Skocz do zawartości

Kiedy facet nie powinien już mieszkać z rodzicami


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Nie mogłem się powstrzymać od zarejestrowania i podzielenia tym pięknym znaleziskiem :D

Kiedy facet nie powinien już mieszkać z rodzicami

 

Poziomy zazdrości i jadu w tym wątku wykraczają poza wszelkie skale.

 

Naliczyłem 3 głosy rozsądku na 5 stron wątku, w tym jeden najtrafniejszy

 

Cytat

Tobie chodzi o to, żeby pomógł Ci finansowo się utrzymać i tyle. A niech sobie mieszka z rodzicami do usranej śmierci jak nie ma ochoty się żenić. Widać Twój nie ma. Poza tym, nie każdy lubi mieć konkubinę od razu a wspólne mieszkanie bez ślubu to konkubinat. Woli widocznie mieć dziewczynę, do której może wpaść od czasu do czasu i zrobić, co trzeba a na deklaracje nie ma ochoty.

 

Ciekawy jestem co wy - jako druga strona barykady - myślicie o temacie?

Edytowane przez niezłeJaja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna nie powinien mieszkać z rodzicami, bo to go rozleniwia i chuja w życiu osiągnie.

Będzie pracował przez 20 lat za średnią krajową , bo tyle mu wystarczy na przeżycie i weekendowe niezbyt wyszukane rozrywki.

 

To, że laski chcą gości jak najszybciej usidlić i odciąć od rodziny, to inna sprawa. Fakt.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie prawda.

W praktyce; A. gówniane zarobki, B. mieszkanie z kumplami często gęsto dziwnie się kończy, C. podnajmowanie pokoju z uwagi na A jest wujowe.

Nie czarujmy się, żeby żyć na swoim trzeba albo mieć to swoje/użyczane albo zarabiać.

A średnia krajowa to temat rzeka, nawet nie chce mi się rozwijać.

 

"Mężczyzna nie powinien mieszkać z rodzicami, bo to go rozleniwia i chuja w życiu osiągnie. "

O wiele mądrzej jest zapierdalać na wynajem i tylko tam sypiać bo życie spędza się w pracy <_<

 

Mieszkanie z laską w dowolnej opcji to chujnia bo zwykle kończy się na tym, że pomimo deklaracji uważa, że danie dupy i drobne prace domowe rozwiązuje sprawę "jej części".

 

Wyprowadzka na "swoje" w tych czasach to niezły bajzel.

 

"dodam że myślę o przypadkach które mają pracę, zarabiają powyżej 2000zł... "

Hłe, hłe. Ja się pytam ile powyżej 2k? I jakie to ma być mieszkanie?

 

Edytowane przez wroński
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy w 2008 roku wychodziłem ze szpitala po dwóch miesiącach i trzech operacjach, zamieniłem sobie kilka słów z dwoma ratownikami medycznymi którzy mi uratowali życie, reanimując mnie w karetce, bo byłem w stanie śmierci klinicznej. Chciałem im zwyczajnie podziękować i wtedy opowiedzieli mi zabawną, ale prawdziwą sytuację z ich pracy.

 

Odebrali kiedyś zgłoszenie od pewnej rozhisteryzowanej kobiety która wpadła w istną panikę i łkała im do słuchawki żeby szybko przyjeżdzali, bo jej synek jest ciężko chory i martwi się o jego zdrowie a nawet życie, że ma 39 stopni gorączki. Zebrali się i szybko przyjechali. Co się okazało? Otóż w fotelu siedział koń 190 cm wzrostu, 36-letni barczysty, dobrze zbudowany facet z termometrem pod pachą, okładem na czole, a rodzicielka lamentowała i skakała naokoło niego. Mieszkał z mamusią i nie miał żony ani rodziny.:lol::D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo żona hehe.

Na pytanie odpowiadam prosto - kiedy ma ku temu warunki. I najlepiej jak sam je zdobędzie. Umiesz liczyć licz na siebie. Czasem na kolegów. Na kobiety nigdy. Zbyt zmienne są i zapatrzone w siebie, by móc zrobić coś co sprawi wysiłek. A jeszcze paznokieć się połamie, nie będzie miała czasu się podmalować, pilingi, frilingi i wysokie bilingi. I nawet takiej do łóżka nie będzie się chciało.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym był kobietą ,na pewno nie chciałbym gościa, który ma więcej niż jakieś 25 lat, i nadal mieszka z rodzicami...No sorry.

