Skocz do zawartości

Dawna kochanka, dziś znudzona mężatka


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem. 

Dziesięć lat temu, mając dwadzieścia kilka lat i będąc świeżo porzuconym chłopakiem - poznałem Ją.

Poznałem ją w kafejce internetowej. Wtedy nie wszyscy mieli internet w domach i czaty onetu i interii  były popularne.  Siedzieliśmy tak że widziałem jej plecy i to co pisała. Jakiś chłopak ją nagabywal, spisalem numer telefonu który mu podała

 

Potem esemesami umówiliśmy się na spotkanie. Miała mieszane uczucia co do tego że podgladalem jej rozmowę,  ale zaciekawiło ją to. Była młoda, 18 lat, zakompleksiona, zdesperowana.. Na spotkaniu ze mną zadurzyla się zupełnie. Ja nie za bardzo. Ale zaproponowalem seks zamiast chodzenia ze sobą. Zgodziła się,  choć była prawie dziewicą. (Dziewictwo straciła gdy ktoś ją wziął "na śpiocha" na jakiejś imprezie)

 

Generalnie było fajnie. Ja też nie byłem jakiś super doświadczony, ale przyjąłem rolę nauczyciela. Z przejęcia rolą to kilka razy z nią nawet nie doszedłem. Ona dochodziła co parę minut przez godzinę,  albo dwie, aż mówiła że zaczyna ją boleć cipka. Była nieporadna i klodowata, ale miało to swój urok. Moje ego szybowalo

 

Ale problem był w tym że była we mnie zadurzona, I męczyła mnie ta świadomość. Chciała ze mną być,  a nie tylko sypiac. Ja też zaczynałem coraz bardziej się przywiązywać. Próbowała różne drobne manipulacje - ale takie niewinne raczej. 

 

Wymyśliłem więc jak się jej pozbyć, i czuć się z tym dobrze.  Miała sobie znaleźć chłopaka. W końcu ja wciąż szukałem innej sypiajac z nią.  I znalazła  

 

Przespala się z nim po dwóch tygodniach związku. Potem założyła mu miesieczny szlaban na seks, bo w niej skończył. No ale poskarzyla się mi a ja naprawdę lubiłem jej cipke więc zaczęła go ze mną zdradzać. 

 

Zdrady były w miarę regularne aż wyjechalem z Polski. Gdy wpadłem na chwilę z powrotem,  też się przespalismy. Straciliśmy kontakt gdy poznałem moją eks żonę - ja nie chciałem zdradzać,  a i z żoną seks był super - nie czułem potrzeby. 

 

Kilka dni temu znalazła mnie na fejsie. Ma zmienione nazwisko - po mężu. Tym samym chłopaku z którym ją zostawiłem. Nie uklada im się. 

 

Chłopak lubi spokój,  siedzenie w kapciach. Nie zebrze o seks - ona zawsze inicjuje - a on ma migreny I złe dni itp. Seks raz w miesiącu. Mówi że ją kocha. Ona go nie kocha już,  chce być wolna, żyć, zwiedzać,  tańczyć,  poznawać ludzi itd.

 

Dosyć szybko w naszej rozmowie zeszło na seks  Chciałaby odnowić znajomość,  żeby było jak dawniej. Trochę przekomarzalismy się i dostałem fotkę jej biustu (najlepszego jakiego doświadczyłem).

 

Wczoraj jednak chyba zgrzytlo. Ona coś pisała że chce być niegrzeczna, a ja że ją ukarze bo ma być grzeczna i niewinna jak kiedyś  To otworzyło niestety worek z żalem. Wielkim żalem którego twierdzi że nie ma,  a który ja myślę że ma do mnie i wini mnie za ostatnie 10 lat swojego życia i związku. 

 

Nie wiem jak sytuacja się rozwinie dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze ma rację mówiąc że nie czuje żalu tylko wie że dokonała złych wyborów. A tylko ja odebrałem to jako worek żalu. 

