Skocz do zawartości

A oto i moja historia


Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam za opóźnienie. Miałem po prostu coś ważnego na głowie.

 

Poznaliśmy w wakacje 2014 w Niemczech. Ja tam pracowałem (i nadal pracuje), podobnie i ona, Polka, germanistka, była przedszkolanką. Dla mnie zjawisko. Cud natury i ósmy cud świata. Zgrabna, 170 cm wzrostu, olśniewająca twarz, długie, zdrowe lśniące, kasztanowe włosy. Natknąłem się na nią przypadkowo w klubie w piątkowy wieczór, kiedy to po robocie tak sobie od niechcenia wpadłem na piwko z kumplami z roboty, żeby się trochę rozerwać. Tańczyliśmy razem, nie mogłem oderwać od niej oczu. Poprosiłem o numer. Zgodziła się, ale próbowała grać... taką niedostępną? Tzn. zgadzała się na spotkania ale zawsze było to czymś obwarowane, zawsze musiałem spełniać jakieś warunki. Po miesiącu zakochałem się. Pierwszy raz w życiu jako 25-latek. Przepadłem po prostu. Zakręciła mną totalnie, nie wiedziałem gdzie jestem. Seks przez pierwsze trzy miesiące był cudowny. Po tym czasie zaczęły się pojawiać pierwsze symptomy, że coś jest nie tak. To znaczy, jeśli nie spełniłem jej zachcianki, nie chciałem z odpowiednia częstotliwością się z nią spotykać, albo kupić jej tego czy tamtego to pojawiała się próba limitowania seksu i ukarania mnie. Nic nie pomagało tłumaczenie, że jestem w pracy, albo mam nadgodziny, czy też swoje życie, miałem być zawsze z nią a ona miała być dla mnie najważniejsza. Ignorowałem te jej próby karania brakiem pożycia, bo byłem tak napalony, że za to aby móc dorwać się do jędrnego cycka zrobiłbym wszystko. Z czasem zauważyłem jak zaczyna wykorzystywać moją chuć (potrzeby seksualne nie ukrywam mam dość spore) i grać na niej.

 

Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek zasponsorowała mi cokolwiek więcej niż kawę, przy czym też jak jej napomknąłem, że nie mam kasy, była wielce wzburzona. Pojawiły się teksty, co z Ciebie za facet, jak nie masz przy sobie hajsu itp.

 

Po pół roku pojawiła się z jej strony zachęta do żeniaczki. Zgodziłem się, chciałem założyć w końcu rodzinę, ze wszystkich moich kumpli (oprócz Vincenta rzecz jasna) każdy zaczynał już sobie coś wić. Jednak postawiłem twarde warunki - intercyza. Płaczom, krzykom, szantażom nie było końca. Nie uległem jednak. Powiedziała że musi to poważnie przemyśleć, bo jej nie kocham i nie wie czy z kimś takim może być. Po dwóch tygodniach wszystko wróciło do normy i znowu uważała że jestem najwspanialszym człowiekiem na ziemii. Sprzedała swój samochód, żebym to ja ją woził, bo jak sama mówiła - "tak będzie oszczędniej". Za paliwo oczywiście płaciłem ja. Każda próba zwrócenia jej uwagi kończyła się oskarżeniami w moją stronę. Ale byłem frajerem jak teraz pomyślę.

 

W marcu 2015 roku wzięliśmy w Niemczech ślub cywilny. Podpisaliśmy też intercyzę (która prawdopodobnie uratowała mnie przed wszystkimi przykrymi konsekwencjami późniejszego rozwodu). Od razu zwaliła się do mnie do mieszkania (swoje wynajmowała). Zaczęła urządzać je po swojemu. Ja nie miałem nic do gadania, przemeblowała cały mój pokój, powywalała bez mojej wiedzy kolekcję moich puszek po piwie i stare spodnie do których miałem ogromny sentyment. Urządziłem awanturę, ale nic to nie dało. Twierdziła, że ona już wie jak urządzić przestrzeń na kształt "Feng Szui". Nie liczyła się kompletnie z moim czasem, moim hobby, moimi zajawkami. Zawsze musiało być jak ona chce. Po miesiącu od ślubu znacząco spadła częstotliwość zbliżeń seksualnych, w zasadzie do zera. Za to pojawiły się coraz częstsze roszczenia i pretensje. Że za mało zarabiam jak dla niej, że mam za stary samochód, że musimy się przeprowadzić, albo najlepiej wybudować nowy dom gdzieś pod Hamburgiem, bo w tym ona się źle czuje i to za mała przestrzeń dla niej. Byłem krytykowany nawet za to, że nie do końca wy7glądam tak jakby chciała. Ja ją wciąż bardzo kochałem, więc słowa mimo że mnie raniły jakoś przełykałem.

