dupy a ty jej ślesz kwiaty. Czym na to zasłużyła? Co tu jest takiego do gratyfikacji.  Rzuciła cię bo się nie starałeś ? Bo monotonia? A kim ty kurwa jesteś ? Clownem? A może przedsiębiorstwem rozrywkowym "Estrada"? Chłopie obudź się! Twój związek jest skończony. Twoja baba okazała się być kurewką. Czas się z tym pogodzić i zacząć nowe życie.

Edytowane przez lupele
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Ludzki.Człowiek napisał:

Popełniłeś podręcznikowe błędy (błaganie, kwiaty, proszenie się o cokolwiek). To jestem w stanie zoruzmieć ze względu na Twoje małe doświadczenie z kobietami, pierwsza miłość blabla itp.

 

ALE

 

Istnieje jedno kobiece zachowanie, kategorycznie je dyskwalifikujące. Mianowicie zdrada.

Twoja była (bo już dawno nie jest Twoja) spędziła 4 noce z innym mężczyzną. Nie wiem jak bardzo próbujesz się oszukiwać, jak widzę bardzo ale ona przez te 4 noce uprawiała gorący seks z tym mężczyzną, prawdopodobnie miała jego fiuta w ustach, które Ty potem w swej naiwności i dobroduszności całowałeś.

 

Masz do wyboru albo zrobić to co należy czyli jak najszybciej i najdosadniej się da urwać WSZELKI kontakt, wykasować ją ze znajomych na portalach społecznościowych, wymazać ze swojego życia kompletnie. Ma przestać dla Ciebie istnieć. 

Jak zadzwoni, nie odbierasz, najlepiej zainstaluj aplikację automatycznie odrzucającą/blokująca przychodzące połączenia od niej.

Albo będziesz się dalej oszukiwać, wykańczać się psychicznie i odwlekać jedyną słuszną decyzję. Będzie tylko gorzej.

 

Odejście jest trudne, będzie boleć mocno i prawdopodobnie długo. Niestety to jest ta lżejsza opcja bo zostanie będzie dużo gorsze.

 

Wybór należy do Ciebie.

Powodzenia.

Odejscie nie jest truden jak zal i poczucie straty przekuje w nienawisc do tej laski. Tylko chwilowa a nie jakas fanatyczna. Ja tak zrobilem. Tak znienawidzilem laske, ze praktycznie pol nagi z pod prysznica wsiadlem w auto i na chama jej sie wrylem na mieszkanie kiedy mowila, ze nie chce sie dzisiaj ze mna spotkac. Pierdolnalem jej na podloge jej rzeczami, powiedzialem, ze fajnie bylo i wyszedlem. Ulga niesamowita. A jeszcze jak widzialem jej zaskoczenie i jakajace sie pierdolenie w stylu "no tez uwazam, ze to nie mialo sensu, tez chcialam zerwac" itp to az miod na oczy. NIe czulem sie nigdy lepiej. A potem po miesiacu juz mialem totalnie obojetny stos do niej jakby byla obca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda ma nature materialistycznej kurewki bo zawsze może znaleźć lepszego SMV.

Prostym rozwiązaniem jest zaliczać inne. Mniej prostym, zabierać się za ... brzydsze i głupsze. Te zostaną bo będziesz miał większą różnicę SMV i mniejsza szansa że zmieni gałąź.

Te pierdy typu miłość, zaufanie, wierność. To nie istnieje. Po to powstały śluby by ludzi zmusić do blokowania natury. Samic do przeskakiwania gałęzi, a samców do nie zostawiania kobiet z dziećmi bez zabezpieczenia materialnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gekoneks napisał:

 Napisała mi, że jest świadoma jak bardzo mnie skrzywdziła, ma ogromne poczucie winy i, że najpiej jakbym jej unikał, bo zasługuję na kogos lepszego. 

 

 

Uahahahahahhaha! Łojezu !!!!! Hahahahahahahhahhaa !!!!

 

Pqo6TK4.gif

 

@Gekoneks- dla wyjaśnienia - nie z Ciebie się śmieje. Śmieje się ZE SZTAMPOWO SCHEMATYCZNEJ, WRĘCZ W 100% PRZEWIDYWALNEJ ODPOWIEDZI TEJ BABKI ! Poczytasz, poedukujesz się w rozpoznawaniu schematycznych zachowań i wypowiedzi kobiet to sam zaczniesz się śmiać - bo 98% z nich gra wedle jednej melodii. A czy czasem nie padło równie klasyczne 'byłeś dla mnie za dobry?'

 

Głowa do góry, teraz będzie tylko lepiej. Skup się na sobie i rozwoju.

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.