Skocz do zawartości

Czy warto to ciągnąć, dla samego dupczenia?


Rekomendowane odpowiedzi

greturt nie o to mi chodziło w tej wypowiedzi. Nieliczne kobiety będa udawać że cię słuchają, zadawać pytania, drążyć, tylko po to by podbudować twoje ego - że jesteś taki zajebisty, że na pewno jest zakochana, że taki mądry i inne tego typu zagrywki. Żebyś uwierzył w siebie, podbiła samoocenę i w jej dozgonne uczucie.

Ale to fałsz. Kobiety to egocentryczki. To one chcą paplać i być wysłuchane, nawet jak gadają od rzeczy, totalne odrealnione pierdoły. Lubią prowokować, być w centrum uwagi, to jest ich potrzeba. Nie ty i twoje inteligentne tematy, które ją nudzą, bo nie jest adorowana w tym momencie. Nie znosi tego, choć nie bardziej jak adorowana jest druga kobieta obok.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, parafianin napisał:

greturt nie o to mi chodziło w tej wypowiedzi. Nieliczne kobiety będa udawać że cię słuchają, zadawać pytania, drążyć, tylko po to by podbudować twoje ego - że jesteś taki zajebisty, że na pewno jest zakochana, że taki mądry i inne tego typu zagrywki. Żebyś uwierzył w siebie, podbiła samoocenę i w jej dozgonne uczucie.

 

Syndrom kameleona tak zwany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, parafianin napisał:

greturt nie o to mi chodziło w tej wypowiedzi. Nieliczne kobiety będa udawać że cię słuchają, zadawać pytania, drążyć, tylko po to by podbudować twoje ego - że jesteś taki zajebisty, że na pewno jest zakochana, że taki mądry i inne tego typu zagrywki. Żebyś uwierzył w siebie, podbiła samoocenę i w jej dozgonne uczucie.

Ale to fałsz. Kobiety to egocentryczki. To one chcą paplać i być wysłuchane, nawet jak gadają od rzeczy, totalne odrealnione pierdoły. Lubią prowokować, być w centrum uwagi, to jest ich potrzeba. Nie ty i twoje inteligentne tematy, które ją nudzą, bo nie jest adorowana w tym momencie. Nie znosi tego, choć nie bardziej jak adorowana jest druga kobieta obok.


Bardziej chodzi ci chyba, ze nieliczne kobiety beda mnie sluchac a zdezydowana wiekszosc udawac, ze mnie sluchaja. Tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zahawi napisał:

To znaczy, ja jestem świeży, moje poglądy nie są aż tak skrajne, wiem gdzie trafiłem.

To co tu piszemy to nie poglądy, ale FAKTY. Jak masz problem z ich rozróżnianiem to odsyłam ponownie do SJP.  

Rozpatruję kobietę jako przyjaciela, wsparcie, reproduktor i względną stabilizację ( ale mając jednocześnie z tyłu głowy, żeby być czujnym, bo wszystko może się czasem sypnąć) czego kiedyś już doświadczyłem.

Kobieta to twój nieprzyjaciel w wojnie zwanej popularnie miłością. Wsparcia Ci nie da, reproduktorem masz być TY. Poza tym robisz kurwę z logiki a bardzo tego nie lubimy tu na forum. Nie da się jednocześnie oczekiwać stabilizacji i być gotowym na cios.

 

1 godzinę temu, Zahawi napisał:

Oczekuję przyjaźni, jak z dobrym kumplem,

Od bycia kumplem są kumple. Chyba nie wymagasz od nich żeby dawali Tobie dupy? Dlaczego chcesz ten mechanizm stosować względem tej 19-latki?

możliwość pogadania na każdy temat,

Zapisz się do klubu dyskusyjnego, albo na jakieś forum. OH WAIT...

wyżalenia się,

PIZDAAA W KORACH!!! <---- tak cię oceni każda laska jak się jej zaczniesz wyżalać. 

dawania pomocy

Bezinteresowna pomoc? Od kobiety? Powoli przestajesz mi wyglądać na zagubionego chłopka a zaczynasz na samicę...

i oczekiwanie jej.