W każdym razie żadna kobieta nie była mi tak oddana jak ona. I nawet zacząłem się zastanawiać czy może ona jest jakaś inna. 

Ale jej znudzenie i pragnienie doświadczenia emocji, te pisanie o zwiedzaniu, wolności itd przywrocilo mi właściwy obraz. Raczej jest normalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddana ci była bo
- dobrze ją wytargałeś w łóżku
- byłeś niedostępny - to ona musiała sie "starać"

a u kobiet staranie to różne manipulacje, połączone z nastawieniem się na cel: ujarzmić go

Stawiała cię wyżej hipergamicznie niż chociażby męża, więc biegała za tobą, korzystałeś, nie dostawała tyle ile chciała. Wiedziała że masz jeszcze limity do wykorzystania, któych jej nie dajesz. A męża zdobyła takiego na jakiego było ją stać -równego sobie prawdopodobnie. Ale one zawsze pragną lepszych od siebie, a nie równych, więc ten żal - to jak wszystko. Granie ofiary. Pewnie mężowi jedzie po głowie, że zmarnował jej życie, a to przeciez jej decyzje - babska logika i tyle.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Dnia 4.03.2016 at 15:25, Pingwing napisał:

Chłopak lubi spokój,  siedzenie w kapciach. Nie zebrze o seks - ona zawsze inicjuje - a on ma migreny I złe dni itp. Seks raz w miesiącu. Mówi że ją kocha. Ona go nie kocha już,  chce być wolna, żyć, zwiedzać,  tańczyć,  poznawać ludzi itd.

 

Jak czytam jak to one chcą być wolne, żyć, zwiedzać, tańczyć, poznawać ludzi - to mi się niedobrze robi. Kto jej zabrania robić tego w małżeństwie? Niech idzie do pracy dobrze zarabia wykupi wycieczki dla niej i męża, zorganizuje to, niech pokaże na co ją stać a nie siedzi pierdzieli i stęka. Chce żyć to musi wiedzieć, że na to trzeba najpierw zapracować. Ona po prostu szuka frajera z zasobami, który zapewni jej dostatnie życie - stąd to zwiedzanie, wolność, życie - tego nie ma bez kasy, to kosztuje.

 

A najwięcej kosztuje wolność, "chce być wolna" - wolność to odpowiedzialność i tyranie na swoje utrzymanie - to jest tzw jak ja to nazywam "gorzki smak wolności" przerobili to robotnicy Solidarności. Tak walczyli o wolność ale nie wiedzieli czym naprawdę ta wolność smakuje - nie każdy umie się w tym odnaleźć.

 

Wcześniej już pisałem, jak to samicę pragną wolności - a jak ją już mają to zdziwienie, że kasy brak, trzeba tyrać od rana do wieczora, bo milioner raczej chce wypacykowaną 18 niż 30 z dzieckiem. I po raz kolejny nie mogą zwiedzać, tańczyć, i żyć ale tu już pretensje mogą mieć tylko do siebie. Takich przykładów mnóstwo dookoła. Od czasu do czasu przypałęta się jakiś amator/pocieszyciel pobzyka i pójdzie dalej.

 

A do tego co chce samica droga jest naprawdę prosta - zamknąć mordę w domu, zabrać się za robotę, mąż też pracuje, przestać rozwalać kasę na głupoty, i zachowywać normalnie (to chyba najtrudniejsza część zadania) -, no i oczywiście jak to jest w wielu przypadkach, przestać sponsorować mamusię.

 

Ja w swoim drugim małżeństwie usłyszałem to samo - "gdzie mnie zabrałeś, co ja zwiedziłam z tobą, czy ja się z tobą bawiłam" - ale kilka szczegółów jej umknęło - nie pracowała, kupiłem dwa mieszkania (nie kupiliśmy tylko ja kupiłem bo ona nie pracowała) kupiłem 3 samochody. Dwa kapitalne remonty mieszkań. Poza tym utrzymanie jej siebie i dziecka, opłacenie przedszkola i opłaty za lokum.  A im zawsze źle. Bo one po prostu nie myślą logicznie ani racjonalnie. Bo na wszystko w życiu jest czas.

