Skocz do zawartości

Depresja z braku wysiłku?


Rekomendowane odpowiedzi

Od ponad tygodnia czuje się jakiś przygaszony. Markotny. Nie mam na nic ochoty. Nic mnie nie cieszy, nie wiem co ze sobą zrobić, gdzie się podziać, czuje się jakiś taki podenerwowany, niespokojny wewnętrznie. Rozbity psychicznie, bezużyteczny i bezwartościowy.

 

Podejrzewam, że ma to związek z odstawieniem większego wysiłku do którego organizm się przyzwyczaił (rower) z powodu bolesnej kontuzji kolana. W końcu nie oszczędzałem się na jednośladzie i robiłem setki kilometrów jednego dnia zużywając łańcuch podczas dwóch takich wypadów do granic możliwości.

 

Niedawno zobaczyłem rowerzystę i to takiego zawodowego i aż mi wszystko podskoczyło do góry, że ja tak obecnie nie mogę, a jeszcze na dodatek mocno kuleje chodząc.

Czy ktoś miał podobne objawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • deleteduser10 zmienił(a) tytuł na Depresja z braku wysiłku?

Miał i ma. Każdy brak rozwoju popycha do dalszego braku rozwoju, bo jak nic nie robisz to się cofasz. Jak działasz to masz więcej energii. I co tutaj tępimy - kobiety niby powodują brak motywacji. Ale kobiety same w sobie też potrafią zmotywować do działania. Bodźca brak w ten moment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mieć związek. Miałem w życiu takie momenty, gdy z jakiegoś powodu nie robiłem nic sportowego, fizycznego, wysiłkowego. Setki popapranych myśli przychodzących do głowy, brak motywacji, pozytywnej energii, znudzenie życiem, narzekanie na coraz więcej rzeczy. Niechęć do działania. 

Jak powód znikał i wracałem na siłownię/do sportów walki/robiłem jakąś fizyczną robotę - jak ręką odjął. Całkiem inne myślenie, chęć do życia, pozytywna energia. Motywacja w górę, dobry nastrój od razu się pojawiał. 

 

Dlatego kompletnie nie wyobrażam sobie żyć jak ludzie, którzy nigdy nie zaznali pracy fizycznej, sportu też unikają, a wolny czas spędzają obżerając się przed telewizorem frytkami i popijając to piwem. Wykorkowałbym psychicznie po kilku miesiącach takiego życia, fizycznie pewnie też niewiele później.

 

 

 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, red napisał:

Ja już pisałem na PW, podczas dłuższej kontuzji miałem to samo, regularny wysiłek fizyczny też uzależnia, przy dłuższej przerwie są spadki nastrojów, stany depresyjne itp.

 

No to w takim razie co nie uzależnia? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesilenie wiosenne, skoki ciśnienia, Twój organizm właśnie teraz może być podatny na te czynniki. 
Może spróbuj z czymś nowym, jakieś nowe zajęcie, nowy pochłaniacz czasu. A nuż odkryjesz jakiś nowy talent.
W szachy pykasz? albo zapytam inaczej: posuwasz królową na szachownicy? ;) to też bardzo wciąga i rozwija

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Vincent napisał:

 

Pewnie. A Ty? Może byśmy się spiknęli na partyjkę przez neta?

 

Tylko pamiętaj szachy, to nie to samo co rower.

Pod warunkiem, że nie będziesz się dużo znęcał nad moją damą ;)  to bardzo chętnie.  Tylko szczerze mówiąc poza windowsową wersją szachów i tradycyjnym graniem nie mam za bardzo styczności z graniem przez neta. 
Rozejrzę się za jakąś prostą czytelną aplikacją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A korzystasz z zagłuszaczy sygnałów z ciała i ducha?  