OOOOO! W tym to akurat one są baaaaardzo dobre. Chcesz być niewolnikiem, idź być nim gdzieś indziej.

Chodzi mi o wsparcie które jest związane blisko ze zdaniem powyżej, powieliłem się więc.

Wybacz, że nie sprawdziłem, tego w słowniku. Chodziło mi wobec tego o reprodukcję.

K. Więc jakie masz wymagania względem matki Twoich przyszłych dzieci? Ale konkretnie podaj.

 

Względną stabilizację rozpatruję jako typowy model rodziny serwowany w książkach, gazetach i innej medialnej papce: czyli

mama, tata, dzieci, dom, samochód, szkoła, praca, wakacje itd.

KEEEP ON DREAMIN'

Kobieta jest tego niezbędnym składnikiem.

Jak rtęć w pomidorówce.

Dlaczego niespecjalnie nie wyobrażam sobie tego inaczej?

Eeeee? Bo jesteś albo skrajnym pizdeuszem potrzebującym szybkiego życiowego wpierdolu i rekonwalescencji albo zwykłą kobietą? 

Siedząc samotnie w domu, na dupie jestem nieszczęśliwy, odrzucony społecznie.

Jesteś mięciutki jak niedopieczona bułeczka. Jeżeliś osobnik płci męskiej to masz dwie opcje: Albo dobrowolnie zdobywasz wiedzę i się szybko UCZYSZ o tym jak wygląda samorozwój i związki damsko-męskie, albo przypierdolisz w 'ścianę' rozumianą jako kompletne życiowe dno finansowe/emocjonalne/moralne/społeczne.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istotne jest, chyba czy mogę jechać na wakacje bez żony, z dzieckiem, czy w samotności, tu chodzi chyba o biologię. Ludzie są zaprogramowani tak, zdaje się żeby łączyć się w pary, reprodukować i być ze sobą związani ( chociażby na okres długości wychowywania dziecka) co w istocie jest często pasmem przekleństw w przypadku różnicy charakterów, ale biologia ma chyba to w dupie.

 

Red, jak to jest że ludzie żyją sobie, z dnia na dzień, mijają lata, pewnego dnia wstają i twierdzą, że chcą mieć potomka. Czy tej myśli nie nasunął człowiekowi jakiś fragment mózgu, czy hormon za to odpowiedzialny? Pojawia się to znikąd, chęć dziecka i już.  Rozpatruję tak samo związek, czy rodzinę, znakomita część ludzi żyje w związkach, bo tak kieruje nimi biologia. Prokreacja najważniejsza. Sprzeciwienie się temu, czyli życie w samotności, odosobnieniu, bez regulowania swoich potrzeb to jak igranie z popędem seksualnym. Albo Ty zapanujesz nad nim, albo on nad Tobą, prędzej czy później.  I  samotność - też wbrew biologii często kończy się depresjami, czy innymi zaburzeniami psychicznymi. Taka jest moja opinia na ten temat, mam wrażenie logiczna, opierająca się na wiedzy którą dotychczas zdobyłem również czytając felietony Marka. Wybaczcie, że nie mam o czym piszę kolejny raz tak skrajnych poglądów w tych kwestiach jak wy, i przez to nie do końca wpisuję się w waszą retorykę. Oczekiwałem od was pomocy,i otrzymałem ją, za co dziękuję.