 

W wakacje 2015 wybraliśmy się do Polski. Chciałem poznać ją z Vincentem. Spotkaliśmy się w trójkę w jednym z trójmiejskich klubów, opowiadałem mu przez telefon o fochach i wiecznym niezadowoleniu żony a on mnie ostrzegał. Vincent jak tylko ją zobaczył, to aż się zjeżył. Wyczułem wielką wrogość z jego strony wobec niej, w zasadzie w ogóle z nią nie rozmawiał tylko ze mną. Potem wziął mnie na stronę i powiedział "stary, ewakuuj się z tego związku póki możesz i to jak najszybciej, ona Cię zniszczy". Pytam się z czego to wywnioskował, odpowiedział "po uszach"(!). Wtedy mu nie uwierzyłem, nie chciałem tego słuchać. Jak to? Moja gołębica? Zrobiło się ostro między nami, doszło do słownego spięcia, wziąłem żonę i wa atmosferze kłótni wyszliśmy z lokalu. Za tydzień oczywiście się pogodziliśmy. Vincent powiedział, rób jak chcesz, to Twoje życie.

 

Życie toczyło się dalej. Zapierdalałem coraz dalej i ciężej na potrzeby księżniczki a jej ciągle było mało. A to nowe poduszki, a to nowe buty, a to jakiś tam zestaw kosmetyków. Zero szacunku wobec mnie, jak wracałem do domu i strzelałem browara, to awantura i wyzwiska że jestem "alkoholikiem" i dzwoniła z płaczem do mamusi. W końcu nie wytrzymałem i chciałem jej przyjebać, wtedy zagroziła, ze jeżeli tylko ją tknę, to zaraz zapakują mnie psy i zgnije w pierdlu, a cały czas tylko prowokowała żebym ją uderzył słownymi atakami.

 

W styczniu 2016 byłem w pracy, kiedy sobie uświadomiłem, że nie mam jakiegoś tam potrzebnego narzędzia jakie zostawiłem w domu, zwolniłem się z pracy i szybko byłem pod domem. Wcześniej chciała mi zabrać klucze i zabrała, ale za jej niewiedzą dorobiłem sobie nowe. Dlaczego to zrobiła? Zawsze mówiła, że przecież ona jest w domu (bo w międzyczasie zrezygnowała z pracy w niemieckim przedszkolu), więc po co mam sobie zaśmiecać kieszenie. Wszedłem do mieszkania i słyszę pisk. Patrzę a ona stoi zasłonięta ręcznikiem a na łóżku zakładający gacie... śniady Arab gdzieś z Turcji pewnie. Pierdoliła się z nim w naszej sypialni. Stałem jak zamurowany, nie wiedziałem co mam powiedzieć.  Odwróciłem się i wyszedłem, poszedłem na plac zabaw dla dzieci usiadłem i zacząłem płakać jak małe dziecko. Ryczałem jak bóbr. Jak się trochę uspokoiłem, znając Vincenta i jego bezlitosny stosunek do kobiet, zadzwoniłem do niego. Dał mi kilka cennych rad które mi bardzo pomogły. Wróciłem do domu. Nie odzywałem się do żony, zamknąłem się w pokoju. Następnego dnia złożyłem pozew o rozwód. Okazało się, że ten Arab nie był jedyny z jakim się spotykała, że podobno rżnęła się regularnie z co najmniej 5-6 za moimi plecami.

 

Rozwiedliśmy się nie bez szarpanie. Cały czas odgrażała mi się, że puści mnie z torbami, że wszystko mi zabierze. Na szczęście uratowała mnie intercyza i to że nie mieliśmy dzieci. Dzisiaj już czuje się lepiej w porównaniu z chwilą kiedy ją nakryłem, lecze się z kobiet, czuje się wolny i Bogu dziękuję, że cała sytuacja skończyła się tak dobrze dla mnie, przy tak małym wkładzie własnym, że tak mało na tym małżeństwie straciłem, chodzi mi tutaj o sfere materialną. Na razie nikogo nie szukam, mieszkam sam, czytam Marka i to forum i jest mi dobrze jak nigdy. Ciesze się że przejrzałem trochę na oczy.

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na emigracji wśród niemieckiej nacji

Kosa wyjechał szukać stabilizacji

 

Poznał księżniczkę z kraju rodzinnego

Liczył że ułoży życie na całego

 

Jednakże w tym związku prócz frustracji

Doświadczył jedynie finansowej kastracji

 

Gdy pracował ciężko na księżniczki zachcianki

Ona szukała egzotycznej ruchanki

 

Z Arabem we własnej sypialni ją złapał

Dopiero się połapał, że przez kilka lat fapał

 

Łzy krokodyle wylewał wkoło

Vincent pomógł mu zrozumieć jaką był pierdołą

 

Rozwiódł się i odetchną, tak jak wolny człowiek

Księżniczkę, która była zwykła kurewną ponownie wpuścił w obieg

 

I jaki jest morał z Kosy opowieści

Zamiast się łosie żenić, przyswajajcie z forum treści !