Tu nie ma tłumaczenia że to , że tamto.

Albo ktoś SAM radzi sobie w życiu, albo zachowuje się jak baba, i żeruje na innych (rodzicach).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już trzy lata mieszkam sam, opłaty, pranie, gotowanie, prasowanie, wszystko robię na tip top...?

 

Kasa w kieszeni jest, zdrówko jest, praca jest, pomysły są, na chuj mi ten krzyż w postaci dzielenia mieszkania z kobieta, skoro praktycznie ze wszystkim radze sobie znakomicie? ?

 

Nikt mi nie trajkota nad głowa, nie zbieram obsranych stringów z podłogi, nie musze sie do nikogo dostosowywać...?

 

Kto chce sie zamienić? ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam idąc na studia do innego miasta, niejako usamodzielniłem się w wieku b. młodzieńczym. Żeby odciążyć rodziców finansowo, mimo że nie było specjalnej potrzeby (ale jakoś krępowało mnie dojenie z nich z kasy), zająłem się okazjonalnym handelkiem i różnymi "biznesikami" na tyle mało absorbującymi, żebym nie poświęcał im zbyt wiele czasu. Na wszystko starczało, nawet jako gówniarz miałem swój samochód. 

 

Ale nie mam absolutnie żadnych negatywnych emocji względem mieszkania młodego, w miarę świadomego, ambitnego mężczyzny z planami na przyszłość z rodzicami. Oczywiście piwny troll to już na zmarnowanie, ale chyba nie o patologii mówimy. 

Więc jeśli ze względów dobrze przemyślanych i pragmatyzmu ekonomicznego - nie widzę przeszkód, jeśli żadna ze stron takiego układu ich nie widzi. Przykładów mógłbym podać kilka, od naukowców rozchwytywanych od Australii po Kanadę na bardzo wpływowych i majętnych ludziach biznesu skończywszy. Gdyby nie takie wsparcie na start, zajęło by im to wszystko pewnie znacznie więcej czasu. Choć zaryzykuję, iż całkiem prawdopodobne jest, że gdyby będąc gówniarzami niektórzy nie byli pod nadzorem rodzicielskiej dyscypliny i swego rodzaju pobliskiej presji z ich strony, gówno by osiągnęli i w szambie pływali. 

 

Kobiety zaś to inna bajka. Mają obecnie znacznie większe parcie na mieszkanie osobno, bo to umożliwia im uruchomienie upragnionego hulaszczego życia, prucie się na wszystkie strony, chlanie, ćpanie i demolkę. W miarę z dala od czujnego oka tatusia i mamusi, którzy muszą zaakceptować i często w znacznej mierze finansować decyzję księżniczki. Jakby podświadomie wiedziały, że karierę przecież robi się sromem a najlepszą skuteczność miały w historii te, które starannie dobierały tych, którym coś obiecają lub "dadzą", samej wygodnie leżąc. Przyjemne z pożytecznym. Stąd babskie piski pełne pogardy w komentarzach, bo same chcą uzasadnić i wybiałkować własne motywacje. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszystko zależy od:

- potrzeb - może ktoś nie ma zwyczajnie takiej potrzeby, studiuje/pracuje w mieście rodzinnym, ma duży dom i wygodny rodzinny i wypracowane zasady współżycia z rodziną

- ambicji/temperamentu - nie każdy facet w danym momencie chce niezależnego życia na swój rachunek, zapewniona przez rodziców "opieka" może być zbyt wygodna. Znam kilku "facetów" bez ambicji i pomysłu na życie, którzy zostali w domu. Jak z nimi rozmawiam to słyszę tylko, że wszystko nie ma sensu, pracy nie ma, a jak jest to słaba (no ale pewnie nie oni są przedmiotem sprawy)

- finansów

 

Natomiast zaciekawił mnie ten post na tamtym forum:

Quote

Ja znam takiego chłopaka co zarabia 12 tys na miesiąc i mieszka z rodzicami! Ma dziewczynę od 3 lat i twierdzi, że szkoda mu kasy na wynajęcie mieszkania, nawet jej się do stancji nie dorzuca. Chłopak ma 29lat. Matka mu pierze, uważa, że jest najpiękniejszy i najmądrzejszy, głaszcze go po główce jak małe dziecko. I co wy na to?