 

 

Charakteryzuję się tym, że patrzę na życie długoterminowo. Tak to sobie wyobrażam, szukam dziewczyny, do związku długoterminowego, by po dwóch czy trzech latach to sformalizować. ( Wiem, że to jest z goła odmienne od tego, co wy uważacie ) Ta, która pojawiła się teraz, się nie nadaję, co już dzięki waszym postom stanowczo sam stwierdziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zahawi, oj Stary, coś mi tu śmierdzi, że Ty się już w niej zakochałeś. Jeśli tak, to lepiej weź sobie powyższe rady chłopaków do serca (albo do mózgu - tak chyba będzie lepiej). Przypomina mi się mój pierwszy kontakt intymny (a byłem wtedy starszy od Ciebie), po którym, jak ostatni idiota, myślałem, że będzie z tego coś więcej, bo przecież się kochaliśmy, to było takie wyjątkowe, seks nas zespolił, to coś musi znaczyć... I latałem za ów panną, jak kretyn. Po odrzuceniu, jeszcze tego samego dnia poszedłem się upić...

 

 

Chłopaki już napisały to, co chciałem Ci poradzić. A jeśli czujesz się nieszczęśliwy i odrzucony społecznie, to kobieta Ci w tym nie pomoże. Ona Ci jeszcze zaszkodzi i Cię bardziej dobije. Musisz to sam przepracować. Na Twoim miejscu dałbym sobie spokój z tą panną.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Zahawi napisał:

 

Charakteryzuję się tym, że patrzę na życie długoterminowo. Tak to sobie wyobrażam, szukam dziewczyny, do związku długoterminowego, by po dwóch czy trzech latach to sformalizować. ( Wiem, że to jest z goła odmienne od tego, co wy uważacie ) Ta, która pojawiła się teraz, się nie nadaję, co już dzięki waszym postom stanowczo sam stwierdziłem.

 


Tu nie chodzi o nasze opinie.

1. Slub i "formalizacja" jest stworzona wylacznie i TYLKO DLA KOBIET. Mezczyznom nie daje zupelnie nic. Jakis popierdolony obrzadek, ktory kiedys mial jakis sens zostal ladnie przez kobiety zagarniety. I uwiez mi przyjacielu - prawie (PRAWIE!) kazda kobieta czeka az klekniesz po to zeby kolezankom sie pochwalic i zeby je chuj strzelil. Slub dzis jest jak studniowka - nie wazna matura i zabawa. Wazne, ktora podjedzie bardziej odjebana fura, bedzie miala lepsza sukienke i ktora pierwsza obrobi pale najprzystojniejszemu chlopakowi w klasie. Nie wierzysz? Popatrz na odsetek zdjec profilowych kobiet i mezczyzn na portalach spolecznosciowych. Jakos nie widze facetow na slubnych kobiercach, jesli juz to w gajerach ze slubu bo dobrze wygladali, ale z baba wycieta ze zdjecia.
2. Wydawanie kilkudziesieciu tysiecy zlotych po to zeby kobieta poczula sie jak ksiezniczka przez jedna noc, jest jak wypierdolenie ich w kanal. I chuj z argumentami, ze czesc sie zwroci. Naklad planowania, prac i angazowania jest niewspolmierny. Ilosc kurew, pretensji i fochow, ze to "ona musi zapierdalac na "wasz" slub, kwiaty, fryzury, kto z kim kogo usadzi, klutnie, niesnaski bo sie kogos nie zaprosilo... Paranoja.
3. Kobieta gdy zaobraczkuje mezczyzne jest w pewnym sensie zagniezdzona. Teraz dopiero kurwa zaczynaja sie jazdy.

Pytanie moje - po ch..j chcesz formalizowac zwiazek? Myslisz, ze jak zaobraczkujesz laske to bedzie tobie wierna i bedzie bardziej sie starac? O jezu jak bardzo sie mylisz przyjaciulu. Jak bardzo...

Edytowane przez greturt
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Zahawi napisał:

Ludzie są zaprogramowani tak, zdaje się żeby łączyć się w pary, reprodukować i być ze sobą związani ( chociażby na okres długości wychowywania dziecka) co w istocie jest często pasmem przekleństw w przypadku różnicy charakterów, ale biologia ma chyba to w dupie

 

Żeby się reprodukować owszem, co do reszty:

 

maxresdefault.jpg

 