Jeśli chodzi o kontuzję, to miałem skręcony staw skokowy, a zawsze dużo chodzę - musiałem chodzić o kulach przez 10 dni, i w praktyce wyglądało to tak, że przemieszczałem się o tych kulach szybciej niżbym chodził i byłem wykończony po całym dniu.

Ja mam problem bo chciałbym naprawdę dużo trenować, a serce odpowiada dziwnymi objawami, że nie - a wyniki wyszły dobre. W wieku 20 lat powinienem mieć zdrowy organizm i wiele sił, a myślę, że prowadzę zdrowy tryb życia.

 

Zawsze się zastanawiam w takich wypadkach, jak to wyglądało w czasach prehistorycznych. Ile odpoczywano, ile pracowano-polowano; jak to wyglądało, bo teraz dostosowujemy się do techniki, a nie natury. Ciekawe jakby to było żyć bez świadomości czasu, dostosowując się do sygnałów organizmu i natury, ale jak jednocześnie teraz przeżyć (pieniądze). Albo co było jak takiego dawnego samca naszła depresja, siedział i odpoczywał? Organizm daje sygnały, że źle zużywa energię, to zwijamy żagle? Co potem, co jeśli nie ma zapasów? Który siła (depresja/brak jedzenia) będzie silniejsza. Chcę mieć punkt odniesienia w działaniach dla polepszenia zdrowia ciała i duszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paradoksalnie im więcej człowiek ma zajęc tym większa motywacja do działania...

Nie będe ukrywal ze cipka tez potrafi motywowac i sie chce działać...

Pamietam momenty kiedy byłem przygaszony, pojawila sie samica w "obrót" to od razu teść skoczyl i motywacja sie znalazla...

 

Swoja droga Vincent sprawa kolana, organizm byl przystosowany do jakiegos wysiłku, tu kontuzja i bum...Nie rozwijasz sie, wiec sie cofasz...

 

Zrób sobie badania, moze potrzebuhesz witamin, magnezu, co jesz też jest istotne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zacznij wykonywać jakieś inne ćwiczenia fizyczne? Choćby hantlami w domu + jakieś proste ćwiczenia lub gotowy program ćwiczeń. Ewentualnie siłka. Wiadomo to nie to samo co ulubione zajęcie, ale zmęczyć się można, a po dobrym treningu poczujesz się jak po dobrze zrobionej trasie. Dodatkowo zrobisz coś dobrego dla swojego ciała.

Miałem to samo jak rozwaliłem nogę na nartach, a potem złamałem rękę. Byłem wyłączony z grania w kosza na jakieś 2 miechy. Już nie pamiętam kiedy się tak chujowo czułem. Jak potem wróciłem do grania, dostałem ogromny zastrzyk energii i zdrowia. Było to namacalnie odczuwalne.

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Vincent napisał:

 

Nie rozumiem?

 

No oczywiście alkohol i inne używki; plus nałogowe zagłuszanie myśli muzyką itp. rzeczami też ciągłymi rozmowami itd. ; z tego powodu tych zagłuszaczy trudniej rozumie się sygnały dawane z organizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś podwyższony poziom endorfin. To normalna reakcja. Fajnie działa każda inna forma ruchu (siłka, gimnastyka, spacery, joga). Z drugiej strony mamy taki okres pogodowy, że ze słońcem krucho, więc pomoże też suplementacja witaminą D. Jak będzie więcej słonecznych dni humor sam Ci się poprawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Damianut napisał:

 

No oczywiście alkohol i inne używki; plus nałogowe zagłuszanie myśli muzyką itp. rzeczami też ciągłymi rozmowami itd. ; z tego powodu tych zagłuszaczy trudniej rozumie się sygnały dawane z organizmu.

 

Nie Damianie. Nic z tego co podałeś. Jedyne szaleństwo, ekstrawagancja na jaką sobie pozwalam i moje uzależnienie z którym już przestałem walczyć jakiś czas temu, to orzeszki solone. Poza tym, całkowita skromność i minimalizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.