 

Doskonale oddaje on bolączki większości kobiet:

- facet po osiągnięciu zarobków powinien włączyć swój portfel do puli a nie wydawać na siebie,

- facet mieszkający w domu ma wygodną sytuację, dlatego samice będą musiały włożyć wiele wysiłku, aby ewentualnie zmusić przekonać go do wspólnego zamieszkania

 

I w ogóle skąd one wiedzą ile (nie ich) facet zarabia i jak wygląda sytuacja w domu (podział obowiązków, dokładanie się itp)? Bo mi to śmierdzi budowaniem opinii w oparciu o plotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Powinien" - podejżane słowo. Zdrowe podejście to bilans zysków i strat. Jedyny normalny argument w tym przypadku to dla mnie słowa Jezusa wypłyń na głębię co oznacza pełnię życia jeśli ktoś ma przekonanie o słuszności powyższego. Reszta nie ma dla mnie kompletnie żadnego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkałem długo z rodzicami - normalna rodzina.

Pierwszy wyprowadził się brat.

Rodzice mieli duże mieszkanie w nowym bloku. W ramach 'spłaty' połowy - odpaliłem kasę bratu. On przeznaczył to na kwestie małżeńskie, normalna sytuacja.

Potem rodzice darowali mi to mieszkanie aktem. Od momentu darowizny - opłacałem z własnej kieszeni czynsz, prąd, wodę, gaz i inne eksploatacyjne opłaty.

Rodzice wciąż mieszkali ze mną - bo się budowali pod miastem. Trwało to kilka lat, wiadomo. Później się wyprowadzili, zaliczyłem krótki epizod życia 'singla'

we własnym M (bardzo dobrze wspominam!) a chwilę potem wprowadziła się aktualna małżonka. Pomieszkaliśmy trochę i przeprowadziliśmy się do

nowowybudowanego domu a stare M poszło na sprzedaż.

 

Przeczytajcie komentarze oburzonych pań - jasno wynika z nich ich stanowisko i nastawienie. Masz ŁOŻYĆ na 'wspólne'. Ona ma wizję 'związku' i 'wspólnego mieszkania' a ty

masz tą wizję sfinansować. I do tego w sumie jesteś wyłącznie potrzebny. To owe '12 tysięcy' a 'nawet do stancji nie chce się dołożyć' ! A niby jakim prawem ma się dokładać? Prawem sponsorowania dupy i utrzymanki? Bo do tego to się zamyka! UTRZYMANKA. Powiedz którejś w oczy wprost - że dokładanie się do jej utrzymania to forma opłaty za prostytucje i robi za utrzymankę - to co oczy wydrapie !!! Bo przecież ona 'lofcia' ! A jak mitycznie lofcia to owe lofcianie wszystko wybaczy i wytłumaczy! Hahahahahahahahahahahahhaha :D

 

Reasumując - gościom co to siedzą bo mama opierze, oporządzi, popłaci a on na kompie pogra i piwo pochłepce - mówimy NIE.

Gościom, którzy obrządzają się sami i dorzucają do utrzymania - nie mam nic przeciwko.

 

Opinia kobiet mnie nie interesuje - ONE SĄ JAK 'DORADCY FINANSOWI'. I jedne i drudzy ZAWSZE zaproponują ci to, co jest DLA NICH KORZYSTNE. Twój interes się nie liczy !!! Byle kobieta miała życiowy zysk a doradca sutą prowizję.

 

greedy-woman-on-floor.jpg

 

S.

 

PS. Jak któryś z Braci mądrze zauważył - bardzo często okazuje się po jakimś czasie że to 'wspólne finansowanie' kończy się na tym, że mężczyzna wykłada kasę i buli + oporządza mieszkanie a kobieta uznaje, że 'wspólne' w jej przypadku zamyka się w comiesięcznym wypięciu tyłka i częściowej partycypacji w sprzątaniu (a i to nie zawsze!). To co ty zarobisz - jest WASZE i na WSPÓLNE potrzeby. To co ona zarobi jest przede wszystkim JEJ, na JEJ POTRZEBY a dopiero warunkowo - na wspólne.

 

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RedBull1973 napisał:

Gdybym był kobietą ,na pewno nie chciałbym gościa, który ma więcej niż jakieś 25 lat, i nadal mieszka z rodzicami...No sorry.

 

A zadałeś sobie pytanie czemu by nie chciała? Rozkmiń to sobie ;) Sam się łapiesz w kobiecy matrix i ulegasz społecznej manipulacji.