- być związani, czyli żyć w związku nie jest to wymagane aby się reprodukować

- jak domniemam masz na myśli związek monogamiczny, jest to narzut kulturowy, w dawnych czasach mężczyzna dążył do zapłodnienia jak największej liczby kobiet i to jest właśnie zgodne z naturą ,  a nie związki

- być razem na okres wychowywania dziecka, we wspólnotach pierwotnych dziećmi opiekowano się i wychowywano kolektywnie, dzięki temu miały dostęp do szerokiego zakresu wiedzy niezbędnej aby przetrwać, co oczywiście nie znaczy, że nie było mocnych więzi z rodzicami

 

 

8 minut temu, Zahawi napisał:

Red, jak to jest że ludzie żyją sobie, z dnia na dzień, mijają lata, pewnego dnia wstają i twierdzą, że chcą mieć potomka.

 

Kobiety mają biologiczny imperatyw aby posiadać potomstwo, mężczyźni mają aby współżyć z jak największą ilością kobiet. Dzięki antykoncepcji my możemy realizować swój, a one muszą kombinować/ są bardziej sfrustrowane.  Ponadto chęć posiadania potomstwa przez mężczyznę jest oceniana (przez samego zainteresowanego) poprzez pryzmat wielu czynników środowiskowo/ materialnych. Natomiast chęć posiadania potomstwa przez kobietę jest bezwarunkowa, gdyby było inaczej to biedne laski be perspektyw na zapewnianie dzieciom godnego życia by się nie rozmnażały, a rodzą zadziwiająco wiele dzieci ;).

 

 

14 minut temu, Zahawi napisał:

Rozpatruję tak samo związek, czy rodzinę, znakomita część ludzi żyje w związkach, bo tak kieruje nimi biologia.

 

Bycie w związku jak i forma owego związku nie jest ukierunkowane biologicznie tylko kulturowo, ziiieeewwww.

 

 

15 minut temu, Zahawi napisał:

Sprzeciwienie się temu, czyli życie w samotności, odosobnieniu, bez regulowania swoich potrzeb to jak igranie z popędem seksualnym. Albo Ty zapanujesz nad nim, albo on nad Tobą, prędzej czy później.

 

Regulowanie swoich potrzeb seksualnych odbywa się poprzez odbywanie stosunków seksualnych, aby odbyć stosunek seksualny nie trzeba być w związku. Sam pukasz panienkę, z którą nie jesteś w związku. 

 

 

18 minut temu, Zahawi napisał:

I  samotność - też wbrew biologii często kończy się depresjami, czy innymi zaburzeniami psychicznymi.

 

Bycie samotnym lub nie, nie ma nic wspólnego z byciem w związku czy posiadaniem potomstwa czy chorobami psychicznymi, jeśli twierdzisz inaczej podaj konkretne przykłady badań nad męską częścią populacji to potwierdzających. To że żyjesz sam nie oznacza że jesteś samotny, człowiek wchodzi w multum interakcji z przedstawicielami własnego gatunku, mężczyzna realizuje się na wiele sposobów, w tym zaspakaja swoją potrzebę posiadania relacji społecznych o różnym stopniu natężenia koleżeńskich/ towarzyskich/ przyjacielskich na wiele sposobów. Żaden rozgarnięty mężczyzna nie jest samotny, ponieważ się realizuje na wielu płaszczyznach.  W przeciwieństwie do kobiet, dla których sensem egzystencji jest posiadanie potomstwa.

 

I to by było na tyle, "nowy" taki owaki kolego. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zahawi,

Twój błąd - na drugim spotkaniu powinieneś powiedzieć jej: jesteś suką szmato, bo mając mężczyznę spotykasz się z innymi!

 

To nie ona dała dupy - to Ty dałeś dupy dupcząc laskę innego.

Ty wyruchałeś właśnie strażaka, który może kiedyś wycinać Cię będzie z Twego auta albo ugasi pożar w domu babci. Oby to się zadziało jak już się otrząśnie z szoku i będzie myślał trzeźwo.

Ona wyruchała Ciebie i ruchać dalej będzie, aż Cię zarucha do poczęcia niepokalanego w gumie i się obudzisz jako wydymany ojciec z matką kurwą swego dziecka. Gratuluję już teraz.

