Skocz do zawartości

Indoktrynacja i propaganda od najmłodszych lat


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Proszę bardzo - przemęczcie się i obejrzyjcie. Ja oglądam - bo mam małe szkraby. Klasyczna Świnka Peppa.

Kto jest największym bufonem, nieogarem i chełpliwym chwalipiętą nie radzącym sobie z niczym?

Tata świnka. Czyli postać męska.

 

Kto jest super zorganizowany, przezorny, odpowiedzialny itd - no jasne, Mama Świnka. Kobieta!

I tak się tłoczy w główki małych dzieci przekaz.

Od siebie dodam, że Tata Świnka błaźni się i daje plamę w każdym odcinku!

 

Have fun!

 

 

Bo czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość ...

 

S.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest to. Wyolbrzymanie wad męskich, wtłaczanie ich w obraz męski, oraz bezpodstawne idealizowanie kobiet. Potem mamy matrix - widzimy że to wszystko nieprawda i miesza się w głowie. Ale że znamy wzorzec: są świetne kobiety, to się szuka tej wyjątkowej i ma się poczucie winy za to że sie jest mężczyzną. Za to że się nie umie znaleźć tej wyjątkowej z takich produkcji - które nie istnieją.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, TestosteroneBoy napisał:

ogladasz tv albo pozwalasz dziecku ogladac to Twoja wina, trzeba byc cwanszym od tego (:

masz racje,tylko czy masz tez 24h /dobe czas który poswiecisz dziecku?i jesteś w stanie kontrolować jego caly dzień? i tak 7dni w tygodniu itd

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem zdania ze jak ktos pracuje 40-60h w tygodniu (facet) to nie powinnien miec dziecka. nie da rady mu nic pokazac bo wiekszosc czasu jest w pracy. kiedys syn z ojcem na roli razem pracowali i tam sie uczyli. a teraz tatus wychodzi rano przychodzi wieczorem pooglada tv i idzie spac. w wiekszosci rodzinach tak jest.  jak sie chce miec dziecko i wychowac je tak jak nalezy (pomijajac fakt ze samemu trzeba byc ogarnietym oczywiscie) to trzeba miec prace w której wystarczy ze spedzimy pare h tygodniowo i wystarcza na jakies tam zycie.  najlepiej wlasna firma albo cos na necie. nie wyobrazam sobie wychowac syna jak zapierdalam codziennie po 10-12h. pozdro

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, TestosteroneBoy napisał:

jestem zdania ze jak ktos pracuje 40-60h w tygodniu (facet) to nie powinnien miec dziecka. nie da rady mu nic pokazac bo wiekszosc czasu jest w pracy. kiedys syn z ojcem na roli razem pracowali i tam sie uczyli. a teraz tatus wychodzi rano przychodzi wieczorem pooglada tv i idzie spac. w wiekszosci rodzinach tak jest.  jak sie chce miec dziecko i wychowac je tak jak nalezy (pomijajac fakt ze samemu trzeba byc ogarnietym oczywiscie) to trzeba miec prace w której wystarczy ze spedzimy pare h tygodniowo i wystarcza na jakies tam zycie.  najlepiej wlasna firma albo cos na necie. nie wyobrazam sobie wychowac syna jak zapierdalam codziennie po 10-12h. pozdro

 

w zyciu tez bywa tak ze to co jest dziś, jutro jest zupełnie inne i postawione na glowie

i z przyczyn zupelnie od nas nie zależnych,i twoje powiedzmy w miare poukładane zycie nagle staje się chaosem i wielkim gownem w które wpadles a którego przewidzieć się nie dalo

pozatym dzieciak zawsze kontaktuje się z innymi,a im starszy tym więcej....możesz sobie pisać madrosci,ale rzeczywistość jest taka ze musialbys dziecka z domu nie wypuszczać,pozbawic zupełnie kontaktow z innymi,telewizji,netu,a nawet komórki, i caly czas być przy nim żeby wszystko kontrolowac......tylko ze efekt takiego wychowania bylby jeszcze gorszy.

 nie masz dzieci prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mam dzieci, ale widze rodziny w moim otoczeniu i mam duzo bliskich znajomych, ta palcach reki moge policzyc tych którzy sa "ogarnieci" zaradni, nie ida za tłumem nie zyja grami i porno etc... to sa wlasnie ludzie którzy mieli ogarnietych ojców którzy ich nauczycli co trzeba. bez wyjątku. ja tego nie mialem, dlatego sam sie musialem wszystkiego nauczyc, to boli.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo nie wszyscy którzy dzieci spłodzili powinni byli to zrobic

a wracając ; sa w zyciu sytuacje ze zostajesz sam z malym dzieckiem które musisz i chcesz wychować,i chcby "skal sraly" nie jesteś w stanie kontrolować wszystkiego z czym się styka

nawet dwojce ogarniętych rodzicow nie jest w stanie tego zrobić,

ważne jaki autorytet zbudujesz u dziecka,i na ile uda ci się w nim zaszczepić inne zajecia i zainteresowania,

dziecko jest jak mala kopiarka dorosłych,kopiuje i powiela zachowania przedewszystkim rodzicow,co widzi to będzie powielac,a dzieci sa doskonałymi obserwatorami