 

 

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rarek2, wszystko się zgadza, jednak istnieje furtka.

Taka kobieta zostaje dziwką, teoretycznie ma wszystko czego chciała.

Jest kasa, podróże, czas, wolność i takie inne.

 

Przez kilka lat ten model może się sprawdzać, potem łapie się łosia i już nie jest tak cacy, ale w końcu to łoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wroński napisał:

Rarek2, wszystko się zgadza, jednak istnieje furtka.

Taka kobieta zostaje dziwką, teoretycznie ma wszystko czego chciała.

Jest kasa, podróże, czas, wolność i takie inne.

 

Przez kilka lat ten model może się sprawdzać, potem łapie się łosia i już nie jest tak cacy, ale w końcu to łoś.

 

 

Nie do końca się zgadza. W takim modelu, nie ma jednego, Wolności, bo taka dziwka, w zamian za dobra, kasę, podróże - musi siedzieć cicho i mieć mordę w kubeł. Jak zacznie coś fukać dostaje kopa w dupę od samca alfa  bo takich jak ona jest pełno i często młodszych i ładniejszych. Więc ma wiele prócz wolności a to takie dziwki psychicznie uwiera strasznie - stąd potem mają problemy psychiczne depresje samobójstwa. Wiem bo miałem styk z takimi przypadkami.

 

A do tego nawet po złapaniu łosia temat powraca - znów po jakimś czasie jest znudzoną mężatką - ale już latka nie te, na rynku sporo młodszych szczuplejszych ładniejszych.

 

Poza tym jest jeszcze jeden problem: samiec alfa nie weźmie sobie takiej dziwki z dzieckiem, bo dzieciak będzie przeszkadzać w ich stylu życia. Chyba że odda dzieciaka ojcu  (co dzieciakowi tylko wyjdzie na dobre) i dalszy schemat jak wyżej.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to opiszę jak dalej potoczyła się ta historia. 

Po tygodniu pisania postanowiłem przyleciec do Polski i ja przeleciec. W cholerę desperacko, wiem, ale i tak nie było mnie rok w kraju więc I tak wkrótce bym leciał. Loty kupuje się z wyprzedzeniem,  więc musiałem jeszcze dwa tygodnie z nią się kontaktować. Ona wzięła tydzień wolnego na mój przylot.

 

Cóż - dziesięć lat robi różnicę. Przytyła strasznie, piersi opadly. Ale seks uprawialismy codziennie przez czas mojego pobytu. Było ok, ale bez porównania do seksu sprzed lat. Tym razem rozdziewiczylem ją analnie. Czy było warto? Sam nie wiem. Bardziej cieszyłem się z faktu że jestem w kraju,  jest super pogoda, ze spotkań z przyjaciółmi. 

 

A teraz fakty które ukrywała gdy rozmawialiśmy przez neta, a które wyszły na realu.

Choć niby tylko znowu układ kochankowie miał być - to napierala na związek raczej. 

Jej mąż nie taka ofiara - romansowal sobie z młodszą ładniejsza I szczuplejsza. Dlatego te odnowienie znajomości ze mną. 

Do końca nie dowiem się nigdy jak ta sytuacja wyglądała. Bo dziewczyna lekceważy tego swojego męża mówiąc że on jej nie zna i nigdy do końca nie wie co ona myśli,  zamierza, robi. A z drugiej strony to mąż już po moim powrocie do UK pojechał sobie na Słowację z kochanką,  a potem się wyprowadził. 