Postawiłeś się w roli francuskiego łącznika. Ty jego a ona Ciebie.

 

Co teraz będzie jak ją olejesz? - wieszczę Ci jakiś mały pożar na kwadracie, bo ta lafirynda pobiegnie do strażaka i opowie jakąś historyjkę jak to ją uchlałeś, pigułkę dałeś i dymałeś co drugi weekend.

 

Myśl długoterminowo, nikt Ci nie broni, ale myśl.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

greturt po części racja, ale dokładniejszy obraz jest taki

jedna grupa (większość) - kobiety tobą niezainteresowane
mniejszość - zainteresowane/zakochane, udają że słuchają byś się nie ulotnił
mniejszość z tej mniejszości - słucha, dopytuje, podbijając twoje ego, wyłapując z twoich słów co jest dla ciebie ważne, a potem mówiąc to co chcesz usłyszeć i zachowując się tak jak chcesz by się twoja "idealna" zachowywała (np usłyszała że lubisz cnotki, to będzie grała cnotkę i łgała na wszelkie sposoby, że miała tylko 1 partnera seksualnego w życiu, że ona tylko z miłości)

Tak więc najmniej kobiet z wszystkich grup będzie słuchało, a jeszcze mniej w ogóle wiedziało o czym do nich rozmawiasz. Reszta to ich aktorstwo, bo celem jest tylko uwiedzenie ciebie, a jej zawładnięcie twoimi zasobami.

A co do kolegi z tematu: rycerska postawa młodego, modelowego samca beta ukierunkowanego na rodzinę, współczującego, empatycznego pewnie i tak dalej. Samoocena znaczy się jest dobitnie niska i trzeba sie wziąć za siebie - a za kobiety w OSTATNIEJ KOLEJNOŚCI. Kobiety chcą efektów, a nie słabości. Rezultatów, zapewnienia im, a nie potrzebowania ich.

Kobieta jest jakby nagrodą za to kim jesteś i ile posiadasz. Nikim więcej. Na więcej nie licz. Funkcja ozdobna, rodzenie dzieci, seks, proste czynności, czasem dokładanie się do wydatków, czasem prezenty. Na więcej nie licz.

Kobiety wyłącznie opóźniają twój rozwój, bo chcą właściwie być centrum twojego życia, a nie dodatkiem. Zajmują ci czas, zabierają wszystko co posiadasz. Ograniczają, a nie wspierają.

To nie są radykalne poglądy, tylko stan faktyczny. Ciesz się, że ktoś udziela ci informacji za darmochę - tak szczegółowych w dodatku.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, szkoda czasu. On już podjął decyzje.
Liczył tylko, że ktoś tu pogłaszcze go po główce i zaleci ślub ze zdradzającą kurwą.  bo przecież "moja wybranka serca różni się od tych wszystkich innych co je tu opisują; będzie mnie wspierała, będę miał stabilne życie, będzie mega partnerska przyjacielska relacja, zdrowa przede wszystkim".
Zahawi, dział "Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa" - wystarczy wejść, przeczytać tematy i już masz gotowy schemat jak będzie wyglądał dalszy rozwój waszej relacji. To forum, felietony Marka, masz przed sobą ogromny, ogromny kurwa życiowy poradnik. Ale co z tego jak jesteś leniwy; jeszcze przeczytasz tam coś z czym się nie zgadzasz. ojej :mellow:

No ale w końcuTwoja jest inna, więc leć po pierścionek, przepisz pół mieszkania, i wróć tu za 5lat żalić się jaka to nietypowa, niespotykana historia Cię spotkała.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, pitolisz sprawe...Laska ewidentnie daje Ci dupy bo coś masz, znaczysz, wspominales o aucie i mieszkaniu...Patrzac pod tym kątem widzisz ze niunie chce Cie urobic, jestes srodkiem do celu. Ty tego nie widzisz, bo pizda zaslonila Ci oczy...