czytasz książki najlepiej glosno dziecku,wolisz spacery bądź wycieczki za miasto od tv,uprawiasz sport zamiast godzin przed kompem....jest duza szansa ze dziecko zalapie i powieli to

nawet tv można wykorzystać,ale to tez trzeba robic selektywnie,

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obok nabycia tzw wstrętu do "związków" z Paniami, mam nachodzącą mnie obawę że jak bym miał dziecko to przy obecnym stanie świata byłby to tylko kolejny niewolnik. Niestety nie mam wystarczającej liczby zasobów, wiem że praktycznie niemożliwe jest stworzenie w obecnych czasach czegoś w stałego z kobietą do tego dodajmy tą zewsząd matrixową indoktrynację (i to że dzieci zaczynają być własnością państwa a nie rodziców). No i prosty wniosek wychodzi z tego że taki Janusz nie ma takich rozterek ... to jest właśnie ta cena wychodzenia z matrixa. Jak ktoś już słusznie zauważył "wiedza daje wolność ale czyni nieszczęśliwym. Tylko wkurw bierze jak pomyślę że geny świadomych facetów nie będą przekazane - a taka tłuszcza dalej się będzie mnożyć. Ten świat jest rzeczywiście zaprogramowany na takie więzienie.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzisz z matrixa, ale dla typowych Januszy z dziecmi, Fabią od Niemca to Ty żyjesz w matrixie...Dlatego Janusze w swojej większosci, skutecznie wybijaja ludziom, którzy maja zadatki na oświeconych, takie pomysły z głowy, jak wychodzenie z matrixa, czyli wg ich mniemania, odchylenia od normy. W Polsce tą norma jest dziecko, mieszkanie na pietnascie lat w kredycie, co tygodniowy obiad u "ojców" i rozterki przy stole typu...Jak ja bym byl prezydentem świata, to Putina bym zlikwidowal, na ich szczescie Władimir nie wie o ich istnieniu...

 

Wystarczy jedno, dwa rodzinne spotkania i młody adept oswieconego forum, sypie sie jak tapeta niuni przy robieniu laski...

Osobiscie chciałbym miec dzieci, ale jak to trafnie zauważył @Jacek, nie ma za bardzo z kim tego zbudować...

Fundament niszczony jest od małego, poprzez te smieci dla dzieci w TV

 

Kurwa, jak ja tesknie za muminkami...:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jacek napisał:

Jak ktoś już słusznie zauważył "wiedza daje wolność ale czyni nieszczęśliwym. Tylko wkurw bierze jak pomyślę że geny świadomych facetów nie będą przekazane - a taka tłuszcza dalej się będzie mnożyć. Ten świat jest rzeczywiście zaprogramowany na takie więzienie.

 

Od lat mam takie swoje powiedzenie: szlachetne gatunki zwierząt w niewoli się nie rozmnażają. Dotyczy ono przede wszystkim mojej skromnej osoby.;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jacek napisał:

Ja obok nabycia tzw wstrętu do "związków" z Paniami, mam nachodzącą mnie obawę że jak bym miał dziecko to przy obecnym stanie świata byłby to tylko kolejny niewolnik. Niestety nie mam wystarczającej liczby zasobów, wiem że praktycznie niemożliwe jest stworzenie w obecnych czasach czegoś w stałego z kobietą do tego dodajmy tą zewsząd matrixową indoktrynację (i to że dzieci zaczynają być własnością państwa a nie rodziców).

 

Też coraz częściej myślę, że obecnie w naszej części świata, dzieci to dla mężczyzny nie jest dobry pomysł. Mężczyzna ma satysfakcje nie z biologicznego przekazania życia, lecz z przekazania wartości, życiowej postawy, nauczenia czegoś (stąd zawsze tak bardzo ważni dla mężczyzn byli SYNOWIE, a nie dzieci w ogólności - bo synowie mogli stać się ich kontynuacją).

 

Lecz teraz jest duża szansa, że gdybym chciał potencjalnego syna uczyć tego, co uważam za właściwe, jakaś instytucja "dla dobra dziecka" by mi go zabrała. A nawet jeśli nikt by mi go nie zabrał, to musiałbym prowadzić ciągłą walkę z treściami przekazanymi w szkole, czy w mediach (nawet gdybym nie miał telewizora, to te treści przez pośredników i tak do dziecka dotrą). Nie dość że byłaby to walka bardzo czasochłonna, negatywnie wpływająca na moje możliwości w innych dziedzinach życia, to wcale nie jest powiedziane, że byłaby udana.

 

1 godzinę temu, Jacek napisał:

Tylko wkurw bierze jak pomyślę że geny świadomych facetów nie będą przekazane - a taka tłuszcza dalej się będzie mnożyć.

 

O to, to ja się akurat nie martwię.

Nie martwię się też o to, czy moje własne geny zostaną przekazane. One i tak w ludzkiej populacji są, zazwyczaj w różnych od mojej konfiguracjach. I jeśli ja osobiście ich nie przekaże, to przekażą je inni ludzie, także niespokrewnieni ze mną. I być może gdzieś kiedyś geny znowu zbiorą się w takiej samej konfiguracji i - że tak to określę - urodzę się po raz kolejny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.