Moja kochanka zaś dowiedziała się ode mnie że nie będę z nią bo mnie nie podnieca wystarczająco mocno. Szkoda mi jej, ale nie na tyle by się wiązać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziała że to "bardzo płytkie" i że traktuję ja przedmiotowo i że przeprasza że taki temat. No takie drobne złośliwostki żebym też się czuł źle jak ona. W sumie to jest trudna sytuacja dla niej. Strata męża, a nikogo na horyzoncie żeby wsparł uczuciem.

Trochę się smucila że jest słabą kobieta bo nie potrafi utrzymać mężczyzny. Wg niej faceci lubią wredne baby które ich wykorzystują a nie takie jak ona - słabe.

Wg mnie ona dobrze by sobie poradziła z wykorzystaniem mężczyzny, tylko musialaby zeszczuplec. Bo potrafi być miła i podziękować i przeprosić i komplement dać. Złośliwostki i wyszydzanie też opanowane. No ale trzeba ją akceptować taką jaką jest. Kontakt się urwał na razie. Albo obrażona albo zbiera siły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, jeśli chodzi o bezpłodność,  to się dowiedziałem że ona sobie zrobiła testy z których wynika ze wszystko ok,  natomiast facet ponoć nie chciał się leczyć. Nie muszę we wszystko wierzyć co mówi,  a nawet nie powinienem,  ale czemu nie miało by to być prawdą. 

Inna sprawa że o takich facetach strzelajacych slepakami to od kobiet dużo słychać. Aż sam zaczynam się zastanawiać nad sobą. Po trzydziestce, bez żadnych dzieci I aborcji za pasem, hmm. Kobiety to interesuje.

Czy go przedstawia jako zło wcielone? Raczej narzeka po prostu. To dosyć przyjemna osobowość. Nawet nie chce występować o alimenty przy rozwodzie. Choć teraz w nie ciekawej sytuacji będzie finansowej.

Ot, taka historia jak z kobiecej prasy. Nie ma po co wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Takie miałem fajne wspomnienia :) a teraz inne - mniej budujące. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Gdy jako młody, zakompleksiony młodzieniec z zazdrością patrzyłem na piękne, szczupłe i jędrne dziewczyny i ich chłopów, czułem się jak ostatni przegryw. Nic nie miałem, nie byłem przystojny - nawet dla takich Pań nie istniałem. Dziś niemal każdą z tych "bogiń" oblukałem wzdłuż i wszerz na fejsie, i czuję się jak zwycięzca. Gdybym wtedy "wygrał", dziś byłbym wrakiem uwiązanym u boku nie grzeszących urodą Pań (delikatnie mówiąc...), a teraz mogę je mieć, ale sama myśl mnie brzydzi.

 

Życie jest przewrotne...

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
On 8.06.2017 at 2:20 AM, Stulejman Wspaniały said:

Gdy jako młody, zakompleksiony młodzieniec z zazdrością patrzyłem na piękne, szczupłe i jędrne dziewczyny i ich chłopów, czułem się jak ostatni przegryw. (...)

Dziś niemal każdą z tych "bogiń" oblukałem wzdłuż i wszerz na fejsie, i czuję się jak zwycięzca

Ostatnio robiłem w garażu porządki i w jednym kartonie znalazłem zdjęcia ze swoją wakacyjną miłością sprzed 23 lat. Oczywiście ja wtedy byłem rycerzem w zbroi koloru fartucha lekarskiego...

Ależ się odgrzało.... no i w końcu poszukałem na FB. Znalazłem, pooglądałem i ..... jak to.... to nie ona, nie no ona, chyba ona. Poznaję ten uśmiech, no ale jak to....jakby nie ona.. :-)

Inflacja, niestety.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę zawziętości + odrobina fuksa wystarczy. Ta moja ma dwie siostry. Znalazłem jedną z nich bo ma nazwisko łączone (swoje + męża) no i po sznurku znajomych. Bardzo przydatne jest też NK. Zauważyłem, że na NK łatwiej znaleźć bo są starsze dane (często powiedzmy jeszcze panieńskie). Znajomi za to powtarzają się na FB i NK.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.