 

 

 

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, red napisał:

Na emigracji wśród niemieckiej nacji

Kosa wyjechał szukać stabilizacji

 

Poznał księżniczkę z kraju rodzinnego

Liczył że ułoży życie na całego

 

Jednakże w tym związku prócz frustracji

Doświadczył jedynie finansowej kastracji

 

Gdy pracował ciężko na księżniczki zachcianki

Ona szukała egzotycznej ruchanki

 

Z Arabem we własnej sypialni ją złapał

Dopiero się połapał, że przez kilka lat fapał

 

Łzy krokodyle wylewał wkoło

Vincent pomógł mu zrozumieć jaką był pierdołą

 

Rozwiódł się i odetchną, tak jak wolny człowiek

Księżniczkę, która była zwykła kurewną ponownie wpuścił w obieg

 

I jaki jest morał z Kosy opowieści

Zamiast się łosie żenić, przyswajajcie z forum treści !

 

 

 

 

No...Stary masz talent. Zajebiste!:D I prawdziwe!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, SennaRot napisał:

Coś przeoczyłem na forum? Interesuje mnie ta teoria Vincenta o uszach....

.... poza tym reszta to klasyk niestety.

 

No klasyk taki że aż bebechy wykręca. Teraz to widzę. Podobnych przypadków są setki. Ja mam tą satysfakcję, że się w miarę spokojnie i w miarę szybko z tego wywinąłem, bez strat. Nie wszczyscy jednak mieli tyle szczęścia. Znam co najmniej dwa takie przypadki. Teraz to ja próbuje doradzać i pomagać.

Co do tych uszu, pytaj osobiście Vinca. Ja tego człowieka nie ogarniam. Zresztą czy jest ktoś go tak naprawdę kiedykolwiek zrozumie? On się wymyka wszelkim klasyfikacjom czy ramom. Indywidualista wybitny, tak jak ta laska z którą się tam spotykał, a którą potem zeszmacił o nim mówiła. Tutaj akurat bejbe miało racje.:P

Edytowane przez Kosa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Kosa napisał:

 Wszedłem do mieszkania i słyszę pisk. Patrzę a ona stoi zasłonięta ręcznikiem a na łóżku zakładający gacie... śniady Arab gdzieś z Turcji pewnie. Pierdoliła się z nim w naszej sypialni. Stałem jak zamurowany, nie wiedziałem co mam powiedzieć.  Odwróciłem się i wyszedłem, poszedłem na plac zabaw dla dzieci usiadłem i zacząłem płakać jak małe dziecko. Ryczałem jak bóbr.

 

Chciałem coś napisać ale modowie by pewnie usunęli więc niech się k***a cieszy, że Ty spokojny człowiek jesteś:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Eryk napisał:

Vincent kiedy zobaczył Twoją kobietę. :)

6.jpg

 

Dokładnie. Skąd on takie rzeczy wyczuwa? Nie mam pojęcia, ale nosa ma.

 

Przed chwilą, wroński napisał:

I też pierdoliła się z kim popadnie, w tym za kasę i kreski.

 

Moja już kilka dni po przyjęciu ode mnie pierścionka zaręczynowego dawała dupska. Podobno jakiemuś Holendrowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Kosa napisał:

Serio? Wierzysz w taką zależnośc między budową ciała u kobiety a charakterem?

 

Nie tylko ja, ale pewien pan tez napisał o tym książkę "Hieny, modliszki, czarne wdowy". A także z własnych doświadczeń. Panie o szerokich biodrach były wobec mnie bardziej uległe i grzeczne oraz lubiły towarzystwo facetów.

 

Natomiast te o wąskiej talii to są prawdziwe suki i psychopatki. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To spełnianie zachcianek i limitowanie seksu powinno już na początku dać Tobie, Koso, dużo do myślenia. Twoje mieszkanie urządziła pod siebie, nie liczyła się z Tobą, z Twoim hobby. No ale... Ja też jestem dopiero teraz mądry.

 

 

Takich historii jest wiele. Stałeś się "Januszem" zapieprzającym na zachcianki księżniczki. Od początku dałeś sobie wejść na głowę. "Alfa szmaci, beta płaci!".

 

 

Skąd się takie szmaty biorą?

 

 

Dobrze, że spisałeś intercyzę!

 

 

No i szybko doszedłeś do siebie, jak widać? Przeczytaj moją historię, jeśli chcesz. Czasami myślę, że to, co ja odpierdoliłem, powinno być gdzieś widoczne na forum na głównej stronie. Są tutaj bardziej pochrzanione historie (np. Wrońskiego), ale ja i tak twierdzę, że tego, co ja zrobiłem, nic nie przebije. No, kurwa, nic...

 

 

 

PS

 

Red - świetny wierszyk!

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Oświecony napisał:

No i szybko doszedłeś do siebie, jak widać?

 

Wiesz dlaczego? Tuż przed wykryciem zdrady po prostu miałem dosyć. Byłem przemęczony jej ciągłym suszeniem mi głowy i jej niekończącymi się zachciankami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.