 

A Ty chcesz z nia gadac? Przyjaznic? Kurwa, jak jej to powiesz to jej w to graj, bedzie miala z Ciebie teren do eksploatacji...

 

Zakochałes sie bracie, uzalezniasz sie emocjonalnie i pytasz nas jak ten sran utrzymac? Jak bysmy Tobie powiedzieli jak to zrobic(wtf?) to skrzywdzili bysmy Ciebie, a nie o to tu chodzi...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, parafianin napisał:

greturt po części racja, ale dokładniejszy obraz jest taki

jedna grupa (większość) - kobiety tobą niezainteresowane
mniejszość - zainteresowane/zakochane, udają że słuchają byś się nie ulotnił
mniejszość z tej mniejszości - słucha, dopytuje, podbijając twoje ego, wyłapując z twoich słów co jest dla ciebie ważne, a potem mówiąc to co chcesz usłyszeć i zachowując się tak jak chcesz by się twoja "idealna" zachowywała (np usłyszała że lubisz cnotki, to będzie grała cnotkę i łgała na wszelkie sposoby, że miała tylko 1 partnera seksualnego w życiu, że ona tylko z miłości)

Tak więc najmniej kobiet z wszystkich grup będzie słuchało, a jeszcze mniej w ogóle wiedziało o czym do nich rozmawiasz. Reszta to ich aktorstwo, bo celem jest tylko uwiedzenie ciebie, a jej zawładnięcie twoimi zasobami.

 

Zapomnialem kiedys PINu do karty i przypomnialem sobie jakies 2tyg pozniej na kiblu. Teraz tez to sie moze stac i przypomne sobie jak ona juz przeskoczy na inna galaz:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zahawi

 

Rób jak uważasz, to Twoje życie i Twoje późniejsze konsekwencje Twoich wyborów, czynów a szczególnie - zaniechań.

W chwili obecnej zachowujesz się jak modelowy młody, niedoświadczony chłopak działający pod wpływem układu hormonalnego.

Ma to swój urok, nie powiem, miło się to wspomina po latach ale ... to strasznie głupi i nieodpowiedzialny stan. Dorośniesz - zrozumiesz.

Na razie choćbym Ci łopatą wiedzę do głowy wrzucał - to jednym okiem przeczytasz a drugim z głowy wyrzucisz.

 

Twoje życie.

 

Acha. Znam wiele kobiet. Każda z nich, która kiedyś zdradziła - ma tendencje do dalszych zdrad, to cecha konstytutywna charakteru. Na razie myślisz,

że panna poszła z Tobą bo ów strażak jest 'leszczem' a Ty taki 'och, ach'. Nie kolego, nie jesteś. Za rok, dwa - dla tej panny to Ty będziesz leszczem

a kolejny gość postawiony wyżej od Ciebie - 'och, ach'. Spółkujesz z modelową małpką - gałęzioprzeskakiwaczką. Z gałęzi strażaka wskoczyła na gałąź

Twoją, jak zobaczy że wyżej jest więcej bananów - urwie się z Twojej gałęzi i przeskoczy na gałąź kolesia bardziej zasobnego i perspektywicznego.

I tak dalej, i tak dalej ...

 

Wiesz, ja dość kasiasty i ustawiony jestem, taka branża i zawód - i piszę to nie po to by sobie nadmuchać ego i jak próżny paw ogon rozłożyć ale by uzmysłowić Ci pewien życiowy schemat. Gdybym inaczej pokierował swoim życiem i poszedł w hedonizm - co tydzień, no może co dwa - mógłbym wymieniać sobie dziewczynki z małych miast i miasteczek, które przyjechały szukać szczęścia i spełniania w wielkim mieście.

