Skocz do zawartości

Żarty podszyte prawdą lub niekoniecznie 2.0


Brzytwa

Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego @Silny napierdziela się z Brajankiem i czego chce go nauczyć? Chyba znalazłem odpowiedź: http://kwejk.pl/obrazek/2860441/fajnie-mu-wychodzi.html 

 

Czyżby w przyszłości miało się odbyć KKSW (Konfrontacja Kocich Sztuk Walki) gdzie jedną z gwiazd będzie Brajanek?

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Qaikwow napisał:

Testoviron to dobry troll i pokazuje na swoich filmach słabości Polaków. 

Edytowane 11 godzin temu przez Qaikwow

 

Czym tu się podniecać, te słabe zmyślone historyjki, jak już tak bardzo chce obnażać jakieś nasze narodowe przywary to mógłby się bardziej postarać.

A tak robi z siebie tylko wiejskiego bajarza.

Kiedyś lepiej mu to wychodziło, ale widać się wypalił chłopczyk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragment z książki "Zapiski oficera Armii Czerwonej" Sergiusza Piaseckiego:

 

Potem Dubin uroczyście powiedział:
– Drodzy towarzysze! Zaraz będzie Nowy Rok. Zaczniemy go specjalną zakąską do
wódki. Jest to najlepsze na świecie burżujskie jedzenie!
Poszedł on do szafki i wyjął dużą papierową torbę. Przyniósł ją i wyrzucił zawartość na
stół. Było to coś podobnego do strąków dużego bobu, albo do małych ogórków.
– Co to jest? – spytałem.
– Banany – powiedział Dubin. – Nasze chłopaki z NKWD tu u pewnego burżuja, który
miał dawniej owocarnię, rewizję robili i dużo tego specjału znaleźli. Więc i mnie trochę dali.
– Dawać tu banany! – krzyczy Jegorow. – Dość burżujom tym się obżerać. Teraz nasza
kolej!
No, nic. Dubin banany porządnie w umywalce wymył i kilka z nich plasterkami na talerzu
pokrajał, potem, oczywiście, odpowiednio posolił i każdemu wódki nalał.
– Zdrowie piechoty! – powiedział.
Wypiliśmy i bananami zagryzamy. Ale, cholera go wie, jakoś niesmaczne było. Ja nawet
wypluć chciałem. A Sinicyn wówczas powiedział:
– Do tych bananów trzeba octu i tak samo pieprzu.
Pieprz był, ale po ocet Dubin do gospodyni poszedł pożyczyć. Zaprawialiśmy banany
octem, no i, rzecz jasna, pieprzem. I zupełnie inny smak wyszedł. Ale wszystko jedno nie
podobały mi się. Wolę kiszone ogórki, a nawet cebulę. Ale nic, pod wódkę to nawet i banany
pójdą. Tylko to było najgorsze, że kapitan Jegorow, nieco za wcześnie, chorować zaczął.
Sinicyn do pianina go poprowadził, przykrywkę u góry instrumentu otworzył i powiedział:
– Walcie, towarzyszu do środka, bo szkoda podłogę zanieczyszczać. A w tym głupim
instrumencie miejsca dość. Wszystko się zmieści.
Widzę ja z drugiej strony pianina Maślannikow przysposobił się, i też naloty na Rygę robi.
Ale ja dobrze się trzymałem i dalej wódkę pod banany chlastałem. A potem posłyszałem jak
Dubin powiedział:
– Te banany to najlepiej z olejem jeść i cukrem. Ale szkoda, że nie mam.
Nie zdążył on tego wypowiedzieć, jak kapitan Jegorow od pianina oderwał się, do stołu
zbliżył się, jeden banan (jeszcze nie pokrajany) wziął i Dubina nim w zęby jak zajedzie.
– Otrułeś mnie, draniu! – krzyczy. – Nigdy ja od wódki tak prędko nie rzygałem. Banany
należy się kiszone jeść, albo marynowane, a ty surowe dałeś!
I w mordę go, i w mordę. Więc Dubin zaczął bronić się. Chwycili się za włosy i po
podłodze tatłają się. Kapitan Jegorow naszego gospodarza całego bananami zanieczyścił. Ale
to drobiazg: ot, trochę śmiechu było i już. A potem my znów pili, ale na banany jakoś
wszyscy apetyt stracili. Tylko Dubin dalej jadł, żeby nie zmarnowały się.

 

 

Jeśli ktoś nie zajarzył: Ruscy zjedli banany ze skórą i narzygali do pianina :lol:

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext promował(a) i przestał(a) promować ten temat
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.