 

Panowie nie ma reguły. Zależy jeszcze jakie to jest mieszkanie, jeśli facet siedzi i pasożytuje to jest zwykłe lenistwo i wygodnictwo, o amoralności tego też wypadało by wspomnieć.

Jeśli siedzi dla oszczędności ale do wszystkiego się dokłada to jest ok.

Może też siedzieć ponieważ rodzice wymagają opieki.

 

 

Teraz czas na krótki wykład z cyklu: red bawi i uczy.

 

Przykład 1:

 

Kumpel mieszkał w domu z rodzicami, po śmierci ojca z matką. Dom spory, parter + piętro + poddasze całość około 200 metrów kwadratowych. W między czasie pracował, awansował itp. jak na małe miasto zarobki ma całkiem przyzwoite około 6k pln. Kumpel zaczął pracę zawodową w wieku 23 lat, nigdy nie brał żadnych kredytów, dom i posesja ładnie ogarnięte, auto średniej klasy. Ożenił się w wieku 40 lat, żona wprowadziła się do niego, teraz mają dwójkę dzieci. Matka ma parter, oni mają piętro i poddasze, wszyscy żyją spokojnie i są zadowoleni. Ma kto zająć się dzieciakami jak obydwoje rodzice są w pracy, żonka nie świruje bo wie, że nie jest u siebie i nikt na nią domu nie przepisze.   

 

Przykład 2:

 

Dom wielopokoleniowy, ojciec kumpla stawiał dom jeszcze w czasach PRL, zajęło mu to 17 lat. Dom jest bardzo duży, w centrum miasta, parter + piętro + 2 piętro + poddasze + dobudówka gdzie wynajmują powierzchnię pod dwa sklepy. Każda kondygnacja (z wyjątkiem strychu) stanowi oddzielne mieszkanie. parter rodzice, 1 piętro mój kumpel, 2 piętro kumpla siostra z mężem i dzieckiem. Każde mieszkanie ma około 90 metrów kwadratowych. Też wszyscy mieszkali tam całe życie, z wyjątkiem okresu studenckiego. Dodatkowo nieruchomość jest samo utrzymująca się. Dobudówka wynajmowana pod sklepy dostarcza dość pieniędzy na pokrycie kosztów utrzymania nieruchomości i remontowych. Dom wielopokoleniowy - Polska tradycja wypleniona przez komunizm.

 

Przykład 3:

 

Kumpel mieszkał z rodzicami do 35 roku życia, dokładał się do utrzymania jak zaczął pracować. W wieku 35 lat kupił sobie dom, przez kolejne dwa lata robił remont wyprowadził się od rodziców w wieku 37 lat. 

Nigdy nie musiał brać żadnego kredytu, nie musi nic spłacać itp. Na wszystko odłożył kasę zamiast się zadłużać i spłacać wielokrotność.

 

 

No i misie kolorowe babski matrix was dopada, bo jak facet mieszka z rodzicami to przegryw, maminsynek, niedojda itp. ;) Jak mówiłem na wstępie co innego mieszkać, a co innego pasożytować.

 

Zacytuję kolegę, z przykładu trzeciego, z którego kiedyś w towarzystwie podśmiewali się żonkisie i ich małże.

 

"A wy frajerzy dorwiecie pierwszą pracę i bezmyślnie lecicie na swoje, wynająć mieszkanie lub chociaż pokój, później poznać drugą połówkę i brać kredyt na 30 lat. No ale jesteście samodzielni i nikt nie powie, że mieszkacie z rodzicami, zobaczycie gdzie ja będę za 5 lat, a gdzie wy".

 

Zgadnijcie kto miał rację?

 

Miałem tutaj napisać szereg wniosków i rozkurwić babski - społeczny matrix, ale mi się nie chce. Powinniście sami zrozumieć co wynika z życia w domu wielopokoleniowym lub oszczędzania kasy.