Płaciłbym im za to (bo zawsze się płaci!) atencją, zabraniem na jakąś kolację/koncert/wycieczkę/modnym klubem oraz mglistą obietnicą, że to co moje - ona również będzie mogła korzystać... Takich niuń jest na pęczki, w Warszawie, w Krakowie, we Wrocku, w Poznaniu... Z Wadowic, z Tłuszcza, ze Świdnicy czy Śremu - że o mniejszych miejscowościach nie wspomnę. Mieszkają po 2-3-4 w wynajętym pokoju, pracują za grosze i marzą, marzą jak szalone o wybiciu się i pokazaniu koleżankom jak im się powiodło w życiu.

A każda by mnie 'lofciała' że Łojezu, Łojezu - na zabój. Ale to nie mój świat, nie moja bajka.

 

Ale i tak to do Ciebie nie dotrze więc ... życzę powodzenia, baw się jak najmilej i jak najdłużej. A za jakiś czas, gdy nadejdzie godzina ZERO, wstąp

tu na forum i przeczytaj założony przez siebie wątek. Może wtedy bardziej zrozumiesz.

 

Dużo zdrowia, S.

 

PS. Po chwili namysłu stwierdzam, że zdanie "co tydzień, no może co dwa - mógłbym wymieniać sobie dziewczynki z małych miast i miasteczek" powinno brzmieć "co miesiąc, no może co dwa - mógłbym wymieniać sobie dziewczynki z małych miast i miasteczek". Jest bardziej realistyczne.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brzytwa

No nie qrwa mać , Ja pier.......lę itd.

 

I wanna be Sledgehammer

Czy ty masz jakieś uczucia:lol:.

Brach ma dopiero 21 wiosen i studiuje 2 kierunki, powtarzam DWA.

Miej trochę miłosierdzia.

 

Z drugiej stronyB)

 

Dnia Wednesday, March 09, 2016 at 21:15, Brzytwa napisał:

Szkoda czasu. Serio.

Napisał że wie co robi. A skoro cytuję: "nie jest tak radykalny w poglądach" jak my, to niech się stąd buja.

 

Skoro wie co robi ( może to przez te 2 kierunki:) ), i jest mądrzejszy od nas i nie tak radykalny to.....................

lepiej nie wypier.............................la na forum Malwiny

SH.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.03.2016 at 20:08, Zahawi napisał:

Witam wszystkich swym pierwszym postem, myślałem czy nie napisać najpierw w stosownym dziale, ale ostatni wpis pochodził z dawna, uznając ze niepopularne, nie chciałem się wyrywać przed szereg.

 

Poznałem pewną dziewczynę w wakacje w pracy, niewymagającej, dorywczej studenckiej, jak otagowałem 8/10, ale moim skromnym okiem na 19 lat, jeszcze myślę trochę dojrzeje, przejrzeje, bardziej o siebie zadba, wyrobi się. Od razu zahaczyłem na nią oko, ona jak wczoraj mi wyznała właściwie też ( śmiem stwierdzić, że jest gotowa powiedzieć mi większość rzeczy ). Zaczęliśmy pisać, zaprosiła mnie do siebie na herbatę, później nieelegancko wprosiła się do mnie (!), trzecie spotkanie przebiegło według etykiety, mam wrażenie wyłącznie z mojej woli), na czwartym, również u niej, doszło do zbliżenia. Po drugim spotkaniu dowiedziałem się, że ma chłopaka. Ona bardzo lubi seks, mam poważne wątpliwości, czy to jest jej pierwsza zdrada, tamten związek trwa dwa lata, obiecuje że go zakończy ( od dwóch tygodni )

 

Sytuacja jest dość typowa zdaje się, trochę mizoginistycznych treśći wpadło mi do głowy, czytałem, łączę. Jej obecny kształci się na  strażaka, albo już nim jest, w jakiejś tam szkółce, niezbyt chyba rozgarnięty w jej rodzinnym mieście, bez aspiracji do przeprowadzki. Ona 'ambitna' przyjechała do wielkiego miasta, do wielkiego świata, na studia. Dowiedziałem się, że jest z nim nieszczęśliwa, bo " widzi się z nim tylko, jak wraca do rodzinnego miasta, i w ogóle nie jest dla niej interesujący". Poznała mnie, studiuję dwa kierunki, mam 21 lat, nie jestem jakiegoś plugawego sortu jeśli chodzi o urodę, mam mieszkanie i samochód. Jej wproszenie się, rozpatruję jako rozpoznanie terenu i uwiarygodnienie, a jej przeciąganie zerwania z tamtym ananasem jako próba łagodnej, bezbolesnej migracji na drugą gałąź, bez wychodzenia ze strefy komfortu.