 

 

 

 

 

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie. Samo określenie "mieszkać z rodzicami" ma negatywny oddźwięk bo kojarzy się negatywnie z pasożytowaniem na rodzicach. Na swoim przykładzie. Mieszkam w domu rodzinnym. Rodzice na parterze ja na piętrze. Dom trochę rozbudowałem o część biurową. Resztę wyremontowałem. Do pracy chodzę w kapciach. W rozbudowie pomagał ojciec za co mu dołożyłem 6k do motoru. Mam swoją kuchnię, osobne wejście, piorę, sprzątam, płacę rachunki. Jedynie na obiady chodzę do rodziców za co co miesiąc daje kasę. Negatywny odbiór przez kobiety wynika z tego, że nie będą miały pełnej kontroli nad facetem bo rodzice blisko.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eryk - utrafiłeś w jeden z najważniejszych punktów, jeśli rodzina jest zdrowa (mam na myśli spełnia swoje tradycyjne funkcje i nie ma w niej patologii) to jest oparciem dla takiego faceta i ułatwia obnażanie manipulacji samiczki, tudzież sprowadza ją na ziemie w przypadku durnych pomysłów. Ponadto,  jeśli rodzice dobrze wychowali syna, to będą mieli dobry wpływ na wnuki.

 

Lecimy dalej panowie co jeszcze z tego wynika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, red napisał:

Lecimy dalej panowie co jeszcze z tego wynika?

Facet mieszkający z rodzicami ze względów finansowych (odkładanie na własny dom/mieszkanie) oznacza, że koleś potrafi rozsądnie dysponować pieniędzmi i je szanuje. Idąc dalej, raczej nie będzie zbyt dużo ich wydawać na panne... Dlatego nie jest atrakcyjny dla kobitek pod tym względem, bez różnicy ile zarabia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Drizzt napisał:

Facet mieszkający z rodzicami ze względów finansowych (odkładanie na własny dom/mieszkanie) oznacza, że koleś potrafi rozsądnie dysponować pieniędzmi i je szanuje. Idąc dalej, raczej nie będzie zbyt dużo ich wydawać na panne... Dlatego nie jest atrakcyjny dla kobitek pod tym względem, bez różnicy ile zarabia.

No dobra wszystko ładnie, pięknie...A teraz pytanie, ilu facetów zarabia tyle ze moze sobie odłożyc na dom/mieszkanie? W dodatku pozbyc sie łatki "pasożyta" rownierz musi sie dokładac do rachunków przeciez...Ile wynosi średnia zarobków w Polsce? Ile moze zarabiac polski mlody mezczyzna w wieku od 21-35 lat...? To nie jest takie wszystko proste jak sie wydaje...Z kwoty(średniej netto) 1350 zł, odlozyc moze po odliczeniu rachunkow, jesli ma auto, to tez kosztuje, mlody chce sie zabawic, chyba ze mowimy o trybie pustelniczym...Ile 600,700 zl miesiecznie? Budowa domu, badz zakup mieszkania w Polsce to oszczednosci na kilkanascie lat, albo wiecej, jesli ktos ma cierpliwosc to prosze bardzo.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna powinien dążyć do powiększania swoich zasobów, dla własnego szerokopojętego dobra. Jeżeli zarabia 1350 zł to nie powinien moim zdaniem myśleć o odkładaniu na mieszkanie/dom, tylko jak zainwestować (biznes / inwestycja w siebie) aby zwiększyć swoje miesięczne przychody.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia @Red i spółka, budujecie bardzo piękną teorie, tyle że....ona jest oparta na skrajnych przypadkach...

 

Zobaczmy, jakie przyjęliście kryteria, a jaka jest statystyka:

 

1. Ile rodzin posiada odpowiednio duży DOM i odpowiednio zaprojektowany (np. dwie kuchnie) , aby pomieścić syna i jego rodzinę ?

    Mieszkanie odpada , bo choćby miało i 120m - to nie jest samodzielne bytowanie, tak jak w domu (na piętrze)...

 

2. Ile rodzin jest zdrowych, gdzie bezkonfliktowe życie dwóch rodzin jest w ogóle możliwe ?

 

3. Ilu mężczyzn, mając wszelakie oparcie i wygody w mieszkaniu z rodzicami, podejmie wysiłek "robienia kariery" i "robienia kasy"...?

 

4. Ile osób, pomijając już płeć, oprze się pokusie, aby wydawać kasę na wszystko inne, niż oszczędzania na jakieś mgliste "swoje lokum" , skoro "mają po taniości" z rodzicami...?

 

To nie jest żaden Matrix, że kobieta chce mężczyznę zaradnego życiowo, czyli m.in. z własnym lokum.

Czy Wy chcecie ruchać brzydkie, głupie i śmierdzące pasztety ? Chyba nie , macie wymagania....Więc dlaczego odmawiacie posiadania wymagań kobietom ?

To czysta Natura, a nie żaden Matrix....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.