 

Wczoraj, był dzień kobiet, zaprosiłem ją do siebie, przeleciałem dwa razy, cały nasz czas upływał jednoznacznie. Nie mamy za wiele wspólnych tematów do rozmów, zupełnie nie interesuje jej co mówię właściwie, dziewczyna ta, bardzo lubi seks, jedzenie, rozrywki, spanie. Jest ogromnie hedonistycznie nastawiona do życia, żyje chwilą.

 

Moje pytanie do was, jako bardziej rozległych w tym tematach brzmi : Czy warto to ciągnąć, dla samego dupczenia? Mam wrażenie że tracę z nią czas, ale szkoda mi rezygnować, bo jest naprawdę ładna. Czy dobrze myślę, że szanse na to że nigdy mnie nie zdradzi, są bardzo niewielkie?  Co zrobić, by mimo siania spustoszenia w jej mokradłach się do niej nie przywiązać, by później nie czuć zawodu?

 

Będzie z Tobą póki nie znajdzie bardziej kasiastego, lepiej ustawionego z lepszą perspektywą życiową co w dużym mieście nie powinno być zbyt trudne.

Podoba się to ruchaj...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chciałem powiedzieć, że dziś zakończyłem z nią znajomość, która nawet przerodziła się w związek dla jej wygody, na ponad miesiąc. Podupczyłem ile się dało, jestem zadowolony. Ta nimfeta sama się dopominała o anal, ciąganie za włosy, związywanie rąk, ogórki nawet sama kupowała. Totalny odjazd jak na moje koprowe lata.

Zakończyłem to teraz, stwierdziłem że gdzieś zbliża się moment w którym się za mocno przyzwyczaje i wyjdę z tego ze stratą.

Jeśli chodzi o nią, jak powiedziałem jej, że się żegnam to nie zareagowała w żaden szczególny sposób, nie była ani zła, ani smutna, ani zaskoczona. Jest totalnie wyprana z emocji, zupełne totalne nic.

 

Dziękuję Panowie za pomoc, i rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Zahawi napisał:

Jest totalnie wyprana z emocji, zupełne totalne nic.

 

I to jest ten moment kiedy powinieneś zacząć się bać.

 

Żadna normalna na umyśle laska, nawet taka dla, której byłbyś tylko kumplem do seksu nie zareagowała by w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co, mam spodziewać się zemsty? Foty z nowym na fejsie, stalking?
Po prostu powiedziałem jej, ona na mnie popatrzyła zupełnie nijak, jeszcze z pięć minut rozmowy powymyślałem, podziękowałem jej "za fajnie spędzony czas" że było mi bardzo miło itd. ale różnimy się światopoglądami i w ogóle ona do mnie nie pasuje. Ona ok, i pytania typu, czy będziesz mi mówił cześć jak się gdzieś zobaczymy, czy będę za nią tęsknił i czy przytulę ją jeszcze ostatni raz na pożegnanie. Odmówiłem, wyszedłem i pojechałem się nawpierdalać sajgonek do chińczyka

Edytowane przez Zahawi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcja jest jeszcze taka, że w międzyczasie waszego "związku" ona szykowała już sobie następną gałąź. Ktoś już tu wcześniej wspomniał, że jak na 19l to obrotna kurwa jest. 
Kto wie czy nie znalazła ciekawszej opcji.
Jeśli jednak nie, i jest tak jak to opisałeś, to zwróć uwagę na to co napisał Czerwony profesor ;) 
niezła z niej manipulatorka, więc cyrk na kółkach może dopiero się zacząć. 
Bądź czujny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.